![]() |
Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Wersja do druku +- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl) +-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Historia (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=15) +--- Wątek: Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? (/showthread.php?tid=5042) |
Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Metallhard - 14.05.2009 Xenomorph napisał(a):DR: Witaj Mart! Walczył pan w Waffen SS? Estońscy żołnierze walczyli w hitlerowskiej armii o niepodległość Estonii. Po wojnie „reżimowi sowieckiego okupanta nie udało się złamać ducha tych mężczyzn i wielu z nich dożyło 24 lutego 1989 roku, gdy estońska niebiesko-czarno-biała flaga zawisła ponownie na Wieży Długiego Hermana w Tallinie. Duch walki estońskich żołnierzy był przez cały czas przedmiotem uznania i podziwu”, przekonuje główny autor i wydawca ważącej 2,5 kg księgi – albumu „Estoński Legion w słowach i zdjęciach”. Jest nim Mart Laar, autor tzw. estońskiego cudu gospodarczego, laureat nagrody im. Miltona Friedmana za udaną transformację, dwukrotny premier Estonii, obecnie przywódca wchodzącej w skład rządzącej koalicji partii Ojczyzna, parlamentarzysta, doradca prezydenta Gruzji, Micheila Saakaszwilego, doktor historii, założyciel Towarzystwa Dziedzictwa Narodowego Estonii, autor wielu prac historycznych – m.in. wydanej w tym roku w Polsce książki „Wojna w lesie. Walka Estończyków o przetrwanie 1944-1956”. W czasie, gdy sąd w Dreźnie decyduje, czy skonfiskowane na polsko-niemieckiej granicy egzemplarze „Estońskiego Legionu” nie są przypadkiem karalną propagandą faszyzmu, w tallińskich księgarniach ta pozycja jest wystawiana na półkach dla bestsellerów. Nabywcy tego dzieła mogą kupić do kompletu wydany także wysiłkiem Laara kalendarz na 2009 r. z plakatami sławiącymi estońskich żołnierzy Hitlera, którzy prowadzili słuszną i sprawiedliwą walkę ze Związkiem Radzieckim. Księga Laara poraża setkami zdjęć ludzi w faszystowskich mundurach, z faszystowskimi orderami, trzymających wyciągnięte w hitlerowskim geście ręce. Nie tylko usprawiedliwia służbę po stronie Hitlera, lecz także uznaje ją za czyn chwalebny, w najwyższym stopniu patriotyczny. „Dedykujemy ten album estońskim żołnierzom, którzy w czasie bitew II wojny światowej z poświęceniem i odwagą walczyli przeciwko komunizmowi i o odzyskanie niepodległości przez Estonię, nawet jeśli musieli walczyć w niemieckim mundurze”, czytamy w wydanej po estońsku i angielsku książce. Laar wyraża ubolewanie, że „Badacze historii Estońskiego Legionu nawet dzisiaj oskarżani są o propagowanie »faszyzmu« lub promowanie »Waffen-SS, które zostało potępione jako organizacja zbrodnicza w Norymberdze«”. Tłumaczy znaczenie walki estońskich żołnierzy Hitlera: „[...] Mężczyźni, którzy walczyli o wolność Estonii w czasie II wojny światowej, okazali się zwycięzcami. Ich walka i poświęcenie stały się legendą, która podtrzymywała ducha oporu następnych pokoleń. Bo jak inaczej młodzi ludzie, którzy nie znali wolnej i niezależnej Estonii, mogliby wiedzieć, że to jest coś, o co warto walczyć i w razie potrzeby umrzeć. Mówi się, że naród, który nigdy nie walczył o swoją wolność, nigdy nie będzie wolny. Estonia walczyła o swoją wolność. I właśnie dzięki tej walce można było przywrócić niepodległość w 1991 roku po pięćdziesięcioletniej okupacji”. W ksiązce poświęconej historii jednostek hitlerowskich złożonych z Estończyków są także momenty bliskie Polakom. Jeden z bogato ilustrowanych rozdziałów nazywa się „Szkolenie w Polsce” i traktuje o przygotowywaniu estońskich żołnierzy Hitlera do walki z Armią Radziecką na terenie Truppenübungsplatz Heidelager w okolicach Dębicy, który określono jako dawny „poligon polskiej armii”. W tekście nie wspomniano, że w owym czasie Polska była okupowana przez hitlerowców, Polacy zaś walczyli z Hitlerem, a nie razem z nim. W księdze nie ma informacji, że Truppenübungsplatz Heidelager przekazano formacjom SS i trenowała tu m.in. złożona z Ukraińców Dywizja SS „Galizien”. Tu znajdowały się również obozy dla jeńców belgijskich i radzieckich oraz Polaków i Żydów. Zginęło w nich 15 tys. osób, w tym 7 tys. Żydów, 5 tys. jeńców radzieckich i 3 tys. Polaków. Zwłoki zagłodzonych, zmaltretowanych, rozstrzelanych i powieszonych palono na stosie w miejscu, które dziś nosi nazwę Góry Śmierci. W walkach o Pustków w sierpniu 1944 r. zginęło ponad tysiąc żołnierzy radzieckich. Ciekawa z polskiego punktu widzenia jest zawarta w księdze informacja o przybyciu 20. Estońskiej Dywizji Grenadierów SS nad Odrę. Dowiadujemy się, że „23 stycznia 1945 roku, niezwłocznie po przybyciu na front, Estończycy przystąpili do walki, oczyszczając miasto Briege (Brzeg) z wrogów”. Polscy czytelnicy nie pozostaną obojętni, czytając, że w 1943 r. 3. Estońska Brygada SS brała udział w wielkiej operacji przeciwko radzieckiej partyzantce, którą dowodził Erich von dem Bach-Żelewski, pomysłodawca obozu koncentracyjnego Auschwitz i kat powstania warszawskiego. Dla tych dzielnych bojowników – podkreślają autorzy książki – „II wojna światowa mogła się zakończyć dopiero po odzyskaniu przez Estonię niepodległości”. Autor krótkiego wstępu, przewodniczący Związku Weteranów 20. Dywizji Grenadierów Heino Kerde, ubolewając, że historia estońskiego legionu nie jest jeszcze kompletna, podkreśla z satysfakcją, że księga album „Estoński Legion w słowach i zdjęciach” jest krokiem we właściwym kierunku. Kolejnym będzie budowany w centrum Tallina (około pół kilometra od miejsca, w którym stał pomnik Brązowego Żołnierza upamiętniający żołnierzy radzieckich) Pomnik Wolności – wielki, stojący na wysokim fundamencie szklany krzyż (przypominający hitlerowski). W jego środku znajdzie się historyczny emblemat wykorzystywany dziś przez estońską armię, w czasie wojny zaś – przez Estoński Legion. Krzysztof Pilawski - Korespondencja z Tallina (Tygodnik Przegląd nr 51) Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Uczy - 14.05.2009 Metall napisał(a):„Dedykujemy ten album estońskim żołnierzom, którzy w czasie bitew II wojny światowej z poświęceniem i odwagą walczyli przeciwko komunizmowi i o odzyskanie niepodległości przez Estonię, nawet jeśli musieli walczyć w niemieckim mundurze” Mieli wybór? To mały kraj. Czytałeś też "Inny świat" G. Herlinga-Grudzińskiego? Z chwilą wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej nowy duch wstąpił w "żywe trupy" z łagrów. Autor zresztą dodaje: "później się dowiedzieliśmy, jak absurdalna była ta cała sytuacja - po jednej stronie granicy więźniowie łagrów marzą o niemieckim wyzwolicielu z ich piekła, po drugiej więźniowie lagrów podobnie o żołnierzach radzieckich..." (cytat z pamięci) Pomyślmy też: czy mieli wybór Polacy, którzy nie dostali się do armii Sikorskiego-Andersa i zostało im tylko tzw. LWP? Wybór pomiędzy służbą w quasi-polskim wojsku kontrolowanym przez WROGA, a gniciem w Kraju Szczęśliwości Wszelakiej, gdzie diabeł boi się powiedzieć "dzień dobry" (znowu, polecam chociaż "Inny świat" Grudzińskiego). Metall napisał(a):...W tekście nie wspomniano, że w owym czasie Polska była okupowana przez hitlerowców, Polacy zaś walczyli z Hitlerem, a nie razem z nim. W księdze nie ma informacji, że Truppenübungsplatz Heidelager przekazano formacjom SS i trenowała tu m.in. złożona z Ukraińców Dywizja SS „Galizien”. Tu znajdowały się również obozy dla jeńców belgijskich i radzieckich oraz Polaków i Żydów. Zginęło w nich 15 tys. osób, w tym 7 tys. Żydów, 5 tys. jeńców radzieckich i 3 tys. Polaków. Zwłoki zagłodzonych, zmaltretowanych, rozstrzelanych i powieszonych palono na stosie w miejscu, które dziś nosi nazwę Góry Śmierci... Bardzo źle, że nie wspomina. Tak to jest: niewygodna prawda. Metall napisał(a):Ciekawa z polskiego punktu widzenia jest zawarta w księdze informacja o przybyciu 20. Estońskiej Dywizji Grenadierów SS nad Odrę. Dowiadujemy się, że „23 stycznia 1945 roku, niezwłocznie po przybyciu na front, Estończycy przystąpili do walki, oczyszczając miasto Briege (Brzeg) z wrogów”... Rozumiem, z radzieckich jednostek? Metall napisał(a):Polscy czytelnicy nie pozostaną obojętni, czytając, że w 1943 r. 3. Estońska Brygada SS brała udział w wielkiej operacji przeciwko radzieckiej partyzantce, którą dowodził Erich von dem Bach-Żelewski, pomysłodawca obozu koncentracyjnego Auschwitz i kat powstania warszawskiego. Tak, tego zbrodniarza pamiętamy. ZAPAMIĘTAJCIE GO SOBIE, POLACY: TO BYŁ RDZENNY POLAK, KTÓRY WYRZEKŁ SIĘ POLSKI I NIE TYLKO: WYRZEKŁ SIĘ CZŁOWIECZEŃSTWA, A NAWET ZWIERZĘCOŚCI (mówienie tutaj o "zezwierzęceniu" to obrażanie zwierząt) Metall napisał(a):Kolejnym będzie budowany w centrum Tallina (około pół kilometra od miejsca, w którym stał pomnik Brązowego Żołnierza upamiętniający żołnierzy radzieckich) Pomnik Wolności – wielki, stojący na wysokim fundamencie szklany krzyż (przypominający hitlerowski). Zobaczymy projekt, czy faktycznie i na ile go przypomina. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - xeno - 15.05.2009 Uczy napisał(a):Mieli wybór? . Pewnie że nie mieli. Tak jak nie mieli innego wyjścia ukraińcy tworzący SS Galizien Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Metallhard - 15.05.2009 Skoro ci i tamci nie mieli wyboru, to dlaczego potępiać "czerwonoarmiejców"? Czy oni mieli jakiś wybór? Czy w ogóle w czasie wojny można mówić o jakiejkolwiek możliwości wyboru będącego przejawem wolnej woli? Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Darayavahus - 15.05.2009 Jedni warci drugich. Ale gdybym miał wybór - "między diabłem a belzebubem" - to wolałbym wstąpić do Waffen SS. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Uczy - 15.05.2009 Metall napisał(a):Skoro ci i tamci nie mieli wyboru, to dlaczego potępiać "czerwonoarmiejców"? Czy oni mieli jakiś wybór? Trafna uwaga. Tylko Estończycy rozumiem nie mieli wyboru w tym sensie, że jeśli chcieli bronić ojczyzny, to siłą rzeczy musieli stanąć po stronie Niemców. Czego bronili żołnierze radzieccy? Ich jedyny motyw dobrze oddał bodajże Błok w "Szosie Wołokołamskiej": "jeśli wy nie będziecie strzelać, to was zastrzelą" [NKWD z tyłu, ale tego nie mógł oczywiście napisać w tamtych czasach]. Moje porównanie do LWP jest tylko częściową analogią, ale coś w tym wspólnego jest. Metall napisał(a):Czy w ogóle w czasie wojny można mówić o jakiejkolwiek możliwości wyboru będącego przejawem wolnej woli? Na pierwszy rzut oka nie, ale... to właśnie w tych ekstremalnych warunkach czasem nieoczekiwanie przejawiała się właśnie owa wolność woli, na którą tak podejrzanie patrzą dziś filozofowie... psychiatra Victor Frankl pisze, że właśnie lager był dla niego najlepszym dowodem jej istnienia. Czy Kolbe miał wybór - oddać życie za kolegę lub nie? Miał. Czy ten oficer hitlerowski zastrzelony za niewykonanie rozkazu rozstrzelania ludzi, beatyfikowany przez papieża, miał wybór? Miał. Elkaemista opisany przez Wańkowicza (nie mam teraz przy sobie książki, nie pamiętam nazwiska), który podniósł się i strzelał wprost we wzierniki bunkrów, stąd na chwilę skierował na siebie ogień, rozszarpany na strzępy, ale ta chwila wystarczyła, by koledzy poderwali się i podskoczyli pod ściany i przez wzierniki wrzucili granaty fosforowe, musiał to zrobić? Nie, nie musiał. Ale wybrał tak. Wojna... dziwna rzecz. Straszna plaga. A jednak w jej czasie zdarzają się rzeczy niewiarygodne. (trochę oftopa, wybaczcie). Pamiętacie przysłowie "prowadził ślepy kulawego". Pod Monte Cassino tak było, i nikomu nie było do śmiechu. Czołgista, jeden z wielu, którzy próbowali sforsować gęsto zaminowaną tzw. gardziel. Czołg trafiony - czy to wjechał na minę, czy to rąbnięty z offenrohra. Uratował się, ale stracił oczy. Ze spaloną twarzą błąkał się, w każdej chwili mógł go zabić byle Niemiec. Spotkał czołgającego się żołnierza, który miał przestrzelone ze spandaua nogi. Wziął go na plecy - widzący mówił dźwigającemu go niewidomemu, gdzie ma iść... Albo historia słynnego sierżanta Tereszczuka, "zabijanego na raty"... Albo tych kilkoro w wieży szkieletów w Piedimonte... Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - idiota - 16.05.2009 Uczy napisał(a):Neverley'a,ty ty... no słów brak!!!!! Neverleyego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11 toż to Polak!!!!! się mi z ojcem razem w piasku bawili... Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Uczy - 16.05.2009 idiota napisał(a):ty ty... Tak, purysto! Pomyliłem się w odmianie, doskonale wiem, że Polak! Gratulacje z racji znajomości. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Darayavahus - 30.05.2009 Właśnie zacząłem czytać "Zakon trupiej czaszki" Heinza Hoehne. Książka sprawia wrażenie dość rzetelnego opracowania tematu SS. Jak skończę, wypowiem się czy warto - trochę to potrwa, bo tomisko dość opasłe... Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Darayavahus - 06.08.2009 No, dotarłem do końca... nie miałem ostatnio zbyt wiele czasu na czytanie. Książkę polecam wszystkim zainteresowanym historią SS, rzeczowe, obiektywne opracowanie, co rzadko spotyka się w tym temacie. Waffen SS poświęcony jest wprawdzie tylko jeden, ale dość obszerny, rozdział. Najważniejszy wniosek: SS nie było monolitem, byli tam zarówno idealiści zwiedzeni przez propagandę, jak i zwykłe szumowiny. Fanatycy, jak Himmler, pragnący stworzyć aryjski "zakon" i wyrachowani pragmatycy, jak Haydrich. W nazwiskach, jak zwykle, się pogubiłem, ale np. interesującymi postaciami wydają mi się generał [SIZE="1"](chyba Oberstgruppenfuhrer Waffen SS) [/SIZE]Felix Steiner, oraz Arthur Nebe, jak również Walter Schellenberg. Skorzenym interesowałem się już wcześniej; niewiele jest o nim w książce. Bohaterstwo Waffen SS byłoby godne podziwu, gdyby nie wynikało z wpojonej im pogardy dla życia - zarówno wrogów, jak i własnego. Imponujące zwycięstwa były często okupione stratami wielokrotnie większymi, niż ponosił Wehrmaht. Niestety, miało miejsce również mordowanie jeńców i cywilów... A na pytanie w tytule postu: "bohaterowie czy zbrodniarze?" - odpowiem: zarówno jedno, jak i drugie. Dla mnie - każdy, kto walczył z bolszewikami, to bohater; niestety, cel nie uświęca środków... A przede wszystkim - byli ofiarami totalitarnej propagandy: gdybym żył w tamtych czasach, w III Reich, być może sam byłbym jednym z nich... Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Palmer - 26.08.2009 Darayavahus napisał(a):A na pytanie w tytule postu: "bohaterowie czy zbrodniarze?" - odpowiem: Rok temu rozmawiałem ze starszym panem, który w '44 miał 12 lat i mieszkał na Woli. Widział jak jeden z tych bohaterów wyrwał kobiecie z objęć malutkie dziecko i rąbnął jego główką o ścianę kamienicy. Potem zastrzelił spazmującą matkę. Ach, gdyby tak dało się za to zemścić... Trzeba by ich zabijać po 1000 razy! Oczywiście nie w głowie mi mszczenie się na dzisiejszych Niemcach, na szczęście to dość przyzwoici ludzie. Sowieci to też zbrodniarze, skundlili nam kraj, ale większości pozwolili żyć. Gdyby to Niemcy wygrali, nie byłoby nawet tego forum. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Darayavahus - 06.09.2009 http://secondwar.prv.pl/strona/ss.htm Cytuję fragmenty linkowanej strony, uzasadniając w ten sposób moją opinię z poprzedniego postu: Cytat:już w pierwszych dniach Kampanii Zachodniej żołnierze SS dali się poznać jako doskonałe, działające niekonwencjonalnie wojsko. 10 maja jako pierwsi do walki weszli SS-mani z LSSAH. Jednostka ta o godz. 5:30 przekroczyła granicę holenderską i atakując z maksymalną prędkością pokonała do godzin południowych ok. 100 km! Pomimo wysadzenia w powietrze przez Holendrów dwóch mostów na rzece Ijssel, SS-mani sforsowali ciężką przeszkodę wodną i zdobyli Hoven (...) Zachęcam do przeczytania całości. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Palmer - 08.09.2009 Darayavahus napisał(a):http://secondwar.prv.pl/strona/ss.htm Najlepsze jest to: Führer i Himmler w otoczeniu generalicji Wehrmachtu i SS podziwiają "cenną zdobycz": płomień-proporczyk z trąbki sygnalisty 8. pułku Strzelców Konnych. Sztandaru tego pułku Niemcom nie udało się zdobyć. W czasie kampanii wrześniowej Niemcy nie zdobyli żadnego polskiego sztandaru! Musieli więc zadowalać swoją propagandę proporczykami z polskich... trąbek. Wrzesień 1939 to epopeja absolutnego heroizmu naszych żołnierzy i bezdennej głupoty władz państwa i armii. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Dreilinden - 08.09.2009 Hovno prawda, że tak powiem. Nie mamy się czego wstydzić na tle takiej potęgi jak Francja, czy choćby Holandii albo Danii. Po prostu byliśmy zaatakowani z dwóch stron przez przeciwników, których jedynym celem od kilkunastu lat było zwycięstwo w wojnie. Chyba tylko interwencja z przyszłości mogłaby nas wtedy ocalić. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - lumberjack - 08.09.2009 W dodatku Francja była atakowana tylko z jednej strony a mimo to wytrzymała niewiele dłużej (o tydzień) niż Polska. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Gladiator - 08.10.2009 Znalazłem coś jeszcze o SS - Gefolge, trudno mi to przełknąć, może za mało postępowy jestem i myśle stereotypami, ale .... Bicze Hitlera. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Gladiator - 16.10.2009 Poprzedni link nie nastroił jak widać nikogo do dyskusji. Coś jeszcze z historii o muzułmańskich dywizjach SS. (chyba nie było) http://pl.wikipedia.org/wiki/13_Dywizja_G%C3%B3rska_SS_(1_chorwacka)_Handschar http://pl.wikipedia.org/wiki/23_Dywizja_G%C3%B3rska_SS_(2_chorwacka)_Kama Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - TripleSix - 16.10.2009 Nie wiem, jak normalnego człowieka może nie wzruszać cierpienie ludzkie. Trzeba być chorym psychicznie lub totalnie zakompleksionym, żeby czynić tak potworne rzeczy. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Darayavahus - 16.10.2009 Niektórzy na tym forum nie odróżniają żołnierzy od zwykłych SADYSTÓW - tych ostatnich nawet wewnętrzne sądy SS skazywały, jako kryminalistów. [SIZE="1"](odsyłam do książki, o której pisałem kilka postów wcześniej)[/SIZE] A porównywanie Waffen SS z katami z obozów albo mordercami Ante Pavelića, zajeżdża mi bolszewicką propagandą :evil: Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - TripleSix - 17.10.2009 Zgadzam się, wojna to nie jest bajka, ale sadyzm w obozach koncentracyjnych to była chyba raczej normalka. Jakoś w głowie mi się nie mieści, że SS skazywało za sadyzm w obozie. Grzesiuk jakoś o tym nie pisze, żeby sadystyczni strażnicy byli odsuwani od swoich obowiązków. Może nie byli w SS, ale SS widziało, co się dzieje i nie reagowało. Elita wydająca sadystyczne rozkazy też była winna. |