05.09.2022, 16:38
05.09.2022, 18:32
Iselin
Cytat:"Ród Smoka" ktoś ogląda?Tak. Ale bez specjalnego przekonania i wypieków na twarzy. Bardziej z przypadku i chwilowego braku lepszej alternatywy, niż z przekonania. Dwa pierwsze odcinki nie zachwyciły, ale też jakoś nie rozczarowały. Kolejnym być może dam szansę. Jak nie zapomnę, że to w ogóle leci.
05.09.2022, 19:14
(05.09.2022, 18:32)Dwa Litry Wody napisał(a): [ -> ]Tak. Ale bez specjalnego przekonania i wypieków na twarzy. Bardziej z przypadku i chwilowego braku lepszej alternatywy, niż z przekonania. Dwa pierwsze odcinki nie zachwyciły, ale też jakoś nie rozczarowały. Kolejnym być może dam szansę. Jak nie zapomnę, że to w ogóle leci.Właściwie jest lepsze niż ósmy sezon GoT

05.09.2022, 21:25
Iselin
Cytat:Właściwie jest lepsze niż ósmy sezon GoTNie powiedziałbym, że VIII sezon GOT był jakoś specjalnie zły. Po prostu nie poradził sobie z wyśrubowanymi pod niebiosa oczekiwaniami widzów. Lata temu przerabiałem to podczas grania w Mass Effect 3. Natomiast na Ród Smoka reaguję wzruszeniem ramion, bo nie widzę tam wyrazistych, intrygujących i niejednoznacznych postaci jakie miałem w GOT, nie ma równie dobrze napisanych dialogów, a i scenografia bazuje na tym co znam już z GOT.
05.09.2022, 21:58
(05.09.2022, 19:14)Iselin napisał(a): [ -> ]Oczywiście, że lepsze niż ósmy sezon GoT, nawet nie ma porówniania. W ogóle GoT zaczął spadać z poziomem parę sezonów wcześniej a ludzie w zasadzie z rozpędu doszli do końca. Pamiętam wiele odcinków, gdzie wiało nudą i czekało się tylko na jakąś spektakularną śmierć. W "Rodzie Smoka" zasadzie ciężko się przyczepić do czegoś konkretnie, trzeba pamiętać, że to dopiero pierwsze odcinki i intryga się dopiero rozkręca.(05.09.2022, 18:32)Dwa Litry Wody napisał(a): [ -> ]Tak. Ale bez specjalnego przekonania i wypieków na twarzy. Bardziej z przypadku i chwilowego braku lepszej alternatywy, niż z przekonania. Dwa pierwsze odcinki nie zachwyciły, ale też jakoś nie rozczarowały. Kolejnym być może dam szansę. Jak nie zapomnę, że to w ogóle leci.Właściwie jest lepsze niż ósmy sezon GoT
05.09.2022, 23:18
(05.09.2022, 21:58)Osiris napisał(a): [ -> ]W "Rodzie Smoka" zasadzie ciężko się przyczepić do czegoś konkretnie, trzeba pamiętać, że to dopiero pierwsze odcinki i intryga się dopiero rozkręca.Ja się przyczepię do trzeciego odcinka. Podstęp wojenny był obraźliwy dla logiki. Za to Rhaenyra i Daemon zapowiadają się na naprawdę ciekawe postacie.
06.09.2022, 02:15
(05.09.2022, 23:18)Iselin napisał(a): [ -> ]Crabfeeder dał się skusić pozornie łatwą i kuszącą przynętą w postaci Daemona - fakt, że go nie zabili podczas szarży to oczywiście realistycznie nie mogłoby się zdarzyć. Ale weźmy na przykład z mitologii konia trojańskiego i na dzisiejszą logikę trudno uznać to za wiarygodną próbę podstępu a jednak "Odyseja" to przecież uznany klasyk(05.09.2022, 21:58)Osiris napisał(a): [ -> ]W "Rodzie Smoka" zasadzie ciężko się przyczepić do czegoś konkretnie, trzeba pamiętać, że to dopiero pierwsze odcinki i intryga się dopiero rozkręca.Ja się przyczepię do trzeciego odcinka. Podstęp wojenny był obraźliwy dla logiki.

06.09.2022, 10:25
Kontyunuując milszą część dyskusji:
Nie wiem, co masz na myśli przez "spektakularną śmierć", u mnie to był brak zaskakujących śmierci i to, że przy pewnych postaciach straciliśmy strach o to, czy przeżyją do końca sezonu, lub chociaż odcinka. A już gwoździem do trumny sezonu siódmego było to wielkie spotkanie w Kings Landing. Wszyscy przyszli, wszyscy odeszli, nikt nie zginął, smok nikogo nie spalił, zombiak nikogo nie ukatrupił, normalnie jakbym oglądał jakiegoś Witchera z tymi konferencjami królów. Autorzy potrzebowali momentu, kiedy ostatni pozostali na planie gracze spoglądają sobie znacząco w oczy, wymieniają patetyczne teksty i rozchodą się. Gdyby ten odcinek pisał G.R.R. Martin, nikt by nie przeżył.
Dlatego ósmy zezon ciągle czeka u mnie na dysku na oglądnięcie, nie mogę się zebrać, a spoilery wystarczyły, żeby dodatkowo zniechęcić. Kiedyś domęczę pewnie, ale właśnie jako domęczenie.
(05.09.2022, 21:58)Osiris napisał(a): [ -> ]Oczywiście, że lepsze niż ósmy sezon GoT, nawet nie ma porówniania. W ogóle GoT zaczął spadać z poziomem parę sezonów wcześniej a ludzie w zasadzie z rozpędu doszli do końca. Pamiętam wiele odcinków, gdzie wiało nudą i czekało się tylko na jakąś spektakularną śmierć.
Nie wiem, co masz na myśli przez "spektakularną śmierć", u mnie to był brak zaskakujących śmierci i to, że przy pewnych postaciach straciliśmy strach o to, czy przeżyją do końca sezonu, lub chociaż odcinka. A już gwoździem do trumny sezonu siódmego było to wielkie spotkanie w Kings Landing. Wszyscy przyszli, wszyscy odeszli, nikt nie zginął, smok nikogo nie spalił, zombiak nikogo nie ukatrupił, normalnie jakbym oglądał jakiegoś Witchera z tymi konferencjami królów. Autorzy potrzebowali momentu, kiedy ostatni pozostali na planie gracze spoglądają sobie znacząco w oczy, wymieniają patetyczne teksty i rozchodą się. Gdyby ten odcinek pisał G.R.R. Martin, nikt by nie przeżył.
Dlatego ósmy zezon ciągle czeka u mnie na dysku na oglądnięcie, nie mogę się zebrać, a spoilery wystarczyły, żeby dodatkowo zniechęcić. Kiedyś domęczę pewnie, ale właśnie jako domęczenie.
06.09.2022, 15:11
(06.09.2022, 02:15)Osiris napisał(a): [ -> ]Crabfeeder dał się skusić pozornie łatwą i kuszącą przynętą w postaci Daemona - fakt, że go nie zabili podczas szarży to oczywiście realistycznie nie mogłoby się zdarzyć.To akurat jest zrozumiałe. Ale dlaczego na jednego Daemona wysłał wszystkich swoich ludzi? Niby książę był wybitnym wojownikiem, ale cała armia to chyba przesada. I Crabfeeder chyba nie uwzględnił tego, że smoki szybko latają i mogą pojawić się znikąd. Był przedstawiany jako groźny, sprytny przeciwnik, a koniec końców okazał się nieprzewidującym głupkiem.
zefciu
07.09.2022, 08:59
(05.09.2022, 21:25)Dwa Litry Wody napisał(a): [ -> ]Nie powiedziałbym, że VIII sezon GOT był jakoś specjalnie zły. Po prostu nie poradził sobie z wyśrubowanymi pod niebiosa oczekiwaniami widzów.Ale te oczekiwania skądś się wzięły przecież. Jak twórca chce zrobić historię z jednym wątkiem i taką historię zrobi, bo nikt mu nie wypomina tego faktu. Problem GoT był taki, że obiecano na początku coś epickiego, wielowątkowego, wielkiego; a na końcu w zasadzie porzucono wszystkie wątki i wyszła jakaś historyjka o tym, jak Danka chciała wyzwolić Westeros, ale jej nie wyszło i została Hitlerem. Niektóre wątki zostały zupełnie porzucone (jak Quaithe). Bohaterowie dostają często zakończenia na odpierdol. Np. nie wiadomo, jak ma się „Arya będzie teraz żeglować” do całej drogi, jaką przeżyła ta postać.
Ogólnie więc jako widz mam odczucie, że zostałem zwyczajnie zrobiony w trąbę. Coś mi obiecano i nie dotrzymano obietnicy. Więc zgodnie z angielskim przysłowiem fool me once, shame on you; fool me twice, shame on me nie mam zamiaru oglądać HoD.
07.09.2022, 11:39
Jako osoba, która dotrwała tylko do końca siódmego sezonu chciałem podkreślić, że już tam się spieprzało. Szósty zezon zakończył się jeszcze epicką śmiercią Hodora (co z dużą dozą prawdopodobieństwa było wymyślone przez Martina), a w siódmym zaczyna się gumowy świat, epickie spotkania bez kropli krwi oraz tarcza ochronna scenariusza nad ulubionymi bohaterami. Już raz straciłem zaufanie do tego, że autorzy serialu w finalnym sezonie spełnią obiecane oczekiwania, nomen-omen było to przy "Lost", więc tym razem odczekałem. I tak czekam do dziś...
08.09.2022, 16:39
(06.09.2022, 10:25)bert04 napisał(a): [ -> ]Nie wiem, co masz na myśli przez "spektakularną śmierć", u mnie to był brak zaskakujących śmierci i to, że przy pewnych postaciach straciliśmy strach o to, czy przeżyją do końca sezonu, lub chociaż odcinka. A już gwoździem do trumny sezonu siódmego było to wielkie spotkanie w Kings Landing. Wszyscy przyszli, wszyscy odeszli, nikt nie zginął, smok nikogo nie spalił, zombiak nikogo nie ukatrupił, normalnie jakbym oglądał jakiegoś Witchera z tymi konferencjami królów. Autorzy potrzebowali momentu, kiedy ostatni pozostali na planie gracze spoglądają sobie znacząco w oczy, wymieniają patetyczne teksty i rozchodą się. Gdyby ten odcinek pisał G.R.R. Martin, nikt by nie przeżył.No właśnie to miałem na myśli mówiąc, że czekało się na spektakularną śmierć i stąd nuda, że żadna nie nadeszła. Ale z drugiej strony aby było nieprzewidywalnie, to nie można za każdym razem zabijać kogoś ponieważ po pewnym czasie staje się to czymś zwyczajnym.
Cytat:Dlatego ósmy zezon ciągle czeka u mnie na dysku na oglądnięcie, nie mogę się zebrać, a spoilery wystarczyły, żeby dodatkowo zniechęcić. Kiedyś domęczę pewnie, ale właśnie jako domęczenie.Proponuję wypić parę kieliszków albo całą butelkę i być może wtedy sezon ósmy nabierze jakiegokolwiek sensu

Cytat:IselinNiby się patrzył cały czas w niebo podczas szarży Deamona aby później zupełnie odpuścić zagrożenie z powietrza. Rzeczywiście, cała akcja niezbyt przekonywująco została przedstawiona. W ogóle cały wątek z Crabfeederem niezbyt dobry, albo coś przeoczyłem ale chyba w ogóle nie było powiedziane kim był i jakie były jego motywacje.
To akurat jest zrozumiałe. Ale dlaczego na jednego Daemona wysłał wszystkich swoich ludzi? Niby książę był wybitnym wojownikiem, ale cała armia to chyba przesada. I Crabfeeder chyba nie uwzględnił tego, że smoki szybko latają i mogą pojawić się znikąd. Był przedstawiany jako groźny, sprytny przeciwnik, a koniec końców okazał się nieprzewidującym głupkiem.
09.09.2022, 09:09
(08.09.2022, 16:39)Osiris napisał(a): [ -> ]No właśnie to miałem na myśli mówiąc, że czekało się na spektakularną śmierć i stąd nuda, że żadna nie nadeszła. Ale z drugiej strony aby było nieprzewidywalnie, to nie można za każdym razem zabijać kogoś ponieważ po pewnym czasie staje się to czymś zwyczajnym.
Nie chodzi o to, żeby "za każdym razem". Wbrew pozorom każda śmierć w książkach była bardzo dobrze uzasadniona i - do pewnego momentu - dotyczyło to także serialu. Sam GRR Martin swego czasu uzasadniał, że Czerwone Wesele było po prostu konsekwencją łańcucha głupich wyborów Roba Starka. Było tego więcej w tym wywiadzie, ale w sumie pokazywało pewną żelazną konswekwencję tego świata, każdy błąd będzie ukarany, każdy czyn ma konsekwencje a każdy plan w momecnie jego wypowiedzenia jest zapowiedzią przyszłej porażki. A tu? Mamy spotkanie od czapy ("pokażmy zombiaka, to na serio rozmiękczy serduszko największej suki całego serialu") w którym każda strona ma potencjał zniszczenia drugiej strony i nikt nawet nie próbuje czegoś w stylu "na przypieczętowanie tego paktu poćwiartujmy gnoma na kawałki"? Nawet nie musi zginąć, wystarczy, żeby była tego propozycja, jakaś kwestia dylematów moralnych, cokolwiek. A tak jakaś konferencja ONZ z tego wyszła.
Cytat:Proponuję wypić parę kieliszków albo całą butelkę i być może wtedy sezon ósmy nabierze jakiegokolwiek sensu
Obawiam się, że bez (obecnie) nielegalnych substancji tego nie przetrawię.
13.09.2022, 22:18
Widziałem 3 odcinki. Da się oglądać bez ryzyka utraty kontroli nad zwieraczami. Okej, czarny blond-Valyrianin śmieszy, ale niech im tam będzie. Faktycznie motyw Crabfeedera jest niedopracowany. Co konkretnie:
- Sam Crabfeeder wygląda jak jakiś krewny Bolga, syna Azoga. Ki ciul?
- Czemu Westeros nie reaguje na rozróbę Wolnych Miast na Stopniach? Niby boją się wojny, ale przecież wojna już jest, a bez wyraźnej odpowiedzi będzie tylko gorzej.
- Szarża Daemona faktycznie wygląda jak jakaś cudem nieudana próba samobójcza.
Ale ogólnie nie jest źle.
- Sam Crabfeeder wygląda jak jakiś krewny Bolga, syna Azoga. Ki ciul?
- Czemu Westeros nie reaguje na rozróbę Wolnych Miast na Stopniach? Niby boją się wojny, ale przecież wojna już jest, a bez wyraźnej odpowiedzi będzie tylko gorzej.
- Szarża Daemona faktycznie wygląda jak jakaś cudem nieudana próba samobójcza.
Ale ogólnie nie jest źle.
14.10.2022, 19:17
I jak tam, jesteście za zielonymi czy czarnymi?
17.10.2022, 12:30
Czarnymi.
17.10.2022, 13:51
(17.10.2022, 12:30)Socjopapa napisał(a): [ -> ]Czarnymi.A czytałeś książki i wiesz może, czy to prawda, że w serialu są tak skonstruowani, żeby wzbudzać więcej sympatii niż w powieści?
20.10.2022, 17:32
Czytałem i faktycznie w serialu "łatwiej" preferować czarnych.
21.10.2022, 00:11
Właściwie całą tę awanturę, przynajmniej w serialu, zapoczątkował Otto Hightower, wpychając w objęcia króla swoją córkę, która kompletnie nie miała ochoty ani umiejętności, żeby dopadać się o tron z dziećmi Rhaenyry.
25.10.2022, 21:48
(21.10.2022, 00:11)Iselin napisał(a): [ -> ]Właściwie całą tę awanturę, przynajmniej w serialu, zapoczątkował Otto Hightower, wpychając w objęcia króla swoją córkę, która kompletnie nie miała ochoty ani umiejętności, żeby dopadać się o tron z dziećmi Rhaenyry.Moim zdaniem niekoniecznie. Po śmierci swojej żony Viserys prędzej czy później ponownie by się ożenił i czy byłaby to Alicent czy jakaś inna dama dworu, tak czy siak problem by zaistniał. Trudno wyobrazić sobie względnie młodego jeszcze wtedy króla, by do końca życia żył samotnie bez spłodzenia męskiego potomka. Katalizatorem całej awantury była decyzja Viserysa, aby na następczynię tronu oficjalnie uznać Rhaenyrę - od tego momentu nie dało się zażegnać potencjalnego konfliktu z królową, choć nie oznaczało to jeszcze wojny. A tej może nie byłoby, gdyby Lucerys i inne dzieci Rheanyry nie wyśmiewały się z małego Aemonda, syna Alicent, któremu podrzucali świnię na pośmiewisko ponieważ nie miał własnego smoka. Przez to doszło później do bójki w której Aemond stracił oko zyskując za to smoka, który na końcu zjadł Lucerysa. Czyli źródłem całego problemu były dzieci. Jak rodzice nie potrafią ich wychować to konsekwecje bywają czasem doniosłe
