To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mit o wieży Babel po raz kolejny.
#1
Witam!

Przeczytałem w necie już sporo artykułów typu "80 pytań którymi można zagiąć wierzących" i innych rozmaitych pozycji dotyczących obalania "dowodów na istnienie boga" i innych haseł z biblii. Natomiast nie znalazłem jak dotąd nigdzie nikogo, kto "przyczepiłby" się do wieży Babel od strony lingwistycznej i językoznawczej Uśmiech (na forum również nie znalazłem podobnego wątku)...

Otóż, jeśli dobrze rozumiem, ludzie zaczęli budować ogromniastą wieżę, aby dorównać bogu. Bogu oczywiście się to nie spodobało, no bo to jawny zamach na jego pozycję (straszne... żeby można było wszechmogącemu odebrać jego pozycję...), no i z całego arsenału, jakim mógł się posłużyć (najbardziej logicznym i naturalnym posunięciem boga w takiej sytuacji powinno być takie wpłynięcie na płynący czas, aby już na początku zapobiec powstaniu takiego pomysłu w umysłach ludzi, ale mógł też im tę wieżę burzyć, albo odsuwać coraz bardziej "niebo od ziemi" itp...) musiał wybrać najbardziej absurdalny: pomieszać im języki...

No fajnie... tylko teraz gdzie podziali się Anglicy? Francuzi? Indianie? I inni, którym przypadło np. Suahili, albo ten język, którym mówi się w Kongo? Stwierdzili, ze skoro się nie dogadają ze sobą, to pójdą sobie pozakładać własne kraje? Dlaczego w biblii nie ma o tym mowy? Bóg po wymieszaniu języków wykreślił z biblii wszystkich tych, którzy mówili w innym języku niż aramejski (czy tam ten którym mówili bohaterowie bilbii)? No spoko, ale jak się eliminuje bohaterów z opowieści, to musi jakiś ślad być. Co się z nimi stało? Wymarli? Spadli do szybu windy? Przejechał ich autobus? Kuźwa zniknęli z biblii!

Ach tak! Przecież wtedy nie istniały jeszcze te języki... Możnaby się kłócić, że wtedy powstała tylko tzw. Praindoeuropejska wspólnota językowa. To byłby dobry argument ze strony teistów (chociaż tu możnaby się spierać - gdyż można zestawić ze sobą czas w jakim miała miejsce akcja z wieżą Babel oraz czas powstania Praindoeuropejskiej wspólnoty językowej - i tu zwracam się z prośbą do bardziej kompetentnych językoznawców), ale to i tak niczego nie tłumaczy. Bóg w końcu pomieszał te języki. Mogę się zgodzić, że jednym z nich była właśnie PWJ którą, powiedzmy, dalej stanowili bohaterowie biblii. Ale i tak - co się stało z innymi? Kto to byli ci inni? Chińczycy którzy poszli sobie kilka tysięcy kilometrów na wschód i zaczęli swoje języki mandaryńskie i kulturę dalekiego wschodu? Przecież ona jest starsza niż świat wg biblii!! A może wśród tych innych byli jeszcze aborygeni? Bóg najpierw zmienił ich język, a potem dał im caone z GPSem i kurs na australię?
[Obrazek: userbar2.jpg][SIZE="1"]

[/SIZE][Obrazek: www_userbar.jpg]


Pytanie pierwsze... czy Pan mnie słyszy?
Odpowiedz
#2
Wieża Babel najprawdopodobniej była to w rzeczywistości zigguratem, na szczycie którego znajdowała się świątynia bóstwa.
Odpowiedz
#3
Mój ulubiony argument wierzących: Biblię należy odczytywać m e t a f o r y c z n i e.
Mój drugi ulubiony argument wierzących: Przecież masz d o s ł o w n i e w Biblii napisane, że ...

Czyli, jak zapytasz księdza, to ci powie, że nie czaisz metafory. Jak zapytasz o coś innego, to ci powie, że czarno na białym w Biblii jest napisane. Uśmiech

Co do języków - musiałbym sięgnąć do starych notatek z pierwszego roku, a siły nie mam na to Oczko
Odpowiedz
#4
reksio napisał(a):Mój ulubiony argument wierzących: Biblię należy odczytywać m e t a f o r y c z n i e.
Mój drugi ulubiony argument wierzących: Przecież masz d o s ł o w n i e w Biblii napisane, że ...

Czyli, jak zapytasz księdza, to ci powie, że nie czaisz metafory. Jak zapytasz o coś innego, to ci powie, że czarno na białym w Biblii jest napisane. Uśmiech
Dokładnie, oni tak zawsze. Do cholery, już chyba sami nie wiedzą, co mówić, więc wciskają te swoje formułki w zależności od tego, którą jest wygodniej użyć. Poza tym, biblia to dla mnie jedna wielka ściema.
Odpowiedz
#5
Oj, nie ściema tylko czysty intertekstualizm.
Odpowiedz
#6
No i na dodatek zawistny cham z tego boga. Gdyż malutkie ludziki budują sobie wieże, wypruwają sobie żyły. A przychodzi ten nadęty bufon - bóg i ludziom przeszkadza i niszczy.

Takiemu bogu to chętnie zasadziłbym kopa w dupę. Uśmiech
Ale nie mogę tego zrobić bo on nie istnieje. Smutny
Odpowiedz
#7
Na podstawie historii o wiezy Babel mozna udowodnic ze bog nie istnieje.
Niektorzy chrzescijanie interpretuja biblie doslownie, w szczegolnosci ci nazywajacy sie "kreacjonistami mlodej ziemi".
Wiec tak:
1)z tekstu zrodlowego mozna przeczytac ze czubek tej wiezy mial siegac nieba - siedziby boga.
2) Budowa takiej wiezy jest mozliwa (inaczej bog by sie jej nie bal). Co wiecej bylo to mozliwe na owczesny poziom rozwoju techniki budowlanej.

Z punktu 1 i 2 wynika ze siedziba boga znajduje sie na stosunkowo nisko w troposferze. Jako ze mozemy zbadac troposfere, co zreszta czlowiek juz wielokrotnie czynil, a wrecz zbadal takze pozotale czesci atmosfery i nie odkryl tam sladow boga, mozna wywnioskowac ze bog nie istnieje.
Niech zyje Lenin, Stalin i Jaroslaw Kaczynski!
Odpowiedz
#8
nie mógł zniweczyć chęci budowy jeszcze przed rozpoczęciem ponieważ w tym przypadku wybrał wszechmoc a każdy wie ze wszechmoc wyklucza wszechwiedze wolał biednych ludzi pomęczyć Język , a przecież samo zburzenie by było zbyt nudne musiał zaskoczyć przyszłych czytelników orginalnym rozwiązaniem Duży uśmiech , a czy przy budowie uczestniczyła także płeć piękna ?? bo jeżeli nie to w jaki sposób język przetrwał Język ?
Odpowiedz
#9
Taki bóg to jakiś rozpieszczony bachor!

Taki bachor patrzy sobie na mrowisko. Z dnia na dzień mrówki mają coraz wyższy kopiec i bachor nie mogąc tego ścierpieć ze kopiec już jest wyższy od niego. To bierze jakiś domestos z łazienki i polewa te mrowisko. Po to aby mrówki były na haju i straciły komunikacje miedzy mrówkową.
Wtedy wiele mrówek umiera a inne sie rozchodzą w amoku. A bachor jest zadowolony ze wygrał z mrówkami.
I jak tu nie zasadzić klapsa takiemu bachorowi - bogu?

Ktoś temu bachorowi chyba zasadził klapsa gdyż przestał on rozwalać kopce mrówek. Oczko
Tylko kto jest ponad bogiem katolickim? Może bóg Spinozy?
Odpowiedz
#10
do gazu z nim xD
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: