Forum Ateista.pl
Polecane artykuły - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Wydarzenia i przegląd prasy (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: Polecane artykuły (/showthread.php?tid=247)



RE: Polecane artykuły - Roan Shiran - 03.02.2017

znaLezczyni napisał(a): Jak napisałam, nie mieści się w ramach. Chce być tą osobą, którą jest, i nie pozwala innym siebie definiować.
W jakich ramach? Języka, którego używa z taką łatwością do definiowania samej siebie? Trolololo.

znaLezczyni napisał(a): Uważasz, że nie można być katolikiem (uważać się za katolika), a jednocześnie nie wyrażać zgody na jakieś reguły/ poczynania/ wymagania KK?
Jestem katolikiem i nie wierzę w Boga. Wasze skostaniałe prawackie ramy języka i logiki są dla mnie niczym!


RE: Polecane artykuły - lumberjack - 04.02.2017

znaLezczyni napisał(a): Uważasz, że masz bardziej prawo definiować ją, kim jest, niż ona sama?

Prawda to zgodność opisu z rzeczywistością, a nie to jakie mamy wyobrażenia na swój temat.

Jeśli sam siebie zdefiniuję jako Napoleona albo kobietę, to czy tak jest w rzeczywistości?

znaLezczyni napisał(a): Nazywam się Fatiha Boudjahlat. Jestem Arabką. Feministką. Działaczką w partii radykalnie lewicowej Mouvement Républicain et Citoyen (Ruch republikański i obywatelski). Jestem też wierzącą muzułmanką, nie rozumiem, jak można w nic nie wierzyć. Ale nie wierzę w piekło ani w raj. Nie modlę się, nie obchodzę ramadanu, ale nie jem wieprzowiny.

To jest pomieszanie z poplątaniem. Czyli tuman Oczko

A tak na poważnie - jej odpowiednikiem jest u nas typowy wierzący-niepraktykujący Janusz. Chociaż z drugiej strony Janusz nie działa w Ruchu Palikota, więc moje porównanie nie jest całkowicie adekwatne.

znaLezczyni napisał(a): Uważasz, że nie można być katolikiem (uważać się za katolika), a jednocześnie nie wyrażać zgody na jakieś reguły/ poczynania/ wymagania KK?

Zależy co skrytykujesz jako katoliczka.

"Jestem katoliczką i nie podoba mi się dawanie komunii na rękę" - taka krytyka jest ok. Idziesz sobie do bractwa św. Piusa X i dalej jesteś katoliczką.

Ale jeśli stwierdzisz, że "jestem katoliczką i uważam, że fajnie jest sobie szczelić aborcję raz na parę lat" to ekskomunika jest nakładana automatycznie:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ekskomunika#Ko.C5.9Bci.C3.B3.C5.82_katolicki


Cytat:Wyróżnia się excommunicatio latae sententiae – wiążącej mocą samego prawa, która następuje automatycznie po czynie. Przez sam czyn katolik tak bardzo oddala się od Kościoła, że nie może być dalej uważany za jego członka.



RE: Polecane artykuły - Żarłak - 05.02.2017

znaLezczyni napisał(a): Uważasz, że masz bardziej prawo definiować ją, kim jest, niż ona sama?

Przeciez jej nie definiuje. Napisalem tylko kim nie jest, choc jej sie wydaje inaczej.
znaLezczyni napisał(a): Uważasz, że nie można być katolikiem (uważać się za katolika), a jednocześnie nie wyrażać zgody na jakieś reguły/ poczynania/ wymagania KK?

Powiedz mi, od kiedy to czlonek organizacji, ktory nie posiada prawa do zmiany regul jakimi ona sie rzadzi moze arbitralnie stwierdzac, ze nalezy do niej nawet jesli swoim zachowaniem przeczy temu, czego ta org. wymaga od swoich czlonkow? Przeciez to niedorzeczne i sprzeczne ze soba. Polecam mniej relatywizmu w ocenach roznych zjawisk.

I oczywiscie, byc katolikiem, a uwazac sie za niego to rozne przypadki.
Jesli podlegam prawu jakiejs organizacji, ktore jasno okresla kto moze byc jej czlonkiem to w przypadku kiedy sprzeciwiam sie temu prawu wykluczam siebie z grona czlonkow tej organizacji.
takie to trudne do zaakceptowania? Czy gdzies w KKK napisane jest, ze mozna odrzucic reguly, ktore komus nie odpowiadaja?


RE: Polecane artykuły - exeter - 05.02.2017

Żarłak,

Cytat:Jesli podlegam prawu jakiejs organizacji, ktore jasno okresla kto moze byc jej czlonkiem to w przypadku kiedy sprzeciwiam sie temu prawu wykluczam siebie z grona czlonkow tej organizacji.

takie to trudne do zaakceptowania? Czy gdzies w KKK napisane jest, ze mozna odrzucic reguly, ktore komus nie odpowiadaja?
Jeśli określenie "katolik" zastąpić słowem "chrześcijanin", rzecz wygląda zupełnie inaczej, prawda? Uśmiech


RE: Polecane artykuły - Żarłak - 05.02.2017

exeter napisał(a): Żarłak,

Cytat:Jesli podlegam prawu jakiejs organizacji, ktore jasno okresla kto moze byc jej czlonkiem to w przypadku kiedy sprzeciwiam sie temu prawu wykluczam siebie z grona czlonkow tej organizacji.

takie to trudne do zaakceptowania? Czy gdzies w KKK napisane jest, ze mozna odrzucic reguly, ktore komus nie odpowiadaja?
Jeśli określenie "katolik" zastąpić słowem "chrześcijanin", rzecz wygląda zupełnie inaczej, prawda? Uśmiech

Nieprawda. Jesli chrzescijanin powie, ze nie wierzy w grzech pierworodny albo koniecznosc przystapienia do chrztu tzn. ze nie jest chrzescijaninem.


RE: Polecane artykuły - exeter - 05.02.2017

Żarłak,

Cytat:Nieprawda. Jesli chrzescijanin powie, ze nie wierzy w grzech pierworodny albo koniecznosc przystapienia do chrztu tzn. ze nie jest chrzescijaninem.

Marcin Luter 

Uśmiech



Otrzymałem niedzielny prezent - artykuł poświęcony Billie Holiday:

Szorowała domy ''białasom'' i dorabiała w domu publicznym. A potem jej płyty kupowały miliony. Historia Billie Holiday

być może najważniejszej pieśniarki w całej historii muzyki rozrywkowej. Dla mnie była ona, jest, i pewnie będzie w przyszłości, numerem jeden.


RE: Polecane artykuły - Żarłak - 05.02.2017

exeter napisał(a): Żarłak,

Cytat:Nieprawda. Jesli chrzescijanin powie, ze nie wierzy w grzech pierworodny albo koniecznosc przystapienia do chrztu tzn. ze nie jest chrzescijaninem.

Marcin Luter 

Uśmiech

Tak, wlasnie, Luter twierdzil to co ja.


RE: Polecane artykuły - exeter - 05.02.2017

Żarłak,


Cytat:Tak, wlasnie, Luter twierdzil to co ja.
Przypominam, że sednem sporu było to, czy można kwestionować pewne zasady i reguły wyznaczane przez Kościół i jednocześnie uznawać się za Chrześcijanina?
Jako potwierdzenie tego załączam Twoją wypowiedź:
Cytat:I oczywiscie, byc katolikiem, a uwazac sie za niego to rozne przypadki.
Jesli podlegam prawu jakiejs organizacji, ktore jasno okresla kto moze byc jej czlonkiem to w przypadku kiedy sprzeciwiam sie temu prawu wykluczam siebie z grona czlonkow tej organizacji.
takie to trudne do zaakceptowania? Czy gdzies w KKK napisane jest, ze mozna odrzucic reguly, ktore komus nie odpowiadaja?

otóż można, a Marcin Luter jest tego dobitnym dowodem.


RE: Polecane artykuły - Roan Shiran - 05.02.2017

exeter napisał(a): Przypominam, że sednem sporu było to, czy można kwestionować pewne zasady i reguły wyznaczane przez Kościół i jednocześnie uznawać się za Chrześcijanina?
Chyba jednak powinieneś jeszcze raz przeczytać tenże spór.


RE: Polecane artykuły - exeter - 05.02.2017

Roan Shiran,

Cytat:
exeter napisał(a): napisał(a):Przypominam, że sednem sporu było to, czy można kwestionować pewne zasady i reguły wyznaczane przez Kościół i jednocześnie uznawać się za Chrześcijanina?
Chyba jednak powinieneś jeszcze raz przeczytać tenże spór.
Pozwól, że przytoczę wypowiedź znaLezczyni:

Uważasz, że masz bardziej prawo definiować ją, kim jest, niż ona sama?


Uważasz, że nie można być katolikiem (uważać się za katolika), a jednocześnie nie wyrażać zgody na jakieś reguły/ poczynania/ wymagania KK?

Potwierdziłem na przykładzie Marcina Lutra, że można uważać się za Chrześcijanina i nie zgadzać się z oficjalną wykładnią Kościoła. Zaręczam, że Luter nie był pod tym względem wyjątkiem.


RE: Polecane artykuły - Roan Shiran - 05.02.2017

exeter napisał(a): Potwierdziłem na przykładzie Marcina Lutra, że można uważać się za Chrześcijanina i nie zgadzać się z oficjalną wykładnią Kościoła. Zaręczam, że Luter nie był pod tym względem wyjątkiem.
Tiaaa... ludzie rozmawiają o kwadratach, a Ty nagle z prostokątami wyskakujesz. Gratulacje. Tak, nie trzeba być kwadratem, by być prostokątem. I nie trzeba być katolikiem, by być chrześcijaninem. Tyle, że ten banał nic nie ma do rozmowy.


RE: Polecane artykuły - exeter - 05.02.2017

Roan Shiran,

Cytat:
exeter napisał(a): napisał(a):Potwierdziłem na przykładzie Marcina Lutra, że można uważać się za Chrześcijanina i nie zgadzać się z oficjalną wykładnią Kościoła. Zaręczam, że Luter nie był pod tym względem wyjątkiem.
Tiaaa... ludzie rozmawiają o kwadratach, a Ty nagle z prostokątami wyskakujesz. Gratulacje. Tak, nie trzeba być kwadratem, by być prostokątem. I nie trzeba być katolikiem, by być chrześcijaninem. Tyle, że ten banał nic nie ma do rozmowy.
Masz rację, spór między nami niewiele wnosi do rozmowy. Ale...pozwól mi przypomnieć Twoje własne słowa:
Chyba jednak powinieneś jeszcze raz przeczytać tenże spór.
i odwołać się do mojej wypowiedzi skierowanej do kolegi Żarłaka kilka postów wstecz:

Jeśli określenie "katolik" zastąpić słowem "chrześcijanin", rzecz wygląda zupełnie inaczej, prawda? [Obrazek: smile.gif]
Uśmiech


RE: Polecane artykuły - Roan Shiran - 05.02.2017

exeter napisał(a): i odwołać się do mojej wypowiedzi skierowanej do kolegi Żarłaka kilka postów wstecz:
Jeśli określenie "katolik" zastąpić słowem "chrześcijanin", rzecz wygląda zupełnie inaczej, prawda?
Na co Ci Żarłak odpowiedział: "Nieprawda. Jesli chrzescijanin powie, ze nie wierzy w grzech pierworodny albo koniecznosc przystapienia do chrztu tzn. ze nie jest chrzescijaninem.", ale oczywiście nie czytasz tego, co do Ciebie ludzie piszą.

Wytłumaczenie Ci tego, że nikomu z dyskutujących nie chodziło o to, czy chrześcijanin może nie być katolikiem (wow, co za odkrycie!) zostawiam komuś z większą cierpliwością.


RE: Polecane artykuły - Żarłak - 06.02.2017

exeter napisał(a): Żarłak,
Przypominam, że sednem sporu było to, czy można kwestionować pewne zasady i reguły wyznaczane przez Kościół i jednocześnie uznawać się za Chrześcijanina?

Nie, to nie było przedmiotem sporu. Duży uśmiech Roan już wyjaśnił.


RE: Polecane artykuły - exeter - 06.02.2017

Roan Shiran,

Cytat:Na co Ci Żarłak odpowiedział: "Nieprawda. Jesli chrzescijanin powie, ze nie wierzy w grzech pierworodny albo koniecznosc przystapienia do chrztu tzn. ze nie jest chrzescijaninem.", ale oczywiście nie czytasz tego, co do Ciebie ludzie piszą.

Wytłumaczenie Ci tego, że nikomu z dyskutujących nie chodziło o to, czy chrześcijanin może nie być katolikiem (wow, co za odkrycie!) zostawiam komuś z większą cierpliwością.
rzeczywiście, to nawet nie jest kwadratura koła, co łamanie kołem. Duży uśmiech

Nie chodziło o dowodzenie, że Chrześcijanin może nie być Katolikiem, bo to wiedzą już przedszkolaki, tylko o to, że można nie zgadzać się z wykładnią wiary prezentowana przez Watykan i pozostać w swoim rozumieniu Chrześcijaninem. O czym była mowa u podstaw tej dyskusji - czyli w materiale zamieszczonym przez znaLezczynię.

Ponieważ wygląda na to, że nikt z Was nie czyta postów poprzedników, zamieszczam stosowny cytat:

Uważasz, że masz bardziej prawo definiować ją, kim jest, niż ona sama?

Uważasz, że nie można być katolikiem (uważać się za katolika), a jednocześnie nie wyrażać zgody na jakieś reguły/ poczynania/ wymagania KK?

I to tego odnosiłem się przywołując postać Marcina Lutra - czołowego krytyka katolickiej doktryny i według milionów Jego zwolenników, wzorowego Chrześcijanina.

Wybaczcie, ale ja pasuję, nie mając sił dalej ciągnąć dyskusji na tym poziomie.


RE: Polecane artykuły - lumberjack - 07.02.2017

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/rumunia-w-manifestacjach-antyrzadowych-wzielo-udzial-500-tys-ludzi/qh0hp1r

Cytat:We wczorajszych wieczornych manifestacjach antyrządowych wzięło udział 500 tys. ludzi, z czego w samym tylko Bukareszcie 250 tys. Trwające od 6 dni protesty nie ustały, mimo wycofania przez rząd kontrowersyjnego dekretu depenalizującego korupcję – podały rumuńskie media. Zobaczcie zdjęcia.

Demonstranci zgromadzili się na Placu Zwycięstwa przed siedzibą rządu, powiewając rumuńskimi flagami, dmąc w trąbki i prezentując kukły polityków w strojach więziennych. Skandowano: "Wy złodzieje!' i "Odejdźcie!".

Premier Sorin Grindeanu wykluczył jednak możliwość podania się rządu do dymisji, ponieważ "jego gabinet czuje się odpowiedzialny wobec ludzi, którzy zagłosowali 11 grudnia na Partię Socjaldemokratyczną (PSD)" – jak podkreślił w swym wystąpieniu telewizyjnym. Grindeanu zarządził jednocześnie opublikowanie protokołów, które mogą skompromitować poprzedni rząd.


http://businessinsider.com.pl/wiadomosci/alma-przygotowana-likwidacja/gstsfsq

Cytat:OFE PZU Złota Jesień sprzedał wszystkie papiery Almy, kończąc tym samym długą, bo niemal trzynastoletnią „przygodę” z siecią delikatesów. Niestety, nie była to udana inwestycja. Fundusz emerytalny kupował bowiem akcje średnio po 28 zł za papier, a sprzedawał za… niecałe 2 zł za sztukę.

Dziś OFE PZU jest już niewidoczny w akcjonariacie Almy. Z najnowszych komunikatów wynika, że fundusz sprzedał wszystkie papiery delikatesów (796 tys. sztuk) w dniach 31 stycznia i 1 lutego. Wówczas akcje Almy wahały się między 1,6 a 2,3 zł. Przyjmując zatem średnią cenę 1,95 zł za papier, daje to kwotę około 1,5 mln zł. Strata funduszu wynosi więc prawie 18 mln zł.

- Informacje dotyczące lokat funduszu są objęte tajemnicą zawodową. Dlatego też nie będziemy komentować tej kwestii – usłyszeliśmy w biurze prasowym grupy PZU.

Dla przypomnienia: OFE inwestują składki emerytalne Polaków, a więc strata funduszu to niejako strata również przyszłych emerytów. Gwoli sprawiedliwości udział Almy w portfelu OFE PZU był znikomy. Na koniec grudnia 2016 roku fundusz ten w akcjach ulokowane miał 15 mld zł (75 proc. aktywów), z czego papiery Almy stanowiły 1,6 mln zł, a więc zaledwie 0,01 proc. Dlatego procentowo strata na papierach delikatesów jest niewielka.

Warto jednak pamiętać, że sukcesem każdego funduszu jest odpowiednia selekcja (dobór) spółek, za którą odpowiada zarządzający portfelem. Jeśli miałby on więcej tego typu nietrafionych inwestycji, to straty procentowe byłyby dużo wyższe.

Szkoda w ogóle, że ludzi przymusza się do oddawania pieniędzy. Fundusze bawią się naszą kasą, a w razie jak coś nie pyknie, to chuj nam w dupę. Ja bym wolał odkładać se na konto.


RE: Polecane artykuły - znaLezczyni - 08.02.2017

exeter


Cytat:Będzie miała ciężko. To nie są czasy dla indywidualistów, nie należących do wspólnoty, to czasy jednorodnych kolektywów. Coraz bardziej przypominają lata 30-te XX wieku.
Pewnie masz rację - i pewnie tym bardziej nie można się poddać.


Żarłak


Cytat:Po prostu jest mocno wątpiącą (po polsku powiedzieliby, że lewaczką albo antyklerykałem), tylko boi się nazywać tak samą siebie. Jeszcze. Może kiedyś przestanie się bać. Jest apostatką i heretykiem.

Ja nadal pytam: dlaczego uważasz, że Ty masz prawo bardziwej definiować to, kim ona jest, niż ona sama?
Bohaterka artykułu nie ma 15 lat, nie jest psychicznie chora, może o sobie stanowić. Dlaczego więc negować to, co sama o sobie pisze? Bo wypacza obraz muzułmańskiej kobiety? Pisałam wielokrotnie, że islam niejedno ma oblicze. To najpaskudniejsze, najbardziej gwałtowne, najbardziej restrykcyjne jest jednocześnie najbardziej spektakularne. Ale co z obliczami, które w mediach - zwłaszcza w polskich mediach - sprzedają się gorzej? Bo są zbyt liberalne (jak gejowski meczet w Paryżu), zbyt lewicowe (jak bohaterka reportażu), zbyt normalne (jak tysiące muzułmańskich rodzin).
Chciałbyś tę kobietę wsadzić do szufladki, nałożyć etykietkę, byłoby bezpieczniej - określiłbyś ją dla siebie, byłaby zaklasyfikowana. A tak nie mieści się, nie zgadza jedno z drugim, takiego bałaganu nie można tolerować, trzeba ją gdzieś - do jakiejś teczki - wepchnąć.

lumberjack


Cytat: Jeśli sam siebie zdefiniuję jako Napoleona albo kobietę, to czy tak jest w rzeczywistości?

Napoleonem (cesarzem francuskim, realnie istniejącą postacią, która zmarła) nie jesteś - a jeśli uważasz siebie za osobę, która zmarła, najprawdopodobniej potrzebujesz spotkania z lekarzem. Nie jest to jednak  analogią do uważania się za lewicowca, prawicowca, chrześcijanina czy ateistę - bowiem każde z tych pojęć jest na tyle szerokie, że może obejmować (ba! obejmuje) miliony ludzi. Nie udawaj więc, proszę, że zachodzi gdzieś analogia tam, gdzie jej nie ma.
Btw, co do uważania się za kobietę - tu jest trochę inaczej. Jeśli uważasz się za kobietę, to (prawdopodobnie? być może?) nią jesteś. W celu uściślenia i rozwiania wątpliwości, należy się skonsultować. Nie na forum, ze specjalistą.

Cytat: To jest pomieszanie z poplątaniem. Czyli tuman

Nie wszyscy chcą wybierać prosto. Pomieszanie z poplątaniem? Dla Ciebie. A dla tej kobiety wynik jej wychowania, życiowych doświadczeń, przemyśleń. Wiem, że wygodniej byłoby, gdybyśmy wszyscy byli na tak tak/ nie nie - ale nie ma tak lekko.


Cytat: A tak na poważnie - jej odpowiednikiem jest u nas typowy wierzący-niepraktykujący Janusz. Chociaż z drugiej strony Janusz nie działa w Ruchu Palikota, więc moje porównanie nie jest całkowicie adekwatne

Ja cały czas na poważnie. Znów nie masz racji. Prawie nic nie wiemy o wierze i praktykach kobiety z artykułu, skoro więc nie masz wiedzy, jak możesz ją z kimkolwiek porównywać? Z (pejoratywnym) Januszem? Wiemy tyle, że nie je wieprzowiny i nie wierzy w niebo/piekło. Z tego wnioskujesz, że jest osobą niepraktykującą i oceniasz ją negatywnie?


Cytat:Ale jeśli stwierdzisz, że "jestem katoliczką i uważam, że fajnie jest sobie szczelić aborcję raz na parę lat" to ekskomunika jest nakładana automatycznie:

Niestety (stety?) ekskomunika to taki straszak dla tych, którzy jeszcze się boją. Ekskomunika? Bycie poza Kościołem, formalnie? Dla niektórych byłoby super, spróbuj to przeprowadzić rzeczywiście formalnie, nie jako kościelny obrzęd (apostazja), tylko jako autentyczne wyjście z Kościoła, w Polsce. Powodzenia życzę.
Btw, aborcji się nie strzela. Rozumiem, że mężczyźnie - któremu zarówno ciąża, jak i aborcja nie grożą - trudniej może być zrozumieć komplikacje wynikające z faktu, że uprawiania seksu może się łączyć z bardzo nieoczekiwanymi, niechcianymi skutkami, tym niemniej jako kobieta zaręczam Ci - to ze strzelaniem nie ma nic wspólnego.

Żarłak


Cytat:Przeciez jej nie definiuje. Napisalem tylko kim nie jest, choc jej sie wydaje inaczej.

Nie widzisz sprzeczności w zdaniu, które napisałeś? Nie definiujesz jej, mimo że uważasz, że ona myli się, uważając siebie za tę osobę, którą jest.
Nie jesteś Francuzem, muzułmaninem, kobietą, lewicowcem (?), a mimo to lepiej wiesz od osoby, która spełnia te wszystkie kryteria (uważa, że spełnia), że ona się myli. To co w takim razie robisz, jeśli nie definiujesz? Antydefiniujesz?


Cytat:I oczywiscie, byc katolikiem, a uwazac sie za niego to rozne przypadki.

Jeśi chodziłeś kiedyś na religię, Żarłak, to może uczyłeś się o kręgach przynależności do Kościoła. Z kręgów wynika, że (prawie) wszyscy jesteśmy katolikami. My, ludzie.


Cytat:Nieprawda. Jesli chrzescijanin powie, ze nie wierzy w grzech pierworodny albo koniecznosc przystapienia do chrztu tzn. ze nie jest chrzescijaninem.

Jak wyżej. I nieprawda. I od powiedzenia czegokolwiek nic się nie zmienia. Poza tym słowo chrześcijanin pochodzi od słowa Chrystus, nie chrzest. Chrześcijaninem jest ten, kto wierzy w żywego Chrystusa - nie tylko ten, kto przynależy do takiej czy innej organizacji.


RE: Polecane artykuły - Żarłak - 08.02.2017

znaLezczyni napisał(a): Ja nadal pytam: dlaczego uważasz, że Ty masz prawo bardziwej definiować to, kim ona jest, niż ona sama?

Przecież nie definiuję jej.

znaLezczyni napisał(a): Bohaterka artykułu nie ma 15 lat, nie jest psychicznie chora, może o sobie stanowić. Dlaczego więc negować to, co sama o sobie pisze? Bo wypacza obraz muzułmańskiej kobiety?

Bo tworzy schizmę w Islamie. Jeśli jest tego świadoma to spoko.

znaLezczyni napisał(a): Pisałam wielokrotnie, że islam niejedno ma oblicze. To najpaskudniejsze, najbardziej gwałtowne, najbardziej restrykcyjne jest jednocześnie najbardziej spektakularne. Ale co z obliczami, które w mediach - zwłaszcza w polskich mediach - sprzedają się gorzej? Bo są zbyt liberalne (jak gejowski meczet w Paryżu), zbyt lewicowe (jak bohaterka reportażu), zbyt normalne (jak tysiące muzułmańskich rodzin).

znaLezczyni napisał(a): Chciałbyś tę kobietę wsadzić do szufladki, nałożyć etykietkę, byłoby bezpieczniej - określiłbyś ją dla siebie, byłaby zaklasyfikowana. A tak nie mieści się, nie zgadza jedno z drugim, takiego bałaganu nie można tolerować, trzeba ją gdzieś - do jakiejś teczki - wepchnąć.

Dzięki za sugerowanie, że jestem tak ograniczony, że nie potrafię nie szufladkować ludzi. Brawo, powzięłaś niskich lotów próbę żeby mnie zaszufladkować i odniosłaś porażkę. : )

Żarłak

znaLezczyni napisał(a):
Cytat:Przeciez jej nie definiuje. Napisalem tylko kim nie jest, choc jej sie wydaje inaczej.

Nie widzisz sprzeczności w zdaniu, które napisałeś? Nie definiujesz jej, mimo że uważasz, że ona myli się, uważając siebie za tę osobę, którą jest.

Nie ma żadnej sprzeczności w tym co napisałem, bo odnoszę się tylko i wyłącznie do tego co ta Pani twierdzi, a raczej skutków jej twierdzeń. To nie ja stawiam tezy, a jedynie wyciągam dalsze wnioski jakie z nich wypływają.
znaLezczyni napisał(a): Nie jesteś Francuzem, muzułmaninem, kobietą, lewicowcem (?), a mimo to lepiej wiesz od osoby, która spełnia te wszystkie kryteria (uważa, że spełnia), że ona się myli. To co w takim razie robisz, jeśli nie definiujesz? Antydefiniujesz?

No właśnie. Uważa, że spełnia. Ja uważam, że jest heretykiem, a muzułmanką być może, jeśli uzna przed samą sobą, że tworzy nowy odłam Islamu.

Każda wspólnota określa ramy, w których funkcjonuje. Wspólnotę katolików oficjalnie określa Krk. Nie wiem jak funkcjonuje to u muzułman też na pewno są pewne zasady, które określają daną przynależność. Odstępstwo jest schizmą, więc ta pani może być postrzegana wg mnie jako muzułmanka, ale w kontekście herezji jaką popełnia. Czy wyodrębni się z tego nowy odłam Islamu powstały na gruncie zlaicyzowanej Europy to osobna kwestia.


znaLezczyni napisał(a):
Cytat:I oczywiscie, byc katolikiem, a uwazac sie za niego to rozne przypadki.

Jeśi chodziłeś kiedyś na religię, Żarłak, to może uczyłeś się o kręgach przynależności do Kościoła. Z kręgów wynika, że (prawie) wszyscy jesteśmy katolikami. My, ludzie.

Widocznie nikt mnie tego nie nauczył, bo nie przypominam sobie czegoś takiego. Zarzuć jakimś odnośnikiem. Jedyne co można pod to podciągnąć to "Wszyscy jesteśmy Dziećmi Bożymi", ale nie wynika z tego, że wszyscy jesteśmy katolikami.

znaLezczyni napisał(a):
Cytat:Nieprawda. Jesli chrzescijanin powie, ze nie wierzy w grzech pierworodny albo koniecznosc przystapienia do chrztu tzn. ze nie jest chrzescijaninem.

Jak wyżej. I nieprawda. I od powiedzenia czegokolwiek nic się nie zmienia.

Czyli jednak zgadzasz się ze mną. Ta pani tylko coś sobie mówi, bo "od powiedzenia czegokolwiek nic się nie zmienia". Tj. nie można sobie twierdzić "A" i uznawać, że nie ma ono wpływu na "B", jeśli wiemy, że "A" istniało nierozerwalnie z "B" tworząc zbiór "AB". Inaczej, pani sobie coś twierdzi, a zarazem uznaje, że nie wywiera to żadnego skutku na formę jej wierzeń. No, nie bardzo. Jeśli powiedziała, że "A" oddziela od "B", to powinna zaakceptować, że nie może już o sobie mówić jak o osobie definiowanej przez "AB".
[/quote]


RE: Polecane artykuły - lumberjack - 09.02.2017

znaLezczyni napisał(a): Nie jest to jednak  analogią do uważania się za lewicowca, prawicowca, chrześcijanina czy ateistę - bowiem każde z tych pojęć jest na tyle szerokie, że może obejmować (ba! obejmuje) miliony ludzi.

Kazde z tych pojec moze sobie byc szerokie i kazde z nich moze sobie obejmowac nawet miliardy ludzi - co z tego? Czy czyni to z komunisty liberala gospodarczego? Czy czyni to z konserwatysty liberala obyczajowego? Jak ktos ma poglady ze zbioru x to nie moze sie uwazac za kogos z pogladami ze zbioru y. A nawet jesli sie za takowego uwaza, to jest po prostu w bledzie. Albo z powodu niewiedzy albo z powodu problemow psychicznych albo z powodu swojej glupoty.

znaLezczyni napisał(a): Btw, co do uważania się za kobietę - tu jest trochę inaczej. Jeśli uważasz się za kobietę, to (prawdopodobnie? być może?) nią jesteś. W celu uściślenia i rozwiania wątpliwości, należy się skonsultować. Nie na forum, ze specjalistą.

Zajrzalem sobie w majtochy. Chyba juz znam odpowiedz.

A co jesli uwazam sie za kobiete, ktora uwaza sie za mezczyzne? To tez jest jeszcze normalne czy juz przegiecie palki? Podoba mi sie to jak granat genderyzmu zrobil wylom w logice psychologow. Jesli uwazam sie za starca, za dziecko, za Napoleona to co jest ze mna nie tak. Jesli uwazam sie za kobiete to wszystko jest juz ok. No po prostu lol Uśmiech

znaLezczyni napisał(a): Nie wszyscy chcą wybierać prosto. Pomieszanie z poplątaniem? Dla Ciebie. A dla tej kobiety wynik jej wychowania, życiowych doświadczeń, przemyśleń. Wiem, że wygodniej byłoby, gdybyśmy wszyscy byli na tak tak/ nie nie - ale nie ma tak lekko.

Moglbym sobie zyc jak typowy Polak i udawac, ze wszystko jest ok, ale wolalem odrzucic hipokryzje i zyc zgodnie z tym cu uwazam za prawde. Nie oczekuj po mnie, ze bede wyrozumialy dla tych, ktorzy wola zyc wedle zasady "panu bogu swieczke, a diablu ogarek". Ta kobita nie jest muzulmanka i powinna sie z tym pogodzic. Tak samo Polacy powinni sobie uswiadomic, ze samo chodzenie do kosciola nie czyni ich katolikami skoro zyja jak hedonisci. Chca chlac na wszystkich mozliwycb swietach? Chca. Chca sie lupac w gumkach? Chca. To niech sie nie nazywaja katolikami, bo ich zyciowa postawa nie ma wiele wspolnego z podazankem droga katolicka. I tak samo ta pseudomuzulmanka powinna sponrzec prawdzie w oczy i przestac udawac kogos kim nie jest.


RE: Polecane artykuły - znaLezczyni - 09.02.2017

Żarłak

Cytat:Dzięki za sugerowanie, że jestem tak ograniczony, że nie potrafię nie szufladkować ludzi. Brawo, powzięłaś niskich lotów próbę żeby mnie zaszufladkować i odniosłaś porażkę. : )

Nie mogę do tego się odnieść, bo nie wiem czy to żart, czy ironia, czy na poważnie.
Cytat:muzułmanką być może, jeśli uzna przed samą sobą, że tworzy nowy odłam Islamu.

Znasz wszystkie odłamy/prądy/ myśli w islamie?


Cytat:Zarzuć jakimś odnośnikiem.

http://janbar.jgora.pl/quizy-i-zabawy/kregi-przynaleznosci-do-kosciola-i-jego-przymioty/


Są to kręgi przynależności do Kościoła. Przynależność - wg Słownika Języka Polskiego PWN -
przynależność

Cytat:1. «należenie do jakiejś organizacji, grupy lub społeczności»
2. praw. «rzecz ruchoma, należąca do właściciela rzeczy głównej, pozostająca z nią w związku i służąca do korzystania z niej»
http://sjp.pwn.pl/sjp/przynaleznosc;2512324.html

Cytat:znaLezczyni napisał(a):
Cytat: napisał(a):Nieprawda. Jesli chrzescijanin powie, ze nie wierzy w grzech pierworodny albo koniecznosc przystapienia do chrztu tzn. ze nie jest chrzescijaninem.

Jak wyżej. I nieprawda. I od powiedzenia czegokolwiek nic się nie zmienia.
Czyli jednak zgadzasz się ze mną. Ta pani tylko coś sobie mówi, bo "od powiedzenia czegokolwiek nic się nie zmienia".


Nie. Moja wypowiedź odnosiła się do Twojej na temat mówienia o braku wiary albo chrzcie. Nie rozszerzaj, proszę, zakresu mojej wypowiedzi.


lumberjack



Cytat:A co jesli uwazam sie za kobiete, ktora uwaza sie za mezczyzne? To tez jest jeszcze normalne czy juz przegiecie palki? Podoba mi sie to jak granat genderyzmu zrobil wylom w logice psychologow. Jesli uwazam sie za starca, za dziecko, za Napoleona to co jest ze mna nie tak. Jesli uwazam sie za kobiete to wszystko jest juz ok. No po prostu lol [Obrazek: smile.gif]

Sprowadzanie  do absurdu to nielojalny chwyt erystyczny, a nie rzetelna rozmowa.

http://erystyka.blox.pl/2011/02/To-co-mowisz-to-czysty-absurd.html


Cytat:Dość często spotykanym chwytem erystycznym jest technika nazywana „sprowadzaniem do absurdu” („argumentum ad absurdum”). Sposób ten służy do zwalczania (wykazywania błędności) jakiegoś poglądu zaprezentowanego przez przeciwnika w dyskusji. Drogą do tego celu jest wskazanie na wynikające z tego poglądu (przynajmniej zdaniem argumentującego) absurdalne konsekwencje. Osoba używająca argumentu „ad absurdum” zdaje się mówić: „Nie mogę się z tobą zgodzić, bo w ten sposób musiał(a)bym zgodzić się również na twierdzenia, które są jawnie absurdalne”.
Cytat:Argumenty ad absurdum przebiegają według następującego schematu:
Uznanie za właściwe (prawdziwe, słuszne itp.) pewnego stanowisko A pociąga za sobą konieczność uznania za takie również stanowiska B.
Stanowisko B jest absurdalne (przesłanka często „niewypowiedziana”, pozostawiana domyślności odbiorcy)
Zatem nie można uznać stanowiska A.

http://erystyka.blox.pl/2011/02/To-co-mowisz-to-czysty-absurd.html


Cytat:Ta kobita nie jest muzulmanka i powinna sie z tym pogodzic.
Bo tako Ty rzekłeś. Ty, który o islamie wiesz tyle, ile napiszą czegoś złośliwego/agresywnego/negatywnego. Nie byłeś nawet kilka miesięcy Francuzem, muzułmaninem, kobietą. Ale wiesz, że masz prawo decydować za nią o niej. Nic Cię w Twojej postawie nie niepokoi?

Cytat:Tak samo Polacy powinni sobie uswiadomic, ze samo chodzenie do kosciola nie czyni ich katolikami skoro zyja jak hedonisci. Chca chlac na wszystkich mozliwycb swietach? Chca. Chca sie lupac w gumkach? Chca. To niech sie nie nazywaja katolikami, bo ich zyciowa postawa nie ma wiele wspolnego z podazankem droga katolicka.

Katolikiem nie czyni Cię niechlanie (od kiedy to nie wolno pić alkoholu w święta?) ani nieuprawianie seksu w prezerwatywie.
Żądasz niemożliwego: żeby ludzie idealnie wypełniali wszelkie doczesne zalecenia Kościoła/ organizacji, w której się znajdują. Jest to niemożliwe, gdyż nie ma idealnych ludzi. I nie ma idealnych zasad (poza może zasadą miłości bliźniego?). Zasady te zresztą na przestrzeni wieków zmieniają się. Już teraz są osoby, które mają przyzwolenie na używanie prezerwatyw bądź innej formy antykoncepcji w KK. Widzisz, sam Kościół jest bardziej liberalny niż Ty.

I jeszcze raz: złamanie zasady - nazwijmy to grzechem - nie sprawia, że przestajesz być chrześcijaninem czy katolikiem. Chrześcijaninem jesteś,gdy wierzysz w żywego Chrystusa, niezależnie, czy używasz gumki czy nie. Katolikiem jesteś, gdy zostałeś ochrzczony w Kościele Katolickim. I nie zmienia tego fakt jedzenia mięsa w piątek, opuszczania mszy niedzielnych, używania gumki czy chlania w święta.

Muzułmaninem jesteś, gdy wierzysz w Allaha. Ale na temat islamu nie mam tak szerokiej wiedzy (jak Ty?:)
żeby się dokładnie wypowiadać.