exodim napisał(a):Nie sądzę żeby był to li tylko przejaw sprzeciwu wobec władzy ludowej, wszak ok. 15% społeczeństwa stanowiło aparat tej władzy. Duży odsetek społeczeństwa popierał zresztą władzę "ludową" (ok.35-40% w roku referendalnym wg danych radzieckiego wywiadu, oczywiście nieudostępnianych publicznie aż do reformy), co może świadczyć o próbie połączenia ideologii socjalizmu/kolektywizmu z katolicyzmem. Sama władza "ludowa" starała się unikać takich określeń jak "rząd komunistyczny", "partia komunistyczna", bo komunizm będący ideologią bezbożną nijak nie mógł się obronić w państwie silnie katolickim.
To też przejaw dominacji, a jakże.
Od rzeczy najbardziej podstawowych.
Zakaz używania określeń typu "komunizm, komunistyczny, komunistyczna" był osobistym zakazem samego Stalina - obowiazywał od 1942 r - wbrew chęciom najbardziej zainteresowanych czyli polskich czerwonych, którzy by tu najchętniej od razu proklamowali kolejną sowiecką republikę.
Dane sondażowe NKWD były mocno przesadzone, bo sam tow Wiesław twierdził, całkiem słusznie zresztą, że gdyby nie te dywizje NKWD to reakcja dawno by ich czapkami nakryła.
Teraz kwestia najbardziej zasadnicza.
Pisałeś wcześniej o tym, że to katolicyzm, a w szczególności:
Cytat:Kościół odgrywał ważną rolę w akceptacji i legitymizacji rządu komunistycznego, wyższą nawet niż w przypadku II RP, w której rząd musiał brać jeszcze pod uwagę zdanie patriarchy i głównego rabbiego ZGŻ, w PRL nie było takiego problemu, bo było to państwo homogeniczne narodowościowo i wyznaniowo (w II RP Polacy stanowili niecałe 70% mieszkańców).
Wniosek z tego można wyciągnąć taki, iż albo święta wojna na wzór islamski, albo jej zaniechanie, które tożsame jest w tym wypadku z "akceptacją i legitymizacją rządu komuny" - podtrzymujesz nadal tę alternatywę?
Bo z tego co piszesz dalej to jest ona jak najbardziej aktualna:
exodim napisał(a):Co do kwestii szkoły, to zgadzam się z Tobą. Niemniej, jeśli partia nie potrzebowałaby z początku istnienia akceptacji Kościoła, to z pewnością już w 1945 uchyliłaby przepis Konstytucji Marcowej formalnie lub de facto. Wiemy przecież, że większość zapisów tej Konstytucji tyle ją obchodziły co Stalina zapisy swojej z 37.
Ale partia była zbyt słaba i potrzebowała pomocy Kościoła do scementowania podwalin.
[...]
Z drugiej zaś strony państwo socjalistyczne nie przeszkadzało Kościołowi. Nie robiono nic żeby zniechęcić ludzi do chodzenia do kościołów czy praktykowania tradycji religijnych, państwo nie przeszkadzało w działalności finansowej Krk.
Więcej osób chodziło do kościoła i przejmowało się tym, co Kościół ma do powiedzenia w PRL niż w III RP, w której religia wróciła do szkół, powstały pisma katolickie oraz różnego rodzaju fundusze reparacyjne, zwolnienia podatkowe, częściowe opłaty ZUS i NFZ etc. O ironio, co?
bo to, co podkreśliłem jak najbardziej wskazuje, że tylko tego rodzaju alternatywa ma wg Ciebie rację bycia.
Co do rzekomych zarzutów: kładzenia podwalin, nie przeszkadzania itd.
1.
np to
2.
albo to
3.
to
4.
i to
5.
i jeszcze to
__________________________
Sofeicz napisał(a):Pozwolisz, że strzelę kolejnego foszka w ramach ćwiczeń dżenderowych.
Nawet całkiem sprawnie Ci to idzie.
Sofeicz napisał(a):Ujmę to skrótowo.
Stosunek wladzy do KK (przynajmniej w okresie małej stabilizacji i początku Gierka) sprowadzał się do następującego dialogu.
Sekretarz Partii - "Wicie, rozumicie towarzyszu proboszczu. My tam do was nic nie mamy, możecie sobie odczyniać te wasze zabobony. Jak poprosicie, to damy wam nawet talon na cegły i cyment.
Ale wara wam od polityki, do tego się nie mieszajcie, to nasza działka".
Oczywiście to straszliwe uproszczenie, za co serdecznie przepraszam.
Psze bardzo, tylko ni jak ma się do tego, pod czym się wcześniej podpisałeś.
Raz, że jak już słusznie Patafil zauważył, nie do końca tak było... nie mówiąc już o tym, że z tą małą stabilizacją to trafiłeś jak bul Bronisława.
Jak mnie nie wierzysz, to se poczytaj Agnosiewicza taki krótki artykuł o wojnie pomiędzy Wyszyńskim a towarzyszem Wiesławem.
Dwa.
Co z ta dominacją i w jaki sposób ów pleban dominuje nad ludem w PRL-u, dowiem się wreszcie, czy wpadłeś na 6 przy szlemie z rekontrą?
Sofeicz napisał(a):Paru by się jeszcze do brydża znalazło.
Powinni zawiązać Ekipę Testosteron 
Zgadzam się, tym bardziej że z ekipy estrogenu to dwie drużyny piłkarskie by zorganizował, nie mówiąc już o tym że to piszczenie bywa niezwykle uciążliwe czasami...