[Bloo]

W tym wypadku Radę Języka Polskiego.

[FlauFly]

Czy nie są zbyt wolni? zwłaszcza w dzisiejszych czasach?
Poza tym, powitanie "siema, ziom", jest akceptowane czy nie?
Uważam, że nie ma sensu, aby jakiekolwiek instytucje dyktowały co jest poprawnie, a co nie. Uważam ponadto, że jeżeli dane formy, zwroty bądź słowa utrzymują się w danej społeczności to widocznie są przydatne i nie ma sensu w ten mechanizm ingerować.

[Bloo]

Rozróżnijmy język oficjalny i nieoficjalny.

[FlauFly]

Po co?

[Bloo]

Bo jak w oficjalnym piśmie zawrzesz jakieś własne twory językowe, to odbiorca może nie zrozumieć przekazu = brak komunikacji, o którą 'walczysz'.

[FlauFly]

Właśnie, czyli warunkiem jest zrozumienie przez odbiorcę, ale czy do tego potrzeba aż instytucji?

[Bloo]

A kto ustali co jest poprawne?

[FlauFly]

Ja uważam, że tak jak przez wieki język ustalał się sam, tak i dziś obędzie się bez pomocy instytucji.

[Bloo]

Rozmawiamy na różnych płaszczyznach. Mnie chodzi o zasady, ideały, Tobie o praktykę. Oczywiście, ideały nie zawsze maja odzwierciedlenie w praktyce, ale praktyka się na nich opiera. Wniosek: ideały muszą istnieć.

Język po to ma określone normy, żeby osoba komunikująca się z Tobą nie zrobiła w koncu wielkiego WTF i nie przysyłała Ci listu z tymi słowami.