To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Honorowe krwiodawstwo
... de von Phillrond !Oczko
Gratulować ! A ja wróciłem do biegania !
:]
kumpel TORA NAAGI - aktualnie w trakcie lotu nad kukułczym gniazdem w towarzystwie Yossariana !!!
Odpowiedz
The Phillrond napisał(a):PS: Tsumoso, z tym tętnem spoczynkowym to nie tak. Możesz być po prostu wysokotętnowcem. Jakie masz?

Czasem przekracza 100 jak chce oddawać, a z tętnem powyżej 100 nie można oddawać krwi. Powinno być co najmniej z 20 mniej. Kiedyś za czasów szkolnych był w szkole WF, trochę się wymęczyło i było normalne. Teraz niestety za mało ruszam dupę sprzed komputera, będę musiał we własnym zakresie wypracować jakiś system (zwłaszcza na zimę) albo coś. A tak to dopiero za pół roku będę miał wreszcie (jeśli się uda) basenik*, to sobie popływam Oczko

EDIT: * znaczy się nie, że fizycznie własny basenik - będę miał trochę pływania na krytym basenie, to miałem na myśli Oczko
Odpowiedz
Apropo konsekwencji:

Nie wiem, czy ktoś miał podobną dolegliwość, ale ja przeważnie po oddaniu krwi (około 9 razy, co 2 miechy - ostatnio miesiąc poślizgu) odczuwam "baaardzo przyśpieszony metabolizm" - tak szybki że kończę w toalecie... Ale żołądek pracuje szybciej przez cały dzień oddania, parę godzin wcześniej również... (może poprostu podświadomie postrzegam igłę do pobierania jako o wiele większą? Język )

Tak w ogóle, to mój pierwszy post - witam
Odpowiedz
Witam. Pisze się a propos. Uśmiech

Jeżeli chodzi ci o sraczkę, to może to być wynik stresu, związanego z oddaniem krwi, nic dziwnego.
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
adVice napisał(a):Witam. Pisze się a propos. Uśmiech
Czepialski jesteś. Ale ja bardziej ;-) Pisze się à propos.

Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
Na szczęście odczuwam przyśpieszony metabolizm tylko w ten sposób, że po oddaniu krwi jestem głodny Oczko
Odpowiedz
adVice napisał(a):Witam. Pisze się a propos. Uśmiech
No ok, ok zapamiętam Język
adVice napisał(a):Jeżeli chodzi ci o sraczkę
myślałem że mówi się i piszę "biegunkę" jak już JęzykJęzyk

Swoją drogą to nigdy nie odczuwałem stresu (może tak zestresowany jestem, że nawet sobie nie zdaję z tego sprawy)Oczko
Odpowiedz
To znaczy, chodziło mi o stres organizmu w sensie "wysiłek". Nie chodzi mi o zdenerwowanie Uśmiech .

Sraczka to też ładne słowo.
[SIZE="2"]agoreton.pl[/SIZE]
Odpowiedz
heninsyn napisał(a):... de von Phillrond !Oczko
Gratulować ! A ja wróciłem do biegania !
:]

Ha, kolejna dusza na biegowym szlaku życia Oczko
Ja wracam za jakieś 2-3 tygodnie, niech wygoi się ścięgno.


Tsumoso- 100 jako spoczynkowe to... horror. Wątpię, żebyś miał takie realne, być może stres robi swoje, jestem tego prawie pewien. Kondycja spadła u mnie po przerwie biegowej, ale i tak nawet kiedy spokojnie stałem nie wchodziło powyżej 90 ud/sek. Kup sobie pulsometr, nawet taki za 40 zł, to rozwieje Twoje wątpliwości odnośnie tętna. To bardzo przydatna rzecz
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Odpowiedz
No te ~~100 mam jak się stresuje przed oddawaniem krwi :-P Normalnie zapewne nie jest tak źle.
Odpowiedz
martwy_biskup napisał(a):Ja też nie mam zamiaru oddawać więcej krwi gdyż konczy sie to dla mnie utratą przytomności i co też mam podziekować za krew w chwili wypadku?

Moje kolezanki same sie dziwily, ze je dopuszczono - ważyły mniej niz 50kg a to podobno
jest granica. Biorą jak leci.

To po kiego stawiali autobus na przystanku woodstock? Duży uśmiech Żeby ją odrazu wylać?
A wazyly ponizej 45 kg? Bo taka jest granica dla kobiet.
Niektorzy to poprostu pisza jak leci.

Co sie tyczy wysilku organizu iz mniejszania odpornosci. Oczywiscie, ze fakt, iz organizm musi nieco doprodukowac krwinek oznacza pewien dodatkowy wysilek energetyczny. Ktory zreszta rowny jest mniej wiecej temu co zawarte jest w czekoladach, ktore krwiodawca dostaje. Czy obniza to odpornosc? Czy oslaba organizm, nieznacznie. Glownie dlatego krwiodawcami powinny byc osoby zdrowe. U nich efekt ten jest praktycznie pomijalny.

Jesli ktos nabawil sie salmonelli poz jedzeniu lodow, to nie dlatego, ze oddal krew ale dlatego, ze w lodach byla bakteria.
Jesli komus z nosa regularnie leci krew to powinien isc do laryngologa a nie do punktu krwiodastwa.

Organizm ma mechanizmy regulacyjne i nadprodukcja krwi po regularnym oddawaniu to czysta bzdura.

Jesli chodzi o transfuzje, to krew dostanie ten kto jej potrzebuje, nawet jesli jest burmistrzem. Lekarze raczej nie beda dzialac wedlug zasady "polity, a to swinia, niech sie wykrwawia".
Jesli, ktos potrzebuje transfuzji to ja dostanie, jesli trzeba to krew sprowadza sie z innych szpitali.

Co do lekarzy oddajacych krew. Tak znam kilku, oddaja.

Co do placenia z krew. Rzeczywiscie byloby super. Jak jeszcze, ktos wpadnie na pomysl, skad te kase wziac to juz wogole bedzie idealnie.

Uklony dla wszystkich krwiodacow. Az mi sie glupi zrobilo, ze sam nie daje. Chyba pojde chociaz diabelnie boje sie igiel.
Odpowiedz
Co do nadprodukcji krwi.
Usmiałem się jak nigdy, kiedy usłyszałem jak dziewczyna zdająca biologie na maturze pare tygodni temu tłumaczyła swoim koleżankom, żeby nie szły oddawać krwi, bo będą musiały robić to cały czas z powodu nadprodukcji krwi... Ręce opadają.
Chciałem w czwartek albo piątek, ale lekko sie rozchorowałem. Zmierzyłem temp i miałem 37,1*C a to oznacza odrzucenie. Pójdę pewnie we wtorek.

A co myślicie o zostaniu dawcą szpiku? Ma ktoś juz za soba całą procedurę zapisu? Troche o tym czytałem i jestem prawie zdecydowany. Tylko mam jeden minus, kiedy się boje/stresuje ciśnienie mi skacze, a takiego pacjenta cieżko znieczulić ogólnie Smutny
Odpowiedz
Arkadij napisał(a):Az mi sie glupi zrobilo, ze sam nie daje. Chyba pojde chociaz diabelnie boje sie igiel.
nie boli Uśmiech
i zawsze mozna zamknac oczy, albo dowrocic wzrok Język pielegniarki sie nie dziwia.

ja sie odwracam, mniej mnie boli jak nie patrze Język to raz. a dwa to, ze nie straszny mi bol z wklucia, czy widok krwi. nie lubie widziec momentu wklucia :roll:
I am virgin
I'm a whore
Giving nothing
The taker
The maker of war
Odpowiedz
Arkadij napisał(a):Organizm ma mechanizmy regulacyjne i nadprodukcja krwi po regularnym oddawaniu to czysta bzdura.

Po oddawaniu owszem nie ma nadprodukcji, jest powrót do stanu pierwotnego.
Nadprodukcja krwi pojawia się przed oddawaniem krwi.
Organizm człowieka zapamiętuje sobie regularne odstępy "zrzutu krwi",
Jeżeli te zrzuty pojawiają się regularnie, organizm przewiduje to, że w podobnym odstępie czasu taki zrzut nastąpi. I przygotowuje się poprzez nadprodukcję właśnie.
Organizm ludzki nie chce dopuścić do tak dużego ubytku krwi, dlatego już do przodu ją produkuje.
Produkcja ta objawia się krwawieniem z nosa lub bólem głowy.
Być może niektóre osoby nie odczuwają tych objawów, zapewne te, które nie oddają w regularnych odstępach czasu.
Organizm nasz jest wtedy "zdezorientowany" i nie wie co jest grane. Nie "widzi" regularności, więc nic nie robi tylko czeka i analizuje.
Dlatego uważam, że jeżeli już ktoś musi oddawać krew.
To niech to robi nieregularnie.
Mniej naraża swoje zdrowie.

Analogicznie jest z sokami żołądkowymi !
Jeżeli regularnie jesz np. dwa posiłki dziennie o 8.00 i 16.00. I dotrzymujesz tej regularności przez jakiś czas.
To później, twój organizm sam zacznie wydzielać soki żołądkowe w okolicach 8.00 i 16.00. Zacznie je wydzielać mimo, że np. nie zjadłeś żadnego pokarmu.
Organizm zapamiętał sobie, że zawsze o tych porach do żołądka trafi balast, który trzeba będzie przerobić. Aby się nie przesilać wydziela soki już wcześniej aby rozłożyć ich produkcję w dłuższym czasie. Analogicznie jest z krwią.

Podobnie jak wydzielanie soku żołądkowego na pusty żołądek jest szkodliwe, tak samo szkodliwa jest produkcja krwi, gdy akurat nie mamy pod ręką punktu krwiodawstwa.
Oczywiście ból żołądka spowodowany niepotrzebnymi kwasami przechodzi.
Przechodzi również krwawienie z nosa czy ból głowy.
Organizm nasz zorientował się, że był to fałszywy alarm, i redukuje wszystko do normy.

Cytat:Jesli komus z nosa regularnie leci krew to powinien isc do laryngologa a nie do punktu krwiodastwa.
Ale jeżeli ta regularność pokrywa się z dokładnością kilku dni z datą oddawania.
Zbliża się np początek miesiąca i ja jestem w stanie przewidzieć, że za dzień lub dwa puści się krew, to chyba coś jest nie tak ?

Ja podtrzymuję zdanie, że oddawanie krwi jest szkodliwe i niezdrowe, ale jest za to bardzo szlachetne.
Odpowiedz
Imponujace przekonanie o prawdziwoscie tego o czym sie pisze, przy kompletnym, doglebnym i bezgranicznym braku wiedzy.

Zaden z mechanizmow regulacji produkcji czerwonych krwinek nie ma mozliwosci "zapamietac" czegos takiego, jak 2 miesieczne interwaly oddawania krwi.

Chcialbym zauwazyc tez, ze zwiekszenie sie ilosci czerwonych krwinek w organizmie nie oznacza rownoczescie wzrostu ilosci krwi krazacej. Proces ten jest na tyle wolny, ze wskutek dziesiatkow roznych innych mechnizmow regulacyjnych, wzrasta co najwyzej hematokryt.

Mechanizmy regulujace wydzielanie soku, zoladkowego i produkcje krwinek sa rozne i nie sa ta zjawiska analogiczne.

A bol spowodowany nadprodukcja kwasu zaladkowego, moze i przechodzi, ale skutki takich dlugotrwalych ekspozycji moga byc niefajne.

Piszesz, ze wicaz masz ten efekt z krwotokami, mimo, ze krwi juz dawno nie oddajesz. Twierdzisz wiec, ze to na cale zycie zostaje? Wszak ostatni raz dawales krew 10-15 lat temu.

I jeszcze jedno aztec, jesli regularnie co miesiac puszcza ci sie krew, to moze to oznaczac, ze jest jeszcze cos o czym nie wiesz.
Odpowiedz
Eris napisał(a):nie boli Uśmiech
i zawsze mozna zamknac oczy, albo dowrocic wzrok Język pielegniarki sie nie dziwia.

ja sie odwracam, mniej mnie boli jak nie patrze Język to raz. a dwa to, ze nie straszny mi bol z wklucia, czy widok krwi. nie lubie widziec momentu wklucia :roll:
Ja poprostu nie lubie tego metalicznego uczucie w zyle. To nie o sam bol chodzi. Jak bylem dzieckiem, to mnie tak kiedys pielegniarka zalatwila, przy pobieraniu krwi, ze nie potrafie tego zwalczyc do dzis.

No ale ze swoimi lekami nalezy sie mierzyc, a nie uciekac.
Odpowiedz
aztec napisał(a):Po oddawaniu owszem nie ma nadprodukcji, jest powrót do stanu pierwotnego.
Nadprodukcja krwi pojawia się przed oddawaniem krwi.
Organizm człowieka zapamiętuje sobie regularne odstępy "zrzutu krwi",
Jeżeli te zrzuty pojawiają się regularnie, organizm przewiduje to, że w podobnym odstępie czasu taki zrzut nastąpi. I przygotowuje się poprzez nadprodukcję właśnie.
Organizm ludzki nie chce dopuścić do tak dużego ubytku krwi, dlatego już do przodu ją produkuje.
Produkcja ta objawia się krwawieniem z nosa lub bólem głowy.
Być może niektóre osoby nie odczuwają tych objawów, zapewne te, które nie oddają w regularnych odstępach czasu.
Organizm nasz jest wtedy "zdezorientowany" i nie wie co jest grane. Nie "widzi" regularności, więc nic nie robi tylko czeka i analizuje.
Dlatego uważam, że jeżeli już ktoś musi oddawać krew.
To niech to robi nieregularnie.
Mniej naraża swoje zdrowie.

Analogicznie jest z sokami żołądkowymi !
Jeżeli regularnie jesz np. dwa posiłki dziennie o 8.00 i 16.00. I dotrzymujesz tej regularności przez jakiś czas.
To później, twój organizm sam zacznie wydzielać soki żołądkowe w okolicach 8.00 i 16.00. Zacznie je wydzielać mimo, że np. nie zjadłeś żadnego pokarmu.
Organizm zapamiętał sobie, że zawsze o tych porach do żołądka trafi balast, który trzeba będzie przerobić. Aby się nie przesilać wydziela soki już wcześniej aby rozłożyć ich produkcję w dłuższym czasie. Analogicznie jest z krwią.

Podobnie jak wydzielanie soku żołądkowego na pusty żołądek jest szkodliwe, tak samo szkodliwa jest produkcja krwi, gdy akurat nie mamy pod ręką punktu krwiodawstwa.
Oczywiście ból żołądka spowodowany niepotrzebnymi kwasami przechodzi.
Przechodzi również krwawienie z nosa czy ból głowy.
Organizm nasz zorientował się, że był to fałszywy alarm, i redukuje wszystko do normy.


Ale jeżeli ta regularność pokrywa się z dokładnością kilku dni z datą oddawania.
Zbliża się np początek miesiąca i ja jestem w stanie przewidzieć, że za dzień lub dwa puści się krew, to chyba coś jest nie tak ?

Ja podtrzymuję zdanie, że oddawanie krwi jest szkodliwe i niezdrowe, ale jest za to bardzo szlachetne.


Bardzo naciągana hipoteza:

1.znam kilka osób regularnie oddających krew i nic takiego nie zaobserwowały
2. 3 miesiące to trochę za długi okres, by organizm mógł się nauczyć reakcji- nie zapomnijmy, że potrzeba by kilkunastu cykli, by wystąpiło ryzyko zapamiętania danej akcji, w co zresztą szczerze wątpię. Dlaczego owa nadprodukcja jest tak szkodliwa, skoro jak ktoś napisał wcześniej- posiadamy mechanizmy regulujące ilość krwi (są one dokładne)? Organizm jest przystosowany do utraty krwi w walce, więc dlaczego miałby sam działać autodestruktywnie?
3. jeżeli jednak jest to prawdą, to dlaczego ewolucja nie zniszczyła tak szkodliwego mechanizmu?
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Odpowiedz
Nie słyszałem o niczym takim jak nadprodukcja krwi przed oddaniem. Organizm sprawdza wszystko na bieżąco - porównuje z normą i do niej koryguje. Jeżeli taki mechanizm nadprodukcji miałby miejsce, musiałoby to oznaczać, że jakimś dziwnym trafem, niezależnie od zewnętrznych czynników, organizm sam w jakiś sposób zmienia co jest normą! Czy muszę dodawać, że coś takiego byłoby cholernie szkodliwe dla całego ustroju?
nil melius est quam cum ratione tacere

nil mirari, nil indignari, sed intellegere
Odpowiedz
Podziwiam wszystkich, którzy oddają krew, być może sama bym to kiedyś zrobiła, gdyby nie fakt , że panicznie boje się igły;p Język
Odpowiedz
Nie patrz na igłę...
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości