Forum Ateista.pl
Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Społeczeństwo (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=16)
+--- Wątek: Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? (/showthread.php?tid=5684)



Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - 666gonzo666 - 15.12.2009

Seth napisał(a):co ty próbujesz udowodnić?

ile będzie świadomości w tym gdy zaczniesz uciekać gdy wyskoczę na Ciebie z zakrwawionym toporem i obłędem w oczach? Zadziałają instynkt i odruchy czy gonzo odbędzie wewnętrzną racjonalną debatę na temat tego co należy czynić w takiej sytuacji?
początkowy film dot. aborcji i dyskusja nad tym czy wtedy płód cokolwiek czuł, czy była to też reakcja podyktowana tylko zmianą w środowisku.... a, wiem że już za dużo postów poszło i nie każdy który bierze od środka dyskusji udział, będzie znał wszystkie niuanse, przewijające się przez tę bryłę stron.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Sagittarius - 15.12.2009

Rexerex. napisał(a):To, że gonzo ucieka automatycznie wcale nie znaczy, że gonzo robi to nieświadomie. Gdy mi mucha wpada do oka, to automatycznie zamykam oko jednocześnie zdając sobie z tego sprawę.

A co ma 'zdawanie sobie sprawy' wspólnego z odruchowym wykonywaniem pewnych czynności? Nie jesteś w stanie im przeciwdziałać. Spróbuj świadomie powstrzymać odruch źreniczny, albo odruch kolanowy. Ten argument jest bezsensowny.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Rexerex - 15.12.2009

To, że nie mogę im przeciwdziałać wcale nie znaczy, że nie jestem ich świadomy. Jestem świadomy już gotowej decyzji, która powstała bez mojego udziału. Nie jestem jakimś bezosobowym kamieniem, która automatycznie leci gdy się go czymś walnie. Jestem "kamieniem", który leci tak samo jak bezosobowy, ale czuje, że oberwał i wie, że leci. Poza tym skomentowałem wypowiedź Setha, który stwierdził, że uciekający gonzo uczyni to bez świadomości.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Sagittarius - 15.12.2009

Cytat:
To, że nie mogę im przeciwdziałać wcale nie znaczy, że nie jestem ich świadomy. Jestem świadomy już gotowej decyzji, która powstała bez mojego udziału. Nie jestem jakimś bezosobowym kamieniem, która automatycznie leci gdy się go czymś walnie. Jestem "kamieniem", który leci tak samo jak bezosobowy, ale czuje, że oberwał i wie, że leci.

Ale co to zmienia w praktyce? Gówno.

Cytat:Poza tym skomentowałem wypowiedź Setha, który stwierdził, że uciekający gonzo uczyni to bez świadomości.

No i miał rację. Co w tym dziwnego?


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Seth - 15.12.2009

hmm czyli upada ewentualny argument iż "ucieczka" dziecka będąca odruchem miałaby świadczyć za aborcją. W tej samej sytuacji za bezkarnym zabijaniem dorosłych ludzi świadczyłaby odruchowa "ucieczka gonza" ;]
większośc naszych działań to odruchy i instynkt, jeśli by tak nie było, większość z nas nie dorosłaby nawet do okresu dojrzalości płciowej. Albo dorosłaby kaleka i okaleczona. Do licencji na zabijanie dzieci, nie ma to nic


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Rexerex - 15.12.2009

A czy ja gdzieś pisałem, że odruchy płodu są tak bardzo automatyczne, że już bardziej być nie mogą i zabijając płód nie unicestwiamy żadnej osoby? Wręcz przeciwnie! Pisałem, że płód posiadający już układ nerwowy, mimo iż jego ruchy są instynktowne, może mieć już jakąkolwiek zdolność do odczuwania subiektywnego, a więc i niemoralne byłoby zabicie takiego płodu. Oczywiście mówię o okresie kiedy mamy już układ nerwowy, a nie zlepek komórek.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Cleo - 17.12.2009

http://partnerstwo.onet.pl/1590041,3502,4,artykul.html

Cytat:Aborcja nie jest dramatem

Usunęła ciążę 3 krotnie, teraz jest szczęśliwą matką. Gdyby nie usunęła to pewnie skończyłoby się na jednym nieszczęśliwym dziecku nieszczęśliwej sponiewieranej matki.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Palmer - 17.12.2009

Tadaaa!
Błogosławiony skalpel!


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - MightyYu - 17.12.2009

ktosieniemodlitensiepodli napisał(a):Tadaaa!
Błogosławiony skalpel!
HA! Nie przeczytałeś!
Podpowiedź - there is no skalpel :>


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Palmer - 17.12.2009

Skalpel jest symbolem. Podobnie jak np. "topór kata".


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - 666gonzo666 - 17.12.2009

jest symbolem - dobra medycyny,które czasem jednak wymaga poświęceń, i trudnych decyzji. a artykuł dobry.


ps - 2222 post. fajnie wyszło Duży uśmiech


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Wilk - 17.12.2009

Cleo napisał(a):http://partnerstwo.onet.pl/1590041,3502,4,artykul.html



Usunęła ciążę 3 krotnie, teraz jest szczęśliwą matką. Gdyby nie usunęła to pewnie skończyłoby się na jednym nieszczęśliwym dziecku nieszczęśliwej sponiewieranej matki.

Odrażające. A że ktoś się tym jeszcze chwali to już kompletnie zwala z nóg. Niezdecydowany

"Również Karolina zrobiła to sama w swoim warszawskim mieszkaniu. Tradycyjnie, nie informowała o niczym swojego partnera. Zdecydowała się na „leczenie stawów”. Przeczytała wszystko co można na ten temat w internecie, gdzie również kupiła lek. To co się potem stało, nijak miało się do opisów z sieci. – Wzięłam kilka tabletek, zgodnie z instrukcją – mówi. – Po kilku godzinach od przyjęcia pierwszej porcji zaczął się ból brzucha. Ale jaki! Cała się trzęsłam. Chyba dostałam gorączki. Ból był nieznośny. Na jakiś czas musiałam stracić świadomość, bo kiedy się ocknęłam wszędzie było pełno krwi. Na białej glazurze wyglądało to wyjątkowo dramatycznie. Bałam się, że umrę. To wszystko trwało jakiś czas, krwawiłam i wyłam z bólu. Nie spodziewałam się tego."

Biedula. Tak się poświęciła dla siebie samej. Zaraz się chyba rozpłaczę nad jej losem. Bała się że umrze....ból był nieznośny...Męczennica. Święta. Należy napisać do Racjonalisty.pl. Oni ją tam kanonizują za życia.

"Tradycyjnie, nie informowała o niczym swojego partnera."

Bo i po co?Wiadomo że mężczyźni są tylko od tego żeby chuja wprowadzić do pochwy, coby to dobrze było, i dreszcze i orgazmy i jęki. Reszta nie ważna. Później, jak modliszka - partnera można się pozbyć.

Zaczynam rozumieć skąd się bierze mizoginia.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Seth - 17.12.2009

Cytat:"Tradycyjnie, nie informowała o niczym swojego partnera."

Bo i po co?Wiadomo że mężczyźni są tylko od tego żeby chuja wprowadzić do pochwy, coby to dobrze było, i dreszcze i orgazmy i jęki. Reszta nie ważna. Później, jak modliszka - partnera można się pozbyć.

no to mnie też często rozwala, szczególnie w zestawieniu z argumentami w stylu "moje ciało - moja sprawa". Sama tego dziecka nie zrobiła, nie doszła do niego przez pączkowanie prawda? Powszechnie odbiera się ojcom prawo decydowania o życiu ich dziecka, to niesprawiedliwe, stronnicze i skurwysyńskie.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Bloo - 17.12.2009

Seth napisał(a):no to mnie też często rozwala, szczególnie w zestawieniu z argumentami w stylu "moje ciało - moja sprawa". Sama tego dziecka nie zrobiła, nie doszła do niego przez pączkowanie prawda? Powszechnie odbiera się ojcom prawo decydowania o życiu ich dziecka, to niesprawiedliwe, stronnicze i skurwysyńskie.

No rzeczywiście. Partner też powinien mieć możliwość podejmowania decyzji o aborcji. Czyli zgadzamy się: do aborcji może doprowadzić wola matki albo ojca.

Dziecko musi być w końcu owocem zgody i miłości.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Mojwa - 17.12.2009

Cleo napisał(a):http://partnerstwo.onet.pl/1590041,3502,4,artykul.html



Usunęła ciążę 3 krotnie, teraz jest szczęśliwą matką. Gdyby nie usunęła to pewnie skończyłoby się na jednym nieszczęśliwym dziecku nieszczęśliwej sponiewieranej matki.

świetny artykuł. pokazujący aborcję z ... normalnej perspektywy. Normalną, szczęśliwą kobietę, obecnie szczęśliwą matkę.
wtedy nie była na to gotowa. a skoro gotowa się nie czuła - postąpiła moim zdaniem bardzo dobrze usuwając ciążę. nie zawahałabym się postąpić tak jak ona :]


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Wilk - 17.12.2009

Mojwa napisał(a):świetny artykuł. pokazujący aborcję z ... normalnej perspektywy. Normalną, szczęśliwą kobietę, obecnie szczęśliwą matkę.

Zapomniała tylko odgryźć głowy poprzednim partnerom.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - idiota - 17.12.2009

Cytat:nie zawahałabym się postąpić tak jak ona :-]
to cię trochę żal...
ale nie bardzo.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - kkap - 17.12.2009

Mojwa napisał(a):świetny artykuł. pokazujący aborcję z ... normalnej perspektywy. Normalną, szczęśliwą kobietę, obecnie szczęśliwą matkę.
wtedy nie była na to gotowa. a skoro gotowa się nie czuła [...]

Trzeba było:
- zabezpieczać się
- wysterylizować się
- nie rżnąć się

"Aborcja z normalnej perspektywy". Samo to zdanie napawa mnie wstrętem :|

Teraz jest dobrą matką mhm. Ciekawe co powie swojemu dziecku jak dorośnie.

"Wiesz skarbie, mamusia bardzo Cię kocha. Ale tylko dlatego, że jak Ty się rodziłaś to mamusia miała już pieniążki i była nieco starsza. Wiesz no, trzeba było wpierw wydoić pieniążki od tatusiów Twoich nienarodzonych braciszków i siostrzyczek, żebym dzisiaj mogła Cię wozić do prywatnego przedszkola moim nowiutkim Volvo. Nie przejmuj się, że swoje poprzednie dzieci były dla mnie warte mniej niż gówno. Ciesz się lepiej, że nie byłaś na ich miejscu."

Usunęła ciążę trzykrotnie :| Pomijam fakt, że każde usunięcie ciąży uznaję za obrzydliwość, hańbę i totalny brak odpowiedzialności. To co ona zrobiła przekracza już wszelkie granice przyzwoitości. ZERO jakichkolwiek refleksji w odniesieniu do rzeczywistości, nul. Ten artykuł opowiada o podłej, amoralnej szmacie, a nie przyzwoitej matce.

Kurwa ja pierdolę.


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - Mojwa - 17.12.2009

Cytat:Trzeba było:
- zabezpieczać się
- wysterylizować się
- nie rżnąć się

1. czytałeś ten artykuł chociaż?
Cytat:(...)Również w tym przypadku środki antykoncepcyjne zawiodły – mówi Karolina. – Zaczęłam zastanawiać się, czy może nie zachodzę w ciążę w inny sposób, niż wszyscy. Przez zapylenie, czy co?(...)

2. Skoro teraz ma córkę to znaczy, że chciała mieć dzieci tylko nie wtedy, bo zniszczyłoby jej to życie?

3. Tak, mogła. Ale byłoby to trochę chore.


Cytat:to cię trochę żal...
ale nie bardzo.

czemu? to takie straszne powiedzieć, że nie chcę dzieci i gdybym wpadła, mimo stosowanej antykoncepcji to dokonałabym aborcji?
lepsze to niż zniszczyć życie temu dziecku... poprzez swoją niechęć do niego, wyżywanie się (nawet podświadome) za zniszczenie życia, czy nie zapewnienie odpowiednich środków do życia... Oczko


Aborcja od kuchni- czy nadal jesteś pewien swego? - idiota - 17.12.2009

czy zabicie nie niszczy życia?
mam potężną intuicję, że zdecydowanie i nieodwracalnie, ale to tylko intuicje.
i proszę mi tu nie sypać w oczy piachem o jakimś poświęceniu dla tego człowieczka którą niby się ta pani kierowała.
jak się chciała poświęcić to mogła urodzić i wychować. skoro zabiła to nie z miłości ale z wygodnictwa..