16.02.2012, 19:04
16.02.2012, 21:05
To chuj, nie język...
16.02.2012, 21:36
nonkonformista napisał(a):Jak Anglik rozumie swoje zdanie: "I read a book yesterday?' 'Ja czytać jakaś nieokreślona książka wczoraj".
Dokładnie tak samo jak Ty rozumiesz samego siebie mówiącego "wczoraj czytałem książkę". Jeśli powiesz to do mnie, ja nie będę wiedziała jaką książkę czytałeś, ale Ty tak. Doinformujesz mnie gdy o to zapytam. Zupełnie jak samo jak Anglik swojego rozmówcę.
Rojza Genendel napisał(a):Ładność języka to tylko i wyłącznie kategoria estetyczna. Więc całkowicie subiektywna, co widać zresztą w powyższych opiniach.
No, otóż.
Widzę, że baba ujęła rzecz krótko i treściwie. A chłopy standardowo muszą "się bić". 
16.02.2012, 22:12
nie chcę się bić, ale muszę zaznaczyć, że portugalski ma zajeb... brzmienie.
Jeśli chodzi o kryteria urody języka, najważniejsze by dobrze w "uszach leżał".
Z tego powodu lubię francuski i rosyjski. A do musztry paradnej nie ma jak niemiecki.

Jeśli chodzi o kryteria urody języka, najważniejsze by dobrze w "uszach leżał".
Z tego powodu lubię francuski i rosyjski. A do musztry paradnej nie ma jak niemiecki.

16.02.2012, 22:18
exeter napisał(a):nie chcę się bić, ale muszę zaznaczyć, że portugalski ma zajeb... brzmienie.
Dla mnie brzmi mniej więcej jak: "alążądży żchlężą żeluątyę". Po prostu. ;P
16.02.2012, 22:26
exodim napisał(a):Język jak język. Ja oceniam pod względem pragmatyki. Angielski w tym momencie jest chyba najlepszy, bo jak widać sztuczne języki się nie sprawdziły.
A niby co jest w nim takiego pragmatycznego? Jest to język dobrze wypromowany i tyle. Nie ma żadnych obiektywnych kryteriów "łatwości" czy "piękności", ani też pragmatyczności.
Angielski też pod żadnym względem wybitnym narzędziem komunikacji nie jest. Ortografię trzeba długo ćwiczyć, jak nie znasz wyrazu, masz duże szanse zrobić błąd w pisowni, a stałych reguł, które mogą ci pomóc, jest tylko trochę. Dalej: ma potwornie rozbudowany system temporalny, po kilka operatorów, aby powiedzieć coś, co w językach słowiańskich załatwia aspekt czasownika. Nie wyraża kategorii rodzaju praktycznie wcale poza zaimkami osobowymi, co jest w komunikacji bardzo niepraktyczne. Ma także rozdęty do granic absurdu system reguł określoności i nieokreśloności (jest ich ok. 100), długą listę nieregularnych czasowników oraz dosyć skomplikowaną składnię.
Z tego, że języki sztucznie się nie sprawdziły, wynika tylko tyle, że angielski wygrał ewolucyjną batalię z innymi językami jako główny język międzynarodowy. W większości obszarów świata, bo nie we wszystkich, dodajmy dla porządku. Nie oznacza to jednak, że wygrał, bo jest taki prosty, miły, melodyjny i praktyczny. Angielski był językiem zwycięzców, a ponadto został świetnie wypromowany i sprzedany jako produkt europejskiemu kręgowi kulturowemu po II wojnie św. Zbudowano jego ogromny prestiż i to powoduje, że wypiera inne języki. Jest to czynnik czysto społeczny, który nic wspólnego nie ma z żadną "łatwością" ani "praktycznością". 2000 lat temu językiem zwycięzców i ekonomicznych oraz kulturalnych dominatorów była łacina - dzisiaj nikt nie twierdzi, że w czymś przewyższa inne języki.
Cytat:Poza tym obecnie każdy w obrębie oddziaływania kultury "Zachodu" "rodzi się" z angielskim - masa zapożyczeń, Internet, gry, filmy, muzyka w radio, sklepy itd.
Rodzi się to nieco za dużo powiedziane. Angielski nie wypiera języków narodowych, tylko ma na nie ogromny wpływ.
16.02.2012, 22:55
Xe0n napisał(a):"ładność" języka można rozpatrywac w kilku kategoriach:
- Brzmienie (fonetyka/fonologia)
- Gramatyka
itd.
Pod względem brzmienia angielski napewno nie zalicza się do pięknych, zwłaszcza różne brytyjskie akcenty regionalne. brytyjska RP brzmi lepiej tylko tak jakoś kojarzy mi się z arystokracją albo profesorem literatury recytującym dzieła Szekspirabrytolom chyba też bo nie przyjęli jej.
Gramatyk jest różnie oceniana. Niby ceni się ją za prostotę i funkcjonalnośc ale dla mnie jako osoby posługującej się jezykiem polskim od urodzenia wydaje się jakaś taka... sztuczna i sztywna.
Piszesz o oxfordzkim... Żywy, język angielski - na wyspach to czysta anarchia!
Uwielbiam to.16.02.2012, 23:26
angorek333 napisał(a):Żywy, język angielski - na wyspach to czysta anarchia!Uwielbiam to.
A ja nie znoszę. Ładu i składu w tym za grosz, nie wiadomo czy zdanie wypowiedziane jest pytaniem czy twierdzeniem, bo nie użyto operatorów, za to użyto niewłaściwej formy czasownika. Brr... Stop acting the maggot. :]
17.02.2012, 00:31
Ło ranysiu, ale temat 
Jak dla mnie: Angielski jest prosty i praktyczny. Francuski na początku wydawał mi się jakąś totalną pomyłką, ale im dłużej się go uczę, tym bardziej doceniam - jest przewidywalny w wymowie i gramatyce i na swój sposób całkiem ładny. Podoba mi się też łacina. No i podobno fiński jest bardzo miły dla ucha.
Z bardziej egzotycznych języków poznałem trochę wietnamski, ale zapomniałem jak tylko na dłużej odstawiłem podręcznik
Podobny do chińskiego, ale w brzmieniu ładniejszy i zapisywany po naszemu, tylko że z pierdyliardem znaków diaktrycznych. No i japoński potrafi być całkiem ładny, o ile nie służy do wrzeszczenia na siebie przez pole ryżu.

Jak dla mnie: Angielski jest prosty i praktyczny. Francuski na początku wydawał mi się jakąś totalną pomyłką, ale im dłużej się go uczę, tym bardziej doceniam - jest przewidywalny w wymowie i gramatyce i na swój sposób całkiem ładny. Podoba mi się też łacina. No i podobno fiński jest bardzo miły dla ucha.
Z bardziej egzotycznych języków poznałem trochę wietnamski, ale zapomniałem jak tylko na dłużej odstawiłem podręcznik
Podobny do chińskiego, ale w brzmieniu ładniejszy i zapisywany po naszemu, tylko że z pierdyliardem znaków diaktrycznych. No i japoński potrafi być całkiem ładny, o ile nie służy do wrzeszczenia na siebie przez pole ryżu.17.02.2012, 00:56
Katka napisał(a):A niby co jest w nim takiego pragmatycznego? Jest to język dobrze wypromowany i tyle. Nie ma żadnych obiektywnych kryteriów "łatwości" czy "piękności", ani też pragmatyczności.Jest. Choćby odsetek osób nie-native speakerów w społeczności międzynarodowej. Angielski przoduje. To może być obiektywne kryterium, bo to kryterium czysto arytmetyczne. Oczywiście można polemizować
17.02.2012, 01:07
Tak w sumie jest.
Można te kryteria (komunikatywności) podzielić na kilka zmiennych, takich jak:
"skomplikowaność" gramatyki, stosunek zapis-wymowa czyli ortografia, wieloznaczność i równoznaczność, łatwość wymowy i pewnie jeszcze jakieś inne.
W tym całym agregacie angielski wypada bardzo dobrze na tle innych języków.
Można te kryteria (komunikatywności) podzielić na kilka zmiennych, takich jak:
"skomplikowaność" gramatyki, stosunek zapis-wymowa czyli ortografia, wieloznaczność i równoznaczność, łatwość wymowy i pewnie jeszcze jakieś inne.
W tym całym agregacie angielski wypada bardzo dobrze na tle innych języków.
17.02.2012, 03:32
W tym agregacie w każdej chyba kategorii lepiej wypada hiszpański.
17.02.2012, 03:44
W zasadzie to tak, ale tu doszedł jeszcze czynnik X.

Nie programowali po hiszpańsku.
A tak na marginesie, to strasznie zły stylistycznie jest tytuł tego wątku.

Nie programowali po hiszpańsku.
A tak na marginesie, to strasznie zły stylistycznie jest tytuł tego wątku.
17.02.2012, 10:49
Furia napisał(a):No, otóż.Widzę, że baba ujęła rzecz krótko i treściwie. A chłopy standardowo muszą "się bić".
Ano.:p
Koklusz napisał(a):A tak na marginesie, to strasznie zły stylistycznie jest tytuł tego wątku.
Zaproponuj inny. Wiem, że nie piszę ładnie stylistycznie - jakoś nie potrafię się tego nauczyć.
17.02.2012, 11:02
Windziarz napisał(a):W tym agregacie w każdej chyba kategorii lepiej wypada hiszpański.Włoski chyba jeszcze lepiej.
17.02.2012, 11:38
Argen napisał(a):To, że tobie się nie podoba nie jest żadnym powodem, aby nie podobało się innym. Nieudolne tłumaczenie zdań zapisanych w językach obcych to raczej dość prymitywny sposób ośmieszenia czyichś gustów. Mi na przykład angielski podoba się bardziej niż polski jeśli chodzi o estetykę brzmienia co więcej niemiecki również. Jeśli zaś masz problem z pluciem to może zapisz się na jakieś korepetycje, czy cuś... zapewne coś się poradzi.Tu nie chodzi o nieudolną próbę tłumaczenia - nie zrozumiałeś, o co mi chodzi... To próba zrozumienia, w jaki sposób np. Anglik rozumie to, co wypowiada - inaczej: Jak to dla niego brzmi w jego własnym języku? To ciekawa kwestia, którą można chyba jakoś zbadać. Nie zaczynamy zdania od mi: Napisałeś: Mi angielski podoba się bardziej... A powinno być: Mnie angielski podoba się bardziej. To tak na marginesie. Krótszych form zaimków nie używamy na początku nigdy. Przecież nie powiesz (chyba
) Ci się to podoba tylko: Tobie się to podoba itd. Widzisz... Przyganiał kocioł garnkowi. Polecam stare odcinki "Ojczyzny-polszczyzny", bo to trochę wstyd mówić/pisać z błędami we własnym języku.Grzanka napisał(a):Dla mnie brzmi mniej więcej jak: "alążądży żchlężą żeluątyę". Po prostu. :razz:To bardziej francuski, Grzanko :wink:
Portugalski przypomina mi szeleszczenie papieru. To chyba najbrzydszy z języków romańskich (moje zdanie!). Moje uznanie poza hiszpańskim zdobył też rumuński - jedyny język w którym pisze się 'h' i mówi się [h].
W hiszpańskim 'h' się pisze, ale się go nie wypowiada, natomiast 'j' zawsze czytamy jak [h]. No i jeszcze niektóre inne połączenia wyrazowe. Nie piszę o tym, bo zrobi się znowu pozatemacie.
17.02.2012, 13:52
Koklusz napisał(a):A tak na marginesie, to strasznie zły stylistycznie jest tytuł tego wątku.Teraz lepiej :lol2: ?
17.02.2012, 14:57
Dla mnie i pewnie nieświadomie dla wielu innych, kryterium "ładności" danego języka, to tzw. "współczynnik wokalizacji".
Języki o wysokiej wokalizacji np. włoski, hiszpański, rosyjski są uznawane za ładne. natomiast te o małej (holenderski, czeski, niemiecki) za brzydkie.
O polskim się nie wypowiadam, bo nie kala się gniazda.
Języki o wysokiej wokalizacji np. włoski, hiszpański, rosyjski są uznawane za ładne. natomiast te o małej (holenderski, czeski, niemiecki) za brzydkie.
O polskim się nie wypowiadam, bo nie kala się gniazda.
17.02.2012, 15:00
nonkonformista napisał(a):Grzanka napisał(a):Dla mnie brzmi mniej więcej jak: "alążądży żchlężą żeluątyę". Po prostu. :razz:
To bardziej francuski, Grzanko :wink:
Francuski? Dla mnie to brzmi jak polski. Dźwięki rodem z włączonej pralki

17.02.2012, 15:33
Sofeicz napisał(a):Dla mnie i pewnie nieświadomie dla wielu innych, kryterium "ładności" danego języka, to tzw. "współczynnik wokalizacji".
Języki o wysokiej wokalizacji np. włoski, hiszpański, rosyjski są uznawane za ładne. natomiast te o małej (holenderski, czeski, niemiecki) za brzydkie.
O polskim się nie wypowiadam, bo nie kala się gniazda.
To ciekawe. Czym jest współczynnik wokalizacji?