![]() |
|
Homotematy/posty - Wersja do druku +- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl) +-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Społeczeństwo (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=16) +--- Wątek: Homotematy/posty (/showthread.php?tid=9074) Strony:
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
|
Homotematy/posty - DziadBorowy - 11.03.2014 Iselin napisał(a):Jakoś nie wyobrażam sobie, jak można by było wymagać czegokolwiek od studentów czy w ogóle prowadzić jakiekolwiek zajęcia na uczelni, jeśli każdy przyjdzie ze szkoły, w której obowiązuje inny program. Przecież już od kilku lat jest tak, że każda szkoła może sobie wybrać lub ułożyć własny program. Homotematy/posty - Iselin - 11.03.2014 DziadBorowy napisał(a):Przecież już od kilku lat jest tak, że każda szkoła może sobie wybrać lub ułożyć własny program.Nic nie słyszałam, żeby zlikwidowano podstawy programowe i obowiązek korzystania z podręczników zatwierdzonych przez MEN. Homotematy/posty - Fanuel - 11.03.2014 @ Babtiste No ale ja nie mówię o nauce wyższej matematyki, tylko daniu podstaw. Przecież to nie o to chodzi żeby dorosłych przekształcać tylko żeby dobre nawyki wpoić uczniom. Większość dzieci nie lubi chodzić do szkoły i nie widzi w tym sensu, znaczy to że trzeba sobie darować posyłanie siedmiolatków do szkół? Czy może lepiej od dziecka uczyć systematyczności, mnemotechnik czy też wszelkich możliwych usprawnień nauki? Zasada 3z dominuje a efektywna nie jest wcale. Są efektywniejsze sposoby nauki więc dlaczego ich nie stosować? Homotematy/posty - semele - 11.03.2014 Iselin napisał(a):Nic nie słyszałam, żeby zlikwidowano podstawy programowe i obowiązek korzystania z podręczników zatwierdzonych przez MEN. Jest ona jednak baaaardzo szeroka. I może to dobrze? Homotematy/posty - DziadBorowy - 11.03.2014 Iselin napisał(a):Nic nie słyszałam, żeby zlikwidowano podstawy programowe i obowiązek korzystania z podręczników zatwierdzonych przez MEN. Przecież mowa była o programach a nie podstawach programowych: "Jakoś nie wyobrażam sobie, jak można by było wymagać czegokolwiek od studentów czy w ogóle prowadzić jakiekolwiek zajęcia na uczelni, jeśli każdy przyjdzie ze szkoły, w której obowiązuje inny program." http://edurada.pl/artykuly/jak-skonstruowac-program-nauczania-krotki-poradnik/ Wg tego inny program może być od 2009 roku nie tylko w różnych szkołach ale nawet w różnych klasach tej samej szkoły. Programy zatwierdzane są nie przez ministerstwo ale przez dyrektora szkoły: http://www.experto24.pl/oswiata/ksztalcenie-i-wychowywanie/programy-nauczania-obowiazki-dyrektora-szkoly.html Homotematy/posty - Iselin - 11.03.2014 DziadBorowy napisał(a):Przecież mowa była o programach a nie podstawach programowych:Ok, nieściśle się wyraziłam. Homotematy/posty - Baptiste - 11.03.2014 Neuromanta napisał(a):Większość dzieci nie lubi chodzić do szkoły i nie widzi w tym sensu, znaczy to że trzeba sobie darować posyłanie siedmiolatków do szkół?Nie ale to nie jest przecież nic co postulujesz, bo to już ma miejsce. Neuromanta napisał(a):Czy może lepiej od dziecka uczyć systematyczności, mnemotechnik czy też wszelkich możliwych usprawnień nauki?Ponawiam pytanie. Jak się uczy systematyczności? Systematyczności nie trzeba uczyć. Każdy wie na czym to polega i nauczyciele w szkole zawsze o tym gadali. Do systematyczności albo się człowiek przykłada albo nie. Decyzja jednostki, może i zależna od jej warunków osobistych i życiowych. Neuromanta napisał(a):Zasada 3z dominuje a efektywna nie jest wcale. Są efektywniejsze sposoby nauki więc dlaczego ich nie stosować?Ale to uczeń powinien je stosować a nie nauczyciel. Dlaczego to dominuje? Ano dlatego, że tak jest przyjemniej z punktu widzenia wielu uczniów. Ludzie w każdym wieku często mają tendencję do odkładania czegoś na później i dzieci także to nie ominie choćby im i 1000 pogadanek na ten temat wyłożyć. Homotematy/posty - Fanuel - 11.03.2014 A ja nic o pogadankach nie mówię, tylko o nauce pewnych umiejętności. Jak umiesz posługiwać się choćby prostymi mnemonikami to wydajność nauki rośnie, a gdzie masz się tych mnemotechnik nauczyć skoro większość nawet o nich nie słyszała? Od tego jest właśnie szkoła żeby z metodami nauki można się obeznać i nauczyć nimi posługiwać. Po cholerę uczyć czegokolwiek skoro skutków tej nauki nie widać? Przecież to wywalanie pieniędzy w błoto i marnowanie czasu. To już lepiej oddać dzieci na przechowanie do fabryki glinianych gwizdków. Nie dość że rodzicom zawadzać nie będą to się jeszcze czegoś pożytecznego nauczą i zarobią na cukierki... Systematyczność też nie bierze się z powietrza tylko z egzekwowania stawianych wymagań. Nie powiesz chyba że Azjaci sami z siebie tacy pracowici i zdyscyplinowani są? Oczywiście że nie każdy będzie chciał się uczyć, ale ja za przymusem szkolnym nie jestem i jak komu nie po drodze to niech robi co chce. Co więcej jak rozrabia to dobrze by było go z wilczym biletem odesłać w siną dal. Homotematy/posty - Baptiste - 11.03.2014 Neuromanta napisał(a):A ja nic o pogadankach nie mówię, tylko o nauce pewnych umiejętności. Jak umiesz posługiwać się choćby prostymi mnemonikami to wydajność nauki rośnie, a gdzie masz się tych mnemotechnik nauczyć skoro większość nawet o nich nie słyszała?E tam, nie jeden raz w szkole o tym usłyszałem. Neuromanta napisał(a):Po cholerę uczyć czegokolwiek skoro skutków tej nauki nie widać?A po cholerę kodeks karny skoro są tacy co i tak kradną? U jednych skutki będzie widać, u innych nie (z różnych przyczyn). Neuromanta napisał(a):Przecież to wywalanie pieniędzy w błoto i marnowanie czasu. To już lepiej oddać dzieci na przechowanie do fabryki glinianych gwizdków. Nie dość że rodzicom zawadzać nie będąRodzicom to raczej zawadzałoby wysyłanie ich dzieci do fabryki gwizdków. Przynajmniej tym, którzy nie oczekiwaliby tego, że dzieciak przyniesie im parę groszy na flaszkę. W zaistniałej sytuacji gdybym się wczuł w rolę rodzica to starałbym się zapewnić dziecku jakąś edukację (choćby szkoła prywatna). Neuromanta napisał(a):Systematyczność też nie bierze się z powietrza tylko z egzekwowania stawianych wymagań.Czyli tak jak pisałem, nie ma tutaj żadnej nauczania. No chyba, że za naukę podstawisz sobie wyuczenie odruchu warunkowego (konsekwencja egzekwowania). Neuromanta napisał(a):Nie powiesz chyba że Azjaci sami z siebie tacy pracowici i zdyscyplinowani są? Oczywiście że nie każdy będzie chciał się uczyć, ale ja za przymusem szkolnym nie jestem i jak komu nie po drodze to niech robi co chce. Co więcej jak rozrabia to dobrze by było go z wilczym biletem odesłać w siną dal.No dobra. Jak nie będziesz dobrze pracować nad swoją systematycznością to ci dowalę batem. Będzie efekt? Będzie. I to pewnie lepszy niż u tych azjatów. Ale nadal nie wiem co to ma wspólnego z jakimś nauczaniem. To wyuczenie odruchu pawłowa. Jeśli o taką naukę ci chodzi to spoko. Myślałem jednak o tej bardziej zbliżonej do tego co mamy w przypadku nauki takich przedmiotów jak biologia, język obcy, geografia, itp. Homotematy/posty - renegat - 11.03.2014 Babtiste napisał(a):A po cholerę kodeks karny skoro są tacy co i tak kradną?Po pierwsze, na wypadek, że istnieją tacy, dla których istnienie takiego łańcucha ,to jedyna skuteczna dla nich motywacja, aby nie kraść. Po drugie po to, aby Ci, dla których żadne "pęta"( nie tylko kodeks) nie stanowią motywacji, nie harcowali bezkarnie. Homotematy/posty - fertenbitenhiy - 11.03.2014 Zmuszanie do nauki jest spoko. Skutkuje w przypadku tych, których inaczej nie przekonasz. Jedyny problem to jak zabraknie bata. Problemem jest też, że bat często i gęsto odbiera ochotę do nauki tym dzieciom, które same z siebie by to lubiły i robiły. Według mnie należałoby po prostu prowadzić selekcję na wczesnym etapie, żeby wybierać zdolniejsze i chętniejsze do nauki dzieci. A resztę można tradycyjnie. Homotematy/posty - Fanuel - 11.03.2014 W takim razie wychodzi że umiejętność obsługi liczydła to też odruch pawłowa. I nauka czytania. I pisania. I tabliczki mnożenia... Absurd. Nauka na konkretnych treściach się nie kończy i koniec końców zakres materiału jest tu mało istotny. Czy będzie się nauczać o pantofelkach czy o sposobach rozmnażania widłaków to nie jest istotne kiedy uczeń tego ani nie potrzebuje, ani nie zastosuje ani nie zapamięta. I te właśnie rzeczy powinny być uwzględniane w nauce szkolnej. Żeby nie występował patologiczny stan kiedy większość wcale z nauczanej wiedzy nie korzysta, a najpewniej do tego nic po pewnym czasie nie pamięta, trzeba skupić się nie na samej nauce treści tylko na poszerzeniu zakresu umiejętności. Jeżeli potrafisz zapamiętywać w długim okresie czasu choćby 70% treści zamiast 40%, jeżeli umiesz sprawnie czytać zamiast dukać, jeżeli potrafisz notować wydajniej np. W formie map myśli niż przepisując wykład ledwo nadążając czy jeśli umiesz sam sobie zorganizować powtórki materiału to masz lepsze zaplecze do dalszej nauki niż gdybyś kuł materiał na zaliczenie. I tych umiejętności da się nauczyć każdego zdrowego przeciętniaka. Co więcej umiejętności i nawyki z nimi związane będą zawsze procentować w przeciwieństwie do wiedzy o tym jak wygląda śmiałek pogięty albo jak rozmnaża się widłak gwiaździsty, która przydać się może co najwyżej do castingu odcinka Jednego z Dziesięciu. Homotematy/posty - Baptiste - 11.03.2014 Neuromanta napisał(a):W takim razie wychodzi że umiejętność obsługi liczydła to też odruch pawłowa. I nauka czytania. I pisania. I tabliczki mnożenia... Absurd.Absurd tylko w twojej dziwacznej analogii, której nie ma. Aby nauczyć czytania czy pisania nie wystarczy przecież powiedzieć komuś co to takiego jest. W przypadku systematyczności, o której pisałeś tak to już jednak wygląda. W przypadku pierwszym trzeba faktycznie nauczyć, w przypadku drugim trzeba jedynie powiedzieć czego się oczekuje. Czy jak powiem "skocz po piwo do sklepu" to właśnie cię czegoś nauczam? Neuromanta napisał(a):Jeżeli potrafisz zapamiętywać w długim okresie czasu choćby 70% treści zamiast 40%, jeżeli umiesz sprawnie czytać zamiast dukać, jeżeli potrafisz notować wydajniej npTeraz pytanie. Po co dziecku sprawniej zapamiętywać informacje, notować skoro nie będzie z tego korzystać? Kiedy bowiem dziecku będzie to potrzebne? Ano wtedy gdy będzie musiało dużo zapamiętywać. I chyba właśnie rzeczy związanych z tymi pantofelkami, organellami itp. W przeciwnym razie możesz mnie równie dobrze przymuszać do nauki jedzenia pałeczkami w sytuacji gdy nie będę w Chinach a pod nosem będzie leżał komplet sztućców. Dziecko nie zobaczy sensu w czymś co ma mu nie służyć tu i teraz. A o przyszłości wie jeszcze niewiele. Pewna wiedza ogólna (można się spierać w jakim zakresie ale to już rozmowa na inny temat) jest konieczna. I to właśnie z punktu widzenia późniejszej specjalizacji. Właśnie bowiem na tym ogólnym etapie człowiek zapoznaje się z tematyką i może stwierdzić czy go to rajcuje bądź czy temu podoła. Homotematy/posty - Fanuel - 11.03.2014 Ak. 1 A ja coś mówię o "tłumaczeniu co to takiego jest"? Ja piszę już n-ty post o nauczeniu konkretnych umiejętności. Do nabycia umiejętności konieczna jest systematyczność. Prawdopodobieństwo zapamiętania po jednokrotnym usłyszeniu że to jest litera A czyta się ją aaaa i pisze jak powyżej, jest małe, potrzebne więc są powtórki bo bez nich się nie zapamięta. I właśnie nauka systematyczności to żadno warunkowanie. Tak samo jak systematyczność to nie odruch Pawłowa. No chyba że chodziłeś do przedszkola gdzie dzieciom pokazywano literki tylko po uprzednim włączeniu brzęczyka. Ale to już nie mój koncept. Ak. 2 Sprawna pamięć zawsze się przydaje, tak samo umiejętności które już wymieniłem. Poza tym podstawowym zadaniem szkoły winno być przygotowanie do dalszej nauki. Danie narzędzi by sobie z tą nauką poradzić i z niej skorzystać z możliwie najlepszym skutkiem. A nawet kończąc swoją karierę szkolną na podstawówce ale za to z szeregiem umiejętności jest się w lepszej sytuacji niż kiedy kończy się ją bez nich, za to z blaknącą wiedzą przydatną tylko w szkole. Co zaś zrobi delikwent z umiejętnościami to już jego sprawa, najpewniej pójdzie dalej do szkół i wybierze sobie czy chce uczyć się o organellach czy o fizyce kwantowej. I wtedy umiejętności będą procentować jeszcze bardziej. Homotematy/posty - exodim - 12.03.2014 Macie tu specjalistę od homosiów: Cytat:Obszary zainteresowań badawczych: https://amu.edu.pl/szybkie-linki/mediow/be/lista-wg-nazwisk/mgr-daniel-falcman,-wydzia-nauk-spoecznych A najlepsze: mgr Daniel Falcman Instytut: Instytut Socjologii Zakład: Zakład Socjologii Rodziny Homotematy/posty - Battlecruiser - 20.03.2014 O homolobby: że jest: http://kafeteria.tv/Polski-pisarz-o-LOBBY-GEJOWSKIM-Cioty-sa-wszedzie-cjGNIXlvyUz Homotematy/posty - IX - 20.03.2014 #gdziemojeplny Lobby nawet jak jest, to nieoficjalne. Czyli generalnie chuja warte ;] Homotematy/posty - exodim - 20.03.2014 Smok Eustachy napisał(a):O homolobby: że jest: Takie środowisko i specyfika zawodu najwidoczniej. Żadne lobby, w rozumieniu, które zapewne masz na myśli. Homotematy/posty - Stoik - 22.04.2014 http://www.plosone.org/article/info%3Adoi%2F10.1371%2Fjournal.pone.0002282 Wklejam to trzeci raz, ale mam powody: 1. Third time's the charm 2. Nikt się tu nie wypowiadał od miesiąca, a wszystkie poprzednie zginęły w potoku żywego dyskursu z pierwszej pięćdziesiątki tematu. Jak powtórzyłem to nawet dostałem czerwony prostokącik z komentarzem "nie spamuj" [chlip] 3. Wszyscy debatujący na arcyciekawy temat - czy ten homoseksualizm jest chorobą czy nie - krążą wokół rozrodczości. Od powyższej publikacji trzymam stronę lewizny, ale to się wydaje podejrzanie proste. Znajdzie się ktoś, kto zechce wypunktować papier, ew. za daleko idące wnioski? "An evolutionary model explained this finding in terms of increased fertility of the females in maternal lines, hence adding to net fitness gain" Homotematy/posty - El Commediante - 22.04.2014 Stoik napisał(a):http://www.plosone.org/article/info%3Adoi%2F10.1371%2Fjournal.pone.0002282 A tak w telegraficznym skrócie rozwinąłbyś to ostatnie zdanie? |