Forum Ateista.pl
Homotematy/posty - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Społeczeństwo (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=16)
+--- Wątek: Homotematy/posty (/showthread.php?tid=9074)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405


Homotematy/posty - GoodBoy - 14.06.2013

Myślę, że pierwszy ślub gejów we Francji między facetami będącymi ze sobą od 8lat, może zawstydzić stażem niejeden związek hetero Uśmiech


Homotematy/posty - idiota - 14.06.2013

Luka_Wars napisał(a):@Idiota, wszystko fajnie, ale odniosłem wrażenie, że nie wiesz czym jest seks - to też jest smutne.

Napisz, z jakiego słownika korzystasz. Wierzę, że nie jest to katechizm.

PS. Sorry za odgrzebanie posta, ale nie często czyta się takie smaczki.
Seks to ogół działań erotycznych prowadzących ro zapłodnienia.
To bardzo proste i bez czarów żadnych.
Słownik tu niewiele pomoże, bo język opisujący życie seksualne ludzi jest niezwykle niejasny.
GoodBoy napisał(a):Czego konkretnie Palmer nie nazywa seksem? Zdezorientowanymile:
Na przykład, w odróżnieniu od GoodBoya, wsadzania siusiaka w dziuplę.


Homotematy/posty - Luka_Wars - 14.06.2013

idiota napisał(a):Seks to ogół działań erotycznych prowadzących ro zapłodnienia.
To bardzo proste i bez czarów żadnych.
Słownik tu niewiele pomoże, bo język opisujący życie seksualne ludzi jest niezwykle niejasny.

Pytałem się ciebie o definicję, ponieważ nie wiem skąd wytrzasnąłeś ten cel prokreacji. Seks nie sprowadza się jedynie do czynności mających przedłużyć gatunek ludzki.

Dlatego wolałbym opierać się raczej na słowniku i języku naukowym, nie na subiektywizmach.


Homotematy/posty - exodim - 14.06.2013

Luka_Wars napisał(a):Pytałem się ciebie o definicję, ponieważ nie wiem skąd wytrzasnąłeś ten cel prokreacji. Seks nie sprowadza się jedynie do czynności mających przedłużyć gatunek ludzki.

Dlatego wolałbym opierać się raczej na słowniku i języku naukowym, nie na subiektywizmach.

Nie każdy stosunek kończy się zapłodnieniem. Ale innej biologicznej funkcji seksu nie widzę, a więc z naukowego punktu widzenia to właśnie idiota napisał definicję jak najbardziej poprawną.

Można oczywiście wszystko rozszerzać i dojść do tego, że np. ruchy frykcyjne wykonywane "w próżni" również są seksem, ale to bez sensu, lepiej skupić się na sednie.


Homotematy/posty - Luka_Wars - 14.06.2013

exodim napisał(a):Nie każdy stosunek kończy się zapłodnieniem. Ale innej biologicznej funkcji seksu nie widzę, a więc z naukowego punktu widzenia to właśnie idiota napisał definicję jak najbardziej poprawną.

Z naukowego punktu widzenia człowiek powinien huśtać się na gałęzi i rozmnażać jak reszta sierściuchów, ale jest jeden problem - ludzie tworzą społeczeństwa, a te jak i zachodzące w nich procesy ewoluują.

W sprawie znaczenia słowa ''seks'' odsyłam mimo wszystko do literatury, nie interpretacji Idioty.


Homotematy/posty - Palmer - 14.06.2013

Luka_Wars napisał(a):Z naukowego punktu widzenia człowiek powinien huśtać się na gałęzi i rozmnażać jak reszta sierściuchów, ale jest jedne problem - ludzie tworzą społeczeństwa, a te jak i zachodzące w nich procesy ewoluują.

Ciekawą naukę wyznajesz... Jakiś łysenkizm chyba. Duży uśmiech

A wiesz, że zwierzęta też tworzą społeczności?


Homotematy/posty - exodim - 14.06.2013

Luka_Wars napisał(a):Z naukowego punktu widzenia człowiek powinien huśtać się na gałęzi i rozmnażać jak reszta sierściuchów, ale jest jeden problem - ludzie tworzą społeczeństwa, a te jak i zachodzące w nich procesy ewoluują.

W sprawie znaczenia słowa ''seks'' odsyłam mimo wszystko do literatury, nie interpretacji Idioty.

Z punktu widzenia biologii napisałem ci czym jest seks - jest to czynność odbywana bezpośrednio między osobnikami danego gatunku (lub, co najwyżej, rodzaju) prowadząca do scalenia gamety F z gametą M (coś mi nie wchodzą symbole Wenus i Marsa, nie wiem czemu). Masz to w innych słowach ujęte w Biologia Solomon, Berg, in. w rozdziale 48.


Homotematy/posty - Luka_Wars - 14.06.2013

Palmer Eldritch napisał(a):Ciekawą naukę wyznajesz... Jakiś łysenkizm chyba. Duży uśmiech

A wiesz, że zwierzęta też tworzą społeczności?

Wiem, ale nie tak rozwinięte jak ludzie. Za bardzo odbiegasz od tematu. Skomentowałem wypowiedź Exodima, ponieważ mało poważne jest odwoływanie się wyłącznie do determinantów biologicznych człowieka.

Nie wiem czy on wie, ale w dzisiejszym świecie istnieje antykoncepcja (ludzie nawet z niej korzystają) i jakoś większość współżyjących nie myśli o prokreacji. Więc nie uprawiają oni seksu?

Exodim, ja jednak wolę ujęcie społeczne, nie biologiczne. Sprowadzanie wszystkiego do ''cyfr'' jest głupie, zwłaszcza jeśli dyskutujemy o relacjach społecznych.


Homotematy/posty - exodim - 14.06.2013

Nadal nie rozumiesz o czym ja pisałem dwa ostatnie posty?
Luka_Wars napisał:
Pytałem się ciebie o definicję, ponieważ nie wiem skąd wytrzasnąłeś ten cel prokreacji. Seks nie sprowadza się jedynie do czynności mających przedłużyć gatunek ludzki.

No więc, do czego jeszcze się sprowadza według nauki zajmującej się funkcjonowaniem człowieka, czyli fizjologii?
Tylko nie myl celów z efektami. Skok endorfinowy, czyli swoisty mechanizmy nagradzający organizm, występuje w przypadku miliarda innych czynności (jak np. palenie papierosów, spożywanie kawy, jedzenie słodkich potraw, bieganie, pływanie, a nawet robienie kupy [sic]).

Wiadomo, że obecnie ludzie uprawiają seks przede wszystkim dla efektu (ameryki żeś kolego nie odkrył), tylko jak ma się to do negowania podstawowego celu tej czynności, o którym pisał idiota?


Homotematy/posty - idiota - 14.06.2013

Luka_Wars napisał(a):Pytałem się ciebie o definicję, ponieważ nie wiem skąd wytrzasnąłeś ten cel prokreacji. Seks nie sprowadza się jedynie do czynności mających przedłużyć gatunek ludzki.

Dlatego wolałbym opierać się raczej na słowniku i języku naukowym, nie na subiektywizmach.
Ja nie mówię do czego się sprowadza, tylko jaki jest jego cel.
Funkcji ma o wiele więcej,ale te może spełniać również erotyzm,czyli zachowania okołoseksualne.
Jak nie umiesz wyciągać wniosków z prostych zdań języka polskiego,to dopytuj, a nie stwierdzaj.
Odpowiem.
Ja nie GoodBoy.

Swoją drogą wygląda na to, że L_W odmawia seksowi funkcji prokreacyjnej...
Dziwne to i niepokojące.


Homotematy/posty - Luka_Wars - 14.06.2013

exodim napisał(a):Nadal nie rozumiesz o czym ja pisałem dwa ostatnie posty?
Luka_Wars napisał:
Pytałem się ciebie o definicję, ponieważ nie wiem skąd wytrzasnąłeś ten cel prokreacji. Seks nie sprowadza się jedynie do czynności mających przedłużyć gatunek ludzki.

No więc, do czego jeszcze się sprowadza według nauki zajmującej się funkcjonowaniem człowieka, czyli fizjologii?
Tylko nie myl celów z efektami. Skok endorfinowy, czyli swoisty mechanizmy nagradzający organizm, występuje w przypadku miliarda innych czynności (jak np. palenie papierosów, spożywanie kawy, jedzenie słodkich potraw, bieganie, pływanie, a nawet robienie kupy [sic]).

Wiadomo, że obecnie ludzie uprawiają seks przede wszystkim dla efektu (ameryki żeś kolego nie odkrył), tylko jak ma się to do negowania podstawowego celu tej czynności, o którym pisał idiota?

Za słabo mnie znasz, aby wiedzieć co miałem na myśli Uśmiech

Obcowanie płciowe z drugą osobą służy przede wszystkim podtrzymywaniu relacji społecznych (twój brak wyobraźni pozwolił dostrzec w seksie jedynie potomstwo i przyjemność - niedaleko człowiekowi do szympansa), a potencjalne potomstwo to powoli zanikająca wartość, o czymś świadczą wskaźniki demograficzne w rozwiniętych państwach. Równie dobrze mogę powiedzieć, że to potomstwo jest efektem seksu i pewnie niewiele się mylę, ale nie ta kwestia jest sednem w dyskusji.

Zarzuciłeś userowi (nie będę wertował jaki miał nick), że seksem nie może być nazwana czynność, z której nie ma potomstwa, co nie jest do końca prawdą, ponieważ stosunkiem płciowym jest także seks oralny czy inne formy obcowania płciowego.

Jeśli już to zrozumiesz to nie zauważysz większej różnicy (co do pożyteczności) w seksie par hetero- lub homoseksualnych i wyleczysz się z homofobii :lol2:

PS. Nie jestem gejem ani homo-entuzjastą, ale irytują mnie ludzie, którzy martwią się tym, kto, co i komu wsadza w cztery litery. Masz na rozluźnienie:

http://youtu.be/F3rj9C-Pa9U


Homotematy/posty - GoodBoy - 14.06.2013

exodim napisał(a):Nie każdy stosunek kończy się zapłodnieniem. Ale innej biologicznej funkcji seksu nie widzę, a więc z naukowego punktu widzenia to właśnie idiota napisał definicję jak najbardziej poprawną.
Ani on ani tym bardziej ty nie przedstawiacie tu "naukowego" punktu widzenia, tylko swój amatorski skalany homofobią. Tak jak napisał Luka_Wars można wam jedynie zaproponować zapoznanie się z tym co nauka postrzega za seks, skoro najwyraźniej jeszcze się w tej kwestii nie wyedukowaliście.

Ujęcie biologiczne wskazuje na fakt prokreacji (odkryłeś nam tutaj nową Amerykę...), jednak nie pomija innego znaczenia:
wikipedia napisał(a):Ujęcie biologiczne
Z biologicznego punktu widzenia podstawowym celem zachowań seksualnych jest prokreacja, prowadząca do powstania nowego osobnika potomnego.
Wiele gatunków zwierząt, w tym także ludzie, wykazuje zachowania płciowe również poza okresami płodności, dla przyjemności lub podtrzymania bliskich związków ze stałym partnerem.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Seks


exodim napisał(a):Nadal nie rozumiesz o czym ja pisałem dwa ostatnie posty?
Masz go za idiotę? Pierdolisz głupoty i jeszcze odsyłasz ludzi do swoich wcześniejszych postów? Może odeślij nas wszystkich do naukowej definicji twierdzącej, że seks analny to nie seks. Czekamy Uśmiech


Homotematy/posty - idiota - 14.06.2013

Cytat:Obcowanie płciowe z drugą osobą służy przede wszystkim podtrzymywaniu relacji społecznych
Skąd wziąłeś tę opinię?
Cytat:Zarzuciłeś userowi (nie będę wertował jaki miał nick), że seksem nie może być nazwana czynność, z której nie ma potomstwa, co nie jest do końca prawdą,
No nie jest to prawdą.
Exodim tak nie pisał.
Cytat:ponieważ stosunkiem płciowym jest także seks oralny czy inne formy obcowania płciowego.
Stosunek płciowy to kolejne niedodefiniowane pojęcie które wprowadzasz.
Może być równoważne seksowi właściwemu (tym MOGĄCYM doprowadzić do rozrodu) albo też zachowaniom erotycznym.


Homotematy/posty - Pawcio - 14.06.2013

http://wpolityce.pl/wydarzenia/55522-francja-zakaze-uzywania-okreslen-ojciec-i-matka-ministerstwo-sprawiedliwosci-juz-przygotowuje-projekt-ustawy


Homotematy/posty - Nonkonformista - 14.06.2013

Pawcio napisał(a):http://wpolityce.pl/wydarzenia/55522-francja-zakaze-uzywania-okreslen-ojciec-i-matka-ministerstwo-sprawiedliwosci-juz-przygotowuje-projekt-ustawy
ww. artykuł napisał(a):W ubiegłym tygodniu kardynał Philippe Barbarin przestrzegł przed katastrofalnymi konsekwencjami legalizacji „homo-małżeństw”. Mówił, że „małżeństwa homoseksualne mogą w konsekwencji prowadzić do zalegalizowania kazirodztwa oraz poligamii w społeczeństwie”. Przestrzegł także przed rozpadem społeczeństwa.
Tam nikt go nie posłucha, bo we Francji KK nie ma autorytetu. U nas już by na wyprzódki kolejka do całowania pierścienia kardynalskiego była i przyznawanie racji KK. Dużo nam jeszcze brakuje w tej kwestii - w sprawie nieposłuszeństwa autorytetom kościelnym. Francja może być tu wzorem.
A skoro wprowadza się małżeństwa homoseksualne, to logiczne, że jak jest dwóch ojców, to przecież jednego matką nie można nazywać, prawda?


Homotematy/posty - GoodBoy - 14.06.2013

nonkonformista napisał(a):A skoro wprowadza się małżeństwa homoseksualne, to logiczne, że jak jest dwóch ojców, to przecież jednego matką nie można nazywać, prawda?
To jest chyba problem naszych przeciwników. Oni myślą, że związki homo są kopią, czy jakąś parodią związków hetero i że sami geje chcą się dzielić na matkę i ojca, stąd tego typu durne artykuły. Projekt był oczywiście zapowiadany od dawien dawna i z góry było wiadomo, że po wprowadzeniu małżeństw homo, trzeba będzie dostosować prawo adopcyjne wraz z nazewnictwem. Nic szczególnego się nie dzieje, a psychokonserwa jak zwykle robi wielkie halo. Francja sra na sektę kościoła katolickiego i żadne poszczekiwania hierarchów nic im nie pomogą.


Homotematy/posty - Iselin - 14.06.2013

Szkoda, że kardynał nie przestrzegł także przed szarańczą i kometą. Jak straszyć, to na całego.


Homotematy/posty - Witold - 14.06.2013

nonkonformista napisał(a):A skoro wprowadza się małżeństwa homoseksualne, to logiczne, że jak jest dwóch ojców, to przecież jednego matką nie można nazywać, prawda?

No niestety. Jak się wprowadza jeden absurd, to wprowadzanie nastepnych jest wyłącznie kwestią czasu.

"Dwóch ojców" to brzmi jak homofobiczny dowcip, zresztą niczym innym być nie może, bo to fizycznie niemożliwe.

Wprowadzanie "małżeństw homoseksualnych", już nie tylko "związków partnerskich" zrównanych w prawach z małżeństwami, ale "małżeństw", czy wpisywanie dwóch facetów jako "rodziców", jest jednoznacznym dowodem (kolejnym...), że aktywistom gejowskim nie chodzi wcale o posiadanie jakichś praw, mniejsza o to czy słusznych. Chodzi im po prostu o wywrócenie rzeczywistości do góry nogami i postawienie na swoim, o lewacką rewolucję w dowolnym aspekcie, niezależnie od tego czy ma to jakikolwiek sens, niezależnie od tego jak absurdalne by to nie było...


Homotematy/posty - GoodBoy - 14.06.2013

Witold jak zwykle popisuje się nieznajomością tematu i pisze głupoty. Żadnego wywrócenia rzeczywistości nie ma. Żadnej likwidacji terminów "ojciec" i "matka" nie ma. Jest tylko stworzenie kolejnej, jednej z wielu książeczki rodzinnej wyłącznie dla małżeństw jednopłciowych. Breaking news dla Witolda - geje i lesbijki nie chcą by ich rodziny określać mianem "ojca z matką", a teraz Witold robi ze zdziwienia taaaaakie oczy 0.0!!!

fronda napisał(a):Czy to prawda, że we Francji w prawie cywilnym mają zostać zlikwidowane sformułowania "matka" i "ojciec"?

To nie jest ścisłe. Trzeba powiedzieć, że ustawa o dopuszczeniu osób homoseksualnych do małżeństwa była już od zeszłego roku projektem Partii Socjalistycznej i obecnego prezydenta Francji François Hollande’a. Hollande przed wyborami w 2012 roku, opublikował swój program wyborczy. To było mniej więcej kilkadziesiąt punktów. Do najbardziej kontrowersyjnych propozycji należały właśnie: dopuszczenie homoseksualistów do małżeństwa i adopcji oraz eutanazja.

Ale teraz jest nowa wiadomość, wedle której do października ma być przygotowana ustawa dotycząca zmiany kodeksu cywilnego, gdzie planuje się zastąpić słowa "matka" i "ojciec" przez słowo "rodzice".

To nie jest prawdziwa informacja. Kilka miesięcy po wyborze na prezydenta Hollande rozpoczął dużą akcję na rzecz wprowadzenia ustawy o “homo-małżeństwach”. Całościowe rozwiązania prawne wprowadzające “homo-małżeństwa” były właściwie pierwszą rzeczą jaką Hollande zrobił, jako prezydent. Napisanie projektu zlecono minister sprawiedliwości, którą jest obecnie Christiane Taubira i ona swoje zadanie wykonała. W projekcie zostało napisane, że nie będzie zastępowania określeń "matka" i "ojciec" wszędzie. Będą one zastąpione słowem “rodzice”, ale tylko tam, gdzie zajdzie konieczność.

Czyli nie ma automatycznej wymiany, a modyfikacje mają być tylko tam, gdzie zostanie to uznane za nieuniknione?

Owszem pojawiały się wcześniej, na etapie debaty publicznej, informacje o całkowitym zastąpieniu określeń “matka” i “ojciec”, ale to wynikało ze skojarzenia z rozwiązaniem holenderskim, jakie mieli przeciwnicy projektu. Natomiast w tej chwili ustawa jest już przyjęta i określa wszystkie kwestie dotyczące prawnego umiejscowienia tych tzw. homo-małżeństw. Jeszcze w trakcie debaty parlamentarnej, podczas, której wprowadzono, aż kilkaset poprawek, temat był podnoszony i pomysł likwidacji określeń "matka", "ojciec" nie przeszedł. Sama Christiane Taubira wielokrotnie mówiła, że nie będzie znoszenia tych określeń. Kiedy pod koniec roku 2012 i na początku 2013 projekt był dyskutowany publicznie, to głównie przeciwnicy ustawy mówili, że trzeba się przed nią bronić, bo chce nam narzucić terminy typu "rodzić 1", "rodzic 2".
http://www.fronda.pl/a/dzieci-homoseksualisci-i-manifa-dla-wszystkich,28861.html


Homotematy/posty - Witold - 14.06.2013

GoodBoy napisał(a):Jeszcze w trakcie debaty parlamentarnej, podczas, której wprowadzono, aż kilkaset poprawek, temat był podnoszony i pomysł likwidacji określeń "matka", "ojciec" nie przeszedł. Sama Christiane Taubira wielokrotnie mówiła, że nie będzie znoszenia tych określeń. Kiedy pod koniec roku 2012 i na początku 2013 projekt był dyskutowany publicznie, to głównie przeciwnicy ustawy mówili, że trzeba się przed nią bronić, bo chce nam narzucić terminy typu "rodzić 1", "rodzic 2"

Czyli chcieli likwidacji tych pojęć, tylko że się im to na szczęście nie udało.

Zresztą nie w tym problem. Generalnie określanie pary gejów mianem "rodziców" jest absurdalne. Rodzice to z definicji ojciec i matka, także adopcyjni. Dwóch gejów, którzy sobie adoptowali dziecko mogłoby co najwyżej być jego opiekunami, ale nigdy rodzicami.