To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Czy jako niewierzący/a dokonałeś/aś aktu apostazji?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Tak
28.46%
35 28.46%
Nie
71.54%
88 71.54%
Razem 123 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Apostazja
Superstar napisał(a):anonim1
Ja tą postawę znam i rozumiem, ale nie podzielam.
W pierwszym odruchu chciałem zapytac dlaczego.
Ale powiem tak:

Jest cos takiego w postepowaniu ludzkim by czynić zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami.
Nawet jesli jest ryzyko popełnienia błędu.
Nawet czasem przychodzi zapłacić.
Dzieki takiemu postepowaniu mozna bez obrzydzenia spoglądać w lustro.
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Odpowiedz
A ja się waham. Z jednej strony rację mają ci, co piszą, że do KK się dobrowolnie nie zapisywali, więc takie niezamierzone 'członkostwo' jest nieważne. Z drugiej - może i nieważne, ale traktuje się je powszechnie jako obowiązujące. I w tym tkwi problem, bo przez to kler może sobie wymuszać co chce, argumentując swoje żądania owymi osławionymi 97% katolików.

Pewnie już bym się dawno 'wypisała', ale myśl o udawaniu się do siedziby lokalnego kiecucha wydaje mi się obmierzła. Nie chcę mieć z nimi nic do czynienia. Szkoda, że nie można wypisać się zdalnie, przez net albo wysłać list.
Ale chyba kiedyś się przemogę i pójdę z papierkiem w garści do szamana.. myślę, że to jednak jest słuszne, choć niejednoznacznie.
"Nie przejmuj się autorytetami. Zawsze znajdą się autorytety głoszące coś przeciwnego"
Odpowiedz
miharu napisał(a):A ja się waham. Z jednej strony rację mają ci, co piszą, że do KK się dobrowolnie nie zapisywali, więc takie niezamierzone 'członkostwo' jest nieważne. Z drugiej - może i nieważne, ale traktuje się je powszechnie jako obowiązujące. I w tym tkwi problem, bo przez to kler może sobie wymuszać co chce, argumentując swoje żądania owymi osławionymi 97% katolików.

Pewnie już bym się dawno 'wypisała', ale myśl o udawaniu się do siedziby lokalnego kiecucha wydaje mi się obmierzła. Nie chcę mieć z nimi nic do czynienia. Szkoda, że nie można wypisać się zdalnie, przez net albo wysłać list.
Ale chyba kiedyś się przemogę i pójdę z papierkiem w garści do szamana.. myślę, że to jednak jest słuszne, choć niejednoznacznie.
Idź z papierem i się wypisz, oni nie gryzą. "Kiecuch, szaman" , buki też się jeszcze boisz? To też ludzie.
Odpowiedz
Odczep się. Nielubienie kogoś to nie strach, pajacyku. Jak nie odróżniasz, to twój problem.
"Nie przejmuj się autorytetami. Zawsze znajdą się autorytety głoszące coś przeciwnego"
Odpowiedz
Ma ktoś jakieś "za i przeciw" wypisywaniu się z KK ? Bo mi się po prostu nie chce. Słyszałem, że osoba ochrzczona kiedykolwiek, nie może anulować religijnych skutków tego obrzędu w przyszłości. Mi tam nie przeszkadza, że z punktu widzenia KK jestem dzieckiem bożym Uśmiech Znikoma wszech-szkodliwość takiego podejścia pozwala mi się tylko z tego śmiać :---)
Odpowiedz
papilon napisał(a):Słyszałem, że osoba ochrzczona kiedykolwiek, nie może anulować religijnych skutków tego obrzędu w przyszłości.
Tu chodzi o to, że jakby co, to Kościół wciąż będzie kochał Ciebie i Twoje pieniądze. Będziesz się musiał jedynie nieco bardziej po$tarać, by dostąpić świętości.
Odpowiedz
Ale ja nie daję na Kościół. Chyba, że chodzi Ci o dysponowanie moimi podatkami - niestety nie mam wpływu na zarządców pieniędzmi z moich podatków. Trudno - niech kradną dalej Smutny
Odpowiedz
Cytat:Słyszałem, że osoba ochrzczona kiedykolwiek, nie może anulować religijnych skutków tego obrzędu w przyszłości.
Według ateisty to nie ma żadnych skutków.

Wg mnie wypisywanie się nie ma sensu, ponieważ zbyt mało osób się wypisuje. Ważne, żeby nie chrzcić dzieci. I tak dopiero w przyszłym pokoleniu będą być może widoczne jakieś zmiany. Tymczasem wielu ateistów śluby i chrzty traktuje jako element tradycji.
Odpowiedz
Chodziło mi o sytuację, gdybyś znów chciał się wkupić w łaski.
Odpowiedz
Mushi napisał(a):Według ateisty to nie ma żadnych skutków.

Wg mnie wypisywanie się nie ma sensu, ponieważ zbyt mało osób się wypisuje.

Gorzka pigułka.
To tak jak w PRL-u.
Zbyt mało osob wyrazało sprzeciw wobec systemu...uwazajac ze to nie ma sensu.
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Odpowiedz
Cytat:To tak jak w PRL-u.
Zbyt mało osob wyrazało sprzeciw wobec systemu...uwazajac ze to nie ma sensu.
Tylko, że to inna sytuacja. Ateistów, czy raczej zdeklarowanych ateistów w naszym kraju jest zbyt mało, po prostu. "Szansą" jest to, że spadnie ilość chrztów, a co za tym idzie ilość dzieci wychowanych w wierze katolickiej, jakakolwiek by ona nie była. Chrzest wiąże bowiem człowieka w jakiś sposób z religią i ciężko się wyzwolić, nie z samej wiary, a z tradycji, obrzędowości. Oczywiście ciągle liczba chrztów jest wysoka, co świadczy o tym, że jednak większość to Katolicy, więc jak się 1% wypisze z Kościoła, to nic nie zmieni.
Odpowiedz
Mushi napisał(a):Tylko, że to inna sytuacja. Ateistów, czy raczej zdeklarowanych ateistów w naszym kraju jest zbyt mało, po prostu.
Czy ja wiem?
- Zadeklarowanych przeciwników systemu PRL było mało (podobny rząd wielkości)
- jest tez faktem ze znaczny odsetek społeczeństwa PRL popierał system
- Przyczyna małej liczby - obawa przed retorsjami , komformizm a więc w obydwu przypadkach podobnie.
- Różnica: W PRL-u żródłem nacisku była władza a w RP głownie rodzina, środowisko.
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Odpowiedz
miharu napisał(a):Odczep się. Nielubienie kogoś to nie strach, pajacyku. Jak nie odróżniasz, to twój problem.
Nie mój problem. Twoje problemy związane z jakąś dziwną niemożnością pójścia załatwić sprawy "bo kogoś nie lubie" są idiotyczne. Myśle ,że 31 letnia kobieta potrafi podejść poważnie do sprawy.
Odpowiedz
Ongi w zwiazku z manfestacją antyreżimową sobie dywagowałem raz i dwa:
Manifa około 2 tys osób przeszła ulicami ale przecież ta dzielnica (nie mówiac o mieście czy kraju) liczy ponad 200 tys mieszkańców, odejmujac dzieciarnię, starców, kaleki i sbeków to i tak jest ze 100 tys ludzi.
Toż qrwa, gdyby każdy z tych 100tys wyjął kutasa i się wyszczał to reżimowcy utopiliby by się moczu i byłoby po nich.
No dobra, ja wiem są trudności przeróżne ale najgorsze jest lenistwo, komformizm...no i te "excuses" każdy ma je na zawołanie.
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Odpowiedz
http://wiadomosci.onet.pl/1600880,2677,1,kioskart.html
Odpowiedz
To, że Kościół uważa kogoś po apostazji za zbłąkaną owieczkę czy za taboret, nie ma powinno mieć żadnego znaczenia w państwie prawa. Poza tym taki stosunek kościoła może być tylko ogólny (do anonimowej masy), ponieważ dane osobowe powinny być usunięte z czarnej bazy danych.
"Przypadkowa przechadzka po szpitalu wariatów pokazuje, że wiara nie dowodzi niczego" - Heinrich Heine
Odpowiedz
Zdziwiło mnie sformułowanie, iż cale pół miliona Polaków jest apostatami. Prawda czy onetowe bajdurzenie?
Odpowiedz
anonim123 napisał(a):Zdziwiło mnie sformułowanie, iż cale pół miliona Polaków jest apostatami. Prawda czy onetowe bajdurzenie?
Wątpie aby taka liczba dokonała formalnego wypisania sie z rejestrów KRK i żeby to sie ukryło a przecież w środkach masowego rażenia elektronicznego cisza na ten temat.
Sam wpisałem sie na liste świadków dla apostatów w Krakowie ze trzy miesiace temu ale jak na razie nikt jeszcze sie nie kontaktował ze mną w tym celu...
W obiegowej opinii, wydaje sie że jest tak, że taki zdeklarowany apostata czy chocby konsekwentny ateusz uchodzi niemal za kogoś nienormalnego...
Być moze chodzi o tam liczbe faktycznych (choć raczej ukrytych przed opinią srodowisk) odstepców?
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Odpowiedz
anonim123 napisał(a):Zdziwiło mnie sformułowanie, iż cale pół miliona Polaków jest apostatami. Prawda czy onetowe bajdurzenie?
Jakbym miał zgadywać, to te pół miliona to głównie tzw. pseudo-katolicy, którzy spełnili warunki otrzymania ekskomuniki, tylko nikt im tego w twarz nie powiedział, ALBO ochrzczeni, którzy nie oddali kartki od spowiedzi wielkanocnej :roll:
Odpowiedz
http://www.ateista.pl/showthread.php?t=8140

Rozwodzenie się nad rozwodem oraz innymi pierdołami można znaleźć powyżej.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości