Forum Ateista.pl
Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Nauka (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Nauki ścisłe i techniczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=19)
+--- Wątek: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) (/showthread.php?tid=5312)



RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - ametyst - 30.03.2017

Tutaj będzie można śledzić na żywo start rakiety Falcon 9 (start już za kilka godzin).




RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - Żarłak - 31.03.2017

Sukces! Wystartowal, dostarczyl, wyladowal!
Pierwszy raz w historii uzywana wczesniej rakieta wykonala pelna procedure. Bezosie twoj ruch! Duży uśmiech


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - Sofeicz - 04.04.2017

Jak już do cna wyrucha i zasra tę, na której żyje, to będzie musiał się wziąć za następną.


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - pilaster - 12.05.2017

Żarłak napisał(a): Tymczasem Łysy z Blue Origin zapowiada lot załogowy na niską orbitę w ciągu roku.

W zasadzie to pilaster mógłby się założyć, że pierwszy będzie jednak Musk, ale coś ostatnio pilaster często przegrywał Smutny

Jednak lot załogowy to nie w kij dmuchał, a Blue Origin nie ma na razie ani pojazdu kosmicznego (mniej istotne), ani rakiety nośnej, która by odbyła choć jeden start (bardziej istotne). New Glenn zresztą jest bardzo dziwnie zaprojektowana. 45 ton ładowności na LEO to do lotów orbitalnych zdecydowanie przewymiarowanie, a do lotów dalszych zdecydowanie za mało. Falcon Heavy z jego 63 tonami na LEO jest znacznie sensowniej pomyślana.

No i Musk udowodnił już, że potrafi zbudować coś, co lata i to jak!

Cytat: Czyżby wyścig kosmiczny właśnie się rozpoczynał?


Zgodnie z podejściem prezentowanym przez JKM, pierwszy lot w kosmos (Falcon 1) został już odbyty, a teraz czekamy na pierwszych ludzi na orbicie Uśmiech I na Księżycu rzecz jasna.


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - pilaster - 12.05.2017

Sofeicz napisał(a): Mnie tylko zastanawia dlaczego wszyscy, na hura, pchają się na Marsa, kiedy nie ma jeszcze żadnej stałej bazy doświadczalnej na Księżycu.

Bo na Księżycu już ludzie przebywali, a Mars to ląd, where no man has gone before. Prawdopodobieństwo znalezienia czegoś ciekawego na Marsie (życia lub jego śladów) też jest wielokrotnie wyższe.


Cytat:To tak, jakby ktoś porywał się na K2 nie ćwicząc wcześniej na skałkach czy w Tatrach.



Niedokładnie. Tak naprawdę z energetycznego punktu widzenia, lot na Marsa jest tak samo kosztowny jak na Księżyc. Za to zajmie dużo więcej czasu.

exeter napisał(a): Stephen Hawking daje nam 1000 lat, James Lovelock tylko 100, ciekawe który z nich trafniej prognozuje przyszłość?

Niech exeter da 10 lat, to zrobi odpowiednie wrażenie.

Koniec świata powinno się prorokować w dość bliskiej perspektywie, aby wyznawcy byli wystarczająco zastraszeni, ale niezbyt precyzyjnie, żeby nie można było tego jednoznacznie zdemaskować. Świadkowie jehowy mają w tym duże doświadczenie.  Cwaniak


Cytat: trzeba najpierw wyczyścić orbity ze wszelakiego śmiecia

W jaki sposób exeter zamierza to uczynić?
I po co? Wie exeter jaki jest średni czas przebywania na orbicie LEO (przynajmniej tej o niezbyt dużej inklinacji) orbitujących tam obiektów?


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - Sofeicz - 12.05.2017

pilaster napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Mnie tylko zastanawia dlaczego wszyscy, na hura, pchają się na Marsa, kiedy nie ma jeszcze żadnej stałej bazy doświadczalnej na Księżycu.

Bo na Księżycu już ludzie przebywali, a Mars to ląd, where no man has gone before. Prawdopodobieństwo znalezienia czegoś ciekawego na Marsie (życia lub jego śladów) też jest wielokrotnie wyższe.

Ale to były pobyty 'weekendowe'. A tu chodzi o budowę stałego, samowystarczalnego habitatu, co wymaga zaprojektowania i zastosowania zupełnie nowych technologii.
Dlatego stała baza na Księżycu wydaje mi się naturalnym ruchem do wypróbowania tych rozwiązań.
A i na Księżycu jest i będzie co badać na stulecia.


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - pilaster - 13.05.2017

Sofeicz napisał(a): tu chodzi o budowę stałego, samowystarczalnego habitatu, co wymaga zaprojektowania i zastosowania zupełnie nowych technologii.
Dlatego stała baza na Księżycu wydaje mi się naturalnym ruchem do wypróbowania tych rozwiązań.

Księżyc jest pod tym względem upośledzony, bo brakuje na nim lekkich pierwiastków biogennych, węgla, wodoru, tlenu i azotu. Budowa samowystarczalnej stacji jest zatem na nim paradoksalnie trudniejsza niż na Marsie. Nawet gnój trzeba by przywozić z Ziemi, jeżeli cokolwiek w księżycowych habitatach ma rosnąć. Najcenniejszym towarem na przyszłym Księżycu staną się zatem ludzkie ...odchody. Smutny

Drugi problem to miesięczny cykl dzień - noc, który będzie niesłychanie trudny dla ziemskich roślin. Tędy czy owędy, żywność na Księżyc trzeba będzie dowozić jeszcze na długo po tym, jak przestanie tego wymagać Mars. Może nawet to z Marsa będą przywozić żywność dla Księżycan? Paradoksalnie byłoby to ...taniej niż z Ziemi.


Cytat:A i na Księżycu jest i będzie co badać na stulecia.


A i owszem. Jednak, chociaż dolecieć tam łatwiej niż na Marsa, to jednak założyć samowystarczalny, niewymagający stałego zasilania z Ziemi habitat - trudniej


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - Sofeicz - 13.05.2017

Każda z tych lokalizacji ma swoje wady i zalety:
- Księżyc jest blisko. Można prowadzić w miarę normalną komunikację. Mars to inna bajka. Każda odpowiedź to min. 25 do 40 minut opóźnienia. Tak samo z misjami transportowymi - Księżyc tydzień, Mars lata.
- Grawitacja Marsa jest bardziej zbliżona do ziemskiej. Ułatwi to funkcjonowanie organizmów astronautów. Na Księżycu nawet chodzić normalnie się nie da - trzeba kicać. Za to łatwiej coś podnieść.
Za to niższa prędkość ucieczki sprawia, że start i lądowanie na Srebrnym Globie wymagają mniejszej ilości energii i paliwa.
- Atmosfera Marsa jest rzadka ale zawiera CO2 więc można go wykorzystywać bezpośrednio do upraw roślin albo rozkładając pozyskiwać tlen i węgiel. Księżyc jest bardziej jałowy (chociaż i tu można znaleźć lód i inne minerały).
- Księżyc i Mars posiadają słabowitą magnetosferę więc są nagie wobec promieniowania kosmicznego - dupa blada.
etc.


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - exeter - 13.05.2017

Pilaster,

Cytat:
exeter napisał(a): napisał(a):Stephen Hawking daje nam 1000 lat, James Lovelock tylko 100, ciekawe który z nich trafniej prognozuje przyszłość?

Niech exeter da 10 lat, to zrobi odpowiednie wrażenie.

Koniec świata powinno się prorokować w dość bliskiej perspektywie, aby wyznawcy byli wystarczająco zastraszeni, ale niezbyt precyzyjnie, żeby nie można było tego jednoznacznie zdemaskować. Świadkowie jehowy mają w tym duże doświadczenie.  [Obrazek: cool.gif] 
W gruncie rzeczy jesteśmy wszyscy pasażerami statku kosmicznego i bardzo wiele spraw może pójść nie tak z równie dramatycznymi konsekwencjami dla ludzkości, jak awaria sprzętu, dla załóg pojazdów kosmicznych. Warto o tym od czasu do czasu ludziom przypominać.
Cytat:
Cytat: trzeba najpierw wyczyścić orbity ze wszelakiego śmiecia

W jaki sposób exeter zamierza to uczynić?
I po co? Wie exeter jaki jest średni czas przebywania na orbicie LEO (przynajmniej tej o niezbyt dużej inklinacji) orbitujących tam obiektów?
Odpowiedź na pierwsze pytanie - nie mam pojęcia. Choć gdzieś czytałem, że polscy studenci pracowali nad projektem mikro satelitów mogących być wykorzystywanymi także do tego celu.
Odpowiedź na drugie - nie wiem, pewnie niedługo. Co nie zmienia faktu, że kosmiczne śmieci okupują rozmaite orbity, a co gorsza, mnożą się przez pączkowanie. Oczko


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - pilaster - 14.05.2017

exeter napisał(a): bardzo wiele spraw może pójść nie tak z równie dramatycznymi konsekwencjami dla ludzkości,

Proszę bardzo. Jakie jest prawdopodobieństwo  jakiejś globalnej katastrofy w ciągu roku?




Cytat: Wie exeter jaki jest średni czas przebywania na orbicie LEO (przynajmniej tej o niezbyt dużej inklinacji) orbitujących tam obiektów?
[..]- nie wiem, pewnie niedługo


Jest to okres rzędu miesięcy, dopóki śmieci nie spłoną w atmosferze.

Poza tym śmieci poruszają się na zbliżonych orbitach, co czynne satelity, zatem ich względne prędkości są nieduże

Problem jest co najwyżej ze śmieciami o dużej inklinacji (większej niż jakieś 60 stopni) i śmieciami w okolicach GTO. Ale tych jest znikomy ułamek.

Sofeicz

Owszem, Księżyc i Mars sa pod pewnymi względami komplementarne. A ponieważ lot na Księżyc z Marsa jest ...tańszy niż z Ziemi (naprawdę!), to wszystko co można sprowadzić z Marsa będzie na Księżyc dowożone z Marsa. I vice versa.


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - Żarłak - 14.05.2017

pilaster napisał(a):
Żarłak napisał(a): Tymczasem Łysy z Blue Origin zapowiada lot załogowy na niską orbitę w ciągu roku.

W zasadzie to pilaster mógłby się założyć, że pierwszy będzie jednak Musk, ale coś ostatnio pilaster często przegrywał Smutny

Jednak lot załogowy to nie w kij dmuchał, a Blue Origin nie ma na razie ani pojazdu kosmicznego (mniej istotne), ani rakiety nośnej, która by odbyła choć jeden start (bardziej istotne).

Przecież odbywali już starty New Shepardem przekraczając Karmana.
W tym roku mają złożyć kolejne trzy rakiety i dwie kapsuły, które mają zostać użyte w tym roku. Na razie nie wycofują się też z załogowych planów na 2018 rok.



Cytat:Between November 2015, and October 2016, the reusable New Shepard rocket and spacecraft made five suborbital flights, surviving some pretty harsh scenarios. But during the last six months, Blue Origin, the semi-secretive rocket company founded by Jeff Bezos, has not flown any new vehicles. So what has it been up to?

This week, the company brought the rocket that made those five flights to the Space Symposium in Colorado Springs, Colorado and displayed it along with a mockup of the spacecraft that will eventually begin carrying customers on 11-minute suborbital flights. Bezos said he was not ready to disclose a price yet or sell tickets, but these consumer flights remain on track for sometime in 2018.
Całość





A co do planów księżycowych to wygląda na to, że plany zmierzają w kierunku stworzenia stacji wokółksiężycowej. Może stanie się tak, że zostanie ona później wysłana na orbitę jednego z marsjańskich księżyców. Taka stacja mogłaby też posiadać lądownik księżycowy. W zasadzie powinna, bo wysyłanie jej na orbitę księżyca bez stworzenia możliwości do korzystania z lądownika byłoby ograniczaniem możliwości naukowych i komercyjnych.


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - exeter - 14.05.2017

Pilaster,

Cytat:
exeter napisał(a): napisał(a):bardzo wiele spraw może pójść nie tak z równie dramatycznymi konsekwencjami dla ludzkości,

Proszę bardzo. Jakie jest prawdopodobieństwo  jakiejś globalnej katastrofy w ciągu roku?
Niewielkie, ale nie zerowe.
Dziś już nikomu nie trzeba tłumaczyć jakim zagrożeniem są kosmiczne impakty a co rusz dowiadujemy się o bliskich(rzędu odległości orbity Księżyca od Ziemi) przelotach obiektów mających kilkadziesiąt metrów średnicy. Już uderzenie takiego ciała może poważnie zakłócić funkcjonowanie cywilizacji, a zdarzają się większe.
Obaj wymienieni przeze mnie wizjonerzy określali czas jaki pozostał cywilizacji, na setki lat. Choć ostatnio Hawking zweryfikował swoją opinię i mówił już o 100 latach. Uważam, że pomiędzy tak ważnymi sprawami, które zaprzątają naszą uwagę, jak wybór koloru kupowanego auta, albo słabsza forma ulubionej drużyny, warto poświęcić odrobinę czasu na ocenę perspektyw cywilizacji.
Na pewno to nie zaszkodzi, a kto wie, może uratuje nasze tyłki?
Cytat:Problem jest co najwyżej ze śmieciami o dużej inklinacji (większej niż jakieś 60 stopni) i śmieciami w okolicach GTO. Ale tych jest znikomy ułamek.
Jest ich coraz więcej, gdyż dochodzi pomiędzy nimi do kolizji skutkującymi rozpadem na wiele kawałków. A już płatek farby może stanowić śmiertelne zagrożenie dla ludzi pracujących w przestrzeni kosmicznej i ich aparatury.
Tym problemem na poważnie zajmują się agencje kosmiczne:
Śmieci na orbicie (maj 2016)


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - pilaster - 15.05.2017

Cytat:Przecież odbywali już starty New Shepardem przekraczając Karmana.


Czyli w kosmos nie polecieli. A Dragon Muska poleciał. Linia Karmana to takie coś dla mało poważnych przedsięwzięć na otarcie łez. Prawdziwy lot w kosmos to dopiero orbita okołoziemska LEO. Do osiągnięcia LEO trzeba wyciągnąć 8 km/s (a do lądowania tyleż wyhamować). Do Karmana wystarczy 1,4 km/s, czyli 5 machów. Energetycznie to jest raptem 3% lotu orbitalnego. Lot kosmiczny na 3%  Smutny To że udaje im się odzyskiwać 1 stopień przy lotach suborbitalnych nie oznacza, że będzie tak samo łatwo przy lotach orbitalnych. A Musk i SpaceX odzyskuje.

Blue Origin jest też znacznie gorzej zorganizowane niż SpaceX. I jako model technologiczny i jako biznesowy. Technologicznie chcą przejść od lotów suborbitalnych od razu do 45 ton na LEO (New Glenn), podczas gdy jak już pilaster wspomniał, to jest wielkość zupełnie nieracjonalna. Jak na lot na LEO to zdecydowanie za dużo, jak na lot na Księżyc to zdecydowanie za mało. Kolejność powinna być następująca 

a) 4-5 ton na LEO - wystarczy do wynoszenia satelitów na LEO
b) 20 ton na LEO - ciężkie satelity na GTO, loty załogowe na LEO, np do ISS, czy jakiegoś innego "hotelu orbitalnego", sondy kosmiczne w układzie słonecznym.
c) 60-70 ton na LEO - wyprawa na Księżyc (Falcon Heavy), loty "towarowe" na Marsa
d) 120-150 ton na LEO - wyprawa na Marsa - Musk deklaruje ze chce "przeskoczyć" ten etap, ale chyba będzie musiał zrewidować swoje plany
e) 300-500 ton na LEO - ITS Muska - na tym etapie trzeba będzie już chyba rozwijać silniki jądrowe (jak dawna NERVA)

Model biznesowy BO też coś szwankuje. Na czym oni chcą zarabiać? Bo na razie to jest ciągle tylko prywatny kaprys Bezosa, który natychmiast zostanie zamknięty, kiedy mu się znudzi, albo zabraknie mu hajsu. Tymczasem Musk zadbał o to, żeby finansować się na każdym z powyższych etapów: na wynoszeniu satelitów, kontraktach na dostawy do ISS, brać inne zlecenia, jak się pojawią.

W tej chwili jedyne źródło dochodów BO, to może być faktycznie turystyka "karmanowska" - powinna być tańsza niż oferta SpaceX. New Glenn, jak faktycznie poleci, może się też nadawać do lotów "okrężnych" wokół Księżyca, bez lądowania na nim - 45 ton powinno wystarczyć.

Dlatego pilaster stawiałby raczej na Muska.  Cwaniak



Cytat:A co do planów księżycowych to wygląda na to, że plany zmierzają w kierunku stworzenia stacji wokółksiężycowej.

Hmm... A gdzie ona by się chowała w przypadku rozbłysków słonecznych? ISS, czy inne potencjalne "hotele" latają wewnątrz pasów Van Allena. Ale na orbicie księżycowej będzie ona całkiem bezbronna. Poza tym, jak wyglądałoby jej zaopatrywanie?



Cytat: Taka stacja mogłaby też posiadać lądownik księżycowy. W zasadzie powinna, 


Owszem, powinna. Tylko skąd brać do niego paliwo?



W najnowszym "Najwyższym Czasie" ukazał się artykuł o perspektywach powrotu na Księżyc, jakie działalność Muska (a i Bezosa) otwiera, napisany przez niezwykle błyskotliwego, przenikliwego i obdarzonego olbrzymią wiedzą autora.  Cwaniak 

Inaczej niż zwykle nie okaże się on zbyt szybko w internecie


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - Żarłak - 15.05.2017

pilaster napisał(a):
Cytat:Przecież odbywali już starty New Shepardem przekraczając Karmana.


Czyli w kosmos nie polecieli.

Duży uśmiech

pilaster napisał(a): Model biznesowy BO też coś szwankuje. Na czym oni chcą zarabiać?

Przede wszystkim na sprzedaży silników i reszcie swojej technologii, wynoszeniu satelitów, turystycznej drobnicy na LEO idącej w setki osób rocznie, dziesiątki osób na stację orbitalną, i może kilkanaście osób zabieranych na wycieczkę wokółksiężycową.

pilaster napisał(a): Bo na razie to jest ciągle tylko prywatny kaprys Bezosa, który natychmiast zostanie zamknięty, kiedy mu się znudzi, albo zabraknie mu hajsu. Tymczasem Musk zadbał o to, żeby finansować się na każdym z powyższych etapów: na wynoszeniu satelitów, kontraktach na dostawy do ISS, brać inne zlecenia, jak się pojawią.


Może tak, a może to nie kaprys. Sądzę, że jeśli ktoś inwestuje miliard dolarów rocznie to nie po to żeby pobawić się rakietkami, tylko żeby coś pożytecznego z tego wynikło.

pilaster napisał(a): W tej chwili jedyne źródło dochodów BO, to może być faktycznie turystyka "karmanowska" - powinna być tańsza niż oferta SpaceX. New Glenn, jak faktycznie poleci, może się też nadawać do lotów "okrężnych" wokół Księżyca, bez lądowania na nim - 45 ton powinno wystarczyć.

Dlatego pilaster stawiałby raczej na Muska.  Cwaniak


SpaceX nie lekceważy rywala. To też nie są firmy o takich samych profilach biznesowych.



Cytat:A co do planów księżycowych to wygląda na to, że plany zmierzają w kierunku stworzenia stacji wokółksiężycowej.


pilaster napisał(a): Hmm... A gdzie ona by się chowała w przypadku rozbłysków słonecznych? ISS, czy inne potencjalne "hotele" latają wewnątrz pasów Van Allena. Ale na orbicie księżycowej będzie ona całkiem bezbronna. Poza tym, jak wyglądałoby jej zaopatrywanie?


Problem osłon jest wciąż do rozwiązania. : (
Cały czas są testowane różne materiały. Interesujący artykuł na temat przeciwdziałania promieniowaniu, którego konkluzją jest wykorzystywanie wielu różnych metod celem zminimalizowania zagrożenia.
A zaopatrywanie zależałoby od tego na co umówią się NASA, ROSKOSMOS, ESA, JAXA i CNSA.

Pewnie komercyjnie.


pilaster napisał(a):
Cytat: Taka stacja mogłaby też posiadać lądownik księżycowy. W zasadzie powinna, 


Owszem, powinna. Tylko skąd brać do niego paliwo?


Dobre pytanie.  Cwaniak

pilaster napisał(a): W najnowszym "Najwyższym Czasie" ukazał się artykuł o perspektywach powrotu na Księżyc, jakie działalność Muska (a i Bezosa) otwiera, napisany przez niezwykle błyskotliwego, przenikliwego i obdarzonego olbrzymią wiedzą autora.  Cwaniak 

Inaczej niż zwykle nie okaże się on zbyt szybko w internecie


Język



[1] Ogólnie o promieniowaniu: Physics of the Space Environment. Spacecraft Charging and Hazards to Electronics in Space

[2] Zapis rozmowy Toma Muellera, jednego z założycieli SpaceX, przeprowadzonej 2 maja 2017 roku po udanym powtórnym wykorzystaniu pierwszego stopnia F9.


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - pilaster - 16.05.2017

Żarłak napisał(a):
pilaster napisał(a):
Cytat:Przecież odbywali już starty New Shepardem przekraczając Karmana.


Czyli w kosmos nie polecieli.

Duży uśmiech

A konkretnie? Różnica między lotem suborbitalnym a orbitalnym jest znacznie większa niż między lotem orbitalnym LEO a lotem na Księżyc, czy Marsa





Cytat:
pilaster napisał(a): Model biznesowy BO też coś szwankuje. Na czym oni chcą zarabiać? 

Przede wszystkim na sprzedaży silników i reszcie swojej technologii, wynoszeniu satelitów, turystycznej drobnicy na LEO idącej w setki osób rocznie, dziesiątki osób na stację orbitalną, i może kilkanaście osób zabieranych na wycieczkę wokółksiężycową.

Świetnie, ile z tego już sprzedali? Ile satelitów wynieśli? Bo SpaceX od dawna już osiąga przychody (choć może niekoniecznie zyski)

Właśnie wczoraj poleciał kolejny - Inmarsat na GTO. Media nawet o tym nie wspomniały. Wystartował, dostarczył, o czym tu pisać - nuda panie. A jest to szósty start SpaceX w tym roku (na 26 wszystkich startów na całym świecie)


Cytat:
pilaster napisał(a): Bo na razie to jest ciągle tylko prywatny kaprys Bezosa, który natychmiast zostanie zamknięty, kiedy mu się znudzi, albo zabraknie mu hajsu. Tymczasem Musk zadbał o to, żeby finansować się na każdym z powyższych etapów: na wynoszeniu satelitów, kontraktach na dostawy do ISS, brać inne zlecenia, jak się pojawią.


Może tak, a może to nie kaprys. Sądzę, że jeśli ktoś inwestuje miliard dolarów rocznie to nie po to żeby pobawić się rakietkami, tylko żeby coś pożytecznego z tego wynikło.

Do tej pory jakoś nie wynikło. Choć oczywiście nie oznacza to, że nie wyniknie. Ale SpaceX zdecydowanie prowadzi. Jak napisał pilaster, ma dużo sensowniejszą politykę zarówno technologiczną jak i biznesową.


Cytat:
Cytat:A co do planów księżycowych to wygląda na to, że plany zmierzają w kierunku stworzenia stacji wokółksiężycowej. 


pilaster napisał(a): Hmm... A gdzie ona by się chowała w przypadku rozbłysków słonecznych? ISS, czy inne potencjalne "hotele" latają wewnątrz pasów Van Allena. Ale na orbicie księżycowej będzie ona całkiem bezbronna. Poza tym, jak wyglądałoby jej zaopatrywanie?


Problem osłon jest wciąż do rozwiązania. : (
Cały czas są testowane różne materiały. Interesujący artykuł na temat przeciwdziałania promieniowaniu, którego konkluzją jest wykorzystywanie wielu różnych metod celem zminimalizowania zagrożenia.
A zaopatrywanie zależałoby od tego na co umówią się NASA, ROSKOSMOS, ESA, JAXA i CNSA.

To nie jest takie proste. Zaopatrzenie wysyłane na orbitę księżycową, nawet jeżeli wysyłać je po elipsie Hohmanna, będzie mniej więcej dwukrotnie droższe niż na LEO (stosunek prędkości TLI/LEO do kwadratu). A kiedy to zaopatrzenie dotrze, to będzie miało prędkość względem Księżyca ok ...0,8 km/s. Zaiste, wyhamowanie i dostarczenie go na powierzchnię Srebrnego Globu wcale nie będzie znacząco droższe. Baza na Księżycu będzie też znacznie lepiej zabezpieczona przed promieniowaniem, bardziej atrakcyjna turystycznie, oraz będzie mogła korzystać z księżycowych zasobów, które, choć skąpe, są przecież większe od zera. Przynajmniej wodę można tam, choć z trudem znaleźć, a nie przywozić z Ziemi. A z wody wytwarzać paliwo do lądowników (w programie Apollo lądownik ważący z paliwem 15 ton lądował i startował na orbitę wokółksiężycową z dwoma ludźmi)

Stacja krążąca na orbicie wokółksiężycowej to jakiś kolejny beznadziejny projekt NASA. Dla prywaciarzy jest praktycznie bezużyteczna.



Cytat:
pilaster napisał(a): W najnowszym "Najwyższym Czasie" ukazał się artykuł o perspektywach powrotu na Księżyc, jakie działalność Muska (a i Bezosa) otwiera, napisany przez niezwykle błyskotliwego, przenikliwego i obdarzonego olbrzymią wiedzą autora.  Cwaniak 

Inaczej niż zwykle nie okaże się on zbyt szybko w internecie


Język

Tytuł "Sokół nowego millenium"


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - Żarłak - 16.05.2017

pilaster napisał(a): A konkretnie? Różnica między lotem suborbitalnym a orbitalnym jest znacznie większa niż między lotem orbitalnym LEO a lotem na Księżyc, czy Marsa

Ależ ja się zgadzam. Emotka była aprobatą i podsumowaniem trafnej wypowiedzi.




pilaster napisał(a): Świetnie, ile z tego już sprzedali? Ile satelitów wynieśli? Bo SpaceX od dawna już osiąga przychody (choć może niekoniecznie zyski)

Myślę, że żadna z tych firm jeszcze długo nie będzie osiągać zysków. I dopóki osiągają kolejne cele rozwoju, dopóty mogą polegać na dobrej woli inwestorów wykładających pieniądze. Zdaje się, że BO sprzedało swój pierwszy lot na wyniesienie satelity. Ma się odbyć za kilka lat. Duży uśmiech  I to jest zabawne, że próbują od d. strony. A w zasadzie to chodzi o PR. Musk też z powodów PR ogłosił swoje plany związane z ITS. Ale tak jak piszesz, Musk prowadzi sensowniejszą politykę rozwoju i minimalizacji kosztów. BO jest bardziej zachowawcze w rozwoju i mniej agresywne rynkowo. Zobaczymy jaki rozwój poczynią w ciągu kolejnych kilku lat. Poza tymi dwiema firmami nie ma innych konkurentów. Loty na LEO i wynoszenie satelitów mogą BO wystarczyć. Może u BO coś się zmieni po wybudowaniu fabryki? Trzeba poczekać. Niewątpliwie każdy kolejny postęp SpaceX przybliża ich do stania się monopolistami czy raczej zagarnięcia znaczącej części rynku.

pilaster napisał(a): Właśnie wczoraj poleciał kolejny - Inmarsat na GTO. Media nawet o tym nie wspomniały. Wystartował, dostarczył, o czym tu pisać - nuda panie. A jest to szósty start SpaceX w tym roku (na 26 wszystkich startów na całym świecie)


Tak. Najcięższy ładunek, zdaje się, do tej pory. Szósty start to dużo. To już trzecia część rosyjskich startów (w roku 2016). Ciekawe kiedy uda się SpaceX dojść do deklarowanych startów co 24h. Na razie jeden co około dwa i pół tygodnia. Nieźle.
Potem będzie 7 dni... A potem...


pilaster napisał(a): Do tej pory jakoś nie wynikło. Choć oczywiście nie oznacza to, że nie wyniknie. Ale SpaceX zdecydowanie prowadzi. Jak napisał pilaster, ma dużo sensowniejszą politykę zarówno technologiczną jak i biznesową.

Mają.



pilaster napisał(a): To nie jest takie proste. Zaopatrzenie wysyłane na orbitę księżycową, nawet jeżeli wysyłać je po elipsie Hohmanna, będzie mniej więcej dwukrotnie droższe niż na LEO (stosunek prędkości TLI/LEO do kwadratu). A kiedy to zaopatrzenie dotrze, to będzie miało prędkość względem Księżyca ok ...0,8 km/s. Zaiste, wyhamowanie i dostarczenie go na powierzchnię Srebrnego Globu wcale nie będzie znacząco droższe. Baza na Księżycu będzie też znacznie lepiej zabezpieczona przed promieniowaniem, bardziej atrakcyjna turystycznie, oraz będzie mogła korzystać z księżycowych zasobów, które, choć skąpe, są przecież większe od zera. Przynajmniej wodę można tam, choć z trudem znaleźć, a nie przywozić z Ziemi. A z wody wytwarzać paliwo do lądowników (w programie Apollo lądownik ważący z paliwem 15 ton lądował i startował na orbitę wokółksiężycową z dwoma ludźmi)

Stacja krążąca na orbicie wokółksiężycowej to jakiś kolejny beznadziejny projekt NASA. Dla prywaciarzy jest praktycznie bezużyteczna.


No na tę chwilę takie są plany. Złożyć kilka modułów orbitujących po eliptycznej orbicie w okolicy Księżyca; zrobienie kilku eksperymentów, być może nadzorowanie robotów i lądowników na powierzchni K.; porobienie różnych testów w ciągu kilku lat; zdaje się, że rozłożenie "stacji" na dwa moduły i wypchnięcie ich na orbitę Marsa i złożenie ich powtórnie. Plan zgodny z podejściem NASA do pozyskiwania funduszy rządowych.

NASA nie chce bazy na K. na tę chwilę. Chińczycy coś zapowiadają. Jeśli nie będzie opóźnień to za trzy lata może postanie jakaś chińska stopa na K. albo stopa komercyjnego astronauty ze SpaceX. Może nawet oba podmioty tego dokonają.


A te plany na tę stację uzależnione są od Donalda Trumpa. Jeśli mu się zachce zatopić program SLS to NASA nic nie złoży, chyba że przy użyciu SpaceX.





pilaster napisał(a): Tytuł "Sokół nowego millenium"

Nie lubię SW, ale z pewnością tekst jest znacznie ciekawszy. Sprawdzę.  Cwaniak


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - pilaster - 17.05.2017

Żarłak napisał(a): . Musk też z powodów PR ogłosił swoje plany związane z ITS.

Owszem, PR był kluczowy, zwłaszcza, że miało to miejsce zaraz po katastrofie.  I tak to wtedy pilaster odbierał - jako rozpaczliwą próbę zaklajstrowania porażki i ucieczkę do przodu. I przyznaje pilaster bez bicia że wtedy uważał Muska jeżeli nie za jawnego hochsztaplera, to w każdym razie za pozbawionego poczucia realizmu fantastę i marzyciela, który zdecydowanie mierzył siły na zamiary.

jednak później, po przyjrzeniu się zarówno modelowi biznesowemu SpaceX jak i osiągom produkowanych przez nią rakiet i realizowanych projektów (Dragon, Raptor), zdecydowanie zmienił pilaster zdanie. Nawet jeżeli Musk nie da rady zbudować ITS, to jakiś "Falcon Superheavy" o osiągach porównywalnych z Saturnem V, a przy tym nieporównywanie tańszy i wydajniejszy od niego, jest w jego zasięgu. A to już wystarczy do załogowej wyprawy na Marsa w stylu "Mars Direct", nie mówiąc już o stałym wysyłaniu ludzi na Księżyc.

Zresztą i ITS nie wygląda wcale tak absurdalnie, jak mu się bliżej przyjrzeć i teoretycznie przynajmniej, jest do zrobienia. W każdym razie gdyby pilaster miał podejmować takie decyzje, to zdecydowanie wolałby zainwestować w SpaceX raczej niż w BO

Cytat:każdy kolejny postęp SpaceX przybliża ich do stania się monopolistami czy raczej zagarnięcia znaczącej części rynku.

O, bez obaw. Sukces SpaceX zachęci kolejnych inwestorów i zmusi tych już istniejących do działania i konkurowania. konkurencja jest dobra. Mordercza konkurencja jeszcze lepsza. Ech, gdyby np rząd USA wydał deklarację, że kto pierwszy wyląduje na Marsie, bierze go na własność...


Cytat:
pilaster napisał(a): Właśnie wczoraj poleciał kolejny - Inmarsat na GTO. Media nawet o tym nie wspomniały. Wystartował, dostarczył, o czym tu pisać - nuda panie. A jest to szósty start SpaceX w tym roku (na 26 wszystkich startów na całym świecie)

Tak. Najcięższy ładunek, zdaje się, do tej pory. Szósty start to dużo.

To już jest ponad 23% rynku. Udział SpaceX w startach (wszystkich startach na całym świecie)

2011 - 0%
2012 - 2,6%
2013 - 3,7%
2014 - 6,5%
2015 - 8,1%
2016 - 9,4%
2017 - 23%

Dynamika robi wrażenie. Niech no tylko Falcon Heavy "wypali" w tym roku, a rok 2017 przejdzie do historii kosmonautyki obok 1957, czy 1969.

Cytat:Ciekawe kiedy uda się SpaceX dojść do deklarowanych startów co 24h. Na razie jeden co około dwa i pół tygodnia. Nieźle.
Potem będzie 7 dni... A potem...

A potem wybierzemy się na wycieczkę...  Oczko Nie nasze dzieci i wnuki. My.



Cytat:NASA nie chce bazy na K. na tę chwilę.


Oni sami nie wiedzą, czego chcą. Badania stricte naukowe wychodzą im nawet dobrze, ale rozwój "bazy" to beznadziejna sprawa. Ostatnia w pełni udana inicjatywa NASA w tym zakresie to był ...Saturn V


Cytat:Chińczycy coś zapowiadają. Jeśli nie będzie opóźnień to za trzy lata może postanie jakaś chińska stopa na K.


Chińczycy powtarzają tylko osiągnięcia radzieckie sprzed pół wieku. W przewidywalnej (10-15 lat) przyszłości na Księżyc ludzi nie wyślą (choć może im się udać automatyczna misja powrotna, tak samo jak Sowietom w latach 70 - trzymajmy kciuki)

Cytat: albo stopa komercyjnego astronauty ze SpaceX.

A to już jest znacznie bardziej prawdopodobne.  Cwaniak



Cytat:A te plany na tę stację uzależnione są od Donalda Trumpa. Jeśli mu się zachce zatopić program SLS to NASA nic nie złoży,


SLS cierpi na syndrom "czy ktoś wie dokąd jadę", tzn sami nie wiedzą po co go budują. Gdyby jasno zdeklarowali konkretne projekty lotów załogowych (Księżyc, Mars, planetoidy), wówczas SLS nabrałoby rozmachu. A tak jest plan. Jeden lot co ...trzy lata.  Smutny



Cytat:
pilaster napisał(a): Tytuł "Sokół nowego millenium"

Nie lubię SW,


Pretensyje proszę zgłaszać pod adresem Muska, który taką nazwę dla swoich pojazdów wybrał i taką inspiracją się kierował. Miejmy nadzieję, że ITS, jeżeli powstanie, nie zostanie ochrzczony "Stardestroyerem"   Smutny Już "Enterprise" by pilaster jakoś zniósł.  Zdezorientowany


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - pilaster - 22.05.2017

No i chyba nie docenił jednak pilaster Bezosa, przynajmniej jako biznesmena. 

Okazuje się że jak najbardziej może on zarobić na sprzedaży swoich silników BE-4 do nowej rakiety Vulcan, która ma wreszcie zastąpić Atlasy i Delty - konstrukcje sprzed ...60 lat.

Jeżeli Bezos połączy siły z ULA i dojdzie do jakieś franczyzy, w której Bezos, produkuje silniki, a ULA gotowe rakiety, to Bezos może wkrótce rzeczywiście dogonić Space X. 

Nie wiadomo jednak czy ULA, nawet mając Vulcana wytrzyma tą konkurencję - bo z tego co wiem Vulcan nie będzie odzyskiwalny.


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - Żarłak - 23.05.2017

Ja zacząłem poważnie traktować BO kiedy wylądowali swoim stopniem po osiągnięciu Karmana, a później powtórzyli to wielokrotnie tym samym pojazdem. Być drugą firmą w historii, która potrafi precyzyjnie lądować swoją rakietą to jest już wyczyn.  Cwaniak
A te nowe silniki BO mają mieć lepsze parametry od Merlinów, a więc jeszcze nie wszystko stracone, he, he.
Jednak wydaje się, że BO "z całą pewnością" czeka poważna katastrofa. Ciekawe jak firma przetrwa taki kryzys. Musk wyszedł obronną ręką, ale czy Bezosowi również to się uda?

Dużo zależy od kongresu. Na ile będzie chętny przyznawać środki NASA na koszty obsługi wykonywane przez drogie rakiety. Dużo też zależy od wojska, które rozpisuje swoje kontrakty. SpaceX już co prawda wygrał licencję na dostarczanie wojskowych satelitów, ale chyba jest jakiś parytet pod tym względem (na tę chwilę nie pamiętam, więc polecam sprawdzić tę informację) i niekoniecznie musi być chęć do wykrojenia większej części tortu dla gracza tańszego.
A jeśli ULA wymięknie to zawsze będzie można sprzedawać silniki komuś innemu.

A poza tym, to jest już nie tylko rywalizacja SX i BO, tylko też korporacji, które je współfinansują. Chciałbym zobaczyć jeszcze ze dwóch-trzech graczy, którzy potrafiliby nawiązać rywalizację.
Ale potrafiących dotrzymać kroku brak...
Brytyjczycy ogłosili Skylona, ale decyzja wydaje się być spóźniona, a potrzeba zdaje się spełniać czyjeś ambicje, a nie realne plany ekonomiczne.

Aha. Ostatnio BO podpisało kolejny "satelitarny" kontrakt, więc mają już dwie transakcje na lata 20.  Duży uśmiech


pilaster napisał(a): Owszem, PR był kluczowy, zwłaszcza, że miało to miejsce zaraz po katastrofie.  I tak to wtedy pilaster odbierał - jako rozpaczliwą próbę zaklajstrowania porażki i ucieczkę do przodu. I przyznaje pilaster bez bicia że wtedy uważał Muska jeżeli nie za jawnego hochsztaplera, to w każdym razie za pozbawionego poczucia realizmu fantastę i marzyciela, który zdecydowanie mierzył siły na zamiary.

jednak później, po przyjrzeniu się zarówno modelowi biznesowemu SpaceX jak i osiągom produkowanych przez nią rakiet i realizowanych projektów (Dragon, Raptor), zdecydowanie zmienił pilaster zdanie. Nawet jeżeli Musk nie da rady zbudować ITS, to jakiś "Falcon Superheavy" o osiągach porównywalnych z Saturnem V, a przy tym nieporównywanie tańszy i wydajniejszy od niego, jest w jego zasięgu. A to już wystarczy do załogowej wyprawy na Marsa w stylu "Mars Direct", nie mówiąc już o stałym wysyłaniu ludzi na Księżyc.

Zresztą i ITS nie wygląda wcale tak absurdalnie, jak mu się bliżej przyjrzeć i teoretycznie przynajmniej, jest do zrobienia. W każdym razie gdyby pilaster miał podejmować takie decyzje, to zdecydowanie wolałby zainwestować w SpaceX raczej niż w BO

Też wybrałbym SpaceX.

pilaster napisał(a):
Cytat:każdy kolejny postęp SpaceX przybliża ich do stania się monopolistami czy raczej zagarnięcia znaczącej części rynku.

O, bez obaw. Sukces SpaceX zachęci kolejnych inwestorów i zmusi tych już istniejących do działania i konkurowania. konkurencja jest dobra. Mordercza konkurencja jeszcze lepsza.

Czekam na konkurencję i jeszcze sobie poczekam...

pilaster napisał(a): Ech, gdyby np rząd USA wydał deklarację, że kto pierwszy wyląduje na Marsie, bierze go na własność...




Kto by chciał taką kupę kamieni bez życia Duży uśmiech Jakiś czas temu przeczytałem o koncepcji rozbijania bazy marsjańskiej, dosłownie, w pobliżu dużych złoży zmarzliny. Nie to jest rewolucyjne. Nowy byłby sposób pozyskania wody z tego obszaru. Chodzi o rozbicie jakiegoś bolidu precyzyjnie uderzając powiedzmy, że w centrum. Energia stopi wodę, uwolni dwutlenek, a roboty, które wkrótce potem wylądują będą mogły zbudować bazę zatrzymując to co jeszcze nie uleciało w próżnię.



pilaster napisał(a): To już jest ponad 23% rynku. Udział SpaceX w startach (wszystkich startach na całym świecie)

2011 - 0%
2012 - 2,6%
2013 - 3,7%
2014 - 6,5%
2015 - 8,1%
2016 - 9,4%
2017 - 23%

Dynamika robi wrażenie. Niech no tylko Falcon Heavy "wypali" w tym roku, a rok 2017 przejdzie do historii kosmonautyki obok 1957, czy 1969.


Ano. Ale te % odpowiadają za ile transakcji na rynku? Bo ilość startów to jedno, ale jeszcze dobrze wiedzieć jak to się przekłada na ilość klientów.

pilaster napisał(a):
Cytat:Ciekawe kiedy uda się SpaceX dojść do deklarowanych startów co 24h. Na razie jeden co około dwa i pół tygodnia. Nieźle.
Potem będzie 7 dni... A potem...

A potem wybierzemy się na wycieczkę...  Oczko Nie nasze dzieci i wnuki. My.

Ja nie. Chyba, że na LEO, bo na więcej mnie nie będzie stać Smutny ale dobre i to.
Dobre... Phi. Kilkanaście lat temu miałem nadzieję, że uda mi się polecieć w tym francuskim albo ruskim 'kosmolocie" odtwarzającym stan nieważkości, a obecnie zastanawiam się kiedy i za ile polecę na LEO. Zajebioza. Cwaniak

pilaster napisał(a):
Cytat:NASA nie chce bazy na K. na tę chwilę.


Oni sami nie wiedzą, czego chcą. Badania stricte naukowe wychodzą im nawet dobrze, ale rozwój "bazy" to beznadziejna sprawa. Ostatnia w pełni udana inicjatywa NASA w tym zakresie to był ...Saturn V

Coroczne umizgi budżetowe przypominają postawę dziecka  w sklepie proszącego rodzica: "A kupisz mi...?".
Co by nie mówić złego o NASA to trzeba im oddać to, że zdecydowali się rozwinąć program komercyjny za niewielką część budżetu. Gawiedź podjudzana przez konkurentów SpaceX zamiast powielać jad, powinna być NASA i SX wdzięczna za oszczędzenie wielu kolejnych mld i rozwinięcie technologii, która ma sens pod każdym względem, a nie tylko biurokratyczny, lub polityczny.
Tak więc, nie swoimi rękami, ale ktoś tam myśli o realizowani sensownych planów. ; ))

pilaster napisał(a):
Cytat:Chińczycy coś zapowiadają. Jeśli nie będzie opóźnień to za trzy lata może postanie jakaś chińska stopa na K.
Chińczycy powtarzają tylko osiągnięcia radzieckie sprzed pół wieku. W przewidywalnej (10-15 lat) przyszłości na Księżyc ludzi nie wyślą (choć może im się udać automatyczna misja powrotna, tak samo jak Sowietom w latach 70 - trzymajmy kciuki)


Pomyliłem coś. W 2020 ma polecieć misja z robotem. Załogową chcieli wysłać w połowie przyszłej dekady. Deklaracji robi się tak dużo, że już zaczyna mi się to wszystko mylić. Chińczycy ludzi nie wyślą, może... Ale tak samo inni tego nie zrobią. Orbitowanie owszem, ale nie wierzę, że ktoś spróbuje lądować przed 2030 r.



pilaster napisał(a):
Cytat: albo stopa komercyjnego astronauty ze SpaceX.

A to już jest znacznie bardziej prawdopodobne. Cwaniak

Jest, ale nie sądzę żeby nastąpiło. Muska nie interesuje zarządzanie i budowa kolonii, a jedynie dostarczanie ładunków. Zresztą, każde jego przedsięwzięcie było i jest tej natury (z wyłączeniem SolarCity, chyba że fotowoltaikę też potraktujemy jako dostarczanie ładunku, bo w istocie tak jest). Może za XX lat kiedy już, ani Muska, ani nas na świecie nie będzie, to korporacja SpaceX Housing rozszerzy profil biznesowy...


pilaster napisał(a): Pretensyje proszę zgłaszać pod adresem Muska, który taką nazwę dla swoich pojazdów wybrał i taką inspiracją się kierował. Miejmy nadzieję, że ITS, jeżeli powstanie, nie zostanie ochrzczony "Stardestroyerem"   Smutny Już "Enterprise" by pilaster jakoś zniósł.  Zdezorientowany

Ale F9 nie kojarzy mi się od razu z SW tak jak pełna nazwa : P, ale artykuł w porządku. Dobrze się czyta, jak zwykle, zresztą.

Puenta trochę nad wyraz optymistyczna (dotycząca rychłej kolonizacji), ale rozumiem, że potrzebna była do zgrabnego zakończenia.
Co do drugiego stopnia to Musk coś przebąkiwał, że będą próbować odzyskiwać tę część tak jak i pierwszą (chyba pierwszy majowy start zakończył się wyłowieniem osłony i zaoszczędzeniem 6mln (z 13 mln za cały drugi człon), ale zrobili to szczęśliwie wyławiając ją z oceanu. Czy pokuszą się o rozwinięcie tego dla FH? Sprawa na przyszłość, gdy konkurencja jeszcze bardziej się zaostrzy.


Ktoś pokusił się o zrobienie tabelki z szacowanymi kosztami SpaceX po odzyskiwaniu pierwszego stopnia, pierwszego i drugiego stopnia, po n-tym powtórzeniu. TABELKA.


RE: Loty kosmiczne (sens, przyszłość, cele) - pilaster - 24.05.2017

Żarłak napisał(a): A te nowe silniki BO mają mieć lepsze parametry od Merlinów, a więc jeszcze nie wszystko stracone, he, he.

Od Merlinów, owszem, ale od Raptorów już nie. A i Merliny mają przewagę nad BE-4, bo one już latają w kosmos, a silniki BO nie.

Cytat:Dużo zależy od kongresu. Na ile będzie chętny przyznawać środki NASA na koszty obsługi wykonywane przez drogie rakiety. Dużo też zależy od wojska, które rozpisuje swoje kontrakty. SpaceX już co prawda wygrał licencję na dostarczanie wojskowych satelitów, ale chyba jest jakiś parytet pod tym względem (na tę chwilę nie pamiętam, więc polecam sprawdzić tę informację) i niekoniecznie musi być chęć do wykrojenia większej części tortu dla gracza tańszego.
A jeśli ULA wymięknie to zawsze będzie można sprzedawać silniki komuś innemu.

Nie. Siłą Muska jest to, że poprawnie zinterpretował gdzie znajduje się wąskie gardło podróży kosmicznych - wyjście na LEO mianowicie - i skoncentrował się na jego wyeliminowaniu. Już jest czterokrotnie tańszy niż jakakolwiek dotychczasowa konkurencja, a przecież to jeszcze nie jest jego ostatnie słowo. Może stukrotne obniżenie kosztów jakie deklarował, to czcze przechwałki, ale na dziesięciokrotne na pewno go stać. A to stworzy zupełnie nowy rynek. Instytucje, które do tej pory nawet nie myślały o wynoszeniu czegokolwiek (satelitów, pojazdów załogowych, sond) w kosmos, teraz pomyślą. To skokowe powiększenie rynku, a zlecenia wojskowe i inne rządowe staną się mało istotnym marginesem, bez którego spokojnie będzie można się obejść. Podatnikom też nie za bardzo się spodoba, ze zamawia się jakieś usługi za 100 mln $, podczas gdy na wolnym rynku kosztują one 10 mln, lub mniej.


Cytat:A poza tym, to jest już nie tylko rywalizacja SX i BO, tylko też korporacji, które je współfinansują. Chciałbym zobaczyć jeszcze ze dwóch-trzech graczy, którzy potrafiliby nawiązać rywalizację.
Ale potrafiących dotrzymać kroku brak...

Stoi sobie na wyrzutni rakieta i od czterech dni czeka tylko na zmianę pogody...

Kiedy w końcu (dzisiaj, jutro ?) poleci, jej właściciel będzie drugim, po SpaceX prywatnym operatorem mogącym wysłać coś w kosmos. I nie będzie tym operatorem bynajmniej Blue Origin

Abstrahuje tu pilaster od tego, że model biznesowy RocketLab jest jeszcze dziwniejszy niż BO. Małe rakiety oznaczają wysokie koszty na kilogram. Można wysłać małego satelitę za stosunkowo dostępną sumę, ale gdyby takie małe satelity zgrupować w pakiety i wysyłać większą rakietą, to koszty byłyby znacznie niższe. Electron mógłby się wpasować w niszę tylko wtedy, kiedy starty dużych rakiet byłyby stosunkowo rzadkie i nie opłacałoby się na niego czekać. Ale kiedy Musk, czy nawet Bessos dojdą do częstotliwości wyższej niż jedna na tydzień, Electron z hukiem zbankrutuje.



Cytat:
pilaster napisał(a): Ech, gdyby np rząd USA wydał deklarację, że kto pierwszy wyląduje na Marsie, bierze go na własność...

Kto by chciał taką kupę kamieni bez życia Duży uśmiech 


Działki w Ameryce płn też kiedyś były bajecznie tanie...



Cytat:
pilaster napisał(a): To już jest ponad 23% rynku. Udział SpaceX w startach (wszystkich startach na całym świecie)

2011 - 0%
2012 - 2,6%
2013 - 3,7%
2014 - 6,5%
2015 - 8,1%
2016 - 9,4%
2017 - 23%

Dynamika robi wrażenie. Niech no tylko Falcon Heavy "wypali" w tym roku, a rok 2017 przejdzie do historii kosmonautyki obok 1957, czy 1969.


Ano. Ale te % odpowiadają za ile transakcji na rynku? Bo ilość startów to jedno, ale jeszcze dobrze wiedzieć jak to się przekłada na ilość klientów.

A nie byłabyż ta liczba z grubsza proporcjonalna? SpaceX ma dosyć zdywersyfikowany portfel zamówień. Realizuje zlecenia dla rządu (wojsko, NASA), ale tez ma sporo prywatnych zleceń. (ostatnio Inmarsat)



Cytat:
pilaster napisał(a):
Cytat:Ciekawe kiedy uda się SpaceX dojść do deklarowanych startów co 24h. Na razie jeden co około dwa i pół tygodnia. Nieźle.
Potem będzie 7 dni... A potem...

A potem wybierzemy się na wycieczkę...  Oczko Nie nasze dzieci i wnuki. My.

Ja nie. Chyba, że na LEO, bo na więcej mnie nie będzie stać Smutny
 
Wystarczy i LEO dla takich szaraków... 



Cytat:
pilaster napisał(a):
Cytat:NASA nie chce bazy na K. na tę chwilę.


Oni sami nie wiedzą, czego chcą. Badania stricte naukowe wychodzą im nawet dobrze, ale rozwój "bazy" to beznadziejna sprawa. Ostatnia w pełni udana inicjatywa NASA w tym zakresie to był ...Saturn V

Coroczne umizgi budżetowe przypominają postawę dziecka  w sklepie proszącego rodzica: "A kupisz mi...?".

Gorzej. Od czasów zlikwidowania Apollo, NASA działa według zasady opisanej przez Bareję. Buduje misie na miarę swoich możliwości. A że możliwości USA są nieco większe niż prezesa Ochódzkiego, to misie są też bardziej imponujące. Nie zmienia to faktu, ze są to misie. Nikt nie wie po co jest ten miś (Prom kosmiczny, ISS, Ares, Orion, SLS), więc nie ryzykuje się, że ktoś zapyta. A że jako konsultanci zarabiamy jakiś procent sumy kosztów, więc im droższy ten miś, to...  Cwaniak A najlepsze są te misie, które po 10-20 latach mozolnej budowy zostają skasowane zanim wejdą w życie.. Przypomina pilaster, że cały program Apollo, od rzucenia koncepcji, do likwidacji, zajął raptem jakieś 10 lat.



Cytat:Co by nie mówić złego o NASA to trzeba im oddać to, że zdecydowali się rozwinąć program komercyjny za niewielką część budżetu.


No, nie tylko. Bardzo dobrze wychodzą im też misje stricte naukowe. Teleskop Hubbla, czy Keplera, sondy na Wenus, Marsa, Jowisza, Saturna. Dobrze byłoby gdyby NASA skoncentrowała się na tym, rozwój środków przenoszenia pozostawiając podmiotom znacznie bardziej kompetentnym.


Cytat:
pilaster napisał(a):
Cytat:Chińczycy coś zapowiadają. Jeśli nie będzie opóźnień to za trzy lata może postanie jakaś chińska stopa na K.
Chińczycy powtarzają tylko osiągnięcia radzieckie sprzed pół wieku. W przewidywalnej (10-15 lat) przyszłości na Księżyc ludzi nie wyślą (choć może im się udać automatyczna misja powrotna, tak samo jak Sowietom w latach 70 - trzymajmy kciuki)


Pomyliłem coś. W 2020 ma polecieć misja z robotem. Załogową chcieli wysłać w połowie przyszłej dekady. Deklaracji robi się tak dużo, że już zaczyna mi się to wszystko mylić. Chińczycy ludzi nie wyślą, może...

Nie wyślą, tak samo jak nie wysłali ich Sowieci w latach 60/70. I z tego samego powodu - nie mają odpowiedniej rakiety nośnej i w przewidywalnej (10-15 lat przyszłości) nie będą jej mieli.


Cytat: Ale tak samo inni tego nie zrobią. Orbitowanie owszem, ale nie wierzę, że ktoś spróbuje lądować przed 2030 r.

To może się założymy? Pilaster twierdzi że (jacyś) ludzie wylądują na Księżycu przed końcem roku 2030, a nawet, niech będzie, 2025



Cytat:
pilaster napisał(a):
Cytat:albo stopa komercyjnego astronauty ze SpaceX.

A to już jest znacznie bardziej prawdopodobne. Cwaniak

Jest, ale nie sądzę żeby nastąpiło. Muska nie interesuje zarządzanie i budowa kolonii, a jedynie dostarczanie ładunków.

Co Muska naprawdę interesuje, to wie tylko on sam, a może i tego nie. Ale niezależnie od zainteresowań, jest on biznesmenem. Jak tylko wyczuje, ze na wysyłaniu ludzi na Księżyc można zarobić, zrobi to. 

Skoro znaleźli się chętni do zapłacenia 20-40 mln $ za dwutygodniowy lot na Mir, czy ISS, to tym bardziej znajdą się chętni do wyłożenia takiej kwoty za lot na Księżyc.

Zresztą będzie chodziło o to samo - dostarczanie ładunku. Sama bazą księżycową mógłby zająć się już ktoś inny (np Bigelow). Jak napisał pilaster wąskim gardłem są loty na LEO. Jak tu uda się (już się udało) znacząco zredukować koszty, to reszta z czasem przyjdzie sama.



Cytat:Ktoś pokusił się o zrobienie tabelki z szacowanymi kosztami SpaceX po odzyskiwaniu pierwszego stopnia, pierwszego i drugiego stopnia, po n-tym powtórzeniu. TABELKA.


Niestety obliczenia są nieprawidłowe. W szczególności:

1. Nie uwzględniono kosztów odzyskiwania, platformy, przewozu, przeglądu, przygotowania do powtórnego startu, etc.. Sam koszt paliwa to za mało
2. Nie uwzględniono żywotności odzyskiwanych elementów. Ile razy tak recykling będzie możliwy? 10 razy?, 20 razy? Zanim zużycie stopnia będzie tak duże, że nie będzie się opłacało już odzyskiwać i taniej będzie wziąć nowy
3. Nie uwzględniono różnicy w cenie stopnia "odzyskiwalnego" i "nieodzyskiwalnego". Stopień jednorazowy zawsze będzie tańszy od wielorazowego.
4. Nie uwzględniono zmian wartości pieniądza w czasie (stopy dyskonta - nie mylić z inflacją), która sprawia, że bardziej opłaca się wydawać te same nominalnie pieniądze później niż wcześniej

To wszystkie elementy pogorszą wynik, tak że z uzyskanie "stukrotnego" obniżenia kosztów będzie bardzo wątpliwe. Ale jak pilaster napisał, do osiągnięcia przełomu wystarczy dziesięciokrotne obniżenie.