Ktoß wie, jak przywróci© polskie znaki? Wyszukaøem w googlach i piszá, æeby wcisná© ctrl+shift - nie dziaøa.
Cytat:Dobre spostrzeżenie, ale tutaj zachodzi pytanie, czy rzeczywiście mamy do czynienia z magią, czy zaawansowaną techniką - zgodnie z prawem Clarke'a jedno od drugiego jest nieodróżnialne.
Zgadza się. Jedno od drugiego jest nieodróżnialne. Dlatego chrześcijanin powinien odrzucić jedno i drugie.
Cytat:Wszak taką sztukę znają wszyscy partyzanci, przynajmniej ci, co przeżywają.
Ale w tym przypadku jest zasugerowane, że sztuka znikania hobbitów może być magiczna, a mimo to nie jest potępiona.
Cytat:No jeśli w przypadku protestantów uważających Tb za apokryf można by na upartego takie rzeczy gadać, o tyle w przypadku rzymskiego katolicyzmu – już nie.
Czy Rafał pali fajkę albo zabawia gawiedź fajerwerkami? Czy też jak każdy anioł jest zafiksowany wyłącznie na wypełnieniu misji nadanej mu przez Boga?
Cytat:No ale przecież o to właśnie loto w całym tolkienowskim uniwersum. Że mamy coś, co stylizowane jest na nordycką sagę, ale w swojej istocie i przesłaniu jest chrześcijańskie.
Owszem, taki był zamysł Tolkiena. Ale w praktyce wyszła mu pogańska, okultystyczna opowieść. Podświadomie kochał pogaństwo, dla spokoju sumienia próbował je polukrować po chrześcijańsku.
Cytat:Jak w Tb
W księdze Tobiasza od samego początku jest wyraźnie wskazane, że "Azariasz" to Rafał posłany przez Boga. We Władcy Pierścieni i Hobbicie brak takiego wskazania. Typowy czytelnik odbiera Gandalfa nie jako anioła, tylko jako czarodzieja, czyli uczonego, mędrca, okultystę. Jak dziecko czyta, to nie myśli "Nigdy nie będę taki jak Gandalf, bo on jest aniołem obdarzonym bożą łaską, a ja tylko człowiekiem, więc powinienem znać swoje miejsce, nie marzyć o mocy, tylko w pokorze się płaszczyć i błagać o łaskę" tylko "Wow, też chciałbym być czarodziejem!".
Cytat:Ale jest trochę niepoważne pisać publicznie recenzje Tolkiena, nie przeczytawszy Silmarillionu.
Nie, dlaczego? Zwłaszcza, że Silmarillion został opublikowany długo po Władcy, już po śmierci Tolkiena, więc pierwotnym sposobem czytania i pojmowania Władcy było robienie tego bez znajomości Silmarillionu.
Cytat:W praktyce mu wyszło. Nie wiem, czy komuś innemu udało się tak sprytnie przemycić chrześcijaństwo do kultury masowej, jak właśnie Tolkienowi. Nawet Lewis nie zrobił tego tak zgrabnie, bo był znacznie mniej subtelny.
I dlatego mnóstwo neopogan i okultystów uwielbia dzieła Tolkiena i twierdzi, że są dla nich inspirujące
Chrześcijaństwa u Tolkiena doszukują się chrześcijanie, którzy chcą sobie poczytać fajną opowieść o magicznym świecie, ale jednocześnie udawać, że tak naprawdę obcują z chrześcijańską ortodoksją i wcale nie grzeszą przeciwko I przykazaniu i nie pójdą za to do piekła.
No i co to za chrześcijańska metafora, przy użyciu "czarodzieja", który używa "zaklęć". To tak jakby ktoś napisał chrześcijańską powieść, której głównym bohaterem jest diabeł Lucyfer przybywający z piekła, ale tłumaczył, że za szatańską terminologią kryje się chrześcijańska treść.
Poza tym, wbrew twierdzeniom chrześcijańskich fanów Tolkiena, w jego księgach również ludzie i hobbity korzystają z magii. Co prawda nie rzucają zaklęć, ale korzystają z magicznych talizmanów, takich jak miecze świecące w obecności orków, samo zwijająca się lina, płaszcze maskujące, lembasy sycące nieproporcjonalnie do swojej wielkości czy palantiry. A Aragorn ma wiedzę na temat leczenia, której nie posiadają medycy z gondorskiego Domu uzdrowień - wiedza tajemna = okultyzm = magia. Ponadto Aragorn pozyskuje pomoc umarłych, co jest nekromancją, czyli chyba najbardziej potępiania przez Biblię i Kościół dziedziną magii (nie to, żeby istniała jakakolwiek nie potępiania, ale nekromancja jest najgorsza).
A sam Tolkien pisał o hobbitach: "Nie uprawiają wcale albo prawie wcale czarów, z wyjątkiem chyba zwykłej, powszedniej sztuki, która pozwala im znikać bezszelestnie i błyskawicznie, kiedy duzi, niemądrzy ludzie, jak ty i ja, zabłądzą w ich pobliże, hałasując niczym słonie, tak że na milę można ich usłyszeć".
(16.11.2020, 13:03)Adeptus napisał(a): [ -> ]Cytat:Dobre spostrzeżenie, ale tutaj zachodzi pytanie, czy rzeczywiście mamy do czynienia z magią, czy zaawansowaną techniką - zgodnie z prawem Clarke'a jedno od drugiego jest nieodróżnialne.
Zgadza się. Jedno od drugiego jest nieodróżnialne. Dlatego chrześcijanin powinien odrzucić jedno i drugie.
Cytat:Wszak taką sztukę znają wszyscy partyzanci, przynajmniej ci, co przeżywają.
Ale w tym przypadku jest zasugerowane, że sztuka znikania hobbitów może być magiczna, a mimo to nie jest potępiona.
Cytat:No jeśli w przypadku protestantów uważających Tb za apokryf można by na upartego takie rzeczy gadać, o tyle w przypadku rzymskiego katolicyzmu – już nie.
Czy Rafał pali fajkę albo zabawia gawiedź fajerwerkami? Czy też jak każdy anioł jest zafiksowany wyłącznie na wypełnieniu misji nadanej mu przez Boga?
Cytat:No ale przecież o to właśnie loto w całym tolkienowskim uniwersum. Że mamy coś, co stylizowane jest na nordycką sagę, ale w swojej istocie i przesłaniu jest chrześcijańskie.
Owszem, taki był zamysł Tolkiena. Ale w praktyce wyszła mu pogańska, okultystyczna opowieść. Podświadomie kochał pogaństwo, dla spokoju sumienia próbował je polukrować po chrześcijańsku.
Cytat:Jak w Tb
W księdze Tobiasza od samego początku jest wyraźnie wskazane, że "Azariasz" to Rafał posłany przez Boga. We Władcy Pierścieni i Hobbicie brak takiego wskazania. Typowy czytelnik odbiera Gandalfa nie jako anioła, tylko jako czarodzieja, czyli uczonego, mędrca, okultystę. Jak dziecko czyta, to nie myśli "Nigdy nie będę taki jak Gandalf, bo on jest aniołem obdarzonym bożą łaską, a ja tylko człowiekiem, więc powinienem znać swoje miejsce, nie marzyć o mocy, tylko w pokorze się płaszczyć i błagać o łaskę" tylko "Wow, też chciałbym być czarodziejem!".
Cytat:Ale jest trochę niepoważne pisać publicznie recenzje Tolkiena, nie przeczytawszy Silmarillionu.
Nie, dlaczego? Zwłaszcza, że Silmarillion został opublikowany długo po Władcy, już po śmierci Tolkiena, więc pierwotnym sposobem czytania i pojmowania Władcy było robienie tego bez znajomości Silmarillionu.
Cytat:W praktyce mu wyszło. Nie wiem, czy komuś innemu udało się tak sprytnie przemycić chrześcijaństwo do kultury masowej, jak właśnie Tolkienowi. Nawet Lewis nie zrobił tego tak zgrabnie, bo był znacznie mniej subtelny.
I dlatego mnóstwo neopogan i okultystów uwielbia dzieła Tolkiena i twierdzi, że są dla nich inspirujące
Chrześcijaństwa u Tolkiena doszukują się chrześcijanie, którzy chcą sobie poczytać fajną opowieść o magicznym świecie, ale jednocześnie udawać, że tak naprawdę obcują z chrześcijańską ortodoksją i wcale nie grzeszą przeciwko I przykazaniu i nie pójdą za to do piekła.
Cytat:Ale taki był właśnie szczwany plan Tolkiena - zwabić gnostyków niby-magiczną opowieścią, a jak już delikwent w to cały wlezie, to go buch w brzuch - "prima aprilis, jelonku, tak naprawdę to, co cię podnieca to Bóg i aniołowie, ale cię zrobiłem, lol".
I co? Znasz jakichś gnostyków nawróconych dziéki lekturze dzieø Tolkiena? A jest mnóstwo osób, dla których fascynacja okultyzmem i pogañstwem zaczéøa sié od nich.
No i co to za chrześcijańska metafora, przy użyciu "czarodzieja", który używa "zaklęć". To tak jakby ktoś napisał chrześcijańską powieść, której głównym bohaterem jest diabeł Lucyfer przybywający z piekła, ale tłumaczył, że za szatańską terminologią kryje się chrześcijańska treść.
Poza tym, wbrew twierdzeniom chrześcijańskich fanów Tolkiena, w jego księgach również ludzie i hobbity korzystają z magii. Co prawda nie rzucają zaklęć, ale korzystają z magicznych talizmanów, takich jak miecze świecące w obecności orków, samo zwijająca się lina, płaszcze maskujące, lembasy sycące nieproporcjonalnie do swojej wielkości czy palantiry. A Aragorn ma wiedzę na temat leczenia, której nie posiadają medycy z gondorskiego Domu uzdrowień - wiedza tajemna = okultyzm = magia. Ponadto Aragorn pozyskuje pomoc umarłych, co jest nekromancją, czyli chyba najbardziej potępiania przez Biblię i Kościół dziedziną magii (nie to, żeby istniała jakakolwiek nie potępiania, ale nekromancja jest najgorsza).
A sam Tolkien pisał o hobbitach: "Nie uprawiają wcale albo prawie wcale czarów, z wyjątkiem chyba zwykłej, powszedniej sztuki, która pozwala im znikać bezszelestnie i błyskawicznie, kiedy duzi, niemądrzy ludzie, jak ty i ja, zabłądzą w ich pobliże, hałasując niczym słonie, tak że na milę można ich usłyszeć".