Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Wersja do druku +- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl) +-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Historia (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=15) +--- Wątek: Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? (/showthread.php?tid=5042) |
Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Baptiste - 23.08.2012 Patafil napisał(a):No cóż, dla zwolenników komuny i lewaków walka z nimi nie może być uzasadniona, i zawsze będzie ,,zdradą'', bo lewica ma monopol na słuszność. Każdy, kto jej się sprzeciwia, jest nazistą. No i fajnie, mi tam lewackie określenia latają koło ch...No cóż, popierasz działania będące motorem dla zdrajcy, który nie liczy się z nikim i niczym. W 1920r. dla komunistów także "wyższy" cel w postaci walki z kapitalizmem był ważniejszy. Możesz stanąć z nimi w jednym szeregu. Patafil napisał(a):Nie ,,gdzieś'', tylko pareset km dalej, w kraju mającym odpowiedni potencjał technologiczny i militarny. Dlatego ,,zdrada'' jest w tym wypadku także obroną konieczną. Tak to się dziwnie porobiło...Obrona konieczna, a to ci dobre. Popadasz już w co raz większy absurd. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - exodim - 23.08.2012 A czy można mówić de facto o zdradzie stanu np. Węgrów, Hindusów, Łotyszy, Ukraińców itp.? Hindusi walczyli w Waffen-SS chyba dla rozrywki (ewentualnie żeby dopiec Brytyjczykom), węgierska racja stanu pokrywała się z III Rzeszą, podobnie jak łotewska, podobnie jak, uwaga, rosyjska - w Waffen-SS znajdowało się co najmniej 5 dywizji złożonych głównie z Rosjan, którzy chcieli powrotu "normalności" na swoje ziemie. Czy oni byli zdrajcami? Czy AKowcy, którzy walczyli z władzami komunistycznymi (uznanymi ponoć przez cały naród, a formalnie przez społeczność międzynarodową) jeszcze do końca lat 40 byli zdrajcami? Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - IX - 23.08.2012 exodim, Ty w ogóle czytasz co za bajzgroły wypisujesz? Czy walka przeciwko władzom komunistycznym, bez kolaboracji z okupantem (czy to we współpracy z sojusznikiem/narodem, który może pomóc Ci odzyskać choćby częściową niezależność, czy zupełnie bez zewnętrznej pomocy) to dla Ciebie to samo co walka w szeregach zbrodniczej organizacji działającej w ramach machiny, która jest zupełnie obca i zagrażająca twojemu etnosowi? W jaki sposób w ogóle porównujesz Węgrów i Łotyszy walczących po stronie niemieckiej w Fall Barbarossa i generalnie na froncie wschodnim z AK? To wszystko mieszając na tle SS-Wallonien? ;x W ogóle sugeruję, abyś opuścił dział historia i zajął się pisaniem konstruktywnych tekstów gdziekolwiek indziej, bo tutaj nawet jeżeli się starasz, to wychodzi licha trollerka, na którą szkoda czasem marnować życia i klawiatury. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - exodim - 23.08.2012 Cytat:Czy walka przeciwko władzom komunistycznym, bez kolaboracji z okupantem to dla Ciebie to samo co walka w szeregach zbrodniczej organizacji działającej w ramach machiny, która jest zupełnie obca i zagrażająca twojemu etnosowi?Jak zagrażała skoro Łotysze i Ukraińcy czekali z utęsknieniem na wojska niemieckie? Także masowo przyłączali się do Waffen-SS (w podobnej liczbie co Holendrzy czy Rosjanie). Również Finowie mieli interes w walce z Rosją Sowiecką, nieważne pod jaką "banderą". Żołnierze LWP to kolaboranci jeszcze gorsi od tych nielicznych Polaków (raczej volksdeutschów) z Waffen-SS. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - IX - 23.08.2012 lol. Zagrażała Belgom (z Walonii, francuskojęzycznej). Nie Łotyszom, Ukraińcom, Holendrom, Rosjanom czy Finom. Łotysze, jak widać, przetrwali, w ówczesnych warunkach także zdecydowanie bliżej im było do III Rzeszy, niż do ZSRR. Bliskość rasowa i kulturowa między nimi, a Niemcami była znacznie większa, niż to, co łączyło ich z Rosjanami (a konkretnie z ideologią komunistyczną, która była im niemal całkowicie obca i wroga, tak jak i Polakom, na ten przykład). Finowie mieli interes w walce z III Rzeszą? Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - exodim - 23.08.2012 Кирилл napisał(a):lol.Aha, to fajnie. Nie pisałem nigdzie o Belgach. Cytat:Finowie mieli interes w walce z III Rzeszą?Przejęzyczenie - poprawione. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - IX - 23.08.2012 Cytat:Aha, to fajnie. Nie pisałem nigdzie o Belgach.No dobrze. Ale kontekst SS-Wallonien cały czas jest zachowany. Natomiast wątek Finowie vs III Rzesza wziął się z tego, że taki zapis pierwotnie wisiał w twoim poście Chwilę potem go zedytowałeś ;p Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Palmer - 24.08.2012 exodim napisał(a):W Waffen-SS znajdowało się co najmniej 5 dywizji złożonych głównie z Rosjan, którzy chcieli powrotu "normalności" na swoje ziemie. Czy oni byli zdrajcami? Pomyśl przed jakim wyborem stali: albo Stalin, albo Hitler. "Nasi" mieli trzecią drogę - służbę zwycięstwu Polski. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Wilk - 24.08.2012 Кирилл napisał(a):Zawsze? Jesteś absolutnie pewny, że zawsze? Posłałbyś swoją rodzinę na śmierć, zdradziłbyś naród (de facto przyklasnąłbyś podstawowej idei komunizmu, tj. kosmopolityzmowi, czy tam zarzuceniu różnic narodowych/etnicznych, bez problemu zarzucając swoją narodowość na rzecz jakiegoś tam zwalczania zagrożenia) i ideały? Poświęcenie niekoniecznie musi przejawiać się w akcjach samobójczych. Można poświęcić własną reputację walcząc pod obcym sztandarem, kiedy walka taka i jej wynik znaczy więcej niż "moje ja Polaka/Belga/Szwajcara". Najwięksi bohaterowie to nie ci, którzy liczą ze się im postawi pomnik, bądź że dają w śmierci upust swojej patriotycznej egzaltacji, ale ci, którzy wiedzą że stracą dokładnie wszystko w walce z wrogiem, nawet dobre imię. Prostaczkowie niestety nigdy nie będą w stanie właściwie ocenić takich ludzi. "Wyrzeczenia, pokorne i niewdzięczne wyczekiwanie w obliczu śmierci, daleka od jakiejkolwiek świetności służba, w której nadstawia się głowy po nieznanych polach i lasach, bezruch bez żadnych ludzkich radości - oto prawdziwa wojna, jaką prowadzą miliony ludzi, którzy nigdy nie zaznają krzykliwej chwały, a którzy - jeśli nie zginą - powrócą do domu z marsowym obliczem i z milczeniem na ustach, ponieważ nie zrozumianoby jak wiele rozdarcia i wyrzeczeń złożyło się na ich pochmurne bohaterstwo. Bohaterstwo porusza tłum tylko wtedy, gdy jest lśniące i hałaśliwe. Na ludziach wrażenie wywiera rozgłos, nie zaś uciążliwa i powolna wspinaczka dusz, które w ciszy i w mroku dochodzą do wielkości." Leon Degrelle. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Baptiste - 24.08.2012 Berzerker napisał(a):Poświęcenie niekoniecznie musi przejawiać się w akcjach samobójczych. Można poświęcić własną reputację walcząc pod obcym sztandarem, kiedy walka taka i jej wynik znaczy więcej niż "moje ja Polaka/Belga/Szwajcara". Najwięksi bohaterowie to nie ci, którzy liczą ze się im postawi pomnik, bądź że dają w śmierci upust swojej patriotycznej egzaltacji, ale ci, którzy wiedzą że stracą dokładnie wszystko w walce z wrogiem, nawet dobre imię. Prostaczkowie niestety nigdy nie będą w stanie właściwie ocenić takich ludzi.De Grelle nie walczył z wrogiem, walczył u jego boku. To czego teraz dokonujesz to zwykłe przewartościowanie wartości. Zdrajca na piedestale, bohater na "liczący na pomnik" stojący pod zdrajcą. Gadzie plamienie wartości, gadzie praktyki. Tak upada duch starych czasów, tych nowych "prostaczkowie" nie rozumieją... Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Wilk - 24.08.2012 Sajid napisał(a):De Grelle nie walczył z wrogiem, walczył u jego boku. "Można poświęcić własną reputację walcząc pod obcym sztandarem, kiedy walka taka i jej wynik znaczy więcej niż "moje ja Polaka/Belga/Szwajcara"." Podczas II wojny światowej istniał więcej niż jeden wróg. Hitler czy Stalin? "Jacques Bainville, kolega Charlesa Maurrasa, ładnie to kiedyś napisał: “Gdy chłopi na Sycylii rozdają sobie medaliki ze św. Leninem rozdającym chłopom ziemię, to trzeba poprzeć cokolwiek, nawet faszyzm”. Jakkolwiek mam do faszyzmu stosunek bardzo krytyczny, to wiem z historii, że są sytuacje, gdy to faszyzm stanowi ostatni bastion walki z rewolucją komunistyczną. Nie jest przypadkiem, że Carl Schmitt pod koniec II wojny zobaczył w Adolfie Hitlerze “katechona”, który powstrzyma sowieckie czołgi przed marszem na Berlin. Gdyby lewicowy ekstremista miał zostać w Polsce dyktatorem, to wolałbym przewrót faszystowski. Panowanie faszyzmu byłoby siermiężne, żenujące i karykaturalne, ale własność prywatna będzie chroniona a właściciele nie zostaną postawieni pod murem i rozstrzelani." Profesor Adam Wielomski. Ale jak mniemam to i tak na nic, bo Sajid jest "najmundrzejszy" na świecie, i jego pieprzenie o "gadach" to szczyt i ostateczny kres wszelkiego geniusza. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Baptiste - 24.08.2012 Berzerker napisał(a):Podczas II wojny światowej istniał więcej niż jeden wróg. Hitler czy Stalin?De Grelle stanął u boku Rzeszy w 1941 roku gdy to Rzesza zaatakowała Związek Radziecki, a nie gdy Związek Radziecki silnie parł na Europę. Zaś gdy ZSRR było już w momencie parcia na Europę to Belgia po konferencji w Teheranie mogła się czuć bezpieczna. Kraj De Grelle zaatakował najeźdźca podporządkowując go sobie i okupując. De Grelle tego wroga nie dostrzegał. Wręcz przeciwnie stanął z nim ramię w ramię. No ale cóż, zdrajcy są jak szczury, które uciekają z tonącego okrętu. Lepiej było przywdziać mundur wroga i dostać od niego kupę fajnych zabawek niż stanąć do nierównej walki. :evil: Berzerker napisał(a):Ale jak mniemam to i tak na nic, bo Sajid jest "najmundrzejszy" na świecie, i jego pieprzenie o "gadach" to szczyt i ostateczny kres wszelkiego geniusza.Szamba nie można nazywać perfumerią i popierać wielkich burzycieli, choćby i swe plugastwo w piękne, mesjanistyczne i wzniosłe cytaty ubierali. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Palmer - 24.08.2012 Кирилл napisał(a):. Hehe. Kto jak kto, ale Łotysze ratowali Lenina w krytycznych sytuacjach. Byli nazywani "podporą rewolucji". Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Wilk - 24.08.2012 Sajid napisał(a):De Grelle stanął u boku Rzeszy w 1941 roku gdy to Rzesza zaatakowała Związek Radziecki, a nie gdy Związek Radziecki silnie parł na Europę. Zaś gdy ZSRR było już w momencie parcia na Europę to Belgia po konferencji w Teheranie mogła się czuć bezpieczna. Dziwne, bo władze Hiszpanii za Franco Degrella najwidoczniej za zdrajcę nie uważali. A może i oni byli "pomocnikami niewidzialnej ręki zdrady"? Pierdolisz, a nie wiesz o czym. Komunizm był ARCYWROGIEM. Wiedział o tym Franco, wiedział o tym Hitler, wiedział o tym Degrelle, ale Sajid żyjący w XXI wieku i "znający" realia wojny z papierków o tym wiedzieć nie może. Nie twierdzę ze wiele z tego co waffen SS zrobiło nie zalicza się do zbrodni wojennych, ale koniec konców oni z Czerwonymi WALCZYLI i póki mogli zatrzymywali czerwony pochód, a nie handlowali z nimi Europą tak jak alianci (:x). Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Baptiste - 24.08.2012 Berzerker napisał(a):Dziwne, bo władze Hiszpanii za Franco Degrella najwidoczniej za zdrajcę nie uważali.No co ty nie powiesz? :lol2: A może to dlatego, że De Grelle miał silne faszystowskie sympatie? I nie tylko faszystowskie, bo także pronazistowskie o czym świadczą jego przedwojenne wycieczki na zloty NSDAP? Swój swego nie ruszy, więcej wybaczy. Berzerker napisał(a):A może i oni byli "pomocnikami niewidzialnej ręki zdrady"? Pierdolisz, a nie wiesz o czym. Komunizm był ARCYWROGIEM. Wiedział o tym Franco, wiedział o tym Hitler, wiedział o tym Degrelle, ale Sajid żyjący w XXI wieku i "znający" realia wojny z papierków o tym wiedzieć nie może. No tak, ignorujesz wszystko. Realia historyczne, wszelkie zasady powinności, bo KOMUNIZM, KOMUNIZM. Niechże i własną matkę sprzeda, dupy nadstawi, braci zdradzi, bo KOMUNIZM gdzieś tam jest. Berzerker napisał(a):Nie twierdzę ze wiele z tego co waffen SS zrobiło nie zalicza się do zbrodni wojennych, ale koniec konców oni z Czerwonymi WALCZYLI i póki mogli zatrzymywali czerwony pochód, a nie handlowali z nimi Europą tak jak alianci (:x).W tym momencie nie rozmawiam o zbrodniach, tylko o fakcie przystąpienia do armii okupanta. A oni musieli zatrzymywać czerwonych bo sami się najpierw na nich rzucili, w końcu Hitler potrzebował swojej ziemi życiowej. Gdyby Stalin zaczął kierować się w stronę Europy to bez Hitlera czy z nim inne kraje musiałyby stawić mu opór. Hitler nie był światłym bojownikiem antykomunistycznym. Sam się z komunistami bratał gdy było mu to na rękę. Sam ze Stalinem handlował jak mało kto, co powinieneś dobrze z historii (choćby naszego kraju) wiedzieć. A pożyteczni idioci w postaci De Grelle pomagali mu w jego politycznych gierkach stając się zhańbionymi zdrajcami. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Wilk - 24.08.2012 Sajid napisał(a):No co ty nie powiesz? :lol2: O, to i Franco był "zuy"? :rotfl: Sajid napisał(a):No tak, ignorujesz wszystko. Realia historyczne, wszelkie zasady powinności, bo KOMUNIZM, KOMUNIZM. Niechże i własną matkę sprzeda, dupy nadstawi, braci zdradzi, bo KOMUNIZM gdzieś tam jest. Niedawno to Ty śliniłeś się nad żydokomuną za to że mordowała i więziła polskich Ślązaków za to, ze ... byli Ślązakami. :roll: "Niechże i własną matkę sprzeda, dupy nadstawi, braci zdradzi, bo "teutoński" Ślązak gdzieś tam jest". Sajid napisał(a):A pożyteczni idioci w postaci De Grelle pomagali mu w jego politycznych gierkach stając się zhańbionymi zdrajcami. A kiedy dany osobnik popiera działalnosć obcej władzy w swoim kraju, kiedy ta władza krzywdzi część jego narodu, której to części ów osobnik akurat przez swoje trelemorele nie lubi, to jest już zdrajcą, czy może użyjemy eufemizmu? :evil: Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Patafil - 24.08.2012 Sajid napisał(a):De Grelle nie walczył z wrogiem, walczył u jego boku. To czego teraz dokonujesz to zwykłe przewartościowanie wartości. Zdrajca na piedestale, bohater na "liczący na pomnik" stojący pod zdrajcą.Degrelle walczył z bolszewickim wrogiem, stojąc u boku nieprzyjaciela, z którym można było znaleźć wspólny język, i który nie zagrażał istnieniu Belgii. Nietrudne do zrozumienia, chyba że ktoś dokonuje zwykłego, charakterystycznego dla lewactwa przewartościowania wartości. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Baptiste - 24.08.2012 Berzerker napisał(a):O, to i Franco był "zuy"?Tak ci trudno zrozumieć, że swój swemu więcej wybaczy? Z resztą co tam Franco miał mu do wybaczania, gdy to nie jego De Grelle zdradził. Myślę jednak iż Franco powinien zdrajcę potępiać. Nie zrobił tego, wygrała polityka i wspólne przekonania. W tym zakresie Franco jako żołnierz zapomniał, że zasady i ideały żołnierskie należy mieć na uwadza zawsze. Nie tylko wtedy gdy nie jest się poszkodowanym lub gdy ktoś nam jest poglądowo bliski. A De Grelle jako człowiek o bardzo silnych katolickich przekonaniach (przynajmniej w okresie przedwojennym i wojennym, bo chodzą słuchy, że pod koniec życia zaczął fascynować się pogaństwem) bądź co bądź też w tym zakresie był mi poglądowo bliski. Ale cóż z tego? To nie powinno mieć wpływu na ocenę. Berzerker napisał(a):Niedawno to Ty śliniłeś się nad żydokomuną za to że mordowała i więziła polskich Ślązaków za to, ze ... byli Ślązakami. :roll: "Niechże i własną matkę sprzeda, dupy nadstawi, braci zdradzi, bo "teutoński" Ślązak gdzieś tam jest".Nie, niedawno gratulowałem im dobrego posunięcia w postaci deportacji V kolumny do swych ukochanych Niemiec. Natomiast za krzywdzenie niewinnych ślązaków należy ich potępić. Zaś z drugiej strony z powodu tych niewinnych nie należy zapominać także o tym, że za ich plecami tacy jak ty chcąc nie chcąc próbują przemycić pospolitych zdrajców, koniunkturalistów, którzy już w tym przypadku słusznie zasłużyli na karę. Berzerker napisał(a):A kiedy dany osobnik popiera działalnosć obcej władzy w swoim kraju, kiedy ta władza krzywdzi część jego narodu, której to części ów osobnik akurat przez swoje trelemorele nie lubi, to jest już zdrajcą, czy może użyjemy eufemizmu? :evil:A może mam też ganić komunistów za to, że milicja łapała morderców, złodzieji (tych kryminalnych, których łapałaby każda inna władza)? A może mam ich ganić za to, że wieszali nazistowskich zbrodniarzy? Miarą sprawiedliwego wyroku nie jest to kto go wymierza. A w tym wąskim zakresie nie mam ich za co ganić, ktokolwiek inny by to zrobił uznałbym to za słuszne posunięcie. Patafil napisał(a):Degrelle walczył z bolszewickim wrogiem, stojąc u boku nieprzyjaciela, z którym można było znaleźć wspólny język, i który nie zagrażał istnieniu Belgii. Nietrudne do zrozumienia, chyba że ktoś dokonuje zwykłego, charakterystycznego dla lewactwa przewartościowania wartości. :mrgreen:Jesteś tylko gadem, nie zrozumiesz pewnych rzeczy, bo kierujesz się gadzimi "ideałami i wartościami", nie tymi, których (niby ) chcesz tak bronić, czyli tymi onegdaj europejskimi. Jesteś takim samym burzycielem jak lewactwo. A twoje słowa o tym, że Rzesza nie zagrażała istnieniu Belgii są zaprawdę interesujące. Ciekawe zatem czemu ich napadła i poddała okupacji. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - Wilk - 24.08.2012 Sajid napisał(a):Tak ci trudno zrozumieć, że swój swemu więcej wybaczy? Z resztą co tam Franco miał mu do wybaczania, gdy to nie jego De Grelle zdradził. Myślę jednak iż Franco powinien zdrajcę potępiać. Nie zrobił tego, wygrała polityka i wspólne przekonania. W tym zakresie Franco jako żołnierz zapomniał, że zasady i ideały żołnierskie należy mieć na uwadza zawsze. Nie tylko wtedy gdy nie jest się poszkodowanym lub gdy ktoś nam jest poglądowo bliski. A De Grelle jako człowiek o bardzo silnych katolickich przekonaniach (przynajmniej w okresie przedwojennym i wojennym, bo chodzą słuchy, że pod koniec życia zaczął fascynować się pogaństwem) bądź co bądź też w tym zakresie był mi poglądowo bliski. Ale cóż z tego? To z tego, ze "zdrada" Degrelle'a nie była motywowana w żadnym razie chęcią ubliżenia swojemu narodowi. Tak trudno Ci to pojąć? Postawa Degrella jest podobna do postawy Breivika (pod względem umiejętności do politycznego rozróżniena na wroga i sprzymierzeńca). Breivik jebał do "swoich", jednak ci Norwedzy których likwidował byli w rzeczywistości WROGAMI Norwegii. Degrelle, w Europie rozdartej pomiędzy komunizmem a faszyzmem i nazizmem, również dokonał politycznego wyboru sprzymierzeńców. Waffen SS - Bohaterowie czy zbrodniarze ? - exodim - 24.08.2012 Berzerker napisał(a):Degrelle, w Europie rozdartej pomiędzy komunizmem a faszyzmem i nazizmem, również dokonał politycznego wyboru sprzymierzeńców.Zgadzam się. Wybrał mniejsze zło, można powiedzieć |