Forum Ateista.pl
Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Nauka (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Dział: Nauki ścisłe i techniczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=19)
+--- Wątek: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) (/showthread.php?tid=7773)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Fizyk - 01.04.2016

matsuka napisał(a):Kiedy rok temu zapytałem dlaczego meteory spalają się w termosferze (a satelity nie) to odezwało się mnóstwo osób, ale nikt nie powiedział, że meteory nie spalają się w termosferze. Dostałem odpowiedź, że to kwestia prędkości meteorów, którym powietrze nie zdąża zejść z drogi i przez to dużo cząstek na raz oddziałuje na kamień i dzięki temu odczuwają to ciepło.

Kiedy po roku przychodzę i mówię, że przecież ISS nie dryfuje sobie, tylko ma podobną prędkość co meteor, to dostaję odpowiedź, że jednak 7km/s to nie 10 czy 30.
Dopiero kiedy sam wyczytuję, że meteory spalają się jednak nie w termosferze a w mezosferze to Ci samo ludzie, którzy mnie wprowadzali w błąd wcześniej nie szczędząc przy okazji minusów i docinek nagle zachowują się, jakby wszystko od początku wiedzieli.
Nikt nie zwrócił uwagi czy meteory spalają się w termosferze, czy nie, bo to zwyczajnie dla tej kwestii nie ma znaczenia. To, co ma znaczenie, to gęstość powietrza, która jest wystarczająco duża dopiero poniżej 100 km. A czy to jest termosfera, czy nie - nie pamiętam, musiałbym za każdym razem sprawdzać, a po co, skoro to nieistotne? Pamiętam, że jest jakieś miejsce w atmosferze Ziemi, gdzie temperatura rośnie do 2000 stopni, ale nie ma to znaczenia dla ciał tam przebywających i pamiętam, że powietrza praktycznie nie ma powyżej 100 km. Tyle.

matsuka napisał(a):Mimo wszystko nie jestem przekonany, że właśnie tak jest jak się mówi o termosferze, gdyż balon nie dotrze wyżej niż na 30, 40 km a rakietę to może wysłać co najwyżej NASA i powiedzieć nam, że takie tam warunki panują
Nie do końca. Dostęp do rakiet mają co prawda tylko agencje kosmiczne (choć to się powoli zmienia), ale sondy może wysyłać dużo więcej instytucji - i wiele z tego skorzystało. Mamy mnogość różnych satelitów, mierzących najróżniejsze rzeczy, i w żadnym wypadku nie wszystkie należą do NASA. Nawet Politechnika Warszawska miała jakiś czas swojego satelitę (już chyba spłonął w atmosferze, bo też i na tym polegał ich eksperyment).


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - zefciu - 01.04.2016

matsuka napisał(a): Czy nie jest prawdą, że dokładnie po pół roku, o 12.00 w południe Ziemia będzie ustawiona dokładnie tak jak była pół roku wcześniej, tylko po przeciwnej stronie Słońca?
Jakiego roku? Kalendarzowego? Gregoriańskiego? Juliańskiego? Zwrotnikowego? Gwiazdowego?

Poza tym widziałeś Ty kiedyś w Warszawie Słońce w zenicie? Bo nie wiem, czy Stolyca ma takie astronomiczne anomalie, czy Tobie coś się przywidziało?


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - matsuka - 01.04.2016

zefciu napisał(a):
matsuka napisał(a): Czy nie jest prawdą, że dokładnie po pół roku, o 12.00 w południe Ziemia będzie ustawiona dokładnie tak jak była pół roku wcześniej, tylko po przeciwnej stronie Słońca?
Jakiego roku? Kalendarzowego? Gregoriańskiego? Juliańskiego? Zwrotnikowego? Gwiazdowego?

Poza tym  widziałeś Ty kiedyś w Warszawie Słońce w zenicie? Bo nie wiem, czy Stolyca ma takie astronomiczne anomalie, czy Tobie coś się przywidziało?


Nie ma znaczenia kalendarz, chodzi o to, że Ziemia okrąża Słońce w czasie x, a po czasie x/2 jest w połowie drogi, jeśli zaczniemy liczyć w specyficznym punkcie. A co do Warszawy to wybrałem ją dla ustalenia uwagi. Chodzi po prostu o pewien punkt na kuli ziemskiej, który w tym czasie, np. o 12.00 jest skierowany twarzą do Słońca.


Fizyk napisał(a):powietrza praktycznie nie ma powyżej 100 km. Tyle.
Nie ma powietrza, nie ma atmosfery. W takim razie można powiedzieć, że termosfera istnieje tylko teoretycznie.

Sofeicz napisał(a):I tak obdarzono cię tu maksymalną dawką cierpliwości.

Ho, ho, zwłaszcza Ty, który po moim drugim poście zarzucał mi, że wierzę w krasnale. Dziękuję za Twoją wielką cierpliwość, że nie wygoniłeś mnie od razu z tego forum tylko systematycznie plułeś mi w twarz. To dużo dla mnie znaczy.


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - zefciu - 01.04.2016

matsuka napisał(a): Nie ma znaczenia kalendarz
Ma znaczenie, o jaki rok Ci chodzi. Bo "pół roku" to pojęcie niepełne.
Cytat:chodzi o to, że Ziemia okrąża Słońce w czasie x, a po czasie x/2 jest w połowie drogi, jeśli zaczniemy liczyć w specyficznym punkcie.
W jakim punkcie? Wbijasz chorągiewkę w próżnię kosmiczną?
Cytat:A co do Warszawy to wybrałem ją dla ustalenia uwagi.
Trochę śmiesznym jest, jak się okazuje iż wielki demaskator kłamstw NASA nie dokonał nawet tak prostej obserwacji, jak zauważenie faktu, że w naszej szerokości geograficznej Słońce nigdy nie jest w zenicie. Do takiej obserwacji wszak nie trzeba żadnego specjalistycznego sprzętu. Wystarczy wyjść czasem na dwór.
Cytat:Chodzi po prostu o pewien punkt na kuli ziemskiej, który w tym czasie, np. o 12.00 jest skierowany twarzą do Słońca.
No ciężko, żeby był skierowany o 9:00 Duży uśmiech (choć znowu pytanie, co rozumiemy przez 12:00. Czy mówimy o czasie lokalnym, uniwersalnym, słonecznym? Jeśli o tym ostatnim, to 12 jest południem z definicji, więc żadne "np." nie ma sensu).


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - matsuka - 01.04.2016

zefciu napisał(a):
matsuka napisał(a): Nie ma znaczenia kalendarz
Ma znaczenie, o jaki rok Ci chodzi. Bo "pół roku" to pojęcie niepełne.
Cytat:chodzi o to, że Ziemia okrąża Słońce w czasie x, a po czasie x/2 jest w połowie drogi, jeśli zaczniemy liczyć w specyficznym punkcie.
W jakim punkcie? Wbijasz chorągiewkę w próżnię kosmiczną?
Cytat:A co do Warszawy to wybrałem ją dla ustalenia uwagi.
Trochę śmiesznym jest, jak się okazuje iż wielki demaskator kłamstw NASA nie dokonał nawet tak prostej obserwacji, jak zauważenie faktu, że w naszej szerokości geograficznej Słońce nigdy nie jest w zenicie. Do takiej obserwacji wszak nie trzeba żadnego specjalistycznego sprzętu. Wystarczy wyjść czasem na dwór.
Cytat:Chodzi po prostu o pewien punkt na kuli ziemskiej, który w tym czasie, np. o 12.00 jest skierowany twarzą do Słońca.
No ciężko, żeby był skierowany o 9:00 Duży uśmiech (choć znowu pytanie, co rozumiemy przez 12:00. Czy mówimy o czasie lokalnym, uniwersalnym, słonecznym? Jeśli o tym ostatnim, to 12 jest południem z definicji, więc żadne "np." nie ma sensu).


Słyszałeś kiedyś o abstrahowaniu? Nieważne, czy na naszej szerokości geograficznej, nie jest też ważne, czy dokładnie w zenicie.
btw. jaki demaskator kłamstw NASA? Słońce Ci za bardzo przygrzało? Mogło, nawet jeśli nie było w zenicie.


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - zefciu - 01.04.2016

matsuka napisał(a): Słyszałeś kiedyś o abstrahowaniu?
Nieważne, czy na naszej szerokości geograficznej, nie jest też ważne, czy dokładnie w zenicie.
btw. jaki demaskator kłamstw NASA? Słońce Ci za bardzo przygrzało? Mogło, nawet jeśli nie było w zenicie.
Aha. Czyli nie odpowiesz na moje pytania. Jak każdy kubuś będziesz coś gadał niejasno a na pytania nie odpowiadał, tylko pyskował. A na koniec płacz i zgrzytanie zębów, że Cię nie chce nikt poważnie traktować.

Aha - żeby się nad Tobą już nie pastwić, to odpowiem na Twoją wątpliwość: twój "paradoks" bierze się z błędnego założenia, że "pół roku" zawiera całkowitą liczbę dni. Takie założenie jest prawdziwe dla roku kalendarzowego przestępnego i chyba tylko dla takiego "roku". Wszystkie inne definicje "roku" nie spełniają tego założenia, więc stwierdzenie "po pół roku też o 12:00" jest wewnętrznie sprzeczne, bo po pół roku nie będzie 12:00


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - matsuka - 01.04.2016

zefciu napisał(a): Aha. Czyli nie odpowiesz na moje pytania. Jak każdy kubuś będziesz coś gadał niejasno a na pytania nie odpowiadał, tylko pyskował. A na koniec płacz i zgrzytanie zębów, że Cię nie chce nikt poważnie traktować.

Aha - żeby się nad Tobą już nie pastwić, to odpowiem na Twoją wątpliwość: twój "paradoks" bierze się z błędnego założenia, że "pół roku" zawiera całkowitą liczbę dni. Takie założenie jest prawdziwe dla roku kalendarzowego przestępnego i chyba tylko dla takiego "roku". Wszystkie inne definicje "roku" nie spełniają tego założenia, więc stwierdzenie "po pół roku też o 12:00" jest wewnętrznie sprzeczne, bo po pół roku nie będzie 12:00

Zapomniałem, że pyskowanie jest dozwolone tylko Tobie w naszych rozmowach, więc jak próbujesz zmieszać mnie z błotem to mam stanąć na baczność.
I widzę też, że robienie z siebie durnia definiujesz jako pastwienie się nad kimś. Będę pamiętał.

Co do Twojego wyjaśnienia : przemyślę je w wolnej chwili.
Pozdrawiam


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Fizyk - 01.04.2016

@Zefciu, @Sofeicz: dajcie już mu trochę spokoju, nie ma co się złośliwie czepiać szczegółów w pytaniach kogoś, kto próbuje się czegoś dowiedzieć (a jakby nie patrzeć, mamy tu do czynienia z osobą mającą wątpliwości, a nie z trollem).

matsuka napisał(a):Ziemia robi obrót wokół Słońca w jeden rok. Nawet jeśli Ziemia ma orbitę eliptyczną i porusza się z różną prędkością, to istnieje co najmniej kilka takich punktów tej orbity, że zaczynając liczenie od tych punktów Ziemia, po pół roku, jest dokładnie w połowie swojej drogi. Załóżmy, że w jednym z takich punktów Słońce celuje w zenicie np. na Warszawę o godzinie 12.00. Czy nie jest prawdą, że dokładnie po pół roku, o 12.00 w południe Ziemia będzie ustawiona dokładnie tak jak była pół roku wcześniej, tylko po przeciwnej stronie Słońca? A jeśli tak, to o 12.00 w południe powinna być tam ciemna noc, gdyż tym razem twarz Warszawy będzie zwrócona w kosmos, skoro wtedy była zwrócona w Słońce. Jak to wyjaśnić?
Nie zauważyłem tego wcześniej. Otóż nie, nie jest prawdą.

Co do szczegółów, których czepia się Zefciu - w Warszawie Słońce faktycznie nigdy nie jest w zenicie, ale domyślam się, że chodzi Ci o moment górowania. Ten też w Warszawie nigdy nie następuje o 12, ale szczegóły możemy sobie już darować. Przestawmy zegarki na chwilę na czas słoneczny Oczko

Jest prawdą, że po ok. pół roku, kiedy minie całkowita liczba dób gwiazdowych, w Warszawie będzie noc. Wypadnie to jednak, niespodzianka, około północy. Godzina 12 przypadnie po całkowitej liczbie dób słonecznych, co się rozjedzie o jakieś 12 godzin.

O co chodzi? Otóż Ziemia nie robi wcale obrotu wokół własnej osi raz na 24 godziny. Pełny obrót zajmuje Ziemi 23 godziny, 56 minut i 4 sekundy. Ten czas nazywa się dobą gwiazdową - jest to czas, po jakim Ziemia jest ponownie tak samo zorientowana względem odległych gwiazd. W tym czasie jednak przesuwa się już trochę po orbicie wokół Słońca, więc mija dodatkowe parę minut, zanim będzie zwrócona tą samą stroną do Słońca. Tych parę minut dopełnia dobę gwiazdową do 24 godzin i to jest właśnie doba słoneczna.

Ponieważ zegarki regulujemy wg doby słonecznej, Słońce codziennie góruje z grubsza o tej samej godzinie (są drobne różnice ze względu na eliptyczność orbity i nachylenie osi obrotu Ziemi do ekliptyki, ale to jest max. kilkanaście minut - polecam hasło "analemma" na Wiki), ale Ziemia nie jest wtedy tak samo zorientowana względem gwiazd.


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - zefciu - 01.04.2016

Fizyk napisał(a): @Zefciu, @Sofeicz: dajcie już mu trochę spokoju, nie ma co się złośliwie czepiać szczegółów
Ale ja się nie czepiam szczegółów, tylko proszę o wyjaśnienie, co matsuka rozumie przez "rok" oraz "punkt". To nie są przecież dla pytania matsuki sprawy poboczne. Liczyłem, że tym pytaniem go naprowadzę.

Natomiast czy Twoja teza, że "mamy tu do czynienia z osobą mającą wątpliwości" jest słuszna, to już nie jest takie pewne. Na pewno mamy do czynienia z osobą lubiącą obrażać innych, przewrażliwioną na swoim punkcie oraz nie lubiącą odpowiadać na pytania.


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Fizyk - 01.04.2016

Obawiam się, że matsuka nie byłby Ci w stanie odpowiedzieć, bo można się spodziewać, że osoba zadająca takie pytania nie zna pojęć typu anomalia prawdziwa czy różnych rodzajów lat Oczko A mimo wszystko dało się jednak z opisu wyciągnąć, o co tak naprawdę w pytaniu chodziło (chyba, że moja interpretacja okaże się błędna, ale szczerze mówiąc wątpię).

zefciu napisał(a):Natomiast czy Twoja teza, że "mamy tu do czynienia z osobą mającą wątpliwości" jest słuszna, to już nie jest takie pewne. Na pewno mamy do czynienia z osobą lubiącą obrażać innych, przewrażliwioną na swoim punkcie oraz nie lubiącą odpowiadać na pytania.
Z tego co zauważyłem, zaczął obrażać innych dopiero po kilku niemiłych zwrotach w jego stronę, więc bez przesady. A co do pytań - jego pytania zadawane nam sugerują, że ma pewne luki w podstawowej wiedzy, więc spodziewanie się z jego strony odpowiedzi na pytania używające technicznej terminologii jest raczej chybione.

Wiem, o co Wam chodzi - zauważam w rozmowie nutkę "to wszystko wygląda mi na spisek", ale póki co odnoszę wrażenie, że dopóki otrzymuje zrozumiałe odpowiedzi, to je akceptuje, więc nie widzę powodów do traktowania go jak oszołoma czy trolla.


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Sofeicz - 01.04.2016

Fizyk napisał(a): Wiem, o co Wam chodzi - zauważam w rozmowie nutkę "to wszystko wygląda mi na spisek", ale póki co odnoszę wrażenie, że dopóki otrzymuje zrozumiałe odpowiedzi, to je akceptuje, więc nie widzę powodów do traktowania go jak oszołoma czy trolla.

Właśnie o to chodzi.
Założę się, że za dwadzieścia kolejnych postów, po twoich kolejnych i kolejnych cierpliwych wyjaśnieniach i tak napisze swoje "musimy wierzyć NASA na słowo" albo "tak twierdzi oficjalna nauka".
Jemu przecież nie chodzi o wyjaśnianie, bo miał wyjaśnione cierpliwie 10 razy ale o..... sam chyba nie wie.
Dlatego wysłałem go na fengszuje-muje.
Ale wolna droga - wyjaśniaj, wyjaśniaj.....


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - matsuka - 14.04.2017

Mam kolejne pytanie, które mnie nurtuje od dawna. Może ktoś potrafi to wyjaśnić. Dlaczego gdy patrzymy na wysokie obiekty z bardzo daleka, np. na 300 metrowe wieże z kilkudziesięciu km, dlaczego nie widzimy ich zakrzywionych, jak Krzywą Wieżę w Pizie? Dlaczego nie są odchylone, przecież z powodu krzywizny Ziemi, już z 5 km. odchylenie powinno wynosić 2 metry.


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - magicvortex - 14.04.2017

matsuka napisał(a): Mam kolejne pytanie, które mnie nurtuje od dawna. Może ktoś potrafi to wyjaśnić. Dlaczego gdy patrzymy na wysokie obiekty z bardzo daleka, np. na 300 metrowe wieże z kilkudziesięciu km, dlaczego nie widzimy ich zakrzywionych, jak Krzywą Wieżę w Pizie? Dlaczego nie są odchylone, przecież z powodu krzywizny Ziemi, już z 5 km. odchylenie powinno wynosić 2 metry.

Krzywa Wieża w Pizie nie jest zakrzywiona przez swój rozmiar tylko stoi krzywo. A co do zakrzywień wysokich budynków to nie wiem skąd wziąłeś te 2 metry. Jesteś w stanie wyjaśnić czemu spodziewasz się zakrzywienia?


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Dragula - 14.04.2017

A co, obserwowałeś już 300 metrowy budynek z odległości 5 km? Duży uśmiech

Zakrzywiony, czy pochylony? W sopocie na monye cassino stoi krzywy dom, polecam


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - matsuka - 14.04.2017

Przykład Krzywej Wieży w Pizie jest po to, żeby pokazać, iż takie zakrzywienie widać, że jeśli naprawdę coś jest względem nas pochylone to to widzimy. W innych wypadkach, tam gdzie to pochylenie powinno być ze względu na krzywiznę Ziemi to go nie widać. Ja nic nie sugeruję, po prostu stwierdzam fakt.

magicvortex napisał(a): Jesteś w stanie wyjaśnić czemu spodziewasz się zakrzywienia?

Z tego samego powodu, dla którego wszystkie obiekty na tym rysunku są względem siebie odchylone :

[Obrazek: stock-vector-cartoon-earth-186948323.jpg]


Cytat:A co, obserwowałeś już 300 metrowy budynek z odległości 5 km?

Słyszałeś kiedyś o Wieży Eiffla?

albo np.
https://pl.wikipedia.org/wiki/RTCN_Piaski


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - magicvortex - 14.04.2017

Jeśli coś jest pochylone do lub od ciebie to raczej nie zobaczysz tego jako krzywiznę, oraz budynek nie staje się krzywy z odległością. To co chciałbyś zobaczyć to jakby dwa wysokie budynki były widocznie nierównoległe, ale gdyby stały kilka metrów od siebie odchylenie byłoby niezauważalne, natomiast jeśli stałyby daleko od siebie to ciężko byłoby porównać ich kąt. Ewentualnie gdybyś patrzył na jeden budynek blisko i drugi daleko za nim (ale widoczny obok) to może przy odpowiedniej odległości byś zobaczył odchylenie ale wcale to pewne nie jest. Ludzie mają też ograniczony horyzont jaki mogą widzieć i może to być za mały horyzont aby zauważyć podobne efekty.

Podsumowując ja nie spodziewałbym się żeby w łatwy sposób dało się to zaobserwować, ale kto wie może się mylę. Ale raczej nie spodziewałbym się zaobserwować jakiegoś efektu na pojedynczym budynku.

PS. Wyjaśnij czemu 2 metry.


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - matsuka - 14.04.2017

magicvortex napisał(a): Jeśli coś jest pochylone do lub od ciebie to raczej nie zobaczysz tego jako krzywiznę, oraz budynek nie staje się krzywy z odległością. To co chciałbyś zobaczyć to jakby dwa wysokie budynki były widocznie nierównoległe, ale gdyby stały kilka metrów od siebie odchylenie byłoby niezauważalne, natomiast jeśli stałyby daleko od siebie to ciężko byłoby porównać ich kąt. Ewentualnie gdybyś patrzył na jeden budynek blisko i drugi daleko za nim (ale widoczny obok) to może przy odpowiedniej odległości byś zobaczył odchylenie ale wcale to pewne nie jest. Ludzie mają też ograniczony horyzont jaki mogą widzieć i może to być za mały horyzont aby zauważyć podobne efekty.

Podsumowując ja nie spodziewałbym się żeby w łatwy sposób dało się to zaobserwować, ale kto wie może się mylę. Ale raczej nie spodziewałbym się zaobserwować jakiegoś efektu na pojedynczym budynku.

PS. Wyjaśnij czemu 2 metry.

patrzymy na coś z daleka i widzimy pochylenie, jeśli ono jest, inna wieża :

http://4.bp.blogspot.com/-colJOM4IJbc/UVNdImldthI/AAAAAAAACJ8/v5xC0TtuZ18/s1600/DSC07344.JPG

Wyobraź sobie nad oceanem dwie wieże, oddalone względem siebie o kilkadziesiąt km i względem nas również o kilkadziesiąt. Obie widoczne za horyzontem, powinny być obie odchylone względem siebie, nie powinny być prostopadle.
A jeszcze nigdy niczego z daleka nie widziałem jako pochylonego, co normalnie jest proste, prostopadłe względem ziemi.

Cytat:PS. Wyjaśnij czemu 2 metry.

Kalkulator krzywizny Ziemi :
https://dizzib.github.io/earth/curve-calc/?d0=5&h0=0.0001&unit=metric


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - magicvortex - 14.04.2017

matsuka napisał(a): patrzymy na coś z daleka i widzimy pochylenie, jeśli ono jest, inna wieża :

http://4.bp.blogspot.com/-colJOM4IJbc/UVNdImldthI/AAAAAAAACJ8/v5xC0TtuZ18/s1600/DSC07344.JPG

Wieża z obrazka krzywo stoi, nie ma na to wpływu krzywizna ziemi. To kwestia fundamentów albo konstrukcji wieży.

matsuka napisał(a): Wyobraź sobie nad oceanem dwie wieże, oddalone względem siebie o kilkadziesiąt km i względem nas również o kilkadziesiąt. Obie widoczne za horyzontem, powinny być obie odchylone względem siebie, nie powinny być prostopadle.
A jeszcze nigdy niczego z daleka nie widziałem jako pochylonego, co normalnie jest proste, prostopadłe względem ziemi.

Pamiętaj że Ziemia ma jednak obwód liczony w dziesiątkach tysięcy kilometrów oraz promień liczony w tysiącach. Kilkadziesiąt kilometrów to mało, oraz obserwacja "na oko" to również mało.
Nie wyliczę ci dokładnie przy jakim rozstawieniu różnica powinna być widoczna dla ludzkiego oka.

matsuka napisał(a):
Cytat:PS. Wyjaśnij czemu 2 metry.

Kalkulator krzywizny Ziemi :
https://dizzib.github.io/earth/curve-calc/?d0=5&h0=0.0001&unit=metric

Ten kalkulator mówi o tym jaka wysokość budynku schowa się pod horyzontem a nie na ile budynek się wykrzywi. Poza tym wpisałeś tam wysokość 0.0001 metra, to raczej perspektywa mrówki.


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - matsuka - 14.04.2017

Cytat:Ten kalkulator mówi o tym jaka wysokość budynku schowa się pod horyzontem a nie na ile budynek się wykrzywi. Poza tym wpisałeś tam wysokość 0.0001 metra, to raczej perspektywa mrówki. .

Ale chowanie się za horyzontem wynika z niczego innego niż zakrzywienia, więc de facto jest to kalkulator zakrzywienia. Właśnie po to wpisałem perspektywę mrówki, żeby nasz wzrost nie zaburzał wyników tego zakrzywienia.

Cytat:Pamiętaj że Ziemia ma jednak obwód liczony w dziesiątkach tysięcy kilometrów oraz promień liczony w tysiącach. Kilkadziesiąt kilometrów to mało, oraz obserwacja "na oko" to również mało.
Nie wyliczę ci dokładnie przy jakim rozstawieniu różnica powinna być widoczna dla ludzkiego oka.

Wieża w Pizie jest pochylona 5 metrów, nie potrzeba "km zakrzywienia", żeby wyglądała jakby miała upaść.

Cytat:Wieża z obrazka krzywo stoi, nie ma na to wpływu krzywizna ziemi. To kwestia fundamentów albo konstrukcji wieży.
Dokładnie tak. Gdy wieża stoi krzywo z własnego powodu to zakrzywienie widać, ale gdy stoi krzywo z powodu krzywizny Ziemi, to przestaje być widać pochylenie. Moje pytanie od początku brzmi dlaczego...


RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - magicvortex - 14.04.2017

matsuka napisał(a): Ale chowanie się za horyzontem wynika z niczego innego niż zakrzywienia, więc de facto jest to kalkulator zakrzywienia. Właśnie po to wpisałem perspektywę mrówki, żeby nasz wzrost nie zaburzał wyników tego zakrzywienia.

Tylko po pierwsze jest to zakrzywienie "od ciebie" więc nie zobaczysz tego jako wykrzywienie w lewo lub prawo, tylko jako chowanie się spodu obiektu za horyzontem oraz spłaszczanie jego wysokości.
Po drugie pytałeś "czemu nie obserwujemy" i wpisałeś perspektywę mrówki zaburzając wynik. Ten kalkulator pomoże ci w sprawdzeniu ile metrów łódku powinno schować się za horyzontem w jakiej odległości bez brania pod uwagę odbicia i zakrzywienia światła.

matsuka napisał(a): Wieża w Pizie jest pochylona 5 metrów, nie potrzeba "km zakrzywienia", żeby wyglądała jakby miała upaść.

matsuka, skup się, wieża w pizie nie jest zakrzywiona z tego powodu krzywizny ziemi tylko z powodu wad konstrukcyjnych

matsuka napisał(a):
Cytat:Wieża z obrazka krzywo stoi, nie ma na to wpływu krzywizna ziemi. To kwestia fundamentów albo konstrukcji wieży.
Dokładnie tak. Gdy wieża stoi krzywo z własnego powodu to zakrzywienie widać, ale gdy stoi krzywo z powodu krzywizny Ziemi, to przestaje być widać pochylenie. Moje pytanie od początku brzmi dlaczego...

i cały czas ci mówię że jest to zakrzywienie "od ciebie", więc nie będziesz widział tego jak "skrzywienie w prawo", efekt którego się spodziewasz jest trudny do zaobserwowania więc raczej nie spodziewaj się go zobaczyć gołym okiem z poziomu wzroku człowieka przy wysokości naszych budynków. Jakbyśmy mieli wieże na wiele tysięcy kilometrów albo sami byli takich rozmiarów efekt byłby widoczny.