![]() |
|
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - Wersja do druku +- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl) +-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Kultura i sztuka (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=14) +--- Wątek: Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film (/showthread.php?tid=2890) |
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - DziadBorowy - 28.12.2014 Baptiste napisał(a):Film batalistycznie bardzo dobry. I to w zasadzie tyle. Jeżeli chodzi o widowiskowość to owszem. Jeżeli chodzi o realia to już gorzej, nawet pomijając walkę końcową. Ale właśnie ta widowiskowość ratuje film. Jak ktoś oczekuje czegoś więcej to się zawiedzie. No może jest jeszcze mały plus za brak "dzielnych amerykańskich szlachetnych żołnierzy wyzwalających Europę niosących światło pokoju i zgody" Chociaż z drugiej strony też może być to przegięcie bo na filmie zachowywali się mniej więcej tak jak armia czerwona na terenach Niemiec. Cytat:3. Bohater zanim umrze ma jeszcze czas, chęć i możliwości na to aby coś powiedzieć przed śmiercią (po 3 kulach od wyjątkowo nieudolnego snajpera batalionu SS). I zaskakująco nieźle wygląda po eksplozji 2 granatów wewnątrz opancerzonego czołgu ![]() Ps. chociaż na necie widziałem też ludzi, którzy się żalili, że w filmie obie armie strzelały z laserów a wówczas takiej broni przecież nie było
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - Żarłak - 31.12.2014 ![]() W końcu obejrzałem. Mocny obraz, szokujący, świetnie poprowadzona historia. Raid 2 jest brutalniejszy, ale tutaj napięcie sięga znacznie wyższych rejestrów. Do tego sama historia wgniata w fotel nie dając się zapomnieć przez długie godziny, dni, lata
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - Windziarz - 31.12.2014 Obejrzałem sobie wczoraj to słynne The Interview. Ot taka zwykła komedyjka niskich lotów, pełna prostackiego humoru. Nie jest zła, ale też nie jest dobra. Przeciętniak. Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - Wilk - 01.01.2015 DziadBorowy napisał(a):Ps. chociaż na necie widziałem też ludzi, którzy się żalili, że w filmie obie armie strzelały z laserów a wówczas takiej broni przecież nie było Wyglądało jak gwiezdne wojny. Jedyna fajna scena to ta w mieszkaniu tych Niemek. A później zjebali to wpuszczając tam te trzy zwierzęta: meksyka, tego z transformersów (który swoją drogą pasował do tego filmu jak siodło do świni) i tego jaskiniowca. Gadanina o zabijanych koniach miała chyba coś wywołać, jakiś efekt, nie wiem co, bo takie gadanie z ust ludzi którzy sprawiali wrażenie jakby wychowywali się w chlewie i od dzieciństwa zajmowali się dilerką dragów słabo wypadła. Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - DziadBorowy - 01.01.2015 Wilk napisał(a):Wyglądało jak gwiezdne wojny. Bo trochę przegięli z efektem pocisku smugowego. Smuga była dłuższa i wyraźniejsza niż w rzeczywistości. (wstawiłbym tu filmik z rekonstrukcji ze strzelania z oryginalnej broni i amunicji z okresu ale jakoś wyszukiwarka na youtube mnie dzisiaj nie lubi) No i jak już się czepiać to podział na kolory - Amerykanie faktycznie używali czerownych, ale Niemcy mieli różnobarwne (w tym owszem zielone) - chociaż wątpliwe aby mieli ich tyle na stanie i w "standardzie" w 45 gdy to wszystko się sypało. Scena w mieszkaniu mogła być dobra ale ją faktycznie popsuli.Taka z serii "Wiem o co chodziło ale nie wyszło" Ale i tak najlepsza scena to walka z Tygrysem - chociaż zbyt bardzo holywoodzka i nierealna (z 200 metrów nawet zwykły Sherman przebijał płaską płytę Tygrysa od frontu w bezpośrednim trafieniu bez problemu nie mówiąc już o "Easy 8") zrobiła na mnie wrażenie. Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - NotInPortland - 02.01.2015 magicvortex napisał(a):Obejrzałem Predestination, film jest ogólnie taki sobie, w formie moim zdaniem raczej męczący i nudzący, ale pomysł XD Incepcja wysiada XD padłem"Kino lekkie" to nie jest raczej właściwy dział dla tego filmu. Ten film nie jest lekki. Lekka to była "gierka komputerowa" pod tytułem: Edge of Tomorrow. Ale to co tu zrobiono (tak, wiem to na podstawie książki) to taki chyba maks jeżeli chodzi o komplikację podróży w czasie. Pewnie wbije wysoko na rankingi najtrudniejszych filmów. A teraz idę poczytać wyjaśnienia do tego filmu w sieci, chociaż wiem, że i tak mi to nie pomoże. Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - NotInPortland - 03.01.2015 "God's Not Dead" (2014) Jak ktoś zastanawia się czy obejrzeć ten film, to najpierw powinien wiedzieć, że to zwykła katolska propaganda. Nie polecam. No chyba, że ktoś chce zmarnować 2 godziny. Z filmu dowiemy się, że chrześcijanie są ok, a reszta świata zła i zgniła. Tylko chrześcijaństwo może uratować ten świat:
Spoiler!
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - Roan Shiran - 04.01.2015 Hobbit: Bitwa Pięciu Armii. Nie będę się rozwodził - po prostu nie polecam. Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - DziadBorowy - 04.01.2015 "4 lions" Nawet to śmieszne jest. Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - NotInPortland - 05.01.2015 Windziarz napisał(a):Obejrzałem sobie wczoraj to słynne The Interview. Ot taka zwykła komedyjka niskich lotów, pełna prostackiego humoru. Nie jest zła, ale też nie jest dobra. Przeciętniak.Czasem bardziej, czasem mniej śmieszna komedia. Chwilami mimika twarzy Jamesa Franco przypominała mi Jima Carrey'a. Ale najbardziej chyba uśmiałem się podczas końcówki napisów końcowych. O ile dobrze dojrzałem to była tam standardowa wstawka, że wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób jest przypadkowe. Tak, takich śmiesznie przystrzyżonych Kimów władających bezwzględnie swoimi Koreiami jest na pęczki i musiało dojść do przypadku
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - magicvortex - 05.01.2015 NotInPortland napisał(a):"Kino lekkie" to nie jest raczej właściwy dział dla tego filmu. No trochę racja że lekkie nie jest, ale też nie jest jakieś specjalnie ciężkie. Mnie rozbawił, a nawet nie próbuję zrozumieć dokładnie ciągu przyczynowo skutkowego bo nie bardzo wiem jak można w tą pętlę wejść w ogóle, już nie mówiąc o tym ze pewne czynniki losowości (np geny dziecka) mogłyby pętlę*przerwać. ![]() Roan Shiran napisał(a):Hobbit: Bitwa Pięciu Armii. Widziałem w HFR... tragedia. D: Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - NotInPortland - 05.01.2015 magicvortex napisał(a):No trochę racja że lekkie nie jest, ale też nie jest jakieś specjalnie ciężkie. Mnie rozbawił, a nawet nie próbuję zrozumieć dokładnie ciągu przyczynowo skutkowego bo nie bardzo wiem jak można w tą pętlę wejść w ogóle, już nie mówiąc o tym ze pewne czynniki losowości (np geny dziecka) mogłyby pętlę*przerwać.Dla książki, na motywach której powstał film, ktoś próbował rozrysować na schemacie to co się tam działo:
Spoiler!
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - lorak - 05.01.2015 Baptiste napisał(a):Film batalistycznie bardzo dobry. batalistycznie był fatalny, a w pozostałych aspektach (no, czasami poza wizualnym) tragiczny ;] tu masz wypunktowane najważniejsze błędy wojenne: http://www.filmweb.pl/film/Furia-2014-683180/discussion/B%C5%82%C4%85d+za+b%C5%82%C4%99dem.+Kino+tylko+dla+kompletnych+laik%C3%B3w.,2567693 co do "predestination" to nie wiem gdzie ta ciężkość. film po prostu efektowny ze względu na główny wątek - tani chwyt z zapętleniem i tyle. typowe kino akcji, podobny motyw jest zresztą zastosowany w "terminatorze". Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - NotInPortland - 05.01.2015 jeahwe napisał(a):co do "predestination" to nie wiem gdzie ta ciężkość. film po prostu efektowny ze względu na główny wątek - tani chwyt z zapętleniem i tyle. typowe kino akcji, podobny motyw jest zresztą zastosowany w "terminatorze".Predestination to typowe kino akcji? Dobry żart. Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - Patafil - 06.01.2015 http://www.cda.pl/video/1665864d/Horda---Orda-2012-Lektor-PL Ciekawe ruskie kino historyczne. Może nawet powinno być zakwalifikowane do ambitnego, bowiem mamy tu wiele nawiązań do ,,Andrieja Rublowa'' Tarkowskiego. Tak czy owak, w naszych politpoprawnych czasach tylko Ruscy ośmielą się przedstawić ,,natywów'' (w tym wypadku Tatarów) zgodnie z historycznymi realiami, czyli jako prymitywną i okrutną dzicz. Wyjątków od tej reguły było bardzo niewiele... Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - GPR - 07.01.2015 Ja ostatnio mam ciąg na horrory z których jeden mogę polecić: "Martyrs. Skazani na strach" (Uwaga! DRASTYCZNY) Dodatkowo Horror psychologiczny: "The Babadook" (bardziej psychologiczny niż horror) Dramat: "Tyranozaur" Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - Soul33 - 07.01.2015 NotInPortland napisał(a):"God's Not Dead" (2014)Protestancka propaganda. Przedstawione argumenty np. odnoszą się do kreacjonizmu. Poza tym widać, że duchowny jest pastorem. Gdzie w tym filmie jakiegoś katola zauważyłeś, to ja nie wiem. A najgorszą herezją było to, że aktorzy grający w serialach Herkulesa i Supermana tutaj grają prymitywnych buraków. Lekki film, który chrześcijan może utwierdzać w wierze, a ateistów w niewierze. Też nie polecam. Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - Baptiste - 08.01.2015 Babadook faktycznie jest ok. Książka i wierszyki z babadookiem były dosyć nastrojowe.
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - Sofeicz - 08.01.2015 Patafil napisał(a):Ciekawe ruskie kino historyczne. Może nawet powinno być zakwalifikowane do ambitnego, bowiem mamy tu wiele nawiązań do ,,Andrieja Rublowa'' Tarkowskiego. Tak czy owak, w naszych politpoprawnych czasach tylko Ruscy ośmielą się przedstawić ,,natywów'' (w tym wypadku Tatarów) zgodnie z historycznymi realiami, czyli jako prymitywną i okrutną dzicz. Wyjątków od tej reguły było bardzo niewiele...Z tą dziczą to bym nie przesadzał. "My" też byliśmy nie lepsi. Cytat:Saraj Berke - (Nowy Saraj, Sarai-al-Jadid) nowa stolica Złotej Ordy, w odróżnieniu od Saraj Batu (Stary Saraj, Sarai-al-Maqrus). Założona przez chana Berke. Wielki ośrodek handlowy, który w szczytowym okresie swojego rozwoju liczył więcej mieszkańców niż ówczesny Paryż, Londyn czy Florencja. Ale film niezły. W końcu ktoś nie gada po angielsku. Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - łowca - 13.01.2015 What We Do In The Shadows, czarna komedia z elementami horroru. Film opowiada o życiu czterech wampirów w Nowej Zelandii. Drakula i jego pobratymcy żyją sobie na tym świecie od setek lat, nikt ich o nic nie podejrzewa i zwyczajnie próbują się dostosować do współczesnego świata. Te wampiry dziwnie kojarzą mi się z niektórymi spośród użytkowników tego forum, którzy wprawdzie chyba nie piją krwi, ale w niektórych aspektach bardzo je przypominają. I tak jak te filmowe wampiry, nie zwracają niczyjej uwagi. :] |