Forum Ateista.pl
Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Społeczeństwo (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=16)
+--- Wątek: Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? (/showthread.php?tid=5684)



Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Seth - 15.11.2009

zielony napisał(a):One są głupie (może raczej nieświadome), ale nie są bezdennie głupie. Zakładają przecież, że im się uda, a o słowie "aborcja" dowiadują się jak jest po ptakach. Nikt poczytalny nie uprawia seksu po to, żeby się wyskrobać.

Wychodzisz z założenia że każda z tych dziewczyn/kobiet myśli podobnie jak Ty i ujmuje całe to zagadnienie w sposób merytoryczny i racjonalny, tak poddając je pod osąd swojego rozumu i sumienia. Moim zdaniem bardzo błędnie. Większości zależy na ucieczce przed przedwczesnym macierzyństwem za wszelką cenę, ucieczce przed zagrożeniem kariery, często pod psychiczną presją bliskich czy środowiska. Nie pomaga też fakt iż często aborcję traktuje się jak zabieg, prosty zabieg, niczym wycięcie migdałków. Ot kosmetyka. Nieprzyjemne prawda, ale pójście do dentysty też takie jest. Niefajne ale trzeba. Umieść to w kontekście lekkomyślności i swobody obyczajów tych społeczeństw gdzie aborcja jest legalna.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - misiek89 - 15.11.2009

Seth napisał(a):Wychodzisz z założenia że każda z tych dziewczyn/kobiet myśli podobnie jak Ty i ujmuje całe to zagadnienie w sposób merytoryczny i racjonalny, tak poddając je pod osąd swojego rozumu i sumienia.

Nie. Faktycznie masz rację. Zdarzają się dziewczyny, nawet jeśli są to odosobnione przypadki, które uprawiają seks po to aby poddać się takiemu niecodziennemu zabiegowi. Potem zapewne chcą się pochwalić koleżankom opowiadając jak to było i dlaczego to tak ekscytujące przeżycie.


Seth napisał(a):Moim zdaniem bardzo błędnie. Większości zależy na ucieczce przed przedwczesnym macierzyństwem za wszelką cenę, ucieczce przed zagrożeniem kariery, często pod psychiczną presją bliskich czy środowiska.

W przypadku niedoedukowanego społeczeństwa, lub w przypadku gdy ksiądz z ambony grozi że trwanie w grzechu antykoncepcji bez chęci poprawy jest gorsze niż grzech ciężki którego się żałuje i pokutuje... Jest to jedyny sposób skutecznego radzenia sobie z przedwczesnym macierzyństwem wśród dziewcząt przechodzących przedwcześnie inicjację seksualną. Jest to szansa na normalne życie dla ludzi żyjących w ciemnogrodzie. Znajduje się tu nie tylko granica moralna ale również granica między światami, z których jeden jest tym w którym dziewczyna już tkwi, a drugi jest światem do którego się może jeszcze wciąż przedostać.

Seth napisał(a):Nie pomaga też fakt iż często aborcję traktuje się jak zabieg, prosty zabieg, niczym wycięcie migdałków. Ot kosmetyka. Nieprzyjemne prawda, ale pójście do dentysty też takie jest. Niefajne ale trzeba. Umieść to w kontekście lekkomyślności i swobody obyczajów tych społeczeństw gdzie aborcja jest legalna.

W tym tkwi problem, że aborcji nie traktuje się jako rozwiązania problemu. Nastolatki straszy się tym że jeśli usuną ciąże to potem do końca życia będą miały wyrzuty sumienia. Przez takie kampanie reklamowe wciska się im produkt, którym są poaborcyjny problemy psychiczne. Gdyby te kobiety traktowały płód jak zwykłą tkankę, a nie jak w rozradowane 2 letnie dziecko, to nie miałyby tych problemów. Niestety nie traktuje się w naszym społeczeństwie aborcji jak zabiegu kosmetycznego. Wciąż wpajamy ludziom bajkę o tym że zabijając płód zabija się świadomą istotę.

Gdy słyszę później że te same osoby twierdzą, że dziecko 12 letnie nie ma własnego światopoglądu (co innego nie mieć w pełni ukształtowanego a co innego nie mieć wcale...) to mnie trafia! Gdy takie katolickie grupy mówią o tym że 15 latka nie ma pojęcia czego chce i że nie jest w stanie samodzielnie myśleć, to aż chciałbym poznać ich zdanie na temat tego kim według nich jest noworodek...

Może to tylko puste opakowanie do którego oni muszą włożyć nowy mózg? Może to według nich istota ludzka która nie ma w głowie jeszcze myśli bo oni nie nauczyli go myśleć? Trafia mnie gdy ludzie mówią że dzieci w nieważne jakim wieku są gorsze od innych.

To że dziecko nie ma za sobą bagaża doświadczeń nie świadczy wcale przeciw jego zdolności myślenia. Inteligencja tego dziecka operuje co prawda małymi zasobami wiedzy do obrobienia, ale gdybyśmy własne doświadczenia ograniczyli do takiego poziomu jak to dziecko wcale byśmy go nie przewyższali zaradnością.

Dzieci może i są mniej wartościowe z czysto ekonomicznego punktu widzenia, ale napewno nie są gorsze od dorosłych ludzi.

Przepraszam za offtop


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Bloo - 15.11.2009

Wiele osób dało mi do zrozumienia, że podziela moje zdanie w kwestii rozdziału tematu (serdecznie dziękuję).

Jak widać, nawet to czy wymienione przeze mnie kwestie zazębiają się czy nie może być przedmiotem dyskusji.

Wg mnie absolutnie się nie zazębiają, wg Rotheina przeciwnie. Trudno.

Przynajmniej nie sprowadzam swojego uczestnictwa w tym forum wyłącznie do "zamanifestowania swojego moralnego potępienia dla pomysłów przeciwnika".


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - avidal - 15.11.2009

seth napisał(a):Rzucenie na pożarcie chomikom.
Zbywasz mnie błaznowaniem. A ja proszę o poważną odpowiedź.
Jeśli zarodek jest człowiekiem, to jego unicestwienie nazywane winno być morderstwem. I to z premedytacją, a ofiarą jest istota bardziej bezbronna, niż dziecko. Za taki czyn skazalbyś na szafot - tak, czy nie?


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Rexerex - 15.11.2009

Czy gdyby kobiety w naturalny sposób wedle własnej woli mogłyby pozbywać się płodu we wczesnych fazach jego rozwoju (np. wchłonięcie) to czy przeciwnicy aborcji nalegaliby na kobiety, aby nie korzystały z tej zdolności?


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Seth - 16.11.2009

misiek89 napisał(a):Nie. Faktycznie masz rację. Zdarzają się dziewczyny, nawet jeśli są to odosobnione przypadki, które uprawiają seks po to aby poddać się takiemu niecodziennemu zabiegowi. Potem zapewne chcą się pochwalić koleżankom opowiadając jak to było i dlaczego to tak ekscytujące przeżycie.

Zdarzają się często lekkomyślne dziewczyny rozkładające błogo nogi bez myślenia o poźniejdzych konsekwencjach. Żeby nie było oskarżeń o szowinizm mężczyźni równie często równie lekkomyślnie z rozłożonych nóg korzystają. Aborcja nie jest celem lecz skutkiem głupoty. Gdy nie chciało się w gumce (wszak mniej przyjemnie) a zapomniało o antykoncepcji hormonalnej.

misiek89 napisał(a):W przypadku niedoedukowanego społeczeństwa, lub w przypadku gdy ksiądz z ambony grozi że trwanie w grzechu antykoncepcji bez chęci poprawy jest gorsze niż grzech ciężki którego się żałuje i pokutuje... Jest to jedyny sposób skutecznego radzenia sobie z przedwczesnym macierzyństwem wśród dziewcząt przechodzących przedwcześnie inicjację seksualną. Jest to szansa na normalne życie dla ludzi żyjących w ciemnogrodzie. Znajduje się tu nie tylko granica moralna ale również granica między światami, z których jeden jest tym w którym dziewczyna już tkwi, a drugi jest światem do którego się może jeszcze wciąż przedostać.

Za błędy się płaci, samemu, nie odmawiając istnieniu życiu które się właśnie powołało. Postawa moralna jak u złodzieja zabijającego świadków włamania. Jeśli świadkowie go wydają wówczas pójdzie siedzieć, stąd ich usuwa, celem uchronienia się przed konsekwencjami własnych czynów. Tak też kobieta uśmierca potencjalnego człowieka będącego konsekwencją lekkomyślnego seksu, by się uchronić od macierzyństwa.
Życie seksualne należy rozpoczynać gdy się jest do niego psychicznie i emocjonalnie przygotowanym. Powoływanie się Twoje na proboszcza potępiającego antykoncepcję jest niejako "z dupy". Wszak aborcja jest w oczach Kościoła przewinieniem wielokrotnie większym.


misiek89 napisał(a):W tym tkwi problem, że aborcji nie traktuje się jako rozwiązania problemu. Nastolatki straszy się tym że jeśli usuną ciąże to potem do końca życia będą miały wyrzuty sumienia. Przez takie kampanie reklamowe wciska się im produkt, którym są poaborcyjny problemy psychiczne. Gdyby te kobiety traktowały płód jak zwykłą tkankę, a nie jak w rozradowane 2 letnie dziecko, to nie miałyby tych problemów. Niestety nie traktuje się w naszym społeczeństwie aborcji jak zabiegu kosmetycznego. Wciąż wpajamy ludziom bajkę o tym że zabijając płód zabija się świadomą istotę.

I dobrze że się tak wpaja. Dzięki temu społeczeństwo nie nabędzie frywolnego stosunku do niej, takiego jak zachodzie. Dla Ciebie to zabieg kosmetyczny? Nie widzisz zatem niczego złego w stosowaniu aborcji zamiennie z antykoncepcją?

avidal napisał(a):Zbywasz mnie błaznowaniem. A ja proszę o poważną odpowiedź.
Jeśli zarodek jest człowiekiem, to jego unicestwienie nazywane winno być morderstwem. I to z premedytacją, a ofiarą jest istota bardziej bezbronna, niż dziecko. Za taki czyn skazalbyś na szafot - tak, czy nie?

A czy skazujemy chociaż morderców dorosłych ludzi na śmierć? Nie, dzięki lewackiemu humanitarnemu bełkotowi, wychodzą na wolność po kilku latach a wyroki dostają czasem lżejsze od przypalających trawę czy fałszujących szkolne legitymacje. Jaki więc ma sens to pytanie?


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Rexerex - 16.11.2009

Seth napisał(a):A czy skazujemy chociaż morderców dorosłych ludzi na śmierć? Nie, dzięki lewackiemu humanitarnemu bełkotowi, wychodzą na wolność po kilku latach a wyroki dostają czasem lżejsze od przypalających trawę czy fałszujących szkolne legitymacje. Jaki więc ma sens to pytanie?
Nie pyta jak to teraz wygląda w praktyce tylko o to jak ty byś chciał to widzieć.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Seth - 16.11.2009

Rexerex. napisał(a):Nie pyta jak to teraz wygląda w praktyce tylko o to jak ty byś chciał to widzieć.

mówiłem, głodne chomiki są straszne. Nie wierzysz? Sam sprawdź Oczko


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - zielony - 16.11.2009

Unikasz odpowiedzi, bo wiesz, że którąkolwiek byś nie wybrał, rozwali to Twoja argumentację.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - NoBody - 16.11.2009

avidal napisał(a):Jeśli zarodek jest człowiekiem, to jego unicestwienie nazywane winno być morderstwem. I to z premedytacją, a ofiarą jest istota bardziej bezbronna, niż dziecko.
To nie ma większego znaczenia czy zarodek jest człowiekiem czy nie. Niezależnie od tego, aborcja jest to pozbawienie życia poprzez usunięcie ciąży.
W idealnej sytuacji nikt, nikogo nie pozbawiałby, ani nie musiałby pozbawiać życia ( gdyby nie ewolucja ) - realnie w niektórych sytuacjach jest to/będzie nieuniknione np. w najgorszym przypadku tzn. przy wykładniczym wzroście postępu w medycynie - będzie trzeba wprowadzić limit na długość życia ( ponieważ ewolucja, gospodarka ), inny przykład - przy zagrożeniu życia matki z powodu ciąży ( tu decyzja należy do matki - albo płód albo ona ). Jednak nie jest to argument by pozbawianie życia mogło być dozwolone bez ograniczeń. Gdy ktoś uprawia seks, musi liczyć się z konsekwencjami - jeżeli nie chce ich ponosić, ma do wyboru: antykoncepcję, wstrzemięźliwość oraz adopcję - dlatego, aborcja nie powinna być uważana za coś 'naturalnego', dobrego, zwłaszcza, że istnieją inne możliwości świadomego planowania rodziny.
W związku z tym jestem przeciwnikiem legalizacji aborcji ( a dopóki aborcja jest niezgodna z polską konstytucją to nie zostanie zalegalizowana ) i zwolennikiem lepszej edukacji seksualnej.

avidal napisał(a):Za taki czyn skazalbyś na szafot - tak, czy nie?
W najprostszym przypadku ( zgoda kobiety i lekarza, do 3 miesiąca ciąży ) uważam, że:
Osoby trzecie dokonujące nielegalnej aborcji - powinny zostać pozbawione wolności i zapłacić karę pieniężną. Być może 'rodzice' także powinni ponieść jakieś konsekwencje ( 'matka' częściowo poniosła ) - np. przymusowa edukacja, w skrajnych przypadkach sterylizacja/kastracja (czasowa).
Między 3 a 6 miesiącem, kara powinna być wyższa niż ta do 3 miesiąca ciąży.
Dlaczego nie szafot ? Bo nie uważam, by pozbawianie życia było słuszną karą, już prędzej dożywocie nią jest np. w przypadku aborcji w 6 i późniejszych miesiącach życia płodu/dziecka.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - misiek89 - 16.11.2009

Seth napisał(a):Życie seksualne należy rozpoczynać gdy się jest do niego psychicznie i emocjonalnie przygotowanym.

Ale dobrze wiemy że się nie rozpoczyna wtedy kiedy się powinno. Dziewczyny dają się przelecieć gdy tylko spotkają faceta któremu czują że muszą jakoś zaimponować... wydaje im się że w żaden inny sposób ona - zaczynająca liceum - nie jest w stanie przy sobie utrzymać nowopoznałego studenta trzeciego roku... A fakt że on może być emocjonalnie nieprzygotowany... jest tu według mnie mniej istotny, bo prawdopodobnym jest, że nawet o istnieniu dziecka nie będze wiedział.

Seth napisał(a):Powoływanie się Twoje na proboszcza potępiającego antykoncepcję jest niejako "z dupy". Wszak aborcja jest w oczach Kościoła przewinieniem wielokrotnie większym.

Wcale nie jest to nieuzasadnione. Na lekcjach religii w ogóle nie dopuszcza się możliwości stosowania zabiegu aborcji więc się o tym też często nie mówi. Już wystarczającym okazaniem podążania z duchem czasu przez księdza jest fakt że wspomina on o antykoncepcji mówiąc że jest zła, a każdy grzech którego nie chcemy się wyzbyć sprawia że grzeszymy jeszcze bardziej, a grzechy nie są nam odpuszczone.

O aborcji w ogóle się nie rozmawia. Tylko dlatego napisałem że w oczach tej dziewczynki jest to większym złem. A i tak najważniejsze jest aby sąsiadki nie plotkowały...

[quote=Seth]I dobrze że się tak wpaja. Dzięki temu społeczeństwo nie nabędzie frywolnego stosunku do niej, takiego jak zachodzie. Dla Ciebie to zabieg kosmetyczny? Nie widzisz zatem niczego złego w stosowaniu aborcji zamiennie z antykoncepcją?

Tak. Dla mnie jest to zabieg niczym wycięcie wyrostka. Jeśli są kobiety które nie chce mieć dziecka a chcą się bzykać na lewo i prawo czasami zapominając o środkach zapobiegawczych, to powinny mieć wybór po fakcie. Nie widzę nic złego w stosowaniu zamiennym aborcji i antykoncepcji, chociaż wiem że zamiennie to nigdy nie będzie stosowane bo aborcja jest po pierwsze droższa po drugie bardziej szkodliwa dla zdrowia kobiety.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Seth - 16.11.2009

zielony napisał(a):Unikasz odpowiedzi, bo wiesz, że którąkolwiek byś nie wybrał, rozwali to Twoja argumentację.

Nie. Zwyczajnie nie mam wyrobionego zdania na ten temat. Stwierdziłem ostatnio że nazbyt surowo teoretycznie rozdaje wszelakie wyroki na prawo i lewo, np wypowiedziałem się w innym temacie że karałbym kazirodztwo śmiercią. To przesada. Stąd chwilowo wstrzymuje się od zabawy w rolę sędziego i prawodawcę.

misiek89 napisał(a):Ale dobrze wiemy że się nie rozpoczyna wtedy kiedy się powinno. Dziewczyny dają się przelecieć gdy tylko spotkają faceta któremu czują że muszą jakoś zaimponować... wydaje im się że w żaden inny sposób ona - zaczynająca liceum - nie jest w stanie przy sobie utrzymać nowopoznałego studenta trzeciego roku... A fakt że on może być emocjonalnie nieprzygotowany... jest tu według mnie mniej istotny, bo prawdopodobnym jest, że nawet o istnieniu dziecka nie będze wiedział.

Lekkomyślność nikogo nie usprawiedliwia. Twój punkt widzenia to prosta droga do wychowania społeczeństwa całkowicie wyzbytego z odpowiedzialności.

misiek89 napisał(a):Wcale nie jest to nieuzasadnione. Na lekcjach religii w ogóle nie dopuszcza się możliwości stosowania zabiegu aborcji więc się o tym też często nie mówi. Już wystarczającym okazaniem podążania z duchem czasu przez księdza jest fakt że wspomina on o antykoncepcji mówiąc że jest zła, a każdy grzech którego nie chcemy się wyzbyć sprawia że grzeszymy jeszcze bardziej, a grzechy nie są nam odpuszczone.

Mam inne doświadczenia. Gdy chodziłem na lekcje religii, temat aborcji był dość intensywnie poruszany począwszy od gimnazjum, po całe liceum, czyli wtedy kiedy inicjacja seksualna ma miejsce oraz trwa już u wielu seksualne życie. Plakaty antyaborcyjne zresztą w moim dawnym liceum znaleśc możesz i dzisiaj.
Zresztą każdy ma swój rozum i dobrodziejstwa współczesności: bibliotekę i internet - nikt nikomu nie broni korzystać z nich celem zdobycia wiedzy.

misiek89 napisał(a):O aborcji w ogóle się nie rozmawia. Tylko dlatego napisałem że w oczach tej dziewczynki jest to większym złem. A i tak najważniejsze jest aby sąsiadki nie plotkowały...

Obawa przed niekorzystnymi ocenami otoczenia ważniejsza niż nienarodzone życie? Zajebisty system wartości.

misiek89 napisał(a):Tak. Dla mnie jest to zabieg niczym wycięcie wyrostka. Jeśli są kobiety które nie chce mieć dziecka a chcą się bzykać na lewo i prawo czasami zapominając o środkach zapobiegawczych, to powinny mieć wybór po fakcie. Nie widzę nic złego w stosowaniu zamiennym aborcji i antykoncepcji, chociaż wiem że zamiennie to nigdy nie będzie stosowane bo aborcja jest po pierwsze droższa po drugie bardziej szkodliwa dla zdrowia kobiety.

Czyli nie dojdziemy tu w żaden sposób do porozumienia. Mi zależy na odpowiedzianości w życiu seksualnym, Ty promujesz lekkomyślność. Ja jestem wrogiem kurestwa. Ty jego orędownikiem. Ja chce doedukowanego dojrzałego społeczeństwa, Ty bandę debili kopulujących wzajemnie jak popadnie.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - avidal - 16.11.2009

Seth napisał(a):Jaki więc ma sens to pytanie?
Miało ono na celu wykazanie , do jakiego absurdu prowadzi uznawnie zarodka za istotę ludzką. Wieczorem postaram się ten absurd uwypuklić jeszcze bardziej. Jak również wykazać, ze wiedza, jaką posiadamy pozwala już dziś odrzucić stanowiska pośrednie, jakie prezentuje np. Nobody, cechujace się zrozumiałą skądinąd ostrożnością.
Ponieważ zamierzam umieścić ankietę, założę prawdopodobnie nowy temat. Jestem pewien, ze moje slowa okażą się dla większości z Was szokujące, zarówno dla zwolenników jak i przeciwników aborcji. Myslę jednak, ze warto zaryzykować, aby sprostować niektóre nieporozumienia.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - misiek89 - 16.11.2009

Seth napisał(a):Czyli nie dojdziemy tu w żaden sposób do porozumienia. Mi zależy na odpowiedzianości w życiu seksualnym, Ty promujesz lekkomyślność. Ja jestem wrogiem kurestwa. Ty jego orędownikiem. Ja chce doedukowanego dojrzałego społeczeństwa, Ty bandę debili kopulujących wzajemnie jak popadnie.

Nie jestem wrogiem kurestwa w dyskusji na temat aborcji, bo kurestwo ma miejsce i się go nie pozbędziesz całkiem! Bierz pod uwagę to że są też dziewczyny proste, łatwe i uważające antykoncepcję za grzech, a aborcja to problem o którym w ogóle nie myślą gdy uprawiają seks z facetem poznanym w remizie. Społeczeństwo nie jest w pełni dojrzałe dlatego też jeśli będziesz wyłącznie bił do świadomych obywateli wogóle nie zmniejszysz problemu który mamy. Problemem nie tkwi w pytaniu czy zdarzają się ludzie lekkomyślni ale w stwierdzeniu takiego faktu.


Seth napisał(a):Lekkomyślność nikogo nie usprawiedliwia. Twój punkt widzenia to prosta droga do wychowania społeczeństwa całkowicie wyzbytego z odpowiedzialności.

Pozwolenie ludziom dokonywania zabiegu aborcji wcale nie sprawia, że musimy zaprzestać edukacji seksualnej - wprost przeciwnie znosi pewne tabu więc można poruszać ten temat już nie tylko jako problem moralny ale też jako ekonomiczny. Można gimnazjalistkom mówić nie tylko o tym że jak wpadną to będą miały przesrane życie, więc lepiej jak nie uprawiają seksu w ogóle, ale jeśli chcą się puszczać to zapewne będą chciały usunąć dziecko więc lepiej jeśli będą wcześniej stosować antykoncepcję.

Seth napisał(a):Mam inne doświadczenia. Gdy chodziłem na lekcje religii, temat aborcji był dość intensywnie poruszany począwszy od gimnazjum, po całe liceum, czyli wtedy kiedy inicjacja seksualna ma miejsce oraz trwa już u wielu seksualne życie. Plakaty antyaborcyjne zresztą w moim dawnym liceum znaleśc możesz i dzisiaj.

Nadal jednak uważa się w środowiskach katolickich trwanie w grzechu antykoncepcji za duże zło. Aborcja będąc nawet gorszym złem jest decyzją której już sie nie podejmuje z myślą o swojej wierze, tylko o swoim życiu. O ile wcześniej był czas na trwanie w zgodzie ze swoimi ideałami o tyle po fakcie jest twarde zderzenie z rzeczywistością i konieczność podjęcia decyzji czy żyć normalnie czy z dzieckiem, które ograniczy możliwości rozwoju dużego dziecka - matki.

Seth napisał(a):Zresztą każdy ma swój rozum i dobrodziejstwa współczesności: bibliotekę i internet - nikt nikomu nie broni korzystać z nich celem zdobycia wiedzy.

Niestety nie każdy z tych źródeł korzysta, a problem dotyczy przedewszystkim tych którzy nie czują potrzeby zdobywania wiedzy. Na lekcjach wolą pogadać z koleżankami, a w łóżku myśląc o zbawicielu wolą się nie zabezpieczyć, bo to nie po bożemu.

Seth napisał(a):Obawa przed niekorzystnymi ocenami otoczenia ważniejsza niż nienarodzone życie? Zajebisty system wartości.

Nie twierdzę że taki system wartości jest słuszny, ale czy uważasz że nie istnieją środowiska które taki wyznają?


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Rexerex - 16.11.2009

Rexerex. napisał(a):Czy gdyby kobiety w naturalny sposób wedle własnej woli mogłyby pozbywać się płodu we wczesnych fazach jego rozwoju (np. wchłonięcie) to czy przeciwnicy aborcji nalegaliby na kobiety, aby nie korzystały z tej zdolności?
Ponawiam swoje pytanie do tych co są przeciwko aborcji.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Wilk - 16.11.2009

Rexerex. napisał(a):Czy gdyby kobiety w naturalny sposób wedle własnej woli mogłyby pozbywać się płodu we wczesnych fazach jego rozwoju (np. wchłonięcie) to czy przeciwnicy aborcji nalegaliby na kobiety, aby nie korzystały z tej zdolności?

Czy gdyby ludzie naturalnie posiadali orle skrzydła to korzystaliby z samolotów? :|

Czy gdyby ludzie mieli skrzela to budowaliby swoje domy na pustyni?

Gdybanie nie stanowi formy argumentacji.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Rexerex - 16.11.2009

Rozumiem, że twoim zdaniem nie samo zabicie płodu jest złem, ale sposób w jaki ten zabieg jest wykonywany.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Wilk - 16.11.2009

Rexerex. napisał(a):Rozumiem, że twoim zdaniem nie samo zabicie płodu jest złem, ale sposób w jaki ten zabieg jest wykonywany.

Nie. Napisałem ze gdybanie w stylu "co by było gdyby ludzie mieli trzy głowy" nie stanowi argumentacji.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Seth - 17.11.2009

misiek89 napisał(a):Nie jestem wrogiem kurestwa w dyskusji na temat aborcji, bo kurestwo ma miejsce i się go nie pozbędziesz całkiem! Bierz pod uwagę to że są też dziewczyny proste, łatwe i uważające antykoncepcję za grzech, a aborcja to problem o którym w ogóle nie myślą gdy uprawiają seks z facetem poznanym w remizie. Społeczeństwo nie jest w pełni dojrzałe dlatego też jeśli będziesz wyłącznie bił do świadomych obywateli wogóle nie zmniejszysz problemu który mamy. Problemem nie tkwi w pytaniu czy zdarzają się ludzie lekkomyślni ale w stwierdzeniu takiego faktu.

Stąd trzeba lekkomyślnych zmusić do odpowiedzialności, a nie sankcjonować ich lekkomyślność. Równie dobrze mógłbyś polecić nie ściganie morderców bo i tak ludzie będą dalej się zabijać. Bierność nie rozwiązuje problemu, lecz go utrwala lub pogarsza.

misiek89 napisał(a):Pozwolenie ludziom dokonywania zabiegu aborcji wcale nie sprawia, że musimy zaprzestać edukacji seksualnej - wprost przeciwnie znosi pewne tabu więc można poruszać ten temat już nie tylko jako problem moralny ale też jako ekonomiczny. Można gimnazjalistkom mówić nie tylko o tym że jak wpadną to będą miały przesrane życie, więc lepiej jak nie uprawiają seksu w ogóle, ale jeśli chcą się puszczać to zapewne będą chciały usunąć dziecko więc lepiej jeśli będą wcześniej stosować antykoncepcję.

Ich trzeba uświadamiać że zajście w ciążę to nie przesrane życie ale początek rodzicielstwa. Rodzicielstwa, którego nie można przekraślać zabiciem nienarodzonego życia. A skoro nie można, mają dołożyć starań, by doszło do tego dopiero gdy nadejdzie odpowiedni czas. Pomocą ku temu jest antykoncepcja i edukacja seksualna, która pomoże efektywnie z aborcji korzystać.

misiek89 napisał(a):Nadal jednak uważa się w środowiskach katolickich trwanie w grzechu antykoncepcji za duże zło. Aborcja będąc nawet gorszym złem jest decyzją której już sie nie podejmuje z myślą o swojej wierze, tylko o swoim życiu. O ile wcześniej był czas na trwanie w zgodzie ze swoimi ideałami o tyle po fakcie jest twarde zderzenie z rzeczywistością i konieczność podjęcia decyzji czy żyć normalnie czy z dzieckiem, które ograniczy możliwości rozwoju dużego dziecka - matki.

1. A co jest moralnie bardziej właściwe? Duże zło czy bardzo duże zło? Pobicie człowieka czy odrąbanie mu głowy? Odpowiedź jest tu prosta.
2. Rysujesz sztuczny podział na sytuację: normalną i nienormalną. Wytłumacz mi co jest nienormalnego w macierzyństwie?

misiek89 napisał(a):Niestety nie każdy z tych źródeł korzysta, a problem dotyczy przedewszystkim tych którzy nie czują potrzeby zdobywania wiedzy. Na lekcjach wolą pogadać z koleżankami, a w łóżku myśląc o zbawicielu wolą się nie zabezpieczyć, bo to nie po bożemu.

Głupota nie jest usprawiedliwieniem niewiedzy.

misiek89 napisał(a):Nie twierdzę że taki system wartości jest słuszny, ale czy uważasz że nie istnieją środowiska które taki wyznają?

Owszem istnieją. I trzeba je zmusić by swój system wartości przewartościowały.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - misiek89 - 17.11.2009

Cytat:A skoro nie można, mają dołożyć starań, by doszło do tego dopiero gdy nadejdzie odpowiedni czas. Pomocą ku temu jest antykoncepcja i edukacja seksualna, która pomoże efektywnie z aborcji korzystać.

ja póki co funkcjonuję w tej rzeczywistości, a nie w jakiejś utopijnej... i zdaję sobię sprawę z tego że nie zmienię w czasie krótszym niż jedno pokolenie (choć takie 20 lat to i tak mało czasu jak na takie zmiany) mentalności ludzi w różnych środowiskach.

Twoje rozwiązania są wyidealizowane. Chcesz tłumaczyć, chcesz zmieniać środowiska, chcesz podnieść poziom świadomości, chcesz nauczyć ludzi odpowiedzialności za własne czyny, a tego się nie da załatwić jedną ustawą. To może się dziać przy okazji.

Jeśli będziemy edukować przy dozwolonej aborcji, to liczba zabiegów i tak będzie się zmniejszać, aż dojdzie do tego minimalnego poziomu!