To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Co to znaczy spisywać Ewangelie "pod natchnieniem Ducha Świętego" ?
#1
W wątkach w których też wcześniej pisałam było poruszane wybieranie do czegoś co jest nazywane "Nowy Testament"/ "Teraz Jezus ma głos" - Ewangelii spisywanych po czasie 100 lat lub więcej kiedy żył Jezus przedstawiający się jako syn Boga-Jahwe. Była mowa o tym, że w ogóle Ewangelii było/jest więcej niż te podpięte pod Nowy testament przez jakichś PraPapieży, ale wybrano te które pasowały
żeby sklecić taką treść jaka w miarę pasowała Szefom Chrześcijaństwa i żeby te treści w miarę sobie nie przeczyły.

Słyszałam, na Forum chyba też to pisano, że Kościół Katolicki uważa, że Ewangelie "zostały napisane pod natchnieniem Ducha Świętego" i że w związku z tym chyba należy uważać, że zawierają 100% prawdę.

Chciałam zapytać jak:
1. rozumie/co ma na myśli KK jak mówi o "pisaniu Ewangelli pod natchnieniem Ducha
Świętego"?
2. co inne osoby piszące na Forum uważają, że najbardziej miałoby sens uważać za "pisanie pod natchnieniem Ducha Świętego"


1. - KK ma w tym miejscu "pustkę", nie uważa, nie wyobraża, nie odczuwa w tym miejscu nic,

2. - dla KK te słowa mają jakby "status i zapach wody święconej", którą skrapia/okrasza się jakieś wypowiedzi, żeby wierni poczuli "zapach kościoła"

3. - słowa te mają podobną moc/magię jak: "Amen, Pan z Wami, Bóg zapłać, Maryja Bogurodzica, Jezus Bóg i Człowiek", przypominają wiernym że są w kościele a nie cyrku lub że czytają książkę o Bogu/dotyczącą Boga a nie "Baśnie z 1001 nocy",

4. - słowa te oznaczają, że piszącemu pierwotny rękopis Ewangelli człowiekowi objawiał się anioł ze skrzydłami w podobny sposób jak matka Boska Fatimska trójce lękliwych i naiwnych dzieci, lub jak przewidzenia choremu psychicznie albo jak przewidzenia nietrzeźwemu po wódce
4a. -- anioł poprawiał piszącemu humor podobnie jak poprawia humor pies prezydenta prezydentowi USA,
4b. -- anioł co 5 minut napominał piszącego, żeby nie pił wina/wódki ani nie popijał wywarów z ziół/narkotyków
4c. -- anioł dotkliwie i boleśnie pukał palcem wskazującym prawej ręki w plecy piszącego Ewangelię jak coś nieprawdziwego napisał, zmienił jakieś fakty, błędnie zinterpretował, dodał coś od siebie, pominął istotny fakt - wtedy anioł polecał mu skreślić jedno zdanie lub klika ostatnich i pisać ten fragment od nowa,

4d. -- anioł dyktował Ewangeliście cały tekst od pierwszej litery pierwszego zadania do ostatniej litery ostatniego zdania

5. - anioł ingerował w mózg Ewangelisty, w sztuczny sposób dodawał "do pamięci bieżącej"/mam_na_myśli_taką pamięć w której ma się wiersz który się właśnie deklamuje
(w przeciwieństwie do "pamięci zeskładowanej w mózgu" - mam na myśli taką z której "krasnoludki" klecą sny które wyświetlają się w głowie śniącego sen i takiej która czasem człowiekowi coś przypomina o czym dawno zapomniał i na bieżąco nie pamięta)
jakieś rzeczy przedstawiające dane zdarzenie, sytuację lub ciąg wydarzeń, tak żeby piszący Ewangelię miał w pamięci bieżącej "pełen obraz wydarzeń ze wszystkimi potrzebnymi szczegółami", przy czym:
5a. -- porażał głowę piszącego "jakby prądem elektrycznym", jak piszący napisał coś innego niż podpowiadała mu jego "uzupełniona sztucznie" pamięć bo piszącemu podobało się napisać coś innego bo mu nie pasowały "fakty"
5b. -- nie reagował jak piszący pisał nieprawdę, bzdury, dodawał nieistniejące fakty lub jakieś istotne fakty pomijał
?
Odpowiedz
#2
6. Duch Święty tak wpływał na umysł piszącego, że mimo iż pisał on zgodnie z własnym stylem i w określonym konteście kulturowo-historycznym, to przekazał on w warstwie teologiczno-moralnej to, co miał przekazać.

Teraz możesz dać mi minusa, jak w każdym wątku, w którym staram się odpowiedzieć na Twoje pytania.
Odpowiedz
#3
Ale co ten Duch Święty fizycznie robił?
1.siku
2.szturchał piszącego łokciem w bok
3.dyktował mu całość jego stylem i sposobem wypowiedzi
4.szeptał hokus-pokus
5.kierował ręką z gęsim piórem piszącego
6.piszący słyszał w głowie "głosy" dyktujące mu tekst - były to głosy pochodzące od dyktowania przez Ducha Świętego -  zjawisko przebiegało tak jak to ma czasem miejsce u chorych psychicznie słyszących "głosy", ale głosy nie były generowane przez mózg chorego/piszącego tylko przez Ducha Świętego,
7.piszący słyszał w głowie "cudze myśli" - myśli tego Ducha Świętego, a jak próbował napisać co innego niż było w tych "cudzych myślach" to Duch Święty porażał mu głowę prądem elektrycznym
8.piszący był w stanie niepoczytalności tzn. urwał mu się "film z rzeczywistością", czyli utracił świadomość tego co robi i co chce robić i rejestrację tego co robi jego ciało a Duch Święty stymulował mózg niepoczytalnego, żeby mózg wysyłał do ręki z gęsim piórem impulsy precyzujące jakie ręka ma kreślić litery i zdania
Odpowiedz
#4
Duch Święty jako byt wszechmocny może naprawdę działać znacznie bardziej subtelnie, niż to sobie gąska potrafi wyobrazić.
Odpowiedz
#5
Ale ja nie pytam czy delikatnie/subtelnie czy nie delikatnie tylko pytam "co robił" mu Duch Święty?
Odpowiedz
#6
gąska9999 napisał(a): Ale ja nie pytam czy delikatnie/subtelnie czy nie delikatnie tylko pytam "co robił" mu Duch Święty?
Ale jakiego rodzaju odpowiedzi oczekujesz? Każda antropomorfizacja typu „podszeptywał” jest z góry skazana na bycie niedoskonałą. Natomiast opis pod kątem skutków, jaki podałem na początku Cię nie zadowala. No więc czego tak naprawdę ode mnie chcesz?
Odpowiedz
#7
Oczekuję odpowiedzi typu "podszeptywał" i "porażał w głowę prądem elektrycznym" gdy piszący go "nie słuchał".
Wymieniłam trochę przykładowych opcji - możesz wybrać jedną z nich lub podać jeszcze jakąś inną. Możliwe / opcjonalne odpowiedzi na to pytanie nie wydają mi się być poza moją wyobraźnią.

Nie oczekuję tak szczegółowej odpowiedzi, żebyś musiał mi opowiadać o "pćmach" i "murkwiach" tak jak było u Stanisława Lema tego od science-fiction.
Jeżeli Bóg swoim boskim "pyszczkiem", czy pismem z komputera mógłby w postaci kilku/kilkunastu zdań  to opisać na przykład aniołom, bo może do nich w Niebie otwiera "pyszczek" - bo może oni w Niebie cała wieczność nie milczą, to co byłoby dziwnego w tych zdaniach - mówi/pisze Bóg do aniołów - dla "maluczkiego człowieczka" i głupiej "gąski" oprócz niezrozumiałych: rzeczowników, czasowników, przymiotników?
Ponieważ Bóg wszystko może, więc może też przekazać aniołom "treść jakiegoś problemu" w języku o strukturze podobnej do angielskiego/niemieckiego/polskiego (bo nie ogarniam pisanego chińskiego).

W którymś poście pisałam, że kosmici gdyby mieli na nas namiar i odległość byłaby do pokonania w jakimś sensownym czasie to mogli by do nas przesłać sondę z 3 notebookami (na zapas - wszystkie notebooki takie same z tym samym) w których na dysku byłaba najpierw nauka liter (może 48 zamiast 26 liter jak w polskim), liczb i słów i prostych zdań a potem przekaz wiedzy od chyba "początków elektryczności" do aktualnego poziomu kosmitów np. opanowanie grawitacji - czyli możliwość sterowania grawitacją. Nie jest problemem przekaz wiedzy technologicznej i szczegółów od jakiejś bardziej zaawansowanej cywilizacji np. "o 300 lat do przodu" w stosunku do kogoś kto jest te "300 lat technologicznie do tyłu" - zgodził się ze mną nawet "ZaKotem".

Bóg jako wszechmogący może opisać/przedstawić problem w języku polskim, żeby "gąsce" było łatwiej, a jak wyskoczą "pćmy" i "murkwie" oraz "rzężenie czasoprzestrzeni" - to trochę gąsce opisać jak kosmici "300 lat do przodu".
Jak sądzisz ile lat technologicznie do przodu może być to "Technologiczne katolickie Niebo z dowódcą Bogiem-Jahwe" - 1 mln lat do przodu? Bo przecież nie może to być "nieskończoność lat technologicznie do przodu" bo to nie ma sensu?
Odpowiedz
#8
A może być "podkręcił mu synapsy w mózgu tak, że wyznawał te wartości, o które Duchowi chodziło"?
Odpowiedz
#9
Oprócz synaps-od-wyznawania-wartości musiałby mu podkręcić/przywołać do "bieżącej pamięci" (tej od deklamowania wiersza na pamięć) wszystkie niezbędne szczegóły dotyczące opisywanych zdarzeń,
oraz
podkręcić synapsy-od-wiedzy-i-mądrości-obserwacyjnej do poziomu Ducha Świętego który jest wiedzą-i-mądrością "technologicznie 100 tys lat do przodu" w stosunku do Ziemian 2018r i tym samym również do poziomu-gąski-2018-oraz-dalej-te-100tys-lat-do-przodu - bo gąska by napisała, że "cudowna moneta"-wdowi grosz "w ręce" ważyła 2gramy a położona na szalce wagi ważyła 75 kg, bo kilku żydowskich rabinów próbowało przesunąć tę monetę po szalce napierając dłońmi i rękami i nie dawało rady a jeden rabin wymacał w spodeczku wagi "pod spodem" uwypuklenie od "ciężaru monety" gdyż metalowa szalka wagi wybrzuszyła się od nacisku dużego 75 kg ciężaru na małej powierzchni 2 centymetry kwadratowe.

Ten piszący musiałby dobrze rozumieć to co widzi i opisuje - nie tylko ten przykład z wykupieniem ciała zmarłego świętego ważącego 75 kg "cudowną monetą" która zarówno położona-nieruchomo jak i położona-przy-próbie-przesuwania-po-szalce ważyła 75 kg a "w ręce" ważyła tylko 2gramy - bo każdy opis , przynajmniej dłuższy i bardziej złożony opis "ubrany" jest w interpretację tego co się obserwuje, wysłuchuje, wywęsza, dotyka i opisuje.

Duch Święty musiałby piszącemu ewangeliście podkręcić też synapsy-od-wiedzy-i-mądrości-pozaobserwacyjnej  czyli takiej jaką ma Duch Święty będący "technologicznie 100tys lat do przodu", podam na przykładzie współczesnym, że trzeba byłoby napisać nie, że "w poczekalni przychodni stomatologicznej siedział pacjent - kobieta" tylko, że "w poczekalni przychodni stomatologicznej siedział szpieg - mężczyzna przebrany za kobietę"
bo każdy opis "faktów" zawiera "interpretację".

Co do tych synaps-od-wyznawania-wartości to być może nie wystarczyłoby by mu tych synaps "podkręcić" ale trzeba byłoby niektóre wartości "poprzekręcać w odwrotnym kierunku" lub "poprzekręcać w innym z 5ciu możliwych kierunków w stosunku do kierunku pierwotnie wybranego", bo "podkręcenie-synaps-od-wyznawania-wartości" oznacza rozszerzenie przeglądanego obszaru na nowy obszar lub na nowe niedostrzegane / nieprzemyślane wcześniej szczegóły w przypadku których ewangelista albo "nie zauważa problemu" albo nie umie na szybko lub w ogóle przypisać im wyznawanych-wartości /np. oceny co ocenia negatywnie a co ocenia pozytywnie.

Z tymi "przekręconymi" synapsami-w-mózgu-od-wyznawania-wartości to nie byłby już udoskonalony ewangelista "na poziomie Ducha Świętego" tylko "ktoś inny" z kim ewangelista "nie zgadza się".

Ci ewangeliści to zdaje się spisywali zdarzenia średnio 100 lat po tych zdarzeniach i nie znali tych zdarzeń z własnych obserwacji ani z "gwaru" w społeczności towarzyszącego zdarzeniom, wtedy kiedy miały miejsce, tylko "ze słyszenia", więc z tym podkręcaniem wartości i mądrości do poziomu Ducha Świętego jest jeszcze większy problem. Co miałoby być podkręcane - żeby na papierze na którym pisał ewangelista - był dobry przekaz tego co ewangelista "usłyszał" od wnuków świadków zdarzenia 100 lat po zdarzeniu?
A jak to ma się do samego zdarzenia, które syn częściowo zapomniał co ojciec mu opowiadał, a wnuk nieco poprzekręcał co usłyszał od ojca?
Odpowiedz
#10
Btw, zawsze mnie ciekawiło dlaczego ateiści mają problem z datowaniem ewangelii? Przecież jeżeli dziadek opowiedziałby ci jak 70lat temu uciekał na wieś przed wojną to byłby niewiarygodny?
Odpowiedz
#11
Dziadek opowiadający o uciekaniu na wieś przed wojną nie byłby niewiarygodny, tylko dziadek nie opowiadałby tego "pod natchnieniem Ducha Świętego" który jest od dziadka mądrzejszy o 100tys lat do przodu i diabli go wiedzą "jakie wyznaje wartości w sprawie wojny".

Podam ci też inny przykład, ktoś dla ciebie w klimacie "babcia", ale nie chodzi o moją babcię, opowiadał mi takie coś, nie jeden raz - tylko słyszałam to wiele razy:
- "jak byłam młoda i pasłam na wsi krowy to wracając na wieczór do domu, chciałam przejechać na koniu przez niegłęboką rzekę żeby się nie zamoczyć, ale nasza kobyła była złośliwa i zawsze kładła się w rzece i byłam zawsze mokra",

po bardzo długim czasie rzędu 20 lat od usłyszenia tej historii po raz pierwszy powiedziałam do tej osoby:

"ty jesteś bardzo złośliwa, lubisz się znęcać nad kimś kto w danej sytuacji nie ma jak się bronić i jest "jakby słabszy", musiałaś się też znęcać wtedy nad tym koniem na wsi i dlatego robił ci na złość i kładł się w wodzie w rzece jak na tej klaczy przejeżdżałaś przez rzekę"

Ta osoba wtedy odpowiedziała mi, w sumie to chyba ze 3 razy jej to przypomniałam po tej mojej uwadze, co innego, czyli tak:

"Nie, nasza kobyła nie kładła się w wodzie, w rzece jak na niej przejeżdżałam przez rzekę jak byłam na wsi. Kładły się w rzece, w wodzie inne konie sąsiadów, ale nasza kobyła się nie kładła"


Co do wiarygodności twojego dziadka to mogłabym mieć na przykład takie uwagi, podobne jak w tym problemie co opisalam. Nie mówię, że twój dziadek cię w jakimś szczególe okłamywał, chociaż mogło to mieć miejsce i nie w stosunku do całego opisu ale np. jakiegoś jednego szczegółu.
Opowieści twojego dziadka o uciekaniu to może być 87% prawdy.
Odpowiedz
#12
Aha. Nic nie zrozumiałem. Ty chyba mojego pytania z resztą tez. Ale niech Ci będzie. 87% prawdy to wystarczająco żeby uznać opowieść za prawdziwą
Odpowiedz
#13
Quinque napisał(a): Aha. Nic nie zrozumiałem. Ty chyba mojego pytania z resztą tez. Ale niech Ci będzie. 87% prawdy to wystarczająco żeby uznać opowieść za prawdziwą
Co ty nie powiesz. A jak będzie 49% prawdy to ?
Odpowiedz
#14
Yudas napisał(a): Aha. Nic nie zrozumiałem. Ty chyba mojego pytania z resztą tez. Ale niech Ci będzie. 87% prawdy to wystarczająco żeby uznać opowieść za prawdziwą
Naprawdę? Pewnego razu wracam sobie do domu z roboty, idę jedną minutę, drugą, ósmą, a w dziewiątej postanawiam, że resztę drogi pokonam za pomocą teleportacji, i to właśnie zrobiłem.

gąska9999 napisał(a): Oprócz synaps-od-wyznawania-wartości musiałby mu podkręcić/przywołać do "bieżącej pamięci" (tej od deklamowania wiersza na pamięć) wszystkie niezbędne szczegóły dotyczące opisywanych zdarzeń,
Niby dlaczego musiałby? Gdyby tal zrobił, to właśnie w natchnionych pismach byłoby w cholerę szczegółów, a nawet dowodów na prawdziwość opowieści, a jakoś ich brakuje. A skoro tak, to dowodzi to, że tego akurat nie zrobił, jasne?

Cytat:oraz
podkręcić synapsy-od-wiedzy-i-mądrości-obserwacyjnej do poziomu Ducha Świętego który jest wiedzą-i-mądrością "technologicznie 100 tys lat do przodu" w stosunku do Ziemian 2018r i tym samym również do poziomu-gąski-2018-oraz-dalej-te-100tys-lat-do-przodu - bo gąska by napisała, że "cudowna moneta"-wdowi grosz "w ręce" ważyła 2gramy a położona na szalce wagi ważyła 75 kg, bo kilku żydowskich rabinów próbowało przesunąć tę monetę po szalce napierając dłońmi i rękami i nie dawało rady a jeden rabin wymacał w spodeczku wagi "pod spodem" uwypuklenie od "ciężaru monety" gdyż metalowa szalka wagi wybrzuszyła się od nacisku dużego 75 kg ciężaru na małej powierzchni 2 centymetry kwadratowe.
Ciekawe jest zagadnienie - czy brał Duch po uwagę istnienie ludzi, którzy za penisa nie zrozumieją prostej metafory. Jeżeli był wszechwiedzący, to pewnie brał. Czemu więc umieścił 16 ton metafor w natychanych przez siebie publikacjach? Moim zdaniem odpowiedź jest zupełnie jasna: po prostu osoby z metaforoodpornością nie są targetem tejże twórczości. I na tym w zasadzie dyskusję należy zakończyć.
Odpowiedz
#15
Gąska
Ja sobie myślę, że było tak:
1. Jezus uczy ludzi głosząc kazania i robiąc różne rzeczy
2. niektórzy świadkowie tych zdarzeń są pod wrażeniem i zapada im to w pamięć
3. niektórzy robią luźne notatki
4. inni tylko opowiadają to sobie nawzajem
5. ludzie zaczynają spisywać opowieści, żeby je zachować
6. inni ludzie zaczynają fantazjować i też to spisują
7. następuje ocena relacji i odrzucenie tych niewiarygodnych

ZaKotem

Cytat:A może być "podkręcił mu synapsy w mózgu tak, że wyznawał te wartości, o które Duchowi chodziło"?

Ciepło Uśmiech

Cytat:Czemu więc umieścił 16 ton metafor w natychanych przez siebie publikacjach? Moim zdaniem odpowiedź jest zupełnie jasna: po prostu osoby z metaforoodpornością nie są targetem tejże twórczości.

Ja bym strzelał, że chodziło o:
a) uniwersalność opowieści, tzn. żeby były zrozumiałe wieki później i w innych kulturach
b) odporność na przekręcanie treści (zmiana słowa lub zdania nie rozwala wszystkiego)

Metaforoodporni byli nawet apostołowie. Jezus brał ich na bok i tłumaczył to, czego nie zrozumieli. A mimo to (tej metaforoodporności) wierzyli. Mieli łatwiej, bo widzieli też inne rzeczy. Trudniej jest uwierzyć, gdy się nie widziało. Jezus powiedział, że szczęście mają ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli.

Myślę, że jest pewne kryterium dzielące ludzi, ale to coś innego. To kwestia indywidualna. Czy uznajesz za wiarygodne, że był Jezus, czy nie. To jakaś suma doświadczeń, wiedzy, ufności, sceptycyzmu itp.
Odpowiedz
#16
ZaKotem:

Wobec tego można by zastanowić się, czy pisanie przez Ewangelistę ewangelii w sposób "pod natchnieniem Ducha Świętego" nie oznacza:

- przywoływania do "bieżącej pamięci" całości ze wszystkimi szczegółami tego co ewangelista "usłyszał" od wnuka "świadka zdarzenia - kategoria A" lub wnuka "członka społeczności (który na własne oczy i uszy nie obserwował zdarzenia) - kategoria B" w której był "gwar" towarzyszący wyczynom Jezusa, ponieważ ewangelista zapewne nie miał tak dobrej pamięci, żeby po 2-3 miesiącach jak nazbierał w swojej społeczności newsy od "wnuków" członków społeczności współistniejącej z Jezusem kategorii A i kategorii B, to żeby po tym czasie wszystko dobrze pamiętał.
Należy chyba domniemywać, że ewangelista w dniu spisywania ewangelii na papierze nie wzywał "na dywanik" w swojej chacie członka społeczności od którego "usłyszał" przekaz ustny, żeby ten członek społeczności jeszcze raz mu wszystko powtórzył lub żeby mu to podyktował,

- pisanie z przestawionymi synapsami-od-wyznawania-wartości żeby były tak jak u Ducha Świętego oznaczałoby chyba "posłuszeństwo i pokora wobec Jezusa" a nie "prawda", ponieważ takie wartości wyznawał Jezus a Duch Święty prawdopodobnie tak samo jak Jezus,
ponieważ Jezus wyznawał taką jakby wartość:
"Ja mówię prawdę ponieważ wrzeszczę na tych którzy mi się sprzeciwiają (faryzeusze żydowscy), jak ktoś mi się sprzeciwia to jest niegodnym kłamliwym psem (wtedy słowo pies było pojmowane negatywnie) i zuchwalcem i mówię prawdę ponieważ uważam się "za Boga"!"
o słowo "prawda", "mówić prawdę" oznacza tłumaczyć "dlaczego coś jest prawdą", podawać wyjaśnienie / uzasadnienie nawet jeśli nie przedstawia się dowodu na to wyjaśnienie jak w fizyce.  
A Jezus nie wyjaśnił Żydom dlaczego mówi co innego niż Żydzi mają w Torze, którą to Torę Żydzi uważali za przekaz od Boga-Jahwe, a jednocześnie Jezus uważał się za również wszechwiedzącego (więc powinien znać Torę z dokładnością co do jednej literki) i Jezus twierdził, że mówi to samo co Ojciec-Bóg-Jahwe i że niczego nie zmienia.
Wyjaśnienie mogłoby polegać na tym, że Jezus powiedziałby Żydom , że mają w Torze bzdury bo byli pijani jak tę Torę spisywali, ewentualnie że spisywali Torę w momencie jak już dobrze nie pamiętali zawartych w niej zdarzeń i przekazów, jednak różnice w Torze są za duże, żeby to mogło wynikać z zapominania, bo Żydzi nigdy nie słyszeli o grzechu pierworodnym i Bóg-Jahwe nie kazał im czekać na Jezusa który dla nich umrze na krzyżu,
Jezus nie wytłumaczył Żydom dlaczego w Torze mają co innego niż on mówi, nie podjął nawet tego tematu, że przecież zauważa że w Torze mają co innego i że zauważa ich szacunek do Boga objawiający się pielęgnowaniem przekazów w Torze pochodzących "od Boga-Jahwe" tylko na Żydów nawrzeszczał i im naubliżał.

Mowić prawdę to nie znaczy drzeć pysk na kogoś kto nie rozumie lub kwestionuje tę prawdę pokazując palcem w którym miejscu ta "prawda" sprzeczna jest z inną "prawdą" np. w Torze - mówić prawdę to znaczy wyjaśniać i tłumaczyć różnice i sprzeczności (chociaż tyle, jak nie pokazuje się dowodów na prawdziwość "swojej prawdy")

czyli jak w opowieści wnuka członka kategorii A lub kategorii B były jakieś sprzeczności w stosunku do tego co Ewangelista sam z siebie "wiedział" ogólnie o poglądach głoszonych przez Jezusa, to Ewangelista "poprawiał i fałszował" te przekazywane treści, żeby były zgodne z poglądami Jezusa,

No i w tym miejscu widać, że Duch Święty nie czuwa, żeby w Ewangeliach był przekaz choćby metaforyczny opisujący zdarzenia z czasów Jezusa choćby bez wielu szczegółów zgodny z faktycznym/prawdziwym przebiegiem tych zdarzeń tylko:
w Ewangeliach jest przekaz tego co pamięta z opowieści dziadka i ojca wnuk bezpośredniego obserwatora zdarzeń lub wnuk członka społeczności współistniejącej z Jezusem, a pamięć ta może być w stopniu średnim zniekształcona, no i Ewangelista jeszcze fałszuje, żeby w Ewagelii było tak, żeby pasowało do Jezusa zgodnie z tym co Ewangelista wie o Jezusie ogólnie.
Odpowiedz
#17
Myślę , że chodziło o przekaz, nie zaś o dosłowne prawo. Ciekawe jest to , że nauki Jezusa da się zrozumieć dzisiaj bez problemu.
Odpowiedz
#18
Jezus przekazał w ogólną ideę, a ewangeliści ją zrozumieli i mogli przekazywać dalej. Czyli działali pod wpływem Jego nauki. To się nazywa działaniem pod wpływem Ducha Świętego.

Yudas


Cytat:Ciekawe jest to , że nauki Jezusa da się zrozumieć dzisiaj bez problemu.

Kiedyś zaskoczył mnie ten fragment: "Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraciłaby swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na rozrzucenie i podeptanie przez ludzi."

Była akurat zima i chodniki sypali solą. Właśnie solą niskiej jakości... Później nad tym myślałem i wychodziło mi, że połączenia tego z naszymi czasami nie da się udowodnić. Możliwe, że i w czasach Jezusa sypali sól na ziemię, chociaż to trochę dziwne, bo sól była wtedy bardzo cenna.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: