To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Czy jesteś za możliwością prawnego rejestrowania związków homoseksualnych w Polsce?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Tak, ze wszystkimi prawami jak w małżeństwie heteroseksualnym
43.28%
58 43.28%
Tak, ale bez prawa do adopcji i/lub z innymi ograniczeniami
29.10%
39 29.10%
Nie, jestem przeciwny
14.93%
20 14.93%
Nie i uważam, że homoseksualiści już mają za dużo praw
12.69%
17 12.69%
Razem 134 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 11 głosów - średnia: 2.55
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Homotematy/posty
exodim napisał(a):Tak samo jak prawicy obrywa się przez Akcję Narodową. Coraz częściej utożsamia się prawicowców z narodowcami, co jest np. dla mnie zupełnie nie fair, bo narodowcem nie jestem, a wręcz uważam, że nacjonalizm jest kryptosocjalizmem ukrytym pod płaszczem solidaryzmu i "pracy u podstaw".
To wtedy nie jest to nacjonalizm, bo jak traktując naród jako najwyższe dobro można go skazić socjalizmem? Nacjonalistą to był Dmowski, a ty piszesz o szowinistach typu Kaczyński czy Hitler.

Inna sprawa, że pojęcie nacjonalizmu zostało zdewaluowane i obecnie ludziom słowo nacjonalizm kojarzy się z nazistami :roll: Wiele pojęć spotyka taka zamiana biegunów. Innym przykładem jest słowo liberał.
Odpowiedz
Goodboy napisał(a):Po co mi najpierw zadajesz te pytania, nie czekając nawet na odpowiedź, a kawałek dalej i akapity niżej sam tworzysz sobie odpowiedzi, bezczelnie zarzucając mi, że to ja tak uważam. To nie mnie nazywasz idiotą, tylko sam siebie. I słusznie. Ekskluzywny homo = 100% homo, a nie, że każdy Spartanin i tylko o to chodziło. Nikt normalny nie mógł tego inaczej pojąć.
Wcześniej:
Goodboy napisał(a):Argument z dupy. Sam fakt, że każdy [Spartiata] musiał [wziąć sobie żonę - H.] świadczy już o tym, że musiał również 100% homo. To nie znaczy, że przestał być homo, albo zamienił się w bi. Taka była wówczas obyczajowość, orientacja seksualna się za jej sprawą nie zmienia.
Kogo ty próbujesz oszukać? Naprawdę sądzisz, że ktoś tutaj oprócz ciebie ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem?
Cytat:Jak wcześniej, chodziło o homoseksualne relacje. Nie chodziłoby o nie, gdyby część ludzi nie była gejami i biseksami. To jest motor napędowy tworzenia się relacji międzyludzkich o charakterze romantyczno-seksualnym, podobnie jak heteroseksualizmu.
Cytat:On nadal wierzy w to co pisze :lol2: Tzn, że dałbyś dupy w imię zacieśnienia więzi braterskiej z kumplem? W takim razie powinieneś urodzić się w Sparcie, to by cię oduczyło homofobii Duży uśmiech
Cytat:Sprawą pierwszorzędną były kwestie uczuciowe, romantyczna warstwa relacji Spartan. To z kolei w naturalny sposób implikowało relacje seksualne.
No i masz. Piszesz takiemu jak prawdopodobnie wyglądały relacje w Sparcie i jaka była prawdopodobna geneza kontaktów homoseksualnych między Spartiatami, a ten tylko o romansach i dawaniu dupy :|
Cytat:Byłaby to wcale nie gorsza bajeczka od tej, którą sobie wymyśliłeś, próbując wszystkim wciskać, że w Sparcie nie było gejów ani biseksów (...)
Ludzie, kurwa, co za debil! No brak mi słów.

Dobra, krótkie podsumowanie i kończę te przekomarzanki, bo mi czasu szkoda.

W starożytnej Sparcie pewien odsetek mężczyzn posiadał naturalne skłonności bi- i homoseksualne; nie ma żadnych danych sugerujących, że był to odsetek większy niż obecnie, a tym bardziej, że dotyczyło to 100% wszystkich mężczyzn. Skrajnie militarystyczny ustrój społeczny Sparty zakładał trening wojskowy chłopców od bardzo młodego wieku. Podczas tego treningu chłopców albo dobierano w rówieśnicze pary, albo przydzielano im starszego o kilka lat mentora - nie jestem pewny jak dokładnie to wyglądało, ale opcja druga jest chyba bardziej prawdopodobna. W owych parach Spartiaci trenowali i troszczyli się o siebie wzajemnie, tworzyła się między nimi braterska więź, która zwiększała ich zdolności bojowe, dodawała zapału w bitwie i zaciśniała wzajemną lojalność w armii - taki też był cel owego celowo i odgórnie stworzonego systemu. I w połączeniu z zabiegami eugenicznymi, rygorystycznymi ćwiczeniami fizycznymi oraz bezlitosnym nastawieniem Spartiatów był to system skuteczny, jak wiemy z historii: spartańska armia była w swoich czasach powszechnie podziwiana, odnosiła wiele sukcesów, Platon w Państwie stawiał ją za wzór etc.

Przez bodaj 30 pierwszych lat życia Spartiaci żyli bez kobiet, mogło zatem między nimi dochodzić do kontaktów seksualnych, nawet jeśli daleko nie wszyscy mieli do tego naturalne predyspozycje. Nie jest pewne czy do takich kontaktów faktycznie dochodziło i z jaką częstotliwością, źródła są w tym zakresie sprzeczne. Nie zachowały się po starożytnej Sparcie żadne wyobrażenia miłości homoseksualnej, powszechne chociażby w Atenach. Tak czy owak homoseksualizm w ich armii był raczej efektem ubocznym, niż czymś zamierzonym, a już zupełną durnotą, świadczącą o porażających brakach intelektualnych, jest uznawanie całości ustroju Sparty za ukierunkowany pod realizację homoseksualnych popędów :wall: O podobnej durnocie świadczyć musi również pozytywne porównywanie Spartiatów do współczesnego ruchu LGBT lub nawet próby włączenia ich do tego środowiska. Od tego zresztą wyszliśmy: Goodboy i El Commediante poczuli się chyba urażeni umieszczeniem pierwszego z nich na zupełnie przeciwnym biegunie niż starożytnych spartańskich wojowników, choć oczywiste jest to, co napisał Berzerker:
Cytat:Starożytny spartański wojownik i współczesny członek lgtb, gej, nie mają nic wspólnego prócz relacji homoseksualnych.
Odpowiedz
Orientacja seksualna to taki dziwny twór mający rozmywać znaczenia pojęć.
Prosta prawda jest taka, że istnieje we wszystkim co żyje instynkt rozmnażania i może się rozmaicie realizować, lub nie - to w wypadku ludzi raczej wyłącznie, nie słyszałem o aseksualnych łabędzi.
Jeśli się go nie realizuje, to jest się aseksualnym jak się realizuje nieskutecznie, bo wewnątrz jednej płci,to mamy homoseksualizm, a jak się go realizuje w sposób zgodny z jego funkcją,to się jest heteroseksualnym.
Teraz pojęcie "orientacji seksualnej" wprowadza się, by te niefunkcjonalne sposoby rozładowywania napięcia prokreacyjnego uznać za równoważne z funkcjonalnym.
To przecież widać gołym okiem po różnych drżączkach w jakie nasz tutejszy "edukator" popada, a to utożsamiając seks i masturbację, a to bredząc coś o Spartanach i podobnych ciekawych sprawach.
Nawet zabawnie to wygląda.

Odpowiedz
Hastur napisał(a):Wcześniej: Kogo ty próbujesz oszukać? Naprawdę sądzisz, że ktoś tutaj oprócz ciebie ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem?
Owszem, masz problem, gdyż nawet własnych słów nie rozumiesz:

Hastur napisał(a):Jeśli każdy Spartiata miał żonę, to musiał być automatycznie 100% homoseksualistą?
Nigdzie nie stwierdziłem, że każdy Spartan, który wiązał się z kobietą i miał dzieci był "automatycznie 100% homo" jak kłamliwie mi zarzucasz. Twierdziłem, że wśród takich związków byli również geje/bi, zaś fakt, że mieli kobiety i dzieci nie zmienił ich orientacji. Zadałeś sam sobie pytania i sam sobie na nie odpowiedziałeś, a następnie miałeś nadzieję, że nikt nie zauważy. Myślałem, że tylko rżniesz głupa, ale się myliłem.

Hastur napisał(a):No i masz. Piszesz takiemu jak prawdopodobnie wyglądały relacje w Sparcie i jaka była prawdopodobna geneza kontaktów homoseksualnych między Spartiatami, a ten tylko o romansach i dawaniu dupy :|Ludzie, kurwa, co za debil! No brak mi słów.
Tak tak porzucaj sobie jeszcze frustracie mięskiem. Twoje "prawdopodobnie" jest funta kłaków warte, bo jako homofobicznie skalany, wykoślawiasz z historii starożytnej Grecji wszystko co niewygodne twojej ideologii, odrzucając istnienie niewygodnych dla twojej główki relacji opartych na więzi romantyczno-seksualnej, a to co niedopowiedziane, dopowiadając na wygodny sobie sposób.

Faktem jest, że w starożytnej Grecji były relacje homo, nie tylko wśród Spartan. Faktem jest, że miłość homo była traktowana jako przejaw wyższych uczuć niż hetero. Faktem jest, że gdyby ludzie mieli popęd tylko heteroseksualny, nie tworzyliby relacji homo. Tutaj uprzedzając naszego wielkiego myśliciela Hastur doprecyzuję, że nie chodzi o wszystkich Greków, co by się chłopakowi znowu nie uroiło coś czego w mojej wypowiedzi nie ma. Wbrew temu co ów typek bajdurzy, nikt nie pisał, że Spartanie stanowili 100% przedstawicieli homo/bi i że nie było wśród nich ani jednego hetero. Nie ma powodów zakładać, że w owych czasach była nadreprezentacja homo/bi, nie ma nt. temat statystyk, a nawet statystyki odsetka homo wśród dzisiejszych ludzi są również niepewne, więc co dopiero w tamtych czasach? Być może niektóre relacje miały charakter zastępczy, coś na wzór homoseksualizmu zastępczego wśród więźniów, choć nie należy zapominać o jakże innym charakterze sytuacji. Zapewne wielu było bi, więc im również w naturalny sposób odpowiadały takie relacje. Jednakże wypieranie istnienia relacji romantycznych i ukierunkowywanie absolutnie wszystkich na "efekt uboczny", czy coś na wzór przytoczonych relacji zastępczych, jest tylko jazgotem homofobicznego umysłu, który nie może pogodzić się z rzeczywistością tamtych, jak i obecnych czasów.
Odpowiedz
Jak już mówiłem: szkoda mi czasu na przekomarzanki z osobnikiem tak bezrozumnym, że nie rozumie co się do niego pisze, tak kłamliwym, że wypiera się ledwo napisanych słów, i tak sprośnym, że wszystko sprowadza do dawania dupy.
Odpowiedz
idiota napisał(a):Orientacja seksualna to taki dziwny twór mający rozmywać znaczenia pojęć.
Prosta prawda jest taka, że istnieje we wszystkim co żyje instynkt rozmnażania i może się rozmaicie realizować, lub nie - to w wypadku ludzi raczej wyłącznie, nie słyszałem o aseksualnych łabędzi.
W jakim sensie instynkt rozmnażania? Sądzisz, że ptaszek, który kopuluje z innym ptaszkiem robi to dlatego, że wcześniej siedział sobie na gałązce marząc o tym jakby fajnie było zostać ojcem i wychowywać dzieci, czy raczej dlatego, że miał chcicę poruchać się z innym ptaszkiem? Teraz dołóż do tego istoty z większym rozumem takie jak ludzie i zastanów się, czemu stosują antykoncepcję.

idiota napisał(a):Jeśli się go nie realizuje, to jest się aseksualnym jak się realizuje nieskutecznie, bo wewnątrz jednej płci,to mamy homoseksualizm, a jak się go realizuje w sposób zgodny z jego funkcją,to się jest heteroseksualnym.
Znowu powtarzasz te brednie. To już tylko twoja definicja niezgodna definicjami tych pojęć, które funkcjonują w nauce. Seks to nie tylko rozmnażanie. U ludzie w dzisiejszym świecie jest wręcz czymś przy okazji, a głównie jest to rozrywka, realizacja potrzeby fizjologicznej, umacnianie więzi partnerskich, rozładowanie napięcia, które przynosi pozytywny skutek dla organizmu. Tymczasem ty to wszystko ekskludujesz z pojęcia seksu, sprowadzając go wyłącznie do zapładniania.

idiota napisał(a):Teraz pojęcie "orientacji seksualnej" wprowadza się, by te niefunkcjonalne sposoby rozładowywania napięcia prokreacyjnego uznać za równoważne z funkcjonalnym.
Nic takiego nie ma miejsca. Jest homoseksualizm, biseksualizm i heteroseksualizm. Trzy orientacje, wszystkie różne.

idiota napisał(a):To przecież widać gołym okiem po różnych drżączkach w jakie nasz tutejszy "edukator" popada, a to utożsamiając seks i masturbację,
Zabawne to jest to, że niczego takiego nie pisałem. Kolejny, który sądzi, że mi dojebie wymyślając słowa, które nigdzie nie padły, a następnie wciskając kit, że jestem ich autorem. Robisz zjebke, podobnie jak hastur sam na siebie, nie na mnie.
Odpowiedz
GoodBoy napisał(a):Nic takiego nie ma miejsca. Jest homoseksualizm, biseksualizm i heteroseksualizm. Trzy orientacje, wszystkie różne.

A co z zoofilią? Czym jest, jeśli nie kolejną "orientacją"? Nazwij, proszę.
Odpowiedz
GoodBoy napisał(a):Faktem jest, że w starożytnej Grecji były relacje homo, nie tylko wśród Spartan. Faktem jest, że miłość homo była traktowana jako przejaw wyższych uczuć niż hetero.
W starożytnym Śródziemnomorzu była efebofilia, a homoseksualizm sensu stricto był pojmowany jako jej wypaczenie...

GoodBoy napisał(a):Faktem jest, że gdyby ludzie mieli popęd tylko heteroseksualny, nie tworzyliby relacji homo.
Faktem jest, że w naszej zwulgaryzowanej kulturze, która nie odróżnia już miłowania od miłości, a miłości od rżnięcia, zrozumienie bogactwa emocji i uczuć znanych ludziom z dawnych czasów jest bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
Orkiestra!
Odpowiedz
GoodBoy napisał(a):Nie odpisuje na posty tego trolla, ale smiesznie się go czyta, bo to jest totalny ripp-off z pilastra. Że też go jeszcze o plagiat nie posądził Uśmiech

"Ripp-offem" jest to, że tytułujący się "edukatorem" TrollBoy nie potrafi zdefiniować podstawowych pojęć, którymi się posługuje? Czy może to, że można mu prosto w twarz rzucić dowody tego, że wygaduje bzdury, a się tym ani trochę nie zniechęci i będzie dalej łgał jak pies? I że w ogóle TrollBoy nie potrafi ani nie zamierza podejmować żadnej dyskusji, odpowiadać na żadne zadane mu pytania, a tylko i wyłącznie powtarzać swoją mantrę dogmatów lgbt?

No niech mnie, głupiego, ciemnego homofoba, TrollBoy wyedukuje. W końcu po to tu jest, czyż nie?

Co oznacza pojęcie "orientacja seksualna", skąd się wzięło, dlaczego znaczy właśnie to, co jego zdaniem znaczy, dlaczego obejmuje te zjawiska, które się TrollBoyowi podobają, ale już nie obejmuje tych, których TrollBoy nie chce, żeby obejmowało, a jeżeli nawet, to wg jakich kryteriów odróżnić orientację nie-orientacji i dlaczego właśnie takich itd.

Na jakiej cudacznej podstawie prawnej rodzina ma prawo decydować, czy można pobierać organy od jej zmarłych, kiedy ustawa wyraźnie mówi kiedy można je pobierać i o żadnej zgodzie rodziny nie wspomina?


Cytat:Zabawne to jest to, że niczego takiego nie pisałem. Kolejny, który sądzi, że mi dojebie wymyślając słowa, które nigdzie nie padły, a następnie wciskając kit, że jestem ich autorem. Robisz zjebke, podobnie jak hastur sam na siebie, nie na mnie.

O, czyżby? A czy TrollBoy nie przytaczał przypadkiem tej definicji:

seks
1. ogół spraw i czynności związanych z zaspokajaniem popędu płciowego

Bo zdawało mi się że ją przytoczył, o tutaj:
http://ateista.pl/showpost.php?p=524353&postcount=2049

A teraz TrollBoy może zaczać tłumaczyć, dlaczego masturbacja nie wchodzi w zakres tej definicji. Zapewne nie jest związana z zaspokajaniem popędu płciowego.
Odpowiedz
GoodBoy napisał(a):Nigdzie nie stwierdziłem, że każdy Spartan, który wiązał się z kobietą i miał dzieci był "automatycznie 100% homo" jak kłamliwie mi zarzucasz. Twierdziłem, że wśród takich związków byli również geje/bi, zaś fakt, że mieli kobiety i dzieci nie zmienił ich orientacji. Zadałeś sam sobie pytania i sam sobie na nie odpowiedziałeś, a następnie miałeś nadzieję, że nikt nie zauważy. Myślałem, że tylko rżniesz głupa, ale się myliłem.
Swoją drogą, ja chciałbym zrozumieć, w jaki sposób 100% gej, może mieć żonę i dziecko.
Ja jako 100% hetero, nie wyobrażam sobie wspólnego życia z innym facetem na zasadach takich jak małżeństwo, a już tym bardziej nie wyobrażam sobie uprawiania z nim seksu. I myślę, że nie jest to tylko moje odczucie.
Jak to zatem jest, że gej może sobie z kobietą mieć dzieci, razem jej wychowywać, mogą mieszkać razem, uprawiać seks i się kochać?:8O:

Tak bez złośliwości, rzeczywiście mnie to ciekawi, bo to nie pierwszy raz kiedy GoodBoy pisze o czymś takim.

A to byli krypto geje, z żonami i dziećmi, a to teraz Spartanie, wcześniej było wspomniane, że seks z kobietą "tylko dla prokreacji" to też niewielki problem.
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."
Odpowiedz
No tak, każdy kto wie coś więcej od Ciebie, to od razu Pilaster. :lol2:
Odpowiedz
Palmer Eldritch napisał(a):A co z zoofilią? Czym jest, jeśli nie kolejną "orientacją"? Nazwij, proszę.
Sprawdź w definicji, google nie boli.

Stary Werter napisał(a):Faktem jest, że w naszej zwulgaryzowanej kulturze, która nie odróżnia już miłowania od miłości, a miłości od rżnięcia, zrozumienie bogactwa emocji i uczuć znanych ludziom z dawnych czasów jest bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe.
Może za dużo oglądasz TV. Zbyt długie przesiadywanie na pudelku również nie wskazane. Zapomnij na chwilę o mainstream'ie, a zobaczysz że nie wszystko jeszcze stracone Oczko Ponadto spostrzegłem, że masz jakiś problem z rżnięciem. Skupiasz nieuzasadnienie nadmierną uwagę na seksie.

Jester napisał(a):Swoją drogą, ja chciałbym zrozumieć, w jaki sposób 100% gej, może mieć żonę i dziecko.
Ja jako 100% hetero, nie wyobrażam sobie wspólnego życia z innym facetem na zasadach takich jak małżeństwo, a już tym bardziej nie wyobrażam sobie uprawiania z nim seksu. I myślę, że nie jest to tylko moje odczucie.
Jak to zatem jest, że gej może sobie z kobietą mieć dzieci, razem jej wychowywać, mogą mieszkać razem, uprawiać seks i się kochać?:8O:
Hehehehehe oj widzę mocno żeś nieświadomy, ale w końcu ledwo w dorosłość wszedłeś, więc masz prawo być niezorientowany. Niestety, ale naleciałości homofobicznej kultury i presja najbliższego otoczenia wciąż pozostawiają u niektórych ludzi przeświadczenie, że jedyną receptą na szczęśliwe życie jest funkcjonowanie zgodnie z heteronormatywną modłą. Ty piszesz o sytuacji szczęśliwego związku, tymczasem związki gejów z kobietami, bądź lesbijek z facetami wcale takie nie są. Seks ubogi lub nie ma go wcale, podwójne życie, dużo rozbieżności i ogólna niekompatybilność obu stron. W necie jest całkiem sporo tego typu historii:

http://www.zdrowy-seks.pl/dzialy/orienta...-zona.aspx
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/art...-zeni.read
http://forum.we-dwoje.pl/topics28/mam-dz...vt8774.htm

Dlatego to również w Waszym interesie jest przeciwdziałanie homofobii, ponieważ to ona jest źródłem opisanych w linkach sytuacji.
Odpowiedz
GoodBoy napisał(a):Sprawdź w definicji, google nie boli.
Ty własnego mózgu nie masz? Definicje się zmieniają, specjalnie żeby pasowały do najnowszych lewackich ideologii. Jednakże trendy się zmieniają i kiedyś możesz widnieć na Wikipedii jako mutant, wtedy już nie będziesz odsyłał do google.
Odpowiedz
GoodBoy napisał(a):Sprawdź w definicji, google nie boli.

Wiem co to google, internet mam nie od wczoraj.

Ciebie pytam.
Odpowiedz
Dzisiejszy dzień przynosi informacje nt. zeznania jednego z najsłynniejszych tzw. "byłych gejów", przez wiele lat zagorzałego zwolennika terapii "uzdrawiającej" homoseksualistów. Pytanie retoryczne - ciekawe czy homofob Terlikowski zamieści ten news na swojej internetowej gównianej gazetce..?

Wyborcza pisze napisał(a):Amerykanin John Paulk, który dzięki wierze w Boga rzekomo zwalczył homoseksualizm, po 18 latach ogłasza, że terapia nie działa. I prosi gejów o wybaczenie.

Paulk był sztandarową postacią chrześcijańskiego ruchu byłych gejów - w 1998 r. pojawił się na okładce "Newsweeka" razem z żoną, wcześniej lesbijką. Występował w talk-show słynnej Oprah Winfrey...

Przez długie lata miał być dla Amerykanów żywym dowodem, że chrześcijańska terapia konwersyjna, która zamienia zepsutych gejów w dobrych heteroseksualistów miłujących Boga i rodzinę, naprawdę działa. Napisał kilka książek, które stały się bestsellerami, m.in. "Nie bojąc się zmiany, czyli jak pewien mężczyzna przezwyciężył swój homoseksualizm" i "Miłość zwycięża" (tę drugą razem z żoną).

Niedawno 50-letni Paulk wykonał trzeci coming-out. Pierwszego dokonał jako nastolatek, kiedy ogłosił światu, że jest gejem; drugiego - jako trzydziestoparolatek, kiedy twierdził, że się wyleczył i już nie jest gejem. Tym razem wydał następujące oświadczenie: „Byłem rzecznikiem ruchu »byłych gejów «, wspólnie deklarowaliśmy, że orientacja seksualna może być zmieniona przez zbliżenie do Boga, intensywną terapię i silną wolę. Kiedyś naprawdę w to wierzyłem. Ale choć wiele się w moim życiu zmieniło, odkąd jestem chrześcijaninem, orientacja się nie zmieniła. Chcę powiedzieć jasno: nie wierzę, że terapia konwersyjna zmienia orientację seksualną; odwrotnie - wyrządza wielu ludziom wielką szkodę”.

Obecnie Paulk, który prowadzi własną restaurację, chciałby zostać działaczem ruchu gejowskiego w Portland w stanie Oregon. Z żoną, z którą mają trzech synów, się rozwiódł. "Popełniłem wiele błędów i skrzywdziłem wielu ludzi" - mówił w wywiadzie dla lokalnego magazynu "PQ Monthly". Ale środowisko homoseksualistów przyjęło jego "nawrócenie" dosyć chłodno.

- Nie wystarczy rozesłać e-maila ze słowami: "Przepraszam, przykro mi" - twierdzi Wayne Besen, założyciel organizacji Truth Wins Out, która walczyła z terapią konwersyjną. - Paul musi ciężko pracować, żeby naprawić krzywdy, jakie wyrządził. Powinien walczyć o przyjęcie ustawy, która zakaże w naszym stanie aplikowania terapii konwersyjnej dzieciom.

W zeszłym roku taką ustawę przyjęła Kalifornia jako pierwszy stan w USA. - Zakazujemy pseudonaukowych terapii, które wpędzają młodych ludzi w depresje i pchają do samobójstwa. Pora wyrzucić znachorstwo na śmietnik historii - mówił gubernator Jerry Brown, podpisując ustawę. Zakaz dotyczy jedynie osób poniżej 18 lat; dorośli Kalifornijczycy, jeśli chcą, mogą nadal poddawać się terapii konwersyjnej.

Jeszcze pół wieku temu była ona w Ameryce bardzo popularna i nie widziano w niej nic kontrowersyjnego. Jako pierwszy stosował ją - choć bez otoczki chrześcijańskiej - ojciec psychoanalizy Zygmunt Freud. Ale nie był jej wielkim entuzjastą, a nawet odradzał ją swoim pacjentom. W 1935 r. pisał w liście do matki, która chciała nawrócić syna: "Z pani listu wnoszę, że chłopak jest homoseksualistą. To nie jest nic, czego należałoby się wstydzić; żaden grzech ani degradacja; żadna choroba. Uważamy to za jeden z wariantów ludzkiej seksualności. Pyta mnie pani, czy mogę pomóc. Odpowiedź jest taka, że niczego nie możemy obiecać. W niektórych przypadkach udało nam się rozwinąć bakcyla tendencji heteroseksualnych, które drzemią w każdym homoseksualiście. Ale w większości przypadków to jest niemożliwe. To kwestia wieku i indywidualnych cech pacjenta".

Dzisiaj najważniejsze stowarzyszenia medyczne w USA odradzają terapie konwersyjne, a nawet uważają je za bardzo szkodliwe. Ale wielu amerykańskich konserwatystów broni praw rodziców do wychowywania dzieci tak, jak chcą. Uważają, że odgórny zakaz terapii konwersyjnej dzieci - jak ten wprowadzony w Kalifornii - jest ingerencją władz w sprawy prywatne i rodzinne.

Jeśli chodzi o konwersję Johna Paulka, to niektórzy wątpili w nią już od dawna. W 2000 r. ktoś zauważył go w barze gejowskim w Waszyngtonie i zadzwonił po Wayne'a Besena (tego samego, któremu teraz nie wystarczą przeprosiny). Besen po 40 minutach był na miejscu i podszedł do Paulka, który twierdził, że nie nazywa się John Paulk. Po czym skierował się w stronę wyjścia, ale zrobiono mu zdjęcie. Potem Paulk wyjaśniał, że faktycznie był w barze, ale tylko na chwilkę zaszedł tam z ulicy, ponieważ chciał skorzystać z toalety.

Pomimo tego incydentu, który był głośny na całą Amerykę, książki Paulka o chrześcijańskiej terapii konwersyjnej sprzedawały się nieźle. Nawet teraz można je kupić - np. na Amazon.com - ale nawrócony na homoseksualizm Paul ogłosił, że nie będzie przyjmował pieniędzy za prawa autorskie z ich sprzedaży.
http://wyborcza.pl/1,75477,13889454,Amer...SlotII3img


Palmer Eldritch napisał(a):Wiem co to google, internet mam nie od wczoraj.

Ciebie pytam.
Skoro tak to powinieneś wiedzieć co to jest. Moja opinia nie jest inna niż powszechnie dostępne definicje tej parafilii.
Odpowiedz
Cytat:Amerykanin John Paulk, który dzięki wierze w Boga rzekomo zwalczył homoseksualizm, po 18 latach ogłasza, że terapia nie działa. I prosi gejów o wybaczenie.

Czyli, jak rozumiem, wg tego tekstu "geje" to jest jakaś sekta, albo mafia, którą trzeba "prosić o wybaczenie" za odstępstwo Zdezorientowanyhock:

Swoją drogą, wie ktoś może, czy tam gdzie zakazuje się leczenia homoseksualizmu u dzieci (wspomniana w artykule Kalifornia, jeżeli to prawda), jest legalne poddawanie dzieci "terapii" np. homeopatycznej, akupunkturze, bioenergoterapii itp.?

P.S. A jak to jest z tymi organami, o których TrollBoy tyle nałgał?
Odpowiedz
Góódboj wreszcie znalazł naukowca, którym może się podeprzeć. Jest nim... Freud! :lol2: :lol2: :lol2:
Odpowiedz
GoodBoy napisał(a):Skoro tak to powinieneś wiedzieć co to jest. Moja opinia nie jest inna niż powszechnie dostępne definicje tej parafilii.

A dlaczego zdaniem Guuuuudboja homoseksualizm nie jest parafilią?
Odpowiedz
GoodBoy napisał(a):Dzisiejszy dzień przynosi informacje nt. zeznania jednego z najsłynniejszych tzw. "byłych gejów", przez wiele lat zagorzałego zwolennika terapii "uzdrawiającej" homoseksualistów. Pytanie retoryczne - ciekawe czy homofob Terlikowski zamieści ten news na swojej internetowej gównianej gazetce..?

A mnie zastanawia dlaczego heterofoby pokroju gudboja piszą o pojedynczych przypadkach jakiś "byłych gejów" którzy to proszą gejów o wybaczenie (czyniąc z tych pojedynczych byłych gejów regułę), ale już o gejach-pedofilach takich jak Larry Brinkin czy George Harasz i Douglas Wirth tak nie piszą... za to kiedy pedofilem okazuje się być ksiądz, to wybucha bomba, w której najaktywniej w oskarżeniach prześcigają się właśnie świeckie środowiska gejowskie, i to całe lgtb... Ciekawe czy w gównianej głowie gudboja te newsy się pojawiają?
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
Berzerker kłamie i manipuluje. Nieładnie, ale po kolei...

1) John Paulk nie jest "jakimś tam" przypadkiem. Przez lata był jednym z najbardziej znanych działaczy na rzecz zmiany orientacji seksualnej i modelowym wzorem-dowodem organizacji propagujących tego typu szarlatanerię. Wspierany był przez szereg instytucji chrześcijańskich, dla których był swego rodzaju "ambasadorem" wmawiania wszystkim wkoło, że gej może być heterykiem. Zawarł heteroseksualne małżeństwo, w którym miał dzieci, wydał kilka poczytnych książek-poradników, które były cytowane i stawiane jako świadectwo przemiany. Jego ostatnie wyznanie jest największym ciosem w historii działalności piewców "leczenia" gejów, którzy nigdy nie cieszyli się dużą wiarygodnością, ani zbyt dobrym wizerunkiem, a wczoraj ich notowania uległy dodatkowego pogorszeniu. Wyznanie Paulk'a to gwóźdź do ich ideologicznej trumny.

2) Nie ma czegoś takiego jak wieloletnie przypadki udanej przemiany z geja w hetero. Na świecie nie istnieje ani 1 naukowo zweryfikowany przypadek zmiany orientacji seksualnej. Wręcz przeciwnie, większość osób, które się rzekomo zmieniły, powraca do swojego prawdziwego "ja", o czym oczywiście nie napiszą organizacje chrześcijańskie z panem Terlikowskim na czele.

3) Serwisy gejowskie, w przeciwieństwie do stronniczego szmatławca frondy, podają również przypadki przestępstw wśród biseksów/gejów http://gejowo.pl/index.php?pid=3&n_id=11976

4) W przypadku księży-pedofilii nawet mało znanych, zawsze wybucha afera, za sprawą samego durnego kościółka katolickiego, który to kreuje sobie gębę moralnego autorytetu i wzór wszelkich najlepszych cnót. Nic więc dziwnego, że gdy prawda okazuje się być inna, ludzi zaczyna to bulwersować ze zdwojoną siłą. I słusznie, bo tak logika nakazuje.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości