Forum Ateista.pl
Twórczość gąski - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Filozofia i światopogląd (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Ateizm - dyskusje ogólne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=9)
+--- Wątek: Twórczość gąski (/showthread.php?tid=13917)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - DziadBorowy - 24.01.2014

Łoś napisał(a):grosik do grosika...


Ile takich zielarek których całym majątkiem były pewnie jakieś ówczesne sprzęty gospodarstwa domowego trzeba by było wywłaszczyć aby zbudować chociaż mały kościółek? Przecież zielarki to była ówczesna biedota niewiele zamożniejsza od dziadów proszalnych.

Oskarżenia o czary spowodowane chęcią przejęcia majątku faktycznie były - ale dotyczyły osób bogatych i wpływowych. I częściej padały ze strony świeckiej niż kościelnej (zwłaszcza na terenach zdominowanych przez pragmatycznych protestantów) - a praktycznie nigdy ze strony inkwizycji.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - Łoś - 24.01.2014

DziadBorowy napisał(a):Ile takich zielarek których całym majątkiem były pewnie jakieś ówczesne sprzęty gospodarstwa domowego trzeba by było wywłaszczyć aby zbudować chociaż mały kościółek? Przecież zielarki to była ówczesna biedota niewiele zamożniejsza od dziadów proszalnych.
Przecież zielarki nie były jedynym źródłem dochodu. Ale były źródłem dochodu.

Cytat:Oskarżenia o czary spowodowane chęcią przejęcia majątku faktycznie były - ale dotyczyły osób bogatych i wpływowych. I częściej padały ze strony świeckiej niż kościelnej (zwłaszcza na terenach zdominowanych przez pragmatycznych protestantów) - a praktycznie nigdy ze strony inkwizycji.
Wiem, ostatnio Inkwizycja faktycznie stała się święta, a więc męczeńska. Ci świeccy władcy tak wykorzystali władzę religijną Oczko


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - DziadBorowy - 24.01.2014

Łoś napisał(a):Przecież zielarki nie były jedynym źródłem dochodu. Ale były źródłem dochodu.


Wiem, ostatnio Inkwizycja faktycznie stała się święta, a więc męczeńska. Ci świeccy władcy tak wykorzystali władzę religijną Oczko



"Nie mam zielonego pojęcia o temacie, ale się wypowiem".
1)Majątek przeciętnej zielarki nie pozwalał nawet na pokrycie kosztów procesu. Ktokolwiek zatem chciał oskarżyć taką zielarkę w sposób oficjalny raczej na tym stracił niż zyskał.
2) Zielarki były najczęściej ofiarami spanikowanego motłochu a nie zorganizowanych trybunałów świeckich,kościelnych czy nawet protestanckich.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - idiota - 24.01.2014

Nie tam...
Raczej:
"Jeno mam nagrane i jak widzę odpowiednie słowo, to mam przymus psychiczny odtworzyć".

Cytat:Majątek przeciętnej zielarki nie pozwalał nawet na pokrycie kosztów procesu.
Od kiedy to babuszki herezje głosiły wśród ludu?
Raczej były akuszerkami i tyle.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - DziadBorowy - 24.01.2014

idiota napisał(a):Od kiedy to babuszki herezje głosiły wśród ludu?
Raczej były akuszerkami i tyle.


Nie palono ich za herezje ale za czary*. Natomiast nie myl wiejskich zielarek, tzw "mądrych bab" z akuszerkami. To dwie różne sprawy. I wbrew obiegowym opiniom tych drugich o czary nie oskarżano. Z tego co pamiętam na kilkadziesiąt tysięcy udokumentowanych ofiar "polowań na czarownice" udało się znaleźć zaledwie dwieście akuszerek.


* chociaż nie spalono ich tak wiele jak się powszechnie uważa. Wbrew powszechnej opinii wcale nie były pierwszym celem rozwścieczonego tłumu szukającego winnych tego, że grad zniszczył uprawy, gdyż były po prostu pożyteczne i szanowane.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - idiota - 24.01.2014

Zwykle to były te same osoby - mądra baba była mądra między innymi temu, że umiała porody odbierać.
A jak się jej nie udało jakiegoś dzieciaka wyciągnąć i zmarło przy porodzie, a jeszcze lepiej z matką,to wieś brała to za jakieś czarodziejskie knowania i ją palili, topili czy co tam jeszcze, ale z Kościołem to nic wspólnego nie miało.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - Łoś - 24.01.2014

Przecież Kościół to ludzie.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - DziadBorowy - 24.01.2014

idiota napisał(a):Zwykle to były te same osoby - mądra baba była mądra między innymi temu, że umiała porody odbierać.

Mądre baby również zajmowały się tymi sprawami jednak niejako w szarej strefie. Z nich właśnie powstał zawód akuszerki, która działała już oficjalnie była jakbyśmy to dziś powiedzieli zarejestrowana, poddana odpowiednim regulacjom władzy itp. Często była konkurencją dla lekarzy - przez co oba środowiska nie przepadały za sobą.

Cytat:A jak się jej nie udało jakiegoś dzieciaka wyciągnąć i zmarło przy porodzie, a jeszcze lepiej z matką,to wieś brała to za jakieś czarodziejskie knowania i ją palili, topili czy co tam jeszcze, ale z Kościołem to nic wspólnego nie miało.


Tak właśnie wyglądała zdecydowana większość "procesów o czary". Im gorzej wiodło się jakiejś społeczności wiodło tym większa szansa, że znalazło wśród siebie czarownicę.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - idiota - 24.01.2014

Ale to nie były żadne "procesy o czary", tylko raczej coś w rodzaju kozła ofiarnego wyganianego przez społeczność.
Jak bym na Ciebie pokazał rozjuszonej gawiedzi i powiedział "a weźta go zatłuczta, bo to do niego się kury nie nioso" to raczej to żaden proces by nie był.
No chyba, że mamy na myśli proces zatłukiwania.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - DziadBorowy - 24.01.2014

idiota napisał(a):Ale to nie były żadne "procesy o czary", tylko raczej coś w rodzaju kozła ofiarnego wyganianego przez społeczność.
Jak bym na Ciebie pokazał rozjuszonej gawiedzi i powiedział "a weźta go zatłuczta, bo to do niego się kury nie nioso" to raczej to żaden proces by nie był.
No chyba, że mamy na myśli proces zatłukiwania.

No samosądy urządzanie przez motłoch nie były procesami w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Dlatego jest w cudzysłowie. Natomiast procesy też się odbywały, z sędzią, ławą przysięgłych, "biegłymi", przesłuchaniami itp. I tutaj wiejskich bab dla zysku nie opłacało się zaciągać bo cała ta dość liczna procesowa hałastra domagała się całkiem niemałej wypłaty, wiktu, dachu nad głową i opierunku. Dlatego też teza, że ktokolwiek na procesach wiejskich bab mógł się wzbogacić jest całkowicie absurdalna i tylko ktoś bez zupełnej znajomości ówczesnych realiów jak np świeccy humaniści i "racjonaliści" może takie bzdury powtarzać.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - yuugen - 24.01.2014

Łoś napisał(a):Przecież zielarki nie były jedynym źródłem dochodu. Ale były źródłem dochodu.

No ale proszę Cię - te przykładowe zielarki stanowiły większość podsądnych w procesach o czary. Jaki z tego wniosek? Albo gawiedź potrzebowała kozłów ofiarnych (i wybierała najsłabszych członków społeczności), albo musimy przewartościować swoje postrzeganie dawnej ekonomii i wreszcie przyjąć do wiadomości, że dystrybucja dóbr nie wyglądała tak, jak nam się to naiwnie wydaje, tylko że prawdziwą potęgę stanowiły wiejskie baby po czterdziestce, dla niepoznaki mieszkające w rozpadających się chatach. Taki rycerz z okolicznego zamku albo opatka bogatego klasztoru to przy nich były zwykłe pany pikusie. I dlatego właśnie KRK, przebrany za sąsiadkę zza płotu, ogłaszał, że mu się kury nie "nioso".

Łoś napisał(a):Wiem, ostatnio Inkwizycja faktycznie stała się święta, a więc męczeńska. Ci świeccy władcy tak wykorzystali władzę religijną Oczko

Ale nie sugerujesz chyba, że przez - powiedzmy - 1.500 lat ci wszyscy nieszczęśni królowie i książęta, pospołu ze szlachtą, nie bratali się dobrowolnie z Kościołem (tu już dowolnym, doprawdy), w zamian za opowiadanie przezeń farmazonów o boskich pomazańcach, grzechu straszliwym, jakim jest nieposłuszeństwo wobec władcy oraz za uzasadnianie "naturalnego" porządku społecznego? Ja Ci tylko przypomnę, że zanim ustalono ostatecznie siedem sakramentów, próbowano różnych opcji i przez pewien czas koronacja też nim była. Ciekawe dlaczego?
Obie strony miały do siebie biznes i wymieniały się usługami. A najsłabsi dostawali w tyłek, bo ktoś musiał.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - DziadBorowy - 24.01.2014

yuugen napisał(a):No ale proszę Cię - te przykładowe zielarki stanowiły większość podsądnych w procesach o czary.

No właśnie nie.To mit. Więcej spalono za czary mężczyzn (około 25% ofiar) niż tych nieszczęsnych zielarek. Jeżeli trzeba by zrobić portret typowej ofiary polowań na czarownice to była by to niezbyt zamożna, zamężna kobieta w średnim lub późnym wieku utrzymująca dość mocne relacje społeczne z mieszkańcami miejscowości w której mieszkała (zielarki trzymały się raczej poza społecznością na uboczu - więc miały mniejsze szanse aby komuś podpaść dając motywy do oskarżeń- dopiero wybuch wyjątkowo mocnej lokalnej histerii odnośnie czarów powodował, że brano się również za nie). Najbardziej zagrożone były kobiety takie jak żona kowala, poczmistrza czy też przekupka z lokalnego targowiska - osoby absolutnie przeciętne. Chociaż ścisłej reguły nie było i ofiarą mógł być praktycznie każdy oprócz najwyżej postawionych elit.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - yuugen - 24.01.2014

DziadBorowy napisał(a):No właśnie nie. Więcej spalono za czary mężczyzn (około 25% ofiar) niż tych nieszczęsnych zielarek. Jeżeli trzeba by zrobić portret typowej ofiary polowań na czarownice to była by to niezbyt zamożna, zamężna kobieta w średnim lub późnym wieku utrzymująca dość mocne relacje społeczne z mieszkańcami miejscowości w której mieszkała (zielarki trzymały się raczej poza społecznością na uboczu - więc miały mniejsze szanse aby komuś podpaść dając motywy do oskarżeń- dopiero wybuch wyjątkowo mocnej lokalnej histerii odnośnie czarów powodował, że brano się również za nie). Najbardziej zagrożone były kobiety takie jak żona kowala, poczmistrza czy też przekupka z lokalnego targowiska.

O widzisz - to bardzo ciekawe, bo jednak w wielu miejscach czyta się, że często były to babcie z chaty pod lasem. A Twój przykład pokazuje (o ile dobrze kombinuję), że czary mogły być wygodnym wytrychem do załatwiania towarzyskich nieporozumień.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - DziadBorowy - 24.01.2014

yuugen napisał(a):O widzisz - to bardzo ciekawe, bo jednak w wielu miejscach czyta się, że często były to babcie z chaty pod lasem.


W wielu miejscach czyta się wiele mitów na temat procesów o czary. Najpierw powstały one w okresie oświecenia gdzie bodajże Wolter (głowy nie dam) oszacował metodą "wezmę liczbę z dupy i podeprę moim autorytetem" ilość ofiar na 9 mln i tą bzdurę powtarzali do niedawna nawet szanowani historycy, którym nie chciało się sięgać do źródeł (liczba faktycznych ofiar to około 60-70 tysięcy). Potem do tego doszły różne "odkrycia" epoki XIX wiecznego kulturkampfu i walki o rząd dusz z kościołem (zwłaszcza na terenach niemieckojęzycznych, gdzie zresztą przypadała zdecydowana większość "procesów"). A mądre baby jako typowe ofiary, z tego co czytałem wymyślili w epoce triumfu feminizmu na początku XX wieku jacyś dwaj socjologowie (nazwisk nie pamiętam) według których palenie mądrych bab i akuszerek było elementem celowej kampanii Kościoła i szeroko pojętego państwa mającej na celu ... zapobiegnięcie kontroli urodzeń w ówczesnym społeczeństwie :lol2:

W ogóle coraz częściej pojawia się w środowisku historyków opinia, że wszystko co napisano przed końcem drugiej połowy XX wieku na temat "polowań na czarownice" należałoby wyrzucić na śmietnik.

Cytat:A Twój przykład pokazuje (o ile dobrze kombinuję), że czary mogły być wygodnym wytrychem do załatwiania towarzyskich nieporozumień.
Ano. Większość zapytana o motywy wskaże fanatyzm religijny, wiarę w zabobony i strach przed nieznanym. A zapominają o zwyczajnej ludzkiej zawiści Oczko "Nie dość, że tej wrednej jędzy powodzi się lepiej niż mi i ludzie ją bardziej lubią to jeszcze mój chłop na nią kątem oka zerka" Tyle niekiedy wystarczało.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - yuugen - 24.01.2014

DziadBorowy napisał(a):W wielu miejscach czyta się wiele mitów na temat procesów o czary.

No niestety, ale dobrze jest się dowiedzieć czegoś nowego Oczko


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - Łoś - 25.01.2014

yuugen napisał(a):Ale nie sugerujesz chyba, że przez - powiedzmy - 1.500 lat ci wszyscy nieszczęśni królowie i książęta, pospołu ze szlachtą, nie bratali się dobrowolnie z Kościołem (tu już dowolnym, doprawdy), w zamian za opowiadanie przezeń farmazonów o boskich pomazańcach, grzechu straszliwym, jakim jest nieposłuszeństwo wobec władcy oraz za uzasadnianie "naturalnego" porządku społecznego? Ja Ci tylko przypomnę, że zanim ustalono ostatecznie siedem sakramentów, próbowano różnych opcji i przez pewien czas koronacja też nim była. Ciekawe dlaczego?
Obie strony miały do siebie biznes i wymieniały się usługami. A najsłabsi dostawali w tyłek, bo ktoś musiał.
Racja. Pamiętasz spór o inwestyturę? Papieskie klątwy, różne krucjaty, w tym dziecięce? To przecież nie Kościół walczył, a ludzie, w tym dzieci. Kościół tylko to wszystko wymyślił: diabła, czarownice i niewiernych, w tym Młot na czarownice i wbijał tym ludziom brednie. A wierni to są ludzie z Kościołem związani. W ten sposób też na to spójrzmy.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - DziadBorowy - 25.01.2014

Łoś napisał(a):Racja. Pamiętasz spór o inwestyturę? Papieskie klątwy, różne krucjaty, w tym dziecięce? To przecież nie Kościół walczył, a ludzie, w tym dzieci. Kościół tylko to wszystko wymyślił: diabła, czarownice i niewiernych, w tym Młot na czarownice i wbijał tym ludziom brednie. A wierni to są ludzie z Kościołem związani. W ten sposób też na to spójrzmy.


Kościół wymyślił czarownice? :wall: Bombę atomową też wymyślił ? :lol2:
Jeżeli gdzieś przed końcem XVII wieku zdarzało się, że istnienie czarownic było poddawane wątpliwościom to właśnie w KRK.(chociaż oczywiście było sporo jego przedstawicieli, którzy w czary wierzyli) Ale tam gdzie kościół instytucjonalny lub władza świecka były silne (a nie rządzili samowładnie różni drobni biskupi czy też książęta) polowania na czarownice praktycznie się nie zdarzały.

Zacytuję słowa pewnego hiszpańskiego inkwizytora, niejakiego Alonso Salazara z oficjalnego raportu dla przełożonych z początków wieku XVII (czyli w absolutnym maksimum polowań na czarownice):

Cytat:The real question is: are we to believe that witchcraft occurred in a given situation simply because of what the witches claim? No: it is clear that the witches are not to be believed, and the judges should not pass sentence on anyone, unless the case can be proven with external and objective evidence sufficient to convince everyone who hears it. And who can accept the following: that a person can frequently fly through the air and travel a hundred leagues in an hour; that a woman can get through a space not big enough for a fly; that a person can make himself invisible; that he can be in a river or the open sea and not get wet; or that he can be in bed at the sabbath at the same time... and that a witch can turn herself into any shape she fancies, be it housefly or raven? Indeed, these claims go beyond all human reason and may even pass the limits permitted by the Devil.



Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - Łoś - 25.01.2014

DziadBorowy napisał(a):Kościół wymyślił czarownice? :wall: Bombę atomową też wymyślił ? :lol2:
Dżizas, nie wprost. Czy dzisiaj gdybyśmy palili czarownice, Kościół by cichutko siedział i nie nauczał wiernych, że wierzą w zabobony i krzywdzą niewinne osoby? Tak, można było manipulować tłumem i oskarżać niektóre osoby o kontakty z diabłem. O młocie na czarownice wspomniałem. Masz tam instrukcje, przygotowane przez ludzi Kościoła. Kościół jawnie czegoś takiego nie potępił! Tym samym, zgodził się na to, że coś takiego jak czarownika, mająca kontakty (w tym seksualne) z diabłem, istnieje.
Cytat:Jeżeli gdzieś przed końcem XVII wieku zdarzało się, że istnienie czarownic było poddawane wątpliwościom to właśnie w KRK.(chociaż oczywiście było sporo jego przedstawicieli, którzy w czary wierzyli) Ale tam gdzie kościół instytucjonalny lub władza świecka były silne (a nie rządzili samowładnie różni drobni biskupi czy też książęta) polowania na czarownice praktycznie się nie zdarzały.
Masz jakieś dane na ten temat, czy po prostu w to wierzysz? Kościół chociażby przez to, że nie potępiał mordowania osób oskarżanych o czary, o to, że się ludzi torturuje i morduje z tego również powodu, a wręcz przeciwnie, wzmacniał takie postawy, zasługuje na najwyższe potępienie. Bo to była organizacja, która miała największy wpływ na sprawy "duchowe". Siedziała natomiast cicho lub co gorsze, dzięki inkwizycji, wzmacniała te praktyki, dodając do tego wymyślne tortury.

Cytat:Zacytuję słowa pewnego hiszpańskiego inkwizytora, niejakiego Alonso Salazara z początków wieku XVII (czyli w absolutnym maksimum polowań na czarownice):
Objectival evidence na czary :lol2: Już wtedy dbali o marketing. A można poczytać o inkwizycyjnych testach wody, ognia itp. To właśnie te objektywne dowody. Pan Bóg dobremu i niewinnemu nie pozwoli na utonięcie, nawet gdy ma związane ręce :lol2:

Procesy o czary

Polowania na czarownice trwały od końca XIV wieku do połowy XVIII. Ich rozkwit nastąpił w połowie XV wieku, kiedy to papież Mikołaj V w liście do Hugunesa Lenoira, inkwizytora na Francję, przekazał inkwizycji prawo do zajmowania się wszystkimi przypadkami praktyk magicznych i czarów, nawet jeśli nie trąciły jawnie herezją. Wcześniej niejako chronił domniemane czarownice przed śmiercią dokument wydany w 906 – Canon Episcopi. Nakazuje on, aby ludzi, którzy uprawiają wróżbiarstwo i praktyki czarownicze, wypędzano z gminy, jednak o karze śmierci nie ma mowy. Canon Episcopi odprawianie guseł uważał za przestępstwo, lecz nie za herezję, gdyż zakładał, iż loty czarownic i ich sabaty to nieszkodliwe dla osób postronnych wytwory wyobraźni. Największe natężenie polowania na czarownice osiągnęły w krajach niemieckich.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - DziadBorowy - 25.01.2014

Łoś napisał(a):Dżizas, nie wprost. Czy dzisiaj gdybyśmy palili czarownice, Kościół by cichutko siedział i nie nauczał wiernych, że wierzą w zabobony i krzywdzą niewinne osoby? Tak, można było manipulować tłumem i oskarżać niektóre osoby o kontakty z diabłem.

To jest jedyne co można zarzucić KRK w tej kwestii. Zbytnią bierność.

Cytat: O młocie na czarownice wspomniałem. Masz tam instrukcje, przygotowane przez ludzi Kościoła.
Młot na czarownice nie jest dziełem kościelnym. Jego autor został za jego napisanie przez kościół potępiony. Tutaj znowu zarzucić można jedynie, że kościół nie zrobił nic aby powstrzymać rozprzestrzenianie się tej książki - ale z drugiej strony w Rzymie nie za bardzo zdawali sobie sprawę co się dzieje na prowincji i jakie rozmiary przyjmuje histeria polowań na czarownice.

Cytat:Masz jakieś dane na ten temat, czy po prostu w to wierzysz?
W przeciwieństwie do Ciebie - tak. Przeczytaj dowolne obiektywne niezwiązane z kościołem, opracowanie na ten temat, byle w miarę nowe - w starych jest masa mitów i bzdur.
Cytat: Kościół chociażby przez to, że nie potępiał mordowania osób oskarżanych o czary, o to, że się ludzi torturuje i morduje z tego również powodu, a
Owszem nie potępiał wystarczająco. To jego największa wina w tej kwestii. Tylko, że jest mały problem - zdecydowaną większość spaleń przeprowadzili protestanci - a tutaj kościół gówno miał do gadania.

Cytat:wręcz przeciwnie, wzmacniał takie postawy, zasługuje na najwyższe potępienie. Bo to była organizacja, która miała największy wpływ na sprawy "duchowe".
No właśnie nie wzmacniał. Jeżeli jakiś biskup (zdarzało się na terenach niemieckojęzycznych) urządzał polowania była to jego całkowicie własna inicjatywa. A mógł robić to tylko wówczas gdy miał sporą niezależność od Rzymu i łączył w sobie zarówno władzę kościelną jak i świecką.

Na terenach gdzie kościół instytucjonalny był mocny polowania zdarzały się bardzo rzadko. W takiej Hiszpanii gdzie inkwizycja nie przebierała w środkach i dość mocno trzymała pospólstwo za mordę polowań nie było wcale (poza pojedynczymi przypadkami). Podobnie było we Włoszech jak i w Polsce.
Cytat:Objectival evidence na czary :lol2:
To się nazywa postawa racjonalna. Jeżeli na coś nie ma dowodów znaczy - że nie możemy uznać, że to istnieje. Więc nie wiem z czego rżysz. W momencie gdy je wypowiadał wśród tzw. ludu w czarownice wierzył praktycznie każdy.

Cytat: A można poczytać o inkwizycyjnych testach wody, ognia itp. To właśnie te objektywne dowody. Pan Bóg dobremu i niewinnemu nie pozwoli na utonięcie :lol2:
:wall:

Można też poczytać o szarakach z Plejad montujących ludziom próbniki analne i zapładniających krowy. Źródła mniej więcej tak samo wiarygodne jak Twoje. Wszelkiego rodzaju ordalia zostały przez Kościół zakazane kilkadziesiąt lat przed tym jak powołano inkwizycję papieską. Oczywiście zanim zakaz wszedł w życie nieco lat minęło jednak próby wody i ognia nie były metodami inkwizycyjnymi. Stosowało je natomiast dość długo pospólstwo i lokalne sądy świeckie (zwłaszcza na różnych jakbyśmy to powiedzieli dziś zadupiach)


Cytat:Polowania na czarownice trwały od końca XIV wieku do połowy XVIII. Ich rozkwit nastąpił w połowie XV wieku, kiedy to papież Mikołaj V w liście do Hugunesa Lenoira, inkwizytora na Francję, przekazał inkwizycji prawo do zajmowania się wszystkimi przypadkami praktyk magicznych i czarów, nawet jeśli nie trąciły jawnie herezją. Wcześniej niejako chronił domniemane czarownice przed śmiercią dokument wydany w 906 – Canon Episcopi. Nakazuje on, aby ludzi, którzy uprawiają wróżbiarstwo i praktyki czarownicze, wypędzano z gminy, jednak o karze śmierci nie ma mowy. Canon Episcopi odprawianie guseł uważał za przestępstwo, lecz nie za herezję, gdyż zakładał, iż loty czarownic i ich sabaty to nieszkodliwe dla osób postronnych wytwory wyobraźni. Największe natężenie polowania na czarownice osiągnęły w krajach niemieckich.
Proszę zatem podać chociaż jeden przykład spalenia czarownicy przez ikwizycję papieską. (da się znaleźć jeden przykład spalenia przez inwkwizycję Hiszpańską (ofiary zostały zrehabilitowane dwa lata później) - co do papieskiej nie znalazłem żadnego) Uśmiech Inkwizycja owszem w późniejszym okresie zajmowała się takimi procesami - ale wyroki były łagodne. Nakładano jakąś pokutę, ewentualnie wtrącano na krótki okres do lochu. Była to odpowiedź na coraz większą ilość samosądów i procesów świeckich. Taki inkwizytor mógł oczywiście czarownicę uwolnić - ale lud wiedział swoje i po jego odejściu załatwił by sprawę po swojemu. A tak - czarownica "była nawracana" na dobrą drogę, odbywała karę i mogła jako tako egzystować dalej (chociaż ostracyzmu raczej nie uniknęła) W źródłach jest masa przypadków w których osoby, którym zarzucano czary same zgłaszały się do inkwizycji i wyznawały winę aby tylko nie trafić przed trybunał świecki lub samosąd motłochu bo w obu przypadkach była to pewna śmierć.


Czy kobiety oskarżone o czary za czasów inkwizycji poszły do nieba czy piekła? - Łoś - 25.01.2014

DziadBorowy napisał(a):W przeciwieństwie do Ciebie - tak. Przeczytaj dowolne obiektywne niezwiązane z kościołem, opracowanie na ten temat, byle w miarę nowe - w starych jest masa mitów i bzdur.
Cieszyłbym się, gdybyś mi takie zaproponował, gdyż jak się okaże, że będą tam inne poglądy, niż Twoje, to zarzucisz mi, że nie będzie to dzieło obiektywne, bo ktoś o Kościele nie tak jak trzeba.
Cytat:Owszem nie potępiał wystarczająco. To jego największa wina w tej kwestii. Tylko, że jest mały problem - zdecydowaną większość spaleń przeprowadzili protestanci - a tutaj kościół gówno miał do gadania.
A te dane to z?

Cytat:No właśnie nie wzmacniał. Jeżeli jakiś biskup (zdarzało się na terenach niemieckojęzycznych) urządzał polowania była to jego całkowicie własna inicjatywa. A mógł robić to tylko wówczas gdy miał sporą niezależność od Rzymu i łączył w sobie zarówno władzę kościelną jak i świecką.
A ten Biskup nie był związany i nie reprezentował Kościoła? Czym wg Ciebie jest Kościół w takim razie?

Cytat:Na terenach gdzie kościół instytucjonalny był mocny polowania zdarzały się bardzo rzadko. W takiej Hiszpanii gdzie inkwizycja nie przebierała w środkach i dość mocno trzymała pospólstwo za mordę polowań nie było wcale (poza pojedynczymi przypadkami). Podobnie było we Włoszech jak i w Polsce.
[quote]To się nazywa postawa racjonalna. Jeżeli na coś nie ma dowodów znaczy - że nie możemy uznać, że to istnieje. Więc nie wiem z czego rżysz. W momencie gdy je wypowiadał wśród tzw. ludu w czarownice wierzył praktycznie każdy.
Śmieję się z tego co mówisz tak poważnie i wg mnie wybielasz rolę Kościoła. A kwestia procesów o czary, jest marginalizowana.
Wśród ludu w czarownice wierzył praktycznie każdy, hmm. ciekawe skąd ta wiara i ten Diabeł?

Cytat::wall:

Można też poczytać o szarakach z Plejad montujących ludziom próbniki analne i zapładniających krowy.
Gdzie? To też Protestanci?
Cytat:Źródła mniej więcej tak samo wiarygodne jak Twoje.
Dlaczego moje źródła mają być mniej wiarygodne, niż Twoje?
Cytat:Wszelkiego rodzaju ordalia zostały przez Kościół zakazane kilkadziesiąt lat przed tym jak powołano inkwizycję papieską. Oczywiście zanim zakaz wszedł w życie nieco lat minęło jednak próby wody i ognia nie były metodami inkwizycyjnymi. Stosowało je natomiast dość długo pospólstwo i lokalne sądy świeckie (zwłaszcza na różnych jakbyśmy to powiedzieli dziś zadupiach
Ciekawe, bo jak się dzisiaj otwiera inwestycję, to zazwyczaj wśród gości znajduje się duchowny, który błogosławi inwestycję i polewa symbolicznie wodą. Jakoś się dziwnie składa, że nawet w procesach, o których mówisz, o których ja czytałem (np: w książce Narzędzia tortur), na załączonych rycinach, znajdowała się osoba duchowna, która czuwała nad duszą ofiary. Ale pewnie działała na własną rękę, poza kośiołem instytucjonalnym :lol2: