Forum Ateista.pl
DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Religie, kościoły i związki wyznaniowe (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Wątek: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? (/showthread.php?tid=15019)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Rodica - 19.12.2022

bert04:
Cytat:Gdyż ponieważ albowiem, według błogosławionej nauki Kościoła naszej matki, kto się bez gumy ciurla w dni niepłodne, swoją żonę kocha szanuje i honoruje, a jak się dziecko przypadkowo pocznie, to będzie je też pełną miłością obdarzał, mimo że chciał jego powstanie skutecznie utrudnić. Natomiast ten sam mąż zakładający gumę na przyrodzenie swoją żonę deprawuje, demoraliuje, pogardza i się nią brzydzi. A jak mu guma pęknie to żonę za włosy na skrobankę zaciągnie, ewentualnie dziecko będzie lał, poniżał i tak dalej. A kto w to nie wierzy lub pokazuje przykłady od tego odmienne ten heretyk, schizmatyk i równy potępieńcom odstępca, dla którego ogień piekielny to za mało.
Można to zinterpretować na odwrót, ludzie którzy się kochają, pragną się tak mocno, że nie chcą czuć nic co ich dzieli.

Cytat:Twoje twierdzenie natomiast, że "katolicy lubią pornografię, gdyż czują obrzydzenie do seksu a pornografia pokazuje obrzydliwość seksu" było pozbawione jakiegoś sensu. Istnieje pornografia tak obrzydliwa jak estetyczna, istnieje pornografia brutalna i delikatna, są produkcje, w których granica do klasycznego gwałtu jest przekraczana, w innych ociera się co najwyżej o jakiś ekshibicjonizm. Zapewne są jakieś powody, dla których katolicy lubią pornole, ale dla każdego z nich istnieją dwa powody, dla których nie-katolicy lubią pornole. Przy tym katolicy mają jeszcze zakaz oglądania, nie-katolicy już nie zawsze. Jeżeli chciałaś wykazać jakieś dziwne związki między katolicyzmem a pornografią, to radzę zacząć od klasyka Freuda i jego roli podświadomości, wpływu zakazów na psychikę. Bo ta linia argumentacji przez obrzydliwość jest śmieszna.
Każde porno, niezależnie od tego czy subtelne czy nie, budzi podniecenie, rzeźby na hinduskich świątyniach również. Nawet aktorka porno w telewizji może wzbudzić podniecenie, którego nie chce się czuć. To nie jest podniecenie wywołane chęcią bycia z kimś blisko.  Dlatego to szokuje i bulwersuje ludzi. A w bajeczki typu, że krępowanie seksualności powoduje straszne zaburzenia psychiczne, nerwice, wszelkie zło na świecie,  nie wierzę. Nowe prądy obyczajowe, propagujące masturbację już w przedszkolach mają przeciwdziałać temu złu.
Choroby psychiczne i nerwice powodują głównie głupi, niedojrzali ludzie, nie potrafiący kochać siebie ani swoich dzieci.

Nonkonformista:
Cytat:Nie zniknie, ale marzę o tym, by było jak na Zachodzie, puste kościoły, przerabiane na dyskoteki, baseny, sklepy. Trochę jeszcze będziemy musieli poczekać, bo u nas ten proces już jest w trakcie, ale jest jeszcze dość wolny niestety.
Nie mają dużych szans w starciu  kulturą komercyjną, są marginalizowani, nie mają siły przebicia ani niczym nie przyciągają.  Probują albo terroryzować albo  udają tolerancyjnych w rzeczach, w których nie powinni być.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Hill - 20.12.2022

Osiris napisał(a): Druga sprawa to sama konstrukcja kościelnego systemu feudalnego, która daje znikome szanse na zmiany zgodne z duchem czasu. Nawet jeśli purpuraci widzieli zagrożenia, to Kościół nie jest dostosowany do funkcjonowania w społeczeństwie zmieniającym się tak szybko. To relikt czasów średniowiecza i takim już chyba pozostanie aż do stopniowego upadku.


Zgadza się, współcześnie KK jest opóźniony na różnych polach, nie idzie z duchem czasu i z tego już raczej nie ma możliwości się podnieść. O ile starsze pokolenia w Polsce jeszcze są praktykujące, czasami na pół gwizdka, to młodsze pokolenia wieją drzwiami i oknami i nic tego nie zatrzyma, bo młodzi nie widzą Boga w KK, ani żadnych perspektyw dla siebie. Mieszkam na wsi i nawet tutaj to już widać bardzo dobrze, pokolenie mojego brata (ma 28 lat) zupełnie nie jest zainteresowane chodzeniem do Kościoła, jeśli się to zdarza, to tylko przy okazji różnych uroczystości rodzinnych i pogrzebów. Upadek KK w Polsce to tylko kwestia czasu, bo nie wierzę w to, że nastąpi jakieś cudowne odrodzenie.



Nonkonformista napisał(a): Sobór Watykański II próbował to zmienić, nauczając o powszechnym kapłaństwie wszystkich wierzących /o kapłaństwie królewskim wszystkich ochrzczonych/, stawiając z drugiej strony kapłaństwo służebne /diakonat, prezbiterat, episkopat


Rychło w czas, biorąc pod uwagę, że już NT pisze o powszechnym kapłańtwie  Duży uśmiech


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - bert04 - 20.12.2022

Osiris napisał(a): Zupełnie nie było to możliwe z kilku powodów. Po pierwsze, w ówczesnej rzeczywistości i z tamtą mentalnością Kościoła i polskiego społeczeństwa nikt nawet nie myślał o jakiejś prewencji. Mowa przecież o czasach, kiedy jak grzyby po deszczu pojawiały się coraz to nowe (najczęściej brzydkie) kościoły, budowane za pieniądze przebudzonego z komunistycznego letargu Polaka. To był szczyt i nikt w takim momencie nie jest przygotowany na zjazd, który musiał nastąpić. Ale łatwo nam tak twierdzić teraz i oceniać po fakcie. 
Druga sprawa to sama konstrukcja kościelnego systemu feudalnego, która daje znikome szanse na zmiany zgodne z duchem czasu. Nawet jeśli purpuraci widzieli zagrożenia, to Kościół nie jest dostosowany do funkcjonowania w społeczeństwie zmieniającym się tak szybko. To relikt czasów średniowiecza i takim już chyba pozostanie aż do stopniowego upadku.
Dodałbym do tego jeszcze opinię, że hierarchom tak naprawdę w ogóle nie zależy w zupełności na dobru ich własnej organizacji a raczej ich własnym osobistym. To kariera jak każda inna, w polityce czy biznesie.

"System feudalny" powoduje, że każdy kraj ma pewną własną specyfikę, wszystko co wykracza ponad czystą teologię może być regulowane lokalnie (a i w kwestiach teologii zdarzają się odstępstwa, patrz wyżej, kwestia antykoncepcji). To, że polski episkopat zareagował jak zareagował (albo: nie-zareagował) na te różne problemy i wyzwania ma IMHO inne powody, gdyż z pewnością miał tak szansę jak i możliwości zareagować inaczej.

Ale zostawmy to, gdyż powyżej stwierdziłem tylko fakt. Polski episkopat miał szansę, miał czas, miał możliwości. Miał nawet, pozostanę przy tym twierdzeniu, aktywny materiał ludzki, który mógł pewne zmiany uskuteczniać (zanim poszedł w odstawkę lub na różne tam emerytury). Miał przede wszystkim czas, którego inne episkopaty nie miały. Z pewnych powodów zdecydował się obrać taką drogę, jaką obrał. A to, dlaczego taką drogę obrał prowadzi do dalszych, niezbyt wesołych przemyśleń. Tak na temat polskiej specyfiki, jak i na temat KRK ogólnie.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Nonkonformista - 20.12.2022

bert04 napisał(a):Ale zostawmy to, gdyż powyżej stwierdziłem tylko fakt. Polski episkopat miał szansę, miał czas, miał możliwości. Miał nawet, pozostanę przy tym twierdzeniu, aktywny materiał ludzki, który mógł pewne zmiany uskuteczniać (zanim poszedł w odstawkę lub na różne tam emerytury). Miał przede wszystkim czas, którego inne episkopaty nie miały. Z pewnych powodów zdecydował się obrać taką drogę, jaką obrał. A to, dlaczego taką drogę obrał prowadzi do dalszych, niezbyt wesołych przemyśleń. Tak na temat polskiej specyfiki, jak i na temat KRK ogólnie.

Polski episkopat pewnie myślał, że wystarczy nauczanie Kremówkożercy i nie trza będzie nic robić. A tu zonk!
Purpuraci myśleli, że Polacy nie będą się przejmowali ich hipokryzją, życiem w luksusie /w tym nie ma nic złego/, ale gdy przy tym się ubóstwo głosi, to sprawa wygląda już inaczej. Myśleli, że wystarczy to, co było: płytki katolicyzm bez głębszej refleksji nad tym, w co się wierzy, kilka tanich kawałków o miłości i nadal kościoły będą pełne.

Zresztą jaki jest obraz tego polskiego katolika: to wiara kulturowa - bo babcia, mama wierzyła, to i ja wierzę. Wiara ma charakter handlowy: to zresztą widać, że płaci się za sakramenty - niby jakby nie, ale jednak tak. I to tyle. Kościół to taki sklep, do którego się przychodzi, bierze się to, co jest potrzebne albo co wmówiono im, że jest potrzebne i się wychodzi - żeby chodciaż jakość tego towaru była wysoka, a tu lipa. Najtańsze barachło z bazaru! Ale jak napisałem nie idzie za tym głębsza refleksja. I polski KK na tym jechał, ale się przeliczył.

Zobaczcie: koło 100 tys. świadków Jehowy nie wzięło się znikąd. Przyszło kilku takich, rzuciło parę cytatów biblijnych i już katolik był ich, bo ten nie tylko Biblii nie czytał, ale nawet i czytań w kościele nie słuchał; nie wymagał od swoich pasterzy jakości, to dostawał byle co.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Sofeicz - 20.12.2022

Nonkonformista napisał(a): ... i już katolik był ich, bo ten nie tylko Biblii nie czytał, ale nawet i czytań w kościele nie słuchał; nie wymagał od swoich pasterzy jakości, to dostawał byle co.

Ale to jest wypisz-wymaluj religijność rzymska (w sensie Cesarstwa).
Nie ważne czy wierzysz czy nie - twoim obowiązkiem, jako obywatela, jest spełnianie pewnych rytuałów i składanie odpowiednich ofiar wybranemu bóstwu.
To była immanentna część bycia rzymskim obywatelem.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Ayla Mustafa - 20.12.2022

@bert04

Ja bym tu dodał jedną rzecz, którą uważam za ważną w tłumaczeniu stanu KRK.
Otóż wraz z upadkiem komuny społeczeństwo polskie zaczęło się stopniowo bogacić. Dochodziły też do nas różne technologie typu Internet. Zatem Polacy zaczynali mieć coraz więcej możliwości spędzania wolnego czasu pod swój specyficzny gust. Mogli też coraz bardziej zamykać się w "swoich światach", uciekając od presji społecznej. Chodzenie do kościoła i ogólne trzymanie się z KRK zaczęło być tylko jedną z wielu opcji na życie.
Mądry Kościół powinien z tego powodu po prostu walczyć na tym wolnym rynku, polepszać swoją ofertę i liczyć się z pewnym odpływem wiernych, którzy wybiorą dowolną konsumpcję, religie wschodu, ateizm, wolne poszukiwania filozoficzne, duchowy tumiwisizm i inne takie. KRK powinien wyjść zatem z programem pozytywnym. Fajny Kościół.
A co zrobił? Chciał gnuśnie pójść na skróty i hakować wszystko przymusem władzy oraz kulturą agresji i przymuszania w sosie chorobliwej wrogości wobec przemian społecznych i nawet wobec Zachodu. Blatował się z zacofanymi siłami politycznymi, które chcą coś narzucać. No a ostatnio zblatował się przez lata z ogólnie szkodliwą partią władzy, której nie lubi nikt prócz 1/6, często wiekowych, Polaków. Dalekosiężny bezsens. Próba zawrócenia kijem wartkiej rzeki. Przecież podążając taką drogą, za jakiś czas KRK ostanie się tylko jako poboczny dodatek do polskiej wersji AFD, czyli do ciągle malejącej grupy skrajnej prawicy. Elektorat PiSu zbyt młody nie jest i tu działa zegarmistrz światła purpurowy.
Polski KRK może się jeszcze dalekosiężnie ratować, jeżeli pozwoli się przejąć od środka przez te wszystkie Kosiniaki i Hołownie, które chcą bardziej papieża Franciszka, pomijając teraz Franciszka słowa o rosji, aniżeli Rydzyka. Czy hierarchia to zrobi? Myślę, że tak, bo ta organizacja pokazała przez wieki, że ma wielkie zdolności dostosowawcze. No ale i tak swoje zapłaci za te lata spod znaku Barbary Nowak, Czarnka, mafiozy Rydzyka i Jędraszewskiego. Wiarygodność ucierpiała.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - bert04 - 20.12.2022

Nonkonformista napisał(a): Polski episkopat pewnie myślał, że wystarczy nauczanie Kremówkożercy i nie trza będzie nic robić. A tu zonk!

Tu akurat nie masz racji. To było coś więcej niż "nic nie robić". To było świadome odrzucenie tego, co dotychczas było na Zachodzie. To było uznanie, że kryzys Kościoła na Zachodzie to efekt wychodzenia naprzeciw "duchowi czasów". To był świadomy odwrót od takiego wychodzenia, świadomy nawrót do nauczania przedsoborowego, przedwojennego nawet. Odwrót od inicjatyw ekumenicznych, od dialogu z nie-chrześcijanami. Wszystko inne co opisujesz odbywało się też równolegle, niemniej tutaj mieliśmy do czynienia z wyborem, nie z inercją. Ba, będę nadal twierdził, że właśnie w okresie PRL Kościół w Polsce wytworzył niepowtarzalną mieszankę duchownych zaangażowanych właśnie w otwartość na nowe, inne prądy. Także wśród biskupów, z wszystkimi ich wadami i przedwczorajszymi poglądami byli i tacy, z którymi dało się rozmawiać. A nie tacy, którzy tylko wydawali polecenia. Było więc z czego korzystać, gdyby była wola. Można było też zachować oba nurty. Ale przewagę zyskała asekuracja, tradycja, konserwacja. Zeby było tak jak było.



"Kremówkożerca", jak go czule opisujesz, miał to do siebie, że potrafił w pewien sposób pogodzić oba skrzydła w kościele, progres i regres. Ze zgrzytami na obu stronach, ale nie sposób mówić o tym że "uciskał teologię wyzwolenia" a zapominać o tym, jak gonił tzw. piusowców z ichnimi mszami po łacinie i przedsoborową teologią. Nawet jeżeli pod koniec pontyfikatu i życia konserwa także w watykanie przeważała, mimo to obie opcje były obecne. Także Kościół "światowy" zdecydował się jednak, żeby następnego papieża wybrać tak, żeby "było tak jak było". Tutaj polski episkopat nie odbiegał więc od rozwoju ogólnego, a tylko go niejako wyprzedził.

Cytat:Zresztą jaki jest obraz tego polskiego katolika: to wiara kulturowa - bo babcia, mama wierzyła, to i ja wierzę. Wiara ma charakter handlowy: to zresztą widać, że płaci się za sakramenty - niby jakby nie, ale jednak tak. I to tyle. Kościół to taki sklep, do którego się przychodzi, bierze się to, co jest potrzebne albo co wmówiono im, że jest potrzebne i się wychodzi - żeby chodciaż jakość tego towaru była wysoka, a tu lipa. Najtańsze barachło z bazaru! Ale jak napisałem nie idzie za tym głębsza refleksja. I polski KK na tym jechał, ale się przeliczył.

I tu się nie zgadzam. Gdyby polski KK był tylko kulturowy, to by jeszcze dłużej potrwał. W sumie katolicyzm na Zachodzie też coraz bardziej jest kulturowy, ludzie do Pierwszych Komunii podchodzą jak do czegoś, co jest pewną tradycją, co trzeba zaliczyć, ale bez jakichś większych wymagań. Polski KK poszedł jednak inaczej, postanowił, że trzeba nie tylko nadal kultywować religię "kulturową", ale na tej bazie budować też religię "ideologiczną". Sakramenty nie tylko za opłatą*, ale też z wymaganiami. Mieszkacie bez ślubu? No to dziecka nie ochrzcimy, rozgrzeszenia nie damy. Rozwodnik? Fora od komunii. Ewentualnie idź przed sądy biskupie w celu "rozwodu który nie nazywa się rozwodem". Niech prawnicy kościelni mają też jakieś zajęcie. Na katechezach w szkole będziemy rozprawiać o szkodliwości Harry Pottera czy "krzyżów z kokardą". Obok tego oczywiście istniał też tzw. kościół biznesowy, ale tutaj przoduje pewien biznesmen toruński. Niemniej nie zapominaj ani nie ignoruj ter warstwy ideologicznej. Pojedynczego ludka może nie dotyczyć ani bursztynowy ołtarz w Gdańsku ani dotacje na geotermię w Toruniu, ale dotyczy go już katecheza w szkole jak i nauki przed-sakramentalne.

(*która może być skalowana, jak ktoś chce może też uzyskać sakrament za minimalny wkład, wtedy bez pompy)

Cytat:Zobaczcie: koło 100 tys. świadków Jehowy nie wzięło się znikąd. Przyszło kilku takich, rzuciło parę cytatów biblijnych i już katolik był ich, bo ten nie tylko Biblii nie czytał, ale nawet i czytań w kościele nie słuchał; nie wymagał od swoich pasterzy jakości, to dostawał byle co.

Chciałbyś, żeby KRK był bardziej jak SJ? Uważasz, że byłby wtedy lepszy?
Serio będziesz w tym miejscu zachwalał sektę, której znakiem wywoławczym jest negacja TE i zakaz transfuzji? Czy co ta uwaga ma na myśli?

Mustafa Mond napisał(a): @bert04

Ja bym tu dodał jedną rzecz, którą uważam za ważną w tłumaczeniu stanu KRK.
Otóż wraz z upadkiem komuny społeczeństwo polskie zaczęło się stopniowo bogacić. Dochodziły też do nas różne technologie typu Internet. (...)

Internetu może przed 1989 nie było, ale KRK mógł obserwować, jak funkcjonuje świat w społeczeństwach, które się wzbogaciły i które mają szeroki dostęp do mediów. Przed internetem już pluralizm opiniowórczy też istniał, internet tylko to przyspieszył. Ale nawet z uwzględnieniem tego był czas na wypracowanie strategii, jak sobie radzić w tych nowych czasach.

W Niemczech po 1945 był problem, że dużo kościołów było zniszczonych. Przy ich odbudowywaniu zakładano już, że ilość wiernych aktywnych będzie się stopniowo zmniejszać. Robiono więc kościółki nieduże i technologiami, które nie musiały przetrwać stuleci. Były tego też inne powody, podobnie budowano też domy, najtaniej jak szło, byle ludzie mieli gdzieś zamieszkać, niemniej prognozy laicyzacji społeczeństwa już wtedy istniały. Wiedza o pewnych rozwojach społecznych na serio nie jest jakąś wiedzą tajemną.

Cytat:Mądry Kościół powinien z tego powodu po prostu walczyć na tym wolnym rynku, polepszać swoją ofertę i liczyć się z pewnym odpływem wiernych, którzy wybiorą dowolną konsumpcję, religie wschodu, ateizm, wolne poszukiwania filozoficzne, duchowy tumiwisizm i inne takie. KRK powinien wyjść zatem z programem pozytywnym. Fajny Kościół.

W książce Hołowni i Prokopa (tytułu nie spomnę) jest opisywana sceneria lat 90-tych, kiedy sporo artystów i celebrytów było na spirytualnych poszukiwaniach. Sporo też, z różnych powodów, ciągnęło ku katolicyzmowi. Nikła część się ostała. Jedna z wielu przegapionych szans.

Cytat:Polski KRK może się jeszcze dalekosiężnie ratować, jeżeli pozwoli się przejąć od środka przez te wszystkie Kosiniaki i Hołownie, które chcą bardziej papieża Franciszka, pomijając teraz Franciszka słowa o rosji, aniżeli Rydzyka. Czy hierarchia to zrobi? Myślę, że tak, bo ta organizacja pokazała przez wieki, że ma wielkie zdolności dostosowawcze. No ale i tak swoje zapłaci za te lata spod znaku Barbary Nowak, Czarnka, mafiozy Rydzyka i Jędraszewskiego. Wiarygodność ucierpiała.

Być może. Kościół nie takie kryzysy przetrwał, nie takie przemiały historii ma za sobą. Niemniej po latach zaangażowania jakoś straciłem ochotę, żeby być częścią tych przemian. Niech sobie oni sami wyklarują, jaki kierunek ma ten KRK obrać. Być może będzie jakaś kolejna schizma, wtedy można wybrać, który kierunek jest bardziej odpowiedni. Do tego czasu, dziękuję, postoję.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Hill - 20.12.2022

bert04 napisał(a): Chciałbyś, żeby KRK był bardziej jak SJ? Uważasz, że byłby wtedy lepszy?
Serio będziesz w tym miejscu zachwalał sektę, której znakiem wywoławczym jest negacja TE i zakaz transfuzji? Czy co ta uwaga ma na myśli?


Myślę, że Nonkorfomista miał na myśli to, że katolików po prostu łatwo jest zwerbować do różnych odłamów chrześcijańskich, bo nie znają Biblii.
Kiedyś to była najczęściej organizacja ŚJ, bo chodzili po domach i mówili o Biblii, a dziś, w dobie internetu, są to różne kościoły, najczęściej charyzmatyczne. W mojej parafii do zielonych odszedł szafarz Eucharystii i pociągnął za sobą grupę katolików, jakiś czas potem odeszła bardzo zaangażowana katoliczka, prowadziła wspólnotę intronizacji. W internecie jest też znany Fabian Błaszkiewicz, kiedyś zaangażowany jezuita, a teraz wolny chrześcijanin. To pokazuje, że z KK odchodzą do innych denominacji nawet ci ludzie, którzy byli bardzo religijni i mocno się KK trzymali.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - bert04 - 20.12.2022

Hill napisał(a):
bert04 napisał(a): Chciałbyś, żeby KRK był bardziej jak SJ? Uważasz, że byłby wtedy lepszy?
Serio będziesz w tym miejscu zachwalał sektę, której znakiem wywoławczym jest negacja TE i zakaz transfuzji? Czy co ta uwaga ma na myśli?


Myślę, że Nonkorfomista miał na myśli to, że katolików po prostu łatwo jest zwerbować do różnych odłamów chrześcijańskich, bo nie znają Biblii.

A ja myślę, że Nonkonformista zagalopywuje się w objeżdżaniu katolicyzmu, gdyż potrafi tak krytykować nadmiar religii jak i jej niedomiar. Byle na pohybel katabasom, że się tak wyrażę. Będzie się równo cieszył, jak kościół zostanie przerobiony na basen czy jak jego trzódkę przejmą Jehowici. Gdyby sataniści odprawiali na tym terenie czarne msze z depakitacją kogutów na grobach, też pewnie by się cieszył. Mogę się mylić, ale takie wrażenie się tworzy.

Cytat:Kiedyś to była najczęściej organizacja ŚJ, bo chodzili po domach i mówili o Biblii, a dziś, w dobie internetu, są to różne kościoły, najczęściej charyzmatyczne. W mojej parafii do zielonych odszedł szafarz Eucharystii i pociągnął za sobą grupę katolików, jakiś czas potem odeszła bardzo zaangażowana katoliczka, prowadziła wspólnotę intronizacji. W internecie jest też znany Fabian Błaszkiewicz, kiedyś zaangażowany jezuita, a teraz wolny chrześcijanin. To pokazuje, że z KK odchodzą do innych denominacji nawet ci ludzie, którzy byli bardzo religijni i mocno się KK trzymali.

No ale co w tym dziwnego? Jest mnóstwo powodów występowania z KK i przechodzenia do innych denominacji, konfesji czy religii. Dla jednego to będzie za mało religijności w KK, dla innego przeciwnie, za dużo. Jeden będzie szukał Kościoła z bardziej luzackimi regułami społecznymi. Inny wprost przeciwnie, konwertuje na Islam, bo mu to całe chrześcijaństwo i tak zbyt luzackie jest. Sprowadzanie takiego złożonego tematu do doświadczeń z jakiejś wiejskiej parafii i działającego tam być może kółka Strażnicy ma na serio zakreślić tak złożony temat? Jakby nie było żywych parafii studenckich, klasztorów otwartych na "misjonowanie wewnętrzne", ofert spirytualnych dla chętnych i szukających? Ba, nawet takie negatywne (dla mnie) zjawiska jak działalności egzorcystów czy Natanków nie biorą się z tego "blichtrowego" katolicyzmu, o którym kolega pisze, ale właśnie z pewnego zbioru katolików zaangażowanych, szukających jakiejś głębi czy drugiego dna. Gdyby nie to, nikt by nie wspierał tego kapłana od "Coś się dzieje, coś się dzieje", a jednak wiadome jest, że ma swoją grupę wsparcia. Mamy teraz udawać, że takiego czegoś nie ma i cały polski KK składa się z wiejskich proboszczów?

(Zaznaczam, że mam mało doświadczeń z wiejskimi proboszczami i te, które miałem, nie były specjalnie pozytywne, ale być może też nie było reprezentatywne).

ETA:

Postanowiłem sobie zrobić małe zestawienie, co takiego jest w KRK, że tak powiem, w grupach zaangażowanych:

- środowiska tradycjonalistyczne, preferujące msze po łacinie. Część z nich jest przed granicą do otartej schizmy, część już ją przekroczyła a główna grupa FSSPX na niej okrakiem siedzi.

- żrodowiska neokatechumenatu, ideowy przeciwnik tego poprzedniego, temat na osobny temat

- środowiska "neo-okultystyczne", głównie dookoła egzorcystów oraz paru byłych okultystów. Oni zajmują się szukaniem diabła na czubku od szpilki, w książkach dla młodzieży (HP) czy w fantazyjnen biżuterii. Diabeł czeka za każdym węgłem a teorie o różnyc stopniach opętania przywodzą na myśl twórczość Heinricha Kramera z jego Malleus Maleficarum. Te środowiska nie omieszkają referować do Biblii Szatana podczas kazań.

- środowiska "wierzących seksoholików", głównie skupionych wokół kwestii reprodukcyjnych. Oni stawiają etykę seksualną na najwyższym piedestale, piętnując wszelkie odstępstwa jak masturbację czy antykoncepcję. Rozwałkkowywuję ten temat w rozmowie z Rodicą, tu nie będę pogłębiał.

- klasztory benedyktyńskie, w których praktykuje się techniki medytacyjne, adaptowane z religii orientalnych z modyfikacjami na potrzeby modlitewne.

- grupy oazowe

- kółka różańcowe

- działalność różnych grup pielgrzymkowych, poczynając od tych uznanych oficjalnie, przez te ciągle nieuznawane (Medjugorje) po całkie egzotyczne "jezusy na ścianie".

- prywatną działalność wokół różnych wizjonerów i samozwańczych proroków. Podobnie do poprzednich grup, tylko tutaj co rusz można odnaleźć najbardziej aktualne wizje na temat końca świata.

- grupy anty-ewolucyjne, może egzotyka w KRK, ale kolejna grupa zaangażowana.

... i tak dalej. Cytując Brzechwę, "To wszystko nazywa się nic?"


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - bert04 - 20.12.2022

Rodica napisał(a): Można to zinterpretować na odwrót, ludzie którzy się kochają, pragną się tak mocno, że nie chcą czuć nic co ich dzieli.

No i chwała im za to. I jak chcą stosować NPR, to niech stosują. Jak pisałem wcześniej, jest to dobra metoda, jeżeli znać jej granice, a zwłaszcza w planowaniu ciąży jest całkiem przydatna. W zapobieganiu, to już różnie bywa. I wtedy powstaje dylemat, że mimo stosowania NPR jak najbardziej może powstać niechciana ciąża, ewentualnie niechciane dziecko. KRK twierdzi, że para stosująca NPR nigdy ale to nigdy nie sięgnie po aborcję, natomiast para stosująca (wyłącznie lub dodatkowo do NPR) produkty na "liście zakazanej" z nieuniknioną pewnością po nią sięgnie. Gdyż ponieważ albowiem bla bla bla. Można poczytać w internecie na katolickich stronach, dlaczego i czemu. Natomiast na forach porad można spotkać kobiety po "wpadce" mimo NPR, które szukają możliwości tzw. pigułki po, albo konkretnie "operacji przywrócenia miesiączki". Gdyż praktyka olewa tutaj teologiczne teorie. Podobnie  jest z kwestią, czy takie dziecko będzie kochane jeżeli aborcja zostanie wykluczona. I tutaj praktyka potwierdza, że tak pary stosujące NPR jak i pary stosujące produkty wulkaniczne / farmakologiczne są zdolni do obu postaw, tak do miłości rodzicielskiej jak i do odrzucenia miłożci do tak powstałej istoty ludzkiej.

Gdyby zakaz antykoncepcji prowadził do miłości rodzicielskiej to katolickie rodziny miałyby wyłącznie kochających rodziców. Twierdzisz, że tak jest? I że jest to efektem "zakazu gumowania"?

Cytat:Każde porno, niezależnie od tego czy subtelne czy nie, budzi podniecenie, rzeźby na hinduskich świątyniach również.

Niektórych podniecają figury hinduskie, dla innych już starcza, jak kobieta nie zatka włosów pod hidżab. Granica między pornografią a nie-pornografią jest kulturowa, wiele filmów z czasów PRL-u było posądzanych o jej szerzenie, dziś co najwyżej pokazują nam ówczesną granicę skandalu.

Cytat:Nawet aktorka porno w telewizji może wzbudzić podniecenie, którego nie chce się czuć.

Masz na myśli, w "normalnej" telewizji? W jakimś programie TV gdzie daje wywiad? Przecież te kobiety "w cywilu" noszą te same ciuchy i te same makijaże co większość celebrytek, nie odróżnisz od Dody, Krupy czy Cleo. Więc co, sama wiedza, że ta osoba jest aktorką porno przyprawia o niezdrowe dreszcze?

No bo chyba nie miałaś na myśli "aktorka porno w filmie porno". Osoba oglądająca - dobrowolnie i świadomie - pornografię czuje podniecenie, które chce czuć. To jest że tak powiem głównym celem tego oglądania jak i postawą tego biznesu.

Cytat:To nie jest podniecenie wywołane chęcią bycia z kimś blisko.  Dlatego to szokuje i bulwersuje ludzi.

Gdyby nakręcić potajemnie film pary kochającej się z pełnej że tak powiem miłości, ludzie też by się tym podniecali. Podobnie w przypadku pary grającej tylko uczucia. Elementem szokującym nie jest sam brak miłości (prawdziwej czy pozorowanej) w filmach porno co łamanie tabu tego, co się nie pokazuje w sferze publicznej.

Cytat:A w bajeczki typu, że krępowanie seksualności powoduje straszne zaburzenia psychiczne, nerwice, wszelkie zło na świecie,  nie wierzę. Nowe prądy obyczajowe, propagujące masturbację już w przedszkolach mają przeciwdziałać temu złu.
Choroby psychiczne i nerwice powodują głównie głupi, niedojrzali ludzie, nie potrafiący kochać siebie ani swoich dzieci.

Za czasów Freuda było inne społeczeństwo niż teraz, to co on analizował nie musi się zgadzać do współczesnych czasów. Niemniej zwłaszcza w środowiskach konserwatywnych struktury psychologiczne odpowiadają często temu, co było w Wiedniu na przełomie XIX i XX wieku.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Hill - 20.12.2022

bert04 napisał(a): No ale co w tym dziwnego? Jest mnóstwo powodów występowania z KK i przechodzenia do innych denominacji, konfesji czy religii


Chodziło mi o to, że katolicy nie znają Biblii, dlatego łatwo jest im przekazać różne nauki, tak jak robili to kiedyś ŚJ, recytujący z pamięci całą Biblię. To jest również moje doświadczenie jako katoliczki, ale też obserwacja katolików wokół.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - bert04 - 20.12.2022

Hill napisał(a): Chodziło mi o to, że katolicy nie znają Biblii, dlatego łatwo jest im przekazać różne nauki, tak jak robili to kiedyś ŚJ, recytujący z pamięci całą Biblię. To jest również moje doświadczenie jako katoliczki, ale też obserwacja katolików wokół.

A stare babcie można oszukać metodą "na wnuczka" lub też wcisnąć im zbyt drogi produkt na pokazach garnków. Zresztą, kolega podniecał się tym, że w Polsce jest 100 tys SJ-ów (jest ich 114 tys. jakby się ktoś pytał). A wiesz, ile SJ-ów jest w USA? Ponad 1.255 tys. Przeliczyłem sobie to na kalkulatorze na ludność krajów, to ciągle 0,30% w PL i 0,37% w Hameryce. A to kraj w większości protestancki, słynący z Bible Beltu jak i z chrześcijan recytujących wersety z Biblii na wyrywki. A więc?



https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiadkowie_Jehowy_w_Polsce

https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiadkowie_Jehowy_w_Stanach_Zjednoczonych


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Hill - 20.12.2022

bert04 napisał(a): A stare babcie można oszukać metodą "na wnuczka" lub też wcisnąć im zbyt drogi produkt na pokazach garnków. Zresztą, kolega podniecał się tym, że w Polsce jest 100 tys SJ-ów (jest ich 114 tys. jakby się ktoś pytał). A wiesz, ile SJ-ów jest w USA? Ponad 1.255 tys. Przeliczyłem sobie to na kalkulatorze na ludność krajów, to ciągle 0,30% w PL i 0,37% w Hameryce. A to kraj w większości protestancki, słynący z Bible Beltu jak i z chrześcijan recytujących wersety z Biblii na wyrywki. A więc?


Nie rozumiem teraz o czym mówisz, co to zmienia? Nie twierdzę przecież, że katolicy przechodzą konkretnie do ŚJ i tylko do nich, w miejsce ŚJ możesz wstawić zielonych, czy jeszcze innych adwentystów, mi chodzi o powód przechodzenia.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - bert04 - 20.12.2022

Hill napisał(a): Nie rozumiem teraz o czym mówisz, co to zmienia?

Argument statystyczny nic nie zmienia? Przecież kolega argumentował z blichtrowatego katolicyzmu w tradycji kremówkożerczego papieża, który uczynił taki papierowy katolicyzm, że wystarczy dmuchnąć, i SJ-ota z tego mamy. A jak okazuje się, że w Ameryce w przeliczeniu na ludność jest 1,26 razy więcej SJ-otów to nagle ignorujemy?

Cytat:Nie twierdzę przecież, że katolicy przechodzą konkretnie do ŚJ i tylko do nich, w miejsce ŚJ możesz wstawić zielonych, czy jeszcze innych adwentystów, mi chodzi o powód przechodzenia.

Moja cała argumentacja polega na tym, że nie istnieje jakiś "ten powód". Istnieje cała gama powodów. Gdyby prawdę mówił Nonkonformista, i polski "blichtrowaty" katolicyzm w tradycji "kremówkożerczego" papieża był powodem napływu do SJ-ów, to w krajach o statystycznej mniej szej ilości katolików, kraju w tradycjach protestanckich, w tradycjach literalnego czytania i recytowania Biblii ta ilość powinna być znacząco mniejsza. A jest większa. Czy to jest przewaga istotna statystycznie, nie wiem, w matematyce przespałem wykłady ze statystyki. Niemniej nawet jeżeli w jakichś pojedynczych przypadkach "nieodporność biblijna" może odpowiadać za przechodzenie pojedynczych osób, to w przeliczeniu na cały kraj tych osób do SJ-ów przeszło mniej, niż za Atlantykiem. Uprawniona więc będzie też teza, że polski katolicyzm w bilansie dodatnio-ujemnym czyni bardziej odporny na tezy SJ-ów, niż oświecone, pluralistyczne i luzackie społeczeństwo USA.

Podobnie można rozwałkować wszystkie inne grupy. Jakaś część będzie przechodzić do zielonych, adwentystów czy nawet mormonów. A jakaś część zostanie. Gdyż taka decyzja tak na odejście jak i na zostanie zawsze będzie bilansem całej gamy powodów. Przy czym są osoby, które przechodzą do SJ-ów przez zbyt małe oczytanie w Biblii, ale będą też osoby, które przechodzą do przykładowo Luteran przez "zbyt duże" oczytanie w Biblii. Jak przykładowo sam Luter.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Hill - 20.12.2022

bert04 napisał(a): Moja cała argumentacja polega na tym, że nie istnieje jakiś "ten powód". Istnieje cała gama powodów.


A ja uważam, że jednym z głównych jest brak znajomości Biblii i pochłanianie różnych nauk. Doświadczyłam tego na własnej skórze będąc świeżo po nawróceniu i wierz mi, że radykalna strona protestancka czy tam inna, potrafi tak zrazić do KK, że cżłowiek boi się w ogóle tam wchodzić


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Rodica - 20.12.2022

bert04:
Cytat:KRK twierdzi, że para stosująca NPR nigdy ale to nigdy nie sięgnie po aborcję, natomiast para stosująca (wyłącznie lub dodatkowo do NPR) produkty na "liście zakazanej" z nieuniknioną pewnością po nią sięgnie. Gdyż ponieważ albowiem bla bla bla
Przecież napisałam, że nauki Kościoła podobają mi się tylko w teorii. Nie można ich praktykować w życiu, to znaczy jest to trudne i tylko dla wytrwałych. Nie rozumiem, też czemu KK się upiera przy tym, żeby je wprowadzać w życie na siłę. Znaczy, że jest zacofany i żyje w nierealnym świecie.
Kościół jako elita społeczeństwa po prostu tworzy teorie na temat tego, jaki czlowiek powinien być, od tego są elity.

Cytat:Niektórych podniecają figury hinduskie, dla innych już starcza, jak kobieta nie zatka włosów pod hidżab. Granica między pornografią a nie-pornografią jest kulturowa, wiele filmów z czasów PRL-u było posądzanych o jej szerzenie, dziś co najwyżej pokazują nam ówczesną granicę skandalu.
Nie ma czegoś takiego, jak jednolita wrażliwość wszystkich członków społeczeństwa. Oczywiście można wrazliwość stępić lub wyostrzyć do pewnego stopnia, ale reakcje ludzi są indywidualne, ponieważ ludzie maja różną wrażliwość na bodźce.
Niektórych ludzi, można stosunkowo łatwo zseksualizować i zniszczyć ich moralność, innym nie zaszkodzi nawet fakt, że są gwałceni przez małżonka.

Cytat:Gdyby nakręcić potajemnie film pary kochającej się z pełnej że tak powiem miłości, ludzie też by się tym podniecali. Podobnie w przypadku pary grającej tylko uczucia. Elementem szokującym nie jest sam brak miłości (prawdziwej czy pozorowanej) w filmach porno co łamanie tabu tego, co się nie pokazuje w sferze publicznej.
Zależy dla kogo, może dla Ciebie.

Cytat:Za czasów Freuda było inne społeczeństwo niż teraz, to co on analizował nie musi się zgadzać do współczesnych czasów. Niemniej zwłaszcza w środowiskach konserwatywnych struktury psychologiczne odpowiadają często temu, co było w Wiedniu na przełomie XIX i XX wieku.
Ludzi można łatwo zdemoralizować, trudno odwrócić ten proces. Natomiast samej seksualności nie można stłumić żadnymi tabu i zakazami,  można stłumić jej ekspresję, to znaczy, że człowiek i tak znajdzie sposób żeby się zaspokoić.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Nonkonformista - 20.12.2022

bert04 napisał(a):Chciałbyś, żeby KRK był bardziej jak SJ? Uważasz, że byłby wtedy lepszy?

Serio będziesz w tym miejscu zachwalał sektę, której znakiem wywoławczym jest negacja TE i zakaz transfuzji? Czy co ta uwaga ma na myśli?


Nie zachwalam tej sekty, uważam ją za bardzo szkodliwą. Ja tylko tym komentarzem chciałem pokazać mizerię znajomości Biblii przez katolików /tyle katechez, lekcji religii, chodzenia do kościoła, gdzie przecież są czytania (sic!). I nic. 

Przyjdzie taki chłopek-roztropek sekciarz, zacytuje parę na blachę wyuczonych cytatów i wystarczy.

Kościół powinien właśnie głosić słowo boże, zachęcać do jego czytania, a tego nie robi. Przykład z mojej byłej parafii, gdy jeszcze byłem wierzący - podczas ogłoszeń, zachęcanie do lektury prasy katolickiej, słowa nie było o zachęcaniu do czytania Biblii - jedynie raz w roku podczas niedzieli biblijnej.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Hill - 20.12.2022

bert04 napisał(a): Argument statystyczny nic nie zmienia?


Niekoniecznie, bo musiałbyś tu jeszcze uwzględnić katolików, którzy zupełnie nie są zainteresowani religią, więc tak samo nie są zainteresowani jakimiś odłamami, a takich jest sporo, jeśli nie większość. Wiadomo, że tacy katolicy nie będą sobie zaprzątać głowy jakimiś biblijnymi rozkminami   Uśmiech


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - bert04 - 21.12.2022

Hill napisał(a): A ja uważam, że jednym z głównych jest brak znajomości Biblii i pochłanianie różnych nauk. Doświadczyłam tego na własnej skórze będąc świeżo po nawróceniu i wierz mi, że radykalna strona protestancka czy tam inna, potrafi tak zrazić do KK, że cżłowiek boi się w ogóle tam wchodzić



Hill napisał(a):
bert04 napisał(a): Argument statystyczny nic nie zmienia?


Niekoniecznie, bo musiałbyś tu jeszcze uwzględnić katolików, którzy zupełnie nie są zainteresowani religią, więc tak samo nie są zainteresowani jakimiś odłamami, a takich jest sporo, jeśli nie większość. Wiadomo, że tacy katolicy nie będą sobie zaprzątać głowy jakimiś biblijnymi rozkminami   Uśmiech

Podsumuję te oba wpisy w ten sposób: samo stwierdzenie faktu, że KRK nie przygotował się na zmiany które zaszły na zachodzie to jedno. Drugie to jest odpowiedź na pytanie, czy była to inercja i brak woli zmian (teza Nonkonformisty) czy świadoma decyzja i odrzucenie pewnych szans, opcji, a nawet kadr zdolnych do tych zmian (moja teza). Argumenty na rzecz tej drugiej tezy przytaczałem, istniały tak grupy dialogu, zgłębiania Biblii jak i otwartych dyskusji w KRK. Ba, wspominane tu fora katolickie były przez długi czas w latach
90-tych i 00-wych takim miejscem spotkań i wymiany myśli. Ale z czasem albo tego typu platformy zmieniły profil, albo dano je na margines, albo zamknięto całkiem. Niektóre zresztą "ewakuowały się" w międzyczasie.

Przy mojej tezie, że mamy do czynienia ze świadomym wyborem, należy zadać sobie dalsze pytanie, dlaczego tak się stało. I to, jak już wspominałem, prowadzi do jeszcze smutniejszych wniosków. Nie będę tutaj się rozkminiał, ale mój wniosek jest w skrócie taki, że KRK opiera się albo na katolikach niezaangażowanych, ale lojalnych, albo na zaangażowanych, ale lojalnych. To nie jest tak, że nie ma osób zdolnych do egzegezy Biblii, nasz "wspólny znajomy" przykładowo to owoc takiego biblijnego dyskursu z dekad minionych, potrafił zmieść większość argumentów protestanckich bez wysiłku. Ale są też tacy, którzy zupełnie nie czują potrzeby wgłębiania się w pisma, ale "dziecko trzeba chrzcić, ślub ma być w kościele, wiarę ojców zachowywać". Inni angażują się w akcjonizm modlitewny, pielgrzymkowy, organizacyjny. To wszysztko nadal jest w centrum, o ile wierność, lojalność, posłuszeństwo jest zachowane. Nie ma miejsca dla "wątpiących i poszukujących". Ich KRK po prostu olał, spisał na straty, uznał, że jak odejdą, to "przeczyszczą szeregi". Obserwowano różne akcje na Zachodzie i uznano, że wszelkie ekumenizmy, dialogi, otwarcia czy inne współprace tylko prowadzą do uszczuplania szeregów, więc nie warto w nie, mówiąc językiem biznesowym, inwestować. Tylko niepokoje z tego się robią. To, że jakaś część wiernych odejdzie - nawet do tych nieszczęsnych Jehowitów - jest kalkulowanym "ubytkiem towaru".

To, że ta decyzja była błędna, to inna sprawa. Ale jestem pewien, że właśnie taką decyzję swego czasu podjęto.


RE: DPS Jordanów - Czy religia czyni nas gorszymi? - Nonkonformista - 21.12.2022

W Kościele nie ma nie tylko miejsca dla wątpiących i poszukujących, ale i dla takich jak ja - gejów /olano nas, nazywając 'tęczową zarazą' albo kazano się leczyć - tak jakby homoseksualizm się dało leczyć/. Nie żebym uważał nauczanie KK w sprawie homoseksualizmu za zdrowe czy normalne - jest ono podszyte dużą dozą ignorancji, strachu i chyba autohomofobii /wielu księży, biskupów jest homoseksualnych - teza Martella z książki "Sodoma"/.

Najgorsze jest to, że nie ma wśród duchowieństwa żadnej refleksji. Wszyscy są winni, ale oczywiście nie my; nie my, którzyśmy przymykali oczy na molestowanie nieletnich; nie my, którzy używaliśmy języka wykluczania; nie my, którzy poza tanim moralizowaniem nie mamy nic do zaoferowania młodym i innym.

Ja myślę /bert04/, że niestety ((dla nich), dla mnie stety, bo pragnę, by KK nie miał w Polsce takich wpływów, jakie ma)) żadnej innej refleksji ze strony hierarchii KK nie będzie i skończy się to tak, jak na zachodzie Europy - kompletną marginalizacją Kościoła.