Liczba postów: 3,576
Liczba wątków: 20
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
nonkhipokryta napisał(a):To chyba normalne, że toleruje się rzeczy dobre, a nie toleruje złych, prawda?
I tak właśnie czynię. Zatem gdzie tu hipokryzja?
No by ty masz objawione to co dobre a co złe a my chuja wiemy co nie :]
Oprócz tego nie ma w tobie krztyny hipokryzji, no skądże... :roll:
Hastur napisał(a):Szczotka, dupa, kubek, ciepła woda
Tak się zaczyna wielka przygoda

Ja nie rozumiem jak tobie na tym forum mogą zarzucać ze jesteś ponurakiem 
Po prostu Rojze i nonkonformy się nie znają na twoim humorze i dlatego im się wydaje żeś ponurak. Innego rozwiązania nie widzę.
...
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Liczba postów: 607
Liczba wątków: 3
Dołączył: 12.2012
Reputacja:
0
Hastur napisał(a):Szczotka, dupa, kubek, ciepła woda
Tak się zaczyna wielka przygoda... Please, not one-man-one-jar again.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
Orkiestra!
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Iselin napisał(a):W przypadku małżeństwa cywilnego? Pierwsze słyszę.
Ja też. Pierwsze słyszę. Więc małżeństwo cywilne zawiera się w innym celu niż "manie dzieci"?
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561
Płeć: nie wybrano
Furia napisał(a):Ja też. Pierwsze słyszę. Więc małżeństwo cywilne zawiera się w innym celu niż "manie dzieci"? O ile mi wiadomo, w przypadku ślubu kościelnego zakłada się pojawienie się dzieci. Małżeństwo cywilne nic takiego nie implikuje.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Iselin napisał(a):O ile mi wiadomo, w przypadku ślubu kościelnego zakłada się pojawienie się dzieci. Małżeństwo cywilne nic takiego nie implikuje.
"Świadoma praw i obowiązków, wynikających z założenia rodziny...". Czy ja coś mieszam?
Edit: Hastur, CM, przestańcie z tym kubkiem, bo przyjdzie Palmer i zamieni na słoik.
Liczba postów: 2,536
Liczba wątków: 24
Dołączył: 10.2007
Liczba postów: 3,576
Liczba wątków: 20
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
@Furia
No ale ty staroświecka jesteś i musisz aktualizacje sobie pobrać z poprawnej politycznie biblii lewackości bo rodzinna to dzisiaj może być nawet "koza+rybka+jeden człowiek".
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561
Płeć: nie wybrano
Furia napisał(a):"Świadoma praw i obowiązków, wynikających z założenia rodziny...". Czy ja coś mieszam? Małżeństwo to rodzina. Nie musisz mieć dzieci, żeby w świetle prawa być członkiem rodziny dla swojego męża.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 6,486
Liczba wątków: 40
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
151
Płeć: nie wybrano
CreatedMind napisał(a):@Furia
bo rodzinna to dzisiaj może być nawet "koza+rybka+jeden człowiek".  + szczotka :lol2:
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
CreatedMind napisał(a):@Furia
No, ale ty staroświecka jesteś...
Ale to chyba dobrze?
Iselin napisał(a):Małżeństwo to rodzina. Nie musisz mieć dzieci, żeby w świetle prawa być członkiem rodziny dla swojego męża.
Czyli, wróciłam gdzie już byłam, tyle, że w innym temacie i z innym użytkownikiem. Do rzeczy: żoną swego męża to ja będę na pewno jeśli wyjdę za niego. Ale rodzinę, to już muszę sobie urodzić, chyba? Znaczy, zstępną, bo wstępną już mam.
Liczba postów: 3,576
Liczba wątków: 20
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
@Furia
No dla mnie jak najbardziej :*
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Liczba postów: 3,124
Liczba wątków: 12
Dołączył: 09.2006
Furia napisał(a):A co trzeba zrobić, żeby skonsumować "małżeństwo" jednopłciowe? Wiem, że przy ślubach dwupłciowych, brak konsumpcji może być podstawą do uznania ich za niebyłe. Jak poradzono sobie z tą kwestią np. we Francji? Konsumpcja = seks, a Ty co pod tym określeniem rozumiesz w kontekście małżeństwa? Taka ciekawa jesteś co robimy ze sobą w łóżku? Google nie boli, znajdziesz pełno różnej maści sextube'ów. Pooglądaj se jak wygląda "konsumpcja", a potem nam opowiadaj jak bardzo Cię to obrzydziło. Strasznie jesteśmy tego ciekawi...
CreatedMind napisał(a):Chcesz raczej powiedzieć ze to wytłumaczenie jest wam najbardziej na rękę tobie i twoim braciom od ideologii to ukazujecie je oczywiście jako oczywistość...
Aroganckie kanalie...
A to ze już ktoś taki już był to po prostu dowód ze i tym razem tak jest... :wall:
Oto esencja goodboyowego myślenie... Chłopie jaka ideologia? Skoroś taki pasjonat pieprzenia w temacie homo, powinieneś doskonale przygotowywać się do polemiki, wiedząc, że to o czym pitolisz to żadna ideologia, tylko fakty. W świecie nauki nie istnieje ani 1 przypadek zmiany orientacji seksualnej, więc to jest podstawa do powątpiewania w realność "nawrócenia".
CreatedMind napisał(a):A co GooBoy uważa na temat kary śmierci dla morderców ?
Czy morderca może się zmienić ?
Jeżeli GB uważa ze tak to od razu poproszę niech wyjaśni dlaczego morderca moze sie zmienić w dobrego obywatela ale dewiant seksualny nie może się absolutnie zmienić tylko jest skazany na bycie kim jest ?
Mam nadzieje ze GB jest przeciwnikiem kary śmierci i poda mnie coś ciekawego do przeczytania.
Dlaczego morderce można resocjalizować ale dewiant seksualny jest skazany na swoją dewiacje ?
Kilku pro-homoseksualnych przeciwników kary śmierci się już o to pytałem ale jeszcze nic ciekawego nie usłyszałem. Jestem przeciwny karze śmierci, bez względu na wagę przewinienia. Wynika to z mojej moralności nie zniżania się do poziomu zbrodniarzy. Przy czym, nie uznaję resocjalizacji zabójców. Niech sobie żyją i gniją w pace, bez możliwości wyjścia na wolność aż do śmierci. Natomiast, jeżeli ktoś ma problemy natury seksualnej to idzie do seksuologa. Zakładam, że on może mu pomóc. Tylko nie wiem co to ma wspólnego z normalną orientacją homoseksualną, w dodatku, której nie da się zmienić, podobnie jak żadnej innej?
Wściekłe Gacie napisał(a):Goodboy po prostu zazdrości temu gejowi, że miał odwagę wejść na właściwą ścieżkę. Goodboy nie ma tak silnej woli jak ten gej i jest szargany przez swoje chore i prymitywne instynkty. Mógłbym raczej współczuć, że zaniechał właściwą ścieżkę. Jednak nie ma podstaw do takiego twierdzenia, bo on z żadnej ścieżki nie zszedł, tylko zwęszył opcję na zarobienie sporej kasy. Ja nie mam silnej woli, do czego niby? Do przeciwstawiania się temu, jakim mnie natura stworzyła? Co uważam za prawidłowe, fajne i normalne oraz za takie jest potwierdzone przez naukę? WG znowu nas chce rozśmieszyć swoją indolencją znajomości zagadnienia
Wściekłe Gacie napisał(a):Oczywiście jak jakiś gej zaczyna się zachowywać jak człowiek, a nie jak zwierzę, to wtedy wszyscy aktywiści LGBT zaczynają płakać, że to nieprawda, spiseg, kryptogej itd. Nie mogą się pogodzić z tym, że istnieją homoseksualiści z zasadami, lepsi od nich. Nie widzę nic zdrożnego w zachowaniu Genesisa, ani też nie widzę, aby zachowywał się inaczej niż gwiazdy heteryckiego porno. Uprawia sex za kase, a w życiu prywatnym może mieć o wiele wartościowsze zasady moralne niż Twoje, o co zresztą nietrudno, biorąc pod uwagę ideologię, którą nas uraczasz. Czy to nie byłeś czasem Ty, który się kiedyś chwalił, że ogląda pornole? Jak możesz napawać się widokiem "ludzi zachowujących się jak zwierzęta"!
Wściekłe Gacie napisał(a):Czyli jak moja dziewczyna uprawiałaby seks za pieniądze, to nie powinienem mieć nic przeciwko? Powinienem się pozbyć staroświeckiej, chrześcijańskiej moralności? Jeżeli byś się na to godził, jej by się to podobało i cały ten układ byłby aprobowany przez was obojga, to czemu nie?
Stary Werter napisał(a):W sprzedawaniu własnej intymności nie ma nic zdrożnego? Of coz, że nie, pod warunkiem, że dupa fajna  Poza tym wszyscy chcą to oglądać.
Stary Werter napisał(a):(Stary Werter wzrusza ramionami) On się leczy już kilka lat i dalej próbuje. Pierwszy grzech satanizmu. Co się dziwisz. Pytałeś go ile lodów zdążył już zrobić od rozpoczęcia "leczenia"? To byłby dobry miernik skuteczności jego "terapii".
Stary Werter napisał(a):Co być może nie będzie złe przy obecnym stanie zaawansowania medycyny. Natomiast po opracowaniu skutecznej metody konwersji byłoby skrajnym skurwysyństwem zakazazywać czegoś tylko dlatego, że przodkowie mieli jakieś poglądy na rolę swoich zadków. Acz byłoby to skurwysyństwo bardzo chrześcijańskie w wyrazie swym. Ja wiem, że fantazjujesz, ale... tzn, że skurwysyństwem nie będzie również klonowanie ludzi?
Stary Werter napisał(a):Inna ciekawa refleksja mnie naszła: jak kiedyś napisałem, nasza kultura przestaje odróżniać miłowanie od miłości, a miłość od rżnięcia. Co takiemu Goodboyowi zapewne odpowiada. Tymczasem ocalenie tego bogactwa do czasu wynalezienia skutecznej metody konwersji byłoby jak najbardziej wskazane, jako sposób na napędzenie prywatnym klinikom miłujących się heteryków pragnących pogłębić swoje przyjaźnie. Ahhh te Twoje próby zbadania mojego życia  Co dla GoodBoya oznaczają pojęcia przytoczone przez SW, wiedzą tylko jego partnerzy oraz randkowicze, z którymi się spotyka
Soul33 napisał(a):Nawet wczoraj, gdy na wiara.pl wszedł katolik homoseksualista, który chodzi na psychoterapię i próbuje się leczyć, to został zjechany, i to przez hetero (usunięto już te posty). Kilka miesięcy wcześniej jeszcze GoodBoy był i też go bynajmniej dobrze nie potraktował.
Takiemu to już ze wszystkich stron dowalą. Najwyraźniej czytałeś jakiegoś innego goodboya. Ja nic do chłopaka nie mam, jego życie jego wybór, natomiast nie będzie gówniarz roztaczał dział armatnich opluwając całe środowisko LGBT, tylko dlatego, że on uważa, że się zmienił i że to co wcześniej robił było zboczone i nieprawidłowe. Tzn, może działa roztaczać, tylko nie wiem skąd Twoje zaskoczenie ciętymi ripostami ze strony LGBT? Jakby normalnie przyszedł powiedział "słuchajcie nie chce być gejem, stawiam kościółek ponad moją naturę, ale nie mam nic przeciwko wam i szanuję, że chcecie żyć po swojemu" to by nikt słowem nie pisnął. Soul33 się jednak dziwi, że opluwane środowisko LGBT nie pogłaskało delikwenta po głowie.
Liczba postów: 607
Liczba wątków: 3
Dołączył: 12.2012
Reputacja:
0
Goodboy napisał(a):Ja wiem, że fantazjujesz, ale... tzn, że skurwysyństwem nie będzie również klonowanie ludzi? A cholera wie. Zależy, jakimi przepisami zostanie to obwarowane. Osobiście nie widzę nic zdrożnego w płodzeniu drugiego dziecka jako dawcy np. szpiku dla pierwszego. Ludzie robią hałas wokół klonowania, bo nie kumają, że klonuje sie tylko ciało, tj. maszynerię organiczną. "Duszy" sklonowac sie nie da. Mało tego: próby na zwierzetach dowiodły, że nawet ciała klonów mogą się fizycznie różnić od siebie (aż do np. różnic w umaszczeniu kotów). No ale jak dla kogoś człowiek zaczyna się od poczęcia, to taki ktoś ma potem problemy ze zrozumieniem bardziej złożonych problemów.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
Orkiestra!
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
60
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
FlauFly napisał(a):@nonkonformista
Miałem na myśli jeszcze wcześniejszy post. O homoseksualizmie egodystonicznym.
Takim ludziom trzeba pomagać, bo mają z sobą problemy.
Mają problemy z zaakceptowaniem siebie /bo Kościółek katolski, bo rodzina, bo inni, bo coś tam/. Trzeba wytrzebić z nich poczucie winy, by czerpali radość z bycia gejem, a nie traumę, tak by później nie wstydzili się tego, że są gejami, by traktowali to normalnie, a nie jak katastrofę.
Kwestia leczenia homoseksualizmu /tej o której myślałem/ nie ma na celu pozbycia się kompleksów tylko zmianę orientacji seksualnej, a to różnica.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
GoodBoy napisał(a):Konsumpcja = seks, a Ty co pod tym określeniem rozumiesz w kontekście małżeństwa? Taka ciekawa jesteś co robimy ze sobą w łóżku? Google nie boli, znajdziesz pełno różnej maści sextube'ów. Pooglądaj se jak wygląda "konsumpcja", a potem nam opowiadaj jak bardzo Cię to obrzydziło. Strasznie jesteśmy tego ciekawi...
Już widziałam. Homoporno. Nie obrzydziło mnie, a rozśmieszyło. Ale co w tym dziwnego jest? Ciebie nie śmieszy gdy babie "na psa" cycki się bujają? Toteż darujmy se obrzydzanie i rozśmieszanie i wróćmy do rzeczy oficjalnych. Masz Ty w ogóle jakieś pojęcie jak sprawa ta została rozwiązana? Czy pyszczysz bo lubisz?
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561
Płeć: nie wybrano
Furia napisał(a):Czyli, wróciłam gdzie już byłam, tyle, że w innym temacie i z innym użytkownikiem. Do rzeczy: żoną swego męża to ja będę na pewno jeśli wyjdę za niego. Ale rodzinę, to już muszę sobie urodzić, chyba? Znaczy, zstępną, bo wstępną już mam. Mąż i żona tworzą rodzinę w świetle prawa. Prościej chyba się nie da tego wyjaśnić.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 3,576
Liczba wątków: 20
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
Facet plus jego kochanka to taka sama rodzina co kobieta i wibrator. 
Rodzina powinna obierać za cel prokreacje o ile ma na to możliwość a jak nie to jest to po prostu taka "rodzinka na skraju wyginięcia"
Nie zapominając ze dzisiaj tak jak pisałem "facet + facet" to rodzina a jak zoofilia się jeszcze trochę rozprzestrzeni to będzie i "człowiek+zwierze= kochająca się rodzina"
Chociaż sumie to drugie występuję już od bardzo dawna w niektórych hinduskich rejonach ziemi...
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Liczba postów: 3,124
Liczba wątków: 12
Dołączył: 09.2006
FlauFly napisał(a):Warto zwrócić uwagę, że co aż podkreślę pogrubionymi literami, na liście chorób oficjalnie zaaprobowanej, a wręcz ułożonej przez tę organizację zdrowia na którą cały czas powołuje się GoodBoy, istnieje taka choroba jak homoseksualizm egodystoniczny (niezgodny z ego), tak więc piętnowanie osobników, którzy cierpią na tę przypadłość przez środowiska LGBT jest czymś niedopuszczalnym i sprawia dodatkowe problemy ludziom i tak już cierpiącym.
Dla mnie osobiście to nie jest jakiś szczególny argument, ale jeśli dyskutujący tu homoseksualiści wciąż chcą się powoływać na organizacje zdrowia (a nie na inne instytucje naukowe, o ile organizacje zdrowia można nazwać instytucją naukową), to powinni jeszcze raz przemyśleć w swoim sercu swoje zachowanie i ganić tak postępujące osoby ze swego środowiska. Za to dopuszczalnym jest, aby koleś z homoseksualizmem egodystonicznym (czego nie wiemy, o czym nikogo nigdzie nie informował, pewnie nawet nie wie, że coś takiego istnieje, ale mniejsza z tym) piętnował wszystkich normalnych gejów, którzy egodystonicznego nie mają, tylko normalną orientację seksualną pt. homoseksualizm. Nawet nie jesteś zainteresowany co koleś nt. LGBT wypisywał, a już wyroki dajesz. Tzn, że jak on myśli, że się "wyleczył", a Ty myślisz, że to był homo egodystoniczny (czego nie wiadomo), to on może pluć na LGBT nie-egodystonicznych, ale LGBT ma siedzieć cicho, jeżeli uważamy, że koleś bajki pisze, a w dodatku wylewa pomyje. On nie pisał nic o homo egodystonicznym, on wmawiał, że można zmienić normalną (tzn dla niego nienormalną) orientację seksualną na hetero. On w ogóle nie uznawał homo za orientacje, więc w ogóle o czym mamy rozmawiać... Pisałem już Soul33'owi i powtórzę też Tobie, nikt by go nie atakował, jakby koleś nie wykorzystywał swojego przypadku do walki z LGBT. Nie wiadomo ilu jest homo egodystonicznych, podobnie hetero-egodystonicznych, natomiast homo, którzy chcą się zmieniać stanowią krople w morzu całego LGBT. Do tego znamiennym jest, że większość wśród chętnych na zmianę stanowią bogobojni chrześcijanie. Jakoś nie słychać o zmieniających się ateistach homo. Całe te "terapie" to biznes kontrolowany przez lobby chrześcijańskie i każda z nich została obnażona przez naukę jako całkowicie nieefektywna. Jakby tego było mało, psychologowie przestrzegają przed działalnością tego typu ośrodków terapii, po których delikwent może wyjść w gorszym stanie niż jak wszedł, może zniszczyć życie kobiecie którą wpędził w niepotrzebny związek, a może też popełnić samobójstwo.
Liczba postów: 5,265
Liczba wątków: 93
Dołączył: 11.2006
Reputacja:
4
nonkonformista napisał(a):O homoseksualizmie egodystonicznym.
Takim ludziom trzeba pomagać, bo mają z sobą problemy.
Mają problemy z zaakceptowaniem siebie /bo Kościółek katolski, bo rodzina, bo inni, bo coś tam/. Trzeba wytrzebić z nich poczucie winy, by czerpali radość z bycia gejem, a nie traumę, tak by później nie wstydzili się tego, że są gejami, by traktowali to normalnie, a nie jak katastrofę.
Kwestia leczenia homoseksualizmu /tej o której myślałem/ nie ma na celu pozbycia się kompleksów tylko zmianę orientacji seksualnej, a to różnica.
A to dlaczego? Jeśli ktoś chce zmienić orientację?
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
60
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
FlauFly napisał(a):A to dlaczego? Jeśli ktoś chce zmienić orientację? Ale jak można zmienić coś, czego nie można zmienić?
Zamiast babrać mu w mózgu, chyba lepiej powiedzieć: 'Koleś odrzuć te brednie, że homoseksualizm to zło wcielone, ciesz się życiem, poznawaj i kochaj facetów', a nie perfidnie oszukiwać i próbować 'pomóc'.
Radość życia jest lepsza niż poczucie winy z powodu bycia gejem. To tak jakby mieć poczucie winy, że jest się leworęcznym /wiem, Sajidzie  /, cóż na to poradzę, że lubię przywoływać leworęczność.
FlauFlayu, leczyłbyś leworęcznego z leworęczności, czy jednak próbował uświadomić, że leworęczność to nic złego?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
|