Forum Ateista.pl
Kryzys męskości - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Pozostałe (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=12)
+--- Wątek: Kryzys męskości (/showthread.php?tid=2110)

Strony: 1 2 3 4 5 6


Kryzys męskości - Piotrek R. - 17.05.2007

zapraszam do przeczytania artykułu (niewątpliwe, że część z Was już go zna) i proszę o komentarze


Cytat:Podsumowując można powiedzieć, że od dzisiejszego mężczyzny wymaga się, aby miał osobowość androgyniczną. (jednostki androgyniczne to takie, które mogą być z natury męskie i jednocześnie kobiece, androgynia oznacza integrację i komplementarność pierwiastka męskiego i kobiecego w osobowości). Tak więc, dziś mężczyzna z jednej strony musi być nadal twardy, silny, zdecydowany, dobrze zbudowany. To jednak dopiero wierzchołek góry potrzeb, które nasz ukochany musi spełnić, aby naprawdę być „ukochanym”. Konieczna jest również czułość, empatia, wrażliwość, chęć niesienia pomocy innym itd. Zadanie to wydaje się niezwykle trudne dla ‘współczesnego’ mężczyzny. Kobiety są stereotypowo postrzegane jako wrażliwe, czułe, uległe. Mężczyźni zaś często konstruują swoją tożsamość i sposoby zachowania na zasadzie przeciwieństwa do zachowań kobiecych. Oczywiste jest, że trudno im nagle przejąć te zachowania. A właśnie tego się od nich wymaga. Tak więc nie wystarczy być czułym i uległym, aby sprostać wymaganiom nowoczesnej kobiety. Mężczyzna musi być twardy i delikatny, stanowczy i uległy, co stwarza oczywisty problem pogodzenia tych sprzecznych ról. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że mężczyzna w związku małżeńskim pragnie zbudować swoje małe państwo, bezpieczne finansowo. Przy „drobnym” założeniu oczywiście. Na czele tego państwa musi stanąć właśnie on. I nie byłoby w tym nic groźnego, gdyby nie fakt, że dziś coraz trudniej zbudować takie „państwo” w państwach kobiet, które nie pozwalają, nie chcą i nie muszą się już godzić na męską dominację.


Cytat:Kobiety nie potrzebują dziś mężczyzn w zasadzie do niczego. Same świetnie sobie radzą. Praca i zarobki – to nie stanowi już problemu; dziecko i macierzyństwo – również można się obyć (przynajmniej bezpośrednio) bez mężczyzny-wystarczy udać się do banku spermy z odpowiednią ilością pieniędzy i chęciami; samotność - single są coraz bardziej popularne i zadowolone ze swojej niezależności, nawet potrzebę satysfakcjonującego seksu kobiety mogą zaspokoić bez potrzeby i konieczności wiązania się na stałe z jakimś mężczyzną. Jeśli tylko kobieta chce, może dziś doskonale funkcjonować bez mężczyzny. Panowie utracili coś bardzo cennego - oazę spokoju i wsparcia, jaką były dom i rodzina. To im, bardziej niż kobietom, doskwiera samotność i to oni, bardziej niż kobiety zabiegają o trwałość związku. Myślę, że zachowanie takie wynika z faktu, że to przede wszystkim dla mężczyzn małżeństwo było i jest wygodą. W kulturze patriarchatu, nawet jeśli mąż nie kochał żony, miał zadbany dom, dzieci i ciepły obiad na stole oraz kochankę jako uzupełnienie całego przedstawienia. Idealny układ, który zaspokajał wszystkie jego potrzeby. Potrzebę miłości i bliskości zaspokajała kochanka, potrzebę spokoju - żona. Dziś nie jest już to możliwe. Egoistyczny i samolubny mąż zostaje sam; mężczyzna, który zdradza zostaje sam; mężczyzna niepotrafiący zaspokoić kobiety zostaje sam; mężczyzna stosujący przemoc domową zostaje sam. Stworzenie szczęśliwego i udanego związku z jedną kobietą jest dużo trudniejsze i wymaga czasu, którego w dzisiejszej kulturze nastawionej na sukces i walkę, mężczyźni po prostu nie mają.


Cytat:Grupa wykształconych mężczyzn o liberalnych poglądach jest najmniej zagrożona - dla nich zmieniająca się rzeczywistość nie będzie stanowić problemu. Fakt, że kobiety zdobywają silną pozycję będzie zachęcający i pociągający. Tacy mężczyźni stworzą z kobietami prawdziwie partnerskie związki i wpierając się nawzajem, będą realizować się w pracy, domu, w życiu. Inna grupa to mężczyźni, którym taki układ również będzie odpowiadał, choć z innych powodów. Lenie, pantoflarze, również będą zadowoleni (ale uwaga - muszą to być przebiegłe lenie!). Jeśli uda im się zdobyć kobietę pracującą, która chce realizować swoje aspiracje zawodowe, będą grzecznie siedzieć w domu, zajmować się dzieckiem i w zamian wieść stosunkowo beztroskie życie pasożyta. Wielu kobietom będzie odpowiadał uległy i pomocny mąż, choć istnieje niebezpieczeństwo, że pewnego dnia znudzona „pani” zechce go zmienić (kiedyś to mężowie „wymieniali” starzejące się żony na młode, piękne kobiety, dziś takie sytuacje będą zdarzały się dalej, ale wymieniającym nie będzie już tylko mężczyzna…Oczko. Mężczyźni będą musieli zabiegać o to, żeby kobieta była zadowolona, aby ich nie „zwolniła”. Najtrudniej będzie mężczyznom, którzy mają zakorzeniony tradycyjny system wartości, dla których epoka patriarchatu byłaby rajem. Oni będą mieli największe problemy z zaakceptowaniem nowego ładu, ze znalezieniem partnerki. Z czasem, jeśli nie zmienią swojego nastawienia, będzie coraz gorzej. Nawet, jeśli teraz uda się im znaleźć uległą, spokojną kobietę, mogą pewnego dnia nie poznać żony, której znudzi się być podległą. Wzrastająca świadomość kobiet i ich pozycji mobilizuje kobiety nawzajem.
[/url]


Kryzys męskości - Roy Batty - 17.05.2007

PiotrekSceptyk napisał(a):Grupa wykształconych mężczyzn o liberalnych poglądach jest najmniej zagrożona - dla nich zmieniająca się rzeczywistość nie będzie stanowić problemu. Fakt, że kobiety zdobywają silną pozycję będzie zachęcający i pociągający. Tacy mężczyźni stworzą z kobietami prawdziwie partnerskie związki i wpierając się nawzajem, będą realizować się w pracy, domu, w życiu.
jak widać problem będą mieli mężczyźni o mentalności XIX wiecznego chłopa co to miał kurę, krowę, konia i kobietę w zagrodzie, i żył sobie tak pan na mikro włościach.


Kryzys męskości - Athei Overlord - 17.05.2007

Dokladnie tak. Bardzo sie ciesze, ze kobiety wreszcie "wychodza" na swiatlo dzienne, ze poznaly swoja wartosc, ze rozwijaja sie. Nie znosze chorobliwie tzw "kur domowych"... brrrrr

A co do tego "singielstwa" - jest OK. Natomiast niedawno zauwazylem, ze wlasnie kobietom przychodzi ono znacznie latwiej, niz np. mnie. Wbrew temu, co sie o nich mowi, gdy juz poczuja smak niezaleznosci i zakres mozliwosci czerpania urokow zycia, a jednoczesnie wiedza, jak bardzo mezczyzna moze je uwiazac - trzymaja sie ich bardzo silnie. Dlatego to wlasnie mezczyzna musi sie starac utrzymac kobiete - w koncu KONKURENCJA jest ogromna (rynek pracy przy tym to pikus !). A jak jest wychowany w stylu "podaj mi piwo kobieto", to zostaje "singlem" z koniecznosci, a nie wyboru Oczko


Kryzys męskości - Marcin_77 - 17.05.2007

Obecnie coraz większą popularność u facetów zdobywają wizyty w solariach, u kosmetyczek, stylistów itp. Faceci (niekoniecznie geje) robią sobie makijaż, malują paznokcie,robią depilacje i takie tam.Jak się na to zapatrujecie? Czy nie jest to zniewieścienie?


Kryzys męskości - Piotrek R. - 17.05.2007

ale czy nie uważacie, że wnioski z artykułu są jednak zbyt skrajne? nie odnosicie wrażenia, że kobiety zostają singlami nie zawsze z wyboru, niekiedy jest to wynik takich a nie innych okoliczności- atrakcyjna kobieta nie szuka kołchoźnika, fakt, że jest sama nie musi jej aż tak cieszyć jak wynikałoby to ze słów autorki - to jest szansa dla mężczyzn młodych pokoleń - my, jako samce powinniśmy ustroić się w pióropusze androgynizmu, wykształcenia, kultury osobistej itp. i wtedy zostaniemy w grze u boku kobiety, która będzie przynosić do domu nie mniejszą niż my wypłatę...i wtedy już nie będę musiał spędzać w pracy 260 godzin w miesiącu... :lol2: :lol2:

Cytat:Obecnie coraz większą popularność u facetów zdobywają wizyty w solariach, u kosmetyczek, stylistów itp. Faceci (niekoniecznie geje) robią sobie makijaż, malują paznokcie,robią depilacje i takie tam.Jak się na to zapatrujecie? Czy nie jest to zniewieścienie?

moim zdaniem jest jeśli zaczyna przekraczać pewną granicę


Kryzys męskości - Roy Batty - 17.05.2007

Marcin_77 napisał(a):Jak się na to zapatrujecie? Czy nie jest to zniewieścienie?
to raczej moda z zachodu. miałem kiedyś takiego wspólokatora co minimum godzinę spędzał w łazience za każdym razie, a potem się "lansował" w trendy clubach Uśmiech
zrobiony był zawsze nieźle, jakby dopiero co z jakiegoś londynu przyjechał itp. z dziewczynami jednak szło mu słabo Język


Kryzys męskości - Nabta_Playa - 17.05.2007

Moim zdaniem te tendencje z czasem się odwrócą. Nastąpi powrót prymitywnej religijności i męskiego władztwa.
(Społeczeństwa Zachodu się zradykalizują w obronie przed mniejszościami, zwłaszcza przed słabo asymilującą się mniejszością muzułmańską; to właściwie już ma miejsce)


Kryzys męskości - Luka Wars - 17.05.2007

PiotrekSceptyk napisał(a):Kobiety nie potrzebują dziś mężczyzn w zasadzie do niczego. Same świetnie sobie radzą.

Nie wątpie, od czego są wibratory... Duży uśmiech

PiotrekSceptyk napisał(a):potrzebę spokoju - żona.

Tu bym się spierał. Być może najpierw małżeństwo jest sielanką, ale jak kobieta się zestarzeje to się robi z jej żyleta Uśmiech

Z resztą lekko się zgadzam. Wyginiemy jak dinozaury w seksmisji.


Kryzys męskości - Athei Overlord - 17.05.2007

Luka Wars napisał(a):Nie wątpie, od czego są wibratory... Duży uśmiech

A po co ? W miare atrakcyjna dziewczyna znajdzie tylu potencjalnych kochankow, ze bedzie musiala sobie ich numerowac.


Kryzys męskości - Piotrek R. - 17.05.2007

DarkWater i Luka Wars - przestańcie przypisywać mi słowa które zacytowałem z artykułu..litości !!


Kryzys męskości - Luka Wars - 17.05.2007

Athei Overlord napisał(a):A po co ? W miare atrakcyjna dziewczyna znajdzie tylu potencjalnych kochankow, ze bedzie musiala sobie ich numerowac.

W tekście pisało, że sama sobie poradzi.


Cytat:DarkWater i Luka Wars - przestańcie przypisywać mi słowa które zacytowałem z artykułu..litości !!

Jak się cytuje zaznaczony fragment to tak wychodzi. Przez chwilę miałem zaznaczyć, że to artykuł, ale myślałem, że nie będziesz tego wytykał Język


Kryzys męskości - Marcin_77 - 17.05.2007

Athei Overlord napisał(a):
Luka Wars napisał(a):Nie wątpie, od czego są wibratory... Duży uśmiech

A po co ? W miare atrakcyjna dziewczyna znajdzie tylu potencjalnych kochankow, ze bedzie musiala sobie ich numerowac.
Natomiast nieatrakcyjna, kupi sobie tyle wibratorów, że tez będzie musiała je ponumerować Duży uśmiech

Co do robienia się facetów "na bóstwo" - ze zdumieniem zauważam, że jest to w pełni akceptowane przez mnóstwo ludzi. Kiedyś nawet oglądałem program Drzyzgi właśnie na ten temat - produkowała się w nim m.in. nasza rodzima blondi-kretynka i jej (już eks-) mąż piłkarz, który to właśnie namiętnie korzysta z tych babskich rozrywek (nie ma co się dziwić - facet łysieje na potęgę, trza się odmłodzić). Rozpętała się w tym wydaniu "Rozmów..." jakaś chora nagonka na wszystkich, którzy uważają, że malowanie się facetów jest po prostu.. "nielicujące". Wyszło wreszcie na to, że jak facet o siebie dba to jest "męski", a ci co myślą inaczej są głupi, nietolerancyjni i niedzisiejsi.
Ale chyba między dbaniem o siebie a robieniem się na "bóstwo" jest dłuuuuga droga.


Kryzys męskości - Piotrek R. - 17.05.2007

widzę że poważnie do tematu podeszliście..ech..sprowadzacie bycie mężczyzną do sprawnego penisa... Płacz


Kryzys męskości - Athei Overlord - 17.05.2007

Alez dokladnie wlasnie to wynika z artykulu.

Zobacz - skoro umiesz wszystko kolo siebie zrobic, zaspokoic wiekszosc swoich potrzeb, to do czego Ci potrzebny partner ? Najprosciej mowiac - zeby miec z kim pogadac, komu sie wyzalic, z kim cieszyc sie radoscia, problemami i tak dalej. Ale taka potrzebe... trzeba po prostu miec...

A jesli Twoje zycie wypelnia praca, wychodzisz o 8 rano, wracasz o 20 i idziesz spac (moj tryb zycia), to brakuje juz czasu na inne uczucia i potrzeby...

To chyba stad wynika.


Kryzys męskości - GoodBoy - 17.05.2007

Athei Overlord napisał(a):Dokladnie tak. Bardzo sie ciesze, ze kobiety wreszcie "wychodza" na swiatlo dzienne, ze poznaly swoja wartosc, ze rozwijaja sie. Nie znosze chorobliwie tzw "kur domowych"... brrrrr

A co do tego "singielstwa" - jest OK. Natomiast niedawno zauwazylem, ze wlasnie kobietom przychodzi ono znacznie latwiej, niz np. mnie. Wbrew temu, co sie o nich mowi, gdy juz poczuja smak niezaleznosci i zakres mozliwosci czerpania urokow zycia, a jednoczesnie wiedza, jak bardzo mezczyzna moze je uwiazac - trzymaja sie ich bardzo silnie. Dlatego to wlasnie mezczyzna musi sie starac utrzymac kobiete - w koncu KONKURENCJA jest ogromna (rynek pracy przy tym to pikus !). A jak jest wychowany w stylu "podaj mi piwo kobieto", to zostaje "singlem" z koniecznosci, a nie wyboru Oczko
Przeczytałem Twoj wpis i odczuwam w nim dawkę dużej tendencyjności. Piszesz, że konkurencja jest ogromna - no tak, ale to samo może powiedzieć kobieta. Cały Twój wywód sprowadza się do tego, że to facet powinien utrzymywać kobietę, starać się o nią, chuchać i dmuchać, skakać, żeby przypadkiem nie chciała sobie znaleźć innego... To jest myślenie bardzo stereotypowe, bo dokładnie to samo może powiedzieć kobieta to co Ty napisałeś, tylko zamieniając kobietę na mężczyznę w podmiocie. Sytuacje są różne i nie ma tu reguł. Nie ma tak, ze facet coś powinien bardziej od kobiety.


Kryzys męskości - GoodBoy - 17.05.2007

Athei Overlord napisał(a):Alez dokladnie wlasnie to wynika z artykulu.

Zobacz - skoro umiesz wszystko kolo siebie zrobic, zaspokoic wiekszosc swoich potrzeb, to do czego Ci potrzebny partner ? Najprosciej mowiac - zeby miec z kim pogadac, komu sie wyzalic, z kim cieszyc sie radoscia, problemami i tak dalej. Ale taka potrzebe... trzeba po prostu miec...

A jesli Twoje zycie wypelnia praca, wychodzisz o 8 rano, wracasz o 20 i idziesz spac (moj tryb zycia), to brakuje juz czasu na inne uczucia i potrzeby...

To chyba stad wynika.
No to jesteś pracoholikiem i w dodatku nie masz w sobie silnego pragnienia bycia z drugą osobą (w sensie związku, miłości), skoro przedkładasz kariere, kase, prace ponad związek z drugą osobą. To jest przecież kwestia wyborów. Nikt Ci nie karze wstawać o 8 rano i wracać dopiero o 20 - to jest Twoja sprawa jaką sobie pracę znajdziesz i jak pokierujesz swoją karierą. Miałem podobny tryb pracy będąc na stażu we Wproście i uwierz mi, że nie zaakceptowałbym takiego tryby na dłuższą metę, właśnie z powodu, że taki tryb pracy niszczy doszczętnie życie prywatne i nie masz już dosłownie na nic czasu. I ok jesli komuś to pasi to spoko jego wybór, tylko błagam nie zwalajcie tego na pracę, bo to nie jest wybór nikogo innego, tylko Wasz. I skoro człowiek sie decyduje na taki tryb pracy tzn, że mu to odpowiada i nie ma co potem biadolić. Proste.


Kryzys męskości - Piotrek R. - 17.05.2007

Zauważ Athei, że jeśli "bycie mężczyzną" zależy jedynie od relacji z kobietą i kobieta w mężczyźnie zaczyna upatrywać jedynie "dodatek" (ponieważ jest całkowicie "samowystarczalna") to mamy nie tyle do czynienia z kryzysem męskości (a i automatycznie kobiecości) lecz jedynie redefinicję męskości i kobiecości. Do czego to doprowadzi ? Do nowego podziału ról ? Do "wymarcia" mężczyzn ? - jeśli tak to chyba jedynie tych, których mentalność faktycznie kształtował "patriarchat". Ale czy my, dokładnie my dwaj Athei, mamy się czuć z tego powodu zagrożeni - przechodzisz kryzys Athei ? Boisz się o swoją pozycję w społeczeństwie i na rynku pracy ? Tego, że kobieta Cię wymieni na nowy model jeśli nie zagwarantujesz jej tylu orgazmów ile nowoczesnej kobiecie zaleca Cosmo (drwię, ale w takie "przesadne" nuty uderza moim zdaniem cały artykuł) ?


Kryzys męskości - avidal - 17.05.2007

To nie tak, że kobiety stały sie samowystarczalne. Potrzeba miłości, bliskości, oparcia nie wygasa wraz ze wzrostem pozycji materialnej, czy świadomości. Kobiety pod tym względem nigdy nie staną się samowystarczalne, one tylko stają się coraz bardziej wybredne. A mężczyznom coraz trudniej spełnić te wymagania, statystycznie. Stąd i zmiana męskiej startegii uwodzenia. Jakiej kobiecie w epoce feminizmu imponuje monotematyczny macho? Tylko tej zagubionej, niezaradnej. Ta która jest pewna siebie, o wysokiej samoocenie, owszem, da się takiemu skusić-ale na chwilę. Na partnera taki sie nie nadaje. Cóż może zaoferować takiego, czego ona sama by nie miała?Wymagania stają się wielowarstwowe, więc i mężczyźni stają sie wszechstronni. Oportunizm bierze górę kosztem specjalizacji.


Kryzys męskości - GoodBoy - 17.05.2007

Avidal, a wzięłaś pod uwagę, że to kobieta moze faceta uwodzić i że to on jest ten "wybredny"? Podobnie jak Athei prezentujesz jeden sposób myslenia ukeirunkowany na pewien odgórny schemat, który stawia faceta w odpowiedniej roli i kobietę w odpowiedniej roli. To jest własnie typowe staromodne myslenie o związkach.


Kryzys męskości - avidal - 17.05.2007

Oczywiście uwodzą obie strony. Ale startegie uwodzenia różne są w każdym z dwóch przypadków. Mężczyzna jest skazany na uwodzenie czynne, poprzez prezentację walorów, zasobów i atrybutów fizycznych. Kobieta może sobie pozwolić na luksus uwodzenia biernego. Czekać na pretendenta i uwodzić poprzez przyzwolenie. Może, co nie znaczy, że musi. Facet nie ma wyjścia. Przeciętnie. Czasami opinia o nim, a właściwie o jego statusie załatwia sprawę za niego.