Forum Ateista.pl
Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Pozostałe (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=12)
+--- Wątek: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? (/showthread.php?tid=14475)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - bert04 - 20.10.2019

lumberjack napisał(a): Ponadprzeciętna wrażliwość zaślepia rozum. Czy Niemcy po przyjęciu prosto na klatę fali imigrantów rozwiązali problem fali imigrantów?
U siebie? Nie. We Włoszech czy w Grecji? Nieco. Widocznie ktoś zakładał, że bardziej opłaca się odciążyć te dwa kraje, niż trzymać z boku. Rachunek nie do końca wyszedł, ale też trochę przez jednostronne rozłożenie ciężaru.

Cytat:A fale migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu wygasną w momencie, w którym nie będzie tam wojen i ludzie zaczną sobie budować dobrobyt.

6 Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, 
pantera z koźlęciem razem leżeć będą, 
cielę i lew paść się będą społem 
i mały chłopiec będzie je poganiał. 
7 Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, 
młode ich razem będą legały. 
Lew też jak wół będzie jadał słomę. 
8 Niemowlę igrać będzie na norze kobry, 
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. 
9 Zła czynić nie będą ani zgubnie działać 
po całej świętej mej górze, 
bo kraj się napełni znajomością Pana, 
na kształt wód, które przepełniają morze. 


A teraz wracamy do rzeczywistości.

Cytat:A nie wiem, ale jak się wypowiadam to staram się pisać tak, żeby mnie od razu rozumiano prawidłowo i żeby nikt nie musiał być odsyłany do jakiejś innej mojej twórczości. Cała ta dyskusja jest głupia, bo Tokarczuk mogłaby łaskawie w swojej wypowiedzi dodać jeden wyraz, który rozwiałby wszelkie wątpliwości.

Jak już ktoś zauważył, rzadko kto wymaga takiej precyzji, jeżeli chodzi o rzeczy pozytywne. Polacy złamali szyfr enigmy? To zaledwie trzech gostków było. Polacy strzelili bramkę Niemcom? Jedenastu chłopa na boisku, z tego jeden góra troje zapracowało na bramkę. Polacy odkryli system heliozentryczy i dwa pierwiastki? Lepiej nie mówić, ilu ich było i jakie spory o ich narodowość odchodzą.

Na marginesie, może tylko fani TBBT pamiętają, ale Sheldon Cooper w grze w Kalambury przy haśle "Polish" podawał przykłady Kopernika i Marie Curie właśnie. Jakiś "nasz" patriota tam w kuluarach działał.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - lumberjack - 20.10.2019

bert04 napisał(a): U siebie? Nie. We Włoszech czy w Grecji? Nieco.

Ten pan najlepiej tłumaczy dlaczego polityka Merkel nikomu w niczym nie pomoże.



Trzeba skupić się na przyczynach, nie na skutkach.

No ale kto by tam słuchał tego pana skoro można wrzucić zdjęcie martwego dziecka wyrzuconego na plażę, żeby legitymizować debilną politykę odwołującą się do ponadprzeciętnej wrażliwości...

Chłodne myślenie nie jest w modzie...

bert04 napisał(a): Jak już ktoś zauważył, rzadko kto wymaga takiej precyzji, jeżeli chodzi o rzeczy pozytywne. Polacy złamali szyfr enigmy? To zaledwie trzech gostków było. Polacy strzelili bramkę Niemcom? Jedenastu chłopa na boisku, z tego jeden góra troje zapracowało na bramkę. Polacy odkryli system heliozentryczy i dwa pierwiastki? Lepiej nie mówić, ilu ich było i jakie spory o ich narodowość odchodzą.

Ale to tyczy się nie tylko Polaków ale też każdej innej grupy.

"Ateiści to komuniści" - czy to nieprawda? A jednak mi np. przeszkadza. Myśląc w stylu zakotowym - "pewnie chodzi o kilku/część ateistów", ale część ludzi w takim zdaniu widzi domyślnie niewidoczne gołym okiem "wszyscy". I przez takie zdania już parę razy utożsamiano mnie na początku znajomości z komuchami. Precyzja jest wskazana, bo nieprecyzyjne wypowiedzi dają dużą swobodę interpretacji.

Przez to mamy już 11 stron dyskusji o tym co autorka miała na myśli... z powodu braku jednego doprecyzowującego słowa.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Rodica - 20.10.2019

bert04:
Cytat:"Jesteśmy narodem zdemoralizowanym do gruntu i upadłym. Cudzoziemcowi, który by tak twierdził, wybiłbym zęby, ale między nami mówiąc: tak jest "

Sienkiewicz jednak mistrzem był...
W czym był mistrzem? W podlizywaniu się plebsowi? U nas to jednak norma, że intelektualista musi się podlizywać plebsowi w przeciwnym razie dostałby w zęby.
Ze studiów pamiętam, że najfajniejsi wykładowcy to byli ci, którzy pili i rzygali ze studentami po krzakach.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - DziadBorowy - 20.10.2019

lumberjackt napisał(a): Ponadprzeciętna wrażliwość zaślepia rozum. Czy Niemcy po przyjęciu prosto na klatę fali imigrantów rozwiązali problem fali imigrantów? Jeśli czyjąś pasją jest zajmowanie się syzyfowymi pracami, to niech przynajmniej nie wciąga w to innych. Niemcy zapragnęli uczynić z siebie królika doświadczalnego więc niech nim będą, a my obserwujmy jak jedno z najbogatszych i najlepiej zorganizowanych państw na świecie radzi sobie z wdrażaniem do nowego życia dużego zbioru analfabetów zajmujących się wypasaniem owiec. Jeśli odniosą sukces, to będzie można spróbować wdrożyć takie rozwiązanie w naszym kraju.

A fale migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu wygasną w momencie, w którym nie będzie tam wojen i ludzie zaczną sobie budować dobrobyt.

Do tej pory odsetek pracujących migrantów w Niemczech, którzy są tam (z tego co pamiętam) dłużej niż 10 lat jest wyższy niż odsetek ludzi ogółem pracujących w Polsce. Głęboko mnie wzrusza ta troska o Niemcy za każdym razem gdy ktoś poruszy kwestię, że problem uchodźców to niekoniecznie spektrum "brać wszystkich jak leci/odrzucać wszystkich jak leci", ale jestem głęboko przekonany, że Niemcy jednak sobie poradzą. 


To tak na marginesie. Bo akurat to czy pani Tokarczuk ma rację odnośnie uchodźców czy też nie, nie ma większego znaczenia w kwestii słów o które toczy się dyskusja.

Cytat:PiS nie przyjął kilku tysięcy muzułmanów chuj wie skąd i nadających się do brania zasiłków, a przyjął kilkanaście tysi muzułmanów, którzy zasiłków nie biorą i nadają się do pracy. To powód do zmartwienia czy pochwała za trzeźwe myślenie?

Skąd przekonanie, że tamci  co  PIS odrzucił bali się pracy a ci przyjęci przez PIS pracy się nie boją?


Cytat:Przez to mamy już 11 stron dyskusji o tym co autorka miała na myśli... z powodu braku jednego doprecyzowującego słowa.



A wystarczyłoby aby ktoś wreszcie przeczytał to co było już tu wklejone 2 razy:
http://lubimyczytac.pl/aktualnosci/6150/oswiadczenie-olgi-tokarczuk


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Łazarz - 20.10.2019

DziadBorowy napisał(a):I znowuż jeżeli weźmiemy sobie na tapetę uchodźców  i na chwilę zasłonimy sobie widok na ich wpływ na gospodarkę i kultury Europy,  kolejną wędrówkę  ludów  cały ten wielki proces historyczny migracji to zobaczymy, że gdzieś tam na plażach Morza Śródziemnego  czy Egejskiego jednak od czasu do czasu pojawiają się zwłoki

Nie pojawiałyby się, gdyby marynarki wojenne wreszcie zaczęły zatrzymywać i zawracać te łódki, a ubiegać się o azyl można było tylko po tamtej stronie morza w specjalnych placówkach. No ale niestety przez różne europejskie Tokarczuki nie da się tego jakoś zrobić, więc zwłoki będą pojawiać się nadal.

Cytat:Tak na marginesie to samo społeczeństwo nawet nie zauważyło kilkunastu tysięcy migrantów  z państw islamskich, których wpuścił tu Morawiecki

Niestety.

Ale są tacy co zauważyli.

zefciu napisał(a):Dla mnie bardziej dziwacznym jest ten paradoks – im kto bardziej ksenofobiczny, tym bardziej lubi podkreślać, jacy to Polacy byli zawsze tolerancyjni. A im kto bardziej „otwarty”, tym bardziej lubi na polską przeszłość psioczyć. Osób zaś, które pragną kultywować jagielloński mit narodowy przez jego praktyczne realizowanie zaś jakoś tak brak. Zupełnie tego nie kumam.

No jak się nie rozumie tej prostej prawdy, że Polska była wielokulturowa bo była imperium, to nic dziwnego, że się potem pewnych rzeczy nie kuma. Żadne historyczne wielokulturowe imperium nie powstało poprzez ściąganie imigrantów. RON stała się wielokulturową przez politykę mariaży i podboje. Co do zaś rzekomego paradoksu - oczywiście żaden taki nie występuje. Otóż jeżeli porównamy poziom "otwartości i tolerancji" (tfu!) IRP z Polską współczesną, to wychodzi nam, że była mniej "otwarta i tolerancyjna". I z tego wynika niezłomnie to, co tu właśnie obserwujesz - "otwarci i tolerancyjni" psioczą na polską przeszłość, która rysuje im się oczywiście jako ksenofobiczna, natomiast osoby zakorzenione i chcące podtrzymać wspólnotę są dumne z I RP, bo być może nawet uważają jej politykę wobec mniejszości narodowych i religijnych za optymalną albo bliższą optimum (z którejkolwiek strony) od obecnej bądź postulowanej przez wykorzenionych, pozbawionych wynikających z homogeniczności więzów społecznych ojkofobów.

Jeszcze coś:

Cytat:Osób zaś, które pragną kultywować jagielloński mit narodowy przez jego praktyczne realizowanie zaś jakoś tak brak

Oczywiście jest to nieprawda. Jest nawet taka organizacja która chyba ma to nawet w swoim statucie czy inszej deklaracji ideowej. Nazywa się ONR i robi to poprzez roszczenia terytorialne wobec Wilna i Lwowa.

Cytat:Jest to przykład pewnej schizofrenii – polska „prawica” z jednej strony chce się chlubić wielokulturową historią Polski, a z drugiej – wielokulturowość potępia.

No nie. Polska prawica raczej ostrzega do czego ta wielokulturowość doprowadziła. Nie przeszkadza to jednak być dumnym z imperialnej przeszłości, z której ta wielokulturowość wynikła. Wielokulturowość jest imperializmu żelazną konsekwencją, i nieodmiennie w końcu doprowadza każde imperium do upadku.

lumberjack napisał(a):PiS nie przyjął kilku tysięcy muzułmanów chuj wie skąd i nadających się do brania zasiłków, a przyjął kilkanaście tysi muzułmanów, którzy zasiłków nie biorą i nadają się do pracy. To powód do zmartwienia czy pochwała za trzeźwe myślenie?

Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech

W ogóle Lumber, ty mi wytłumacz. Krytykujesz często na tym forum państwa Europy Zachodniej za to że latami tworzyły u siebie muzułmańskie getta. Następnie wyznajesz, że nie podoba Ci się plan przyjęcia na jakiś czas paru muzułmanów uciekających przed wojną (w końcu wśród tych kilku tysięcy uchodźców część z pewnością była prawdziwa), natomiast robienie dokładnie tego samego co Zachód przez te wszystkie lata, prowadzenie dokładnie tej samej polityki która prowadziła do tego co tak krytykujesz uważasz za "trzeźwe myślenie"! Jak można to pogodzić?


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - DziadBorowy - 20.10.2019

Łazarz napisał(a): No jak się nie rozumie tej prostej prawdy, że Polska była wielokulturowa bo była imperium, to nic dziwnego, że się potem pewnych rzeczy nie kuma. Żadne historyczne wielokulturowe imperium nie powstało poprzez ściąganie imigrantów. RON stała się wielokulturową przez politykę mariaży i podboje. 


Aż chciałoby się zapytać przez jakie podboje i mariaże RON "zdobyła" swoich Żydów. I dlaczego uważasz, że USA nie spełniają kryterium bycia imperium? A co z europejskimi terenami Francji, czy Anglii?


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - lumberjack - 20.10.2019

DziadBorowy napisał(a): Do tej pory odsetek pracujących migrantów w Niemczech, którzy są tam (z tego co pamiętam) dłużej niż 10 lat jest wyższy niż odsetek ludzi ogółem pracujących w Polsce. G

W Polsce wszyscy pracują, niektórzy po prostu na czarno Język

DziadBorowy napisał(a): Głęboko mnie wzrusza ta troska o Niemcy za każdym razem gdy ktoś poruszy kwestię, że problem uchodźców to niekoniecznie spektrum "brać wszystkich jak leci/odrzucać wszystkich jak leci", ale jestem głęboko przekonany, że Niemcy jednak sobie poradzą.

Twoje głębokie przekonanie nie jest jednakowoż dla mnie wystarczającym argumentem, żeby wciągać Polskę w eksperyment, którego cholera wie jakie skutki odczuje się dopiero w dużo dalszej perspektywie.

DziadBorowy napisał(a): Skąd przekonanie, że tamci co PIS odrzucił bali się pracy a ci przyjęci przez PIS pracy się nie boją?

Stąd, że to za PiSu przyjmowani są Ukraińcy, a oni pracy się nie boją. Jeśli w kwestii imigrantów muzułmańskich PiS stosuje inne standardy i pozwala na wpuszczanie ludzi pragnących socjalu, to chuj w dupę PiSowi. Ale z drugiej strony - kto by do Polski przyjeżdżał za socjalem - 500+ to tyle co nic w porównaniu do tego co rozdają Niemcy.

DziadBorowy napisał(a): A wystarczyłoby aby ktoś wreszcie przeczytał to co było już tu wklejone 2 razy:
http://lubimyczytac.pl/aktualnosci/6150/...-tokarczuk

Pierwszy raz widzę tego linka, Moje niedopatrzenie.

No i widzisz, musiała doprecyzować swoją myśl w specjalnym oświadczeniu. Mogła to zrobić od razu i uniknięto by zbędnych dyskusji.

Łazarz napisał(a): Nie pojawiałyby się, gdyby marynarki wojenne wreszcie zaczęły zatrzymywać i zawracać te łódki, a ubiegać się o azyl można było tylko po tamtej stronie morza w specjalnych placówkach. No ale niestety przez różne europejskie Tokarczuki nie da się tego jakoś zrobić, więc zwłoki będą pojawiać się nadal.

Dokładnie. W Australii tak się robi i nie ma ona takich problemów jak UE. Ale Australia ma też lepsze warunki geograficzne do takiej bezdusznej i nieuwzględniającej ponadprzeciętnej wrażliwości polityki.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - DziadBorowy - 20.10.2019

lumberjack napisał(a): W Polsce wszyscy pracują, niektórzy po prostu na czarno Język

Nic podobnego. W Polsce masa ludzi nie pracuje. 

https://www.zadluzenia.com/ile-osob-pracuje-w-polsce/



Cytat:Twoje głębokie przekonanie nie jest jednakowoż dla mnie wystarczającym argumentem, żeby wciągać Polskę w eksperyment, którego cholera wie jakie skutki odczuje się dopiero w dużo dalszej perspektywie.

Dla Niemiec to żaden eksperyment bo wałkują to od lat i całkiem nieźle jak na razie na tym wychodzą. 


Cytat:Stąd, że to za PiSu przyjmowani są Ukraińcy, a oni pracy się nie boją. Jeśli w kwestii imigrantów muzułmańskich PiS stosuje inne standardy i pozwala na wpuszczanie ludzi pragnących socjalu, to chuj w dupę PiSowi. Ale z drugiej strony - kto by do Polski przyjeżdżał za socjalem - 500+ to tyle co nic w porównaniu do tego co rozdają Niemcy.


Nie mówimy o Ukraińcach ale o migrantach islamskich. I zdecyduj się, bo przecież jeszcze przed chwilą groziła nam inwazja muzułmanów żyjących z zasiłków. Teraz nagle okazuje się, że te zasiłki nie są dla nich atrakcyjne a główny czynnik straszenia "ciapajczykami" to jednak pic na wodę?  Przecież te 6 tysięcy z przymusu miało być tylko forpocztą chmary, który przeje nasz socjal  i zgwałci nasze kobiety Uśmiech


Cytat:Pierwszy raz widzę tego linka, Moje niedopatrzenie.

No i widzisz, musiała doprecyzować swoją myśl w specjalnym oświadczeniu. Mogła to zrobić od razu i uniknięto by zbędnych dyskusji.

Ona to zrobiła praktycznie od razu. Tylko po cholerę dociekać jak można krzyczeć o kolejnym "polakożercy" jak robi to część tzw. prawicy. Natomiast jeżeli chodzi Ci o samą wypowiedź to przypominam, że to był wywiad - a mówiąc na żywo przed kamerą można czasem powiedzieć coś nieprecyzyjnie.

Cytat:Dokładnie. W Australii tak się robi i nie ma ona takich problemów jak UE. Ale Australia ma też lepsze warunki geograficzne do takiej bezdusznej i nieuwzględniającej ponadprzeciętnej wrażliwości polityki.


 A ja zwrócę jedynie uwagę, że to rozwiązałby nie problem uchodźców ale problem Europy z uchodźcami.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Hans Żydenstein - 20.10.2019

Aaaa, no tak było gdzieś tam oświadczenie na fejsbuku, gdzie trochę tłumaczyła(ale nie o mordowaniu Żydów) i się żaliła, że grożono jej śmiercią i hejtowano. To załatwia całą sprawę, oświadczenie którego nikt nie przeczytał. Można się rozejść zatem Duży uśmiech

Już wklejałem także najnowszy wywiad, gdzie zapytana czy powtórzyłaby swoją wypowiedź odpowiedziała krótko "Jak najbardziej". Ale spoko, niech sobie widzowie tvn24 na lubimyczytać wejdą, niech sobie cały świat wejdzie na lubimyczytać

https://www.tvn24.pl/magazyn-tvn24/tokarczuk-polska-to-jest-fajny-kraj-ktory-mnie-strasznie-wkurza,240,4142


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - DziadBorowy - 20.10.2019

"Wszyscy też wiemy, że obok mnóstwa przykładów bohaterstwa Polaków w czasie wojny, było wiele przypadków obojętności, a także przemocy indywidualnej i zbiorowej, które prowadziły do śmierci ofiar. Znamy takie relacje z dokumentów, które każdy może przeczytać. Niestety jest ich sporo"

No faktycznie. Po czymś takim dalej można się rozwodzić nad tym czy aby przypadkiem, gdy mówiła "mordercy Żydów," nie chodziło jej o to, że każdy Polak jakiegoś Żyda zamordował.

Natomiast do zarzutu, że przeciętny prawicowy Polak jednak nie ma zielonego pojęcia o czym ona mówiła, bo zamiast "lubimy czytać" woli TVN24 to zwracam uwagę,że to bardziej problem przeciętnego prawicowego  Polaka niż pani Tokarczuk, nawet jeśli "lubimy czytać" zamieszcza zwyczajny przedruk jej oświadczenia skądinąd. Już wcześniej tu pisałem, że absurdem jest wymaganie od pisarza, aby zszedł na poziom wypowiedzi zrozumiały dla dowolnego durnia. Dlatego też nie widzę żadnego powodu dla którego pani Tokarczuk miałaby tej wypowiedzi się wstydzić czy coś w niej zmieniać.

Ciekawe jest też, że po tym "jak najbardziej" które zauważyłeś jest taki kawałek:

Cytat:"Ja myślę, że to nie jest tak, że my mamy jakąś ksenofobię wyssaną z mlekiem matki. Od międzywojnia, poprzez to, jak komuniści w Polsce Ludowej budowali homogeniczną wizję narodu. To, co się stało przez ostatnie lata, jest efektem bardzo sprawnej propagandy, polityki. Do tej pory nie miałam świadomości, że media są tak ważne i że taka propaganda, której teraz byłam świadkiem, jest w ogóle możliwa we współczesnych czasach, w sytuacji kiedy ludzie mają dostęp do informacji bardzo szerokiej (http://www.tvn24.pl)"


w którym moim zdaniem trafia w sedno. Również odnośnie jej "kontrowersyjnej" wypowiedzi.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Hans Żydenstein - 20.10.2019

"Wszyscy też wiemy, że obok mnóstwa przykładów bohaterstwa Polaków w czasie wojny, było wiele przypadków obojętności, a także przemocy indywidualnej i zbiorowej, które prowadziły do śmierci ofiar. Znamy takie relacje z dokumentów, które każdy może przeczytać. Niestety jest ich sporo"

No i to jest właśnie ta retoryka - Żydzi ofiary, Polacy kaci. Sporo to znaczy ile? O Żydach mordujących Polaków nie zająknęła się. Bo to są specjalnie takie proste wypowiedzi, obarczające jedną ze stron, tymczasem na wojnie z inicjatywy Niemców czy Rosjan, to każdy zabijał każdego, Polacy Żydów i Żydzi Polaków.

Nie pisałem o przeciętnych prawicowych Polakach, ani że ktoś woli lubimyczytać od tvn24. Tylko, że miliony przeczytają slogan "Polacy mordowali Żydów", nikt nie przeczyta oświadczenia, które leży gdzieś w zakątkach internetu. Zresztą nawet jak przeczyta, to oświadczenie brnie dalej w upraszczanie rzeczywistości.

Czy ona powinna się wstydzić tej wypowiedzi ? A czy influencerka, która wrzuca zdjęcie swojego tyłka na instagrama powinna się wstydzić? Bo to jest podobny poziom.
Ona po prostu gada takie modne slogany. O Żydach mordercach i zdrajcach się nie wypowie, bo nie dostanie lajków.

Cytat:w którym moim zdaniem trafia w sedno. Również odnośnie jej "kontrowersyjnej" wypowiedzi.
Co ona ma 5 lat, że nie zdawała sobie sprawy i nie rozumie? Cała ta sytuacja z nią przypomina mi sytuację jak Korwin coś palnie, potem głosy oburzenia i zaczyna się tłumaczenie co Korwin miał na myśli.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Fanuel - 20.10.2019

DziadBorowy napisał(a): No faktycznie. Po czymś takim dalej można się rozwodzić nad tym czy aby przypadkiem, gdy mówiła "mordercy Żydów," nie chodziło jej o to, że każdy Polak jakiegoś Żyda zamordował.

...

w którym moim zdaniem trafia w sedno. Również odnośnie jej "kontrowersyjnej" wypowiedzi.

A to nie jest tak, że Pani Tokarczuk wali okrągłe komunały? Ja serio się nie chcę czepiać, bo i nie specjalnie jest o co, ale raczej temat jest jej znany z luźnych opowieści a nie z dokumentów. To wygląda jak lewicowe odbicie podobne w swej naturze do prawicowego hołdowania Żołnierzy Wyklętych. Po prostu w środowisku, w którym się obraca są Żydzi, zna ich zdanie i je powiela, bo wielu artystów i ich rodziny zaznało szykan i nieżyczliwości w tym piekielnym XX wieku. Mam wrażenie, że niektórzy kupują światopogląd w pakiecie i oglądają tylko to co im się zgadza, a o całej reszcie nie wiedzą albo ignorują. Ale na litość boską, wiadomo, że Korwin pierdoli historyczne głupoty, ale przecież nie ma na to monopolu. I o ile za polakożerczynię Tokarczuk nie uważam, to już za typową przedstawicielkę zblazowanej elity intelektualnej, już jak najbardziej. Może to skrzywienie zawodowe, ale nikt nie powinien na przeszłość patrzeć z pozycji teraźniejszości, bo wychodzą głupoty.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - ErgoProxy - 20.10.2019

Uprasza się uprzejmie Hansa Żydensteina o wymyślenie jakiejś nowej argumentacji, która nie będzie sprowadzała się do zarzutu niedorastania Tokarczuk do figury archetypicznego pisarza, jądra, fundamentu i obrońcy polskości - albo o zatkanie się.

Wyjaśnienie: figura archetypicznego pisarza była użyteczna w wieku dziewiętnastym, kiedy Polacy nie byli chronieni przez własne państwo i doświadczali w swoich karierach zawodowych przykrości ze strony państw, w jakich żyć musieli, chyba że by się wzięli i polskości wyrzekli, i zasymilowali z innym narodem. Te czasy minęły. Obecnie Polacy swoje państwo mają i obowiązek skutecznej obrony polskości polskich Polaków spoczywa na urzędnikach tego państwa - nie na pisarzach, którzy mogą współcześnie być już dowolnie nieogarniętymi durniami i dowolnie obmierzłymi kanaliami, jeżeli to akurat pomaga im w zwiększaniu sprzedaży. Wolno im, ponieważ los Polski i Polaków już od ich pracy w sposób krytyczny nie zależy - zależy on w sposób krytyczny od pracy urzędników.

Proszę więc dyskutować, niekoniecznie w tym wątku, czy Biedroń jest antypolski, albo czy Kaczyński jest antypolski, a z Tokarczuk zejść, bo to się robi śmieszne po prostu.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - DziadBorowy - 21.10.2019

Gawain napisał(a): A to nie jest tak, że Pani Tokarczuk wali okrągłe komunały? Ja serio się nie chcę czepiać, bo i nie specjalnie jest o co, ale raczej temat jest jej znany z luźnych opowieści a nie z dokumentów. To wygląda jak lewicowe odbicie podobne w swej naturze do prawicowego hołdowania Żołnierzy Wyklętych. Po prostu w środowisku, w którym się obraca są Żydzi, zna ich zdanie i je powiela, bo wielu artystów i ich rodziny zaznało szykan i nieżyczliwości w tym piekielnym XX wieku. Mam wrażenie, że niektórzy kupują światopogląd w pakiecie i oglądają tylko to co im się zgadza, a o całej reszcie nie wiedzą albo ignorują. Ale na litość boską, wiadomo, że Korwin pierdoli historyczne głupoty, ale przecież nie ma na to monopolu. I o ile za polakożerczynię Tokarczuk nie uważam, to już za typową przedstawicielkę zblazowanej elity intelektualnej, już jak najbardziej. Może to skrzywienie zawodowe, ale nikt nie powinien na przeszłość patrzeć z pozycji teraźniejszości, bo wychodzą głupoty.


A czy to nie jest tak, że taki wywiadzik dla TV w którym pewnie wcześniej prowadzący mówi "ma pani jakieś 3 minuty, proszę powiedzieć coś na temat" siłą rzeczy nie może zawierać nie wiadomo jakich mądrości. Ja nie twierdze, że pani Tokarczuk to geniusz, który odkrywa nie wiadomo co ale jednak proponowałbym oceniać ją raczej na podstawie książek. Bo takie wywiadziki to co najwyżej do nich pewien dodatek.  No i na prawdę nie widzę konieczności aby za każdym razem gdy ktoś mówi o zbrodniach Polaków na Żydach lecieć w symetryzm i od razu wyciągać z kieszeni sprawiedliwych wśród narodów świata, lub też zaznaczać oczywistości, że ci Polacy co mordowali Żydów to była mniejszość.


Hans Żydenstein napisał(a): "Wszyscy też wiemy, że obok mnóstwa przykładów bohaterstwa Polaków w czasie wojny, było wiele przypadków obojętności, a także przemocy indywidualnej i zbiorowej, które prowadziły do śmierci ofiar. Znamy takie relacje z dokumentów, które każdy może przeczytać. Niestety jest ich sporo"

No i to jest właśnie ta retoryka - Żydzi ofiary, Polacy kaci. Sporo to znaczy ile? O Żydach mordujących Polaków nie zająknęła się. Bo to są specjalnie takie proste wypowiedzi, obarczające jedną ze stron, tymczasem na wojnie z inicjatywy Niemców czy Rosjan, to każdy zabijał każdego, Polacy Żydów i Żydzi Polaków.

Nie pisałem o przeciętnych prawicowych Polakach, ani że ktoś woli lubimyczytać od tvn24. Tylko, że miliony przeczytają slogan "Polacy mordowali Żydów", nikt nie przeczyta oświadczenia, które leży gdzieś w zakątkach internetu. Zresztą nawet jak przeczyta, to oświadczenie brnie dalej w upraszczanie rzeczywistości.

Czy ona powinna się wstydzić tej wypowiedzi ? A czy influencerka, która wrzuca zdjęcie swojego tyłka na instagrama powinna się wstydzić? Bo to jest podobny poziom.
Ona po prostu gada takie modne slogany. O Żydach mordercach i zdrajcach się nie wypowie, bo nie dostanie lajków.

Cytat:w którym moim zdaniem trafia w sedno. Również odnośnie jej "kontrowersyjnej" wypowiedzi.
Co ona ma 5 lat, że nie zdawała sobie sprawy i nie rozumie? Cała ta sytuacja z nią przypomina mi sytuację jak Korwin coś palnie, potem głosy oburzenia i zaczyna się tłumaczenie co Korwin miał na myśli.



A dlaczego ona miałaby w tym momencie cokolwiek mówić o Żydach mordujących Polaków? Nie powiedziała też nic o Ukraińcach mordujących Polaków, o Niemcach mordujących Polaków o Rosjanach mordujących Polaków, a jak sięgniemy w przeszłość dalej to brak w tym gronie Szwedów, Turków, Tatarów i pewnie jeszcze kilu innych nacji. Powiedziała co powiedziała, ja tam na prawdę nie widzę nic kontrowersyjnego. Natomiast co do sprostowania które zamieściła to jakoś kto chciał to do niego dotarł. A jak komuś ono "ideologicznie" nie pasuje  bo przeszkadza wznosić jeremiady o jej rzekomej antypolskości to nawet jak mu się podsunie pod nos to pewnie i tak go nie zauważy.

Zresztą od razu widać, że takie argumenty może podnosić ktoś kto Ksiąg Jakubowych, których dotyczy ten wywiad w ręce w ogóle nie miał. Bo tam ani Polacy tacy źli ani Żydzi tacy dobrzy jak to się części tzw. prawicy ubzdurało.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - zefciu - 21.10.2019

Gawain napisał(a): A to nie jest tak, że Pani Tokarczuk wali okrągłe komunały?
No jeśli tak jest, to o jej zajadłych krytykach świadczy tym gorzej. Skoro ktoś się oburza na tezy, które nie mają żadnych znamion kontrowersyjności, to znaczy, że ma już poważnie we łbie nasrane.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - bert04 - 21.10.2019

lumberjack napisał(a): Trzeba skupić się na przyczynach, nie na skutkach.

To tak, jakbyś mówił do osoby, która ma zawał serca, że powinna jeść mniej masła a więcej margaryny... w 2015 roku uchodźcy doprowadzili do zawału europejskiego systemu imigracji, cała kwestia relokacji miała zmniejszyć skutki na państwa najbardziej zagrożone.

Dlatego zdanie powyższe jest niemądre, trzeba zwalczać przyczyna ORAZ skutki. Zwalczanie przyczyn zawsze będzie długoterminowe, przykładowo końca wojny domowej w Syrii nadal nie widać.

Cytat:Chłodne myślenie nie jest w modzie...

Tak, bo straszenie pierwotniakami to przykład "chłodnego myślenia"...

Cytat:Ale to tyczy się nie tylko Polaków ale też każdej innej grupy.

Serio? Jakbyś zareagował na zdanie "Niemcy ratowali żydów" lub "Niemcy przeprowadzili liczne zamachy na Hitlera"?


Cytat:"Ateiści to komuniści" - czy to nieprawda?

Oczywiście. Nie jest to nawet pół-prawda, jak odwrotne zdanie "Komuniści to ateiści".

Cytat:Przez to mamy już 11 stron dyskusji o tym co autorka miała na myśli... z powodu braku jednego doprecyzowującego słowa.

Mamy 11 stron dyskusji, bo część rozmówców traktuje cytat z wywiadu na żywo wyrwany z kontekstu jak jakiś werset z "Biblii lewactwa", który można rozkładać na czynniki pierwsze. Dlatego każda argumentacja "kontekstualistów" będzie wracała do punktu wyjściowego, w którym rzeczony cytat nie jest łączony ani z książką, ani z wyjaśnieniami autorki, ale z urojeniami i projekcjami komentatorów.

Rodica napisał(a): bert04:
Cytat:"Jesteśmy narodem zdemoralizowanym do gruntu i upadłym. Cudzoziemcowi, który by tak twierdził, wybiłbym zęby, ale między nami mówiąc: tak jest "

Sienkiewicz jednak mistrzem był...
W czym był mistrzem? W podlizywaniu się plebsowi? U nas to jednak norma, że intelektualista musi się podlizywać plebsowi w przeciwnym razie dostałby w zęby.

O ile mogłem to sprawdzić, cytat pochodzi z korespondencji prywatnej z niejakim Horainem.

https://books.google.de/books?id=rANvBgAAQBAJ&pg=PT74&lpg=PT74&dq=Jeste%C5%9Bmy+narodem+zdemoralizowanym+do+gruntu+i+upad%C5%82ym.+Cudzoziemcowi,+kt%C3%B3ry+by+tak+twierdzi%C5%82,+wybi%C5%82bym+z%C4%99by,+ale+mi%C4%99dzy+nami+m%C3%B3wi%C4%85c:+tak+jest&source=bl&ots=orOG4-m_Bk&sig=ACfU3U1YDCID7GF05eBr_BkqmwxQil0Tug&hl=de&sa=X&ved=2ahUKEwj32dSQ4azlAhVKZVAKHW_KAy8Q6AEwAnoECAkQAQ#v=onepage&q=Jeste%C5%9Bmy%20narodem%20zdemoralizowanym%20do%20gruntu%20i%20upad%C5%82ym.%20Cudzoziemcowi%2C%20kt%C3%B3ry%20by%20tak%20twierdzi%C5%82%2C%20wybi%C5%82bym%20z%C4%99by%2C%20ale%20mi%C4%99dzy%20nami%20m%C3%B3wi%C4%85c%3A%20tak%20jest&f=false

A Twoje wspomnienia ze studiów nie mają nic do rzeczy, sorry.

Łazarz napisał(a): Nie pojawiałyby się, gdyby marynarki wojenne wreszcie zaczęły zatrzymywać i zawracać te łódki,

Konwencje międzynarodowe mają ważność także na wodach międzynarodowych a odsyłanie łódek jest ich łamaniem. Poza tym, jeżeli wierzyć niektórym statystykom, od kiedy Malta i Włochy zamknęły porty dla uchodźców, więcej ich jest wyławianych na plażach. Problem solved?

Cytat:No jak się nie rozumie tej prostej prawdy, że Polska była wielokulturowa bo była imperium, to nic dziwnego, że się potem pewnych rzeczy nie kuma. Żadne historyczne wielokulturowe imperium nie powstało poprzez ściąganie imigrantów. RON stała się wielokulturową przez politykę mariaży i podboje.

Ech... pewnie przez politykę mariaży i podboje istniały w Polsce wsie i miasta z ludnością niemiecką, zakładane początkowo na prawie niemieckim? Pewnie Polska podbiła Norymbergę, przez co znany rzeźbiarz Veit Stoss był zmuszony smyrgać ołtarze w Krakowie? A dodatkowo przez wyprawy na Armenię i Jerozolimę sprowadzała jasyr niewolników ormiańskich i żydowskich? Taka "Anatewka" to typowy przykład przymusowego osadnictwa branki? O  Holendrach, Szkotach, Włochach i Francuzach lepiej nie wspominać, to już musiały być jakieś ewidentne wyprawy pirackie.

Cytat:
Cytat:Osób zaś, które pragną kultywować jagielloński mit narodowy przez jego praktyczne realizowanie zaś jakoś tak brak

Oczywiście jest to nieprawda. Jest nawet taka organizacja która chyba ma to nawet w swoim statucie czy inszej deklaracji ideowej. Nazywa się ONR i robi to poprzez roszczenia terytorialne wobec Wilna i Lwowa.

Uznam to za gorzką ironię, inaczej należałby się minus za mylenie pogrobowców Dmowskiego z polityką Jagiellonów.

Cytat:
Cytat:Jest to przykład pewnej schizofrenii – polska „prawica” z jednej strony chce się chlubić wielokulturową historią Polski, a z drugiej – wielokulturowość potępia.

No nie. Polska prawica raczej ostrzega do czego ta wielokulturowość doprowadziła. Nie przeszkadza to jednak być dumnym z imperialnej przeszłości, z której ta wielokulturowość wynikła. Wielokulturowość jest imperializmu żelazną konsekwencją, i nieodmiennie w końcu doprowadza każde imperium do upadku.

Nie widzisz pewnej wewnętrznej sprzeczności w powyższym? To tak, jakby ktoś był dumny z tego, że jego dziadek miał tęgą głowę i dzięki temu się zachlał na śmierć. Ale dumny z tęgiej głowy może być...


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - ZaKotem - 21.10.2019

Łazarz napisał(a): No jak się nie rozumie tej prostej prawdy, że Polska była wielokulturowa bo była imperium, to nic dziwnego, że się potem pewnych rzeczy nie kuma. Żadne historyczne wielokulturowe imperium nie powstało poprzez ściąganie imigrantów. RON stała się wielokulturową przez politykę mariaży i podboje.
Oczywiście, że nie. Polski - a w zasadzie litewski, który Polska odziedziczyła w ramach RON - imperializm dał nam tylko mniejszość ruską. Z którą w istocie głównie kłopoty były. Natomiast Żydzi, Tatarzy a przede wszystkim Niemcy, których wielkie wpływy widać choćby po nazwiskach Polaków - to wszyscy byli imigranci.

Cytat:Oczywiście jest to nieprawda. Jest nawet taka organizacja która chyba ma to nawet w swoim statucie czy inszej deklaracji ideowej. Nazywa się ONR i robi to poprzez roszczenia terytorialne wobec Wilna i Lwowa.
No czyli za wuja tej polityki nie rozumieją. Jagiellonowie nie wyczyniali "roszczeń terytorialnych" do terytoriów, które Polska straciła (czyli Śląska i Pomorza). Tylko starali się zacieśniać i integrować sojusze, w których aktualnie się znajdowali.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Poligon. - 21.10.2019

Łazarz napisał(a): Żadne historyczne wielokulturowe imperium nie powstało poprzez ściąganie imigrantów.

A wiesz Ty, prawicowy nieuku, jak powstały wielkie feudalne latyfundia na Podolu i Ukrainie?
Oto świeżo upieczeni możni polscy, którym w różnych okolicznościach nadano ziemię, postanowili ściągnąć lenników na swoje włości mamiąc ich piętnastoletnim zwolnieniem z obciążeń pańszczyźnianych i całkowitą swobodą w urządzaniu gospodarstwa. Po upływie tego okresu miał arendarza obowiązywać tylko jeden dzień pańszczyzny w tygodniu i nic poza tym. 
Wbijano tedy krzyż przed chałupą chłopa a w nim osadzano piętnaście kołków. Co rok wyjmowano jeden. Z chwilą usunięcia ostatniego, delikwent przechodził na pańszczyznę. 
Oczywiście dawna umowa przestała obowiązywać i pan ustalał nowe, własne zasady. W praktyce kmieć, zagrodnik czy chałupnik, a nawet komornik bez mienia, stawał się niewolnikiem, któremu nie wolno było opuszczać "swojego" siedliska, ani nawet zbytnio się od niego oddalać - i to pod groźbą kary w postaci dotkliwej chłosty. Pańszczyznę w zależności od widzimisię pana musieli oni odrabiać nawet sześć i więcej razy w tygodniu, a i tzw "darmocha" była powszechna i stosowana bez umiaru. Generalnie szlachta robiła w tej materii co chciała i nierzadko jeden z rodziny chłopa lub jego parobek był stale do dyspozycji feudała.
Szlachta długo opierała się zmianom i gdyby nie Rzeź Galicyjska, pewnie ten niewolniczy casus dotrwałby na ziemiach polskich aż do XX w. Choć i tak system ten istniał tu najdłużej w Europie, bo dopiero w 1972 r w zaborze pruskim, jako ostatnim, został zlikwidowany. Ale i wtedy nie zupełnie i nie do końca, ponieważ nadal funkcjonowała tzw żelerka - nieco złagodzona forma pańszczyzny, którą dopiero w 1931 r ostatecznie skasowano ustawą sejmową.


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - zefciu - 21.10.2019

Poligon. napisał(a): w 1972 r w zaborze pruskim, jako ostatnim, został zlikwidowany
Za Gierka zlikwidowano pańszczyznę w zaborze Pruskim jako ostatnim? A nie przypadkiem Za Kaisera Fryderyka jako pierwszym?


RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Poligon. - 21.10.2019

Poczucie humoru zawsze w cenie.
Oczywiście chodzi o rok 1872.

Sanacje uwłaszczeniowe zaczęły się w zaborze Pruskim najwcześniej, bo już na początku XVIII w, ale też trwały najdłużej. I jak pisałem, dopiero w 1972 r zostały ostatecznie zakończone, poprzez spłatę zobowiązań chłopskich wobec feudała. A stało to się tylko dzięki zaangażowaniu państwa i organizacji charytatywnych.