![]() |
|
Wierzę racjonalnie - Wersja do druku +- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl) +-- Dział: Filozofia i światopogląd (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Ateizm - dyskusje ogólne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=9) +--- Wątek: Wierzę racjonalnie (/showthread.php?tid=2611) |
Wierzę racjonalnie - Potepiony - 26.07.2007 Phillrond napisał(a):dlaczego tak usilnie zabieracie sobie życie po śmierci biorąc za 100% pewnik że go nie ma?w tym kontekście w którym to napisałeś, powinno chyba być "wy ateiści" albo "my agnostycy" Wierzę racjonalnie - Eremit - 26.07.2007 vpprof napisał(a):Po hemoroidach mi pojechałsinner napisał(a):Eremita napisał:Tylko w które miejsce :!: :?: Wierzę racjonalnie - Eremit - 26.07.2007 vpprof napisał(a):Napisałbym ci pewną rzecz, ale mogłoby ci się zrobić przykro (i przy okazji panom adminom równieżNapisz, śmiało! vpprof napisał(a):Nie wiemy kiedy powstał, czy się rozszerza i z jaką prędkością. Jest to teoria, która nie została jeszcze ostatecznie udowodniona.Eremita napisał(a):Założenie: wszechświat jest skończonyDrugie jest logicznie błędne, jeśli wiemy, kiedy powstał i z jaką prędkością się rozszerzał. Ponadto mylisz kosmos z wszechświatem. Jeżeli dodaję jakiś wymiar do naszego kosmosu to jest to więcej niż tylko tenże właśnie. Doucz się tatuś, wtedy porozmawiamy poważnie
Wierzę racjonalnie - Eremit - 26.07.2007 Potepiony napisał(a):1. Jeżeli Bóg istniał zawsze to znaczy że jest nieskończonyAd 1. Nieskończoność czasu nie oznacza nieskończoności Boga. Nie widzę tu żadnego powiązania. Ja wogóle odrzucam pojęcie nieskończoności jako niezrozumiałe i sprowadzające na manowce. Nie wiem czy istnieje coś nieskończonego, czy nie. Zakładam, że wszystko jest skończone Ad 2. Żartobliwie, nudę podałem jako powód stworzenia świata. Raczej była to chęć dzielenia się radością życia, ale nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania. Nie wiem po jakim czasie Bóg stworzył świat. A wg Ciebie po jakim czasie świat sam powstał? Wierzę racjonalnie - Potepiony - 26.07.2007 Eremita napisał(a):A wg Ciebie po jakim czasie świat sam powstał?po zerowe nie wiem co to czas. Nie wiem czy jest sens mierzyć go przed powstaniem Wszechświata - czas nam znany wyrażany jest przez zmiany zachodzące w otaczającym świecie, jeżeli tego świata nie ma to nie ma co mówić o czasie. Jednak Twój hipotetyczny Bóg musiał doświadczać upływu czasu - inaczej nie mógł by myśleć, czuć itd. bo to również zmiany - a gdzie zmiana tam i czas. Jeżeli Bóg istniał wiecznie - mamy problem dlaczego tak długo zwlekał (konkretnie nieskończoność). Pozatym istnieje hipoteza, że jeden Wszechświat może wykluwać się z innego Wszechświata - w ten sposób mamy nieskończony łańcuch Wszechświatów który mógł nie mieć początku i istnieć wiecznie - niektórzy naukowcy nawet twierdzą, że nowy Wszechświat dało by się zapoczątkować w akceleratorach (jednak to jako niepewną ciekawostke to podaje) ps. nie odniesłeś się do następujących wypowiedzi: 1. Dlaczego zakładasz powstanie Boga. Napisałem że zakładaamy że Wszechświat powstał z niczego tylko z tego powodu że Wszechświat istnieje. Ty wymyślasz że z niczego powstało coś o czym nawet nie wiesz że istnieje - podwójna irracjonalność (moja może być najwyżej pojedyńcza). 2. potepiony napisał(a):Ja i Ty wykorzystujemy swój umysł do tego aby stwierdzić czy Bóg istnieje czy też nie. Ty dochodzisz do swoich wniosków, ja do swoich. Ja swojego mózgu nie zmienie - jak bym bardzo sie nie starał, w Boga nie uwierze bo uważam wiare za zabobon i tyle. Moje przemyślenia nie zależą od wolnej woli - może jestem na tyle głupi że nie potrafie zrozumieć że Bóg istnieje. Może jest przeciwnie. Tak czy inaczej, staram się przemysleć sprawe jak najlepiej potrafie, i dochodze do takich wniosków do jakich dochodze. To moja wina że dochodze do takich wnisków? Sorki, ale do innych dojść nie potrafie - inne mi wpojono, nie były przemyślane. Staram się patrzeć racjonalnie i dochodze do takich wniosków i tyle. Podobnie robisz Ty, tyle że dochodzisz do innych wniosków. Czy też takiego stworzył mnie Bóg że ateistą się stałem?chciałem abyś odniósł się do powyższej wypowiedzi - gdzie tu moja wolność wyboru w kwestji wiary w istnienie Boga? ps2. nie odpowiedziałes też Nexowi, mimo że zwrócił Ci na to uwage - a ciekawe pytanie zadał. Sorki że tak poganiam, ale niedługo zginie to wsród innych postów. Wierzę racjonalnie - vpprof - 26.07.2007 Potepiony napisał(a):Tyle że nie rozumiem Twojej odpowiedzi - bo ja na temat świadomości napisałem tylko tyle że do istnienia potrzebuje sieci neuronowej, ale czym jest napisałem że nie wiem. Ty z koleji napisałeś więcej na temat świadomości niż ja - napisałeś czym ona jest. A dochodzisz do wniosków, które ze strony Nexa były cyniczne, że to ja "nie wiem czym jest świadomość, ale zazdrościsz że moge dużo na jej temat powiedzieć".Bo ja ci powiedziałem to samo co Nex kilka miesięcy temu, tyle że nie było w tym ani kropli ironii czy cynizmu. Po prostu tak to wg mnie wygląda - samo pytanie "czym tak naprawdę jest X" jest dziwne, bo ja na przykład nie wiem, jakiej oczekiwałbyś na nie odpowiedzi (mniemam, że żadna by cię nie zadowalała). Potepiony napisał(a):tak wiem - i świadczy to według mnie o ułomności ludzkiego mózguMason. A czy to, że 2+2 nie może się równać 5 świadczy o ułomności ludzkiej matematyki? Potepiony napisał(a):Ale nie rozumiem dlaczego odpowiednie stany kupy atomów wywołują to że ja czuje, myśle, wiem że istnieje itd... Czym jest np. ból? Odpowiednia konfiguracja i stan atomów we Wszechświecie sprawia nieprzyjemny ból...Sprawia odpowiednie reakcje w twoim mózgu, które powodują odpowiednie ustawienie stanów neuronów w pewnym obszarze twojego mózgu. I tyle? I tyle. To ustawienie nazywamy bólem. W momencie, gdy te neurony się tak ustawią, można powiedzieć, że odczuwasz ból. nex napisał(a):zadzwoń do instytutu kognitywistyki w Poznaniu. oni się tam głowią i śleczą a Ty masz wiedze i jej skąpisz.Zadzwonić mogę, ale po co? Oni wiedzą nie tylko to co ja, ale o wiele więcej. I nie zajmują się tam takimi przyziemnymi problemami nex napisał(a):nie udowodnisz, że nie ma duszy ani, że jest. to jest kwestia wiary i niech tak pozostanie.Niech mi ktoś najpierw powie, co tą duszą ma konkretnie być, a wtedy zajmiemy się dowodami. Phillrond napisał(a):Do wszystkich ateistów- dlaczego tak usilnie zabieracie sobie życie po śmierci biorąc za 100% pewnik że go nie ma?Do wszystkich katolików - dlaczego tak usilnie tworzycie sobie ułudę życia po śmierci biorąc za 100% pewnik że ono jest? Phillrond napisał(a):My ateiści musimy być otwarci...inaczej czym się będziemy różnić od wierzących? Nie twierdzę że trzeba uczepić się mysli pośmiertnego życia lub świadomości. Ale czy w lewo czy w prawo nam nie jest wszystko jedno? Jeśli będzie pustka to nie będzie nas dotyczyć bo pustka dotyczy bytów istniejących... więc nas nie zaboli ale nie odrzucajmy z całą stanowczością teorii że mamy świadomość ponad ciałem- kto wie co może okazać się prawdą? Osobiście mi to wszystko jedno. Trochę nie na temat byłoJeśli "świadomość ponad ciałem", jak to określasz, byłaby udowodniona naukowo, i wiadomo by bylo, czym ona jest, z czego się składa, to zmieniłbym swoje poglądy. A póki co - zajmować sobie głowę duperelami tylko dlatego, że ktoś sobie wymyślił takie mżonki? :wink: Eremita napisał(a):Po hemoroidach mi pojechałByłbyś tak uprzejmy odpowiedzieć mi na mój post zawierający merytoryczne pytanie? Ponawiam: co to jest 'Bóg' i co to jest 'nieskończony'. Przykro mi, ale takie rzeczy musimy ściśle zdefiniować, jeśli chcemy uniknąć nadinterpretacji, non sequitur-ów itp. Eremita napisał(a):Napisz, śmiało!Aaa, już zapomniałem, co miałem na myśli ![]() Eremita napisał(a):Nie wiemy kiedy powstał, czy się rozszerza i z jaką prędkością. Jest to teoria, która nie została jeszcze ostatecznie udowodniona.Jak to 'czy się rozszerza'??? No przecież widzimy chyba, nie?? Eremita napisał(a):Ponadto mylisz kosmos z wszechświatem. Jeżeli dodaję jakiś wymiar do naszego kosmosu to jest to więcej niż tylko tenże właśnieMówisz, że mylę jedno pojęcie z drugim, a juz w następnym zdaniu, bez słowa wyjaśnienia różnicy między nimi, używasz ich. Do czego to zmierza? Eremita napisał(a):Doucz się tatuś, wtedy porozmawiamy poważnie Eremita napisał(a):Tam gdzie kończą się argumenty, zaczynają się epitety Eremita napisał(a):Ad 1. Nieskończoność czasu nie oznacza nieskończoności Boga. Nie widzę tu żadnego powiązania.To dziwne, bo napisałeś: "Na początek: Bóg nie jest nieskończony". Wierzę racjonalnie - aktyn - 27.07.2007 vpprof napisał(a):Cały problem polega na tym ze nie widzimy. Tylko interpretujemy pewne zjawiska jako rozserzanie sie wszechświata. Oczywiscie nie znaczy to że ta inerpretacja jest błędna.Eremita napisał(a):Nie wiemy kiedy powstał, czy się rozszerza i z jaką prędkością. Jest to teoria, która nie została jeszcze ostatecznie udowodniona.Jak to 'czy się rozszerza'??? No przecież widzimy chyba, nie?? Wierzę racjonalnie - Wookie - 27.07.2007 No i znów mi nie odpisałeś. Nie ładnie :] Wierzę racjonalnie - Potepiony - 27.07.2007 vpprof napisał(a):ale dlaczego odczuwam ból? To nie jest zwykła rekacja, ale odczucie czegoś. Nie ma naukowego wyjaśnienia powstania świadomości - nie wiadomo dlaczego powstaje, wiadomo tylko że powstaje. Nie wiadomo czy sztuczne sieci neuronowe mają świadomość. Skąd wiesz czego potrzeba do powstania świadomości? Powiesz że sieci neuronowych - ok. Jednak skąd to wiesz? Stąd, że akurat całkiem przypadkowo, sieci neuronowe wyewoluowały na ziemi, dlatego możemy je badać. Naukowcy nie wymyślili sieci neuronowych, tylko odkryli je w mózgu a następnie skopiowali.Potepiony napisał(a):Ale nie rozumiem dlaczego odpowiednie stany kupy atomów wywołują to że ja czuje, myśle, wiem że istnieje itd... Czym jest np. ból? Odpowiednia konfiguracja i stan atomów we Wszechświecie sprawia nieprzyjemny ból...Sprawia odpowiednie reakcje w twoim mózgu, które powodują odpowiednie ustawienie stanów neuronów w pewnym obszarze twojego mózgu. I tyle? I tyle. To ustawienie nazywamy bólem. W momencie, gdy te neurony się tak ustawią, można powiedzieć, że odczuwasz ból. Nie wiadomo nawet w jaki sposób można sprawdzić czy coś ma świadomość. Gdyby nie świadomość każdego z nas, nie wiedziano by o tym że sieć neuronowa świadomość wytwarza. Co jeszcze ma świadomość? Może galaktyki? Może jakieś mikro struktury nie odkrytych jeszcze cząstek elementarnych. Może istnieje coś innego lepszego/gorszego ale innego od świadomości i też nie jesteśmy w stanie tego dociec. Człowiek może badać tylko stany atomów, ale nie jest w stanie dociec, że coś takiego sprawia że np. istota czuje. Wierzę racjonalnie - aktyn - 27.07.2007 Potepiony napisał(a):Nie ma naukowego wyjaśnienia powstania świadomości - nie wiadomo dlaczego powstaje, wiadomo tylko że powstaje. Nie wiadomo czy sztuczne sieci neuronowe mają świadomość. Skąd wiesz czego potrzeba do powstania świadomości? Powiesz że sieci neuronowych - ok. Jednak skąd to wiesz? Stąd, że akurat całkiem przypadkowo, sieci neuronowe wyewoluowały na ziemi, dlatego możemy je badać.Na dodatek nie każda praca sieci wytwarza świadomość. Chociaż trudno to na 100% stwierdzić. Jeżeli masz jakiś etap, i jest to etap w którym urwł ci "sie film", ale coś tam np dyskutowałes podczas tego etapu. To jest pytanie, czy miałes wtedy świadomość ale nie pamietasz, czy nie pamietasz bo niemiałeś wtedy swiadomości. Człowiek wtedy często zachowuje sie zdecydwanie inaczej niz podczas bycia świadomym. Co ciekawe jednak reaguje z otoczeniem, rozmawia, (plecie głupoty), Nawet takie zjawiska utraty swiadomosći, z pogranicza hipnozy można doświadczyć na trzeźwo. Przykład robimy coś i sie na chwile zamyślimy. Po czym stwierdzamy że coś zrobiliśmy, ale działo sie to bez naszej mocy świadomej, podczas tego zmyślenia. Wierzę racjonalnie - nex - 27.07.2007 vpprof napisał(a):Niech mi ktoś najpierw powie, co tą duszą ma konkretnie być, a wtedy zajmiemy się dowodami. ale to troche tak jakbyś wybór pomiędzy naturalizmem a supernaturalizmem chciał sprowadzić do kwestii nauki. tego dokonujemy na wiarę. i tutaj otwiera sie przestrzeń tajemnicy. Wierzę racjonalnie - Eremit - 27.07.2007 Phillrond napisał(a):Do wszystkich ateistów- dlaczego tak usilnie zabieracie sobie życie po śmierci biorąc za 100% pewnik że go nie ma?Rzeczywiście czuję się przygnieciony, po 14 pytań w jednym poście. Cytuję Cię ponieważ podoba mi się Twoja postawa, która nie jest zbyt kategoryczna. Zalecam tym, którzy mają nową religię - nauka. Nie zaglądam tu często, ale postaram się odpowiedzieć na wszystkie zagadnienia. Spokojnie bez paniki. Może się zdarzyć, że nie odpowiem na konkretne pytanie, konkretnego forumowicza, ale np. wyłożę mój pogląd na jakąś kwestię ogólnie i z tego będzie wynikać odpowiedź. Np. kwestia cierpienia i mojej "wiedzy" poruszane w różnych miejscach. (można się śmiać i nabijać )Było tak, że bardzo mnie to bolało, iż na naszej planecie jest tyle cierpienia i tyle krzywdy ludzie sobie wyrządzają. Ubolewałem nad tym aż nadto. Nie zgadniecie co wymyśliłem.... Modliłem się o koniec świata! Im prędzej nastąpi, tym mniej cierpienia będzie - tak sobie racjonalnie pomyślałem. Po jakimś czasie doznałem coś w rodzaju olśnienia, na zasadzie uświadamiania sobie "wiedzy" - odpowiedzi na pytania, które mnie zastanawiały długo, podobne do tych co zadajecie. Nie brałem żadnych prochów
Wierzę racjonalnie - Potepiony - 27.07.2007 aktyn napisał(a):Jeżeli masz jakiś etap, i jest to etap w którym urwł ci "sie film", ale coś tam np dyskutowałes podczas tego etapu. To jest pytanie, czy miałes wtedy świadomość ale nie pamietasz, czy nie pamietasz bo niemiałeś wtedy swiadomości.Czasem gdy dużo wypiłem i zdawałem sobie sprawe że mam już fest jazde, ale z drugiej strony byłem pewien że wszystko kontroluje i że jestem jak najbardziej świadomy - w takich momentach pisałem sobie coś na komórce co wtedy czuje (aby ocenić na trzeźwo i wogóle sprawdzić cczy będe pamiętał że to pisałem). Na drugi dzień ledwo pamiętałem że coś tam bazgrałem na komie, i patrząc wstecz wydawało mi sie że musiałem totalnie nie mieć kontroli nad sobą. A w treści było napisane że wszyskto mam pod kontrolą, i że troche mnie chwieje ale wszystko "czaje". Poprostu niezależnie od upojenia, ciągle wydaje mi się że mam świadomość, i że wszystko trzymam pod kontrolą. Choć na drugi dzień, patrząc wstecz nie mam już takiej pewności (a juz zwłaszcza gdy obok łóżka leży jakiś znak drogowy )
Wierzę racjonalnie - Potepiony - 27.07.2007 Eremita napisał(a):Rzeczywiście czuję się przygnieciony, po 14 pytań w jednym poście.gdybyś na samym początku wątku, przedstawił swoją "racjonalną wiare" i dystkutowalibyśmy na temat tej wiary, dyskusja nie była by taka rozległa. Przez pierwsze chyba z 7 stron zwodziłeś nas, a kiedy ową wiare przedstawiłeś, wątek (jak to po takim czasie bywa) rozszczepił się na wiele części i panuje teraz mały chaos. Wierzę racjonalnie - aktyn - 27.07.2007 Potepiony napisał(a):Na drugi dzień ledwo pamiętałem że coś tam bazgrałem na komie, i patrząc wstecz wydawało mi sie że musiałem totalnie nie mieć kontroli nad sobą. A w treści było napisane że wszyskto mam pod kontrolą, i że troche mnie chwieje ale wszystko "czaje".To spoko że czaisz Ale to jeszce nie to, byłes na tyle zdolny by pisac coś na komórce, a ja sam widzialem, sytuacje innych ludzi, którzy jakby to rzec, stawali sie innymi ludzmi. A wiec miałes tam resztki świadomości. Sa dwie sytuacje: masz śwadomość tego co sie dzieje ale słabo pamietasz, albo ledwo co pamietasz, to nawet ja tak mam, ale fragmenty sugerują że pamiętałem i mialem świadomość pomimo że nie amietam reszty, a druga to taka ze w pewnym momencie orietnujesz sie że np przejechałeś samochodem (trzeźwo) 10 km i nie pamietasz ani jednego zakrętu. I za cholere nie wiesz co sie wtedy działo. Ponieważ nagle wyrywasz sie jakby z letargu, zdajesz sobie sprawe że byłeś zdolny przejechać te 10km Ale co ciekawe najprawdopodobniej nie jechałes świadomie. Albo np zygasz, i pamietasz wszystko od momentu rzygania, ale nie pamietasz co sie dziąło 30 minut przed. Zauważyłem, że pewnego rodzaju zatrucia, (np alkoholem, bo mozna mieć 2 promile bez zatrucia, albo jakimis innymi związkami) traci sie świadomosć. Ja strując sie czasem czymś (nie koniecznie alkoholem), mam zaburzenia tego co sie dzieje, mimo to egzyzstuje sobie ale z taką jakby przycmioną świadomoscią. Wiec mam takie wrażenie, ze świadomość może nie byc wytwarzana tylko przez prace sieci, a o to mi chodzi, ale o bardzo specyficzną prace sieci, albo jakiegoś ośrodka. Bardzo często zastanawiają mnie stany emocjonalno-uczuciowe, to jak je odbieramy. Skad takie silne bodźce itp. Czasem mam wrażenie że mózg to taki generator "świata", to co widzimy i to jak korelujemy z otoczeniem jest wtórne. Czasem mam wrażenie że ze świadomoscia jest jak a barwami i obrazami, to takie rysunki, tylko czego na czym? Może czegos na niczmy. I mam wrażenie ze bogactwo tego co stwarza mózg przkracza mozliwości świata fizycznego. No ale troche schodzimy z tematu. Wierzę racjonalnie - Eremit - 27.07.2007 Jeszcze w kwestii cierpienia i odpowiedzialności Boga. Trochę się nie uważa na lekcjach. Piszę, że Bóg nie jest nieskończony, bo "Bóg jest skończony" trochę śmiesznie brzmi, a tym bardziej "Bóg jest ograniczony". Staram się jak najmniej przypisywać Bogu atrybutów, więc lepiej czym/kim nie jest będę pisał, albo czego nie robi/zrobił. Dlatedo twierdzę iż Bóg nie jest wszechmocny, wszechwiedzący No właśnie, z tego powodu nie wiedział też, że na świecie będzie tyle cierpienia, nie mógł przewidzieć tryliony miliardów kwadryliony bilionów możliwości jakie dawał początek świata. Stworzył machinę, która działa na określonych prawach. Machina skonstruowana tak, aby powstawało życie, któremu można przypisać świadomość, duszę. Wyobraźmy sobie, że gdzieś daleko za gwiazdami, galaktykami, powstało życie na zupełnie innych zasadach. Nie ma tam chorób i cierpienia, ale nikt nie umie się śmiać, nie ma radości, wszyscy są nieustannie poważni! Proszę bardzo wybierać, gdzie chcielibyście żywot spędzić? Wierzę racjonalnie - Potepiony - 27.07.2007 aktyn napisał(a):Czasem mam wrażenie że mózg to taki generator "świata", to co widzimy i to jak korelujemy z otoczeniem jest wtórne. Czasem mam wrażenie że ze świadomoscia jest jak a barwami i obrazami, to takie rysunki, tylko czego na czym?Też mam czasem podobne myśli na ten temat. ps. to już nie jest dalekie od solipsyzmu ![]() Eremita napisał(a):No właśnie, z tego powodu nie wiedział też, że na świecie będzie tyle cierpienia, nie mógł przewidzieć tryliony miliardów kwadryliony bilionów możliwości jakie dawał początek świata.skoro mógł stworzyć świat, to nie może teraz na niego wpływać? Nieco go "wyprostować"? Na samym początku, jako jeden z argumentów za istnieniem Boga podawałeś wszelkie cuda - skoro Bóg może czynić cuda, to powinien potrafić "wyprostować" świat jeżeli schodzi na złą droge. Podobnie pisałeś że "dotkneła Cię ręka boska". Że Bóg w jakiś sposób przemówił do Ciebie - może więc wpływać na świat! Eremita napisał(a):Wyobraźmy sobie, że gdzieś daleko za gwiazdami, galaktykami, powstało życie na zupełnie innych zasadach. Nie ma tam chorób i cierpienia, ale nikt nie umie się śmiać, nie ma radości, wszyscy są nieustannie poważni!patrzysz na świat przez pryzmat człowieczeństwa - a nie jest to spojżenie absolutne. Inna cywilizacja, w której nie ma śmiechu i radości nie potrzebuje tego śmiechu i radości - im tego nie brakuje bo nie wiedzą co to jest. Podobnie jak mogła by istnieć inna cywilizacja , która obok radości ma jeszcze stan emocjonalny który nie istnieje na Ziemi a jest bardzo pozytywny. Mogą mówić o nas w ten sam sposób w jaki Ty mówisz o swojej hipotetycznej cywilizacji. Wierzę racjonalnie - nex - 27.07.2007 Eremita napisał(a):No właśnie, z tego powodu nie wiedział też, że na świecie będzie tyle cierpienia, nie mógł przewidzieć tryliony miliardów kwadryliony bilionów możliwości jakie dawał początek świata. nie trzeba być geniuszem by przewidzieć, że jeśli tworze świat gdzie ktoś może kogoś zabić ewentualnie machina ewolucyjna spowoduje powstanie jakiegoś letalnego zwyrodnienia to będzie sporo cierpienia. nie dość, że nieodpowiedzialny ten Bóg to jeszcze głupiec (chciałoby się rzecz idiota, ale ostatnio na forum to zaszczytne miano :wink: ) Wierzę racjonalnie - vpprof - 27.07.2007 aktyn napisał(a):Cały problem polega na tym ze nie widzimy. Tylko interpretujemy pewne zjawiska jako rozserzanie sie wszechświata.Jakie zjawiska? Potepiony napisał(a):ale dlaczego odczuwam ból?A co to znaczy 'odczuwać ból'? Nad tym się najpierw zastanów. Bo równie dobrze można by było dyskutować nad tym: "A" - hmm, no tak to jest "A", ale dlaczego, co sprawia, że akurat taki znak jest literą "A"? Równie bezsensowna i bezowocna dyskusja. nex napisał(a):ale to troche tak jakbyś wybór pomiędzy naturalizmem a supernaturalizmem chciał sprowadzić do kwestii nauki. tego dokonujemy na wiarę. i tutaj otwiera sie przestrzeń tajemnicy.Po pierwsze: nie widzę niestety analogii. Po drugie: na wiarę mogę dokonać czegoś, jak wiem w co mam wierzyć. A ty, powiedz mi, dlaczego nie wierzysz w istnienie Jaetbsywju? Po trzecie: żadna tajemnica nie istnieje tylko dla siebie. Tajemnica to zawsze etap pośredni, tuż przed poznaniem czegoś. Jeśli mówimy, że coś jest tajemnicą, to tylko dlatego, że jeszcze tego czegoś nie zgłębiliśmy. Nic z definicji nie ma być tajemnicą. Jeśli ma, to jest to katolickie, satanistyczne albo New Age'owe pieprzenie. Potepiony napisał(a):Czasem gdy dużo wypiłem i zdawałem sobie sprawe że mam już fest jazde, ale z drugiej strony byłem pewien że wszystko kontroluje i że jestem jak najbardziej świadomy - w takich momentach pisałem sobie coś na komórce co wtedy czuje (aby ocenić na trzeźwo i wogóle sprawdzić cczy będe pamiętał że to pisałem). Na drugi dzień ledwo pamiętałem że coś tam bazgrałem na komie, i patrząc wstecz wydawało mi sie że musiałem totalnie nie mieć kontroli nad sobą. A w treści było napisane że wszyskto mam pod kontrolą, i że troche mnie chwieje ale wszystko "czaje".Lepiej przestań już pisać o świadomości, bo jeszcze kilka takich tekstów i nie będziesz miał żadnych argumentów , bo wszystkie sobie wytrącisz sam. Teraz popatrz, jak strzelasz sobie tym tekstem samobója: kiedy miałeś tę "fest jazdę", byłeś świadomy swoich działań - docierały do ciebie bodźce i ty na ich podstawie tworzyłeś sobie obraz świata wokół siebie i następnie podejmowałeś odpowiednie decyzje w zgodzie z zebranymi danymi (np. chcę napisać "a" na komórce, ale pierwszy palec mam na "4ghi", więc muszę go przesunąć w prawo w górę i nacisnąć raz klawisz "2abc"). Ale pewne procesy chemiczne usunęły ci później część twojej pamięci i dlatego wszystko tak trudno było ci sobie później przypomnieć. Ale to nie oznacza, że nie miałeś w stanie upojenia świadomości! (Oczywiście to rzecz możliwa, ale w tym przypadku tak nie było.) To oznacza tylko, że później utraciłeś cząstkę pamięci, która jest - jak widzisz - integralną częścią tego, co nazywamy świadomością. To dało ci złudzenie, że świadomości w owym czasie nie miałeś.aktyn napisał(a):Zauważyłem, że pewnego rodzaju zatrucia, (np alkoholem, bo mozna mieć 2 promile bez zatrucia, albo jakimis innymi związkami) traci sie świadomosć. Ja strując sie czasem czymś (nie koniecznie alkoholem), mam zaburzenia tego co sie dzieje, mimo to egzyzstuje sobie ale z taką jakby przycmioną świadomoscią.Wow . Mój znajomy też to odkrył jak mu ostatnio wlepili 7 punktów :lol2:Prawda jest taka, że twoje zmysły są przytłumione oraz twój mózg gorzej, wolniej funkcjonuje, więc i twoja świadomość (czyli kombinacja pamięci, myślenia i zmysłów) jest przytłumiona. Ale świadomość to tylko kombinacja znanych elementów, to nie żaden "siódmy zmysł" czy coś w tym rodzaju. aktyn napisał(a):Wiec mam takie wrażenie, ze świadomość może nie byc wytwarzana tylko przez prace sieci, a o to mi chodzi, ale o bardzo specyficzną prace sieci, albo jakiegoś ośrodka.Jak to 'wytwarzana'? A co to jest, żółć? Świadomość nie jest przez nic wytwarzana. To po prostu funkcjonowanie albo nie pewnych narządów. I ich koordynacja, oczywiście. Wierzę racjonalnie - Eremit - 27.07.2007 nex napisał(a):nie trzeba być geniuszem by przewidzieć, że jeśli tworze świat gdzie ktoś może kogoś zabić ewentualnie machina ewolucyjna spowoduje powstanie jakiegoś letalnego zwyrodnienia to będzie sporo cierpienia.Nietrudno przewidzieć co się będzie działo przez miliardy lat na miliardach planet. Pestka! |