![]() |
Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Wersja do druku +- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl) +-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Pozostałe (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=12) +--- Wątek: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? (/showthread.php?tid=14475) |
RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - zefciu - 11.10.2019 ErgoProxy napisał(a): Brehehe. Według ciebie tezę w dyspucie atakuje się poprzez fizyczne bicie dyskutanta?Brehehe. Według mnie, jak stawiasz taką tezę, że jest coś „nie do obrony”, to powinieneś ją brehehe uzasadnić. Nigdy nie spotkałem się po prostu z żadną negatywną reakcją, gdy komuś mówiłem, że MSC była Polką. Zatem na czym ta „nieobronność” polega? Cytat:Absolutnie nie. Przejawem normalnej, zdrowej miłości do swojego narodu jest organizowanie mu jego własnej Sorbony, zdolnej rywalizować rangą z tą paryskąA czy jedno się z drugim wyklucza? Cytat:- czego nikt jakoś w Polsce nie próbuje nawet zaczynać.Bo Sorbony się nie buduje odgórnie z planem budowy Sorbony. Aby miejski uniwerek stał się drugą Sorboną potrzeba lat pracy setek pracowników tego uniwerku. Cytat:Natomiast używanie trupa w roli plemiennego totemu na kiju świadczy o - nie wiem, kulcie nekromancji?Nie chodzi o używanie trupa w roli totemu. Ale o fakt, że z myślą o tym, iż wielki człowiek był moim rodakiem wiążą się u mnie pozytywne uczucia. To jest normalne i zdrowe. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - bert04 - 11.10.2019 ErgoProxy napisał(a):Gawain" napisał(a):[Marie Curie] Polką była z krwi i kości.Zdajesz sobie sprawę, że za granicą jest to teza nie do obrony, czyli że właśnie wykonałeś czyste, wzorcowe wręcz wstawanie z kolan modo PiS? Polski intelektualisto. To tylko taki zwrot. Była Polką bo wypełnia wszystkie cechy wymienione przez Socjo, poza prostą kwestią, że Polski na mapie wtedy nie było. Ale gdyby to przyjmować za kryterium, to Kurdów by też nie było. "Bezpaństwowców" się po prostu inaczej liczy. Cytat:W kwestii polskości Tokarczuk - jak mi pelikan przedstawi wzorcowy algorytm wyznaczania stężenia polskości w człowieku, co do którego przytłaczająca większość Polek/Polaków się zgodzi, że nie daje bzdur w wyniku, to możemy podyskutować. Dopóki jednak polskość jest kwestią czysto uznaniową, tzn. że Tokarczuk jest Polką, jeśli się za takową uważa i kropka, to pelikanie, z łaski swojej - nie filozuj po próżnicy, bo tak Ci to wychodzi, że mi tę polskość Twoją ukochaną obrzydzasz. No przecież czytałeś, samo to, że jest różnica między Naród Polski a narodowość polska jest wystarczającym powodem, żeby poddawać w wątpliwość stężenie polskości w Polsckości. I cukru w Cukrze. ErgoProxy napisał(a): Brehehe. Według ciebie tezę w dyspucie atakuje się poprzez fizyczne bicie dyskutanta? To w realu musisz być zastraszonym przynieś-wynieś. Ergo, nie pelikanij, przenośni nie łapiesz? Cytat:Absolutnie nie. Przejawem normalnej, zdrowej miłości do swojego narodu jest organizowanie mu jego własnej Sorbony, zdolnej rywalizować rangą z tą paryską - czego nikt jakoś w Polsce nie próbuje nawet zaczynać. Natomiast używanie trupa w roli plemiennego totemu na kiju świadczy o - nie wiem, kulcie nekromancji? Z pewnością nie o szacunku do zmarłej, która wychowała obie swoje córki na przykładne Francuzki - bo nie Polki. Ach, to mądrzenie się "krajowców" nad emigrantami. A na kogo miała wychować, na Ekwadorianki? Oczywiście że na Francuski... polskiego pochodzenia. Obie znały język, odwiedzały czasem Polskę i mają jakieś polskie odznaczenia. A Eve napisała biografię matki, uwzględniając jej korzenie i związki z Polską. Także. EDIT: https://pl.wikipedia.org/wiki/The_Land_of_My_Mother Tak na marginesie, dzieło współtworzone przez "Francuzkę". RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - ErgoProxy - 11.10.2019 bert04 napisał(a):Ach, to mądrzenie się "krajowców" nad emigrantami.Nie, to tylko 4chan, gdzie można liczyć stężenie naziolstwa w naziolstwie. Ale kneejerk zefciowy bezcenny jak zwykle. ![]() bert04 napisał(a):A na kogo miała wychować, na Ekwadorianki?Na Polki rzecz jasna, wymiotujące benzyną na czołgi. Tylko w ten sposób dowiodłaby, że jej polskość jest wystarczająco spelikaniała. A w ogóle, czy temat "mój naród ma większego geniusza od twojego narodu" nie jest już w świecie nieco przebrzmiały i nie odchodzi pomału do lamusa? Skoro jedynymi ludźmi zdolnymi podważać obecny monopol anglosaski są Chińczycy (może jeszcze Hindusi, jak kto lubi Bollywood). RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - bert04 - 11.10.2019 ErgoProxy napisał(a): A w ogóle, czy temat "mój naród ma większego geniusza od twojego narodu" nie jest już w świecie nieco przebrzmiały i nie odchodzi pomału do lamusa? Skoro jedynymi ludźmi zdolnymi podważać obecny monopol anglosaski są Chińczycy (może jeszcze Hindusi, jak kto lubi Bollywood). Już więcej szans widzę, jak zaczniemy porównywać UE kontra reszta świata. Wprawdzie nadal USA pozostanie potęgą, GB to chwilowo nie wiadomo, gdzie się znajdzie, ale już reszta to całkiem pokaźny zestaw, dla każdego coś się znajdzie. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Rodica - 11.10.2019 towarzyski pelikan: Cytat:Czy minister kultury ma prawo mieć własne zdanie?Posiadanie własnego zdania i poglądów, w pewnym sensie jest objawem braku kultury. Kultura wynika z posiadania głębokiej wiedzy, a ta jak wiadomo zmusza człowieka do szukania argumentów za i przeciw. Im więcej człowiek wie na dany temat tym bardziej jego stanowisko jest wyważone i neutralne. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - towarzyski.pelikan - 11.10.2019 Lampart napisał(a): TPAle ja pytałem, czemu powinien ją wspierać a nie czemu nie powinien jej umniejszać. Jako wspieranie mam na myśli m.in. zachwalanie twórczości Tokarczuk w mediach, robienie sobie z nią zdjęć etc. Szeroko zakrojoną promocję. Tak jak to zostało zasugerowane w zalinkowanym artykule. Rodica napisał(a): towarzyski pelikan:Szukanie poglądów za i przeciw nie implikuje neutralnego finału, bo za może być znacznie wiecej niż przeciw lub na odwrót. Im człowiek ma bardziej wyrobiony gust i bardziej wyklarowany światopogląd, tym bardziej wyraziste będzie jego stanowisko, nawet jeśli wyważone. Taka ucieczka przed własnym zdaniem zwykle świadczy albo o niskiej refleksyjności, albo niskiej samoocenie. Nie ma nic wspólnego z kulturą. Sofeicz napisał(a):Ja słyszałem o jeszcze innej metodzie - "69", czyli czytanie książki zaczynamy od strony 69, jeśli nas zachęciła, kontynuujemy, a jeśli nie, to nara. Sam tego nigdy nie praktykowałem, ale od paru osób słyszałem, że działa.Cytat:bert04 Ja często wypożyczam książki w ciemno, czyli idę do biblioteki, biorę książkę, która jakoś mnie przyciągnęła, otwieram na losowych stronach, omiatam wzrokiem, żeby sprawdzić, czy styl mi odpowiada. Jeśli znajdę coś fajnego na tych kilku stronach, biorę i czytam. Jeszcze nigdy się w ten sposób nie zawiodłem. Jak już znam jakiegoś autora, to wtedy biorę w ciemno, bez sprawdzania. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Rodica - 11.10.2019 towarzyski pelikan: Cytat:Im człowiek ma bardziej wyrobiony gust i bardziej wyklarowany światopogląd, tym bardziej wyraziste będzie jego stanowisko, nawet jeśli wyważone.Ale wtedy nie powinien się tłumaczyć jak dziecko, że nie chciało mu się czytać. Człowiek kultury nie powinien wypowiadać się o czymś o czym nie ma pojęcia. ![]() RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - towarzyski.pelikan - 11.10.2019 Rodica napisał(a): towarzyski pelikan:Jezu, jak długo trzeba tłumaczyć, że minister został zapytany przez dziennikarkę wprost o to, które książki Olgi Tokarczuk czytał? Co Ty byś odpowiedziała w w takiej sytuacji? "Nie mam zdania"? Wyznał chłop szczerze, że próbował (więc nie jest totalnym ignorantem, któremu sie nie chciało nawet spróbować), ale nie dokończył (może za nudne, może za trudne, może nie w jego guscie, a może czytał w złym momencie). Tego nie zdradził. Skąd te pretensje psycholewicy? RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Sofeicz - 11.10.2019 W sumie racja, to tylko minister kultury. Jeden z jego pooprzedników, niejaki Podkański lubił tylko orkiestry dęte, a pewnie żadnej książki nigdy nie przeczytał. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Rodica - 11.10.2019 towarzyski pelikan: Cytat:Co Ty byś odpowiedziała w w takiej sytuacji?Gdybym była ministrem kultury i płacono by mi za to grubą kasę, to miałabym pewnie w zanadrzu kilka bezpiecznych frazesów, które można użyć w tego typu sytuacjach. A ponieważ jestem zwykłym obywatelem, z literaturą na bakier, to mogę sobie mówić, że nie dałam rady czytać Sienkiewicza. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - bert04 - 11.10.2019 towarzyski.pelikan napisał(a): Jezu, jak długo trzeba tłumaczyć, że minister został zapytany przez dziennikarkę wprost o to, które książki Olgi Tokarczuk czytał? Tak, został zapytany po tym, jak przez parę minut rozpływał się w ogólnikach, jak ważne jest to wydarzenie, że w New Yorker o niej pisali, że ma problemy z nagrodą nie od dziś. Poniżej link do wywiadu, niech każdy oceni sam: https://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/piotr-glinski-nie-dokonczylem-zadnej-ksiazki-olgi-tokarczuk,975596.html Cytat:Skąd te pretensje psycholewicy? https://www.rp.pl/Komentarze/191019930-Nizinkiewicz-Wicepremier-Glinski-stracil-okazje-zeby-siedziec-cicho.html Psycholewica w Rzepie. A poza tym całkiem rozsądne podsumowanie tematu. IMHO RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - towarzyski.pelikan - 11.10.2019 Rodica napisał(a): Gdybym była ministrem kultury i płacono by mi za to grubą kasę, to miałabym pewnie w zanadrzu kilka bezpiecznych frazesów, które można użyć w tego typu sytuacjach.Piszesz tak, bo jesteś kobietą i ktoś Ci wmówił, że profesjonalizm czy kultura polegają na byciu zachowawczym. Byle się nie wychylać. To jest postawa bezpieczna i gdybyś była ministrą kultury, to z pewnością byś się długo utrzymała na stołku z takim podejściem, ale nigdy byś nie miała realnej władzy. Byłabyś taką samą kukiełką co obecnie Małgorzata Kidawa-Błońska czy dawniej Beata Szydło. bert04 napisał(a): Psycholewica w Rzepie. A poza tym całkiem rozsądne podsumowanie tematu. IMHORzeczywiście komentarz utrzymany w tonach psycholewicy: Cytat:Nie jest tajemnicą, że noblistka nie kibicuje rządom PiS, stąd pewnie też próba dezawuowania jej przez wicepremiera. Gorzej, że prof. Gliński niejednokrotnie biorąc udział w akcjach nakłaniających Polaków do czytania książek, sam publicznie chwali się, że nie dokończył czytania wielokrotnie nagradzanej w Polsce i na świecie pisarki. Nawet brak sympatii ministra Glińskiego do autorki w związku z jej poglądami, nie literackim kunsztem, nie powinny go popychać do publicznej abnegacji czytelniczej. W sytuacji, kiedy Tokarczuk dostała Nobla, słowa Glińskiego są tym bardziej kompromitujące. To dezawuowanie, abnegacja czy publiczne chwalenie się zaistniało, ale tylko ... w głowie autora artykułu. Minister jedyne co zrobił, to przyznał się, że nie dokończył żadnej z książek obecnie już noblistki. Nie wypowiedział się ani o obiektywnej jakości jej twórczości, ani w jego wypowiedzi nie sposób doszukać się chwalenia się tym faktem, że żadnej z jej książek nie przeczytał. A co taka projekcja mówi o autorze artykułu? Zdradza jego olbrzymie kompleksy, a ich wielkość jest wprost proporcjonalna do stopnia jego zażenowania postawą ministra. Aż mam pomysł na stworzenie jakiegoś odrębnego watku na temat psycholewicy (temat rzeka) i tam będę analizować takie kwiatki. Dzięki za inspirację, bert. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Rodica - 11.10.2019 towarzyski pelikan: Cytat:Piszesz tak, bo jesteś kobietą i ktoś Ci wmówił, że profesjonalizm czy kultura polegają na byciu zachowawczym. Byle się nie wychylać. To jest postawa bezpieczna i gdybyś była ministrą kultury, to z pewnością byś się długo utrzymała na stołku z takim podejściem, ale nigdy byś nie miała realnej władzy. Byłabyś taką samą kukiełką co obecnie Małgorzata Kidawa-Błońska czy dawniej Beata Szydło.Nie wiem na czym polega kultura, ale nasza polska kultura polega chyba też, na umiejętności posługiwaniu się niezbyt wyszukanym sarmazmem i odbieraniu go jako coś bardzo zabawnego. W tym ujęciu pan minister jest człowiekiem kulturalnym. Psycholewaki nie łapią sarkazmu, więc są postrzegani jako mniej patriotyczni. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Gawain - 11.10.2019 ErgoProxy napisał(a):Gawain" napisał(a):[Marie Curie] Polką była z krwi i kości.Zdajesz sobie sprawę, że za granicą jest to teza nie do obrony, czyli że właśnie wykonałeś czyste, wzorcowe wręcz wstawanie z kolan modo PiS? Polski intelektualisto. Serio? Dlatego wynarodowiona panna ochrzciła swoje najsłynniejsze dzieci mianem Polonu i Radu? Kobitka czuła się Polką i pojechała do Francji tylko dlatego, że Ruscy zakazał się uczyć kobietom u siebie. Ziemianka z dobrego domu, mająca w rodzinie i otoczeniu aktywnych patriotów. W dodatku sama się przyznawała do Polski. Gdzie Ty tu PiS widzisz? Mania prześladowcza czy ki czort? RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - ErgoProxy - 11.10.2019 Gawain napisał(a):Dlatego wynarodowiona panna ochrzciła swoje najsłynniejsze dzieci mianem Polonu i Radu?Rad to od Radomia? Kurka, a nie wiedziałem. ![]() RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Hans Żydenstein - 12.10.2019 Ponad 2 lata temu Michalkiewicz przewidział Nobla dla Tokarczuk : http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3901 Cytat:Pani Tokarczuk najwyraźniej rychtowana jest na laureatkę literackiego Nobla, z czego najwyraźniej zdaje sobie sprawę i uwija się jak w ukropie, żeby własnymi siłami pomóc bogini Fortunie(...) wykorzystuje tę awanturniczą historię w charakterze pretekstu do obnażenia prawdziwego i co tu ukrywać – odrażającego wizerunku mniej wartościowego tubylczego narodu polskiego, który nie tylko „kolonizował”, ale w dodatku straszliwie uciskał „mniejszości”, a zwłaszcza – tę najważniejszą. Polacy jako „mordercy Żydów”. W ten sposób pani Olga Tokarczuk znakomicie wpisuje się w „pedagogikę wstydu”, w ramach której już od początku 1990 roku, kiedy to, wraz z „upadkiem komunizmu” pojawiły się widoki na uczynienie z Polski żerowiska dla żydowskich organizacji przemysłu holokaustu, rozmaici ochotnicy nieubłaganym palcem kłują Polaków w chore z nienawiści oczy. Pani Tokarczuk nie daje się w tej konkurencji nikomu wyprzedzić, no, może z wyjątkiem nieboszczyka Jerzego Kosińskiego, co to przypisał polskim chłopom z Podkarpacia takie wyrafinowanie w seksualnych perwersjach, że aż zadziwił awangardę Manhattanu, więc nic dziwnego, że zarządcy stajni właśnie ją wystawili w Londynie do wyścigów starozakonnych. Jeśli się sprawdzi, to może nawet wystawią ją do gonitwy o nagrodę Nobla, dzięki czemu kiedyś dostąpi zaszczytu zajęcia miejsca w samym centrum łona Abrahama, którego nie będzie musiała dzielić nawet z Wisławą Szymborską, która, korzystając z przywileju urodzenia, skwapliwym językiem wielbiła Stalina, a na pedagogikę wstydu już nie zdążyła. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Lampart - 12.10.2019 Wpisałem w wyszukiwarkę frazę Olga Tokarczuk i zobaczcie co mi pokazało Google ![]() RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - ErgoProxy - 12.10.2019 No i? Kiedyś po wpisaniu w dowolną wyszukiwarkę "chuj" wyskakiwała strona Prezydenta RP; przypadkiem był nim wtedy Lech Kaczyński. Kupa tzw. obywateli miała debilną radochę z tego powodu. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Lampart - 12.10.2019 Ergo Proxy, ale tutaj w wiki pokazuje, że jest to pisarka antypolska. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - towarzyski.pelikan - 12.10.2019 Lampart napisał(a): Ergo Proxy, ale tutaj w wiki pokazuje, że jest to pisarka antypolska.Wikipedię może edytować każdy. Zyskała miano antypolskiej po jej licznych kontrowersyjnych wypowiedziach o Polakach mordercach Żydów itp. Nie dziwi mnie stąd zachowawczość wielu osób co do zachwytu nad jej sukcesem. Z jednej strony nie powinno się mieszać literatury z polityką, a z drugiej to bardzo boli, kiedy dobry pisarz jest jednocześnie antypolską kanalią. Wielu ma ten sam problem z Szymborską. Ja nie, bo jakoś wstydliwa jej przeszłość jest dla mnie zbyt abstrakcyjna, zdążyła się przedawnić. Tego samego życzę Oldze Tokarczuk, jeśli jej tak wybitna jak Szymborska. |