Witam!
Przeczytałem w necie już sporo artykułów typu "80 pytań którymi można zagiąć wierzących" i innych rozmaitych pozycji dotyczących obalania "dowodów na istnienie boga" i innych haseł z biblii. Natomiast nie znalazłem jak dotąd nigdzie nikogo, kto "przyczepiłby" się do wieży Babel od strony lingwistycznej i językoznawczej
(na forum również nie znalazłem podobnego wątku)...
Otóż, jeśli dobrze rozumiem, ludzie zaczęli budować ogromniastą wieżę, aby dorównać bogu. Bogu oczywiście się to nie spodobało, no bo to jawny zamach na jego pozycję (straszne... żeby można było wszechmogącemu odebrać jego pozycję...), no i z całego arsenału, jakim mógł się posłużyć (najbardziej logicznym i naturalnym posunięciem boga w takiej sytuacji powinno być takie wpłynięcie na płynący czas, aby już na początku zapobiec powstaniu takiego pomysłu w umysłach ludzi, ale mógł też im tę wieżę burzyć, albo odsuwać coraz bardziej "niebo od ziemi" itp...) musiał wybrać najbardziej absurdalny: pomieszać im języki...
No fajnie... tylko teraz gdzie podziali się Anglicy? Francuzi? Indianie? I inni, którym przypadło np. Suahili, albo ten język, którym mówi się w Kongo? Stwierdzili, ze skoro się nie dogadają ze sobą, to pójdą sobie pozakładać własne kraje? Dlaczego w biblii nie ma o tym mowy? Bóg po wymieszaniu języków wykreślił z biblii wszystkich tych, którzy mówili w innym języku niż aramejski (czy tam ten którym mówili bohaterowie bilbii)? No spoko, ale jak się eliminuje bohaterów z opowieści, to musi jakiś ślad być. Co się z nimi stało? Wymarli? Spadli do szybu windy? Przejechał ich autobus? Kuźwa zniknęli z biblii!
Ach tak! Przecież wtedy nie istniały jeszcze te języki... Możnaby się kłócić, że wtedy powstała tylko tzw. Praindoeuropejska wspólnota językowa. To byłby dobry argument ze strony teistów (chociaż tu możnaby się spierać - gdyż można zestawić ze sobą czas w jakim miała miejsce akcja z wieżą Babel oraz czas powstania Praindoeuropejskiej wspólnoty językowej - i tu zwracam się z prośbą do bardziej kompetentnych językoznawców), ale to i tak niczego nie tłumaczy. Bóg w końcu pomieszał te języki. Mogę się zgodzić, że jednym z nich była właśnie PWJ którą, powiedzmy, dalej stanowili bohaterowie biblii. Ale i tak - co się stało z innymi? Kto to byli ci inni? Chińczycy którzy poszli sobie kilka tysięcy kilometrów na wschód i zaczęli swoje języki mandaryńskie i kulturę dalekiego wschodu? Przecież ona jest starsza niż świat wg biblii!! A może wśród tych innych byli jeszcze aborygeni? Bóg najpierw zmienił ich język, a potem dał im caone z GPSem i kurs na australię?
Przeczytałem w necie już sporo artykułów typu "80 pytań którymi można zagiąć wierzących" i innych rozmaitych pozycji dotyczących obalania "dowodów na istnienie boga" i innych haseł z biblii. Natomiast nie znalazłem jak dotąd nigdzie nikogo, kto "przyczepiłby" się do wieży Babel od strony lingwistycznej i językoznawczej
(na forum również nie znalazłem podobnego wątku)...Otóż, jeśli dobrze rozumiem, ludzie zaczęli budować ogromniastą wieżę, aby dorównać bogu. Bogu oczywiście się to nie spodobało, no bo to jawny zamach na jego pozycję (straszne... żeby można było wszechmogącemu odebrać jego pozycję...), no i z całego arsenału, jakim mógł się posłużyć (najbardziej logicznym i naturalnym posunięciem boga w takiej sytuacji powinno być takie wpłynięcie na płynący czas, aby już na początku zapobiec powstaniu takiego pomysłu w umysłach ludzi, ale mógł też im tę wieżę burzyć, albo odsuwać coraz bardziej "niebo od ziemi" itp...) musiał wybrać najbardziej absurdalny: pomieszać im języki...
No fajnie... tylko teraz gdzie podziali się Anglicy? Francuzi? Indianie? I inni, którym przypadło np. Suahili, albo ten język, którym mówi się w Kongo? Stwierdzili, ze skoro się nie dogadają ze sobą, to pójdą sobie pozakładać własne kraje? Dlaczego w biblii nie ma o tym mowy? Bóg po wymieszaniu języków wykreślił z biblii wszystkich tych, którzy mówili w innym języku niż aramejski (czy tam ten którym mówili bohaterowie bilbii)? No spoko, ale jak się eliminuje bohaterów z opowieści, to musi jakiś ślad być. Co się z nimi stało? Wymarli? Spadli do szybu windy? Przejechał ich autobus? Kuźwa zniknęli z biblii!
Ach tak! Przecież wtedy nie istniały jeszcze te języki... Możnaby się kłócić, że wtedy powstała tylko tzw. Praindoeuropejska wspólnota językowa. To byłby dobry argument ze strony teistów (chociaż tu możnaby się spierać - gdyż można zestawić ze sobą czas w jakim miała miejsce akcja z wieżą Babel oraz czas powstania Praindoeuropejskiej wspólnoty językowej - i tu zwracam się z prośbą do bardziej kompetentnych językoznawców), ale to i tak niczego nie tłumaczy. Bóg w końcu pomieszał te języki. Mogę się zgodzić, że jednym z nich była właśnie PWJ którą, powiedzmy, dalej stanowili bohaterowie biblii. Ale i tak - co się stało z innymi? Kto to byli ci inni? Chińczycy którzy poszli sobie kilka tysięcy kilometrów na wschód i zaczęli swoje języki mandaryńskie i kulturę dalekiego wschodu? Przecież ona jest starsza niż świat wg biblii!! A może wśród tych innych byli jeszcze aborygeni? Bóg najpierw zmienił ich język, a potem dał im caone z GPSem i kurs na australię?


![[Obrazek: userbar2.jpg]](http://www.pokurwieni.pl/images/userbar2.jpg)
![[Obrazek: www_userbar.jpg]](http://www.zborecque.pl/gfx/www_userbar.jpg)
, a przecież samo zburzenie by było zbyt nudne musiał zaskoczyć przyszłych czytelników orginalnym rozwiązaniem
, a czy przy budowie uczestniczyła także płeć piękna ?? bo jeżeli nie to w jaki sposób język przetrwał