Forum Ateista.pl
Zakaz wychowywania dzieci - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Społeczeństwo (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=16)
+---- Dział: Ateista w rodzinie (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+---- Wątek: Zakaz wychowywania dzieci (/showthread.php?tid=7510)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19


Zakaz wychowywania dzieci - Shahnaz - 26.11.2011

Cytat:Jeżeli ktoś jest przeciwny życiu, to pozostaje mu klasztor albo hospicjum. I tak. Powinnaś.
Dziękuję, postoję Oczko Nigdy nie przestanę walczyć o lepszy świat.


Zakaz wychowywania dzieci - kkap - 26.11.2011

Shahnaz napisał(a):Dziękuję, postoję Oczko Nigdy nie przestanę walczyć o lepszy świat.

Ja Ci w takim razie życzę, żeby życie nigdy nie doświadczyło Cię na tyle, że dojdziesz do wniosku, że to nie ma sensu.

Ja też popieram wszelkie zmiany, które są wg mnie zmianami na lepsze. Ale godzę się z tym, że pewne zjawiska będą istniały.


Zakaz wychowywania dzieci - Wilk - 26.11.2011

Shahnaz napisał(a):Dziękuję, postoję Oczko Nigdy nie przestanę walczyć o lepszy świat.

Gaś pożar benzyną. Umarlibyśmy z nudy bez tego Uśmiech


Zakaz wychowywania dzieci - sogors - 26.11.2011

W walce o lepszy świat dla ludzi czasem zapomina się o człowieku Smutny

rewolucyjne klechy, czy też bakałarze, służąc idei Człowieka, ludziom podcinali gardła. Rewolucyjni laicy, ludzie świeccy, nie odczuwali prawdopodobnie większego strachu przed poderżnięciem gardła, skoro przecież bardziej troszczyli się o własne niż o ludzkie prawa, tj. o prawa Człowieka.

Maksio S.

Tak czasem wygląda walka o nowy wspaniały świat


Zakaz wychowywania dzieci - Rojza Genendel - 26.11.2011

Pan Antoni napisał(a):Oczywiście, zastanawiałem się. I tak jak piszesz zastanawiałem się jak wychować swoje dziecko, nie cudze.
Otóż, króliczku, rozmawiamy o tym jak będziemy wychowywać swoje dzieci, lub dzieci oddane nam pod opiekę. Prawie każdego z nas będzie to dotyczyć: rodzinnie, zawodowo, lub w innych okolicznościach. Ja uważam że warto się przygotować.


Zakaz wychowywania dzieci - Baptiste - 26.11.2011

Rojza Genendel napisał(a):Otóż, króliczku, rozmawiamy o tym jak będziemy wychowywać swoje dzieci, lub dzieci oddane nam pod opiekę. Prawie każdego z nas będzie to dotyczyć: rodzinnie, zawodowo, lub w innych okolicznościach. Ja uważam że warto się przygotować.

Otóż ten temat dotyczy pewnego przepisu prawnego obecnego u nas od niedawna, a mianowicie Art.96 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Założyciel także pytał o stosunek do tego prawa, zatem proszę (szczególnie ze względu na forumową funkcję) wziąść to pod uwagę.


Zakaz wychowywania dzieci - sogors - 26.11.2011

Myślałem że rozmawiamy o rozwiązaniach instytucjonalnych w sprawie wychowania dzieci, o tym co jest ogólnie ogólnie dozwolone a co nie.


Zakaz wychowywania dzieci - Rojza Genendel - 26.11.2011

A zatem rozmawiamy o tym czy będziemy wychowywać swoje dzieci zgodnie z prawem. Ponieważ żadne z nas nie ma władzy ustawodawczej (chyba że pod czyimś nickiem kryje się ktoś z rządu), więc i tak nie mamy na to wpływu.


Zakaz wychowywania dzieci - Baptiste - 26.11.2011

Rojza Genendel napisał(a):A zatem rozmawiamy o tym czy będziemy wychowywać swoje dzieci zgodnie z prawem. Ponieważ żadne z nas nie ma władzy ustawodawczej (chyba że pod czyimś nickiem kryje się ktoś z rządu), więc i tak nie mamy na to wpływu.
Nie, rozmawiamy o tym czy ten przepis powinien mieć miejsce, oraz czy jego ratio legis pokrywa się z treścią literalną. Myślałem, że to oczywiste.


Zakaz wychowywania dzieci - Wilk - 26.11.2011

Rojza Genendel napisał(a):A zatem rozmawiamy o tym czy będziemy wychowywać swoje dzieci zgodnie z prawem. Ponieważ żadne z nas nie ma władzy ustawodawczej (chyba że pod czyimś nickiem kryje się ktoś z rządu), więc i tak nie mamy na to wpływu.

Rządy się zmieniają. Historia uczy że mamy wpływ. Uśmiech Defetyzm jest słabo polecany przez Wotanskriegera. No chyba że kierowany jest do kogoś, kogo chce się zniewolić. Uśmiech


Zakaz wychowywania dzieci - kartofel - 26.11.2011

ja ostatnio próbowałam sobie przypomnieć za co dostawałam i nie mogłam, naprawdę, nie potrafię sobie przypomnieć żeby to było za coś, nie wiem, czy to lepiej jak jest coś za co się dostaje, może to wtedy ma się złudną świadomość, że jak się będzie grzecznym to się lania uniknie, ja takiej świadomości nie miałam... w ogóle ciężko mi sobie to przypomnieć, jak to było, w szkole tego że jestem bita nikt nie widział, kiedyś pamiętam miałam zakrwawione włosy z tyłu głowy, nie zauważyłam poszłam tak do szkoły, pani kazała mi iść pod kran i sobie umyć, bo jak to wygląda... kiedyś ojciec uderzył mnie niechcący w twarz, to znaczy niechcący to że w twarz, a nie w ogóle, miałam wielki ślad przez całą buzię, wielki spuchnięty ślad po uderzeniu pasa, miałam chyba z 9 lat, strasznie się wstydziłam, mówiłam, że się uderzyłam, nikt nie wnikał... gdy miałam 15 lat próbowałam się zabić, niestety nieumiejętnie, w szpitalu pan psycholog, gdy nie chciałam mówić dlaczego, powiedział, że zamkną mnie w tworkach jak nie powiem, to powiedziałam... pan psycholog uprzejmie napisał "reakcja sytuacyjna" powiedział, że nie pójdę do tworek dzięki temu, byłam naprawdę wdzięczna...

gdy miałam 16 lat pierwszy raz pękło, wzięłam nóż, taki duży kuchenny i zaczęłam z nim chodzić wszędzie, jak kładłam się spać, to na brzuchu, a nóż trzymałam w rękach pod sobą, potem zaczęłam chodzić w nocy i sprawdzać, czy ojciec oddycha, stałam tak nad nim z nożem w ręku nieraz godzinami, matka się budziła i krzyczała że jestem wariatka, ale ojciec nie wytrzymał, wyprowadził się

potem mój brat się rozchorował, schizofrenia paranoidalna, miał 22 lata, z tego co pamiętam, to ojciec jego bił najbardziej... tak mi się wydaje, z tego co pamiętam...

mój ojciec nie bał się mojego brata, bał się tylko mnie, choć byłam od niego słabsza, dużo słabsza, ale wiedział, że ja go mogę zabić, mój brat nie

jak umarł, to zgłosiłam się po spadek, choć rodzina była oburzona, wzięłam co swoje, raz w życiu mój ojciec na coś się przydał

a pieniądze ze spadku po prostu "wypieprzyłam na duperele" jak to mówi moja matka, choć było tego nie mało, także znowu jestem na minusie Uśmiech

kiedyś myślałam, że jakbym zabiła mojego ojca tak jak chciałam jak byłam mała, to moje życie byłoby lepsze, potem zrozumiałam, że moi rodzice tworzyli tandem, narcystyczni zwyrodnialcy, psychopatka i sadysta, taki rodzimy folklor, polska norma

nie wiem po co ja tu to piszę, dla mnie wy wszyscy zwolennicy prawa do bicia dzieci jesteście bandą zwyrodnialców, dzieci są wam potrzebne, żeby odbudować swoje nadwątlone ego, wreszcie macie istotę słabszą, nad którą możecie bezkarnie się wyżywać, jesteście żałosnymi śmieciami nie różniącymi się do tego pogjętego Norwega, który udowadniał swoją odwagę mordując bezbronnych nastolatków, wam się marzy bicie małych dzieci, jesteście dla mnie śmieciami, którzy nie potrafią sobie dać rady z dorosłymi przeciwnikami, to udajecie bohaterów bijąc bezbronne dzieci, macie za małe mózgi, żeby zrozumieć, że robicie komuś krzywdę, albo raczej to was nie obchodzi, nie interesują was konsekwencje waszego postępowania, nie docierają do was żadne rozsądne argumenty na temat wychowania dzieci, cały wasz mózg zjęło wasze niedowartościowego ego, dlatego tak bronice "prawa do bicia słabszych"


Zakaz wychowywania dzieci - sogors - 26.11.2011

Cytat:, czy to lepiej jak jest coś za co się dostaje, może to wtedy ma się złudną świadomość, że jak się będzie grzecznym to się lania uniknie
Dlaczego złudne?

Właśnie o to chodzi że jak już stosujemy kary, jakiekolwiek, nie tylko lanie, muszą być jasne określone reguły gier. To jest ważne , dużo ważniejsze niż kwestia bicia czy nie bicia.


Ujmę to tak wolałbym mieć rodziców którzy mówią tak
1Jeśli skłamiesz 10 pasów
2.Jeśli coś ukradniesz 20 pasów
3, jedynka w szkole , szlaban na komputer

I się tego kodeksu trzymają wiernie

niż
rodziców którzy chociaż nie biją kart wymyślają , albo czasem karają za głupotę bo mieli zły dzień w pracy , a czasem jak mieli lepszy to nie karają.
Albo np że nagle sobie ktoś przypomniał o przewinieniu i kara bo kiklu dniach.


W pierwszym przypadku to wiem co robić, by czegoś uniknąć.
W drugim przypadku choć nie ma bicia są dla mnie tortury psychicznie


Karanie za nic, to jest coś złego bo by mnie załamało psychicznie. Surowość kar, nawet bicia jest tu drugorzędna.

Wiem bo zwykle wśród znajomych było tak że tata był ten surowszy, ale miał kontente zasady, czyli był zbliżony do sytuacji 1, a mama zwykle do sytuacji 2.
Ale i tak wolało się sprawy załatwiać z ojcem, bo choć kary były surowe, to było jasne co będzie, i już po karze nie wracało się do sprawy, kara obyta, grzechy zmyte.


Zakaz wychowywania dzieci - kartofel - 26.11.2011

wiecie, najśmieszniejsze jest to, że ja żałuję, że nie zabiłam mojego ojca, naprawdę, to jest najgorsze dla mnie, powinnam była skurwiela zabić... teraz przepadło, bo już zdechł

jedyny powód jaki mi się przypomina, to było, że nie tak spojrzałam

zawsze jak czytam jak jakieś dorosłe dzieci znęcały się nad swoimi starymi rodzicami to nigdy ich nie żałuję, bo wiem, że oni naprawdę sobie na to zasłużyli

niepotrzenie tu piszę, zdenerwowałam się tylko, ale powiem wam wszyscy, którym marzy się bicie dzieci, że jestem kobietą, słabą, ale nawet do mnie nie mieli byście odwagi żałosne dupki, bo wy macie odwagę tylko do dzieci, mój ojciec nigdy, od tej pory jak zobaczył nóż przy swoim gardle nigdy nie miał odwagi, jakoś mu uciekła i wy jesteście tacy sami


Zakaz wychowywania dzieci - Wilk - 26.11.2011

kartofel napisał(a):ja ostatnio próbowałam sobie przypomnieć za co dostawałam i nie mogłam, naprawdę, nie potrafię sobie przypomnieć żeby to było za coś, nie wiem, czy to lepiej jak jest coś za co się dostaje, może to wtedy ma się złudną świadomość, że jak się będzie grzecznym to się lania uniknie, ja takiej świadomości nie miałam... w ogóle ciężko mi sobie to przypomnieć, jak to było, w szkole tego że jestem bita nikt nie widział, kiedyś pamiętam miałam zakrwawione włosy z tyłu głowy, nie zauważyłam poszłam tak do szkoły, pani kazała mi iść pod kran i sobie umyć, bo jak to wygląda... kiedyś ojciec uderzył mnie niechcący w twarz, to znaczy niechcący to że w twarz, a nie w ogóle, miałam wielki ślad przez całą buzię, wielki spuchnięty ślad po uderzeniu pasa, miałam chyba z 9 lat, strasznie się wstydziłam, mówiłam, że się uderzyłam, nikt nie wnikał... gdy miałam 15 lat próbowałam się zabić, niestety nieumiejętnie, w szpitalu pan psycholog, gdy nie chciałam mówić dlaczego, powiedział, że zamkną mnie w tworkach jak nie powiem, to powiedziałam... pan psycholog uprzejmie napisał "reakcja sytuacyjna" powiedział, że nie pójdę do tworek dzięki temu, byłam naprawdę wdzięczna...

gdy miałam 16 lat pierwszy raz pękło, wzięłam nóż, taki duży kuchenny i zaczęłam z nim chodzić wszędzie, jak kładłam się spać, to na brzuchu, a nóż trzymałam w rękach pod sobą, potem zaczęłam chodzić w nocy i sprawdzać, czy ojciec oddycha, stałam tak nad nim z nożem w ręku nieraz godzinami, matka się budziła i krzyczała że jestem wariatka, ale ojciec nie wytrzymał, wyprowadził się

potem mój brat się rozchorował, schizofrenia paranoidalna, miał 22 lata, z tego co pamiętam, to ojciec jego bił najbardziej... tak mi się wydaje, z tego co pamiętam...

mój ojciec nie bał się mojego brata, bał się tylko mnie, choć byłam od niego słabsza, dużo słabsza, ale wiedział, że ja go mogę zabić, mój brat nie

jak umarł, to zgłosiłam się po spadek, choć rodzina była oburzona, wzięłam co swoje, raz w życiu mój ojciec na coś się przydał

a pieniądze ze spadku po prostu "wypieprzyłam na duperele" jak to mówi moja matka, choć było tego nie mało, także znowu jestem na minusie Uśmiech

kiedyś myślałam, że jakbym zabiła mojego ojca tak jak chciałam jak byłam mała, to moje życie byłoby lepsze, potem zrozumiałam, że moi rodzice tworzyli tandem, narcystyczni zwyrodnialcy, psychopatka i sadysta, taki rodzimy folklor, polska norma

nie wiem po co ja tu to piszę, dla mnie wy wszyscy zwolennicy prawa do bicia dzieci jesteście bandą zwyrodnialców, dzieci są wam potrzebne, żeby odbudować swoje nadwątlone ego, wreszcie macie istotę słabszą, nad którą możecie bezkarnie się wyżywać, jesteście żałosnymi śmieciami nie różniącymi się do tego pogjętego Norwega, który udowadniał swoją odwagę mordując bezbronnych nastolatków, wam się marzy bicie małych dzieci, jesteście dla mnie śmieciami, którzy nie potrafią sobie dać rady z dorosłymi przeciwnikami, to udajecie bohaterów bijąc bezbronne dzieci, macie za małe mózgi, żeby zrozumieć, że robicie komuś krzywdę, albo raczej to was nie obchodzi, nie interesują was konsekwencje waszego postępowania, nie docierają do was żadne rozsądne argumenty na temat wychowania dzieci, cały wasz mózg zjęło wasze niedowartościowego ego, dlatego tak bronice "prawa do bicia słabszych"

Wzruszające. Brat, mama, tata, i Ty - wszyscy chorzy. Smutny Normalnie Rebeka, ptaki ciernistych krzewów i niewolnica Izaura bledną przy Twojej historii.


Zakaz wychowywania dzieci - sogors - 26.11.2011

Cytat:niepotrzenie tu piszę, zdenerwowałam się tylko, ale powiem wam wszyscy, którym marzy się bicie dzieci
Nikomu to tutaj się nie marzy -_-
naprawdę ktoś napisał że chciałby bić dzieci? Ja bym nie chciał, naprawdę Smutny

Cytat:, wam się marzy bicie małych dzieci,
:roll:


Zakaz wychowywania dzieci - kartofel - 26.11.2011

Wotanskrieger napisał(a):Wzruszające. Brat, mama, tata, i Ty - wszyscy chorzy. Smutny Normalnie Rebeka, ptaki ciernistych krzewów i niewolnica Izaura bledną przy Twojej historii.
ty ... idź sobie raz na jakiś oddział psychiatryczny i popatrz w twarze tych ludzi i zgadnij ilu z nich ktoś "wychowywał" starymi dobrymi metodami

mój brat nie żyje, zmarł bo uciekł z domu ze strachu w cienkiej kurtce, a na dworze był mróz, miał 36 lat, był bardzo chory, jego życie to było cierpienie, nic więcej, a ty śmieciu ciesz się, że jesteś zdrowy

najlepiej wypowiadać się modrze o " wychowaniu" i o dobrączynnym wpływie bicia na dzieci, ale jak trzeba spojrzeć w twarz prawdzie, temu co takie wychowanie przynosi, to każdy taki chojrak jak ty, prędzej w portki nasra niż odważy się wejść na zamknięty oddział psychiatryczny, a tam przecież tylko dobrze wychowani ludzie.

Słuchaj no, frustracja frustracją, ale takiego słownictwa nie będę tolerować! Zachęcam do zapoznania się z regulaminem, w przeciwnym razie długo tu miejsca nie zagrzejesz.
Rojza G.



Zakaz wychowywania dzieci - Seth - 26.11.2011

kartofel napisał(a):ty żałosny gnoju, idź sobie raz na jakiś oddział psychiatryczny i popatrz w twarze tych ludzi i zgadnij ilu z nich ktoś "wychowywał" starymi dobrymi metodami

mój brat nie żyje, zmarł bo uciekł z domu ze strachu w cienkiej kurtce, a na dworze był mróz, miał 36 lat, był bardzo chory, jego życie to było cierpienie, nic więcej, a ty śmieciu ciesz się, że jesteś zdrowy

najlepiej wypowiadać się modrze o " wychowaniu" i o dobrączynnym wpływie bicia na dzieci, ale jak trzeba spojrzeć w twarz prawdzie, temu co takie wychowanie przynosi, to każdy taki chojrak jak ty, prędzej w portki nasra niż odważy się wejść na zamknięty oddział psychiatryczny, a tam przecież tylko dobrze wychowani ludzie
jesteś psychicznie niezrównoważana lub bardzo źle wychowana. Polecam podjąć stosowne kroki celem rozwiązania tego problemu. W takim stanie nie należy polemizować z ludźmi na forum. Życzę powrotu do zdrowia Uśmiech


Zakaz wychowywania dzieci - Baptiste - 26.11.2011

kartofel napisał(a):to każdy taki chojrak jak ty, prędzej w portki nasra niż odważy się wejść na zamknięty oddział psychiatryczny, a tam przecież tylko dobrze wychowani ludzie
Najpierw to się moja droga dowiedz kto przede wszystkim przebywa na oddziałach zamkniętych i jakie podłoże mają np. choroby, przez które tam trafiają.
Tak wogóle to mega emocjonalny post nie sprawi, że zyskasz rację.


Zakaz wychowywania dzieci - El Commediante - 26.11.2011

sogors napisał(a):Ujmę to tak wolałbym mieć rodziców którzy mówią tak
1Jeśli skłamiesz 10 pasów
2.Jeśli coś ukradniesz 20 pasów
3, jedynka w szkole , szlaban na komputer

I się tego kodeksu trzymają wiernie

niż
rodziców którzy chociaż nie biją kart wymyślają , albo czasem karają za głupotę bo mieli zły dzień w pracy , a czasem jak mieli lepszy to nie karają.
Albo np że nagle sobie ktoś przypomniał o przewinieniu i kara bo kiklu dniach.

Z tego co zrozumiałem to kartofel czuje nienawiść z powodu rodziców drugiego typu.

Cytat:Karanie za nic, to jest coś złego bo by mnie załamało psychicznie. Surowość kar, nawet bicia jest tu drugorzędna.
Proponowałbym zatem odrobinę wyrozumiałości Oczko

Co do Wotanskriegera: "żałosny gnój" - to dobre określenie na takie zachowanie.

Pan Antoni napisał(a):Najpierw to się moja droga dowiedz kto przede wszystkim przebywa na oddziałach zamkniętych i jakie podłoże mają np. choroby, przez które tam trafiają.

Z całym szacunkiem, ale nigdy na forum nie sprawiłeś wrażenia, że mógłbyś być najmniejszym autorytetem w dziedzinie psychologii, czy nawet zwyczajnej ludzkiej empatii.


Zakaz wychowywania dzieci - Seth - 26.11.2011

El Commediante napisał(a):Z tego co zrozumiałem to kartofel czuje nienawiść z powodu rodziców drugiego typu.

i jak większość takich osób uogólnia swój przypadek do normy. Skoro mnie katowali to wszystkich katują. Skoro bicie w moim przypadku było katowaniem, to każdy chcący mieć prawo do pasa, chce tak naprawdę katować.
Pomijając bzdurność i bezpodstawność takiego toku rozumowania, mamy doczynienia z skrzywionym, pewnie nieodwracalnie, podejściem do sprawy. Niemożnością analizy jej inaczej, niż przez skrajnie subiektywne zwierciadło swojej wypaczonej psychiki.
To nawet gorsze od teoretyków bez wyobraźni takich jak Mojwa. Tu mamy jeszcze jakąś sadystyczną, silnie emocjonalną chęć zemsty. Panna zaraz nam zacznie śmiercią grozić za chęć używania pasa względem dzieciaka Uśmiech