Forum Ateista.pl
Twórczość gąski - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Filozofia i światopogląd (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Ateizm - dyskusje ogólne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=9)
+--- Wątek: Twórczość gąski (/showthread.php?tid=13917)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Quinque - 22.12.2018

Nie no, rzeczywiście wiara w to że człowiek nie zmartwychwstanie z ciałem w sposób dosłowny jest wiarą katolicką...


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - ZaKotem - 22.12.2018

Quinque napisał(a): Nie no, rzeczywiście wiara w to że człowiek nie zmartwychwstanie z ciałem w sposób dosłowny jest wiarą katolicką...

A kto mówi, że zmartwychwstanie w sposób "niedosłowny"? Ciało jest strukturą w sensie dosłownym, a nie przenośnym.


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Quinque - 22.12.2018

Lampart


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Lampart - 22.12.2018

ZaKot słusznie zauważył. Nic takiego nie twierdzę, Quinque, wcześniej nieroztropnie użyłem tego określenia "dosłownym" a bardziej "potocznym" by pasowało czy po prostu w takim znaczeniu jak ty opisujesz, że rozłożone zwłoki się złożą. Dosłownym, jak najbardziej dosłownym, to samo ciało powraca do życia jako struktura, choć niekoniecznie złożona z tych samych elementów, może jakichś niebiańskich Oczko
Ale oczywiście nie mi tutaj bronić pogladow tego pana, bo moje mocno od nich odbiegają, chciałem jedynie je przedstawić i podyskutować czy nie zbyt pochopnie je kwalifikujesz jako herezje.


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Quinque - 22.12.2018

Nie spotkałem osoby która by wierzyła w to że, ciało które zmartwychwstanie będzie zgnitym truchłem. Ciało bedzie przemienione. Ale widziałem inne ciekawe przypadki np. Jeden koleś ponoć chrześcijanin wierzy że "Jezus zmartwychwstał metaforycznie"


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Osiris - 22.12.2018

bert04 napisał(a): Już w starożytności religia chrześcijańska prowokowała do robienia aluzji. Jedno z pierwszych "pozachrześcijańskich świadectw" to karykatura Jezusa ukrzyżowanego z głową osła. Nie myśl zatem, że to coś specjalnie nowego. Owszem, kwestie, nazwijmy to, feministyczne są stosunkowo nowe, niemniej my dobrze wiemy, że nasza wiara jest obrazą dla jednych i głupotą dla innych. I że jak jesteśmy obrzucani to przez to, że to my "was" ciągle prowokujemy.
Biedni chrześcijanie są ciągle pokrzywdzeni, co chwilę ktoś ich obraża i śmieje się z ich wiary. Jeśli ktoś powtarza w kółko, że Jezus zmartwychwstał, to czego się spodziewa?


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Lampart - 22.12.2018

Quinque napisał(a): Nie spotkałem osoby która by wierzyła w to że, ciało które zmartwychwstanie będzie zgnitym truchłem.

A kto tu mówi o zgniłym truchle, zgniłe truchło, czy jeszcze bardziej rozłożone ciało miałoby się poskładać, w stylu rozbitej szklanki na filmie puszczonym do tyłu. Przynajmniej ty to tak przedstawiasz.


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Quinque - 22.12.2018

Osiris napisał(a):Biedni chrześcijanie są ciągle pokrzywdzeni, co chwilę ktoś ich obraża i śmieje się z ich wiary. Jeśli ktoś powtarza w kółko, że Jezus zmartwychwstał, to czego się spodziewa?

Biedni gimboateusze wierzą w świadomość z materii nieożywionej. Ale zabobonna ciemnota

Lampart napisał(a):Przynajmniej ty to tak przedstawiasz

Nic takiego nie przedstawiam. Twierdzę że wiara w "niedosłowne zmartwychwstanie ciał" jest herezją nic poza tym


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - towarzyski.pelikan - 22.12.2018

Quinque napisał(a): Nic takiego nie przedstawiam. Twierdzę że wiara w "niedosłowne zmartwychwstanie ciał" jest herezją nic poza tym

Tylko że taką metaforyczną koncepcję zmartwychwstania Chrystusa można zastosować w życiu codziennym. Można realizować ofiarę Chrystusa w swoim własnym życiu. A co takiego dla katolika wynika z wiary w dosłowne zmartwychwstanie Chrystusa poza tym, że prowadzi do kultu samej postaci Chrystusa - Boga-człowieka o zdolnościach superbohatera?
Czy może bardziej chodzi o to przywiązania katolika do ciała? Katolik nie wyobraża sobie, zeby zmartwychwstać nie jako ciało, ale jako duch?


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Quinque - 22.12.2018

Nie mam zamiaru tłumaczyć na czym polega wiara w zmartwychwstanie i co za nią idzie. A tylko przypominam iż Pelikan uważa się za "Biblijnego i Trynitranego chrześcijanina" to niech się zastanowi nad sobą


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Osiris - 22.12.2018

Quinque napisał(a): Biedni gimboateusze wierzą w świadomość z materii nieożywionej. Ale zabobonna ciemnota 
A co to takiego świadomość materii nieożywionej? Jakiś kolejny chochoł?


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Teista - 22.12.2018

Quinque napisał(a): Nie mam zamiaru tłumaczyć na czym polega wiara w zmartwychwstanie i co za nią idzie.

To może ja wytłumaczę.
Zawsze, kiedy zachodzi tajemnicze zjawisko natychmiast powstają dwie frakcje. Jedna wyjaśnia to po chamsku stosując materializm, druga poprzez udział sił nadprzyrodzonych. W biblijnej historii pierwszym przypadkiem wskrzeszenia zmarłego była interwencja Eliasza, który przeprowadziwszy pierwszy opisany w literaturze zabieg resuscytacji wprowadził zamęt w umysłach żydowskich myślicieli. Pierwsza Królewska była napisana za czasów reformy Jozjasza  więc znacznie wcześniej niż  Daniela, czy Machabejska, z których faryzeusze i chrześcijanie wywodzą możliwość ciał zmartwychwstania. Od zredagowania Królewskiej mieli czas na przemyślenia,  powstała więc schizma, herezja – oczywiście w stosunku do religii mojżeszowej. Pierwsi chrześcijanie nie musieli, a nawet nie mogli czerpać z Arystotelesa, przejęli zwyczajnie pogląd faryzeuszów i tyle. Później, drugim krokiem była propagacja pogańskich idei Greków i Egipcjan. We wszystko można wierzyć, a wiara to taka dziedzina gdzie nic nie można wytłumaczyć i nie trzeba tłumaczyć na czym coś polega. Można jedynie wskazać kto jako pierwszy taką opcję wyartykułował, jak rozwijała się dana opcja i kto w nią uwierzył.

Przykład resurrectio mortuorum. W przypadku Eliasza wiem, że to możliwe, w sprawie Łazarza, który zdążył był zgnić w grobie – nie uwierzę i co za tym idzie- nie zrozumiem.


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Osiris - 22.12.2018

Teista napisał(a):  We wszystko można wierzyć, a wiara to taka dziedzina gdzie nic nie można wytłumaczyć i nie trzeba tłumaczyć na czym coś polega. Można jedynie wskazać kto jako pierwszy taką opcję wyartykułował, jak rozwijała się dana opcja i kto w nią uwierzył. 
Jednak wiara religijna odnosi się do naszej rzeczywistości i w podaje wyjaśnienia wydarzeń, które miały miejsce lub nie. Czyli Jezus fizycznie istniał lub nie, zmartwychwstał lub nie, apostołowie widzieli to lub nie . Jeśli wierzący uważa, że nie musi niczego tłumaczyć, to jest to pierwszy krok ku schizofrenii. 
Cytat:Przykład resurrectio mortuorum. W przypadku Eliasza wiem, że to możliwe, w sprawie Łazarza, który zdążył był zgnić w grobie – nie uwierzę i co za tym idzie- nie zrozumiem.
Ale na czym polega różnica między tymi przypadkami? Stopień zepsucia zwłok? Co skłania Cię do stwierdzenia, że interwencja Eliasza była możliwa?


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Teista - 23.12.2018

Osiris napisał(a):
Teista napisał(a):  We wszystko można wierzyć, a wiara to taka dziedzina gdzie nic nie można wytłumaczyć i nie trzeba tłumaczyć na czym coś polega. Można jedynie wskazać kto jako pierwszy taką opcję wyartykułował, jak rozwijała się dana opcja i kto w nią uwierzył. 
Jednak wiara religijna odnosi się do naszej rzeczywistości i w podaje wyjaśnienia wydarzeń, które miały miejsce lub nie. Czyli Jezus fizycznie istniał lub nie, zmartwychwstał lub nie, apostołowie widzieli to lub nie . Jeśli wierzący uważa, że nie musi niczego tłumaczyć, to jest to pierwszy krok ku schizofrenii. 
Cytat:Przykład resurrectio mortuorum. W przypadku Eliasza wiem, że to możliwe, w sprawie Łazarza, który zdążył był zgnić w grobie – nie uwierzę i co za tym idzie- nie zrozumiem.
Ale na czym polega różnica między tymi przypadkami? Stopień zepsucia zwłok? Co skłania Cię do stwierdzenia, że interwencja Eliasza była możliwa?
To religia musi wszystko wyjaśniać by utwierdzać w wierze wyznawców i przysparzać wspólnocie neofitów. Religia musi odnosić się do rzeczywistości bo religia to sformalizowany i skodyfikowany system/sposób wyznawania wiary. Jak pisał E. Gibon: Każda religia jest jednako użyteczna dla królów, jednako prawdziwa dla pospólstwa i jednako kłamliwa dla filozofa. Religia ma swoje cele w świecie rzeczywistym i jest systemem tworzonym przez człowieka i nie jest to akt twórczy w uniesieniu,  a intelektualny wysiłek w skupieniu. Czym jest wiara? Wiara to emocje jak nadzieja i miłość. Ktoś kiedyś powiedział: wiara łączy ludzi, a religia ich dzieli.

Różnica pomiędzy przypadkiem Eliasza a Łazarza? Jeśli u człowieka zaobserwujesz ustanie czynności serca z utratą świadomości i bezdechem i zastosujesz RKO to jest duża szansa, że przywrócisz delikwenta do życia. Na podjęcie działań masz kilka minut, a nie cztery dni. Przeczytaj Krl 17, 8-24


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - gąska9999 - 24.12.2018

bert04 napisał(a): Tak na marginesie to kiedyś w ramach dyskusji o opowiadaniu Sapkowskiego "Mniejsze Zło" rzucano gromy na niego, bo Renfri nosiła batystowe majtki. A to gdyż ponieważ w średniowieczu majtek się nie nosiło, ponoć. Nie jestem tu ekspertem, ale przypuszczam że sądzę, że w starożytności także. Z tego by wynikało, że "problem gąski" nie istnieje.

Ale to tylko taka teoria.

Bo to jest poważne pytanie czy Maryja, która poszła do Nieba jako cały człowiek = dusza + ziemskie ciało nosi w Niebie majtki a jeśli nosi to skąd je bierze.
Mi się wydaje, że inni ludzie też się interesują jak tam jest w Niebie.

Mi koleżanka z Firmy typu Getto dla Niepełnosprawnych ( bo niepełnosprawni, żeby utrzymać rentę muszą pracować w Zakładach dla Niepełnosprawnych bo jak ktoś się zatrudnił w normalnej Firmie, gdzie mu dadzą takie obowiązki z którymi sobie jeszcze poradzi mimo złego stanu zdrowia, albo mniej obowiązków za mniejsze pieniądze to to jest wskazanie do odebrania renty - czyli rehabilitacja to jest wegetacja wśród innych chorych w na pół zdechłym Zakładzie Pracy dla Chorych , gdzie ciągną wózek prawi sami chorzy, żeby niepełnosprawny nie mógł się za bardzo cieszyć chociaż z dobrej pracy. Bo niepełnosprawnemu jest dużo gorzej znaleźć pracę bo stan zdrowia ogranicza możliwość wykonywania pracy na wielu stanowiskach co było możliwe jak był zdrowy, a pracodawcy rzygają na zdrowych, żeby im nie chodzili na zwolnienia lekarskie, to rencista jest dla nich pół-śmieć, który się odważa starać o pracę bo powinien leżeć na łóżku i za biedną rentę pogryzać sucharki z herbatą popularną czekając na śmierć w trumnie,
Bo w ZUSIe komisję interesuje, czy niepełnosprawny utracił zdolność wykonywania pracy na ostatnim stanowisku pracy a nie czy utracił zdolność do wykonywania niektórych obowiązków na tym ostatnim stanowisku np. do męczących wyjazdów w delegacje, pracy powyżej 8 godzin na dobę czy w godzinach nocnych  oraz zdolność do wykonywania pracy na wielu innych stanowiskach na których co prawda ostatnio nie pracował ale tę zdolność miał a w wyniku niepełnosprawności już tej zdolności nie ma - a rynek pracy nie składa się wyłącznie w 100% z jednego stanowiska pracy takiego które przed niepełnosprawnością zajmował niepełnosprawny, jak się utraci pracę lub ją zmienia i jest się zdrowym to zwykle nie pracuje się już na takim samym stanowisku lub z  wszystkimi takimi samymi obowiązkami jak poprzednio, bo osoba zdrowa ma zdolność do pracy na wielu różnych stanowiskach a niepełnosprawny już nie, więc nie jest mu łatwo znaleźć pracę. No, ale czepianie się o podobne stanowisko pracy jak przed niepełnosprawnością a wada wzroku na w ogóle małą ilość stanowisk pracy dostępną po utracie zdrowia dla niepełnosprawnego jest godna wysokiej pochwały dla twórców tego przepisu lub zalecenia ), to ta koleżanka mi mówiła, że jej się śnił zmarły mąż, który w Niebie nosił wiadra z wodą i że ona by chciała wiedzieć jak w tym Niebie jest.

Ja w religię katolicką nie wierzę, no ale jestem ciekawa jak ludzie którzy w tę religię i Niebo wierzą , co myślą na ten temat - na temat majtek Maryi na przykład?

Z odpowiedzi berta widzę, że jemu się wydaje, że Maryja chodzi w Niebie bez majtek - to moim zdaniem nieelegancko bez majtek chodzić, to nie przystoi bez majtek, moim zdaniem Królowej Polski i Częstochowy, nawet jeśli jako młoda dziołszka z brzuchem w ciąży jako Żydówka chodziła bez majtek i potem pod krzyżem też płakała, że synek Jezus umarł a na pupie nie miała majtek.

Bo do Nieba przyjmują podobno małe aniołki, bobasy które zmarły w wieku 2-5 lat, co prawda bez ciała ale duchy bobasów piszczeć potrafią dziecięcym głosikiem i zaglądać Maryi pod strojna suknię a tam ...goła pupa.
Jak byłam mała i miałam 2-5 lat w PRL, to z koleżankami bawiłam się na trzepaku, robiłyśmy na dolnej poprzeczce trzepaka fikołki do przodu i do tyłu, a małe dziewczynki wtedy chodziły w sukienkach a nie w spodniach, jak któraś robiła fikołka i pokazywała majtki to inne komentowały "ale kino", to kino to była ta pupa z przodu w majtkach.
Więc założyłabym się o lizaka, że jakby jakieś bobasy poszły do Nieba jako dusze to by zaglądały Maryi pod sukienkę i komentowały jej gołą pupę bez majtek, a przepędzić te bobasy jako niewidzialne dusze byłoby trudno to Maryja molestowana przez bobasy łkała by przed Panem Bogiem Jahwe o te majtki, które teraz noszą Ziemianki w 19, 20 i 21 wieku.

Osobnym problemem jest dla mnie w co wierzą ludzie wierzący w zakresie spraw załatwiania potrzeb fizjologicznych Maryi, czy Maryja robi kupę w klozet a z rur to co wlatuje spływa do wiejskiego szamba na wiejskim podwórku w Niebie czy może wierzą, że klozet Maryi jest w ekskluzywnej łazience i odchody spływają do nowoczesnej oczyszczalni ścieków w Niebie, takiej jak może coś zbudowano w 21 wieku na Ziemi?
Bo jest jeszcze opcja jak z tą kaszą manną którą Jahwe karmił Żydów na pustyni, że otwierają się "przestworza" i jak wtedy leciała dla Żydów manna z Nieba to teraz dla Polaków lecą z Nieba kupy od Maryi, mocno smrodliwe, do Wisły na wlocie do Warszawy i Warszawiacy niestety piją wodę z tymi kupami.
Jestem ciekawa w co wierzą ludzie wierzący, a jeśli nie mają żadnej wiary w tym zakresie to co wydaje im się bardziej prawdopodobne?

Piszę to w kontekście tych pytań wierzącej koleżanki z pracy - jak tam jest w tym Niebie? Można to teoretycznie przeanalizować, pokazać możliwe opcje  i staram się to zrobić.


Staram się też zanegować prawdziwość religii katolickiej a przynajmniej ją podważyć - bo jak Maryja może w Niebie słuchać modlitw z Ziemi na okrągło, skoro musi łkać o majtki bo bobasy-aniołki się nad nią znęcają, skoro musi jeść , robić kupę i spać - bo przecież jest człowiekiem, zgodnie z tym w co wierzą wierzący.


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - ZaKotem - 27.12.2018

gąska9999 napisał(a): Bo to jest poważne pytanie czy Maryja, która poszła do Nieba jako cały człowiek = dusza + ziemskie ciało nosi w Niebie majtki a jeśli nosi to skąd je bierze.
Mi się wydaje, że inni ludzie też się interesują jak tam jest w Niebie.

Ja w religię katolicką nie wierzę, no ale jestem ciekawa jak ludzie którzy w tę religię i Niebo wierzą , co myślą na ten temat - na temat majtek Maryi na przykład?

Twoje zainteresowanie jest zrozumiałe, mnie też to interesowało i różnych mądrych katolików pytałem (głupich też, ale o nich później) i dowiedziałem się, że zwyczajnie nie wiedzą, i ta ich niewiedza jest niewiedzą konieczną, znaczy, że nikt nigdy się tego przed końcem świata nie dowie, bo to ma być niespodzianka. Ja akurat tak mam, że niespodzianek nie lubię i to jest jedna z rzeczy, która mnie odstręcza od religii katolickiej. Oczywiście byli i są różni nawiedzeni, którzy mają wizje, ale katolicy nie są zobowiązani do wiary w wizje nawiedzonych, bo wizje nawiedzonych mają nieść tylko przesłanie moralne, a nie informację. Toteż w miarę rozsądny katolik wierzy solennie, że w niebie czeka go bardzo sympatyczne Niewiadomoco. I w gruncie rzeczy jest to zupełnie zrozumiałe.

Niebo barbarzyńców było tak proste, jak oni sami. Człowiek lokuje w niebie to, czego mu brakowało. Jak barbarzyńca przez całe życie bał się zimna i głodu, to niebo wyobrażał sobie jako wiecznie ogrzaną halę pełną pieczeni i piwa, i on przez całą wieczność będzie mógł tam tylko żreć i chlać, i może dla rozrywki powalczyć z olbrzymami i smokami, nie odnosząc przy tym ran i nie zdychając w błocie od gangreny. Innemu barbarzyńcy było całe życie sucho w ustach i w innych miejscach też, więc dla niego niebem był piękny wilgotny ogród pełen winogron i pięknych wilgotnych hostess, bardzo przyjaźnie nastawionych, i on przez całą wieczność będzie się z tymi hostessami zaprzyjaźniał, spożywał soczyste winogrona i nigdy nic mu nie uschnie. Jeszcze innemu barbarzyńcy nie było ani zimno, ani gorąco, ale cierpiał z tego powodu, że trochę-mniej-barbarzyńcy za barbarzyńcę go mieli i plwali na niego, bo był biedny i nieważny - więc wyobrażał sobie niebo jako wielkie miasto całe ze złota i brylantów, po którym on całą wieczność będzie się dostojnie przechadzać, patrząc z góry na barbarzyńców i psów, co się do niego nie dostali. Bardzo możliwe, że w takim Salwadorze - jak sama nazwa wskazuje, najchrześcijańtszym kraju świata - marzenia katolików wciąż są tego rodzaju. Ale większość katolików na świecie (a jeśli nie większość, to przynajmniej ci najbardziej wpływowi, jak papieże i ich świta) żyje w krajach bogatszych i takie podstawowe potrzeby ma zapewnione. Jeśli katolikowi czegoś w życiu brakuje, to zazwyczaj ten brak odczuwa jako brak Niewiadomoczego, nic więc dziwnego, że w niebie tego właśnie spodziewa się w obfitości.

Są oczywiście ludzie, którzy mają bardziej konkretne braki i w związku z nimi bardziej konkretne wyobrażenia nieba. Mało kto jednak ci o swoich wyobrażeniach opowie, bo taka opowieść za dużo by go odsłaniała. Czasem jak komuś brakuje rozumu, to się tak odsłania i natura jego religii wychodzi z niego jak Obcy z brzucha. Jeden pełnoletni chłopczyk mi opisał wizję nieba w którym - to mogłoby cię, gąsko, zainteresować - nie ma żadnych odchodów ani płynów cielesnych, ani obrzydliwej kopulacji, tylko wszyscy są Czyści jak plastikowe lalki. Inna pani - była zakonnica, ale przed złożeniem ślubów zrezygnowała, bo siostry jak na jej gusta były za słabo religijne - opisała mi wizję nie tyle nieba, co sądu ostatecznego. Na tym sądzie na wielkich ekranach byłoby wyświetlane drobiazgowo, sekunda po sekundzie, całe życie osądzanych, a zbawieni (ona nie powiedziała wprost, że będzie należeć do zbawionych, bo za powiedzenie tego dostałaby punkty karne za nieskromność) będą te życia oceniać, oceniać i oceniać, wysoko i nisko, wysoko i nisko, oooooh aaaaahehm przepraszam. No, trzeba jeszcze nieba ponad to? Ta pani była z zawodu nauczycielką i to jest argument za tym, żeby zdelegalizować albo religię, albo szkołę.


RE: Koronacja obrazu Matki Boskiej - czy to jakaś bzdura? - Lampart - 27.12.2018

Główną przyjemnością będzie oglądanie oblicza Boga.
Ludzie według różnych przekazów albo będą nadzy albo dostojnie odziani.
Nie będzie też seksu, bo nie będzie żądz, ale żadnego braku i cierpienia też nie będzie.


Do kogo modli się klęcząca Maryja przy żłóbku - czy do Ojca bobasa? - gąska9999 - 03.01.2019

Mam pytanie : w co wierzycie lub co uważacie?

Chodzi o to do kogo klęcząca Maryja przy żłóbku oraz klęczący Józef się modlą?
Czy modlą się do ojca bobasa Boga Jahwe, czy może modlą się do bobasa Jezusa?
No i o co mogą się modlić? A może odmawiają różaniec, ale różaniec to chyba późniejsza modlitwa, więc może jakąś Żydowską modlitwę odmawiają - ale tych modlitw to nie znam - są jakieś odpowiednie na taką okazję?

Może dziękują Bogu Jahwe, że bobas Jezus urodził się cały i zdrowy?
Może Maryja dziękuje za zaszczyt ciąży z bobasem, ojcu i sprawcy tej ciąży Bogu Jahwe?

No a bobas Jezus w żłóbku ma rozpostarte ręce - czy to jakaś informacja z przeszłości czy wyobraźnia malarzy kościelnych, a produkowane do pokazu w kościołach szopki ze żłobkiem to naśladują?

Bo co ten bobas niby robi: przytula ludzi czy modli się do ojca Boga Jahwe?
No bo bobas Jezus nie za bardzo przytulał ludzi swoimi mocami boskimi bo spieprzał przed Herodem ile sił w nogach Maryi i osiołka, i poganiał Maryję albo osiołka zeby szybciej przebierali nogami, bo nie chciał umrzeć jako bobas.
Bo na jasełkach nie odżegnują się od Heroda, to jeśli Herod jest ich zdaniem nieprawdziwym dodatkiem do bajki to po co paplają co popadnie na tych jasełkach?
Bo Kościół chyba nie uważa się za opowiadacza bajek tylko P R A W D Y?



No bo na obrazach malarzy kościelnych i przy żłóbku Maryja i Józef są w pozycji klęczącej ( a nie kucającej na przykład) i sprawiają wrażenie , że się modlą..


RE: Do kogo modli się klęcząca Maryja przy żłóbku - czy do Ojca bobasa? - Lampart - 03.01.2019

Modlą się do Boga, żeby sprawił, żeby w końcu zrozumieli przekaz Jezusa i już go nie wypaczali.
Żeby zaglądneli ludzie na to forum, bo tutaj to objaśnił @teista!


RE: Do kogo modli się klęcząca Maryja przy żłóbku - czy do Ojca bobasa? - gąska9999 - 03.01.2019

Ale Jezus wtedy jeszcze niczego nie przekazał bo wtedy tylko fikał nogami i robił kupy w pieluchy.
A piosenki kościelne zawierają treść, że Jezus jako bobas kwilił jak bobas a matula go kołysała żeby mniej kwilił.
Nie ma przekazu, że bobas Jezus robił cuda jako bobas, to może bobas Jezus jeszcze nie był Bogiem i został przez ojca mianowany na Boga dopiero w wieku 40 lat.
Bo Boga wg katolicyzmu rozpoznaje się chyba po cudach.
Więc bobas Jezus jeszcze chyba Bogiem nie był.