[makana]

Złagodzone stanowisko Kościoła ws. samobójstw

http://wiadomosci.onet.pl/2006557,12,item.html

[SIZE="1"]Kościół katolicki w Anglii i Walii zamierza złagodzić swoje stanowisko w sprawie samobójstw - podaje "Daily Telegraph".
Jak podkreśla biskup pomocniczy Westminsteru Bernard Longley, nauczanie Kościoła na temat samobójstwa i osób go popełniających nie uległo zmianie. To co się zmieniło, to zrozumienie zdrowia psychicznego tego człowieka.

- Samobójstwo jest poważnym grzechem, ale osoba musi być całkowicie zdrowa psychicznie, aby w pełni być świadomym, że to, co robi jest grzechem - mówi biskup.

- Jeżeli dana osoba decyduje się na popełnienie samobójstwa z reguły jest w rozpaczy i może już w pełni nie kontrolować swoich działań - dodaje Longley.

Przedstawiciele Kościoła, jak pisze "Daily Telegraph", twierdzą, że Kościół próbuje uwydatnić powody, które popychają ludzi do popełnienia samobójstwa oraz wspiera wszelką pomoc dla osób cierpiących z powodu chorób psychicznych i depresji.[/SIZE]

To co prawda tylko na tzw wyspach :roll:, ale ciekaw jestem, czy o zmianach powiadomiono już Boga...
który przecież wie czy ktoś odebrał sobie życie żeby mu zrobić na złość, czy też robiąc to był po prostu niespełna rozumu

Jest to kolejny przykład na ubezwłasnowolnienie Boga przez Kościół ?
8)

[lumberjack]

Kościół katolicki w Anglii i Walii zamierza złagodzić swoje stanowisko w sprawie samobójstw [...] nauczanie Kościoła na temat samobójstwa i osób go popełniających nie uległo zmianie

Dziennikarzom należy się murzyński za dezinformację i krzykliwe nagłówki.

[Aglet]

Cóż teiści mówią, że ateizm nie nienaturalny bo ateista popełniający samobójstwo dobrowolnie odchodzi w nicość. Ale czy teiści, którzy popełnią samobóstwo nie pójdą do piekła? Co jest gorszę?

[Szczebora]

Moim zdaniem gorsze piekło od niczego. Z drugiej strony zawsze jest nadzieja, że się Bóg zlituje ze względu na niesprawność psychiczną samobójcy (przy czym zabijanie się z taką myślą daje spory minus).

Mnie się kiedyś psychiatra spytała, czy w Boga wierzę, po czym stwierdziła, że wierzącym łatwiej przeżyć/żyć. Ni cholery nie wiem dlaczego, widocznie za słaba ta wiara.

[makana]

Moim zdaniem gorsze piekło od niczego. Z drugiej strony zawsze jest nadzieja, że się Bóg zlituje ze względu na niesprawność psychiczną samobójcy (przy czym zabijanie się z taką myślą daje spory minus).

Mnie się kiedyś psychiatra spytała, czy w Boga wierzę, po czym stwierdziła, że wierzącym łatwiej przeżyć/żyć. Ni cholery nie wiem dlaczego, widocznie za słaba ta wiara.

bóg to bóg, ale czy ksiądz się zlituje - bo chyba tylko o to chodzi w tych watykańskich rozważaniach 8)
o bogu nie ma tam mowy wogle

PS ciekawe czy samobójca będzie musiał przed pochówkiem dostarczyć zaświadczenie od psychiatry; a może będzie musiał wcześniej na spowiedzi zapodać że mu się pomieszało i że zrobi sobie sepuku

[Dreilinden]

Ogólnie stanowisko KK do samobójstwa jest dosyć schizofreniczne.

Niby grzech śmiertelny, ale grzech śmiertelny musi zostać popełniony świadomie i przy zdrowych zmysłach.

Wiadomo - nikt nie popełnia samobójstwa ot tak, zawsze jest to jakieś zachwianie świadomości.

[Keyser Söze]

Idąc tym tokiem rozumowania: stanowisko Kościoła wobec większości czynów, uznawanych przez nich za grzechy ciężkie, jest schizofreniczne.
Morderstwo? Mało kto zabija z zimną krwią, czyny w afekcie są znacznie popularniejsze. A czymże jest "afekt", jak nie zachwianiem świadomości?
Gwałt? Trzeba przecież być żałosnym desperatem by nie umieć zaruchać w żaden inny sposób. Z pewnością nie jest to sytuacja, w której sprawca jest w pełni zdowy psychicznie. Sperma zucająca się na mózg i te sprawy...
Nienawiść? Wyjątkowo wyczerpujące psychicznie uczucie, dodatkowo przychodzi raczej wbrew naszej woli (nie ustrzeżesz się przed myślozbrodnią...)

Nie, adVice. Stanowisko Kościoła wobec samobójstwa nie jest schizofreniczne. Skoro większość złych czynów da się od biedy wytłumaczyć zaburzeniami w głowie popełaniających je osób, to niekonsekwencją ze strony KrK byłoby lżejsze traktowanie niektórych z nich.

[TripleSix]

Ciekawe, czy Jana Pawła I otruto w afekcie, czy z premedytacją?

[Keyser Söze]

Jebiemito.

[Searcher]

Hmm... zdarzało mi się myśleć o samobójstwie, o gwałcie, o nekrofilii itd w sensie, żebym ja miał to zrobić. Nie wiem czy wy teźz tak macie. Ale w takich chwilach, czasem to nie jest takie oczywiste że gwałt to coś złego... to pociąga, kusi. A przecież wcale nie czuję, żebym miał coś z psychą zrypane. No ale potrafiłem sobie powiedzieć NIE.
A z drugiej strony czułem, że do TAK, nie jest tak daleko...
Więc, trzeba przyznać że każdy może o zdrowych zmysłach wybrać nawet najgorsze zło. No chyba że macie mnie za psychola...i jestem jedyny, u którego w mózgu pojawiają się takie slajdy....

[Own3d]

Każdy o zdrowych zmysłach wybierze dobro. Powinien zdać sobie sprawę z tego jakie konsekwencje mogą być następstwem.
P.S. samobójstwo, gwałt tak, ale nekrofilia? fuuu