To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Najgorsze filmy wszechczasów
#1
No właśnie. na odmianę podzielmy się spostrzeżeniami o (naszym zdaniem) "knotach tysiąclecia".

Moim zdaniem takowe to między innymi:

- Tańcząc w ciemnościach - przypomina długi, przegadany odcinek "Klanu", jak twórca wspaniałej i klimatycznej "Europy" mógł stworzyć taką kaszankę....?
- Zagubiona autostrada - mistrz Lynch sam się tu chyba zagubił, a szkoda... mogło być tak pieknie...
- Undergrodund - wszystko co najgorsze po stokroć w kinie "bałkańskiego niepokoju"
- Czerwony, Biały, Niebieski - typowy przykład "ambitnego kina europejskiego dla przeintelektualizowanych nastolatków" - czyli nuda, nuda, nuda (10 x..), przegadanie, patos, dłużyzna (jak powiedziałby inż Mamoń)
- 6 dni 7 nocy - film mający udawać komedię - w rzeczywsitości jest cyniczną historią o zdradzie, głupocie, uleganiu kretyńskim zachciankom itp. nie polecam co wrażliwszym...
- Portret damy - ech już mi się nie chce pisać....
- Fortepian - najzwyklejsza gloryfikacja zwykłego kurestwa. Nie zdziwiłem się, jak się dowiedziałem, że rezyserem była kobieta...
- Freddy vs Jason - kolejny schematyczny "horror" o złym facecie/facetach ganiających po okolicy rozwrzeszczane nastolatki chowające się w co bardziej kretyńskich miejscach. Oczywiście na końcu ocaleje cycata blondynka o inteligencji frytki czy śliwki Oczko

Więcej grzechów nie pamietam Oczko
Odpowiedz
#2
"Cztery wesela i pogrzeb"- co za beznadzieja
"Znaki"- dwie godziny wycięte z życiorysu.
Katecheta w przerwach obmacuje chłopców skrycie
W pierwszą komunię trzeba pipić należycie.
Odpowiedz
#3
"Czas apokalipsy" :?
GOTT IST TOT
Odpowiedz
#4
Kurcze, nie wiem...

Tak z niskobudzetowych to "Komary śmierci" chyba bylo najgorszym gownem jakie obejrzalem. Taki film familijny z morderczymi komarami w tle...

Oczywiscie jest wiele filmow ktore uwazam za kiepskie, no ale wlasnie sa one tylko słabe, knotami tysiaclecia bym ich nie nazwal... Mam na mysli takie "Pearl Harbour" itp produkcje. Tego nawet nie ma co wymieniac.

Sa tez filmy tak potwornie gownanie ze az rewelacyjne Uśmiech ("Jesus Christ vampire hunter", "Surf nazis must die", liczne chinszczaki)
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)

Odpowiedz
#5
Z kilknastu wymienionych powyżej aż pięć należy do moich ulubionych Oczko Nie jest to więc taka prosta sprawa. Poza tym dużo zależy od podejścia. Kiedy chcę obejrzeć "Mortal Combat" i nastawiam się wyłącznie na efekty, fajną muzę i rozrywkę, to ogląda się świetnie. Ale obiektywnie jest głupawy.

A najgorszych dla mnie filmów nie wymienię, gdyż takowe po prostu zapominam :]
Odpowiedz
#6
Seria filmów o Wojtyle.
Mdławe filmy wyświęcające wątpliwe bustwo,
ku pokrzepieniu nędznych polskich serc.
Zero tolerancji - zakrzynkął gromko w kierunku młodzieży pan minister.
- Tak jest! - ochoczo odkrzyknęła młodzież - Wyp...aj !

_________________
a!ble blog
Odpowiedz
#7
Aveu$z napisał(a):Seria filmów o Wojtyle.
Mdławe filmy wyświęcające wątpliwe bustwo,
ku pokrzepieniu nędznych polskich serc.
No o tym zapomniałem. Jeszcze rozwinąłbym tą "podkategorię" na całe spektrum tych "cukierkowych" polskich (i nie tylko) produkcji religijnych - "prymas", "faustyna" itp. Nie da się tego oglądać przecież. Przynajmniej na trzeźwo Oczko
Kilgore Trout napisał(a):Sa tez filmy tak potwornie gownanie ze az rewelacyjne Uśmiech ("Jesus Christ vampire hunter", "Surf nazis must die", liczne chinszczaki)
W mordę Jeża Kleofasa... - sam bym chętnie coś "Tromowego" obejrzał Oczko Tyle się o tych dziełach nasłuchałem... Klasyką klasyk są też filmy s-f z lat 50-tych - bo jak tu się nie wzruszyć takim "Robot-Monsterem"....? Te filmy są strasznie, strasznie denne ale z tej swojej denności aż fajne. Któraklowiek "Godzilla vs Kolejny_Wielki_Potwór" przebija stukrotnie nędzne "dziełka" Kustricy czy nowsze produkcje Von Triera.....serio!
Odpowiedz
#8
Helmutt napisał(a):- Zagubiona autostrada - mistrz Lynch sam się tu chyba zagubił, a szkoda... mogło być tak pieknie...

Nie zgadzam się ;] Lost Highway jak dla mnie i dla wielu fanów Lyncha to film kultowy, i nie chodzi mi bynajmniej o niemożność zrozumienia czy znalezienia sensu, po prostu taka konstrukacja filmu która pozwala na dowolne interpretacje. Odsylam do artykuły: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4598

ps-btw; swoją drogą zaszokowałeś mnie zestawieniem LH Lyncha z badziewiem typu Freddy vs Jason, jakimi kryteriami się kierowałeś ?


pzdr
Odpowiedz
#9
Xenomorph napisał(a):
Helmutt napisał(a):- Zagubiona autostrada - mistrz Lynch sam się tu chyba zagubił, a szkoda... mogło być tak pieknie...

ps-btw; swoją drogą zaszokowałeś mnie zestawieniem LH Lyncha z badziewiem typu Freddy vs Jason, jakimi kryteriami się kierowałeś ?
pzdr
W sumie żadnymi. Jedynie tym czy film mi "podszedł" czy nie. Wiesz, jeśli nie daję rady filmu oglądać, nie podoba mi się - to chocby był określany jako największe dzieło to dla mnie będzie "knotem". Po prostu go w siebie nie "wmuszę" (po to aby szpanować, że go oglądałem), nie da rady. Specjalnie napisałem w 1szym poście NASZYM ZDANIEM. A moim zdaniem, akurat LH jest porażką pana Lyncha, któego inne produkcje akurat bardzo lubię.
Odpowiedz
#10
Cytat: sam bym chętnie coś "Tromowego" obejrzał Tyle się o tych dziełach nasłuchałem...

Te filmy są przeraklamowane. Są zbyt tandetne by śmieszyć tandetnością, bo to żenada tylko. Nudne, męczące i monotonne.

Twórcy takich filmów jak Guinea Pig czy Violent Shit (obu nie polecam) starają się zaprezentowac ekstremalną formę kina, która tak naprawde nie jest ciekawsza od mieszania patykiem w kupie. .
Rząd nie rozwiązuje problemów, on je finansuje
Odpowiedz
#11
Jak dla mnie to gniotem jest prawie kazdy polski film. A o serialach juz nie wspomne... Następnie "Pasja". Film klasyfikuję jako fantasy. Miało być wzniośle i prawdziwie, a co nam pokazał Gibson? Masakre rodem z filmów gore i jakieś okrwawione straszydło [zombi?] wiszące między dwoma człekopodobnymi. Ryczałem ze śmiechu oglądając jak to "pan" Jezus szarpał dziarsko krzyż, po wcześniejszym pobycie w rzeźni, natomiast chłopek który miał mu pomóc jakos miał trudności z utrzymaniem krzyża. Diabeł wyglądał jak transwestyta. No i ten kłujący w gały antysemityzm. Poza tym oczęta Jezusa mieniły się wszystkimi chyba barwami tęczy. Efekt użycia soczewek, czy intencjonalne podkreślenie boskości? Taka komedia fantasy.

Jak przypomne sobie jeszcze jakiś gniot, to napisze.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#12
Rothein napisał(a):Jak dla mnie to gniotem jest prawie kazdy polski film. A o serialach juz nie wspomne...
Ja się do końca nie zgodzę. Naprawdę dobre polskie filmy były kręcone przed latami 90-tymi - że wymienię choćby komedie Barei i nie tylko, filmy z duetem Himilsbach-Maklakiewicz, "Zaklęte rewiry", "Chłopi", "Dom", Yesterday", "Matka Joanna od aniołów", i wiele innych produkcji. W latach 90-tych zaczął się powolny acz nieodwracalny regres polskiego kina w stronę bogoojczyźnianych "superprodukcji", adaptacji lektur, głupwaych komedii i kolejnych kopii "Psów" (dobry film, ale ile razy można z niego zrzynać?). Niestety.

A co do "Pasji" to tak, miało być "wiernie i historycznie". Wyszło...to co wyszło. Śmiałem się w kułak, jak potem Gibson się tłumaczył z absurdów typu "gwoździe wbijane w złym miejscu" (gdyby w rzeczywistości krzyżować opryszków jak to Gibson pokazał to pospadaliby z krzyży) - "a no bo tak tradycja nakazuje". A jak daleko jest od tradycji do histori - wiecie sami.
Odpowiedz
#13
"40-letni prawiczek", czyli gniot absolutny.

Scenariusz musiał pisać skacowany żul - frustrat i niedpieszczony impotent, bo pełno w nim prymitywych i idiotycznych dialogów przepełnionych wulgaryzmami, w dodatku absolutnie nieśmiesznych. Jeśli oczywiście był jakiś scenariusz. Aktorstwo też nie jest górnolotne, bo i nie może być. Nie przy takiej reżyserii. Dziwię się, naprawdę się dziwię średniej ocenie 7.4/10 wystawionej na imdb.com, zresztą w polskich serwisach wcale nie jest lepiej. Ten film to tragedia, ale nie jako gatunek.

"Mission Impossible II" oraz "Bez twarzy", czyli osohozi?

No właśnie - o co chodzi? Co chciał reżyser tych dwóch filmów przekazać wkręcając różne dziwolągi fabularne, tego najtęższe umysły świata nie mogą dojść. Nie wiem, który z powyższych jest głupszy, naprawdę trudno mi powiedzieć. Może "Bez twarzy", gdzie przeszczep facjaty magicznie przemienia również ciało? Przecież NIKT tego nie zauważy.

--
Trzy powyższe należy jednak obejrzeć, by potem upajać się geniuszem filmów pokroju "American Pie".

Więcej gniotów nie pamiętam. I dobrze.
Tam... przy siódmym dołku stoi wysoka na sześć stóp postać ubrana w groteskowy strój królika.
Odpowiedz
#14
- ||| - napisał(a):Te filmy są przeraklamowane. Są zbyt tandetne by śmieszyć tandetnością, bo to żenada tylko. Nudne, męczące i monotonne.

Pewnie na trzezwo ogladales Język

Mnie rozwalil szczegolnie "Jesus Christ vampire hunter". Absolut gowna, ani jednego porzadnego ujecia, wszystko sknocone Duży uśmiech Ogladajac to pierwszy raz tarzalem sie ze smiechu, zwlaszcza kiedy w srodku filmu kumpel nagle mi przypomnial ze ten kolo ktory rozwala wampiry to przeciez sam Jezus Chrystus Duży uśmiech Zdazylem juz o tym zapomniec i zaczelo mi sie to wydawac normalne, tak bylem przygnieciony postepujacym bezsensem Duży uśmiech Pojedynek z ateistami! Rozmowy z Bogiem i Maryja! Wejscia dziwacznego dziada ktory wylanial sie z krzaczorow i pierdolil jakies glupoty! Ohh klasyka! Duży uśmiech
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)

Odpowiedz
#15
Helmutt napisał(a):- Tańcząc w ciemnościach - przypomina długi, przegadany odcinek "Klanu", jak twórca wspaniałej i klimatycznej "Europy" mógł stworzyć taką kaszankę....?
- Zagubiona autostrada - mistrz Lynch sam się tu chyba zagubił, a szkoda... mogło być tak pieknie...
- Undergrodund - wszystko co najgorsze po stokroć w kinie "bałkańskiego niepokoju"
- Czerwony, Biały, Niebieski - typowy przykład "ambitnego kina europejskiego dla przeintelektualizowanych nastolatków" - czyli nuda, nuda, nuda (10 x..), przegadanie, patos, dłużyzna (jak powiedziałby inż Mamoń)

No cóż... Wymieniłeś jedne z lepszych moich zdaniem filmów :twisted: :evil:

Tańcząc w ciemnościach - Piękny film von Triera! A końcowa scena jest jedna z mocniejszych scen jakiekolwiek widziałam! Piękny śpiew, dramatycznie zakończony powieszeniem.

Zagubiona autostrada - również odsyłam : http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4598

Underground- PIĘKNE KADRY! Nie wiem, jak można niedocenić tych kadrów i ujęć + muzyki Bregovica.

Niebieski? :evil: Mówimy o Niebieskim Kieślowskiego? :evil:
Piękny film o wolności i miłości połączony z przepiękną muzyką!
Symbolika flagi francuskiej odgrywa tu bardzo dużą rolę.
Po filmie nasuwa się bardzo dużo pytań: czy wolność połączona z miłością istnieje? Co ona nam daje? Czy istnieje całkowita wolność? Czy miłość nie odbiera części wolności?
Może jestem "przeintelektualizowanym nastolatkiem", ale... ten film trafił mi do serca Uśmiech

A z filmów nie polecam "SZKOŁA UCZUĆ" i tych wszystkich, typowych filmó dla nastlatków Język
Jak boga kocham... jestem ateistką.
Odpowiedz
#16
Dla mnie największe gnioty to cała seria "Na wspólnej" itp., a z pełnometrażowych, to "Quo Vadis", "Mission Impossible II", większość filmów z Stevenem Sigalem(czy jak tam to jego nazwisko się pisze) i dalej nie pamiętam...
"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI, JESTEM TYLKO JA"
Odpowiedz
#17
Kilgore Trout napisał(a):
- ||| - napisał(a):Te filmy są przeraklamowane. Są zbyt tandetne by śmieszyć tandetnością, bo to żenada tylko. Nudne, męczące i monotonne.

Pewnie na trzezwo ogladales Język

Owszem, oglądałem na trzeźwo. Teraz żałuje :x
Rząd nie rozwiązuje problemów, on je finansuje
Odpowiedz
#18
Helmutt napisał(a):- Zagubiona autostrada - mistrz Lynch sam się tu chyba zagubił, a szkoda... mogło być tak pieknie...

Nie potrafisz docenić innych walorów tego filmu Uśmiech, chociażby soundtracku (Angelo Baldamenti + Rammstein), bądź tego, że pojawia się na chwilę Marilyn Manson (nie pamiętam już kiedy) Oczko

A do listy najgorszych filmów dorzucę "Saw 2". Za głupie zakończenie,
nu - metalowy OST i generalnie kiepską fabułę. Pierwszą część przyjemnie się oglądało, ale druga, jak to zwykle bywa, kiepska.
Odpowiedz
#19
marcin.g napisał(a):A do listy najgorszych filmów dorzucę "Saw 2". Za głupie zakończenie, nu - metalowy OST i generalnie kiepską fabułę. Pierwszą część przyjemnie się oglądało, ale druga, jak to zwykle bywa, kiepska.

Wiesz, tu się nie zgodze, ale to już kwestia gustu...
"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI, JESTEM TYLKO JA"
Odpowiedz
#20
Saw 1 i 2 były daremne. Podobnie Hostel, który był jeszcze większą szmirą. Do kiczów można dorzucić jeszcze sporo tytułów (m.in. w kategorii filmy o wierze - "JEZVS" (czytaj JeZyWs Język), puszczany kiedyś namiętnie w kościołach.
[Obrazek: 628750.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: