26.05.2018, 11:25
Życie jest zawsze darem niechcianym i zbędnym
Temat ten dedykuję wszystkim matkom, które dziś obchodzą swoje święto, z całego serca życząc namysłu nad przedstawioną tu tezą – Życie jest zawsze darem niechcianym i zbędnym.
Że koncepcja życia jako daru jest powszechnie akceptowana, nie muszę nikomu przypominać. Matka daje (w darze) życie swojemu dziecku.
Jednak jak wiemy, nie zawsze dar jest odpowiedzią na nasze potrzeby. Któż z nas nie zna nietrafionych prezentów? Kto nie kojarzy prezentów kłopotliwych, budzących wątpliwość (przyjąć, nie przyjąć?)? Zapewne każdy z nas na własnej skórze doświadczył otrzymania daru niechcianego, a więc nie będącego odpowiedzią na nasze potrzeby.
Jednym z takich darów jest bowiem życie. Przed przyjściem na świat nie istnieje podmiot, który przejawiałby jakiekolwiek potrzeby. W związku z czym dar życia nie jest nigdy odpowiedzią na potrzeby, a zatem zawsze jest darem niechcianym.
Przy czym warto podkreślić, że dar niechciany wcale nie musi być odbierany jako zły. W licznych przypadkach będzie neutralny (najwyżej się wyrzuci albo rzuci w kąt), a niekiedy może wygenerować samą potrzebę, np. Ignacy, który jak do tej pory nigdy nie zajmował się wędkowaniem, dostał wędkę na ryby, co inspiruje go do wypróbowania sił w wędkowaniu.
Tak właśnie zwykle jest z życiem. Życie jest zawsze darem niechcianym, jednak dar życia generuje potrzebę życia, w związku z czym znakomita większość ludzi odbiera życie jako dar dobry, oceniając je z perspektywy podmiotu wyposażonego już w potrzebę.
Czy generowanie potrzeb jest dobre?
Trudno udzielić na powyższe pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Generowanie potrzeb może być dobre, jeżeli nowa potrzeba w sposób pozytywny wpłynie na podmiot nabywający potrzebę, np. Magda, która do tej pory spędzała wolny czas na niskiego lotu rozrywkach typu oglądanie durnych seriali albo plotkowanie przy trzepaku dostaje na urodziny książkę. Nie jest z tego tytułu bardzo szczęśliwa, ponieważ liczyła na błyszczyk z Avonu, jednak nie chce sprawiać przykrości darczyńcy, wobec czego przymusza się do lektury. Okazuje się, że książka ku zdumieniu Magdy okazała się wciągająca i wyprowadziła dziewczynę z błędu, że wszystkie książki są nudne. Magda coraz częściej robi wycieczki do bibliotek i księgarń, szukając czegoś podobnego. Stopniowo jej gust ewoluuje w tę czy inną stronę. Magda się rozwija.
Generowanie potrzeb może być jednak złe. Załóżmy, że ta sama Magda zamiast książki dostaje na prezent paczkę papierosów, od których się szybko uzależnia, działając na szkodę sobie i biernych palaczy z jej otoczenia. To samo się tyczy często różnego rodzaju nowinek technologicznych typu smartfony. Potrzeba bycia online 24 h na dobę sprawia, że podmiot takiej potrzeby zatraca kontakt z rzeczywistością, rezygnując z swojej realnej tożsamości na rzecz awatara.
Czy generowanie podmiotu wyposażonego w potrzebę jest dobre?
I przyszła pora na kluczowe pytanie tego wątku. Czy generowanie podmiotu nabywającego potrzebę jest dobre? Ustaliliśmy, że generowanie potrzeb może być zarówno złe, jak i dobre. Za dobrą stroną przemawia pozytywny wpływ na podmiot nabywający. Jednak jeżeli podmiot nie istnieje, to argument ten przestaje mieć zastosowanie. Nie można pozytywnie wpłynąć na coś, czego nie ma.
Czy generowanie podmiotu wyposażonego w potrzebę jest złe?
Generowanie podmiotu wyposażonego w potrzebę nie może być również złe z tego samego powodu, dla którego nie może być dobre. Nie da się negatywnie wpłynąć na coś, czego nie ma.
Jaką wartość ma dar życia?
W świetle powyższych rozważań trzeba stwierdzić, że dar życia nie ma żadnej wartości. Jest darem zbędnym o neutralnej wartości.
Czy matkom należy się wdzięczność?
Matkom należy się wdzięczność na takiej samej zasadzie jak innym ludziom, którzy mieli pozytywny wpływ na nasze życie, jednak żadna matka nie zasługuje na wdzięczność z samego tytułu obdarowywania życiem.
Temat ten dedykuję wszystkim matkom, które dziś obchodzą swoje święto, z całego serca życząc namysłu nad przedstawioną tu tezą – Życie jest zawsze darem niechcianym i zbędnym.
Że koncepcja życia jako daru jest powszechnie akceptowana, nie muszę nikomu przypominać. Matka daje (w darze) życie swojemu dziecku.
Jednak jak wiemy, nie zawsze dar jest odpowiedzią na nasze potrzeby. Któż z nas nie zna nietrafionych prezentów? Kto nie kojarzy prezentów kłopotliwych, budzących wątpliwość (przyjąć, nie przyjąć?)? Zapewne każdy z nas na własnej skórze doświadczył otrzymania daru niechcianego, a więc nie będącego odpowiedzią na nasze potrzeby.
Jednym z takich darów jest bowiem życie. Przed przyjściem na świat nie istnieje podmiot, który przejawiałby jakiekolwiek potrzeby. W związku z czym dar życia nie jest nigdy odpowiedzią na potrzeby, a zatem zawsze jest darem niechcianym.
Przy czym warto podkreślić, że dar niechciany wcale nie musi być odbierany jako zły. W licznych przypadkach będzie neutralny (najwyżej się wyrzuci albo rzuci w kąt), a niekiedy może wygenerować samą potrzebę, np. Ignacy, który jak do tej pory nigdy nie zajmował się wędkowaniem, dostał wędkę na ryby, co inspiruje go do wypróbowania sił w wędkowaniu.
Tak właśnie zwykle jest z życiem. Życie jest zawsze darem niechcianym, jednak dar życia generuje potrzebę życia, w związku z czym znakomita większość ludzi odbiera życie jako dar dobry, oceniając je z perspektywy podmiotu wyposażonego już w potrzebę.
Czy generowanie potrzeb jest dobre?
Trudno udzielić na powyższe pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Generowanie potrzeb może być dobre, jeżeli nowa potrzeba w sposób pozytywny wpłynie na podmiot nabywający potrzebę, np. Magda, która do tej pory spędzała wolny czas na niskiego lotu rozrywkach typu oglądanie durnych seriali albo plotkowanie przy trzepaku dostaje na urodziny książkę. Nie jest z tego tytułu bardzo szczęśliwa, ponieważ liczyła na błyszczyk z Avonu, jednak nie chce sprawiać przykrości darczyńcy, wobec czego przymusza się do lektury. Okazuje się, że książka ku zdumieniu Magdy okazała się wciągająca i wyprowadziła dziewczynę z błędu, że wszystkie książki są nudne. Magda coraz częściej robi wycieczki do bibliotek i księgarń, szukając czegoś podobnego. Stopniowo jej gust ewoluuje w tę czy inną stronę. Magda się rozwija.
Generowanie potrzeb może być jednak złe. Załóżmy, że ta sama Magda zamiast książki dostaje na prezent paczkę papierosów, od których się szybko uzależnia, działając na szkodę sobie i biernych palaczy z jej otoczenia. To samo się tyczy często różnego rodzaju nowinek technologicznych typu smartfony. Potrzeba bycia online 24 h na dobę sprawia, że podmiot takiej potrzeby zatraca kontakt z rzeczywistością, rezygnując z swojej realnej tożsamości na rzecz awatara.
Czy generowanie podmiotu wyposażonego w potrzebę jest dobre?
I przyszła pora na kluczowe pytanie tego wątku. Czy generowanie podmiotu nabywającego potrzebę jest dobre? Ustaliliśmy, że generowanie potrzeb może być zarówno złe, jak i dobre. Za dobrą stroną przemawia pozytywny wpływ na podmiot nabywający. Jednak jeżeli podmiot nie istnieje, to argument ten przestaje mieć zastosowanie. Nie można pozytywnie wpłynąć na coś, czego nie ma.
Czy generowanie podmiotu wyposażonego w potrzebę jest złe?
Generowanie podmiotu wyposażonego w potrzebę nie może być również złe z tego samego powodu, dla którego nie może być dobre. Nie da się negatywnie wpłynąć na coś, czego nie ma.
Jaką wartość ma dar życia?
W świetle powyższych rozważań trzeba stwierdzić, że dar życia nie ma żadnej wartości. Jest darem zbędnym o neutralnej wartości.
Czy matkom należy się wdzięczność?
Matkom należy się wdzięczność na takiej samej zasadzie jak innym ludziom, którzy mieli pozytywny wpływ na nasze życie, jednak żadna matka nie zasługuje na wdzięczność z samego tytułu obdarowywania życiem.