Forum Ateista.pl
Polecane artykuły - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Wydarzenia i przegląd prasy (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: Polecane artykuły (/showthread.php?tid=247)



Polecane artykuły - cobras - 27.06.2014

http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,16219818,Sejm_zamyka_furtki_do_rajow_podatkowych.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Komentarze

Trochę szerzej o wspominanej wcześniej ustawie:
Cytat:Dzięki nowym przepisom opodatkowaniu w Polsce będą podlegać dochody:

- spółek mających siedzibę lub zarząd w kraju stosującym szkodliwą konkurencję podatkową (czyli w rajach podatkowych) oraz takich, z którymi nie mamy zawartych umów o unikaniu podwójnego opodatkowania i wymianie informacji podatkowych;

- zagranicznych spółek, w których podatnik ma udział kapitałowy lub prawa głosu w wysokości co najmniej 25 proc. oraz co najmniej 50 proc. przychodów tych spółek pochodzi z dywidend, dochodów w zyskach osób prawnych, przychodów ze zbycia udziałów (akcji) itp. Do tego warunku dochodzą kolejne obwarowania.

Sprawa LPP i nie tylko polski problem

- Nowe przepisy powinny zapobiegać takim działaniom, jakie stosowała na przykład firma LPP - tłumaczyła nam niedawno Magdalena Zasiewska, dyrektor w dziale prawnopodatkowym firmy doradczej PwC. Ten potentat na polskim rynku odzieżowym przeniósł za granicę, do kontrolowanych przez siebie spółek na Cyprze i w Emiratach Arabskich, prawa do znaków towarowych Reserved, House, Sinsay i Mohito, aby obniżyć swoje podatki. Wywołało to w Polsce protesty i nawoływania do bojkotu sklepów firmy LPP. Firma tłumaczyła, że działa legalnie.

Ucieczka przed podatkami to oczywiście problem nie tylko polski. Z danych statycznych OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) wynika m.in., że w 2010 r. Barbados, Bermudy i Brytyjskie Wyspy Dziewicze otrzymały więcej inwestycji bezpośrednich (łącznie 5,11 proc. globalnych inwestycji) niż Niemcy (4,77 proc.) czy Japonia (3,76 proc.).

Nasze nowe przepisy są wzorowane na niemieckich. Podobne stosują też Francja, Wielka Brytania, Szwecja, Dania, Finlandia, Portugalia, Hiszpania, Węgry, Włochy i Estonia. A Poza Europą: USA, Kanada, Japonia, Nowa Zelandia, Indonezja, Meksyk, RPA, Korea Południowa, Argentyna, Brazylia, Izrael, Turcja, Chiny. Ich wprowadzenie zaleca UE i OECD.





Polecane artykuły - Nonkonformista - 27.06.2014

Iselin napisał(a):Dlaczego w takim razie takie oburzenie budził niedawno wynik ankiety, z której wynikło, że duża część Polaków nie chciałaby umrzeć za ojczyznę? Przecież nie urodziliśmy się tutaj z własnej woli.
Może po prostu duża część naszych rodaków zdała sobie sprawę, że to nasze umieranie dotychczasowe za ojczyznę jakoś nie było dla nas korzystne. Wiesz, możesz poświęcić hetmana w szachach, by dać w następnym ruchu lub kilku mata przeciwnikowi, jeśli jednak poświęcasz go dla kaprysu lub robiąc podstawkę, to jeśli przeciwnik jest silniejszy, przegrasz. I o to w tym chodzi. Może rodacy chcą poświęcać życie, ale nie bezsensownie?


Polecane artykuły - Fanuel - 27.06.2014

A może juz się ludziom pojęcie kraju i państwa zlało w jedno? Polacy mieszkali w tym kraju i walczyli o to żeby mieć własne państwo. A już od lat się wmawia że państwo=kraj i patriotyzm to walka za państwo. A że większość ma uzasadnione poczucie że państwo ich dyma na każdym kroku, to wcale nie dziwota że niechcą za to państwo walczyć. Nic nowego, dziwne by było gdyby ludzie traktowani jak tania siła robocza oddawali życie z ochotą za nadzorcę niewolników.


Polecane artykuły - cobras - 28.06.2014

http://kirkwa.tumblr.com/post/74180418240/and-this-is-why-you-shouldnt-get-sick-in

Prywatna służba zdrowia w praktyce.


Polecane artykuły - Fanuel - 28.06.2014

Jak światowa potęga niszcząca USA kosmos śmiało podbija :-D

http://m.rp.pl/artykul/956150,1121488-Twarde-ladowanie.html


Polecane artykuły - Iselin - 28.06.2014

Neuromanta napisał(a):A może juz się ludziom pojęcie kraju i państwa zlało w jedno? Polacy mieszkali w tym kraju i walczyli o to żeby mieć własne państwo. A już od lat się wmawia że państwo=kraj i patriotyzm to walka za państwo. A że większość ma uzasadnione poczucie że państwo ich dyma na każdym kroku, to wcale nie dziwota że niechcą za to państwo walczyć. Nic nowego, dziwne by było gdyby ludzie traktowani jak tania siła robocza oddawali życie z ochotą za nadzorcę niewolników.
Mnie chodziło o tych, którzy walczyć chcą, ale już grosza podatku na samotne matki nie wyłożą, bo trzeba było uważać, z kim się idzie do łóżka. Tak w skrócie.


Polecane artykuły - Xeo95 - 28.06.2014

Iselin napisał(a):Przy okazji Oczko

Co do meritum - z reguły rodzisz się w jakiejś społeczności. Zawsze można się przeprowadzić gdzieś, gdzie obowiązują na przykład jakieś inne zasady dotyczące własności. Wątpię jednak, żebyś znalazł taką społeczność, która w mniej lub bardziej sformalizowany sposób nie narzuci Ci jakichś obowiązków.
Wiem. Ale należy równać do tych społeczeństw które nakładają jak najmniej obowiązków, a nie do tych co najwięcej kierując się logiką że skoro masz obowiązek x, to możesz też mieć y,z.


Polecane artykuły - Iselin - 28.06.2014

Xeo95 napisał(a):Wiem. Ale należy równać do tych społeczeństw które nakładają jak najmniej obowiązków, a nie do tych co najwięcej kierując się logiką że skoro masz obowiązek x, to możesz też mieć y,z.
W przypadku konkretnego tu i teraz - zgadzam się. Ale to nie znaczy, że jest to rozwiązanie korzystne zawsze i wszędzie i że te obowiązki to jakaś "kradzież".


Polecane artykuły - Xeo95 - 28.06.2014

Iselin napisał(a):Ale to nie znaczy, że jest to rozwiązanie korzystne zawsze i wszędzie
Np wojna?

Cytat:i że te obowiązki to jakaś "kradzież".
Dlaczego?


Polecane artykuły - Iselin - 28.06.2014

Xeo95 napisał(a):Np wojna?
Niekoniecznie. Są społeczności, w których sprawdzają się inne rozwiązania i tyle. Poza tym nic nie jest na zawsze. Jeżeli rozwiązania liberalne okazałyby się zbyt liberalne w związku ze zmianą ogólnej sytuacji, należałoby dążyć do ich zmiany.


Xeo95 napisał(a):Dlaczego?
Pomyślmy... bo są obowiązkami wobec społeczności.

Krótko mówiąc: jestem obecnie za zmianami dążącymi ku pewnej liberalizacji. Nie podoba mi się natomiast to gadanie o kradzieżach, oszustach i złodziejach. Mnie się ogólnie nie podoba język mający antagonizować. Dlatego nie zostanę nigdy politykiem.


Polecane artykuły - Fanuel - 28.06.2014

Iselin napisał(a):Mnie chodziło o tych, którzy walczyć chcą, ale już grosza podatku na samotne matki nie wyłożą, bo trzeba było uważać, z kim się idzie do łóżka. Tak w skrócie.

Nie widzę sprzeczności. Jeżeli się ustrój nie podoba to niby dlaczego go wspierać?

A co do przykładu, to jak go odnieść do faktu (kiedyś bodaj Nonk pisał o tych badaniach) że 80% świadczeń idzie do ludzi je wyłudzających a nie potrzebujących? W przypadku tzw samotnych matek wcale nie muszą być samotne a mimo to mogą pobierać zasiłki takim należne. I zakładając że i w tym przypadku nie odbiega rzeczywistość od średniej to 8 na 10 przypadków to zwykłe wyłudzenia. Nawet nie trzeba twierdzić że "samotne matki nie uważały z kim idą do łóżka", żeby wyjść ze sprzeciwem wobec rozdawnictwa i go nie popierać. Druga sprawa zachaczająca o ten wątek to fakt przejmowania przez państwo obowiązków należących do rodziny, przyjaciół czy społeczności lokalnej z której się wywodzi. I zamożność takiego społeczeństwa nie ma tu nic do rzeczy (vide. przykład Senegalu, w którym nie ma prawie sierocińców. Zgadnij dlaczego?) Skoro społeczność która daną osobę zna nie chcą jej pomóc, to widać jakiś powód lub powody chyba mają? No i trzeci argument... z polityki, kiedy to z ludzkich tragedii robi się interes aby zbić kapitał, nie zawsze polityczny. Wspominałem już o tym w kontekście ubezpieczeń górniczych i gwarectw ale to o wiele szersze zagadnienie:

http://liberalis.pl/2007/09/22/roderick-t-long-jak-panstwo-rozwiazalo-kryzys-sluzby-zdrowia/


Polecane artykuły - Iselin - 28.06.2014

Jeżeli ustrój się nie podoba, to się go stara zmienić, a nie gadać o kradzieży.
Lokalna społeczność fajna rzecz, ale jakieś minimum systemowe zapewniające każdemu, że nie umrze z głodu i nie zamarznie, niezależnie od tego, czy lokalna społeczność go lubi, czy nie i dlaczego.
Nie lubię dziwnych skrajności jako odpowiedzi na inne skrajności.

Jest też inna kwestia. W przypadku, gdybym znalazła się w sytuacji, że jestem sama, chora, niezdolna do zarobkowania, wolałabym jednak jakieś minimalne gwarantowane świadczenie z poczuciem, że jako uczciwemu podatnikowi zwyczajnie mi się coś takiego należy, niż życie na łaskawym chlebie.

Jeśli chodzi o samotne matki, to miałam na myśli taką specyficzną mentalność: ja jestem taki fajny, zajebisty, przebojowy, poradzę sobie zawsze i wszędzie i nikomu na nic grosza nie dam, bo to moje, a jeśli ktoś nie jest taki fajny, przebojowy i zajebisty jak ja, to sam jest sobie winien i niech zdycha pod płotem.


Polecane artykuły - Baptiste - 29.06.2014

Czasem widzę u pewnych konserwatystów z ciągotkami liberalnymi zdania mówiące o tym iż np. dawniej opieka społeczna była fundowana prywatnymi pieniędzmi przez książęta, biskupów, itp.
Miałby to być jakoby argument stojący za tym iż państwo nie wkraczało w te kwestie a jedynie prywatni inwestorzy.

Zawsze wtedy staram się im przypomnieć sobie skąd ci inwestorzy czerpali pieniądze. Nie tyle z dobrowolnych datków co z mających prawne ugruntowanie podatków.
Zatem to bardziej przypomina dzisiejszą sytuację gdy państwowy podmiot daje prywatnemu środki na np. prowadzenie hospicjum niż sytuację gdzie Henry Ford czy inny magnat przedsiębiorca zajmuje się filantropią.


Polecane artykuły - Fanuel - 29.06.2014

Iselin napisał(a):Jeżeli ustrój się nie podoba, to się go stara zmienić, a nie gadać o kradzieży. .


Tutaj też nie widzę sprzeczności. Jak chce się zmienić to trzeba określić wady i zalety obecnego, omówić je a następnie wyrugować cechy niepożądane. Jeżeli niepożądane jest zabieranie pieniędzy i wykorzystywanie ich wbrew woli pierwotnego właściciela a bywa że i na jego szkodę (zdaje się jest to definicja kradzieży), to należy to zmienić. Wklejałem już bodaj w Socjalizm vs liberalizm link do artykułu wykazującego że ten sam lub wyższy poziom życia nie osiąga się nakładami wydawanymi nań, ale sprawnością wydawanych środków. I moim zdaniem jeżeli pod pretekstem spełniania zobowiązań, ściąga się coraz większe środki aby je spełnić, to coś jest mocno nie tak. Najpewniej zawodzi czynnik ludzki i albo "darczyńcy" defraudują środki, albo "darobiorcy" oszukują tych pierwszych. A najpewniej i jedni i drudzy kombinują. I tu się pojawia pytanie czy przy fakcie że 8 na 10 "potrzebujących" to zwykli złodzieje, (przez których brak jest środków dla pozostałych, wskutek czego setki tysięcy ludzi na własną rękę szukają środków aby zadbać o siebie, a więc rozwiązanie systemowe nie działa...) to czy w takim wypadku lepiej dla społeczeństwa jest składać się dalej i finansować w większości zwykłych oszustów czy może lepiej jest nie finansować zwykłych oszustów i tych niezwykłych obiecujących że tym razem się uda?


Cytat: Lokalna społeczność fajna rzecz, ale jakieś minimum systemowe zapewniające każdemu, że nie umrze z głodu i nie zamarznie, niezależnie od tego, czy lokalna społeczność go lubi, czy nie i dlaczego.

Nie ma czegoś takiego jak minimum systemowe. Politycznie jeszcze nikt nie uchwalił że ludzie nie będą umierać z głodu czy zimna, a już zwłaszcza "każdemu" tego nie zagwarantował.

I fakt że dzisiaj ludzie nie umierają z głodu i zimna to zasługa niczego więcej tylko rozwoju technologii i zwiększenia produkcji jedzenia. Oraz mniejszemu niż dawniej sztucznemu ograniczaniu dostępu do środków. Ciężko w to uwierzyć ale dziś Polak przeciętny jest najbogatszy w historii.

Cytat: Nie lubię dziwnych skrajności jako odpowiedzi na inne skrajności.

A gdzie ja wymieniłem jakieś "dziwne skrajności"?


Cytat: Jest też inna kwestia. W przypadku, gdybym znalazła się w sytuacji, że jestem sama, chora, niezdolna do zarobkowania, wolałabym jednak jakieś minimalne gwarantowane świadczenie z poczuciem, że jako uczciwemu podatnikowi zwyczajnie mi się coś takiego należy, niż życie na łaskawym chlebie.

Chcesz płacić za poczucie bezpieczeństwa? No cóż, w ostatnim stuleciu tylko trzy razy zmieniał się ustrój, przetoczyły się dwie wojny światowe i przyszli smutni panowie ze wschodu siejący pokój i rozwiązania systemowe przez prawie pół wieku. A beneficjenci poprzednich ustrojów zostawali na lodzie a
bo z erzacem. A i dzisiaj jak ktoś nie daj boże jak naprawdę nie może ruszyć ni ręką ni nogą, a nie mabnikogo wtedy kiedy zostanie sam to ma przes**ne do kwadratu. I to bynajmniej nie dlatego że nie płacili za poczucie bezpieczeństwa, ani nie dlatego że nie ma rozwiązań systemowych. Ino dlatego że nie działają.


Cytat: Jeśli chodzi o samotne matki, to miałam na myśli taką specyficzną mentalność: ja jestem taki fajny, zajebisty, przebojowy, poradzę sobie zawsze i wszędzie i nikomu na nic grosza nie dam, bo to moje, a jeśli ktoś nie jest taki fajny, przebojowy i zajebisty jak ja, to sam jest sobie winien i niech zdycha pod płotem.

A to nie zmienia wagi przedłożonych argumentów. No i co jak jakiś hipotetyczny niedobry egoista twierdzi że zbieranie pieniędzy żeby finansować mniej fajnych, przebojowych i zajebistych jest po prostu nieefektywne i kończy się tym że ci którzy nie są sobie winni a zdychają pod płotem, bo przeznaczone im pieniądze kasują fajni (w gronie cwaniaczków), przebojowi (w MOPSie i przed kuratorem), i zajebiści (ale dopiero po 20 każdego miesiąca). Co wtedy? No chyba że żadnej innej argumentacji przeciw rozdawnictwu niż "jestem fajny, przebojowy i zajebisty a pieniądze są moje" się nie spotyka, albo używać nie wolno.


Polecane artykuły - cobras - 29.06.2014

Cytat:Czasem widzę u pewnych konserwatystów z ciągotkami liberalnymi zdania mówiące o tym iż np. dawniej opieka społeczna była fundowana prywatnymi pieniędzmi przez książęta, biskupów, itp.
Miałby to być jakoby argument stojący za tym iż państwo nie wkraczało w te kwestie a jedynie prywatni inwestorzy.
Spróbuj zapytać ich o koszty likwidacji ZUSu, którą to ma w programie np. KNP, odpowiedzi raczej nie otrzymasz.

Cytat: A najpewniej i jedni i drudzy kombinują. I tu się pojawia pytanie czy przy fakcie że 8 na 10 "potrzebujących" to zwykli złodzieje, (przez których brak jest środków dla pozostałych, wskutek czego setki tysięcy ludzi na własną rękę szukają środków aby zadbać o siebie, a więc rozwiązanie systemowe nie działa...)

A ten "fakt" to skąd?


Polecane artykuły - Baptiste - 29.06.2014

Neuromanta napisał(a):Chcesz płacić za poczucie bezpieczeństwa?
Podważasz podstawy psychologiczne stojące za tym, że np. firmy ubezpieczeniowe mają rację bytu?
Tak, ludzie chcą za to płacić i im się nie dziwię.


Polecane artykuły - Machefi - 29.06.2014

Koszt likwidacji ZUS może być bardzo niski, zajebać pieniądze i wykasować konta ale przy stanowisku, że emerytura się należy nawet ta wysoka esbecka, to już mamy koszty astronomiczne, a takie prezentuje Korwin.


Polecane artykuły - Iselin - 29.06.2014

Baptiste napisał(a):Podważasz podstawy psychologiczne stojące za tym, że np. firmy ubezpieczeniowe mają rację bytu?
Tak, ludzie chcą za to płacić i im się nie dziwię.
Co więcej, ludzie w krajach, w których zaufanie między państwem a obywatelem jest większe, bardzo sobie cenią to poczucie bezpieczeństwa, które daje im opłacana z podatków służba zdrowia.

Poza tym przesada w żadną stronę nie jest dobra. Rozwiązania systemowe działają u nas nie najlepiej, ale jednak trochę ludzi zdobyło wykształcenie czy też załapało się na operację, za którą sami nie zapłaciliby nigdy w życiu.

Poza tym nigdzie nie twierdzę, że w Polsce tu należy dokonać znacznej liberalizacji, kto czyta, ten zauważył.

Krytykuję tylko zachłystywanie się skrajnymi rozwiązaniami i nazywanie co do zasady obowiązków wobec swojej społeczności kradzieżą. Nie wiem, jak chcecie zbudować tę wspólnotę poczuwającą się od odpowiedzialności za innych, skoro widzicie wokół tylko nieudaczników, cwaniaczków i złodziei.


Polecane artykuły - cobras - 29.06.2014

Cytat:Koszt likwidacji ZUS może być bardzo niski, zajebać pieniądze i wykasować konta ale przy stanowisku, że emerytura się należy nawet ta wysoka esbecka, to już mamy koszty astronomiczne, a takie prezentuje Korwin.

no ale likwidacja zusu pociągnie za sobą skutki w postaci: 7 milionów ludzi traci świadczenia emerytalno-rentowe; przestają płacić czynsz, przestają kupować jedzenie, leki, przestają korzystać z usług, nie maja pieniędzy na finansowanie swoich dzieci; to jest wielka nagła dziura w rynku wewnętrznym, to ogromne zadłuzenie, to niespłacane kredyty (w konsekwencji problemy sektora bankowego, wzrost oprocentowania kredytów), nagle i bardzo wyraźne skurczenie się rynku wewnętrznego (duży problem dla przedsiębiorców); czy ktoś w ogole policzył ile będzie trwał taki stan przejściowy po likwidacji zus i ile będzie kosztował? No i zajebywać jakie pieniądze, przecież one są wydawane na bieżące emerytury i renty?


Polecane artykuły - Machefi - 29.06.2014

Pieniądze należne, bank też nie ma całej sumy wkładów w sejfie, najczęściej są gdzieś ulokowane, w kredytach, nieruchomościach, itp. Zobowiązania ZUS-u to te pieniądze, nie mylić z gotówką jaką ma ZUS w danej chwili. Kredyty (te wyższe) są zwykle zabezpieczone czymś więcej niż tylko przyszłymi dochodami kredytobiorcy. Leki są dofinansowywane przez państwo, mniej kupionych leków mniejsze wydatki na refundację, a firmy niech sobie same radzą, w końcu nie będą musiały już odprowadzać składek na ZUS od pracowników. Po za tym wiadomo, że koszty będą, koszty ekonomiczne ale też społeczne: kradzieże, rozboje, nastrój rewolucyjny, konieczne będzie wprowadzenie godziny policyjnej i odstrzał żebrzących emerytów. Mów to młodemu liberałowi, a on wzruszy tylko ramionami, o emeryturze jeszcze nie myśli.