17.05.2007, 12:19
zapraszam do przeczytania artykułu (niewątpliwe, że część z Was już go zna) i proszę o komentarze
Cytat:Podsumowując można powiedzieć, że od dzisiejszego mężczyzny wymaga się, aby miał osobowość androgyniczną. (jednostki androgyniczne to takie, które mogą być z natury męskie i jednocześnie kobiece, androgynia oznacza integrację i komplementarność pierwiastka męskiego i kobiecego w osobowości). Tak więc, dziś mężczyzna z jednej strony musi być nadal twardy, silny, zdecydowany, dobrze zbudowany. To jednak dopiero wierzchołek góry potrzeb, które nasz ukochany musi spełnić, aby naprawdę być „ukochanym”. Konieczna jest również czułość, empatia, wrażliwość, chęć niesienia pomocy innym itd. Zadanie to wydaje się niezwykle trudne dla ‘współczesnego’ mężczyzny. Kobiety są stereotypowo postrzegane jako wrażliwe, czułe, uległe. Mężczyźni zaś często konstruują swoją tożsamość i sposoby zachowania na zasadzie przeciwieństwa do zachowań kobiecych. Oczywiste jest, że trudno im nagle przejąć te zachowania. A właśnie tego się od nich wymaga. Tak więc nie wystarczy być czułym i uległym, aby sprostać wymaganiom nowoczesnej kobiety. Mężczyzna musi być twardy i delikatny, stanowczy i uległy, co stwarza oczywisty problem pogodzenia tych sprzecznych ról. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że mężczyzna w związku małżeńskim pragnie zbudować swoje małe państwo, bezpieczne finansowo. Przy „drobnym” założeniu oczywiście. Na czele tego państwa musi stanąć właśnie on. I nie byłoby w tym nic groźnego, gdyby nie fakt, że dziś coraz trudniej zbudować takie „państwo” w państwach kobiet, które nie pozwalają, nie chcą i nie muszą się już godzić na męską dominację.
Cytat:Kobiety nie potrzebują dziś mężczyzn w zasadzie do niczego. Same świetnie sobie radzą. Praca i zarobki – to nie stanowi już problemu; dziecko i macierzyństwo – również można się obyć (przynajmniej bezpośrednio) bez mężczyzny-wystarczy udać się do banku spermy z odpowiednią ilością pieniędzy i chęciami; samotność - single są coraz bardziej popularne i zadowolone ze swojej niezależności, nawet potrzebę satysfakcjonującego seksu kobiety mogą zaspokoić bez potrzeby i konieczności wiązania się na stałe z jakimś mężczyzną. Jeśli tylko kobieta chce, może dziś doskonale funkcjonować bez mężczyzny. Panowie utracili coś bardzo cennego - oazę spokoju i wsparcia, jaką były dom i rodzina. To im, bardziej niż kobietom, doskwiera samotność i to oni, bardziej niż kobiety zabiegają o trwałość związku. Myślę, że zachowanie takie wynika z faktu, że to przede wszystkim dla mężczyzn małżeństwo było i jest wygodą. W kulturze patriarchatu, nawet jeśli mąż nie kochał żony, miał zadbany dom, dzieci i ciepły obiad na stole oraz kochankę jako uzupełnienie całego przedstawienia. Idealny układ, który zaspokajał wszystkie jego potrzeby. Potrzebę miłości i bliskości zaspokajała kochanka, potrzebę spokoju - żona. Dziś nie jest już to możliwe. Egoistyczny i samolubny mąż zostaje sam; mężczyzna, który zdradza zostaje sam; mężczyzna niepotrafiący zaspokoić kobiety zostaje sam; mężczyzna stosujący przemoc domową zostaje sam. Stworzenie szczęśliwego i udanego związku z jedną kobietą jest dużo trudniejsze i wymaga czasu, którego w dzisiejszej kulturze nastawionej na sukces i walkę, mężczyźni po prostu nie mają.
Cytat:Grupa wykształconych mężczyzn o liberalnych poglądach jest najmniej zagrożona - dla nich zmieniająca się rzeczywistość nie będzie stanowić problemu. Fakt, że kobiety zdobywają silną pozycję będzie zachęcający i pociągający. Tacy mężczyźni stworzą z kobietami prawdziwie partnerskie związki i wpierając się nawzajem, będą realizować się w pracy, domu, w życiu. Inna grupa to mężczyźni, którym taki układ również będzie odpowiadał, choć z innych powodów. Lenie, pantoflarze, również będą zadowoleni (ale uwaga - muszą to być przebiegłe lenie!). Jeśli uda im się zdobyć kobietę pracującą, która chce realizować swoje aspiracje zawodowe, będą grzecznie siedzieć w domu, zajmować się dzieckiem i w zamian wieść stosunkowo beztroskie życie pasożyta. Wielu kobietom będzie odpowiadał uległy i pomocny mąż, choć istnieje niebezpieczeństwo, że pewnego dnia znudzona „pani” zechce go zmienić (kiedyś to mężowie „wymieniali” starzejące się żony na młode, piękne kobiety, dziś takie sytuacje będą zdarzały się dalej, ale wymieniającym nie będzie już tylko mężczyzna…. Mężczyźni będą musieli zabiegać o to, żeby kobieta była zadowolona, aby ich nie „zwolniła”. Najtrudniej będzie mężczyznom, którzy mają zakorzeniony tradycyjny system wartości, dla których epoka patriarchatu byłaby rajem. Oni będą mieli największe problemy z zaakceptowaniem nowego ładu, ze znalezieniem partnerki. Z czasem, jeśli nie zmienią swojego nastawienia, będzie coraz gorzej. Nawet, jeśli teraz uda się im znaleźć uległą, spokojną kobietę, mogą pewnego dnia nie poznać żony, której znudzi się być podległą. Wzrastająca świadomość kobiet i ich pozycji mobilizuje kobiety nawzajem.[/url]