Forum Ateista.pl
Polecane artykuły - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Wydarzenia i przegląd prasy (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: Polecane artykuły (/showthread.php?tid=247)



Polecane artykuły - Hans Żydenstein - 01.02.2015

Baptiste napisał(a):Pisząc takie rzeczy też właśnie oczerniasz jakiegoś przedsiębiorcę. :>

Którego? :roll:


Polecane artykuły - Baptiste - 01.02.2015

Nie wiem, ale podejrzewasz, że jakis mógł dokonać przestępstwa.

Ale wracając do mojej deklaracji. Knajp w Warszawie jest jak psów, a z tamtą umowy nie podpisywałem zatem mi wisi i powiewa. Nie podejrzewam działania konkurencji, ponieważ ta stara się dotrzeć głównie do klienta a nie potencjalnego pracownika. Wpis zatem byłby zbudowany inaczej i znajdował się na innej stronie.
Nie czytałbym o braku płacenia za nadgodziny tylko o godzinnym oczekiwaniu na obiad, mizernych porcjach, chamskiej obsłudze i rybich ościach na talerzu z kaczką.


Polecane artykuły - DziadBorowy - 01.02.2015

Baptiste napisał(a):Nie podejrzewam działania konkurencji, ponieważ ta stara się dotrzeć głównie do klienta a nie potencjalnego pracownika. Wpis zatem byłby zbudowany inaczej i znajdował się na innej stronie.
Nie czytałbym o braku płacenia za nadgodziny tylko o godzinnym oczekiwaniu na obiad, mizernych porcjach, chamskiej obsłudze i rybich ościach na talerzu z kaczką.


No ale jak widzisz ta wiadomość dotarła jednak do klienta i wywarła na niego wpływ. A jeżeli restauracja trzyma standardy obsługi to pisanie o małych porcjach i przysłowiowych włosach w zupie nie byłoby zbyt wiarygodne.
Nie twierdzę, że to na pewno konkurencja, bardzo możliwe, że faktycznie rozgoryczony pracownik, ale do rewelacji na tego typu stronach należy podchodzić jednak ostrożnie. Zwłaszcza, że pracownicy równie często jak pracodawcy mają sporo na sumieniu Oczko


Polecane artykuły - Argen - 02.02.2015

Baptiste napisał(a):Ale wracając do mojej deklaracji. Knajp w Warszawie jest jak psów, a z tamtą umowy nie podpisywałem zatem mi wisi i powiewa. Nie podejrzewam działania konkurencji, ponieważ ta stara się dotrzeć głównie do klienta a nie potencjalnego pracownika. Wpis zatem byłby zbudowany inaczej i znajdował się na innej stronie.
Nie czytałbym o braku płacenia za nadgodziny tylko o godzinnym oczekiwaniu na obiad, mizernych porcjach, chamskiej obsłudze i rybich ościach na talerzu z kaczką.

To nie jest żadna reguła. Tego rodzaju promocje, o których piszesz, czyli związana bezpośrednio z dbałością firmy o środowisko, pracowników, czy rzekomym wsparciu jakiego udzielasz kolonii biednych tubylców kupując dany produkt są obecnie szeroko stosowane. Zresztą naprawdę nie trzeba być geniuszem marketingu, aby się domyślić, że do niektórych co bardziej altruistycznie nastawionych konsumentów bardziej trafi przekaz typu "nie korzystamy z niewolniczej pracy chińskich dzieci" aniżeli choćby nawet względnie zauważalna poprawa jakości, czy ceny dostarczanego towaru.

Też nie twierdzę bynajmniej, że akcja miała cokolwiek wspólnego z konkurencją, ale Twoja teza postawiona w tym temacie jest co najmniej dziwna, więc pozwoliłem sobie skomentować.


Polecane artykuły - Hans Żydenstein - 02.02.2015

Baptiste jest z tych, co jak Cejrowski powie, żeby nie kupować w Empiku, to nie kupi tam nic. A jak dzień później Cejrowski powie, żeby kupować w Empiku na potęgę, to Baptiste pobiegnie do Empiku w podskokach Duży uśmiech


Polecane artykuły - lumberjack - 02.02.2015

DziadBorowy napisał(a):Tak to przeglądnąłem z grubsza i oprócz przypadków faktycznego skurwysyństwa ze strony pracodawców jest tam równie dużo narzekania na to, że ogólnie rzecz biorąc w pracy trzeba pracować albo konfliktów mających ewidentne podłoże personalne.

Nom, to jest właśnie ten rykoszet, o którym pisałem. Ale w tego typu przypadkach takie gorzkie żale nie są merytorycznymi oskarżeniami.

Dobrze będzie jeśli PIP skupi się na tych merytorycznych. Ciekawe czy istnienie tych czarnych list będzie miało w ogóle jakikolwiek wpływ na cokolwiek.


Polecane artykuły - Baptiste - 02.02.2015

Argen napisał(a):Zresztą naprawdę nie trzeba być geniuszem marketingu, aby się domyślić, że do niektórych co bardziej altruistycznie nastawionych konsumentów bardziej trafi przekaz typu "nie korzystamy z niewolniczej pracy chińskich dzieci" aniżeli choćby nawet względnie zauważalna poprawa jakości, czy ceny dostarczanego towaru.
Podejrzewam, że restauratorzy raczej o tym nie myślą.
Wiem, że zarzucam im teraz brak polotu ale podejrzewam, że mam rację. Nawet jednego znałem, kumpel był świadkiem na jego ślubie. Do bystrych nie należał.

Tak czy owak nie jestem organem państwowym aby wnikliwie analizować i badać sprawę zanim podejmę decyzję.
Nie mam ku temu narzędzi, często muszę zatem kierować się w swoich ocenach przesłankami a nie twardymi dowodami.


Hans Żydenstein napisał(a):Baptiste jest z tych, co jak Cejrowski powie, żeby nie kupować w Empiku, to nie kupi tam nic. A jak dzień później Cejrowski powie, żeby kupować w Empiku na potęgę, to Baptiste pobiegnie do Empiku w podskokach Duży uśmiech
No popatrz, jakoś teraz Cejrowskiego nie potrzebowałem. Sam sobie wyszedłem z postanowieniem.


Polecane artykuły - Nonkonformista - 03.02.2015

Z cytatów z powyższego artykułu:

"Po trzech tygodniach pracy jako kierownik w lodach Barton dostałam wyczekiwaną umowę. Umowę o dzieło..."

1. sprawa: nie mam umowy w łapie, nie podejmuję pracy. Kiedy ludzie się tego w końcu nauczą?
2. sprawa: jakież to dzieło miała wykonać owa kierowniczka /a nie kierownik, bo kierownik to przecież mężczyzna/ Rzeźbę z lodów? :lol2:

I od kiedy za dzieło płaci się na godzinę? Zdezorientowanyhock: Nasi pracodawcy są jednak niezłymi idiotami.

Wyobraźcie sobie taką sytuację:

Do Dalego przychodzi pewien człowiek z prośbą:
- Proszę namalować obraz pt. 'Czasokres piwa'. Inwencję pozostawiam panu. Płacę jednak za godzinę.
- Wtedy gdy nie będę miał weny również?
- Wtedy nie.
- To spadaj pan na drzewo. Artyście płaci się za ukończone dzieło, a nie za godzinę jak w zawodach nieartystycznych.


Tacy są niektórzy nasi pracodawcy. Oni też wykonują dzieło: 'Rzeźbienie w gównie'. Aż dziwne, że na ten kicz tak wielu się nabiera i tylu go kupuje. O co tu chodzi?


Polecane artykuły - DziadBorowy - 03.02.2015

Już Ci kiedyś przecież tłumaczono o co chodzi z umową o dzieło.


Polecane artykuły - Nonkonformista - 03.02.2015

DziadBorowy napisał(a):Już Ci kiedyś przecież tłumaczono o co chodzi z umową o dzieło.
Tak, tłumaczono. To po prostu zawoalowane kanciarstwo.8)


Polecane artykuły - Iselin - 03.02.2015

Wydaje mi się też, że tłumaczono Ci także, żebyś nie zabierał głosu, jeśli nie masz o czymś pojęcia 8)


Polecane artykuły - DziadBorowy - 03.02.2015

No i jak dalej czegoś nie rozumiesz to nie ściemniaj, że rozumiesz. Bo z tego co pamiętam po ostatnim tłumaczeniu zdawałeś się rozumieć o co chodzi z umową o dzieło.


Polecane artykuły - Hans Żydenstein - 03.02.2015

Baptiste napisał(a):No popatrz, jakoś teraz Cejrowskiego nie potrzebowałem. Sam sobie wyszedłem z postanowieniem.

a myślałem, że przeczytałeś wpis na fb szkalujący dobre imię tego miejsca. Dobrze jednak, że ten wpis nie miał wpływu na Twoją decyzje.


Polecane artykuły - Baptiste - 03.02.2015

Hans Żydenstein napisał(a):a myślałem, że przeczytałeś wpis na fb szkalujący dobre imię tego miejsca. Dobrze jednak, że ten wpis nie miał wpływu na Twoją decyzje.
Myślałeś dosyć dobrze ale jednak nie do końca. Tamten wpis ostrzegał mnie przed ewentualnym podejmowaniem pracy w tym miejscu, a nie przed zakupem kaczki w sosie żurawinowym. Twórca nie nawoływał do bojkotu konsumenckiego.


Polecane artykuły - Hans Żydenstein - 03.02.2015

ale jednak nie będziesz ich konsumentem. Czasami nie trzeba nawoływać jak się okazuje


Polecane artykuły - Baptiste - 03.02.2015

Hans Żydenstein napisał(a):ale jednak nie będziesz ich konsumentem. Czasami nie trzeba nawoływać jak się okazuje

Owszem, nie trzeba. Czyli jest tak jak pisałem (moja własna inicjatywa).


Polecane artykuły - Hans Żydenstein - 03.02.2015

Co to znaczy "twoja własna inicjatywa" ? A jakby Ci wprost napisali, żeby tam nie kupować, bo wykorzystują tam pracowników i byś przestał tam kupować, to już nie " z własnej inicjatywy" ?


Polecane artykuły - Baptiste - 03.02.2015

To nie jest żadna metafora czy inny środek stylistyczny.
To znaczy dokładnie to co jest napisane tzn. że nie dołączyłem do bojkotu konsumenckiego zainicjowanego przez Cejrowskiego czy kogokolwiek innego, tylko sam go zainicjowałem.


Polecane artykuły - Hans Żydenstein - 03.02.2015

Baptiste napisał(a):że nie dołączyłem do bojkotu konsumenckiego zainicjowanego przez Cejrowskiego czy kogokolwiek innego, tylko sam go zainicjowałem.

pod wpływem informacji jakie otrzymałeś


Polecane artykuły - Baptiste - 03.02.2015

Hans Żydenstein napisał(a):pod wpływem informacji jakie otrzymałeś

No ten truizm jest zbędny. Każde ludzkie działanie ma przecież związek z jakimś bodźcem z zewnątrz np. informacją.