To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polecane artykuły
http://wyborcza.pl/magazyn/1,137770,1578...olski.html

Kolejny świetny wywiad Sroczyńskiego.

Cytat: Zamiast wspólnej troski o równość społeczną mamy w Polsce dobroczynność. Ona nam zastępuje marzenia o sprawiedliwości.
Dobroczynność?
- Chwilowa. Odświętna. Te wszystkie sierotki maszerujące przez ekrany telewizorów.
W folwarcznej kulturze pan też bywał dobry i co zdolniejsze dziecko z folwarku posyłał do szkół. A pani od czasu do czasu się wzruszała i jak miała kaprys, to nawet kurę na święta dała wdowie z piątką dzieci. Ale rozmawiać o podwyższeniu stawek za robociznę? O, co to, to nie! Nie mówiąc o jakiejkolwiek rozmowie o zniesieniu pańszczyzny albo zmniejszeniu renty dzierżawnej.
Cytat:Cierpienia chłopów są nieobecne w naszej świadomości, mimo że geneza społeczeństwa jest chłopska. Nie mówi się, jak straszne rzeczy robiono naszym przodkom. Nie mamy świadectw, właściwie nie wiemy, kim byli ludzie, którzy stanowili 70 procent społeczeństwa przed wojną. Nie chcemy słyszeć ich głosu. Nie świętujemy też zniesienia pańszczyzny.
Cytat:Pamiętam konferencję naukową, na której Beauvois mówił poprawną polszczyzną, bo się nawet nauczył naszego języka, żeby przez dokumenty się przekopać. Prowadził badania w archiwach ukraińskich i polskich. To, co opisuje, przypomina brutalne sceny z południowych stanów USA, które Polacy kojarzą z popularnych seriali o niewolnictwie typu ''Korzenie''. Karbowy, który za oćwiczenie kobiety - ona umiera - płaci 80 groszy grzywny. Skala przemocy i okrucieństwa, której w ogóle nie dopuszczamy do świadomości.

Jeśli się zasnęło w takiej mniej więcej strukturze społecznej i obudziło w wolnej Polsce, to struktura w korporacji będzie podobna. Jak człowiek śpi, to w tym czasie się nie ogoli i nie doprowadzi się do porządku.

Cytat:Wstydzić się szlachectwa?

- To raczej ciężar, a nie powód do dumy i błyskania sygnetem.

Dmowski nienawidził kultury dworkowej. Pisał, że polski inteligent ze szlacheckim rodowodem jest niezwykle wyrafinowany, bo przyjął z Zachodu całą kulturę i edukację, ale jest barbarzyńcą w sensie społecznym. Nie umie pracować, nie umie realizować żadnych celów społecznych. Żyje z pracy innych w sposób całkowicie bierny i gnuśny. Trafił w sedno. Szlachecka tożsamość zwalnia całkowicie z odpowiedzialności. Gnuśność społeczna. Wokół siebie zrobić - to owszem, bo we własnym folwarku. Ale co poza ogrodzeniem, to już mnie nie obchodzi. Oczywiście bywali inni, był romantyczny patriotyzm, ale tu chodzi o wielkie grupy, o przeciętną.

Socjolog Jan Sowa napisał dość twardą książkę o polskiej szlachcie. Jego teza jest taka, że Rzeczpospolita upadła nie dlatego, że zaborcy byli silni. Upadła, bo dla polskiej szlachty bardziej efektywne ekonomicznie stało się używanie wojsk rosyjskich do tłumienia chłopskich ruchawek niż wojsk słabej Rzeczypospolitej. Po prostu już nie opłacało się bronić Polski, nie była do niczego potrzebna.

Folwark jest obszarem gnuśności. To jest miejsce, gdzie się nie wymyśla nowych rzeczy, nie tworzy innowacji, nie ma dynamiki. Folwark żyje z taniej pracy. Oczywiście można w nim subtelnie grać w różnego rodzaju gry społeczne, i to bywa urocze, hołubić jakąś wykwitną kuchnię, te wszystkie gęste sosy, polowania, rozbudowany obyczaj, wszystko, co jest związane z estetycznym wyrafinowaniem. Ale energia i prawdziwe życie są gdzie indziej.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Tendencje z forum potwierdzają się przy szerszych badaniach: http://blog-n-roll.pl/pl/agenci-i-ronin
Najmniej tolerancyjni w Polsce są ci, którzy najwięcej o tolerancji mówią.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
http://finanse.wp.pl/kat,1033759,title,J...omosc.html


Na mój gust kogoś tam boli dotacja do barów mlecznych, ale że boi się je zlikwidować wprost wykorzystuje do ich nękania aparat skarbowy, który idealnie się do tego u nas nadaje.


"Na jednym ze spotkań mówią, że można rozliczać część produktów, na drugim że już nie. To wszystko się zmienia. Teraz mamy być wegetariańscy, a kilka tygodni temu doradzano mi, abym schabowego sprzedawał jako dwa produkty. Osobno miałem naliczać panierkę, która składa się z produktów dofinansowywanych, a osobno mięso - mówi Brzeski."

Ręce opadają.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
m.newsweek.pl/magda-gessler-felieto-przepisy-kulinarne-newsweek-pl,artykuly,282204,1.html

Fajny komentarz Magdy Gessler ws. unijnych przepisów dotyczących wędzonek. Nie sposób się nie zgodzić...
Sebastian Flak
Odpowiedz
No kurwa następna która nie wie o czym gada. Zakaz wędzenia, śmiechłem xD
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Naucz się po pierwsze języka polskiego, po drugie czytania całości bez wyrywania zdań z kontekstu. A po trzecie to możesz nam łaskawie wytłumaczyć w czym ta regulacja jest tak zajebista.
Odpowiedz
Jak tak lubi własnoręcznie wędzone kiełbasy, to przecież nikt jej nie zabroni wędzenia na potrzeby gospodarstwa domowego.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
Cytat:Naucz się po pierwsze języka polskiego, po drugie czytania całości bez wyrywania zdań z kontekstu. A po trzecie to możesz nam łaskawie wytłumaczyć w czym ta regulacja jest tak zajebista.

Śmiecham z bólu dupy o "śmiechłem" xD
I jakie zdania wyrwane z kontekstu, baba pieprzy głupoty o zakazie wędzenia i o tym jak polska kiełbasa zniknie z rynku. Czyli przeczytała newsa z jakiejś panikarskiej prawackiej strony i wzięła kasę za felieton, nie sprawdzając nawet, jak jest w rzeczywistości.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
exodim napisał(a):Jak tak lubi własnoręcznie wędzone kiełbasy, to przecież nikt jej nie zabroni wędzenia na potrzeby gospodarstwa domowego.

A jak lubi krzywe banany, to niech sobie plantacje założy, przecież chyba nikt jej nie zabroni? Lubi zsiadłe mleko, to niech kupi sobie krowę. Może? No pewnie że może. A jak zechce zjeść nienormatywnie krzywe ogóry to nic tylko siać i już siewkom puszczać z kasety pieśni włoskich faszystów ażeby na pewno norm i regulacji nie spełniały a ich krzywizna była wybitnie antyunijna. Sorry ale to żadne wyjście nie jest.
Sebastian Flak
Odpowiedz
@cobras: chuj ze śmiecham. Xd nieodmiennie mi się kojarzy z gimbusiastwem, ból dupy także. To już nie moja wina jaki prezentujesz poziom umysłowy, ale weź że pisz w miarę normalnie bo aż w oczy szczypie. A ból dupy może mieć nie powiem kto i nie powiem po czym.

Zamiast zabraniac nie można po prostu oznakowywac takich produktów (jak w przypadku GMO) albo informować o szkodliowości jak w przypadku alkoholu i papierosów. Ale zakładam że nie ucieszyłoby to lobbystów Duży uśmiech
Odpowiedz
Xeo95 napisał(a):Zamiast zabraniac nie można po prostu oznakowywac takich produktów (jak w przypadku GMO) albo informować o szkodliowości jak w przypadku alkoholu i papierosów. Ale zakładam że nie ucieszyłoby to lobbystów Duży uśmiech


Już widzę pomysły regulatorów, że na każdej kiełbasie 1/4 jej opakowania mają zajmować zdjęcia przedstawiające skutki jej spożywania, ostrzeżenia przed jedzeniem w obecności dzieci itp. Duży uśmiech


A tu o związkach zawodowych:
http://biznes.onet.pl/praca/koniec-cudow...news-detal

To mnie rozwaliło:
"Związkowcy twierdzą, że to skok na ich kasę, a w walce sięgają po dość kontrowersyjne metody. Jeden ze związków wysłał na przykład donos na LOT do Komisji Europejskiej, przekonując, że firma niesłusznie otrzymała pomoc publiczną."

"Jak czytamy w "Pulsie Biznesu" średnia pensja w PPL wynosi 9300 złotych, wzrost wynagrodzeń w ciągu ostatnich trzech lat wyniósł 15 procent, a odprawa to 36 pensji. Związkowiec zatrudniony jako operator maszyn czy malarz zarabia 12 i pół tysiąca, choć z powodu pełnionej funkcji nie wykonuje pracy , a jeśli nie przyjmie nowych warunków zgarnie 350 tysięcy złotych odprawy."

Kierownik lub prezes zarabiający 12,5 tysiąca - wyzyskiwacz i krwiopijca. Malarz zarabiający 12,5 tysiąca w państwowej spółce już jest jednak ok Uśmiech
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Cytat:@cobras: chuj ze śmiecham. Xd nieodmiennie mi się kojarzy z gimbusiastwem, ból dupy także. To już nie moja wina jaki prezentujesz poziom umysłowy, ale weź że pisz w miarę normalnie bo aż w oczy szczypie. A ból dupy może mieć nie powiem kto i nie powiem po czym.

Ledwo 3 lata po gimbazie i już się czuje taki dorosły, żeby wskazywać kto pisze jak gimbus, skisłem xD

Cytat:Zamiast zabraniac nie można po prostu oznakowywac takich produktów (jak w przypadku GMO) albo informować o szkodliowości jak w przypadku alkoholu i papierosów. Ale zakładam że nie ucieszyłoby to lobbystów :mrgreen:

Ale czego konkretnie zabraniać i według czego to może napisz Uśmiech

Cytat:Kierownik lub prezes zarabiający 12,5 tysiąca - wyzyskiwacz i krwiopijca. Malarz zarabiający 12,5 tysiąca w państwowej spółce już jest jednak ok Zdezorientowanymile:

Prezes w firmie wielkości LOTu to 12,5 tys zarabia dziennie, jak nie w godzinę, więc "trochę" przestrzeliłeś.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
cobras napisał(a):Prezes w firmie wielkości LOTu to 12,5 tys zarabia dziennie, jak nie w godzinę, więc "trochę" przestrzeliłeś.


Prezes LOTu zarabia 14 tysięcy miesięcznie.

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/7...na-odprawa
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Cytat:Prezes LOTu zarabia 14 tysięcy miesięcznie.

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artyk...ieczna-odprawa

Dlatego napisałem o firmie wielkości LOTu, sam LOT jako państwowa spółka nie może takich milionowych pensji prezesom wypłacać, na szczęście.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
cobras napisał(a):Ledwo 3 lata po gimbazie i już się czuje taki dorosły, żeby wskazywać kto pisze jak gimbus,
Dla mnie to ty możesz mieć 80 lat a i tak jesteś mentalnym gimbusem. Zresztą ja w gimbazie byłem bardziej ogarnięty od ciebie, mimo że miałem etap bycia lewicowcem.

Cytat:skisłem xD
polecam częstsze mycie się.

Cytat:Ale czego konkretnie zabraniać i według czego to może napisz Uśmiech

Nie wiem, to lewicowcy są ekspertami w zabranianiu.
Odpowiedz
Cytat:Nie wiem, to lewicowcy są ekspertami w zabranianiu.
Czyli to słynne "nie znam się, ale się wypowiem", rzeczywiście ogarnięcie niezłe.

Cytat:polecam częstsze mycie się.
Fug : DDD
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Argen napisał(a):Niemożność dotycząca WB wynikała z takiej, a nie innej sytuacji społeczno-gospodarczej, poziomu nasycenia kapitałem

Nie jest to udowodniona teza. Nie wiem bowiem jaki poziom nasycenia kapitałem, niezależnie od wszelkich innych czynników (wartość liczbowa) niweluje niemożność a powoduje możność.
Argen napisał(a):Tylko? Po prostu nie rozumiesz jak przełomowa dla europy i świata była tamta epoka. [url="http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_regions_by_past_GDP_(PPP)_per_capita"]
Spójrz lepiej na to jak wyglądało PKB WB w 1820 i 1870[/url].

Tak, tylko. Pokutuje przekonanie, że XIX wiek to największy skok pkb jaki zanotowała ludzkość, tymczasem na standardy wieku XX nie jest to niczym imponującym co zresztą bardzo dobrze widać na tej tabeli.
Wręcz na przykładzie, niektórych państw wygląda mizernie (i w sumie samo UK też się na to łapie).

XIX wiek był przełomowym wiekiem jeśli chodzi o rozwój przemysłu i nauki, czy też rozruch gospodarki pod względem produktu krajowego. Nie był jednak wiekiem, który w kilkadziesiąt lat potrafił uczynić z kraju biednego i zacofanego kraj zaawansowany gospodarczo i zamożny. To stało się dopiero w XX wieku (Japonia, Korea Płd).
Argen napisał(a):W krajach reszty europy odbijało się to przede wszystkim na roli i to zatrudnienie wcale tak ogólnie nie było mniejsze.
Czytałem trochę o pruskich reformach i wynika z tego inny obraz. Tamtejsze prawo z 1839roku regulujące pracę dzieci było podparte ichniejszym zorganizowanym aparatem inspekcyjnym co dało dobre rezultaty. Co jak co ale Prusy to akurat ze sprawnych aparatów państwowych są znane więc to nie dziwne. Co ciekawe jednak był to jak sam zauważyłeś kraj o mniejszym niż UK PKB i nie skończyło się to żadną katastrofą dla pruskich dzieci.


Argen napisał(a):No czekaj, czekaj... chcesz powiedzieć, że w czasach, w których nie tylko brakuje produktów pierwszej potrzeby, ale nawet i pracy dzięki, której można na nie zarobić, brak pracy w jakiś sposób pomógłby przeżyć tym dzieciakom?
Raczej chciałem powiedzieć, że w gruncie rzeczy mógłby im wcale nie zaszkodzić. Oczywiście ma to związek z tym, że bezrobotni dorośli musieliby zająć lukę po dzieciach, które wypadłyby z obiegu pracowniczego.
A rodzic zazwyczaj jest dorosłym.
Poza tym są obecnie kraje, w których występuje zjawisko pracy młodych dzieci a jednocześnie posiadają większe PKB per capita niż europejskie kraje, w chwili gdy zjawisko to u nich wygasło.
To sugeruje mi, że wysokość pkb nie jest wyłącznym czynnikiem powodującym zanik pracy dzieci.

Argen napisał(a):Dziwnie mi się ten pomysł kojarzy... prawo zobowiązań jako gałąź prawa publicznego. Uczciwie mówiąc nie bardzo wiem co o tym myśleć na razie także...Oczko
W zasadzie nie jest to nic nadzwyczajnego, taki podział nie istniał lub był mętny np. w prawodastwie dawnej mezopotamii.

Jeśli jednak nie chcemy burzyć rzymskiego porządku prawnego to uważam iż rolą legislatorów jest zwrócić uwagę na tę problematykę. Wychodzi bowiem na to, że obecny kształt prawa cywilnego nie jest w stanie skutecznie działać w interesie poszkodowanych w przypadku procederów, o których wspominałem.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Neuromanta napisał(a):A jak lubi krzywe banany, to niech sobie plantacje założy, przecież chyba nikt jej nie zabroni? Lubi zsiadłe mleko, to niech kupi sobie krowę. Może? No pewnie że może. A jak zechce zjeść nienormatywnie krzywe ogóry to nic tylko siać i już siewkom puszczać z kasety pieśni włoskich faszystów ażeby na pewno norm i regulacji nie spełniały a ich krzywizna była wybitnie antyunijna. Sorry ale to żadne wyjście nie jest.
Reductio ad absurdum to z kolei żaden argument.
Regulacje w zakresie jakości żywności czy też np. wody pitnej mają za zadanie chronić rzesze konsumentów przed zatruciami, a także chorobami wywołanymi np. kancerogenami takimi jak benzopiren czy innymi produktami pyłowymi powstałymi w procesie spalania substancji organicznych.
Każde źródło wody pitnej - wodociągowe i studzienne - przed wykorzystaniem musi zostać zbadane. Takie regulacje nie zostały wymyślone dzisiaj, a setki lat temu (bodajże po raz pierwszy w Londynie - a więc w kraju, wydawać by się mogło, liberalnym, kierującym się leseferyzmem i Smithem). Podobnie od dziesiątek lat bada się żywność i na podstawie tychże badań naukowych wydaje się odpowiednie normy i regulacje. Regulacja, która nakłada na producentów wędlin obowiązek redukcji benzopirenu w swoich produktach jest w zasadzie analogiczna do regulacji z 2006 r. zmuszającej dostawców wody wodociągowej do redukcji granicznego parametru azotowego (pochodzenia dowolnego i każdej z trzech form), siarczanowego i wapniowego (ten ostatni dotyczy jedynie wody przemysłowej - miało to zmniejszyć problem zalegania kamienia kotłowego CaCO3).
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
Tyle że z wody z wodociągów korzysta prawie każdy, a kiełbasę nieważne jaką przecież nie każdy musi jeść.
Odpowiedz
Sajid napisał(a):Nie jest to udowodniona teza. Nie wiem bowiem jaki poziom nasycenia kapitałem, niezależnie od wszelkich innych czynników (wartość liczbowa) niweluje niemożność a powoduje możność.

Pytanie jakiego dowodu byś się spodziewał. Prawa w sensie empirycznym dowodzi się poprzez doświadczenie, zaś obala się je poprzez kontrprzykład. Wszelkie eksperymenty do tej pory jakie znam nie wskazują na to żeby kraj o PKB per capita 1200$ mógł pozwolić sobie na skuteczne wdrożenie wspomnianych przez tutaj reform, ustaw etc... jeżeli twierdzisz, że jest inaczej to powinieneś zrobić to o czym pisałem powyżej.

Sajid napisał(a):Tak, tylko. Pokutuje przekonanie, że XIX wiek to największy skok pkb jaki zanotowała ludzkość, tymczasem na standardy wieku XX nie jest to niczym imponującym co zresztą bardzo dobrze widać na tej tabeli.
Wręcz na przykładzie, niektórych państw wygląda mizernie (i w sumie samo UK też się na to łapie).

To bez większego znaczenia, a i tak mówimy tylko o wzroście PKB per capita, bo proporcjonalnie wzrost PKB dla XIX wieku i XX był bardzo podobny, więc mnie jakoś wcale nie oszałamia. Trzeba zauważyć, że gospodarka to jest takie coś "co samo siebie napędza" i im więcej produkuje tym szybciej przekłada się to na wzrost produktu krajowego brutto w liczbach bezwzględnych. XIX wiek był przede wszystkim pierwszym okresem w historii ludzkości, w którym zanotowano tak intensywny wzrost PKB. Dla państw europy zachodniej to był wzrost ponad siedmiokrotny względem XVIII wieku. Nic dziwnego zatem, że reformy, które na jego początku niemożliwe do przeprowadzenia pod jego koniec takimi być przestały.

Sajid napisał(a):XIX wiek był przełomowym wiekiem jeśli chodzi o rozwój przemysłu i nauki, czy też rozruch gospodarki pod względem produktu krajowego. Nie był jednak wiekiem, który w kilkadziesiąt lat potrafił uczynić z kraju biednego i zacofanego kraj zaawansowany gospodarczo i zamożny. To stało się dopiero w XX wieku (Japonia, Korea Płd).

Te pojęcia są względne. Ludzie, którzy urodzili się na początku XX wieku stawali się później średnio trzykrotnie bardziej zamożni niż ci, którzy żyli na początku wieku XIX. Wystarczy przecież spojrzeć wstecz na tą tabelkę żeby zauważyć, że to był przełom.

Sajid napisał(a):Czytałem trochę o pruskich reformach i wynika z tego inny obraz. Tamtejsze prawo z 1839roku regulujące pracę dzieci było podparte ichniejszym zorganizowanym aparatem inspekcyjnym co dało dobre rezultaty. Co jak co ale Prusy to akurat ze sprawnych aparatów państwowych są znane więc to nie dziwne. Co ciekawe jednak był to jak sam zauważyłeś kraj o mniejszym niż UK PKB i nie skończyło się to żadną katastrofą dla pruskich dzieci.

Pierwsze wprowadzono w 1839 i były to ustawy bardzo dalekie od tego o czym mówimy.

Sajid napisał(a):Raczej chciałem powiedzieć, że w gruncie rzeczy mógłby im wcale nie zaszkodzić. Oczywiście ma to związek z tym, że bezrobotni dorośli musieliby zająć lukę po dzieciach, które wypadłyby z obiegu pracowniczego.
A rodzic zazwyczaj jest dorosłym.

Takie dziecko niekoniecznie w ogóle miało rodziców poza tym podejrzewam, że w całkiem sporej ilości przypadków jednak by nim nie był. Przynajmniej nie wg współczesnych standardów. Ponadto reakcja przemysłu na takie posunięcie nie byłaby zapewne taka jak to sobie wyobrażasz.

Sajid napisał(a):Poza tym są obecnie kraje, w których występuje zjawisko pracy młodych dzieci a jednocześnie posiadają większe PKB per capita niż europejskie kraje, w chwili gdy zjawisko to u nich wygasło.
To sugeruje mi, że wysokość pkb nie jest wyłącznym czynnikiem powodującym zanik pracy dzieci.

To oczywiste. Odpowiednio wysokie PKB daje jedynie możliwość wdrożenia pewnych rozwiązań. Nie ma powodu, aby sądzić, że narzuca ich konieczność.

exodim napisał(a):Każde źródło wody pitnej - wodociągowe i studzienne - przed wykorzystaniem musi zostać zbadane. Takie regulacje nie zostały wymyślone dzisiaj, a setki lat temu (bodajże po raz pierwszy w Londynie - a więc w kraju, wydawać by się mogło, liberalnym, kierującym się leseferyzmem i Smithem).

Nie wiem za bardzo co powszechnie dostępne ujęcie wody ma wspólnego z handlem detalicznym, ale to na pewno coś bardzo ważnego...
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości