To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Czy jako niewierzący/a dokonałeś/aś aktu apostazji?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Tak
28.46%
35 28.46%
Nie
71.54%
88 71.54%
Razem 123 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Apostazja
Przepraszam, że się wtrącę w polemikę Vacarius vs. Athei, ale czuję usilną potrzebę dodania swego słowa Uśmiech

Przychylam się do słów Vacariusa (nieco tylko zmienię ich treść na moje): Sama wiara w sobie nie jest może chorobą (nie jest tym bardziej za chorobę uznana), natomiast praktyki religijne takie jak np. modlitwa można śmiało porównać do choroby psychicznej, a dokładnie do urojeń. Oficjalnie nie jest uznana za chorobę, dlatego i źródeł na temat leczenia nie ma, choć z pewnością wiele osób tak uważa. Generalnie zresztą nie bardzo widzę techniczne możliwości leczenia, a także nie widzę takiej konieczności (wogóle jakiekolwiek PRZYMUSOWE leczenie JAKIEJKOLWIEK choroby ideologicznie uważam za bzdurę).

Athei-Ty uważasz, że socjalizm to kradzież, choć w świetle prawa kradzieżą nie jest, analogicznie Vacarius (i ja też choć nieco inaczej) uważamy, to co powyżej, choć oficjalnie nie jest uznane za chorobę i pewnie raczej nigdy uznane nie zostanie.
Odpowiedz
Athei Overlord napisał(a):Vacarius, prosze o zrodla. Piszesz, ze te chorobe TRZEBA leczyc. Przymusowo ? No to prosze o zrodla do fachowej literatury psychologicznej (wszak ponoc sie tym interesujesz, wiec czytasz literature) stwierdzajace, ze wiara jest choroba umyslowa.
http://ww2.tvp.pl/1436,99411,4.view

Cytat:Wymyślony przyjaciel

Jak okiełznać kogoś kogo... nie ma?

Kiedy najczęściej pojawia się wymyślony przyjaciel? Najczęściej z wymyślonymi przyjaciółmi mamy do czynienia u 3-4 latków.

Dlaczego dzieci wymyślają sobie przyjaciół? Czy to coś złego? W wymyślonych przyjaciołach nie ma absolutnie nic złego, wręcz przeciwnie – to że dziecko ma nierealnych przyjaciół świadczy o jego świetnej wyobraźni i dobrym rozwoju psychicznym. Na takiego przyjaciela można przenieść wiele swoich wybryków (np. to on zbił szklankę) lub niepożądanych cech.

Jak reagować? – Walczyć czy przeczekać (czy tłumaczenie dziecku, że jego kolega nie istnieje, ma sens?). Wymyślonych przyjaciół naszego dziecka należy traktować z niesłychaną powagą i zrozumieniem – jeśli dziecko prosi, aby nakarmić Kłapouchego – nakładamy dodatkową porcję obiadu i dla niego. Jak długo taka sytuacja może trwać? Zwykle wymyśleni przyjaciele znikają z życia dziecka ok. 4 – 5 roku życia (czyli w czasie przedszkolnym).
Tutaj rodzi sie pytanie co zrobić z dorosłym człowiekiem który ma wymyślonego przyjaciela? Leczyć czy przeczekać?
Moim zdaniem trzeba leczyć dorosłych którzy maja jakiegoś wymyślonego przyjaciela, bo ile można czekać? A twoim zdaniem?

Cytat:Kiedy wymyślony przyjaciel jest czymś niedobrym? Sygnałem do odwiedzenia specjalisty jest sytuacja, kiedy dziecko żyje wyłącznie w swoim świecie, unika kontaktu z innymi dziećmi, staje się wycofane, zamknięte w sobie, apatyczne.
Kiedy wymyślony przyjaciel jest czymś niedobrym? Sygnałem do odwiedzenia specjalisty jest sytuacja, kiedy dziecko żyje wyłącznie w swoim świecie, unika kontaktu z innymi dziećmi, staje się wycofane, zamknięte w sobie, apatyczne.
Wielu katolików tak sie zamyka w sobie. Nawet tworzą do tego specjalnie instytucje które im w zamknięciu sie pomagają. Zakony!
Tam sie zakonnik zamyka w pokoju i siedzi tylko wraz ze swoim wymyślonym przyjacielem. Szczęśliwy

A wiec to ta sama choroba. U starszych ludzi też występuję tylko ze inaczej sie to nazywa. U starszych ludzi nazywa sie tą przypadłość wiarą.

Myślisz ze dobrze kiedy jakiś człowiek zamknie sie w pokoju i siedzi tam do końca życia i do nikogo sie nie odzywa tylko do swojego wymyślonego przyjaciela?
A tak jest w niektórych zakonach - śluby milczenia.
W jaki sposób takie odizolowanie ma niby pomagać ludziom według ciebie? To jest choroba, która niszczy ludziom życie! Trzeba tym ludziom pomóc pozbyć sie tego wymyślonego przyjaciela! A nie jeszcze im przytakiwać ze ich wyimaginowany przyjaciel istnieje!
Odpowiedz
I kolejny przyklad decydowania za czlowieka, czyli postawy lewicowej.

Nie pomyslales, ze ci ludzie NIE CHCA twojej ingerencji w ich zycie ?

Wszystkim nagle trzeba pomagac. Na sile. Uszczesliwic na sile. Tego ci nie wolno, bo ci to szkodzi. Tamtego ci nie wolno, bo ci szkodzi. Przeciez to jest oboz koncentracyjny rodem z najgorszych koszmarow.
Null pointer exception
Odpowiedz
Athei Overlord napisał(a):A moze to niewiara jest choroba, gdyz odpowiedzialny za ten stan psychiczny obszar mozgu jest mniej aktywny ?
No dobrze ze aktywny. Ale lepiej aby rozum był aktywny i robił coś pożytecznego dla człowieka a nie szkodliwego.

Athei Overlord napisał(a):To, ze mozgi wierzacego i niewierzacego sie roznia to zapewne prawda (nie jest od dawna tajemnica, jak stymulowac odczucie religijnosci i jej braku). Udowodnij, ze to wlasnie wierzacy sa odstepstwem od normy :] Jakas analiza biochemiczna ? Jakies dokumenty z konferencji ?
Dowodem jest celibat! Dowodem jest odosobnianie sie mnichów, którzy chorują na wymyślonego przyjaciela najbardziej.
To wszystko jest sprzeczne z ewolucją. Bo oni nie mają potomstwa i ich geny umierają.
A wiec posiadanie wymyślonego przyjaciela jest odstępstwem od normy bo to zabija geny! To zabija człowieka, niszczy choremu życie!

Athei Overlord napisał(a):Ty zaczales, ty wez na siebie odpowiedzialnosc za to, jak poczuje sie cala reszta forum Duży uśmiech
Która reszta forum ta chora?
Czym wcześniej ktoś im wytłumaczy ze są chorzy tym lepiej dla nich.
Dorosły człowiek nie powinien mieć wymyślonych przyjaciół.
Odpowiedz
Cytat:To jest choroba, która niszczy ludziom życie! Trzeba tym ludziom pomóc pozbyć sie tego wymyślonego przyjaciela! A nie jeszcze im przytakiwać ze ich wyimaginowany przyjaciel istnieje!

Nikt ci nie każe przytakiwać, ale leczyć na siłę? Na to zgody nie będzie.

Zgadzam się że bardzo częst oosoboy wyjątkowo religijne mająwidzenia lub słyszą boga (tak twierdzą...). I tacy ludzie faktycznie cierpią na urojenia. Jednak zdecydowana większość prowadzi "jednostronną rozmowę z bogiem". Wierzą że jest ale nigdy go nie słyszeli, nie mieli wizji.
Te dwie postawy nie są równoważne. Sama wiara nie jest równoznaczna z urojeniami! Prędzej jest to "bardzo bym chciał, wierze, sądzę", a nie "faktycznie go widuje i z nim konwersuję." Uśmiech


Chwilka

Z drugiej strony spójrzmy nastepująco:

facet, który twierdzi że gada z pluszowym misiem, że miś mu odpowiada itd. jest jak najbardziej chory.
Inny facet któy mówi do misia, i wierzy że miś go słyszy, mimo że miś mu nieodpowiada.

Chyba jednak obaj są nie do końca zrównoważeni....

Cholerka, sam już nie wiem.
Odpowiedz
NonOmnis napisał(a):Przepraszam, że się wtrącę w polemikę Vacarius vs. Athei, ale czuję usilną potrzebę dodania swego słowa Uśmiech

Przychylam się do słów Vacariusa (nieco tylko zmienię ich treść na moje): Sama wiara w sobie nie jest może chorobą (nie jest tym bardziej za chorobę uznana), natomiast praktyki religijne takie jak np. modlitwa można śmiało porównać do choroby psychicznej, a dokładnie do urojeń. Oficjalnie nie jest uznana za chorobę, dlatego i źródeł na temat leczenia nie ma, choć z pewnością wiele osób tak uważa. Generalnie zresztą nie bardzo widzę techniczne możliwości leczenia, a także nie widzę takiej konieczności (wogóle jakiekolwiek PRZYMUSOWE leczenie JAKIEJKOLWIEK choroby ideologicznie uważam za bzdurę).

Athei-Ty uważasz, że socjalizm to kradzież, choć w świetle prawa kradzieżą nie jest, analogicznie Vacarius (i ja też choć nieco inaczej) uważamy, to co powyżej, choć oficjalnie nie jest uznane za chorobę i pewnie raczej nigdy uznane nie zostanie.
Ja wiarę uważam za niegroźną chorobę dopóki ktoś sobie krzywdy nie robi lub innym

Ale są tacy wierzący którzy:
- zamykają sie na całe życie w pokoju, nie odzywają sie do nikogo tylko do swojego wymyślonego przyjaciela
- dłonie i stopy gwoździem przebijają z powodu swojej wiary!
- biczują sie, głodzą sie
- mordują niewiernych
Wiara to bardzo groźna w niektórych przypadkach choroba.
Odpowiedz
Athei Overlord napisał(a):I kolejny przyklad decydowania za czlowieka, czyli postawy lewicowej.

Nie pomyslales, ze ci ludzie NIE CHCA twojej ingerencji w ich zycie ?
UPR i Athei wypuści wszystkich wariatów z domu wariatów. Bo domy wariatów wymyśleli lewicowce. Szczęśliwy

Athei Overlord napisał(a):Wszystkim nagle trzeba pomagac. Na sile. Uszczesliwic na sile. Tego ci nie wolno, bo ci to szkodzi. Tamtego ci nie wolno, bo ci szkodzi. Przeciez to jest oboz koncentracyjny rodem z najgorszych koszmarow.
Nie, to nie obóz koncentracyjny.
Tak po prostu wygląda życie w domu wariatów.
Odpowiedz
Vacarius przestal rozumiec slowo niepoczytalnosc, bo inaczej nie uzywalby manipulacji polegajacej na przyrownaniu osoby wierzacej i niepoczytalnej.
Null pointer exception
Odpowiedz
Vacarius napisał(a):A teizm i ateizm zbliżone?
Ty wierzysz w swojego wyimaginowanego przyjaciela.
A ja w twojego wyimaginowanego przyjaciela nie wierze.
To jest całkowite przeciwieństwo.

Zatrzymajmy się tutaj. Czy ja stwierdziłem gdziekolwiek, że wierzę w jakiegoś osobowego Boga- wyimaginowanego przyjaciela? :lol2:
Cieszyłbym się, gdyby wypowiedzi zawarte w postach o charakterze polemiki były efektem myślenia, a nie tworami myślowymi wziętymi z przysłowiowego Księżyca.

Nie bójmy się myśleć, nawet jeżeli jego rezultaty nie są zgodne z naszymi życzeniami!
Odpowiedz
Al-Rahim napisał(a):Zgadzam się że bardzo częst oosoboy wyjątkowo religijne mająwidzenia lub słyszą boga (tak twierdzą...). I tacy ludzie faktycznie cierpią na urojenia. Jednak zdecydowana większość prowadzi "jednostronną rozmowę z bogiem". Wierzą że jest ale nigdy go nie słyszeli, nie mieli wizji.
A myślisz ze dziecko które sobie wyobraża przyjaciela widzi go naprawdę?

Dziecko nic nie widzi, po prostu sobie wmawia ze on istnieje. Dobrze wie ze on nie istnieje i dlatego reaguje płaczem, złością na to kiedy powiesz dziecku ze tu nic nie ma.
Chorobą jest sam fakt tego ze sobie wmawiasz ze istnieje coś czego nie ma. I to właśnie robią katolicy. Wmawiają sobie ze coś jest czego nie ma.

Z resztą takie wmawianie sobie czegoś możne sprawić ze w końcu to zaczną widzieć.
Bo umysł może tworzyć takie obrazy czegoś co sobie wmawialiśmy przez długi czas. W takim przypadku to już to chyba nazwiesz chorobą.
A co do tego stadium rozwoju choroby prowadzi? To ze nie przerwaliśmy tej choroby póki była jeszcze mało groźna. Póki jeszcze chory nie widział tego co sobie wmawia.

Al-Rahim napisał(a):Chwilka

Z drugiej strony spójrzmy nastepująco:

facet, który twierdzi że gada z pluszowym misiem, że miś mu odpowiada itd. jest jak najbardziej chory.
Inny facet któy mówi do misia, i wierzy że miś go słyszy, mimo że miś mu nieodpowiada.

Chyba jednak obaj są nie do końca zrównoważeni....

Cholerka, sam już nie wiem.
A ja wiem.

Athei Overlord napisał(a):Vacarius przestal rozumiec slowo niepoczytalnosc, bo inaczej nie uzywalby manipulacji polegajacej na przyrownaniu osoby wierzacej i niepoczytalnej.
Wiara w wielu przypadkach prowadzi do niepoczytalności.
Odpowiedz
Masz Pan słuszność.
Odpowiedz
Leszek-tsy napisał(a):Zatrzymajmy się tutaj. Czy ja stwierdziłem gdziekolwiek, że wierzę w jakiegoś osobowego Boga- wyimaginowanego przyjaciela? :lol2:
Cieszyłbym się, gdyby wypowiedzi zawarte w postach o charakterze polemiki były efektem myślenia, a nie tworami myślowymi wziętymi z przysłowiowego Księżyca.

Nie bójmy się myśleć, nawet jeżeli jego rezultaty nie są zgodne z naszymi życzeniami!
Powiedziałeś ateizm i teizm zbliżony. A ja nie miałem czasu sie ciebie pytać o co tobie dokładnie chodzi.
A wiec wymyślałem gdyż nie boje sie myśleć. Ze chodzi o to tobie ze uważasz ze ateizm jest wiarą w niewiarę.
Czyżbym za pochopnie pomyślał za ciebie. Powiedz o co tobie chodziło z tym zbliżeniem teizmu i ateizmu?
Odpowiedz
głupio to komuś wypominać, ale tak naprawdę ateizm nie opiera się na logice, tylko na błędzie logicznym(błędnym wnioskowaniu), lub wierze. Oburzy się za to milion ateistów, ale tak jest w istocie. Agnostycyzm jest najuczciwszą postawą, dla kogoś kto nie wierzy w Boga.

Więc w pewnym sensie ateizm i teizm są zbliżone.
1. Hinduism (100%)
2. Unitarian Universalism (97%)
3. Mahayana Buddhism (96%)
4. New Age (90%)
5. Neo-Pagan (86%)
6. Theravada Buddhism (82%)
7. Liberal Quakers (80%)
8. New Thought (79%)
9. Mainline to Liberal Christian Protestants (77%)
10. Taoism (69%)
Odpowiedz
maha_nahi1 napisał(a):ateizm nie opiera się na logice, tylko na błędzie logicznym
NIE. Ateizm opiera się na (jak najbardziej logicznym) domniemaniu nieistnienia.
Odpowiedz
maha_nahi1 napisał(a):ale tak naprawdę ateizm nie opiera się na logice, tylko na błędzie logicznym(błędnym wnioskowaniu), lub wierze.

Wiele innych rzeczy takze nie opiera sie na logice. Np. kwestia aborcji czy eutanazji - tutaj nie doprowadza się do głosu czystej logiki a jedynie czyjeś emocje i dogmaty. Albo kwestia godności człowieka. Lub też zainteresowanie kalekami, żebrakami i innymi nieproduktywnymi elementami mrowiska - nie ma w tym logiki. Albo zastosowanie inżynierii genetycznej - głosy "za" mogą jeszcze być zimno logiczne, jednak głosy "przeciw" to już poleganie na czymś nielogicznym.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
maha_nahi1 napisał(a):głupio to komuś wypominać, ale tak naprawdę ateizm nie opiera się na logice, tylko na błędzie logicznym(błędnym wnioskowaniu), lub wierze. Oburzy się za to milion ateistów, ale tak jest w istocie. Agnostycyzm jest najuczciwszą postawą, dla kogoś kto nie wierzy w Boga.
A co powiesz na wioskę smerfów? Istnieje taka gdzieś w lesie?
Czy tu tez agnostycyzm jest najuczciwszą postawą?
Odpowiedz
Nie, istnieje mozliwosc naukowej weryfikacji.
Null pointer exception
Odpowiedz
To według ciebie wioska smerfów może gdzieś istnieć w lesie?

A gdybym tobie powiedział ze gdzieś po polskim lesie żyją sobie fioletowe mamuty. Ale zawsze sie tak kryły przed ludźmi ze nikt ich nie widział. I tez potrafią zacierać swoje ślady, poruszają sie delikatnie nie, nie łamią drzew. I tez nie wydzielają żadnego zapachu a więc nawet żaden pies ich nie wyczuje.
Czy tego tez nie potrafisz zweryfikować czy istnieją czy nie, czy to prawda czy fałsz?
Odpowiedz
Jak mowilem, to sa kwestie weryfikowalne naukowo.

A podane przez ciebie metody "detekcji" mamuta sa naprawde..... ulomne. No nic nie poradze. Te mamuty nie maja przemiany materii, fruwaja jak piorka, nie jedza. Maja pare centymetrow wysokosci. Takie duszki mamucie normalnie... Ich wplyw na biocenoze jest zerowy. Niemierzalny.
Null pointer exception
Odpowiedz
Athei Overlord napisał(a):Jak mowilem, to sa kwestie weryfikowalne naukowo.

A podane przez ciebie metody "detekcji" mamuta sa naprawde..... ulomne. No nic nie poradze. Te mamuty nie maja przemiany materii, fruwaja jak piorka, nie jedza. Maja pare centymetrow wysokosci. Takie duszki mamucie normalnie... Ich wplyw na biocenoze jest zerowy. Niemierzalny.
Czyli nie potrafisz zaprzeczyć istnieniu takich mamutów.

A ja sobie te fioletowe mamuty przed chwilą na poczekaniu wymyślałem. Duży uśmiech

Czy teraz kiedy przyznałem ze te mamuty to tylko wymysł mojej wyobraźni. To czy nadal myślisz ze one mogą gdzieś tam istnieć?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości