Forum Ateista.pl

Pełna wersja: Łołk, ale dobrze
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7

zefciu

Proponuję dyskusję o tym, gdzie, Waszym zdaniem zrobiono motywy „łołkowe” dobrze. Tzn. o wszystkich tekstach kultury, które zawierają jakieś progresywne przesłanie, ale podane w formie strawnej. Albo o wszystkich tych adaptacjach, gdzie coś dodano/zmieniono, aby dopasować do mentalności bardziej progresywnej i też to wyszło sensownie.

Zacznę od fragmentu, który mnie zainspirował do tego i jest to piosenka „Where is the whip, there’s a way”, która znalazła się w disneyowskiej adaptacji LOTR z 1980 roku. Śpiewają ją orki:

Cytat:Where there's a whip, there's a way
Where there's a whip
We don't wanna go to war today (there's a way)
But the Lord of the Lash says, "Nay, nay, nay" (where there's a whip, there's a way)

The crack on the back says we're gonna fight
We're gonna march all day and night and more
For we are the slaves of the Dark Lord's war
Left, right, left, right, left, right

Cytat:Tam gdzie bat, tam i droga (sposób)
Tam gdzie bat
Nie chcemy dziś iść na wojnę
Lecz Pan Razów mówi „nie nie nie”

Trzask na plecach mówi, że będziemy walczyć
Będziemy maszerować cały dzień, całą noc i więcej
Bo jesteśmy niewolnikami w wojnie Mrocznego Pana
Lewa, prawa, lewa prawa…

Ten dodatek jest bardzo subtelny, ale moim zdaniem, dostarcza czegoś, czego zupełnie zabrakło w tekście oryginalnym. Perspektywy orków. U Tolkiena orki to istoty zupełnie zdehumanizowane, be żadnych sympatycznych cech. A tutaj mamy perspektywę, w której są po prostu niewolnikami totalnego systemu stworzonego przez Saurona. Jednocześnie takie usympatycznienie samych wojowników nie wypacza narracji. Nadal Sauron i jego słudzy są wrogami.
Battlestar Galactica. W oyginale z lat 70-tych zyloni to inwazorzy, w remaku to stworzone pierwotnie przez ludzi droidy, byli niewolnicy systemu. Wśród ludzi także mamy wiele odcieni szarości i czerni, łącznie z terroryzmem w jednym z sezonów. A Starbucks była kobietą.



EDIT TO ADD: Prezydent też była kobietą, nawet nie pamiętam, czy w oryginale jakiś prezydent był, raczej nie. No i zyloni musieli zabić dosłownie cały rząd poza nią, żeby dostała stołek, więc to średnio łołkowe jest.
Po wyjaśnieniu problemów lingwistycznych, spróbuję dalej. Jednym z najbardziej oklepanych tricków uchodzących za łołkowe jest gender swap. Bierzemy jakieś dzieło, franczyzę czy serial i zamieniamy płcie. Tu można podać prominentne przykłady, kiedy to nie wypaliło. Oraz parę przykładów, gdzie dotyczyło to tylko pojedynczych postaci w tłumie (Starbucks w BSG, Liet w Dune). Ale jest jedno dzieło, w którym koncept wypalił ponad (moje) oczekiwania. Był żył sobie serial "Hercules", miał bohatera znanego z legend, filmów aktorskich czy animowanych, aktor też całkiem znany i całkiem popularny. Ktoś wpadł ma szalony pomysł:

- zróbmy spin off, gdzie zamiast faceta z wiernym przyjacielem będzie kobita z wierną przyjaciółką

- weźmy charakter bez żadnego osadzenia w tradycyjnej mitologii, u Parandowskiego jej nie odnajdziesz

- dajmy jej bronie, które tylko w grach RPG można stosować i idiotyczne jodłowanie jako okrzyk wojenny.

- jak już koncepcja zajarzyła, przerzućmy ją po całym świecie według zasady crossoveru mitologicznego

- co najmniej jedna z religii tam przedstawionych istnieje dziś jeszcze, ale co tam, najwyżej paru hindusów się obrazi.

- nie wyrażając się jasno karmimy teorie fanów, że Gabriela to coś więcej, niż "they were roommates"(*)

Ten serial nie miał prawa powstać. Nie miał prawa zdobyć popularność. Nie miał prawa tak rozszerzyć swój zakres i nadal być sukcesem. Nie miał prawa stać się kultem, który nieomal nazwał planetę (karłowatą) i był punktem odniesienia w dyskusjach o LOTR.

Można się spierać i jakość dzieła, ale sukcesu i kultowości odmówić mu nie można.

ETA: tak, wiem, z powyższej listy tylko genderswap i eventualnie inuendo lesbijskie może być zaliczone do kategorii łołkizmu. Jakieś pomniejsze elementy odnajdzie się może w treściach, ale ja fanem nigdy nie byłem, raczej obserwowałem fenomen popularności serialu z zewnątrz przy sporym zdziwieniu. Faktem jest, że sporo postaci tła było kobietami, że sporo antagonistów było facetami, że wielokrotnie temat macierzyństwa się przewijał przez kadr. Ale to raczej soft facts.

Niemniej autor tego wątku dał przykład jednej piosenki z dzieła, które afaik nie miało zbyt wiele innych elementów podpadających pod tę łołkowatość nieokreśloną.

ETA2: (*"byli współlokatorami")
No dobra, jedziemy za ciosem. Innym znanym motywem łołkowatości jest to, co zefciu podał na początku. A więc bierzemy jakąś postać o ustalonej negatywnej opinii. Może to być postać tła, może BBEG (G=guy / gal). Dajmy im scenę, psychologizujmy, dlaczego stali się źli, albo czy w ogóle są źli. Koncepcja, która zdaje się przeszkadzać w Pierścieniach władzy, a tutaj okazuje się, że całe franczyzy w temacie powstały. Wymienię dwie najbardziej znane:

[Obrazek: Shrek_%282001_animated_feature_film%29.jpg]

"Shrek"

Pięć filmów, dwa specjale, film jest w narodowej bibliotece filmowej kongresu USA

[Obrazek: Maleficent_poster.jpg]

"Maleficient"/"Czarownica"

Dwa filmy. Drugi miał nie dosięgać pierwszego. Ponoć były inicjatywy, żeby podobny makeover zrobić innym znanym disneyowskim anty-figurom, widziałem wersję książkowo / rysowaną z macochą Królewny Snieżki. Dalej chyba nie poszło.

Last but not least, polecam, wszystkim, którzy mają Disney+ a swego czasu przegapili:

[Obrazek: once-upon-a-time-cast-green-wall-poster-...50x367.jpg]

"Once Upon a Time" / "Dawno, dawno temu..."

Nawet jak nadal mamy tutaj standardowy podział na dobrych i złych, już wcześnie widzimy, że nikt nie rodzi się złym, złym się dopiero staje... oprócz ogrów, te są zawsze złe, ale to dygresja.
Chyba sam ten temat nabijać będę:

[Obrazek: MV5BMTFlY2U4OGItNmQ3Yy00YzA2LWI5NzktMTIz...@._V1_.jpg]

Mamy tu chyba archetyp łołkowatego tokena, nie dość że murzyn, to jeszcze czarny, na dodatek muzułmanin, obeznany w medycynie, geografii, posiada lunetę, zanim to było modne (Galileusz to dopiero XVI/XVII wiek). Zdaje się że pilaster w szczególności go znienawidził i we wszystkich swoich rantach na temat islamu nie omieszkał wspomnieć o tym, jak Hollywood ociepla obraz muzułmanów.

Czy ta postać Azeema jest przykładem "dobrego" łołkizmu? Trudno powiedzieć. Mam jednak zdanie, że Azeem jest przykładem łołkizmu użytego poprawnie. Jednym z grzechów głównych kina jest nuda i przewidywalność. Azeem pojawił się na ekranach, jak terminn "woke" jeszcze nie istniał, był elementem nowym, irytującym widza, przez to ciekawym. Można mu wiele zarzucić, tak pod względem poprawności politycznej edit: historycznej jak i agendy politycznej, ale nie to, że był wtedy motywem oklepanym. A że dali dobrego aktora i poprawnie postać napisali, wyszła w sumie solidna sztuka łołkistyczna. Solidna, tylko tyle i aż tyle.

Może to też jest przykład, jak należy stosować łołkizm. Z umiarem. Nie za dużo na raz, bo wtedy ginie w masie. Łołkizm dobrze / solidnie stosowany to JEDEN murzyn, JEDNA postać zamieniona na żeńską, JEDNO odwrócenie tradycyjnej narracji o dobrze i źle. Chcesz więcej, okay, ale wtedy pierońsko się postaraj. Inaczej podzielisz los produkcji, gdzie przydzielano murzynów według parytetów po każdej grupie. Kiedy cała grupa kobiet łowiła duchy, okradała kasyna itd. Dobry łołkizm zrobi jedną zmianę, ale zrobi ją dobrze, bo wie jedno: każda taka podmiana zwraca na siebie uwagę, po to się ją przecież robi. A jak zwraca się uwagę, to prędzej dostrzeże się błędy. Dlatego sztuka łołkizmu polega na jednej zmianie zrobionej na wysokim poziomie. Wtedy wychodzi.
Nie ma Żyda ani Greka, nie ma niewolnika ani wolnego, nie ma mężczyzny ani kobiety; wszyscy bowiem jedno jesteście w Chrystusie Jezusie.

Św. Paweł

Zdaje mnie się, że jak na tamte czasy to był mega łołk.
Tylko szkoda że nie zadziałał. Nie zlikwidował podziałów między ludźmi i narodami. Chrześcijaństwo podzieliło się na odłamy; te się z kolei nie lubią między sobą, a nawet teoretycznie te same wersje chrzescijanstwa jak prawosławie u ruskich i Ukraińców nie zapobiegło okrucieństwu i złu między tymi dwoma narodami.

Ciekawe czy współczesne urabianie ludzi pod kątem tolerancji wobec LGBT uda się. Mnie się wydaje, że się w jakimś stopniu uda ale nie wiem czy uda się całkowicie pokonać naturę ludzką.

Bo człowiek to człowiek - wredny i zawistny z natury. Widzę to po dzieciach. One są szczere w swoim zachowaniu, szczere w swojej wredności wobec każdej jednej przywary, wobec każdego jednego "odmieńca". Wobec okularników, odstających uszu, niskich, wysokich, grubych lub nadmiernie chudych, rudych, biednych w nie markowych ciuchach etc.

Jeśli w takich drobnych rzeczach edukacja i wychowanie nie dają rady to co tu mówić o przemianie łołkowej. Dopiero człowiek jak już dorośleje i zaczyna używać mózgu i rozumieć wiele rzeczy to może stać się łołkowy i to chyba niezależnie od tego czy będą w kulturze jakieś filmy i inne dzieła promujące tolerancję. Ja nie musiałem faszerować się żadnymi łołkowymi treściami aby szanować homo czy czarnych. Co ciekawe od malolata słuchałem wulgarnego rapu, pełnego antyłołkowych treści, prostych, pogardliwych wobec homo, nienawistnych, szowinistycznych, gangsterskich i przez to że lubiłem rap, lubiłem jego twórców - murzynów. I paradoksalnie właśnie chyba dzięki temu nie jestem rasistą. Dziwne, że nie stałem się homofobem pod wpływem rapu.

Bardzo dobra bajka z łołkowym tolerancyjnym przesłaniem to "Między nami żywiołami".
(04.10.2024, 23:00)lumberjack napisał(a): [ -> ]Jeśli w takich drobnych rzeczach edukacja i wychowanie nie dają rady to co tu mówić o przemianie łołkowej. Dopiero człowiek jak już dorośleje i zaczyna używać mózgu i rozumieć wiele rzeczy to może stać się łołkowy i to chyba niezależnie od tego czy będą w kulturze jakieś filmy i inne dzieła promujące tolerancję.


Przecież tu nie problem w tym, że edukacja i wychowanie nie dają rady tylko raczej w tym, że ich wcale nie ma. Przykładem są małe dzieci znęcające się nad klasowymi "odmieńcami". Taki ukraiński dzieciak może mieć przesrane w grupie rówieśników nie dlatego, że dzieciaki rodzą się z genetyczną nienawiścią do Ukraińców ale dlatego, że powielają wzorce które słyszą w domu. Nawet nie bezpośrednio ale np przy okazji rodzinnych spotkań przy grillu. A to jest ciężko wyplenić pogadankami na godzinach wychowawczych. Ukraińców możesz sobie tutaj zamienić na dowolną inną grupę mniejszościową.

Cytat:Bo człowiek to człowiek - wredny i zawistny z natury.

No właśnie nie za bardzo. Czytałem ostatnio o badaniach na małych dzieciach, takich kilkunasto miesięcznych. Polegało to na tym, że na przykład pokazywano im jakiś przedmiot chowano go w jakieś określone miejsce a potem ktoś wchodził do pokoju i zaczynał go szukać, przyjmując postawę świadczącą o tym że to jest dla niego problem. I okazało się, że większość dzieciaków próbowała mu jakoś pomóc na przykład wskazując gdzie ukryty jest przedmiot. Co ciekawe nie było tu znaczących różnic w momencie gdy dzieciaki nie miały nic do roboty czy też były zajęte jakimś ciekawym dla siebie zajęciem, co oznaczało, że potrzeba pomocy była na tyle silna aby ponieść osobisty koszt w postaci chwilowej rezygnacji z ciekawej zabawy. Podobne wyniki otrzymano w badaniach nad innymi naczelnymi, chociaż tu różnice w liczbie pomagających i olewających nie były tak duże to jednak istotne statystycznie.

Ogólnie coraz więcej świadczy o tym, że w sporze o naturę ludzką więcej racji miał Rousseau a nie Hobbes i ogólne skurwysyństwo ludzi to rzecz nabyta kulturowo a nie wrodzona z natury. Ale i tak ogólnie mamy tendencję do postrzegania innych ludzi jako dużo gorszych niż są w rzeczywistości.

Cytat:ne są szczere w swoim zachowaniu, szczere w swojej wredności wobec każdej jednej przywary, wobec każdego jednego "odmieńca". Wobec okularników, odstających uszu, niskich, wysokich, grubych lub nadmiernie chudych, rudych, biednych w nie markowych ciuchach etc.

W tym nie ma nic szczerego. Jeszcze w podstawówce zauważyłem, że do tego aby klasowe ofiary były tępione przez większość grupy wystarczył jeden lub dwóch prowodyrów. Gdy ich w szkole nie było to pozostałe osoby traktowały ofiary zupełnie normalne i do znęcania się nad nimi nie dochodziło wcale lub dochodziło sporadycznie. Obstawiam, że tutaj dzieciaki po prostu określają swoją pozycję w grupie a większość jednak woli trzymać ze zwycięzcami niż przegranymi. To, że prowodyrzy zazwyczaj pochodzili z tzw domów z problemami, gdzie np był alkohol i przemoc - też rzuca dużo światła na tą sprawę.
Napisałem dłuższy komentarz, ale mi na komórce się skasował. Więc krótko: wszystko co opisujesz funkjonuje fajnie dla jednostek lub małych grup. Im większa grupa tym większe niebezpieczeństwo, że:

A) jeden lub dwaj prowodyrzy (Hobbes) zmienią całądynamikę na mobbingową

B) reszta grupy, mimo najlepszych podstaw (Rousseau) albo będzie uczestniczyć w mobbingu, albo będzie temu obojętna.

To na razie tyle.
(05.10.2024, 12:45)bert04 napisał(a): [ -> ]Napisałem dłuższy komentarz, ale mi na komórce się skasował. Więc krótko: wszystko co opisujesz funkjonuje fajnie dla jednostek lub małych grup. Im większa grupa tym większe niebezpieczeństwo, że:

A) jeden lub dwaj prowodyrzy (Hobbes) zmienią całądynamikę na mobbingową

B) reszta grupy, mimo najlepszych podstaw (Rousseau) albo będzie uczestniczyć w mobbingu, albo będzie temu obojętna.

To na razie tyle.


Być może, ale to wciąż nie przeczy tezie, ze ludzie są raczej dobrzy niż źli i do złych zachowań muszą zostać zmuszeni/zachęceni przez czynniki zewnętrzne.

Zresztą jeżeli chodzi o badania psychologiczne w tym zakresie to kanonem tutaj jest chyba wciąż "Eksperyment Sanfordzki" Zimbardo. Problem w tym, że w między czasie wyszły na jego temat ukryte fakty, które sprawiają, że wg współczesnych kryteriów zostałby zakwalifikowany jako co najmniej nierzetelny lub wręcz jako oszustwo. Studenci wcielający się w rolę strażników byli między innymi zachęcani do agresywnych zachowań, duża część z nich podchodziła do "więźniów" przyjaźnie i dopiero naciski autorów eksperymentu sprawiły, że zaczęli przejawiać, dość niechętnie agresywne zachowania. Zimbardo w sumie się do tego przyznał, ale sprawę zbagatelizował jako nieistotną. Co ciekawe w zasadzie nie zmieniło to postrzegania tego eksperymentu - jak sprawdziłem na polskiej wikipedii nie ma nawet wzmianki o tych kontrowersjach.
Co do sukcesu Xeny - to nie wołk, to całkiem spore bimbały. Sorry ale gdyby protagonistka wyglądała jak Gabriela a nie paleolityczna bogini płodności po kuracji odchudzającej, to tego sukcesu by nie było.
Co do Azeema - to w sumie Nazir w wersji turbo. Przełom był już w serialu, film tylko pociągnął temat dalej. Ale fakt, przykład dobry.
Można jeszcze wspomnieć o czarnych Belaryonach w Tańcu ze smokami. Nie było źle.
Ogólnie problem z wołkiem to wcale nie zamienianie białych cis-heteryków na czarne trans-lesbijki. Wszystkie porażki, jakie widzieliśmy wynikały z toporności propagandy, która zastępowała ciekawą fabułę. To notorycznie był poziom "robotnik i kołchoźnica demaskują imperialistycznego sabotażystę i kułaka". Jeśli się to ominie to jest szansa na dobrą produkcję, choćby Gandalf też była kobietą i to graną przez Whoopi Goldberg
(06.10.2024, 03:35)kmat napisał(a): [ -> ]Ogólnie problem z wołkiem to wcale nie zamienianie białych cis-heteryków na czarne trans-lesbijki. Wszystkie porażki, jakie widzieliśmy wynikały z toporności propagandy, która zastępowała ciekawą fabułę. 

Jakoś szczerze powiedziawszy, nie bardzo kojarzę które porażki wynikały z propagandy a już że wszystkie, to lekka przesada (też zależy jak zdefiniujemy propagandę). Ale nie wiem jakie przykłady masz na myśli więc ciężko się odnieść konkretnie.

(05.10.2024, 15:48)DziadBorowy napisał(a): [ -> ]Zresztą jeżeli chodzi o badania psychologiczne w tym zakresie to kanonem tutaj jest chyba wciąż "Eksperyment Sanfordzki" Zimbardo. Problem w tym, że w między czasie wyszły na jego temat ukryte fakty, które sprawiają, że wg współczesnych kryteriów zostałby zakwalifikowany jako co najmniej nierzetelny lub wręcz jako oszustwo. Studenci wcielający się w rolę strażników byli między innymi zachęcani do agresywnych zachowań, duża część z nich podchodziła do "więźniów" przyjaźnie i dopiero naciski autorów eksperymentu sprawiły, że zaczęli przejawiać, dość niechętnie agresywne zachowania. Zimbardo w sumie się do tego przyznał, ale sprawę zbagatelizował jako nieistotną. Co ciekawe w zasadzie nie zmieniło to postrzegania tego eksperymentu - jak sprawdziłem na polskiej wikipedii nie ma nawet wzmianki o tych kontrowersjach.
W Polsce postrzeganie być może się nie zmieniło ale w angielskiej wiki opisano to dokładniej i jest nawet link do naukowego badania, w zasadzie obalającego cały eksperyment na wielu płaszczyznach. Natomiast pewien nauczyciel przeprowadził coś podobnego w szkole, gdzie zorganizował ruch pt. Trzecia Fala, mający imitować totalitarne zachowania i po kilku dniach musiał go przerwać gdyż rzekomo zachowanie młodzieży zbytnio zaczęło przypominać Hitlerjugend. Ale podobnie, chyba trudno zweryfikować czy przypadkiem nie doszło do przeinaczenia faktów zważywszy, że działo się to w latach 60-tych zeszłego wieku. 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Trzecia_Fala

(04.10.2024, 23:00)lumberjack napisał(a): [ -> ] Co ciekawe od malolata słuchałem wulgarnego rapu, pełnego antyłołkowych treści, prostych, pogardliwych wobec homo, nienawistnych, szowinistycznych, gangsterskich i przez to że lubiłem rap, lubiłem jego twórców - murzynów. I paradoksalnie właśnie chyba dzięki temu nie jestem rasistą. Dziwne, że nie stałem się homofobem pod wpływem rapu.
Całe szczęście, że jesteś tylko rasistą kulturowym, co za ulgaUśmiech
(06.10.2024, 14:25)Osiris napisał(a): [ -> ]Całe szczęście, że jesteś tylko rasistą kulturowym, co za ulga

A dla ciebie co, wszystkie kultury są sobie równe? Nie ma znaczenia do jakiej się przynależy? Każdy kto używa mózgu i wartościuje ten jest rasistą kulturowym.

(05.10.2024, 15:48)DziadBorowy napisał(a): [ -> ]Być może, ale to wciąż nie przeczy tezie, ze ludzie są raczej dobrzy niż źli i do złych zachowań muszą zostać zmuszeni/zachęceni przez czynniki zewnętrzne.

Tak ogólnie to istnieją dwa rodzaje ludzi i należy unikać obu.
(06.10.2024, 23:08)lumberjack napisał(a): [ -> ]
(06.10.2024, 14:25)Osiris napisał(a): [ -> ]Całe szczęście, że jesteś tylko rasistą kulturowym, co za ulga

A dla ciebie co, wszystkie kultury są sobie równe? Nie ma znaczenia do jakiej się przynależy? Każdy kto używa mózgu i wartościuje ten jest rasistą kulturowym.
Taka definicja rasizmu kulturowego pasuje bardziej do ludzi którzy raczej zbytnio mózgu nie używają, styczności z innymi kulturami za bardzo nie mieli i upraszczają wielowarstwowe koncepcje to jednozdaniowych frazesów.
(07.10.2024, 00:10)Osiris napisał(a): [ -> ]
(06.10.2024, 23:08)lumberjack napisał(a): [ -> ]
(06.10.2024, 14:25)Osiris napisał(a): [ -> ]Całe szczęście, że jesteś tylko rasistą kulturowym, co za ulga

A dla ciebie co, wszystkie kultury są sobie równe? Nie ma znaczenia do jakiej się przynależy? Każdy kto używa mózgu i wartościuje ten jest rasistą kulturowym.
Taka definicja rasizmu kulturowego pasuje bardziej do ludzi którzy raczej zbytnio mózgu nie używają, styczności z innymi kulturami za bardzo nie mieli i upraszczają wielowarstwowe koncepcje to jednozdaniowych frazesów.

Nie pierdol, że nie ma dla ciebie znaczenia czy żyjesz na obszarze chrześcijaństwa, islamu, komuny, nazizmu, laickiego kapitalizmu itd. itp.

Ja rozumim, że tak bardzo używasz mózgu, że dostrzegłbyś wielowarstwową koncepcję nawet w kulturze ludzi, którzy tworzyli państwo ISIS, ale chyba nie przyznasz że tak samo fajnie żyje się tam gdzie dominuje mentalność pustynnych kozojebców jak i tam gdzie głównie mieszkają Anglosasi...

Z perspektywy rasizmu kulturowego można wielowarstwowo wytłumaczyć dlaczego żyje się lepiej tam gdzie dominują wartości zgniłego Zachodu niż tam gdzie moralnie zwyciężają podnieśnięte z kolan państwa opierające się na koranie lub manifeście komunistycznym.

zefciu

Ludziki! Ale dyskutujemy o pozytywnych przykładach progresywizmu w kulturze i sztuce, a nie o tym, czy Osiris mógłby żyć w szariacie.

„Między nami żywiołami” nie widziałem, ale ze stajni Disneyowsko-pixarowskiej mogę wrzucić dwa dzieła, które powszechnie były kochane, a zawierały dość istotne przekazy, które mogłyby być uznane za „łołk”. I w obu przypadkach nie chodziło o mniejszości. Pierwszy to Kraina Lodu, gdzie złamano w bardzo udany sposób patriarchalny trop „celem księżniczki jest zdobycie księcia”. A drugi to „w głowie się nie mieści”, gdzie wjechał pajdocentryzm (czemu po polsku piszemy pajdocentryzm, ale pedagogia, tego nie wiem) i okazało się, że młodzież nie musi być koniecznie szczęśliwa i posłuszna.
(07.10.2024, 08:02)zefciu napisał(a): [ -> ]Ludziki! Ale dyskutujemy o pozytywnych przykładach progresywizmu w kulturze i sztuce, a nie o tym, czy Osiris mógłby żyć w szariacie.
Racja. Moim przykładem filmu o progresywnym przekazie byłby film "Nietykalni". Historia inwalidy na wózku i czarnego imigranta we Francji która ukazuje przedstawicieli tych dwóch grup w innym świetle niż społeczne stereotypy w tamtym czasie i poniekąd dzisiaj też.
Jak Nietykalni to Wożąc Panią Daisy albo Greenbook.
Pod tym względem dobrze była zrobiona cała Dr Quinn, o czym kiedyś pisałam. Widać było, że często przekazują tam konkretne wartości, ale scenariuszowo miało to sens. Pozytywni bohaterowie IMHO nieco wykraczali mentalnie poza swoją epokę, ale było to na tyle subtelne, że oglądało się bez zażenowania.

Nieźle też była wprowadzona postać czarnej jarli w "Valhalli", chociaż ogólnie ten serial nie miał wiele do zaoferowania.
"Portret kobiety w ogniu" mi podszedł : https://www.filmweb.pl/film/Portret+kobi...019-829444

Wątek lesbijski gra tutaj główną rolę.
Tajemnica Brokeback Mountain? Sam jakoś nie widziałem, ale opinie o tym filmie raczej są pochlebne.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7