Forum Ateista.pl
Polecane artykuły - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Wydarzenia i przegląd prasy (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: Polecane artykuły (/showthread.php?tid=247)



Polecane artykuły - Hans Żydenstein - 03.02.2015

Mnie chodzi tylko o to, że jeżeli komuś zależy na ograniczenie sprzedaży konkurencji, to może stosować różne strategie. Jedna strategia polega na kompromitacji konkurencji w oczach ludzi - i wcale nie potrzeba w niej dodawać "nie kupujcie tam", bo ludzie sami taką decyzję podejmą po przeczytaniu informacji kompromitujących daną firmę


Polecane artykuły - lumberjack - 03.02.2015

To by wychodziło na to, że kapitaliści/przedsiębiorcy to tacy trochę skurwiele pragnący wykosić konkurencję w niezbyt uczciwy sposób Uśmiech


Polecane artykuły - Nonkonformista - 03.02.2015

Iselin napisał(a):Wydaje mi się też, że tłumaczono Ci także, żebyś nie zabierał głosu, jeśli nie masz o czymś pojęcia 8)
Aha, nie mam pojęcia, że praca jako kierowniczka w dziale lodów X, to wykonywanie jakiegoś dzieła. Niedługo sranie będzie wykonywaniem dzieła prócz rzeźbienia w gównie, bo to już ma miejsce.

http://sjp.pwn.pl/szukaj/dzie%C5%82o.html
Jeżeli praca w firmie z lodami X jest wykonywaniem jakiegoś dzieła, to w takim razie dziełem może być wszystko - kierowanie autobusem również. A jakoś nie słyszałem, by z kierowcami podpisywano takowe umowy. Znaczy to jednak, że praca kierowcy autobusu już dziełem nie jest; natomiast praca kierowniczki w firmie z lodami X już takim dziełem jest.

Proszę zatem to dzieło wskazać. Cóż tutaj jest tym dziełem? Czekam!

Według definicji drugiej jest to praca, działanie; a zatem jest
to trochę rozmyte.

Należy zatem rozpatrzyć, czy każda praca jest dziełem, czy jednak nie, a jeśli nie każda praca jest dziełem, to która nim nie jest i dlaczego, a nie pisać, że się na czymś nie znam, bo to nie jest żadne wyjaśnienie. To po prostu zbycie interlokutora.

To takie trudne napisać: 'dziełem jest..., ponieważ...' Dziełem nie jest, ponieważ... Zamiast tego lepiej napisać, że się na czymś nie znam, ale już wyjaśnić to trudno. W ten sposób donikąd nie zajdziemy, moi drodzy.

Prosiłem już o oświecenie w tej kwestii i zostałem zbyty, a ja naprawdę chcę tę kwestię rozstrzygnąć.


Polecane artykuły - Sofeicz - 03.02.2015

Nonkonformista napisał(a):Jeżeli praca w firmie z lodami X jest wykonywaniem jakiegoś dzieła, to w takim razie dziełem może być wszystko - kierowanie autobusem również. A jakoś nie słyszałem, by z kierowcami podpisywano takowe umowy. Znaczy to jednak, że praca kierowcy autobusu już dziełem nie jest; natomiast praca kierowniczki w firmie z lodami X już takim dziełem jest.

Słabo u ciebie z wyobraźnią. Kierowcy jak najbardziej tak pracują.
Cytat:Prawo nie zabrania zatrudnić kierowcy na podstawie umowy cywilnoprawnej. Kierowcy zatrudnionemu na umowę zlecenie przysługują jedynie uprawnienia wynikające z tej umowy. Dotyczy to także czasu pracy. Strony zlecenia same kształtują czas pracy i wszelkie dodatkowe prawa wynikające z tego rodzaju umowy. Jako strony umowy - zleceniodawca i zleceniobiorca - będą podlegali wyłącznie przepisom Kodeksu cywilnego.
Do kierowców prowadzących pojazdy na podstawie umów cywilnoprawnych nie stosuje się ani rozporządzenia WE nr 3820/85, ani ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców (Dz.U. nr 92, poz. 879 ze zm.).
Kierowcy ci są niejako w najgorszej sytuacji, dlatego też swoje prawa muszą zagwarantować sobie łączącą między stronami umową. Ustawa z dnia 24 sierpnia 2001 o czasie pracy kierowców dotyczyła wszystkich, natomiast ustawa z 16 kwietnia 2004 roku o czasie pracy kierowców dotyczy kierowców zatrudnionych na podstawie stosunku pracy. Zatem 60 godzin jazdy to maksymalny czas kierowców etatowych. Przekroczenie tego limitu będzie skutkowało karą grzywny.
Należy jednak podkreślić, że limit ten nie dotyczy osób zatrudnionych na podstawie umów cywilnych. Oznacza to, że mogą one po odbyciu 60-godzinnej jazdy wykonywać inne zlecone zadania związane z prowadzeniem pojazdu.
Podstawa prawna: Ustawa - Kodeks cywilny (Dz.U. z 1964 r. Nr 16, poz. 93 ze zm.)”.



Polecane artykuły - Nonkonformista - 03.02.2015

Sofeiczu, to ja już nic nie rozumiem. Ja z prostej, robotniczej rodziny pochodzę i inteligentem jestem w pierwszym pokoleniu. Dla mnie dzieło to zawsze było przede wszystkim:
- dzieło sztuki /obraz, rzeźba, książka itd. itp./,
- widoczny efekt pracy rąk ludzkich w postaci trwałej.

Inne rzeczy jako dzieła to dla mnie abstrakcja i ich nie łapię.


Polecane artykuły - Baptiste - 03.02.2015

W zamyśle umowy cywilnoprawne miały służyć tzw. wolnym zawodom itp.
W praktyce wyszło jak wyszło dlatego warto notorycznie przypominać i pamiętać o tym:

http://www.infor.pl/prawo/praca/pracownik-przed-sadem/294538,Kiedy-zleceniobiorca-moze-wniesc-pozew-o-ustalenie-stosunku-pracy.html


Polecane artykuły - DziadBorowy - 03.02.2015

Nonkonformista napisał(a):http://sjp.pwn.pl/szukaj/dzie%C5%82o.html

Na prawdę nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz pojęcia.


Dzieło tutaj definiuje nie słownik języka polskiego ale kodeks prawa cywilnego i jego interpretacje :wall:
Jeżeli głównym obiektem umowy jest rezultat pracy to jak najbardziej może być to umowa o dzieło. W przypadku kierowniczki sklepu rezultatem tym (czyli dziełem) będzie sklep który został zarządzany*. I jest to niewątpliwie widoczny efekt ludzkiej pracy.

* chociaż jeżeli zarządzanie to następowałoby przez dłuższy czas to wówczas właściwa jest umowa o pracę.


Polecane artykuły - Nonkonformista - 03.02.2015

DziadBorowy napisał(a):Na prawdę nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz pojęcia.


Dzieło tutaj definiuje nie słownik języka polskiego ale kodeks prawa cywilnego i jego interpretacji :wall:
Jeżeli głównym obiektem umowy jest rezultat pracy to jak najbardziej może być to umowa o dzieło. W przypadku kierowniczki sklepu rezultatem tym (czyli dziełem) będzie sklep który został zarządzany. I jest to niewątpliwie widoczny efekt ludzkiej pracy.
W porządku, dzięki. Nie mam więcej pytań.


Polecane artykuły - Roan Shiran - 04.02.2015

DziadBorowy napisał(a):W przypadku kierowniczki sklepu rezultatem tym (czyli dziełem) będzie sklep który został zarządzany
"Sklep który został zarządzany" jako dzieło... hmm... to jest dopiero ciekawa interpretacja KC. Coś w stylu: "umowa o dzieło zaopiekowanego dziecka". Oczko

W przedstawionym przez Ciebie przykładzie dziełem może być określony efekt tego zarządzania (np. zwiększenie dochodów o jakąś wartość, zredukowanie roli związkowców czy cokolwiek innego), a nie samo zarządzanie.


Polecane artykuły - DziadBorowy - 04.02.2015

Roan Shiran napisał(a):"Sklep który został zarządzany" jako dzieło... hmm... to jest dopiero ciekawa interpretacja KC. Coś w stylu: "umowa o dzieło zaopiekowanego dziecka". Oczko

W przedstawionym przez Ciebie przykładzie dziełem może być określony efekt tego zarządzania (np. zwiększenie dochodów o jakąś wartość, zredukowanie roli związkowców czy cokolwiek innego), a nie samo zarządzanie.


Myślałem, że jest to oczywiste. Gdyby dziełem było samo zarządzanie to bym napisał, że jest zarządzanie. Ale przecież wyraźnie napisałem, że chodzi o to aby sklep został zarządzony używając formy dokonanej. Nie chodzi o to aby zarządzać ale zarządzić. Wystarczy aby w umowie było wyszczególnione, że chodzi np o zatowarowanie, rozpisanie grafiku dla pracowników itp. Bardziej naturalna była by tu oczywiście umowa zlecenia - ale pod dzieło można to też podpiąć odpowiednio formułując obowiązki w umowie.


A wracając do przykładu z dzieckiem - owszem - określ, że przez opiekę wymagasz przewinięcia pieluchy, nakarmienia i położenia spać i już masz dzieło - zaopiekowanie się dzieckiem (nie mylić z opiekowaniem się dzieckiem, które obiektem o dzieło być nie może) Oczko


Polecane artykuły - cobras - 04.02.2015

http://aspirujacypisarz.pl/2015/02/03/cala-prawda-o-empiku/

A niech to pada w pizdu, płakać nie będę.


Polecane artykuły - Hans Żydenstein - 04.02.2015

cobras napisał(a):http://aspirujacypisarz.pl/2015/02/03/cala-prawda-o-empiku/

A niech to pada w pizdu, płakać nie będę.

Coś dla Baptiste. Po przeczytaniu tego przestanie kupować w Empiku z "własnej inicjatywy" :lol2:


Polecane artykuły - Roan Shiran - 04.02.2015

DziadBorowy napisał(a):że chodzi o to aby sklep został zarządzony używając formy dokonanej. Nie chodzi o to aby zarządzać ale zarządzić.
No to "zarządzony" czy "został zarządzany"?
DziadBorowy napisał(a):Wystarczy aby w umowie było wyszczególnione, że chodzi np o zatowarowanie, rozpisanie grafiku dla pracowników itp.
Ale wtedy to trzeba odpowiednio wskazać jako faktyczny efekt i cel - że chodzi nam o wykonanie tyle i tyle razy danych obowiązków i przez to rozumiemy "zarządzony sklep" (weryfikowalny i jednorazowy rezultat). "Sklep który został zarządzany" jest czymś innym i polega po prostu na zarządzaniu sklepem.

DziadBorowy napisał(a):A wracając do przykładu z dzieckiem - owszem - określ, że przez opiekę wymagasz przewinięcia pieluchy, nakarmienia i położenia spać i już masz dzieło - zaopiekowanie się dzieckiem (nie mylić z opiekowaniem się dzieckiem, które obiektem o dzieło być nie może)
Oczywiście - jeżeli tak to "zaopiekowanie się dzieckiem" zdefiniujesz (co nie zmienia faktu, że "dzieło o zaopiekowane dziecko" będzie tylko skrótem myślowym, bo faktycznym dziełem będą te poszczególne obowiązki). Ja mam trochę inne o tym wyobrażenie i wolałbym, by opiekunka mojego dziecka nie poszła sobie po prostu do domu po tym jak jednokrotnie zmieni pieluchę, nakarmi i położy spać. Oczko


Polecane artykuły - DziadBorowy - 04.02.2015

http://swiat.newsweek.pl/ranking-sluzby-zdrowia-polska-wypadla-gorzej-niz-albania-newsweek-pl,artykuly,356417,1.html

Polska służba zdrowia gorsza niż w Albanii.

"Stan opieki medycznej jest u nas zdecydowanie gorszy niż w krajach o porównywalnym PKB na głowę mieszkańca. Wyraźnie widać więc, że problemem nie są pieniądze, tylko sposób w jaki są wydawane – komentuje w rozmowie z „Newsweekiem”

Co gorsza, z indeksu wynika, że większość krajów zdobyła więcej punktów niż w poprzedniej edycji badania. Polska wręcz przeciwnie – od 2013 r. ubyło nam kilka oczek, a traciliśmy już w poprzednich latach. – Smutne jest to, że inne kraje poprawiają stan swojej służby zdrowia, a w Polsce jest coraz gorzej"



Polecane artykuły - Kontestator - 04.02.2015

Oczywiście odpowiedź na ten stan rzeczy jest jedna. Cały czas postępująca, pod rządami PO, liberalizacja służby zdrowia. W Albanii czy w innych krajach jak Słowacja wszędzie istnieje silna lewica. W Polsce lewica praktycznie nie istnieje.


Polecane artykuły - Iselin - 04.02.2015

Chyba liberalizacja wobec sensownego gospodarowania pieniędzmi...


Polecane artykuły - DziadBorowy - 04.02.2015

Kontestator napisał(a):Oczywiście odpowiedź na ten stan rzeczy jest jedna. Cały czas postępująca, pod rządami PO, liberalizacja służby zdrowia. W Albanii czy w innych krajach jak Słowacja wszędzie istnieje silna lewica. W Polsce lewica praktycznie nie istnieje.

A cóżby innego. Liberalizacja jako źródło zła wszelakiego Duży uśmiech


Problem tylko taki, że tam gdzie liberalizacja postępowała najszybciej jak np przychodnie ogólne jakość służby zdrowia jest najlepsza. W mojej przychodni odkąd ją sprywatyzowano nie zdarzyło mi się czekać do lekarza rodzinnego dłużej niż 15 minut. Gdy byłą państwowa mimo terminu na konkretną godzinę zawsze czekałem co najmniej 1,5 godziny. Z rejestracją też nigdy nie było problemów zawsze na ten sam dzień z możliwością wyboru godziny. Nawet przez internet można się rejestrować.

Ostatnio rejestrowałem siebie i żonę do specjalistów. Objechałem kilka przybytków państwowych - dla mojego terminy były z końcem kwietnia, dla żony terminy na listopad. Poszedłem do prywatnych przychodni realizujących kontrakty NFZ - ja znalazłem termin na początek marca, żonie znalazłem na koniec lutego.

Więc jakoś nie widzę zgubnego wpływu liberalizacji na służbę zdrowia. Problemy widzę natomiast w wąskim gardle jaki jest NFZ i idiotycznych przepisach jakie obowiązują, które sprawiają chociażby, że pacjenta którego można by zbadać i wypuścić ze szpitala w jeden dzień trzyma się tam tydzień - bo inaczej szpital będzie stratny. Co oczywiście generuje dodatkowe koszty i zajmuje zasoby ludzkie. Ale te przepisy to żadna tam liberalizacja - tylko coś do niej przeciwnego.


Polecane artykuły - Fanuel - 04.02.2015

DziadBorowy napisał(a):A cóżby innego. Liberalizacja jako źródło zła wszelakiego Duży uśmiech.

Więc jakoś nie widzę zgubnego wpływu liberalizacji na służbę zdrowia. Problemy widzę natomiast w wąskim gardle jaki jest NFZ i idiotycznych przepisach jakie obowiązują, które sprawiają chociażby, że pacjenta którego można by zbadać i wypuścić ze szpitala w jeden dzień trzyma się tam tydzień - bo inaczej szpital będzie stratny. Co oczywiście generuje dodatkowe koszty i zajmuje zasoby ludzkie. Ale te przepisy to żadna tam liberalizacja - tylko coś do niej przeciwnego.

To jest to słynne lewicowe nie przeliczanie życia ludzkiego na złotówki. Od razu widać że wszyscy w państowych szpitalach nie liczą. Obsługa nie liczy jak środki wydaje, a pacjenci nie liczą że jak nie dopłacą to wyzdrowieją :-D


Polecane artykuły - Iselin - 04.02.2015

Wydaje mi się, że to jest połączenie zasady, że pieniądze mają iść za pacjentem z szeregiem absurdalnych regulacji. Stąd właśnie to trzymanie ludzi w szpitalu po nic czy umawianie się na dwie wizyty, chociaż na dobrą sprawę dałoby się spokojnie załatwić obie rzeczy podczas jednej. Coś podobnego chyba ma miejsce z szwedzkiej służbie zdrowia, Zaremba Bielawski to opisywał.


Polecane artykuły - DziadBorowy - 04.02.2015

Iselin napisał(a):Wydaje mi się, że to jest połączenie zasady, że pieniądze mają iść za pacjentem z szeregiem absurdalnych regulacji. Stąd właśnie to trzymanie ludzi w szpitalu po nic czy umawianie się na dwie wizyty, chociaż na dobrą sprawę dałoby się spokojnie załatwić obie rzeczy podczas jednej. Coś podobnego chyba ma miejsce z szwedzkiej służbie zdrowia, Zaremba Bielawski to opisywał.


Bardzo możliwe, zwłaszcza, że jeżeli chodzi o dostępność do usług medycznych w Szwecji jest gorzej niż u nas - o czym mówi artykuł.