![]() |
Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Wersja do druku +- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl) +-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Pozostałe (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=12) +--- Wątek: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? (/showthread.php?tid=14475) |
RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Lampart - 12.10.2019 TP A uważasz, że faktycznie jest taka wybitna? Hehe, trudno to zmierzyć. Usain Bolt był wybitny to akurat można zmierzyć. Każdy moze edytować Wikipedię? https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,25296258,olga-tokarczuk-antypolska-pisarka-w-wynikach-wyszukiwania.html?disableRedirects=true W gazecie nawet napisali o tym, o czym ja wam napisałem. A Zefhejcik napisał "dorosnij" i dał mi minusa za to, że wam o tym napisałem. Oczekuj Zefhejcio tematu o tobie z wnioskiem o wyłączenie ci reputacji. Ty nie możesz mieć włączonej opcji reputacji. Takich nienawistników jak ty, należy neutralizować, bo szkodzą społeczeństwu (w tym wypadku społeczeństwu forumowemu). RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - towarzyski.pelikan - 12.10.2019 Lampart napisał(a): TPTokarczuk? Nie mam pojęcia. Ja przeczytałem jej dwie książki, jedną nawet dwa razy z kilkuletnią przerwą i cóż. Niewiele pamiętam. Nawet tytułu. Natomiast Szymborska to moja bogini poezji. Nie dam o niej złego słowa powiedzieć, oczywiście - jako o poetce. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Lampart - 12.10.2019 Przeczytałem przed chwilą wiersz "Chwila" Szymborskiej, taki nawet nawet. Wiem o co jej chodzi. Znam ten stan. Odnośnie Tokarczuk to jesli przedstawia Polaków w sposób krzywdzący, to niech się buja razem ze swoim Noblem i minister nie popełnił żadnej gafy. Natomiast jeśli nie robi tego, to popełnił małą gafę. Tak więc trzeba tu rozeznania w jej literaturze i w historii by móc to określić. Ja się nie piszę na to, taka literatura, to kompletnie nie moja bajka. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Rodica - 12.10.2019 Lampart: Nie czytałam Tokarczuk, ale nie chce mi się wierzyć, że Polacy to taki szlachetny naród. Każdy naród ma jakieś niechlubne karty w swojej historii i ludzkie kanalie. Fakt, że to nie Polacy wywołali wojnę, ale zapewne wielu skorzystało na tej sytuacji. Dojrzałość psychiczna narodu przejawia się w tym, czy potrafi wziąć część tej odpowiedzialności na swoje barki. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - ErgoProxy - 12.10.2019 Lampart napisał(a):Oczekuj Zefhejcio tematu o tobie z wnioskiem o wyłączenie ci reputacji. Ty nie możesz mieć włączonej opcji reputacji. Takich nienawistników jak ty, należy neutralizować, bo szkodzą społeczeństwu (w tym wypadku społeczeństwu forumowemu).Ale reputacja jest właśnie po to, żeby kanalizować złość zefciów i (od?)bytów pokrewnych. Gdyby nie miał możliwości dania minusa, toby najpierw zalewał całe forum flejmami, a potem się wybebeszał po Sieci jak to i gdzie to go zbanowali za niewinność. Lampart napisał(a):jesli przedstawia Polaków w sposób krzywdzącyProblem polega na tym, że po szkolnym, sprymityzowanym do bólu kursie historii i literatury, statystyczny Polak nie jest w stanie rozróżniać między przedstawieniem w sposób krzywdzący, a przedstawieniem w sposób bolesny. Statystyczny Polak po kursie lubi chadzać w aureoli dindusa i prawdopodobnie byłby wielce oburzony, gdyby mu wyjaśnić, że jest to postawa charakterystyczna dla Murzyna. Nawiasem, czy tylko mnie się rzygać chciało po lekturze Michalkiewicza, pedagoga nieprzyzwoitości? RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - towarzyski.pelikan - 12.10.2019 Rodica napisał(a): Lampart:Każdy naród ma niechlubne momenty, ale można je w różny sposób akcentować. Tutaj masz próbkę jej medialnej twórczości: https://www.tysol.pl/a38043-Olga-Tokarczuk-zarliwy-obronca-demokracji-nazywajaca-Polakow-mordercami-Zydow-z-Noblem Moim zdaniem to nie brzmi jak "wcale nie jesteśmy tacy śnieżnobiali", tylko raczej jak "jesteśmy brudni, zasadzeni, to jest nasza twarz". Jeśli ktoś zanadto uwydatnia plamy własnego narodu, to niech się nie dziwi, że zyskuje łatkę "antypolskiego". To tak jakby mówić źle o swoich rodzicach, akcentować ich wady i przewinienia, ponieważ nie są idealni. Kto kocha swoich rodziców, nawet o tych wadach będzie mówić z wyrozumiałością i czułością. Tak stawiając akcenty, że nikt tego nie odbierze jako nienawistnego ataku. Tokarczuk z jakiegoś powodu to nie wychodzi. ErgoProxy napisał(a): Ale reputacja jest właśnie po to, żeby kanalizować złość zefciów i (od?)bytów pokrewnych. Gdyby nie miał możliwości dania minusa, toby najpierw zalewał całe forum flejmami, a potem się wybebeszał po Sieci jak to i gdzie to go zbanowali za niewinność.No właśnie chyba nie. Zauważyłem, że zefciu na forum się pilnuje, nie przeklina, nawet jeśli odpowiada kąśliwie, irytująco, to prawie zawsze pełna kulturka, natomiast jak nikt nie widzi, za krzaczorami wstępuje w niego czort. System reputacji karmi tego czorta. Gdyby zefciu regularnie przeplatał swoje forumowe wypowiedzi umiarkowaną dawką nienawiści, ta jadowitość przestałaby się w nim kumulować, owocując wybuchami hejtu na profilach, które mu się w przypływie nerwów napatoczą. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - ErgoProxy - 12.10.2019 Tylko że widzisz, pelikanie - skoro już schodzimy na wyimki wybrane z politycznego klucza - bezpieczeństwo Polsce gwarantuje obecnie jedna tylko rzecz: mianowicie żeby państwa istniejące na przedpolu łuku Karpat tworzyły jeden spójnie działający blok. Niekoniecznie muszą się jednoczyć, ale muszą ze sobą współpracować. Otóż główną przeszkodą w takiej współpracy jest polska arogancja, która nie liczy się z aspiracjami pozostałych narodów-odprysków Rzplitej. Że nie ma żadnej suwerennej Litwy czy Ukrainy; są tylko Kresy i są one polskie. Jeżeli więc Polacy nie pójdą nareszcie po rozum do głowy, jak do tej pory chadzali po niego do dupy, to ta ich Polska ukochana będzie zagrożona zniszczeniem. Tokarczuk, rozumnie czy na ślepo, wytycza tutaj kierunek konstruktywny: że Polacy muszą uzgodnić swoją narrację historyczną z narracjami krajów ościennych, czyli z czegoś ustąpić i do czegoś się przyznać - bo taka jest konieczność polityczna. Jeśli Polacy nie ustąpią, to staną się pokraczną, bo bezsilną, repliką Rosjan. Tak po prostu, RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - legend - 12.10.2019 Cytat:Ty nie możesz mieć włączonej opcji reputacji. Takich nienawistników jak ty, należy neutralizować, bo szkodzą społeczeństwu Coś małego w tym jest bo mnie też raz skrzywdził za nic. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Lampart - 12.10.2019 Legend Wiem, dał ci minusa nieprzyczepionego do żadnego posta i napisał ci: Cytat:Myślałem, że jesteś uczciwym użytkownikiem, choć trochę ekscentrycznym. Okazuje się jednak, że jesteś obsranym spamerem. Wynocha! To jest jeszcze pikuś, w tygodniu jakoś znajdę czas zasiądę do laptopa, pozbieram multum przykładów na jego wybryki i założę temat w administracji. Miarka się przebrała. Jednak do tej pory nie chcę już zabierać w tej sprawie głosu i spamować. Dziękuję wam za odzew i nie przeszkadzam już w dyskusji o Oldze Tokarczuk. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - towarzyski.pelikan - 13.10.2019 ErgoProxy napisał(a): Tylko że widzisz, pelikanie - skoro już schodzimy na wyimki wybrane z politycznego klucza - bezpieczeństwo Polsce gwarantuje obecnie jedna tylko rzecz: mianowicie żeby państwa istniejące na przedpolu łuku Karpat tworzyły jeden spójnie działający blok. Niekoniecznie muszą się jednoczyć, ale muszą ze sobą współpracować. Otóż główną przeszkodą w takiej współpracy jest polska arogancja, która nie liczy się z aspiracjami pozostałych narodów-odprysków Rzplitej. Że nie ma żadnej suwerennej Litwy czy Ukrainy; są tylko Kresy i są one polskie. Jeżeli więc Polacy nie pójdą nareszcie po rozum do głowy, jak do tej pory chadzali po niego do dupy, to ta ich Polska ukochana będzie zagrożona zniszczeniem. Tokarczuk, rozumnie czy na ślepo, wytycza tutaj kierunek konstruktywny: że Polacy muszą uzgodnić swoją narrację historyczną z narracjami krajów ościennych, czyli z czegoś ustąpić i do czegoś się przyznać - bo taka jest konieczność polityczna.Co jest dobre dla Polski jest kwestią do dyskusji. Natomiast nie ufałbym osobom, które z jednej strony mają pretensje do wyznaczania kierunku, w którym powinni Polskę popychać Polacy, a z drugiej szkalują Polaków na arenie międzynarodowej. Wierzę, że działają w czyimś interesie, że ktoś na ich poradach skorzysta, ale mało prawdopodobne, żeby tymi szczęśliwcami mieli być Polacy. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - zefciu - 13.10.2019 Cytat:a z drugiej szkalują Polaków na arenie międzynarodowejAle gdzie są przykłady takiego „szkalowania Polski”? Stwierdzenie, że niektórzy Polacy mordowali Żydów to jeszcze nie jest szkalowanie Polski. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Adam M. - 13.10.2019 Na razie to by nalezalo by wiedziec co na temat Polakow uwaza przecietny Litwin, Ukrainiec czy Bialorusin, nie mowiac o Zydach. Ja mialem okazje sie dowiedziec mieszkajac w Kanadzie i jakos za kazdym razem nie byly to opinie pozytywne - moze mialem pecha. A moze prawda o spoleczenstwoe polskim wyglada troche inaczej od tego czego nas uczyli w szkole na historii i jez polskiem. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - ErgoProxy - 13.10.2019 Tutaj splatają się dwie rzeczy. Po pierwsze, zmieniły się wektory towarzyskie na salonach Okcydentu (Orient to sprawa osobna - aspirujesz tam, pelikanie?) i teraz przepraszanie za winy narodowe jest w dobrym tonie. Jak ktoś nie umie, to jest chamem, a jak ktoś nie ma za co, to jest Murzynem. Oczywiście, oprócz tego słownego parawanu reszta jest po staremu i jingoizm kolonialny ma się bardzo dobrze, ale do cholery ciężkiej - nie potrafisz być choć trochę obłudny? W jak najlepiej pojętym polskim interesie. Po drugie, warunkiem koniecznym szkalowania jest kłamanie. W czym kłamie Tokarczuk? Bo np. co najmniej połowa Polaków wciąż uważa, że Hitler to z Żydami porządek w Polsce robił. O tym, że Kukiz jest Żydem, bo w Polsce Żydzi rządzą, to sam usłyszałem, jak miałem epizod polityczny i działałem w terenie. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - ZaKotem - 14.10.2019 ErgoProxy napisał(a): O tym, że Kukiz jest Żydem, bo w Polsce Żydzi rządzą, to sam usłyszałem, jak miałem epizod polityczny i działałem w terenie. Ja w terenie słyszałem od ludu, że i Ziobro to Żyd i Żydom wszystko rozdaje. Zamiast porządnym Romom. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Sofeicz - 14.10.2019 Cytat:Adam M.No właśnie - przepaść pomiędzy wyobrażeniem Polaków o sobie i swojej historii, a recepcją na tzw. świecie jest ogromna. Tutaj o Rafle Olbińskim, wybitnym polskim grafiku działającym w Stanach Cytat:Rafał Olbiński nie ukrywa, że od zawsze był gorzej traktowany za granicą ze względu na swoje pochodzenie.Może przesadzone ale rodzina mojej żony z Chicago ma identyczne zdanie. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - bert04 - 14.10.2019 Sofeicz napisał(a): (...) Tyle że sytuacja w Polsce w okresie międzywojennym wyglądała mniej więcej identycznie. Tyle że względem innej mniejszości. Zydzi mieszkali w osobnych dzielnica, mieli osobne wsie, zamykali się w szkółkach rabinistycznych i wychwalali swoją chwalebną przeszłość, podczas gdy w teraźniejszość wyglądała jak Anatewka. Nie to, co na Zachodzie, panie, tam żydzi asymilowali się że aż miło, pejsy obcinali, nazwiska zmieniali. Strasznie dużo im to dało. Cytat:Może przesadzone ale rodzina mojej żony z Chicago ma identyczne zdanie. - oburzać się na polski rasizm - argumentować antypolskim rasizmem - nie mieć dysonansu poznawczego Nie wiem, jak wy sobie z tym radzicie, ale mój ojciec był w Ameryce w latach 70-tych i widział sklepy (ponoć żydowskie, ale nie ręczę za to) z artykułami "polish jokes". Z szeregu przykładów zapamiętałem "polski kubek". Z uchem do wewnątrz. Boki zrywać, bardzo kurwa śmieszne. A teraz jakiś pierdolony wybitny grafik odkrywa Amerykę na nowo. @znaLezczyni. Przepraszam bardzo, miało być "A teraz jakiś pierdolonięty wybitny grafik odkrywa Amerykę na nowo." Mam nadzieję, że teraz lepiej. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - ErgoProxy - 14.10.2019 bert04 napisał(a):Z szeregu przykładów zapamiętałem "polski kubek". Z uchem do wewnątrz. Boki zrywać, bardzo kurwa śmieszne.Ale to JEST śmieszne. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - bert04 - 14.10.2019 ErgoProxy napisał(a):bert04 napisał(a):Z szeregu przykładów zapamiętałem "polski kubek". Z uchem do wewnątrz. Boki zrywać, bardzo kurwa śmieszne.Ale to JEST śmieszne. Tu przypominam, że dla oceny kwestii moralnie dwuznacznych należy przez chwilę odwrócić role. Wyobraź sobie polski sklep sprzedający takie "żydowskie kubki". Wyobraź sobie reakcje. W prasie krajowej i zagranicznej. Porównaj. RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Sofeicz - 14.10.2019 Coś w tym guście? ![]() Bert Co się tak miotasz - taką mamy opinie w usiech i nic na to nie poradzisz. Ktoś kiedyś dokładnie przeaanalizował i wyszło, że to wraża robota imigrantów niemieckich (takie jankeskie przedłużenie kulturkampfu). A Rafał Olbiński, to nie jest 'jakiś popierdolony grafik', tylko jeden z najlepszych ambasadorów polskiej grafiki i plakatu. https://pl.wikipedia.org/wiki/Rafa%C5%82_Olbi%C5%84ski RE: Czy minister kultury ma prawo nie czytać Olgi Tokarczuk? - Peter - 14.10.2019 Sofeicz napisał(a): Może przesadzone ale rodzina mojej żony z Chicago ma identyczne zdanie. ale po co tak daleko za oceanem szukać w jakimś szikago, skoro polskie firmy w polsce biora sobie obco brzmiące nazwy aby nie być polskimi? polskie w polsce nie ma zbyt dobrej opinii, co dopiero w hameryce. |