Forum Ateista.pl
Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Pozostałe (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=12)
+--- Wątek: Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" (/showthread.php?tid=1618)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - lumberjack - 17.11.2008

Nie czytałem całego tematu... czy może mi ktoś wyjaśnić czy dobrze kombinuję: w razie wypadku pragnąłbym by lekarze mnie ratowali. Nie noszę przy sobie karteczki ze zgodą na oddanie organów, bo obawiam się, że lekarz x mógłby mnie specjalnie nie uratować. Powiedziałem natomiast rodzicom, aby w razie mojej śmierci wydali zgodę na rozdanie moich organów. Dobrze to poukładałem? Chciałbym po prostu wykluczyć proceder typu "łowcy skór"(chodzi mi o tych lekarzy z Łodzi).


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Bart - 17.11.2008

Ja tez myślałem o wymianie karteczek z żoną.


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Bio_o - 17.11.2008

Karteczka to niewiele znaczący śmieć. Mam takową, ale tylko z fantazji. Prawnie każdy z nas wyraził zgodę na pobranie tkanek i narządów, o ile nie wyraził sprzeciwu, wpisując się do bazy. Przyjmowana jest zatem milcząca zgoda, chyba że ktoś zadał sobie trud i zgłosił w przychodni, że chce się z tego interesu wypisać.

Praktyka pokazuje, że decyzję i tak podejmuje rodzina, więc najlepiej jest właśnie porozmawiać z bliskimi i powiedzieć im, jakie byłoby nasze życzenie. Ja taką rozmowę odbyłam z mamą i mężem, siostra niezręcznie czuje się przy takich tematach. Mama, jako osoba której ufam w 100% wie, w jakiej sytuacji chciałabym umrzeć, że jeśli umrę, to chciałabym pomóc żyć komuś innemu, że gdybym miała wybór, nie chciałabym długotrwałej wegetacji. To jej powierzyłam podejmowanie takich decyzji, wspólnie z moim mężem.


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Sierra - 12.04.2009

Ja już na ten temat rozmawiałem z rodziną i powiedziałem że jak coś się stanie to niech się nawet nie zastanawiają i do przeszczepu dają.


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Furia - 12.04.2009

Podpisuje sie obiema rekami pod zgoda na pobranie moich organow po smierci. Co prawda, pale fajki i nie odzywiam sie tez za zdrowo, ale zawsze jest mozliwosc, ze cos tam z mojego trupa, bedzie dzialac i tak lepiej, niz w jakims zyjacym. I kwestia, czy to ktos z kasy chorych sie doczekal, czy jakis nabab przeskoczyl kolejke, jest dla mnie drugorzedna. Zawsze po takiej "drugiej szansie" ci ludzie przezywaja jakies "objawienie", i chca czynic dobrze...A jesli ktos jednak nie doceni i dalej bedzie gnojkiem, to przynajmniej chirurg wykonujac kolejna operacje, nabral wiekszej wprawy i doswiadczenia, zmniejszajac tym samym prawdopodobienstwo bledu w sztuce lekarskiej podczas ratowania zycia nastepnemu. Dla mnie gdy gasnie swiadomosc, konczy sie wszystko. Zadnego lewitowania gdzies tam, w jakiejkolwiek formie. The end. Wiec nawet juz "z gory" nie popatrze, jak sie klient z moja watroba obchodzi...He he...


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - 666gonzo666 - 30.04.2009

ja te zamierzam oddać. powody są podobne, jak do tej pory wymienione. zresztą głupio bym się czuł (a wyobraźnię mam dobrą) jakby ktoś, kogo kocham, umarł, ponieważ potrzebował przeszczepu, a osoba, która mogła dać, nigdy zgody nie wyraziła i w efekcie tego.... no cóź, 2 trup.
tak więc nawet egoistyczną pobudką mogę wyjaśnić altruizm.:twisted:
a jak moje organy nie bedą nadawać się do przeszczepu? no cóż, prawa murphy'ego....
a przy okazji - ja przynajmniej wiem co mowię. od roku oddaję krew, a krew właściwie to płynny organ. (obecnie przerwa ze względu na obniżenie zawartości hemoglobiny we krwi. zalecenie lekarza)


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Bóg - 02.05.2009

Ja nie mam zamiaru nic nikomu dawać. Powód jest prosty - nie lubię ludzi. Jeszcze jakbym miał pewność, że mogły by pomóc komuś wartościowemu to może może może.

Jak dla mnie zaczyna się za bardzo kombinować. Ludzi przybywa, medycyna idzie do przodu, notuje się coraz mniejszą umieralność, czas życia się wydłuża. A gdzie się podział dobór naturalny? Ktoś jest słaby to umiera, a nie korzysta z narządów kogoś innego (trupa?).

Jak jak będę w krytycznym stanie, to zamiast żebrać o organy po prostu sobie umrę. Myślę, że na śmierć jestem gotowy nawet i dziś. Nie mam za dużo do stracenia Uśmiech .

Także moje organy (są w dobrym stanie Uśmiech ) zabiorę jednak z sobą do nieba.

NA STOS Z JEBANYM EGOISTĄ !!!:twisted:


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - makana - 22.06.2009

Czasem jest tak, że nic 'twojego' nie nadaje się do przeszczepu; np z powodu nosicielstwa jakiejś choroby (osobiście wolałbym złapać np żółtaczkę niż umrzeć od razu - ale "są przepisy").
Więc, jak by kogoś zainteresowało, to jest jeszcze inna możliwość; czyli donacja zwłok... na cele edukacyjno-naukowe.
Życia się nie uratuje, ale też można pomóc.
tu są szczegóły:
http://donacja.sum.edu.pl/o_donacji.html
8)


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Own3d - 30.09.2009

ja od dłuższego czasu noszę na ręce bransoletkę "powiedz TAK" a w portfelu deklarację woli Uśmiech


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Sagittarius - 30.09.2009

Own3d napisał(a):ja od dłuższego czasu noszę na ręce bransoletkę "powiedz TAK" a w portfelu deklarację woli Uśmiech

Niestety, deklaracja woli w praktyce gówno znaczy, głos decydujący ma rodzina. Argument jest następujący - wsadziłeś to do portfela kiedyś, tuż przed wypadkiem mogłeś zmienić zdanie.


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Rita - 01.10.2009

Cytat:Czasem jest tak, że nic 'twojego' nie nadaje się do przeszczepu; np z powodu nosicielstwa jakiejś choroby (osobiście wolałbym złapać np żółtaczkę niż umrzeć od razu - ale "są przepisy").
Nie jestem pewna czy byś taką żółtaczkę przeżyła. Przecież po przeszczepie bierze się silne leki immunosupresyjne.

A z rodziną to różnie, teraz mówią tak tak, ale jak zajdzie sytuacja to mogą pod wpływem stresu i szoku zgody nie wyrazić...


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Own3d - 04.10.2009

Rodzina tak właściwie nie ma zdania, ale tak się utarło że się pyta, a każdy człowiek który nie złożył deklaracji że nie chce oddawać organów jest teoretycznym dawcą.
Dzisiejsze prawo jest dobre ale nie jest stosowane. Należało by coś z tym zrobić.


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Avx - 05.10.2009

Wyraziłem sprzeciw, oczywiście. To znaczy pismo już dawno temu zostało do Centralnego Rejestru Sprzeciwów wysłane, a mój stanowczy sprzeciw odnotowany.

Polska służba zdrowia jest państwowa, słynne są rózne afery, a przypadki uznawania ludzi z wciąż funkcjonującym mózgiem za zmarłych z pewnością się w takim antywolnościowym, państwowym syfie zdarzać muszą. Przynajmniej wtedy, kiedy lekarz ma w tym interes, a odnośnie organów interes może mieć.


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Bart - 05.10.2009

Own3d napisał(a):ja od dłuższego czasu noszę na ręce bransoletkę "powiedz TAK" a w portfelu deklarację woli Uśmiech

Zamierzam podpisac deklarację dawcy, z tym że mój blankiecik będzie miała przy sobie żona, a ja będę miał jej. W razie wypadku będzie mniejsze ryzyko, że ktoś mi pomoże się przenieść na łono Abrahama, jeśli nie będę miał deklaracji w portfelu. A jak faktycznie kopnę w kalendarz, to deklaracja tak czy inaczej będzie.

P.S. Właśnie się dowiedziałem, że domyślnie uznają, iż się zgadzam. Ja się kurna zgadzam, to fakt, ale nie chcę żeby to był pretekst do podania mi pawulonu :]


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Own3d - 05.10.2009

Ja patrzę na to przez może jeszcze dziecinny i naiwny pryzmat że wszyscy są dobrzy i nie zabiją mnie tylko dlatego żeby uratować jakiegoś skur#%&la który zapłaci za moje organy.


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Furia - 01.05.2010

Sagittarius napisał(a):Niestety, deklaracja woli w praktyce gówno znaczy, głos decydujący ma rodzina. Argument jest następujący - wsadziłeś to do portfela kiedyś, tuż przed wypadkiem mogłeś zmienić zdanie.

A jesli bede wsadzala cos takiego "do portfela" codziennie, z aktualna data? Czy tez ktos moglby probowac to podwazyc? Slyszales cos? :-)


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Salome - 01.05.2010

ja generalnie jestem do tego neutralnie nastawiona ...wezmą to wezmą a jak nie to nie i tak w końcu będę martwa albo przynajmniej w takim stanie,że i tak nie wiem co robią.


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Rojza Genendel - 02.05.2010

Cieluch napisał(a):A jesli bede wsadzala cos takiego "do portfela" codziennie, z aktualna data? Czy tez ktos moglby probowac to podwazyc? Slyszales cos? :-)
Czy nie lepiej uzgodnić sprawę z rodziną? Ja tak właśnie zrobiłam.


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Furia - 02.05.2010

Rojza Genendel napisał(a):Czy nie lepiej uzgodnić sprawę z rodziną? Ja tak właśnie zrobiłam.

Niby tak, ale troche inaczej rodzice podchodza do zgody na rozdawanie naszych ewentualnych organow, gdy stoimy przed nimi cali i zdrowi, a gadka jest czysto teoretyczna.

Nie mowie, ze zawsze zmieniaja zdanie gdy zdarzy sie cos zlego, ale w rzeczywistosci czesto tak jest i trudno wtedy potepiac rodzica stojacego nad cialem swojego dziecka i patrzacego nierozumiejacym wzrokiem na ludzi czekajacych z papierkiem do podpisania, bo nerki stygna. Niezdecydowany


Akcja: "nie zabieraj organow do nieba" - Rojza Genendel - 02.05.2010

Cieluch napisał(a):Niby tak, ale troche inaczej rodzice podchodza do zgody na rozdawanie naszych ewentualnych organow, gdy stoimy przed nimi cali i zdrowi, a gadka jest czysto teoretyczna.

Nie mowie, ze zawsze zmieniaja zdanie gdy zdarzy sie cos zlego, ale w rzeczywistosci czesto tak jest i trudno wtedy potepiac rodzica stojacego nad cialem swojego dziecka i patrzacego nierozumiejacym wzrokiem na ludzi czekajacych z papierkiem do podpisania, bo nerki stygna. Niezdecydowany

Może i masz rację.
U mnie w rodzinie sytuacja jest o tyle inna, że jedno z nas miało wykonany taki zabieg, co faktycznie było jedynym sposobem uratowania życia. Mamy więc świadomość jak ważna jest taka zgoda.