[pilaster]

[...]

No i kto śmie twierdzić, że PIS nie wypełnia swoich obietnic wyborczych? Obiecali powrót do PRL i dotrzymują...

[dammy]

Co ostatnio sądzi o zmianach klimatu Jeremy Clarkson:
"Na pytanie dziennikarki, czy dalej jest w nastroju do podważania zmiany klimatu, współprowadzący Top Gear stwierdził, że to był „żart” oraz „część jego karykaturalnej postaci scenicznej”.(...)
(...)Dziennikarz skarżył się, że doświadczenia jego oraz jego sąsiadów-rolników wskazują na to, że zbiory tego zboża będą skromne, przez co jego cena poszybuje w górę. „Wszyscy będą winić Brexit, torysów i Putina, ale prawdziwym powodem są zmiany klimatyczne” – pisał wtedy Clarkson."
https://energetyka24.com/klimat/analizy-...h-pogladow

No to Jeremy tak twierdząc zabił ćwieka tym denialistom dla których był guru lub przynajmniej autorytetem. Musiało boleć jego stwierdzenie, że jego krytyka poglądów klimatologów na temat globalnego ocieplenia była tylko elementem wizerunku medialnego.D)

[zefciu]

No to Jeremy tak twierdząc zabił ćwieka tym denialistom dla których był guru lub przynajmniej autorytetem. Musiało boleć jego stwierdzenie, że jego krytyka poglądów klimatologów na temat globalnego ocieplenia była tylko elementem wizerunku medialnego.D)

Cholera wie. Przecież to jest już powoli standardowa obrona stosowana przez szurautorytety. Alex Jones właśnie taką obronę stosował, gdy stał przed sądem.

Wszyscy będą winić Brexit, torysów i Putina

No i widać priorytety. Jeśli trzeba obronić Brexit, torysów i Putina, to czasem trzeba mniej ważne sprawy odłożyć na bok. Zwłaszcza, że zmian klimatu nie można tak łatwo odsunąć od władzy jednym świstkiem papieru, jak torysów.

[Sofeicz]

Być może zmienił poglądy, kiedy przez dwa sezony, podczas realizacji serialu „The Farm” zszedł dosłownie na ziemię i sam się przekonał, jak się sprawy mają.
Z tego, co pamiętam z jego wypowiedzi, to stwierdził, że obecnie śnieg w Anglii stał się takim samym dziwem, jak w Grecji.

[zefciu]

Być może zmienił poglądy

Jak widać nie na tyle, żeby obwinić swoich ukochany polityków.