(23.02.2023, 15:00)Rodica napisał(a): [ -> ]Moim celem było zobrazowanie proporcji, co nie zmienia faktu, że zapotrzebowanie na białko jest skorelowane z wagą i wynosi minimalnie 1g białka na kilogram masy ciała.
Nikt tego nie neguje i to nie jest problem, bo będąc większym też łatwiej więcej zjeść (u większych ludzi organy też są większe).
(23.02.2023, 15:00)Rodica napisał(a): [ -> ]Przeciętny facet o wadze 80 kg powinien zjeść 80 gram białka dziennie, czyli trzy lub cztery kostki tofu, nie wliczam białka zawartego w produktach węglowodanowych, bo ich wartości sa znikome.
Ale nie jest konieczne jedzenie monoposiłków, by wyrobić "normę". Podobnie jak nikt np. nie je pół kilo kaszanki ani nawet nie robi porównań do pół kilo kaszanki. Gdybym zaczął pisać, że mięsożercy musieliby zjeść pół kilo kaszanki albo ponad 300g żółtego sera, by wyrobić normę białka, to też byłoby niepoważne.
Zwykle wygląda to tak, że tu kostka tofu, tam 2 bułki z masłem orzechowym, mleko sojowe do kawy, obiad ze szklanki gotowanej soczewicy z warzywami z jakąś kaszą lub ziemniakami i przekąski w międzyczasie (orzechy, pestki słonecznika lub dyni, etc.) i 80g białka samo się robi bez dbania o nic.
To powiedziawszy...
(23.02.2023, 15:00)Rodica napisał(a): [ -> ]Zawartość białka w tofu jest zróżnicowana, waha się od 8% do 15% w zależności od producenta.
Nie wiem, czy istnieją ludzie o tak ogromnych żołądkach.
Naprawdę sądzisz, że nie da się zjeść 4 kostek tofu przez cały dzień? Większą objętość jedzenia jem (i zapewne większość ludzi je) w jednym posiłku

po prostu wizja
monomeala wartego 80g białka nigdy nie jest apetyczna.
(23.02.2023, 13:17)Jaques napisał(a): [ -> ]Weganie mogą mieć niedobory aminokwasów egzogennych "siarkowych". Może suplementują? Wegetarian to nie dotyczy.
Wspomniany wapń nie jest problemem dla wegetarian, bo zawiera go nabiał, soja, fasola itd. Co do wegan to ogólnie trzeba powiedzieć, że ich dieta wymaga sporej uwagi. Ale skoro się ktoś na nią decyduje, to raczej zwraca uwagę na to co je.
Tak patrzę po innych makro i mikroelementach:
- w klasycznej diecie mięsnej słabo z żelazem i miedzią. Sama czekolada to za mało. Trzeba jeść ciemny chleb albo czasem wątróbkę.
- w wegetariańskiej najgorzej z selenem, ale jedząc sporadycznie orzechy brazylijskie da się to nadrobić, bo zawierają końską dawkę.
Z witamin to bieda z E w obu dietach (więcej oliwy z oliwek i migdałów by się przydało). W wegetariańskiej brak B12, to typowo "mięsna" witamina. I jeszcze średnio z B3, ale do nadrobienia kaszami.
Białko i poszczególne aminokwasy to raczej nie problem, o ile się nie robi naprawdę głupiej diety. Na
social mediach i YouTube'ach anglojęzycznych były popularne kretynizmy w stylu
30 bananas a day i inne frutarianizmy i
raw veganismy. Jeśli ktoś się nie boi gotować i piec, to powinno być OK. Przy zmianie diety warto prostu zastępować produkty odzwierzęce jakimś wegańskim ekwiwalentem, zamiast robić totalną rewolucję. Mleko -> mleko sojowe (owsiane, ryżowe, kokosowe są dużo mniej odżywcze), kotlet -> porcja strączkowych lub jakiś
mockmeat lub kostka tofu, etc.
Witamina E faktycznie nie występuje zbyt bogato, ale to jest problem nie tylko na weganizmie. Jak przepuszczałem swoją dietę przez
Cronometer, to bez uważania miałem ok. 80% dziennego zapotrzebowania zrobione. Dorzucenie czerwonej papryki do śniadania i garści pestek słonecznika załatwiło sprawę, ale oliwa z oliwek i migdały też są OK, chociaż tej oliwy dużo będzie szło ;-)
B12 oczywiście trzeba suplementować lub kupować rzeczy wzbogacane o B12. Większość mlek roślinnych, tofu itp. są wzbogacane, ale na wszelki wypadek lepiej brać supla i się nie przejmować.