[Socjopapa]

To nadal jedynie Twoja opinia na temat Cobrasa

Nie tylko moja.

Dlaczego z nim rozmawiasz, skoro go postrzegasz w ten sposób?

Czasem mam napady dokuczliwej cierpliwości i wyrozumiałości dla osób o niskim potencjale intelektualnym. Zwalczam w sobie tę słabość, ale różnie wychodzi.

Jakiego słownika i jakich haseł konkretnie?

Języka polskiego. Nie proponuję encyklopedii, żeby mu się zwoje nie przegrzały. A jakie hasła to już pisałem.

Dlaczego prosić ma mamę?

Bo mama jest jedyną osobą, która może się poczuć zobowiązana do obsługi takiego lenia.

To ubezpieczenie nie jest obowiązkowe.

NFZ, czyli ubezpieczenie zdrowotne nie jest obowiązkowe? :8O: Skoro taką masz wiedzę na temat systemu okradania obywateli to się nie dziwię, że takie bzdury wypisujesz. Chorobowe nie jest obowiązkowe, jeśli prowadzisz JDG. Zdrowotne jak najbardziej jest obowiązkowe.

Można się także dowiedzieć, czego nie obejmuje i na co można z niego dostać kasę.

Można się też dowiedzieć na co kasa jest przeznaczana zamiast finansowania leczenia. I co z tego?

Poza tym dzieciaki nieubezpieczone do 18. roku życia mają prawo do leczenia jak dorośli ubezpieczeni, a darowanemu...

Jakiemu darowanemu? To NFZ wyciąga kasę na finansowanie leczenia z kapelusza czy jednak od kogoś ją dostaje?

Czy ubezpieczenie w NFZ jest złe, bo nie zapewnia w cudowny sposób pomocy w każdym przypadku? Państwowa służba zdrowia jest be, bo nie troszczy się o każdy przypadek z osobna? :roll:

Już pisałem dlaczego państwowa służba zdrowia to syf, kiła i mogiła. Nie będę powtarzał. Leczenie, szczególnie takie którego skuteczność została już potwierdzona, nie jest żadną cudowną pomocą.

Proszę o połączenie postów.

[cobras]

Już pisałem dlaczego państwowa służba zdrowia to syf, kiła i mogiła. Nie będę powtarzał. Leczenie, szczególnie takie którego skuteczność została już potwierdzona, nie jest żadną cudowną pomocą.

I dalej nie pokazałeś, jak wygląda rozwiązywanie takich spraw w prywatnej służbie zdrowia i jakie ubezpieczenia to obejmują, i czy jakieś w ogóle istnieją.

[Iselin]

Czy ubezpieczenie w NFZ jest złe, bo nie zapewnia w cudowny sposób pomocy w każdym przypadku? Państwowa służba zdrowia jest be, bo nie troszczy się o każdy przypadek z osobna? :roll:

Owszem, po to płacimy obowiązkowe składki, żeby państwowa służba zdrowia troszczyła się o każdy przypadek z osobna. Jakoś jej to nie wychodzi i to nie tylko w przypadku Kuby.

[Socjopapa]

I dalej nie pokazałeś, jak wygląda rozwiązywanie takich spraw w prywatnej służbie zdrowia i jakie ubezpieczenia to obejmują, i czy jakieś w ogóle istnieją.

Przypominam:

1. odszukaj mamę; możesz też krzyczeć "mamo!" jeśli ci na to pozwala;
2. poproś grzecznie, żeby przeczytała i wytłumaczyła ci treść posta w którym pisałem jak ta sprawa zostałaby rozwiązana gdyby nie było państwowej służby zdrowia;
3. poproś grzecznie, żeby kupiła ci słownik i wytłumaczyła hasła o których pisałem.

Dopóki nie zrealizujesz wszystkich 3 punktów nie odzywaj się, bo marnujesz transfer.

[cobras]

Przypominam:

1. odszukaj mamę; możesz też krzyczeć "mamo!" jeśli ci na to pozwala;
2. poproś grzecznie, żeby przeczytała i wytłumaczyła ci treść posta w którym pisałem jak ta sprawa zostałaby rozwiązana gdyby nie było państwowej służby zdrowia;
3. poproś grzecznie, żeby kupiła ci słownik i wytłumaczyła hasła o których pisałem.

Dopóki nie zrealizujesz wszystkich 3 punktów nie odzywaj się, bo marnujesz transfer

No i nie pokazałeś tego prywatnego ubezpieczenia ani nie przedstawiłeś dowodu, że ci ludzie mieliby więcej kasy i byliby przez to hojniejsi.

Owszem, po to płacimy obowiązkowe składki, żeby państwowa służba zdrowia troszczyła się o każdy przypadek z osobna. Jakoś jej to nie wychodzi i to nie tylko w przypadku Kuby.

1. Policz jaka kwota uzbiera się z tych składek przez 30 lat
2. Sprawdź koszty chemioterapii w Polsce
3. ????
4. PROFIT

[Iselin]

1. Policz jaka kwota uzbiera się z tych składek przez 30 lat
2. Sprawdź koszty chemioterapii w Polsce
3. ????
4. PROFIT

5. Dowiedz się, na czym polega idea ubezpieczenia.
6. Zastanów się, czy jesteś pewien, że w razie czego dożyjesz terminu zabiegu ratującego życie lub badania, na podstawie którego Cię na ten zabieg skierują.

[Baptiste]

A tak w ogóle to ja wydaję na jedzenie znacznie mniej niż rosyjscy oligarchowie - muszę więc być cholernie niedofinansowany i niedożywiony.

Co jak co, ale Kontestator zamieścił dane, które są nad wyraz dające do myślenia.

Podobne wyliczenia dobrze ukazują stan sił militarnych, nie lekceważ tego co zamieścił. Mnie one przekonują.

[<&>]

Może umknęło Twojej uwadze, że operacja oka Kuby kosztuje wielokrotnie mniej niż nagrody, które sobie NFZ przyznało w samym mazowieckim NFZ. Refundacja leczenia dla tego dziecka nie równałaby się więc przelaniu przez NFZ całego majątku NFZ. Jeśli nie umknęło, to z czym do ludzi?

To Tobie umyka fakt, że skandalicznej wysokości nagrody nie muszą mieć związku z przypadkiem Kubusia, bo nijak nie można wykazać, że w kwocie zawłaszczonej przez urzędasów zawiera się akurat sumka, która w innym wypadku poszłaby na leczenie Kubusia. Robienie z sytuacji tego chłopca przykładu dla krytyki, jaką poczyniłeś, jest nadużyciem, prawdopodobnie wynikającym z błędu poznawczego. ;]

Wiadomo, na pierdoły dla urzędasów musi być - w końcu kto to słyszał, żeby urzędnik srał na zwykłym, a nie złotym, kiblu. Jak jakimś cudem coś zostanie to się łaskawie fundnie dzieciakowi amputację oka. :wall:

jw.

Ja nie wiem jak Ty robisz i jak Ciebie uczono, ale ja nie wydaję kasy na pierdoły, żeby potem narzekać jaki to ja jestem biedny, bo po tym gdy pojechałem na 2 tygodnie na Teneryfę, kupiłem sobie Mercedesa SLK i szalałem przez dwa dni w Cocomo, nie mam kasy na chleb. Rozumiem też, że popierasz zasiłki dla tych którzy zarabiając dziesiąt tysięcy mięsiecznie żyją od pierwszego do pierwszego?

jw.

Skoro przyznajesz, że państwo opiekuńcze i państwowa służba zdrowia to kurestwo, to o co Ci chodzi? Przecież to samo napisałem.

^To się nazywa nadinterpretacja.

NFZ, czyli ubezpieczenie zdrowotne nie jest obowiązkowe?

Ależ oczywiście, że nie jest. Jak przez parę miesięcy nie pracowałem, to nikt mi nie kazał płacić, choć kasę odłożoną miałem. ;]

Ale rozumiem krytykę. Powiedzmy sobie, że jest warunkowo obowiązkowe. ;]

Jakiemu darowanemu? To NFZ wyciąga kasę na finansowanie leczenia z kapelusza czy jednak od kogoś ją dostaje?

Znów nadinterpretacja. Prosta rzecz: rodzice nie są ubezpieczeni, ale dziecka leczenie finansuje NFZ. To jest ta straszna strona państwa opiekuńczego?

Owszem, po to płacimy obowiązkowe składki, żeby państwowa służba zdrowia troszczyła się o każdy przypadek z osobna. Jakoś jej to nie wychodzi i to nie tylko w przypadku Kuby.

To ciekawe, bo ja pracuję w aptece i wiem, że całe mnóstwo lekarstw nie jest refundowanych, ponadto stopień refundacji jest różnorodny- w zależności od choroby. Jest całe mnóstwo przypadków, które nie są otoczone tę samą troską, co inne. Żądanie, aby ten stan się zmienił, stawia nas przed perspektywą zero-jedynkową- i raczej zostalibyśmy z niczym, bo jednakowa troska o każdy przypadek według jego potrzeb jest zwyczajnie niemożliwa. A jednak, pomimo tej nierówności, całe mnóstwo chorych może liczyć na wsparcie państwa.

To jest tragiczne, że los ludzi traktuje tak nierówno i niesprawiedliwie, ale akurat państwowa służba zdrowia nie jest od tego, żeby całą tę niesprawiedliwość usunąć.

[Iselin]

To jest tragiczne, że los ludzi traktuje tak nierówno i niesprawiedliwie, ale akurat państwowa służba zdrowia nie jest od tego, żeby całą tę niesprawiedliwość usunąć.

Służba zdrowia nie ma usuwać żadnej niesprawiedliwości. Ma robić to, za co jej płacimy.

Interesujący wywiad:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,139525,1631...tnosc.html

[Socjopapa]

Podobne wyliczenia dobrze ukazują stan sił militarnych, nie lekceważ tego co zamieścił. Mnie one przekonują.

Godzina pracy chirurga w każdym kraju kosztuje tyle samo?

w kwocie zawłaszczonej przez urzędasów zawiera się akurat sumka, która w innym wypadku poszłaby na leczenie Kubusia.

A ja coś takiego napisałem?

dziecka leczenie finansuje NFZ.

Ponawiam pytanie: skąd NFZ ma pieniądze?

I leczenia właśnie nie chcą sfinansować - są skłonni sfinansować amputację.

To jest tragiczne, że los ludzi traktuje tak nierówno i niesprawiedliwie, ale akurat państwowa służba zdrowia nie jest od tego, żeby całą tę niesprawiedliwość usunąć.

Nie zauważyłem takiego postulatu.

[Łoś]

Szwajcaria: Polki wywalczyły wyższe zarobki za godzinę pracy

- Ten strajk był przełomowym krokiem na drodze do uświadomienia naszych obywateli, że ze swoimi problemami w pracy nie są sami i że dzięki szwajcarskim związkom zawodowym mogą skutecznie przeciwstawić się wykorzystywaniu i uzyskać sprawiedliwe warunki pracy. Szczególnie jeśli chodzi o branżę opieki, w której obserwujemy swoisty boom ekonomiczny – komentował na stronach „Pulsu Biznesu” Adam Rogalewski, przedstawiciel OPZZ w szwajcarskiej Unii.

[Socjopapa]

Szwajcaria: Polki wywalczyły wyższe zarobki za godzinę pracy

- Ten strajk był przełomowym krokiem na drodze do uświadomienia naszych obywateli, że ze swoimi problemami w pracy nie są sami i że dzięki szwajcarskim związkom zawodowym mogą skutecznie przeciwstawić się wykorzystywaniu i uzyskać sprawiedliwe warunki pracy. Szczególnie jeśli chodzi o branżę opieki, w której obserwujemy swoisty boom ekonomiczny – komentował na stronach „Pulsu Biznesu” Adam Rogalewski, przedstawiciel OPZZ w szwajcarskiej Unii.

W nieco dłuższej perspektywie wywalczyły sobie też brak pracy, ale to nic, bo uzyskano "sprawiedliwe" warunki pracy. Będą też sprawiedliwe, kiedy tej pracy już nie będą miały.:lol2:

[Łoś]

W nieco dłuższej perspektywie wywalczyły sobie też brak pracy, ale to nic, bo uzyskano "sprawiedliwe" warunki pracy. Będą też sprawiedliwe, kiedy tej pracy już nie będą miały.:lol2:

Skąd to możesz wiedzieć? Masz telefon do Pana Boga?

[Socjopapa]

Skąd to możesz wiedzieć? Masz telefon do Pana Boga?

Nie, mam rozum i nie waham się go użyć.

[Łoś]

Nie, mam rozum i nie waham się go użyć.

ok

[cobras]

W nieco dłuższej perspektywie wywalczyły sobie też brak pracy, ale to nic, bo uzyskano "sprawiedliwe" warunki pracy. Będą też sprawiedliwe, kiedy tej pracy już nie będą miały.:lol2:

No cóż, pierdololo liberałów nie zmienia się od stuleci, wystarczy porównać ten cytat, z tym, dotyczącym pracy dzieci:

he Earl of Rosslyn said, he should not enter much into the general principles that might be discussed in application to the present subject, but should lay it down as an incontestible fact, that parents were the natural guardians of the health and prosperity of their own children, and that the legislature ought to be slow to interfere with free labour, the regulation of which would be best provided for by leaving it to the individuals immediately concerned (...) Under the present system, the children had labour, food and cloathing—under the proposed one, they would have idleness, poverty, and wretchedness.

http://hansard.millbanksystems.com/lords...0614_hol_3

[Socjopapa]

No cóż, pierdololo liberałów nie zmienia się od stuleci

Pierwsze słyszę, żeby od stuleci Polki jechały opiekować się chorymi/wiekowymi Szwajcarami. Rozumiem jednak, że socjaluchowaty "umysł" ma swoje prawa, np. niedostrzeganie rzeczywistości, kiedy jest niewygodna.

wystarczy porównać ten cytat, z tym, dotyczącym pracy dzieci:

I co nam to porównanie powie? Poza tym, że Cobras jest głupi (co i tak już wiadomo)?

[Łoś]

Poza tym, że Cobras jest głupi (co i tak już wiadomo)?

Wiadomo, że powyższe jest naruszeniem regulaminu. Socjo czy potrafisz przejść na inny poziom? Czy zechciałbyś spróbować pisać bez ad personam? Zamiast tego skoncentrować się na merytorycznej zawartości wypowiedzi? Np: eksperyment - miesiąc bez ad personam. Kurcze, całkiem ciekawa dla mnie osoba z Ciebie, a przez takie ad personam, nie mogę się do końca przekonać Paradoksalnie, ad personam nic nie mówi o adresacie (bo to ocena, opinia, diagnoza autora), a paradoksalnie, bardzo dużo o samym autorze.

[Baptiste]

W nieco dłuższej perspektywie wywalczyły sobie też brak pracy, ale to nic, bo uzyskano "sprawiedliwe" warunki pracy. Będą też sprawiedliwe, kiedy tej pracy już nie będą miały.:lol2:

Twierdzenie nie jest udowodnione.
Ubędzie staruszków?
A może nie będą mieli kasy na pracowników? A wiadomo ile mają tej kasy do dyspozycji?

To jak z handlem. Podwyżka ceny towaru u dostawcy bardzo często wcale nie kończy się szukaniem nowego, tańszego dostawcy. Jak jest sprawdzony a przy tym pieniądze te są nadal znośne to przechodzi się nad tym do normalnego porządku rzeczy.

Btw. Wyższe zarobki wywalczono za pomocą porozumienia będącego konsekwencją strajku. Mam rozumieć, że jak pójdę do swojego pracodawcy, zażądam podwyżki i ją dostanę to w dłuższej perspektywie stracę pracę?
Jeśli tak to jak długa będzie to perspektywa? Ile musi upłynąć lat abym mógł z żalem stwierdzić, że wtedy zjebałem z tym żądaniem?
Jak będzie musiał wyglądać bilans finansowy?

[Hans Żydenstein]

To jak z handlem. Podwyżka ceny towaru u dostawcy bardzo często wcale nie kończy się szukaniem nowego, tańszego dostawcy. Jak jest sprawdzony a przy tym pieniądze te są nadal znośne to przechodzi się nad tym do normalnego porządku rzeczy.

Chyba, że się ma co najmniej dwóch sprawdzonych dostawców, z których jeden nie podwyższył cen, a jakość ich towarów była oceniana podobnie.

Btw. Wyższe zarobki wywalczono za pomocą porozumienia będącego konsekwencją strajku. Mam rozumieć, że jak pójdę do swojego pracodawcy, zażądam podwyżki i ją dostanę to w dłuższej perspektywie stracę pracę?

Podejście wolnorynkowe : Jeżeli uzna Cię za na tyle wartościowego pracownika, że jest w stanie dać Ci podwyżkę, to Ci ją da. Jednakże może Ci jej nie dać i nie dostać za to kary z zewnątrz, jedynie może stracić, jeżeli zwolnił zbyt wartościowego pracownika.

Podejście socjalistyczne:
W przypadku podwyżki płacy minimalnej, podwyżkę trzeba dać każdemu, niezależnie od tego jak się ocenia jego umiejętności, bo inaczej dostanie się karę za łamanie nowo ustalonego prawa. Można oczywiście olać prawo, zatrudniać na czarno, ale jest to pewne ryzyko.