Forum Ateista.pl
Polecane artykuły - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Wydarzenia i przegląd prasy (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: Polecane artykuły (/showthread.php?tid=247)



RE: Polecane artykuły - Baptiste - 26.08.2025

DziadBorowy napisał(a): W przypadku innych inwestycji często bardziej uciążliwych nie ma nawet połowy tej histerii co odnośnie wiatraków.

Ale przecież żadnej histerii odnośnie wiatraków nie ma. Jest jedynie weto Nawrockiego, ale nie uważam aby decyzja pojedynczego człowieka miała być symbolem obecności jakiejś histerii:
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/weto-nawrockiego-w-obronie-polakow-za-wiatrakami-sa-nawet-wyborcy-pis/n9tvqgw

Nie widzę, żadnych objawów tejże histerii w postaci np. masowych protestów pod wiatrakami. Jedyna histeria jaką obserwuję to ta, która kłamliwie głosi, że to konkretne weto zablokuje rozwój energetyki wiatrowej na lądzie i skazuje nas na węgiel. Oczywiście nie jest to prawdą bo już w ramach obecnych przepisów energetyka wiatrowa z roku na rok przyrasta w zainstalowaną moc. Moc sumaryczną, ale także moc pojedynczych turbin, która wymusza większe odległości.

Cytat:Więc można wyciągać wnioski takie, że problem ma podłoże nie merytoryczne a ideologiczno-polityczne.
I to są błędne wnioski, bo zakładają jakąś dychotomię. O ile można założyć, że decyzja Nawrockiego w większym stopniu mogła wynikać z przyczyn politycznych (np. chęci wkupienia się w elektorat Brauna i Konfederacji, który według informacji podanych przez onet jest bardziej antywiatrakowy niż elektorat PiS) to jedno nie wyklucza drugiego. Tzn. tego, że istnieje pewna odległość od mocy określonej turbiny, która może być uciążliwa dla sąsiedztwa. I to w myśl już od dawna obowiązujących przepisów środowiskowych.

Z inwestycjami infrastrukturalnymi już tak jest, że w dużej mierze cieszą się one zrozumieniem i akceptacją społeczną. To samo jest z autostradami. Ja też je lubię - pozwalają mi na szybkie przemieszczanie się. Mimo wszystko nie jesteśmy Rosją czy Chinami i dobrze gdy w jakimś stopniu uwzględnia się również tych, których zdrowie czy interes zostanie poświęcony na ołtarzu ogólnego dobra. Można sobie podjechać pod wiatrak w trakcie dnia, stanąć nawet bliżej niż 500 metrów i stwierdzić, że wszystko jest spoko, ale to znowu będzie takie z dupy wzięte uproszczenie. Ja tak kiedyś z ciekawości zrobiłem, przemieszczając się aż do samej podstawy. Swoją drogą ciekawe doświadczenie, trudne do opisania, ale polecam. Tylko czym innym jest postać 10 minut w trakcie dziennej aktywności i z dziennym szumem otoczenia nakładającym się na turbinę, a czym innym jest długotrwała ekspozycja w zmiennych warunkach i w porze nocnej.
Po prostu wiem, że to zbyt zniuansowana tematyka aby ludzkie niepewności zbyć jakimś prostackim rechotem i grafiką z pralką czy lodówką.


RE: Polecane artykuły - DziadBorowy - 26.08.2025

Baptiste napisał(a): Ale przecież żadnej histerii odnośnie wiatraków nie ma. Jest jedynie weto Nawrockiego, ale nie uważam aby decyzja pojedynczego człowieka miała być symbolem obecności jakiejś histerii:
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/weto-nawrockiego-w-obronie-polakow-za-wiatrakami-sa-nawet-wyborcy-pis/n9tvqgw

Piszę tutaj z perspektywy mediów społecznościowych. Owszem przeciwnicy weta są aktywni ale zwolennicy na prawdę często wchodzą na wyżyny absurdu przy których porównania z pralką naprawdę trzymają się kupy.


Cytat:Z inwestycjami infrastrukturalnymi już tak jest, że w dużej mierze cieszą się one zrozumieniem i akceptacją społeczną. To samo jest z autostradami. Ja też je lubię - pozwalają mi na szybkie przemieszczanie się.

Z inwestycjami infrastrukturalnymi już tak jest, że każdy bardzo chce ale tylko jak budują je koło domu sąsiada. Mam to nieszczęście, że mój dom rodzinny, gdzie mieszka moja mama, jest wciśnięty pomiędzy autostradę a zjazd z autostrady. Kiedyś była cisza i spokój teraz w godzinach nocnych zwłaszcza po deszczu okna się otworzyć nie da. Ekrany są postawione więc w teorii wszystko się zgadza. Z miłą chęcią każdy w okolicy zamienił by tą autostradę na farmę wiatrową. Nawet bliżej niż 500 metrów.

Gdybyśmy przyjęli identyczne kryteria odnośnie budowy autostrad jak z tymi wiatrakami to żadnych autostrad do dziś by nie było.


RE: Polecane artykuły - Inky - 26.08.2025

To weto jest również o urbanistyce, albo jej braku. W przeciwieństwie do Niemiec, Holandii czy Danii zabudowa w Polsce jest kompletnie rozproszona na prowincji a przez lata zaniedbań proces ten jest praktycznie niemożliwy do naprawienia i będzie generować dodatkowe koszty. Minimalna odległość 700m od zabudowań jest przez to problemem w Polsce bo rażąco ogranicza miejsca gdzie można wiatrak postawić, ale nie jest problemem w landzie niemieckim, gdzie tych miejsc będzie nadal dużo ponieważ zabudowa jest zwarta.

https://www.kartografia-ekstremalna.pl/p/dlaczego-w-niemczech-wiatraki-moga


RE: Polecane artykuły - Hans Żydenstein - 27.08.2025

Tusk mówi, że znalazł sposób i weto będzie mało skuteczne :
https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/tusk-u-ustawie-wiatrakowej-znalezlismy-sposoby-weto-prezydenckie-bedzie-malo-skuteczne-st8617759

Co do samej ustawy, wydaje mi się, że ciągłe zmniejszanie odległości bez brania pod uwagę wysokości wiatraka i szeregu innych czynników, nie jest najlepszym rozwiązaniem.


RE: Polecane artykuły - Motyl - 27.08.2025

No, wsiórom po domem psoatwic wiatrak to nie problem. Osobiście jestem za wiatrakami, najlepiej w centrum Warszawy albo obok domów polityków


RE: Polecane artykuły - Fanuel - 29.08.2025

DziadBorowy napisał(a):
Baptiste napisał(a): Tylko nie wiem niby jakie z tego wnioski należałoby wyciągać w kontekście turbin wiatrowych. Że jak grubszemu udaje się skutecznie bujać po sądach to może i my spróbujmy?

W przypadku innych inwestycji często bardziej uciążliwych nie ma nawet połowy tej histerii co odnośnie wiatraków. Więc można wyciągać wnioski takie, że problem ma podłoże nie merytoryczne a ideologiczno-polityczne.

Zresztą Nawrocki właśnie zawetował drugą ustawę o energetyce być może nawet bardziej potrzebną niż wiatraki. Pomimo, że ustawę poparła nawet część konfederacji a jej podpisanie doradzali mu jego właśni doradcy. Więc mam wrażenie, że po prostu chodzi o wywołanie w Polsce chaosu na którym ktoś ma nadzieję dorwać się do władzy.


Chyba jako jedyny tutaj mieszkam w strefie OZE. W dupie mieliśmy wiatraki, wodór i solary. Transparentność władz przy wskazywaniu miejsc gdzie mają powstać nauczyła nas jednego. Jesteś biedny to wypierdalaj. Plany były tak ciekawe, że w ogóle nie brano całego osiedla pod uwagę i nie przestrzegano żadnych odległości wynikających z przepisów. Dlaczego? Bo można. Bo jako tacy jesteśmy solą w ogromnym 135 ha oku.

Skracanie tych odległości w nowej przestrzeni prawnej czy kolejnymi propozycjami zmian prawa nie wiąże się z jakimiś profitami tylko z prostą zależnością - można bliżej upchać wiatrak - jest inwestycją strategiczną - produkuje nadwyżki energii - trzeba to jakoś gromadzić albo wyłączać wiatraki - dostawiane do wiatraków zostają np. biogazownie (które w Niemczech są likwidowane, bo się nie opłacają) - ludzie nie chcą biogazowni w pakiecie z wiatrakami? No cóż wypierdalać, biedaki można was wywłaszczać. No jest też druga strona medalu. Sadził się jakiś leszcz do polityka, to mu się pierdolnie wiatrak pod nosem to już fikał nie będzie, bo ciągle zagrożenie wywłaszczeniem to jest zajebisty argument. De facto bez systemu magazynowania nadwyżek energii to jest to kosztowny system zależny od pogody. Już teraz 50 razy w roku dochodzi do wyłączeń OZE bo nadprodukcja się marnuje. No i linie energetyczne należałoby pochować w ziemi. Koszty? A czy one są ważne? Politycy dostają środek nacisku, narzędzie do wywłaszczeń wyjątkowo cennych terenów, niszczenia opozycji, instalowania niemieckiego złomu od wiatraków po biogazownie wycofane z powodu konieczności dotowania i niskiej efektywności, utylizacji np. zboża technicznego czy śmieci, wyłączenia jakiekolwiek nadzoru nad tym co się odpierdala, bo z doświadczenia wiem, że nawet inwestor nie wie co się dodatkowo odpierdala i jakie ciekawostki mogą się pojawiać przy okazji. Już tylko fakt, że papierowy rolnik może stawiać OZE na krzywy ryj a potem mogą to odkupować spółki córki spółek córek jakichś z dupy wziętych firm i nie ma szans na prześledzenie ich historii daje możliwość niszczenia opozycji, wałów na VAT, arkadyjskiej atmosfery dla śmieciowej mafii... stąd całkiem logiczne, że nikt z polityków nie będzie atakował takiej fajnej broni z funkcją maszynki do interesów tylko ludzi napuszczał.

Co prawda są bardzo proste rozwiązania tych problemów choćby konieczność widnienia w BIP np. przez rok wszelkich inwestycji wielkoobszarowych mogących podpadać pod wywłaszczenia. Odpowiedzialność samorządów za transparentność i referendalność inwestycji z co najmniej możliwością wetowania działań przez powiat. Wtedy nie będzie bezhołowia i braku winnych oraz ludzie zachowają minimum władzy nad tym co się odwala. Bo utajnianie czegokolwiek w ramach OZE to jakiś patologiczny żart w kontekście obrony kraju. Niby jakiekolwiek państwo na ziemi, w trakcie wojny z Polską nie policzy wiatraków, nie rozpozna turbin i ich mocy, paneli nie rozpozna? Nie wie ile gazu, jakie materiały i ile pofermentu wyszło z danej instalacji? A może na podstawie tanków nie rozpozna ile wodoru i dokąd płynie jak to informacje jawne? Jedyne o co tu chodzi, to żeby zamknąć mordy ludziom i ngo. PSLowskie lamenty spod białoruskiej granicy słane przez izby rolnicze że tak ciężko biednym bauerom stawiać inwestycje to ponury żart, od lat średnia zablokowanych inwestycji wynosi 39 rocznie przy idących w tysiące liczbach. Przy czym w tych 39 znajdują się wszelkie śmierdzące, trujące i podejrzane inwestycje niekoniecznie służące rolnikom. Tylko ile osób zwróci na to uwagę w kraju w którym partie takie jak Pl2050 sobie sra na BIP i transparentność zapisów? Z resztą jak system działa tak, że jak coś się odpierdoli to można sobie dowolnie zmieniać zapisy że jak się odpierdoli grubo to pani Madzia z ministerstwa pomoże pozmieniać to oczym mowa. Cyfryzacja jak nadchodzi nie będzie służyć ludziom tylko głębszej patologizacji, bo bez jakiegoś rejestru np. blockchain, gdzie nie da się działać jak w starożytnym otoczeniu sieciowym i zmieniać co się chce, to się nagle może okazać, że cuda wynikające z chciwości się Orwellowi czy Zajdlowi nie śniły. Za komuny już tak było, czemu by nie teraz?


RE: Polecane artykuły - Baptiste - 24.09.2025

https://niezlasztuka.net/o-sztuce/giuseppe-arcimboldo-rudolf-ii-jako-wertumnus/

Artykuł o pierwszym surrealiście/prekursorze surrealizmu - Giuseppe Arcimboldo i jego patron Rudolf II.


RE: Polecane artykuły - Baptiste - 27.10.2025

„Polecam” ku przestrodze:

Cytat:Wiele kobiet i mężczyzn jest mocno przywiązanych do idei rodziny: żeby nie tracić kontaktu z dziećmi, zachęcać je do małżeństwa, organizować spotkania rodzinne, spędzać razem święta. W efekcie kobiety często pełnią w tym porządku rolę „agentek” władzy. To nie znaczy, że nie cierpią przez rodzinę, tylko że czasem współtworzą rodzinny reżim dominacji.
https://krytykapolityczna.pl/kultura/przyjazn-jako-utopia-rozmowa-z-geoffroyem-de-lagasnerie/

Co tam wyludnianie kraju. Trzeba bić w „familializm” i rodzinny reżim dominacji, a nowe społeczeństwo budować na…przyjaźni. W razie czego ściągniemy przecież imigrantów uprzednio blokując im dostęp do treści udostępnianych przez krytykę polityczną coby nastawienia przypadkiem nie zmienili. Ehhhh. U nich bez zmian. Stabilnie i odklejkowo. A używając tego modnego ostatnio języka - szczucie lewicy na rodziny.


RE: Polecane artykuły - Baptiste - 13.11.2025

https://tvn24.pl/swiat/prezydent-salwadoru-nayib-bukele-zamykajac-w-wiezieniach-tysiace-dalismy-wolnosc-milionom-st8417238

O Nayibie Bukele i jego poityce powstało bardzo wiele najróżniejszych tekstów. Większość mniej więcej taka sama - Bukele radykalnie zdusił przestępczość i coraz śmielej idzie w kierunku władzy autorytarnej.

Popularność Nayiba jest w Salwadorze ogromna. W 10 lat uczynił coś czego nie dokonał nikt przed nim w całej Ameryce Łacińskiej. W umęczonej światowej stolicy morderstw nic przecież nie będzie tak drogocenne jak bezpieczeństwo. Zamiast latami bezskutecznie paplać o zmniejszaniu nierówności społecznych (których się nie zmniejszy bez walki z przestępczością) zaczął chcieć i zaczął działać.
Jego osoba to zarówno inspiracja jak i przestroga dla konkurentów - obywatele oczekują skuteczności w celu zapewnienia podstawowych potrzeb życiowych - nie zaś zwodzenia i działań pozorowanych. Jeśli bowiem ktoś będzie skuteczny to na fali swojej popularności społecznej może otrzymać na tyle dużo władzy, że stanie się nie tyle konkurentem politycznym co realnym zagrożeniem.