[Nonkonformista]

Dlaczego Matka Teresa, skoro świętą była, nie zmieniła rzeczywistości hinduskiej w rzeczywistość europejską. Najlepiej przy pomocy czarodziejskiej różdżki, to wtedy byłaby prawdziwą świętą i ateistów byłoby mniej itd, itp.

Do sterylizowania strzykawek potrzebne są jakieś czary mary? Wystarczy wrzątek. To takie proste. Inne narzędzia też można w ten sposób sterylizować.
Można zrobić chociaż minimum i chociaż morfinę kupić.
Ale leczyć ból aspiryną? Bądźmy poważni!

[Marlow]

Do sterylizowania strzykawek potrzebne są jakieś czary mary? Wystarczy wrzątek. To takie proste. Inne narzędzia też można w ten sposób sterylizować.
Można zrobić chociaż minimum i chociaż morfinę kupić.
Ale leczyć ból aspiryną? Bądźmy poważni!

A jakie zabiegi były wykonane tymi strzykawkami?

[Sofeicz]

Czy musimy po raz n-ty powtarzać te same argumenty.
Nagle, jak diabeł z kapelusza wyskoczył Marlow i mielimy to samo w kółko.

Sprawozdanie z pola walki.
Na razie Mateczka daje popalić Che 14:11. Twarda sztuka. Nawet kałach Che nic nie pomaga.
Co za emocje!

[Marlow]

Czy musimy po raz n-ty powtarzać te same argumenty.
Nagle, jak diabeł z kapelusza wyskoczył Marlow i mielimy to samo w kółko.

A to ja zacząłem?

Ja tylko dorzuciłem swoje w temacie zideologizowania.
Wątek o strzykawkach, środkach uśmierzających w tym temacie, to nie moja broszka.
Ja tylko grzecznie odpowiadam na zadane pytania.

[Sofeicz]

Powinieneś na wstępie zrobić kwerendę tego wątku - te nieszczęsne strzykawki pojawiały się wielokrotnie.
Moim skromnym zdaniem wszyscy okopali się na swoich pozycjach i wystrzelali już całą amunicję.
Teraz to tylko powtórka z rozrywki.

[Marlow]

Powinieneś na wstępie zrobić kwerendę tego wątku - te nieszczęsne strzykawki pojawiały się wielokrotnie.
Moim skromnym zdaniem wszyscy okopali się na swoich pozycjach i wystrzelali już całą amunicję.
Teraz to tylko powtórka z rozrywki.

Sęk w tym, że strzykawek w tym temacie jeszcze nie było.
W podobnym, tyle że w innym dziale, owszem.
Poza tym od 5 str bodajże do końca 8 tradycyjny off-top o kosztach pracy w kontekscie św wojny: liberalizm vs socjalizm.
Jakby nie patrzył, to strzykawki imho są bliżej sedna.:]

[Sofeicz]

Chuj strzelił te cholerne strzykawki - masz rację. One są w innym wątku o Mateczce.
W każdym razie aktualne pozostaje moje pytanie.
Co my właściwie wiemy o jakimkolwiek człowieku, kiedy nawet siebie dobrze nie znamy?
Sorry za patosik.

[Marlow]

W każdym razie aktualne pozostaje moje pytanie.
Co my właściwie wiemy o jakimkolwiek człowieku, kiedy nawet siebie dobrze nie znamy?
Sorry za patosik.

W jakim kontekście siebie nie znamy?
Podatności na ideologię, czy np odporności na tortury?
Jesli chodzi np o to pierwsze, to śmiem twierdzić , że siebie znam.
Natomiast jeśli chodzi o przesłuchania w stylu bohatera Che czy Humera, to nie wiem czy bym się nie wysypał po 24 h.

[Sofeicz]

Dla mnie człowiek, to wrzący gar z cienką pokrywką rozumu, która na dodatek często spada.
Sam nie wiem (w przeciwieństwie do niektórych) jak bym działał w slumsach Kalkuty.
Czy czasem nie popadłbym w szaleństwo, jak nomen omen Conradowski Marlow?

[Marlow]

Dla mnie człowiek, to wrzący gar z cienką pokrywką rozumu, która na dodatek często spada.
Sam nie wiem (w przeciwieństwie do niektórych) jak bym działał w slumsach Kalkuty.
Czy czasem nie popadłbym w szaleństwo, jak nomen omen Conradowski Marlow?

To nie Marlow popadł w obłęd, tylko Kurtz którego mam w awatarze: Brando z czasu Apokalipsy.
Marlow właśnie dzięki rozumowi (ograniczonemu, owszem) nie dał się uwieść szaleństwu. Ja się nie podejmuję takiej pracy charytatywnej w Kalkucie i nie tylko zresztą tam, bo mniej więcej wiem jak to wygląda. To : czyli praca np z bezdomnymi, opieka paliatywna nad osobami umierającymi, zmienianie pampersów dorosłym itd.

[Sofeicz]

Rozmawiałem kiedyś, tak od serca, z kolegą, który jako wolontariusz zjeździł najpaskudniejsze miejsca świata.
I z jego opowieści wynikła skomplikowana relacja jaka łączy pomagających i "pomaganych".
Bardzo łatwo jest wpaść w pychę i traktować tych biedaków jak bezwolne kłody.
Mój kolega musiał się bardzo poskramiać, bo denerwowała go kompletna bierność jego podopiecznych.
Siedzieli i czekali, aż ktoś im zbuduje namiot czy inne lokum, da jeść etc.
Zero własnej inicjatywy.
Po pewnym czasie się wypisał się z interesu, bo stał się drażliwy i opryskliwy.
Bał się, że w końcu zrobi komuś krzywdę.
Samo życie, a nie bajania idealistów.

PS. Marlow też znalazł się na skraju załamania i szaleństwa.

[gąska9999]

1% z podatku, którego i tak nie mogę wydać na własne potrzeby przeznaczyłabym na pomnik Reksia lub Gargamela z dobranocy bo ich dosyć lubię.  Nie było takiej opcji jak był ten 1%. 

No może dałabym 50 groszy na pomnik Adama i Ewy w Raju i gadającego węża jakby odlewano z brązu lub mosiądzu chociaż jestem niewierząca.
Według legendy Adam i Ewa to mój pradziadek i prababka oraz lubię gadające zwierzęta a w moich czasach są tylko gadające papugi, które gadają bez sensu.
 A Jezus to tylko mój nieślubny przyrodni kuzyn z nieprawego łoża, bo jego ojciec nie jest moim wujkiem i nie ożenił się z moją ciotką.
Przyrodniemu kuzynowi na krzyżu postawiono już bardzo wiele pomników, a on dla mnie niewiele znaczy, natomiast mojej prababce i pradziadkowi chyba nie postawiono jeszcze żadnego pomnika.