Forum Ateista.pl
Jak doszliście do ateizmu ? - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Religie, kościoły i związki wyznaniowe (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Wątek: Jak doszliście do ateizmu ? (/showthread.php?tid=1697)



Jak doszliście do ateizmu ? - OverHit - 09.07.2009

Cytat:Jeśli zdanie jest złożone tzn. że jego przekaz jest zawarty w całym zdaniu, a nie w części. Nie tworzyć tzn. nie oddawać im czci. A skąd wiesz, że nie ma znaczenia? Nie jest napisane, czyli nie wiadomo. A może bóg ci objawił? Nie ma napisanego jakich rzeczy.
Nadinterpretujesz wszystko. Czyżby tak ciężko było rozumieć, co się czyta?
Cytat:Co do świętych to już się wypowiedziałem. Czy zatem nie wolno oddawać czci bogu?
Jeśli dla ciebie "święty" jest równy bogu...
Cytat:Lub wypowiedź Jezusa o ołtarzu, który uświęca wszystko, co na nim jest. Lub św. Paweł wy którzy okradacie świątynie.
Nie mówimy tu o ołtarzach czy świątyniach, a o ludziach którzy są traktowani jak bogowie.
Cytat:Lub Jezus nie przyniosłem znieść prawa, ale je wypełnić.
Co ma piernik do wiatraka? Skoro nie zniósł prawa, to znaczy że zakaz tworzenia rzeźb i obrazów nadal obowiązuje.
Cytat:Ale też jest napisane: Przyślę wam Ducha prawdy. On was o wszystkim pouczy. Czy wolno uzdrawiać w szabat?-to jest właśnie twoja argumentacja. Lub czy nie wiesz co zrobił Dawid, gdy był głodny?
Dalej nie wiem, jak to się ma do oddawania czci zwykłym ludziom.


Jak doszliście do ateizmu ? - Hadrian - 09.07.2009

OverHit napisał(a):Nadinterpretujesz wszystko. Czyżby tak ciężko było rozumieć, co się czyta?

Nie, to ty przeinterpretujesz wszystko na opak. Bądź wyrywasz zdania z kontekstu. Na Biblie się patrzy jak na całość.

OverHit napisał(a):Jeśli dla ciebie "święty" jest równy bogu...

Duch Św jest równy bogu, bo to jest bóg, a co? Kto pisał, że święci są równi bogu, lub który z nich tak twierdził?

OverHit napisał(a):Nie mówimy tu o ołtarzach czy świątyniach, a o ludziach którzy są traktowani jak bogowie.

Jezus: czyż nie jest napisane w waszym prawie: bogami jesteście? Czcij bliźniego swego jak siebie samego Duży uśmiechPoza tym kto tak traktuje świętych?

OverHit napisał(a):Co ma piernik do wiatraka? Skoro nie zniósł prawa, to znaczy że zakaz tworzenia rzeźb i obrazów nadal obowiązuje.

Widzisz, znowu nie czaisz. Prawo Mojżeszowe zniósł, a właściwie to ustawił je w odpowiednim kącie. Syn człowieczy jest panem szabatu. A kościół jest syna człowieczego i co on zechce może być ustanowione. Lub objawienie św. Piotrowi stołu z nieczystymi zwierzętami. Nie nazywaj nieczystym tego, co bóg oczyścił.

OverHit napisał(a):Dalej nie wiem, jak to się ma do oddawania czci zwykłym ludziom.

Jakim zwykłym? Świątynia Duch Św, a Duch Św to BÓG. Poza bliźniego swego itd


Jak doszliście do ateizmu ? - PMD - 09.07.2009

Na sraczu mnie olśniło xD


Jak doszliście do ateizmu ? - OverHit - 09.07.2009

No ale dalej nie wiem, jak to usprawiedliwia modlenie się do obrazu.


Jak doszliście do ateizmu ? - Hadrian - 10.07.2009

Skoro chcesz wszystko interpretować, co do słowa i do góry nogami to...dlaczego nie twierdzisz, że świat powstał w 7 dni? Tak jest napisane w biblii! Po co się rozmieniać na drobne? Tak jest napisane i "nie wolno" twierdzić inaczej. Lub jeśli ręka, lub oko jest powodem ci do grzechu to odetnij ją. No tak!!! Trzeba obcinać ręce i wydłubywać sobie gałki oczne...Tak jest napisane w biblii!!! I "nie wolno" twierdzić inaczej! A najlepiej to sobie łeb od razu odciąć i sprawa załatwiona Duży uśmiech Swoją drogą ciekawe jak to agnostyk kłóci się z ateistą(?) o znaczenie biblii 8)

Moderacje prosi się o usunięcie offtopa np. do wysypiska.


Jak doszliście do ateizmu ? - OverHit - 10.07.2009

Cytat:dlaczego nie twierdzisz, że świat powstał w 7 dni?
Kreacjonizm. Nie twierdzę, bo nie jestem chrześcijaninem, ale gdybym był to bym musiał twierdzić.
Cytat:Lub jeśli ręka, lub oko jest powodem ci do grzechu to odetnij ją.
Łał. No, w czym problem?
Cytat:I "nie wolno" twierdzić inaczej!
Tu się zgadzamy.
Cytat:A najlepiej to sobie łeb od razu odciąć i sprawa załatwiona
Nie do końca, samobójstwo = potępienie
Cytat: Swoją drogą ciekawe jak to agnostyk kłóci się z ateistą(?) o znaczenie biblii
Jesteś ateistą? Dziwne. Piszesz jak kryptokatolik.


Jak doszliście do ateizmu ? - Hadrian - 10.07.2009

OverHit napisał(a):Kreacjonizm. Nie twierdzę, bo nie jestem chrześcijaninem, ale gdybym był to bym musiał twierdzić.

Musi to na rusi. Jesteś chrześcijaninem to musisz twierdzić, co twoja denominacja i jak katolikiem to co papież. Duży uśmiech W biblii jest też parę miejsc, w których jest napisane, że wszechświat powstał w dłuższym procesie np. 2 list św. Piotra rozdz.3 wers. 8 Duży uśmiech I co? Biblią można udowodnić wszystko...

OverHit napisał(a):Łał. No, w czym problem?

No nie wiem, to ty go masz z takimi zagadnieniami Duży uśmiech

OverHit napisał(a):Tu się zgadzamy.

Nie, nie zgadzamy się. To była ironia.

OverHit napisał(a):Nie do końca, samobójstwo = potępienie.

A skąd to wiesz?

OverHit napisał(a):Jesteś ateistą? Dziwne. Piszesz jak kryptokatolik.

Nie. To dla ciebie każdy kto nie jest katolikiem musi być antyteistą, komunistą i podważać wszystko, co mówi kościół dla samej zasady(nawet jak ma rację).


Jak doszliście do ateizmu ? - OverHit - 10.07.2009

Cytat:Nie. To dla ciebie każdy kto nie jest katolikiem musi być antyteistą, komunistą i podważać wszystko, co mówi kościół dla samej zasady(nawet jak ma rację).
Komuniści są o wiele bardziej porąbani od katolików. Katolicy czczą boga, który przynajmniej udaje że jest dobry. Komuchy za to czczą jako bogów największych zbrodniarzy ludzkości.


Jak doszliście do ateizmu ? - PMD - 10.07.2009

Ja jestem komunistą i czcze papieża


Jak doszliście do ateizmu ? - Mavestha - 03.09.2009

Ja szanowałam Jana Pawła, jako człowieka, za to że próbował wszystkich zjednać.

Swoją drogą nigdy nie odczuwałam obecności boga, nawet jako mała dziewczynka nie chodziłam do kościoła a jeśli już to msze były dla mnie prawdziwą katorgą. Kiedy byłam na tyle dorosła, że mogłam sobie wszystko poukładać po swojemu, przyjrzeć się faktom i temu co się dzieję wokół mnie... trudno mi wierzyć w dobroć boga.
Nie sądzę, że jest życie po śmierci (żyje się teraz, tą chwilą) ani piekło czy niebo. Człowiek po prostu odchodzi, nie czuwa nad nami. Nie ma go.
Skoro Bóg jest niby taki dobry, to czemu ludzie cierpią, dzieci umierą z głodu, na świecie są wojny a ludzie zabijają się nawzajem?
i mając odpowiedż na to pytanie, można tylko coraz bardziej wątpić...

poza tym jestem realistką, nie wierzę w cuda ani to, że jednym machnięciem ręki można zmienić krew w wino.


Jak doszliście do ateizmu ? - Bloo - 03.09.2009

Mavestha napisał(a):Skoro Bóg jest niby taki dobry, to czemu ludzie cierpią, dzieci umierą z głodu, na świecie są wojny a ludzie zabijają się nawzajem?

Nie mam nic do Ciebie, ale w wielu pierwszych postach przewijają się podobne sformułowania, tylko z różnymi argumentami.

Oczywiście, jest to jakiś powód, by nie wierzyć w boga, ale samo takie stwierdzenie wygląda bardzo naiwnie.


Jak doszliście do ateizmu ? - Kilgore Trout - 03.09.2009

Poza tym lepszym pytaniem jest:

Czemu istoty inne niz ludzie cierpia?

Cierpienie ludzi wg. religii ma jakis sens, otwiera bramy raju etc ale cierpienie innych istot? Bog stworzyl miliardy, setki miliardow istot i kazal im cierpiec bo tak. Jesli to nie jest argument za tym ze Bog jest ZŁY to juz nie wiem co nim moze byc.


Jak doszliście do ateizmu ? - X-X-X-X-X-X - 03.09.2009

Kilgore Trout napisał(a):Poza tym lepszym pytaniem jest:

Czemu istoty inne niz ludzie cierpia?

Cierpienie ludzi wg. religii ma jakis sens, otwiera bramy raju etc ale cierpienie innych istot? Bog stworzyl miliardy, setki miliardow istot i kazal im cierpiec bo tak. Jesli to nie jest argument za tym ze Bog jest ZŁY to juz nie wiem co nim moze byc.

Istoty inne niż ludzie nie cierpią, przecież nie posiadają duszy. Tylko stworzenia ją mające -ludzie, są w stanie odczuwać ból, natomiast zwierzęta to jedynie maszyny zaprogramowanye przez boga tak, aby reagować na bodźce.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie powie przecież, że Aibo odczuwa ból, toż to śmieszne jest; nawet jeżeli wbijemy mu nóż w pysk i się zepsuje, to przecież o niczym to nie będzie świadczyć. Tymczasem musisz zrozumieć, że bóg w swej nieskończonej mądrości jest programistą nieporównywalnie zdolniejszym od swych dzieci, zwierzeta zaś są właśnie takimi Aibo, które dobry rodzic nam ofiarował, służą do zabawy.

Sam zbawiciel zresztą wpędza złego ducha w stado wieprzy, a następnie aby się go pozbyć topi je w morzu. Nie powiesz chyba, że syn boży, który tak nas umiłował, iż zdecydował się cierpieć straszliwe męki na krzyżu, zamordowałby czujące ból istoty, które z racji nie posiadania duszy czekałaby później jedynie nicość?

Oczywiście, że nie, niemniej jednak twoje współczucie dla zwierząt nie jest niczym niewłaściwym, gdyż jak oznajmia pismo: ,,kto doznaje uczucia litości wobec zwierząt, jest bardziej usposobiony do odczuwania litości wobec ludzi". Jesteś jak wrażliwe dziecko, które gdyby widziało, że ktoś rozpruwa pluszowego misia, to mogłoby płakać -to naprawdę nie jest nic złego i nie martw się, każdy katolik cię zrozumie; nie możesz jednak mieć do ludzi pretensji o to, że czerpią z tych specyficznych zabawek pożywienie, rozrywkę czy inne korzyści -one bowiem właśnie po to są, pisze o tym święty Tomasz z Akwinu: ,,nikt nie grzeszy posługiwaniem się rzeczą do tego, do czego ta rzecz służy".

Musisz wiedzieć, że są trzy kategorie grzechów: przeciwko bogu, przeciwko sobie i przeciwko bliźniemu. Bogiem zwierzę nie jest, bo boga masz jednego, no tobą także nie, nie twierdzisz więc chyba, że jest ono twoim bliźnim? Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego będzie ci choć trochę raźniej, jeżeli jednak w dalszym ciągu odczuwasz niepokój, to udaj się do domu bożego, gdzie pamiętaj, zawsze jesteś mile widziany -kapłan, twój bliźni i pośrednik z bogiem zrozumie cię z pewnością lepiej niż jakiekolwiek zwierzę i jeżeli otworzysz przed nim swe serce i mu zaufasz, to po jakimś czasie rozwieje wszelkie wątpliwości.

Na koniec pamiętaj, że bóg cię kocha i właśnie z tego powodu stworzył zwierzęta. Czy gdybyś dał swemu dziecku zabawki, a ono w zamian odpłacałoby ci się nieufnością i podejrzliwością, to byłoby ci przyjemnie?
Zastanów się nad tym.


Jak doszliście do ateizmu ? - lumberjack - 03.09.2009

Cytat:Istoty inne niż ludzie nie cierpią, przecież nie posiadają duszy. Tylko stworzenia ją mające -ludzie, są w stanie odczuwać ból, natomiast zwierzęta to jedynie maszyny zaprogramowanye przez boga tak, aby reagować na bodźce.
Zarówno wg Tomasza jak i Augustyna zwierzęta dusze mają, tyle że śmiertelne. Język

Kilgore Trout napisał(a):Poza tym lepszym pytaniem jest:

Czemu istoty inne niz ludzie cierpia?

Cierpienie ludzi wg. religii ma jakis sens, otwiera bramy raju etc ale cierpienie innych istot? Bog stworzyl miliardy, setki miliardow istot i kazal im cierpiec bo tak. Jesli to nie jest argument za tym ze Bog jest ZŁY to juz nie wiem co nim moze byc.

Woleńskiego czytoj!
http://www.forum.ateista.pl/showthread.php?t=5511&highlight=malissimus


Jak doszliście do ateizmu ? - X-X-X-X-X-X - 03.09.2009

lumberjack napisał(a):Zarówno wg Tomasza jak i Augustyna zwierzęta dusze mają, tyle że śmiertelne. Język

Widze pan czepialski chce w dalszym ciągu siać ferment w głowie zagubionej owieczki jaką jest Kilgore. Dobrze więc, zwierzęta mają dusze śmiertelne, te jednak również są jedynie mechanizmami, imitacjami, o czym właśnie świadczy ich śmiertelność. Prawdziwymi duszami są jedynie dusze ludzkie, próba czasu oddziela bowiem prawdę od fałszu.
Aktualny Katechizm Kościoła Katolickiego 363 napisał(a):Pojęcie dusza często oznacza w Piśmie świętym życie ludzkie lub całą osobę ludzką (...).

lumberjack napisał(a):Woleńskiego czytoj!
http://www.forum.ateista.pl/showthread.php?t=5511&highlight=malissimus

Malissimus? Toż to gorsze niż ateizm jest :p. Nie rozśmieszaj mnie, bluźnierco.


Jak doszliście do ateizmu ? - Kilgore Trout - 03.09.2009

Cytat:Woleńskiego czytoj!

Dobre. Bede czytał Woleńskiego.

Wyobrazcie sobie ze pamietam dokladnie moment kiedy zorientowalem sie ze Bog jest zły. Byl pozny wieczor, siedzialem w fotelu przed komputerem i rozmawialem ze znajomym. Wprawdzie bylem wtedy juz ateista ale i tak mnie to zszokowalo. Wczesniej mimo wszystko myslalem ze nie wierze w "dobrego Boga" a teraz nagle cale zło ktorym jest ten mroczny demon stanelo przede mna i serio sie przestraszylem. Nadal zreszta wstrzasa mna dreszcz na mysl ze w gruncie rzeczy bylem calkiem blisko od bycia kultysta tego zła. Czuje jakby przez cale dziecinstwo jakies monstrum usilowalo oplesc swymi wstretnymi mackami moj umysl. Tak to jest zioms, tak to jest.


Jak doszliście do ateizmu ? - X-X-X-X-X-X - 03.09.2009

Kilgore Trout napisał(a):Wyobrazcie sobie ze pamietam dokladnie moment kiedy zorientowalem sie ze Bog jest zły. Byl pozny wieczor, siedzialem w fotelu przed komputerem i rozmawialem ze znajomym. Wprawdzie bylem wtedy juz ateista ale i tak mnie to zszokowalo. Wczesniej mimo wszystko myslalem ze nie wierze w "dobrego Boga" a teraz nagle cale zło ktorym jest ten mroczny demon stanelo przede mna i serio sie przestraszylem. Nadal zreszta wstrzasa mna dreszcz na mysl ze w gruncie rzeczy bylem calkiem blisko od bycia kultysta tego zła. Czuje jakby przez cale dziecinstwo jakies monstrum usilowalo oplesc swymi wstretnymi mackami moj umysl. Tak to jest zioms, tak to jest.

Nigdy nic nie wiadomo, ze mnie w sumie agnostyk i jak pomyślę, że to coś może naprawdę istnieć, to robi mi się zimno. Nawet jednak gdybym miał pewność, że bóg istnieje i załóżmy wiedziałbym, że jeżeli nie będę oddawać mu pokłonów, to trafię do najokropniejszego z miejsc, to nie potrafię sobie wyobrazić, że konformizm wziąłby w tym przypadku górę nad odruchem wymiotnym.


Jak doszliście do ateizmu ? - Kilgore Trout - 03.09.2009

Tak, przyznaje ze ja tez czasem nagle obudzę się w środku nocy przestraszony snem którego nie pamiętam. Czasem idę ulica w dzień pogodny i nagle zatrzymuje się i fala grozy przetacza się przez moje ciało. "A jeśli jestem tylko pokarmem memłanym w ustach szaleńca?". Otrząsam się i usiłuje iść dalej ale nie potrafię już zdobyć się na uśmiech widząc przyjaciela.


Jak doszliście do ateizmu ? - Trillian - 15.09.2009

Ja przestałam wierzyć, jak miałam 15-17 lat - był to dość długi proces. Duży wpływ na moje odejście od wiary miał "Mit Syzyfa" A. Camus, który wtedy przeczytałam. Poza tym kościół i katecheza przestały dawać mi satysfakcjonujące odpowiedzi na moje pytania i wątpliwości, dotyczące istoty Boga i sensu wiary w niego. Doszłam do wniosku, że istnienie Boga jest niezwykle mało prawdopodobne, a nawet jeśli Bóg istnieje, to ja go chyba nie bardzo lubięOczko albo przynajmniej nie czuję wobec niego pokory. Był to, tak jak mówiłam, długi proces. Wychowałam się w rodzinie i środowisku katolickim, w którym istnienia boga nigdy nie kwestionowano.

Tak na marginesie, to mój pierwszy post, dlatego myślę, że warto wyjaśnić skąd to to się wzięło w moim przypadkuUśmiech


Jak doszliście do ateizmu ? - Hiero - 15.09.2009

Podobnie jak kolega wyżej, także piszę na forum po raz pierwszy a więc skorzystam z okazji i wyjaśnię, jak to się stało, że stałem się tym złym i niemoralnym Język

Nie był to ani żaden nagły bodziec, nikt kogo kochałem nagle nie umarł, nie stało się nic co mogłoby zmienić moje poglądy religijne w tak krótkim czasie o 180 stopni. Mam prawie 15 lat (no, ok... 14,5), ateistą zostałem w wieku 13 lat. Pewnie z Waszego punktu widzenia jest to zwykły bunt i rozumiem to, bo domyślam się, jak postrzegane są osoby w tym wieku. Jednak zapewniam Was, że w moim przypadku nie był to żaden bunt.

Zaczęło się chyba od luźnych rozmyślań. Zacząłem się zastanawiać nad tym, dlaczego wierzę, czy potrafię poprzeć moją wiarę jakimiś twardymi argumentami. I po pewnym czasie okazało sie, że tak nie jest. Okazało się, że jestem zwykłą ofiarą katolickiej manipulacji, jestem przeciętnym katolikiem, który nigdy w życiu nie kwestionował swojej wiary, a więc nie wiedział, dlaczego wierzy. Wierzył tylko i wyłącznie dlatego, że tak go wychowano, tak my kazano, dlatego że każdy w jego otoczeniu wierzył, więc on podobnie.

Niestety, mimo że jestem ateistą, to jednak skrytym. Nadal większość rodziny uważa mnie za katolika, podobnie koledzy i znajomi. Nadal chodzę na religię, pójdę do bierzmowania, prawdopodobnie wezmę ślub kościelny. Ale to w końcu Polska i trzeba się przyzwyczaić.