Forum Ateista.pl
Wojna jako choroba psychiczna - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Nauka (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Nauki o czlowieku i związane z człowiekiem (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=21)
+--- Wątek: Wojna jako choroba psychiczna (/showthread.php?tid=15081)

Strony: 1 2 3 4 5 6


Wojna jako choroba psychiczna - Jaques - 15.01.2023

Nie wszyscy ludzie hołdują jednakowym normom społecznym. Dla jedych wojna to pole, na którym mogą się wykazać, a zwycięstwo to powód do dumy. Dla innych to nieszczęścia i źródło traumy do końca życia. I nie tylko chodzi mi o skrzywdzonych cywilów i okaleczonych żołnierzy. Wielkie rany psychiczne zadają sobie również ci, którym wydaje się, że wygrywają. Świadomość zabicia człowieka próbuje się na bieżąco zagłuszyć fanfarami i honorami. Gwałty i tortury pozostają jednak w tym człowieku, który jest oprawcą.

Wojna to taka ludzka przywara wyhodowana w toku ewolucji. Nosimy w sobie geny okrutników, czy tego chcemy, czy nie. Oczywiście, nie wszyscy nasi przodkowie byli zbójami i mordercami, ale część z nich na pewno tak. To oni zostali przy życiu i zostawili nam w spadku gen agresji. Świat jest więc podporządkowany zwyczajowi walki i zabijania nie tylko poprzez kulturę społeczną, ale z dużą pewnością również przez uwarunkowania biologiczne. Czy w związku z tym nie powinniśmy podejść do zjawiska wojny jak do konkretnej genetycznej choroby ludzkiej? Może to przypadek, a może nie, że agresja na Ukrainę zaczęła się po miesiącach izolacji wywołanej pandemią. Odosobnie wywołuje obniżenie nastroju, a w skrajnym przypadku mogło doprowadzić do skrajnych, desperackich decyzji u ludzi o słabej psychice i predyspozycjach do agresji. Czy wojna nie powinna być leczona jak zaburzenie psychiczne?


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Rodica - 15.01.2023

Jaques:
Cytat:Świadomość zabicia człowieka próbuje się na bieżąco zagłuszyć fanfarami i honorami.
Zauważ, że żołnierz dużo ryzykuje, wystawia swoje życie na śmierc, musi  być na nią gotowy.
Więc albo ma geny mordercy albo samobójcy.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Jaques - 15.01.2023

Rodica napisał(a): Jaques:
Cytat:Świadomość zabicia człowieka próbuje się na bieżąco zagłuszyć fanfarami i honorami.
Zauważ, że żołnierz dużo ryzykuje, wystawia swoje życie na śmierc, musi  być na nią gotowy.
Więc albo ma geny mordercy albo samobójcy.

Na pewno jest coś, co zagłusza strach. Ale czy to tylko gen? Samo to, że wcielają cię do wielkiej organizacji zbrojnej daje poczucie siły. Często też jest tak, że się nie mówi, jak wygląda wojna i że idziesz do odstrzału (patrz: sytuacja rosyjskich poborowych). W sumie to nawet ciężko niektóre rzeczy wyrazić słowami, dlatego wielu młodych żołnierzy (nie wiekiem, ale doświadczeniem na polu bitwy), którzy początkowo są nastawieni entuzjastycznie, trzeźwieje w obliczu rzeczywistości okrucieństw.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Osiris - 15.01.2023

Jaques napisał(a): Może to przypadek, a może nie, że agresja na Ukrainę zaczęła się po miesiącach izolacji wywołanej pandemią. Odosobnie wywołuje obniżenie nastroju, a w skrajnym przypadku mogło doprowadzić do skrajnych, desperackich decyzji u ludzi o słabej psychice i predyspozycjach do agresji. Czy wojna nie powinna być leczona jak zaburzenie psychiczne?
To nie tak - wojna to przede wszystkim jeden z elementów gry politycznej. Natomiast ludzie generalnie nie zaciągają się do wojska (jeśli mają wybór) ponieważ mają za cel mordowanie i gwałcenie niewinnych ludzi. Zazwyczaj chodzi o walkę w słusznej sprawie, to znaczy taką, którą dany żołnierz uważa za słuszną (ale niekoniecznie nią musi być - patrz Rosjanie w Ukrainie). W książce (lub filmie) "Na zachodzie bez zmian" pokazany jest cały bezsens wojny jako ludzkiej aktywności ale czasem walka może mieć sens - gdyby nasi przodkowie nie walczyli z bolszewikami w 1920 r. to kto wie, czy nie bylibyśmy później częścią imperium sowieckiego a dzisiaj w miejscu w którym jest Ukraina.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Rodica - 15.01.2023

Jacques:
Cytat:Na pewno jest coś, co zagłusza strach. Ale czy to tylko gen? Samo to, że wcielają cię do wielkiej organizacji zbrojnej daje poczucie siły. Często też jest tak, że się nie mówi, jak wygląda wojna i że idziesz do odstrzału (patrz: sytuacja rosyjskich poborowych). W sumie to nawet ciężko niektóre rzeczy wyrazić słowami, dlatego wielu młodych żołnierzy (nie wiekiem, ale doświadczeniem na polu bitwy), którzy początkowo są nastawieni entuzjastycznie, trzeźwieje w obliczu rzeczywistości okrucieństw.
Jeśli zaciągają się dobrowolnie, to widocznie kieruje nimi potrzeba oddania życia za coś wielkiego, gdyby kierowały nimi instynkty mordowania, to mordowaliby wszystkich,  bez względu na to, po jakiej stronie się opowiadają 
Kobiety natomiast kiedy wydają dzieci na świat, też ryzykują śmiercią, kiedyś z tego powodu umierala zapewne co piąta kobieta, jak w Afryce.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Jaques - 15.01.2023

Osiris napisał(a): To nie tak - wojna to przede wszystkim jeden z elementów gry politycznej. 

Czyli wąska klasa polityczna, w walce o władzę, bawi się życiem ludzkim?

Cytat:Natomiast ludzie generalnie nie zaciągają się do wojska (jeśli mają wybór) ponieważ mają za cel mordowanie i gwałcenie niewinnych ludzi.

Nawet jeżeli idziesz jako bojownik słusznej sprawy i zamierzasz trzymać się tego, co my cywile uznajemy za dozwolone, to szybko stykasz się z brutalnością i pod prostu brudem wojny. Tak się stanie niezależnie od tego, jakie masz intencje.

Cytat:Zazwyczaj chodzi o walkę w słusznej sprawie, to znaczy taką, którą dany żołnierz uważa za słuszną (ale niekoniecznie nią musi być - patrz Rosjanie w Ukrainie). W książce (lub filmie) "Na zachodzie bez zmian" pokazany jest cały bezsens wojny jako ludzkiej aktywności

Żołnierze po każdej stronie myślą, że walczą w słusznej sprawie. Obłęd polega na tym, że dwie strony nie mogą mieć racji równocześnie.

Cytat:ale czasem walka może mieć sens - gdyby nasi przodkowie nie walczyli z bolszewikami w 1920 r. to kto wie, czy nie bylibyśmy później częścią imperium sowieckiego a dzisiaj w miejscu w którym jest Ukraina.

Kiedy cię ktoś atakuje, nie masz wielkiego wyboru. Obcnie pojawił się jednak nowy pomysł: dyscyplinowanie poprzez sankcje gospodarcze. To bardziej humanitarne rozwiązanie, chociaż też ma swoje wady: odpowiedzialność zbiorowa i brak szukania przyczyny problemu. Sankcje to taki sposób komunikowania swojego stanowiska i jednocześnie osłabianie przeciwnika. Sposób realizacji tego pierwszego celu jest bardzo prymitywny jak na czasy, gdy możma mieć wideo z antypodami.

Rodica napisał(a): Kobiety natomiast kiedy wydają dzieci na świat, też ryzykują śmiercią, kiedyś z tego powodu umierala zapewne co piąta kobieta, jak w Afryce.

Rodzenie to wyjątkowa sprawa, ale chyba nie należy tego łączyć z wojną. Ma zupełnie inne przyczyny.

Cytat:Jeśli zaciągają się dobrowolnie, to widocznie kieruje nimi potrzeba oddania życia za coś wielkiego, gdyby kierowały nimi instynkty mordowania, to mordowaliby wszystkich,  bez względu na to, po jakiej stronie się opowiadają

Na pewno wielu myśli, że sprawa jest wielka i trzeba oddać życie i trzeba zabijać. Tą wielką sprawą jest życie najbliższych i dalszych osób tej samej narodowości. Walkę obronną łatwiej wytłumaczyć, dlatego Putin mówi o zagrożeniu przez NATO i wpaja ziomkom, że tylko się bronią.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - lumberjack - 16.01.2023

Rodica napisał(a): Jaques:
Cytat:Świadomość zabicia człowieka próbuje się na bieżąco zagłuszyć fanfarami i honorami.
Zauważ, że żołnierz dużo ryzykuje, wystawia swoje życie na śmierc, musi  być na nią gotowy.
Więc albo ma geny mordercy albo samobójcy.

Nie ważne jakie ma geny, po wojnie będzie miał PTSD.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Rodica - 16.01.2023

lumberjack:
Z takimi genami musi to trochę lubić.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - zefciu - 16.01.2023

Fajnie jest z perspektywy osoby, która żyje we w miarę wolnym i w miarę bogatym kraju w miarę należącego do Zachodu patrzeć na tych, którzy uczestniczą w wojnach i zarzucać im chorobę psychiczną. Tylko że ludzie, którzy uczestniczą w wojnach, niezależnie czy są to politycy, czy też żołnierze, zwykle znajdują się w skrajnie różnej sytuacji życiowej od freemana.

Jeśli obejrzymy sobie wojenną propagandę Rosji, to zobaczymy, na jakich emocjach gra Moskwa — Twoje życie może być beznadziejne, lub możesz wstąpić do armii. Jedyne, co jest w tej propagandzie „głupie”, to pominięcie faktu, że to Putin rządzi w Rosji i to Putin odpowiada za obecną sytuację obywateli tego kraju. Pytanie jednak, kto mógłby zorganizować sensowny opór względem niego?


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Sofeicz - 16.01.2023

Jaques napisał(a): ... powinniśmy podejść do zjawiska wojny jak do konkretnej genetycznej choroby ludzkiej?

To nie tak.
Postawię kontrowersyjną tezę - odwrotnie, pokój jest chwilową aberracją, trudną do długotrwalego utrzymania.
Homo S. ma głęboko imprintowany trybalizm i wystarczy mu zamachać przed oczami plemiennym proporcem i leci mordować, gwałcić i rabować.
70 lat względnego pokoju w  Europie i już widać, jak wzrastają te wszystkie lokalne brunatne NDecje.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - zefciu - 16.01.2023

Sofeicz napisał(a): Homo S. ma głęboko imprintowany trybalizm i wystarczy mu zamachać przed oczami plemiennym proporcem i leci mordować, gwałcić i rabować.
No to macham Ci przed oczami proporcem forum „ateista”. Idź mordować, gwałcić i rabować użytkowników śfini! Idziesz? No nie idziesz. Dlaczego? Czy jesteś mniej ludzki od tych co mordują, gwałcą i rabują? Czy po prostu nie widzisz w tym sensu.

Cytat:70 lat względnego pokoju w  Europie i już widać, jak wzrastają te wszystkie lokalne brunatne NDecje.
No jak wzrastają? Tak że, ło borze iglasty, w niektórych krajach Europy ktoś tam siedzi w parlamencie. To teraz sobie porównaj np. sytuację Konfy w Polsce, którą Putin pociągnął mocno blisko progu wyborczego z NDecją międzywojenną, która była jedną z dwóch głównych obozów politycznych, a pokonana nielegalnie zinfiltrowała drugi obóz do tego stopnia, że nominalnie socjalistyczny rząd organizował getta ławkowe.

Cytat: Postawię kontrowersyjną tezę - odwrotnie, pokój jest chwilową aberracją
Zależy jak popatrzymy. Bo jeśli historia ludzkości zaczyna się na bliskim wschodzie w neolicie, to tak nam wyjdzie. Ale jeśli spojrzymy bardziej całościowo, to może nam wyjść, że jednak ludzie są całkiem zdolni się nie wyrzynać.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Sofeicz - 16.01.2023

zefciu napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Homo S. ma głęboko imprintowany trybalizm i wystarczy mu zamachać przed oczami plemiennym proporcem i leci mordować, gwałcić i rabować.
No to macham Ci przed oczami proporcem forum „ateista”. Idź mordować, gwałcić i rabować użytkowników śfini! Idziesz?
No nie idziesz. Dlaczego? Czy jesteś mniej ludzki od tych co mordują, gwałcą i rabują? Czy po prostu nie widzisz w tym sensu.
Sam nie wiem dlaczego nie pociągają mnie grabieże, mordy i gwałty.
Może to ze mną jest coś nie tak?
Ale gdyby ktoś najechał moją 'wieś', to bym jak najbardziej poleciał z widłami.
C.b.d.u.
Cytat:
Cytat:70 lat względnego pokoju w  Europie i już widać, jak wzrastają te wszystkie lokalne brunatne NDecje.
No jak wzrastają? Tak że, ło borze iglasty, w niektórych krajach Europy ktoś tam siedzi w parlamencie. To teraz sobie porównaj np. sytuację Konfy w Polsce, którą Putin pociągnął mocno blisko progu wyborczego z NDecją międzywojenną, która była jedną z dwóch głównych obozów politycznych, a pokonana nielegalnie zinfiltrowała drugi obóz do tego stopnia, że nominalnie socjalistyczny rząd organizował getta ławkowe.
Ale trend jest jasny - czarna sotnia powoli rośnie w siłę i gdzieniegdzie przekracza już wyrażnie progi wyborcze.
W takiej republikańskiej Francji, to co było jeszcze kilka lat temu uznawane za skrajność, jest już całkiem oswojone i włączone dfo mainstreamu.

Cytat:
Cytat:Postawię kontrowersyjną tezę - odwrotnie, pokój jest chwilową aberracją
Zależy jak popatrzymy. Bo jeśli historia ludzkości zaczyna się na bliskim wschodzie w neolicie, to tak nam wyjdzie. Ale jeśli spojrzymy bardziej całościowo, to może nam wyjść, że jednak ludzie są całkiem zdolni się nie wyrzynać.
Obyś to ty miał rację, a nie ja.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Rodica - 16.01.2023

Abstrahując od polityki, nie znam się na niej. Czemu tacy ludzie jak Putin czy Hitler dochodzą do władzy? Nie ma w takich facetach niczego męskiego, nie są inteligentni, przystojni, charyzmatyczni, generalnie są obleśni.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - zefciu - 16.01.2023

Sofeicz napisał(a): Sam nie wiem dlaczego nie pociągają mnie grabieże, mordy i gwałty.
A ja wiem. I jest to ten sam powód, dla którego grabieże, mordy i gwałty nie pociągają mnie. Po prostu mamy możliwość zbudowania sensownego życia bez tych elementów.

I tak — zdaję sobie sprawę, że sprawa nie jest zerojedynkowa. Są tacy ludzie, którzy nawet w najidealniejszej demokracji liberalnej będą chcieli grabić, mordować i gwałcić. Są też tacy, którzy nawet w najbardziej gównianym zamordyzmie nie będą chcieli. Ale ustrój społeczny przewiduje takie nastroje bardzo dobrze.

Cytat:Ale trend jest jasny
Tak — długoterminowy trend jest jasny — spadkowy. Co jakiś czas mamy wzmożenie, które jednak za każdym razem jest słabsze i kończy się zawsze tak samo. Czym jest prezydentura Trump wobec „nadiru stosunków rasowych”? Czym jest agresja na Ukrainę wobec II wojny światowej? Czym jest Afd wobec NSDAP? Czym jest Konfa wobec endecji?


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Jaques - 17.01.2023

zefciu napisał(a): Fajnie jest z perspektywy osoby, która żyje we w miarę wolnym i w miarę bogatym kraju w miarę należącego do Zachodu patrzeć na tych, którzy uczestniczą w wojnach i zarzucać im chorobę psychiczną.

Nie tyle "fajnie", co mamy jeszcze wyjątkową szansę i czas, by na chłodno się zastanowić i coś zmienić. W czasach pokoju możemy sposobić się na kryzys, a tym którzy są w kryzysie pomagać. Gdy staniesz oko w oko z karabinem wroga, nie ma już na to czasu.

"Choroba psychiczna" to nie inwektywa. Choroba to nieszczęście i stan, który wymaga leczenia dla dobra osób nią dotkniętych.

Rodica napisał(a):Czemu tacy ludzie jak Putin czy Hitler dochodzą do władzy?

Źródło autorytaryzmu tkwi podobno w trudnych relacjach z ojcem lub braku w ogóle ojca.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Sofeicz - 17.01.2023

Jaques napisał(a):
Rodica napisał(a):Czemu tacy ludzie jak Putin czy Hitler dochodzą do władzy?

Źródło autorytaryzmu tkwi podobno w trudnych relacjach z ojcem lub braku w ogóle ojca.
Ale tu nie chodzi o samego Hitlera, Putlina czy np. Trumpa, jako takich.
Tu chodzi o to, dlaczego tacy osobnicy są w ogóle 'wybieralni' przez masy?
Więcej - dlaczego tacy właśnie mają najwięcej oddanych fanów gotowych pójść za nimi do piekła.
To podpada pod jakąś ponurą metafizykę.
Polityk rozsądny, konsyliacyjny i empatyczny rzadko angażuje tak silne poparcie.
Za Merkel czy Macrona nikt nie skoczy w ogień.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - zefciu - 18.01.2023

Jaques napisał(a): Nie tyle "fajnie", co mamy jeszcze wyjątkową szansę i czas, by na chłodno się zastanowić i coś zmienić.
Oczywiście. Ale istnieje różnica między „zastanowieniem się i zmianą”, a okrzyknięciem w zasadzie wszystkich naszych przodków z kilku tysięcy lat chorymi psychicznie. Wręcz przeciwnie — takie podsumowywanie szkodzi zastanowieniu się i realnej zmieanie.
Cytat:"Choroba psychiczna" to nie inwektywa. Choroba to nieszczęście i stan, który wymaga leczenia dla dobra osób nią dotkniętych.
Tak. Tylko że choroby psychiczne leczy się indywidualnie. A wojna to „choroba społeczna”.
Cytat:Źródło autorytaryzmu tkwi podobno w trudnych relacjach z ojcem lub braku w ogóle ojca.
No a teraz wyjaśnij nam, jak taki pseudomądry frazes ma nam pomóc w zastanowieniu i zmianie? Zważ, że państwa autorytarne są często patriarchalne.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Ayla Mustafa - 18.01.2023

lumberjack napisał(a):
Rodica napisał(a): Jaques:
Cytat:Świadomość zabicia człowieka próbuje się na bieżąco zagłuszyć fanfarami i honorami.
Zauważ, że żołnierz dużo ryzykuje, wystawia swoje życie na śmierc, musi  być na nią gotowy.
Więc albo ma geny mordercy albo samobójcy.

Nie ważne jakie ma geny, po wojnie będzie miał PTSD.

Nie każdy człowiek po wojnie będzie miał PTSD. Według mnie najbardziej narażeni są na to ludzie, którzy: mają mocne uczucia, są wrażliwi i emocjonalni, mają bardziej skupioną a nie rozproszoną uwagę i ci, którzy nie mają skłonności do obrony siebie, lecz do ekspansji. W skrócie: ENFJ wedle MBTI. No ale podobną osobowość miał Tolkien i dał radę żyć i tworzyć mimo swego pobytu na krwawych polach I WŚ. Skupił swoją uwagę gdzieś indziej (na języki i w Śródziemie, zamiast na rozstrząsaniu przeszłości), więc się da. Trzeba tylko opanować emocje, by mieć władzę nad tym, co ma się w głowie, zamiast dawać się miotać skojarzeniom, prądom i wzburzeniom emocjonalnym.
Sam po sobie widzę, że można sobie radzić mimo złych przeżyć. Mam tu sukcesy. Pomogło mi np. uzmysłowienie sobie, że przeszłość nie istnieje, a istnieje zawsze tylko teraźniejszość stopniowo pochłaniająca przyszłość (co nie znaczy, że przeszłe zdarzenie nie wliczają się do rozrachunku moralności - zostaje bowiem sam "suchy", wręcz matematyczny wynik (liczba na osi utylitarnej), bez żadnych szczegółów zdarzeń). Może to i racjonalny truizm, ale jakoś pomogło mi to emocjonalnie (emocje nie są zbytnio racjonalne...) i tego potrzebowałem, by bardziej odpuścić skupione, nieraz obsesyjne i natrętne przejmowanie się przeszłością. Ta cała kwestia jest jak wojna o umysł, o myśli, o obiekty skupienia uwagi, by mieć pogodę ducha. Bój o uwagę może być najważniejszym bojem w życiu człowieka, od którego zależy wszystko wokół. Zatem pieprzyć przeszłość.
Ten bój jest szczególnego rodzaju, bo trwa ciągle. Każdy wybór myśli to mała bitewka w wielkiej wojnie psychicznej o ukształtowanie lepszego siebie - człowieka, który w najdłuższej perspektywie jak najwięcej da z siebie innym.
Kto wie, może wejdziemy do innego, wyższego świata bez pamięci tego, co zaszło tutaj wokół, a zostanie tylko nasza osobowość. Widzę bowiem przesłanki, że to materialny mózg, a nie niematerialna dusza, niesie w sobie wspomnienia (te przesłanki to: brak pamiętania zdarzeń z bardzo wczesnego życia, brak pamiętania większości czasu snu, a także zdarzające się amnezje i zniekształcenia wspomnień).


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Jaques - 18.01.2023

Sofeicz napisał(a):
Jaques napisał(a):
Rodica napisał(a):Czemu tacy ludzie jak Putin czy Hitler dochodzą do władzy?

Źródło autorytaryzmu tkwi podobno w trudnych relacjach z ojcem lub braku w ogóle ojca.
Ale tu nie chodzi o samego Hitlera, Putlina czy np. Trumpa, jako takich.
Tu chodzi o to, dlaczego tacy osobnicy są w ogóle 'wybieralni' przez masy?
Więcej - dlaczego tacy właśnie mają najwięcej oddanych fanów gotowych pójść za nimi do piekła.
To podpada pod jakąś ponurą metafizykę.
Polityk rozsądny, konsyliacyjny i empatyczny rzadko angażuje tak silne poparcie.
Za Merkel czy Macrona nikt nie skoczy w ogień.

Tacy ludzie na skutek stresu mają osłabiony ośrodek emocji. Jeżeli nic nie mieszam, to to implikuje zachowania psychopatyczne. Tacy ludzie są świetnymi obserwatorami ludzkich zachowań i wiedzą, co zrobić aby przyciągnąć uwagę. Innymi słowy mogą sprawiać wrażenie, że są sympatyczni, rzeczowi itd. - wszystko to co chcesz usłyszeć, czego potrzebujesz. Jeżeli uda im się trafić w nastroje ogółu - bingo. W ten sposób przejmują władzę, a później to już realizują swoje prywatne cele, mając w "głębokim poważniu" wszystko i wszystkich.

Zefciu napisał(a):Oczywiście. Ale istnieje różnica między „zastanowieniem się i zmianą”, a okrzyknięciem w zasadzie wszystkich naszych przodków z kilku tysięcy lat chorymi psychicznie. Wręcz przeciwnie — takie podsumowywanie szkodzi zastanowieniu się i realnej zmieanie.

A jak inaczej na to zwrócić uwagę? Gdy ktoś mocno śpi, trzeba nim mocno potrząsnąć.

Cytat:Tak. Tylko że choroby psychiczne leczy się indywidualnie. A wojna to „choroba społeczna”.

Ale czy wykluczysz, że to pandemia psychiczna? Że źródło tkwi w biologii mózgu?

Cytat:No a teraz wyjaśnij nam, jak taki pseudomądry frazes ma nam pomóc w zastanowieniu i zmianie? Zważ, że państwa autorytarne są często patriarchalne.

To, o czym dziś myślałem, to anty-broń. Wracam myślami to zdania "kochajcie swoich nieprzyjaciół". Kto, jak nie osoba spragniona miłości, ulegnie jej pierwsza?

W ogóle jak działa anty-broń: dajesz coś cennego wrogowi, coś z czego nie powinien rezygnować - miłość. Kiedy to zrozumie, ulegnie. Zasada symetrii działań jest słuszna, ale nie oko za oko. Trzeba dać miłość, aby otrzymać miłość.

Też jestem zarażony i wydaje mi się, że bredzę.


RE: Wojna jako choroba psychiczna - Rodica - 20.01.2023

Jacques:
Cytat:Źródło autorytaryzmu tkwi podobno w trudnych relacjach z ojcem lub braku w ogóle ojca.
Może autorytaryzm niesie ze sobą pewna formę wolności i swobody, możesz mówić i myśleć co chcesz pod warunkiem, że nie mówisz źle o władzy. W ustroju demokratycznym ze względu na poprawność polityczną nie możesz mówić niczego co się nie podoba innym, rani ich uczucia.
Jest to sprzeczne z wolnością słowa, bo skoro się ją akceptuje, to czlowiek powinien tez akceptować fakt, że inni ludzie będą wypowiadać poglądy których oni sami nienawidzą.