To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polecane artykuły
Baptiste napisał(a):Ich potrzeby polityczne jeżeli tylko będą socjalistyczne to z łatwością znajdziemy je w ramach doktryny socjalistycznej.
Urlopy dla pracowników (prawo do wypoczynku) nie trudno znaleźć.

Cytat:Milioner z artykuły realizował potrzebę polityczną socjalistów? Chyba nie skoro jego działanie nie było skutkiem powstania jakiejś nowej ustawy. A w taki sposób realizuje się postulaty polityczne.
No tak, gdyby ktoś spowodował, że pracownik ma pracować 7 godzin dziennie, a nie 8, to nie jest postulat socjalistyczny, gdyż socjaliści postulują 8... On nie zrealizował postulatu socjalistów w sensie systemowym, lecz uskutecznił socjalistyczny ideał, z inicjatywy prywatnej, z własnych potrzeb i interesów.

Cytat:Ale w ramach postulatów socjalistycznych mamy rozwiązania systemowe.
Mamy również rozwiązania systemowe i idee, czy cel, jakim np: jest państwo dobrobytu. W przypadku w artykule, mamy do czynienia z czymś, co przekroczyło to, co aktualnie postulują socjaliści. Lecz nie ma to charakteru systemowego. A co do idei, to społeczny dobrobyt jest również ideą socjalistyczną.
Cytat:Każdy odłam socjalizmu akcentuje rozwiązania tyczące się ogółu a nie sumienia pojedynczej jednostki. W innym przypadku nie byłoby dla niego miejsca, ponieważ próbowałby wywarzać otwarte (np. przez religie) drzwi.
Urlop dotyczył wszystkich pracowników - ogół. Przedsiębiorstwo - państwo. Po prostu skala mikro, w warunkach własności prywatnej, dobrowolnej.

Cytat:Postulaty socjalistyczne to postulaty, które mówią nie tylko co ale i jak.
To jest bardzo ważne.
Być może. Jak to się ma do przedmiotowej sprawy?

Cytat:Możliwe, ale to wymagałoby nauki. Pokrętne wykazanie, że nielimitowane urlopy to realizacja ideału nazistowskiego czy kapitalistycznego wymagałoby tylko odrobiny inwencji. Oczko
W przypadku idei socjalistycznej, ten problem nie występuje, gdyż prawa pracownicze, w tym urlopy, są jedną z podstawowych.

Cytat:A jak się właściciel rozmyśli to od jutra może niedecydować. Znowu poprzez jednostronną decyzję.
Owszem. Lecz nie zmienia to faktu, że aktualnie jest realizowany wręcz ideał socjalistyczny. Ciekaw jestem jak to wyjdzie w praktyce i jak się to przełoży na cele organizacji.

Cytat:Marksizm plus socjalizm utopijny.
To zostałeś trochę w przeszłości. Proponuję sięgnąć do bardziej aktualnych wersji socjalizmów.

Cytat:Posłuchaj. Już kilkakrotnie w różnych dyskusjach odsyłałeś do tego człowieka. Brzmi to jak "polecam poczytać Rothbarda". Uśmiech
Może to tak brzmi, w każdym razie, skoro poruszasz się w Marksizmie i socjalizmie utopijnym, tym bardziej to źródło umożliwi Ci zaktualizowanie wiedzy na temat socjalizmów.
Cytat:Skoro książkę przeczytałeś i na niej polegasz to napisz jasno jak nazywa się socjalizm, którym się teraz kierujesz pisząc te rzeczy. Prosiłem już o to na samym początku.
Nie dostrzegłem wcześniej tej prośby. Zacytuję Tokarczyka odnośnie niektórych idei tzw. socjalizmów demokratycznych:

Idea demokracji społecznej nawiązuje do katalogów ogólnoludzkich praw socjalnych jednostki. W szczególności podkreśla doniosłość znaczenia prawa do: pracy, wykształcenia, wypoczynku, opieki lekarskiej, "dachu nad głową", zabezpieczenia na wypadek bezrobocia i na starość. Nadto "socjalizm demokratyczny walczy o zniesienie prawnej, społecznej, gospodarczej i politycznej nierówności między mężczyzną i kobietą, między warstwami społecznymi, między miastem a wsią - między różnymi rejonami świata i między rasami".

W praktyce politycznej trudno byłoby mówić o jednolitej doktrynie socjalizmu demokratycznego. Występuje tyle jej odmian programowych, ile działa partii socjaldemokratycznych. Niemniej, wszystkie programy partii socjaldemokratycznych opierają się na założeniach tzw. socjalizmu otwartego, uzasadniającego pełną swobodę poszukiwania możliwie najlepszych dróg do socjalizmu w warunkach kapitalizmu. Umiarkowany radykalizm ideologów socjaldemokratyzmu z okresu powojennego ustępuje z czasem miejsca koncepcjom zbliżonym do liberalizmu demokratycznego i liberalizmu socjalnego opartych m.in. na ograniczonym interwencjonizmie państwowym w sprawy prywatnego kapitału. Zdaniem socjaldemokratów, rozbudowany system politycznego oddziaływania pracujących, szczególnie robotników, na kapitalistów miałby zapewniać sprawiedliwość społeczną.

Źródło: R. Tokarczyk, Współczesne doktryny polityczne, Zakamycze 2003, s. 170 - 171.
Cytat:Jeżeli chce się konkretów to pisze się konkretnie a nie rozmydla dyskusję stwierdzeniami, że jest tyle socjalizmów, że łolaboga.
Przytocz nazwę prądu, który opisuje autor.
To, że stwierdzam, że jest wiele socjalizmów (fakt), Ty interpretujesz ten fakt, jako rozmydlanie? Ta interpretacja może utrudnić porozumienie.

DziadBorowy napisał(a):Przecież sprowadzając sprawę do absurdu wg. logiki Łosia każdy pracodawca który daje cokolwiek pracownikowi ponad zagwarantowane minimum (np płaci więcej niż pensja minimalna) realizuje postulaty socjalistyczne.
Pensja minimalna jest postulatem socjalistycznym. Jeżeli płaci więcej, to ów postulat również wypełnia, gdyż w tym więcej zawiera się pensja minimalna. Jeżeli dorzuca karnety na basen, ubezpieczenie, bilety do kina i np: opiekunkę do dzieci. To mówimy, że mają rozbudowany socjal.

Cytat:Ja podchodzę do tego tak jak przedmówcy - dopóki gość płaci za to dobrowolnie ze swoich pieniędzy i nie postuluje tego jako rozwiązanie systemowe nie jest to "socjaluchowanie".
Mogę to przyjąć w tym kontekście. Jeżeli wyznacznikiem ma być tutaj interwencjonizm państwa, to ok. W danym przypadku przedsiębiorca uskutecznił ideał socjalistyczny bez interwencji państwa.

Cytat:Zresztą tak jak Baptiste zauważył dość łatwo jego postępowanie osadzić w kapitalistycznej maksymalizacji zysku poprzez optymalizację procesu pracy. Na wielu stanowiskach taki niereglamentowany czas pracy może sprawdzić się znacznie lepiej niż standardowe 8 godzin dziennie plus wymiarowy urlop. Nie zawsze najbardziej zyskownym dla pracodawcy postępowaniem jest machanie łopatą od 8 do 16.
I o tym również mówią socjaliści. W socjalistycznej Szwecji w niektórych urzędach np: ogranicza się czas pracy i sprawdza, jak przekłada się to na wydajność. W przypadku z artykułu, uważam, że przedsiębiorca widzi w danym postępowaniu korzyści dla własnego przedsiębiorstwa (np: zadowolenie pracowników, zwiększone morale, integracja, szacunek, wzrost wydajności, wzrost zaufania itd.), co wg niego spowoduje sytuację WIN-WIN. Lepiej pracownikowi - lepiej przedsiębiorstwu - lepiej właścicielowi.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3...l?cookie=1

"Nie pamiętam dyskusji między przedsiębiorcami o stawkach podatku
. Rozmawiamy natomiast regularnie i namiętnie o traktowaniu nas przez machinę państwa - mówi Kazimierz Czekaj, jeden z założycieli i liderów Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych. Pragnie mieć w urzędniku partnera, który pomoże rozwinąć działalność firmy, a dzięki temu - posuwać do przodu gminę, region, kraj. - A traktowani jesteśmy jak przedmioty postępowań, właściwie śledztw, w których szuka się z uporem dowodów naszej winy - dodaje. Zdaniem szefów firm, główne założenie, na którym opiera się nasz system, w tym Ordynacja podatkowa, to: "Łap oszusta".
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
"Łap oszusta" to jedno. Znacznie groźniejsze jest "Zdepcz konkurenta przy pomocy apratu państwowego".
Chociaż to może znaczyć jedno i to samo w zależności od urzędniczych motywacji.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
W najnowszym październikowym numerze miesięcznika "Astronomia" ukazał się świetny artykuł na temat istnienia (tj właściwie nieistnienia) cywilizacji pozaziemskich. Naprawdę warto przeczytać bo problem jest ujęty z zupęłnie innej strony niż to się zazwyczaj w podobnych publikacjach czyni. Jest to jedyny znany mi materiał z tego zakresu, w którym autor nie powołuje się na równanie Drake'a :roll:
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
http://metromsn.gazeta.pl/Wydarzenia/1,1...ercow.html

Cytat:- W duchu pozostałem pracownikiem socjalnym, wciąż pomagam ludziom.

- Wyrzucając ich z domu?

- A czemu nie?
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Cytat:W duchu pozostałem pracownikiem socjalnym, wciąż pomagam ludziom.

Wyrzucając ich z domu?


- A czemu nie? Lepiej, żeby popadali w długi? Przygotowuję im dokumenty do rozpraw. Mówię, jak wygląda rozprawa w sądzie. O co sąd może ich zapytać. Wysyłam ich na komisję lekarską, żeby dostali rentę, występuję o usługi opiekuńcze dla starszych.

Dlaczego przestał pan pracować w pomocy społecznej?

- Nie do końca zgadzałem się na bycie trybikiem w urzędniczej machinie. Albo z tym, że lepiej mają ci, co piszą skargi i są roszczeniowi, a prawdziwie potrzebujący schodzą na drugi plan.
.


To też jest ciekawe:
Cytat: Skąd się wziął bałagan z kamienicami w Warszawie

Stolica to jedyne miasto w Polsce, w którym po wojnie państwo znacjonalizowało wszystkie grunty i stojące na nich kamienice (słynny dekret Bieruta). 36 tys. osób straciło swą własność. Władze tłumaczyły, że ma to pomóc odbudować Warszawę. Niezadowoleni mogli składać wnioski o przyznanie prawa do gruntu. Większość z 17 tys. wniosków załatwiano odmownie.

Dziś jedynie ci, którzy złożyli wnioski, mają szansę na zwrot. Bo po upadku PRL nie uchwalono ustawy reprywatyzacyjnej. Nadal obowiązuje dekret Bieruta. Byli właściciele idą więc do sądu i wykazują, że powojenne odmowy naruszały ówczesne prawo. Wielu wygrywa, choć procesy czasem trwają nawet po kilkanaście lat. Ok. 2,5 tys. nieruchomości już zwrócono, do kolejnych ok. 2 tys. są roszczenia.

Przez ciągnące się latami procedury rozwinął się rynek handlu roszczeniami. Skupowanie praw do kamienic może być postrzegane jako niemoralne, ale jest legalne.

Z powodu roszczeń miasto nie może jednak się rozwijać. Blokują one zabudowę np. placu Defilad, czyli okolic Pałacu Kultury i Nauki. Miastu grożą też wysokie odszkodowania za grunty, których nie da się zwrócić, bo dziś są na nich np. drogi. Kwoty idą w miliardy złotych. Kolejny problem miasta to zazwyczaj ubodzy lokatorzy. Nie wiadomo, co z nimi zrobić. Nowy właściciel ich eksmituje, ale miastu brakuje lokali komunalnych.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Bardzo fajny artykuł wspominkowy.

Cytat:Urodziłem się w latach 70tych. Dziękuję Wam moi kochani - patologiczni rodzice!


Byliśmy wychowywani w sposób, który psychologom śni się tylko zazwyczaj w koszmarach zawodowych, czyli patologiczny. Na szczęście nasi starzy nie wiedzieli, że są patologicznymi rodzicami. My nie wiedzieliśmy, że jesteśmy patologicznymi dziećmi. Wspominamy z nostalgią lata 80. Byliśmy wychowywani w sposób, który psychologom śni się tylko zazwyczaj w koszmarach zawodowych, czyli patologiczny.


Uśmiech
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):Bardzo fajny artykuł wspominkowy.
Trochę fajnych spostrzeżeń, ale niestety też sporo głupot. Ten kawałek o kuligu za samochodem mnie zmroził. Trzeba nie mieć odrobiny wyobraźni, żeby się w to bawić.
Poza tym trochę idiotyzmów jak o tym, że niby nikt nie miał depresji poporodowej (bo chyba o to chodziło z ty, szokiem poporodowym, ale autor nie umiał się wysłowić).

I jakoś w tym nie widzą nic fascynującego:
Cytat:W wannie kąpało się całe rodzeństwo na raz, później tata w tej samej wodzie.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):Bardzo fajny artykuł wspominkowy.
Uśmiech
Lubię to! Uśmiech
Odpowiedz
http://wyborcza.pl/1,75248,16749360,_To_...oratu.html

Cytat:Publiczne czytanie uczestnicy wystąpienia dokończyli pod bramą prowadzącą na teren UW. Przed budynkiem uniwersytetu niosły się słowa: "Polskie społeczeństwo odznacza się słabym zaangażowaniem w sprawowanie władzy, nawet, jeżeli chodzi o istotne dla całego kraju decyzje. Zwłaszcza wobec kryzysu gospodarczego i społecznego jawi się nagląca potrzeba rozwijania instrumentów pozwalających na większy udział społeczeństwa w stanowieniu prawa i podejmowaniu istotnych rozstrzygnięć np. co do polityk oraz średnio oraz długookresowej strategii rozwoju państwa i jego gospodarki, a także postulujących usprawnienie mechanizmów umożliwiających dialog i komunikację między władzą a społeczeństwem".

Wpływ sposobu na efekty

To fragmenty rozprawy doktorskiej, którą Marek Goliszewski - biznesmen oraz założyciel i prezes klubu przedsiębiorców Business Centre Club - obronił niedawno na Wydziale Zarządzania UW. Praca nosi tytuł "Wpływ sposobu organizacji dialogu społecznego na efekty gospodarcze". - Trafiłem na pracę w internecie. Zainteresowała mnie na tyle, że postanowiłem udać się na jej obronę. Ten tekst nie spełnia żadnych kryteriów pracy naukowej, to 50-stronicowy, niezbyt udany esej i drugie tyle bezwartościowych "rekomendacji". Jeśli doktorant nie przeprowadził żadnych badań do swojej pracy, nie obrał metodologii, a w bibliografii umieścił pozycje, które nie mają przełożenia na przypisy, to znaczy, że coś jest nie tak z tą pracą. Na obronie Goliszewski nie potrafił odpowiedzieć na żadne pytanie recenzentów, którzy - co ciekawe - zaopiniowali później pracę pozytywnie - komentował po odczycie Piotr Nowak.

Wcześniej Nowak relacjonował przebieg obrony w felietonie dla "Codziennika Feministycznego": "Siedziałem w sali wypełnionej po brzegi tęgimi umysłami i z minuty na minutę narastał we mnie podziw dla Marka Goliszewskiego. Trzeba być bowiem nie lada zuchem, żeby odwalić taką hucpę na bodaj najbardziej prestiżowej uczelni w Polsce. Trzeba iście ułańskiej fantazji, żeby z taką swadą sprofanować etos uniwersytetu".

Zdaniem grupy czytających pozytywne zaopiniowanie pracy i nadanie tytułu doktora Goliszewskiemu negatywnie wpływa na wizerunek uniwersytetu. - Analizując poziom głupot w pracy Marka Goliszewskiego, może warto zająć się doktoratami ludzi biznesu i wszelkiej maści ekspertów. Ta praca to potwarz dla Uniwersytetu Warszawskiego, coś takiego nie powinno przejść nawet jako praca licencjacka - komentował Nowak.




Co jak co, ale taka uczelnia jak UW handlująca doktoratami, to już straszna żenada.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
cobras napisał(a):http://wyborcza.pl/1,75248,16749360,_To_...oratu.html




Co jak co, ale taka uczelnia jak UW handlująca doktoratami, to już straszna żenada.
Rozprawa doktorska 50 stron. Moja magisterka miała ponad 100 stron. To jakaś żenada. No, ale jeśli za takie prace daje się doktoraty, to się nie dziwię, że nie możemy się dorobić uniwersytetu w pierwszej 500 listy szanghajskiej.Niezdecydowany
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
Nonkonformista napisał(a):Rozprawa doktorska 50 stron. Moja magisterka miała ponad 100 stron. To jakaś żenada. No, ale jeśli za takie prace daje się doktoraty, to się nie dziwię, że nie możemy się dorobić uniwersytetu w pierwszej 500 listy szanghajskiej.Niezdecydowany


Wartości pracy nie mierzy się na strony.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Nie mierzy się, ale wystarczy pracę tego kolesia poczytać, to jest jedno wielkie lanie wody.

Cytat:Znacznie poważniej wygląda sytuacja, kiedy mamy do czynienia z kryzysem systemu. Wtedy bowiem źródłem problemów nie są odcinkowe, w gruncie rzeczy naprawialne niedomagania. W przypadku kryzysu systemu problemy są nienaprawialne: biorą się stąd, że podstawowa zasada, na mocy, której dany system działa, stała się w nowych warunkach całkowicie błędna, a więc dysfunkcjonalna.



Cytat:Kryzysy systemowe są, jak wiadomo, nieodłączną przypadłością działania wszelkiej złożonej całości. A taką całością jest z definicji każdy system



Cytat:Kryzysy systemowe wynikają z prostej zasady, iż wszystko, co działa, po pewnym czasie zaczyna niedomagać i wymaga renowacji bądź korekty.




Oj już widzę jakby mnie promotor zjebał za takie lanie wody w części teoretycznej mojej inżynierki Duży uśmiech
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):Wartości pracy nie mierzy się na strony.
Owszem, ale co można napisać na 50 stronach? Raczej niewiele. Wstęp 5, zakończenie 5. Dla reszty zostaje 40. Odejmij od tego ze dwie strony na bibliografię. Zostaje niewiele na rozwinięcie i obronienie tezy.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
cobras napisał(a):Nie mierzy się, ale wystarczy pracę tego kolesia poczytać, to jest jedno wielkie lanie wody.

Nie twierdzę, że jest wartościowa. Odnosiłem się tylko do kryterium Nonkonformisty o ilości stron. Lepsze treściwe 50 stron niż 100 bzdetów i odtwórczych banałów.

Natomiast co do lania wody w tej pracy obawiam się, że gość nie jest niestety wyjątkiem.

Nonkonformista napisał(a):Owszem, ale co można napisać na 50 stronach? .


Sporo o ile ma się coś faktycznie do przekazania. A jak się nie ma to i 300 stron nie pomoże.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Jeśli ktoś nie miał jeszcze dziś dziennej dawki wkurwu: http://wyborcza.pl/magazyn/1,140955,1674...oiska.html


Cytat: Kiedy w wolnej Polsce ruszyły zwroty nieruchomości, sądy w takich sprawach żądały, żeby przyszedł człowiek, który na sto procent jest spadkobiercą. Musiał być potomkiem dawnego właściciela, pokazać dokumenty. Z każdym rokiem sądy były coraz bardziej liberalne. I przestały żądać, żeby pojawili się wszyscy spadkobiercy. Wystarczy, że ktoś chce zostać - niech pan uważa - "kuratorem osoby nieznanej z miejsca pobytu".

Kuratorem? A po co?

- Cierpliwości. Proszę spojrzeć do teczki na rok urodzin Zuckermana.

1887.

- Jeśli przeżył Holocaust, miałby dziś 127 lat. Ale sądu to nie interesuje. Zgłosił się jakiś Malinowski albo Wiśniewski, który chce być kuratorem Zuckermana? Zamiast przeprowadzać sprawę spadkową, sąd upraszcza postępowanie i wszyscy są zadowoleni.

Co dalej?

- Kurator "osoby nieznanej z miejsca pobytu" ma obowiązek poszukiwania takiej osoby. Tak mówi prawo.

Poszukiwać Zuckermana? Niby jak?

- Na przykład co pół roku kurator musi zamieścić ogłoszenie w gazecie ogólnopolskiej: "Zaginiony Nathan Zuckerman proszony jest o kontakt".

I kurator liczy, że Zuckerman to przeczyta i się zgłosi? Bez sensu.

- Niech pan nie będzie naiwny. Nie chodzi o to, żeby Zuckermana odnaleźć, ale żeby go jak najdłużej szukać. Bo kolejnym wynikającym z prawa obowiązkiem kuratora - i tu są konfitury - jest zabezpieczenie interesów majątkowych poszukiwanej osoby. Kurator zabezpiecza interesy majątkowe Zuckermana w ten sposób, że w jego imieniu domaga się od państwa polskiego zwrotu nieruchomości.

Przez pewien czas się łudziłem, że nawet jeśli wydamy takiemu kuratorowi decyzję o zwrocie, to na tym się skończy. Całą procedurę zwrotu nieruchomości wieńczy przecież akt notarialny. U notariusza muszą się stawić dawni właściciele lub ich potomkowie, którzy odzyskują nieruchomość, oraz my, czyli urzędnicy miejscy, którzy ją przekazują. Myślałem, że do podpisania aktu będzie mogło dojść dopiero wtedy, gdy kurator w końcu przyprowadzi Zuckermana.

Który ma 127 lat.

- No właśnie. To by oznaczało, że sprawa nigdy się nie zakończy i nieruchomość de facto nadal będzie publiczna. Ale sądy znów poszły dalej. "Wyrażam zgodę, aby kurator stanął do aktu notarialnego" - zaczęły się pojawiać takie decyzje. Więc kurator podpisuje dokumenty w imieniu Zuckermana i zostaje wpisany do księgi wieczystej jako właściciel.

Jak to?

- Kurator, który z Zuckermanem nie ma nic wspólnego, staje się właścicielem tej nieruchomości i ją sprzedaje. Ma z tego czystą kasę.

Sędziowie zwariowali? Biorą łapówki?

- Nic z tych rzeczy. Mechanizm jest dużo mniej spektakularny, ale za to dobrze pokazuje, jak działa nasze państwo. Powiedzmy, że jest pan sędzią, ma pan ileś tam spraw do załatwienia, zawsze za dużo. Nie da pan zgody kuratorowi na podpisanie aktu notarialnego? To co on robi?

Odwoła się.

- Otóż to. Sprawa pójdzie wyżej. Prawnik z najlepszej warszawskiej kancelarii powie tak: "Mój klient ma obowiązek chronić interes majątkowy poszukiwanej osoby".


Ale nie sprzedawać jej kamienicę?!

- A dlaczego nie? "Proszę sądu, teraz są dobre ceny i w interesie Zuckermana jest szybka sprzedaż nieruchomości, spieniężenie jej" - powie. I co ma sędzia na to odpowiedzieć? Jak odmówi, tamta strona znów się odwoła. Potem znów. A potem przyjdzie do niego zwierzchnik: "Co za fuszerkę odstawiasz? Dlaczego masz tyle apelacji?".

"Wydaje mi się, że to jest przekręt" - może powiedzieć sędzia.

- "Wydaje mi się" to nie jest argument prawny.

To niesprawiedliwe społecznie, żeby jakiś cwaniak przejmował w ten sposób szkołę, boisko albo kamienicę z lokatorami.

- To też nie jest argument, bo wszystko odbywa się zgodnie z prawem.

Zuckerman nie żyje. To wszystko lipa.

- Pan to wie, ja to wiem i sąd to wie. Tyle że to nie jest przestępstwo mieć 127 lat. I być kuratorem takiej osoby też nie jest przestępstwem. Ustawodawca nic z tym nie zrobił, nie ograniczył górnego wieku i sąd nie będzie z tym dyskutował.

Mamy łańcuch wydarzeń, w którym wszyscy po kolei zachowują się zgodnie z prawem, ale całość to jakieś horrendum. Czy pańscy urzędnicy muszą iść na podpisanie aktu notarialnego z takim kuratorem?
- Tak. Mamy taki obowiązek.


Cytat:Miasto zobligowane wyrokami sądów rozdaje hojne prezenty. Kamienice czynszowe przed wojną budowano najczęściej na kredyt. Większość ma w hipotekach wpisane zastawy bankowe. Ale gdy władza ludowa przejęła te nieruchomości, wykreśliła wszystkie kredyty jednym dekretem w 1951 roku. I teraz zwracamy kamienice czyste. Weźmy na przykład pewną kamienicę w Śródmieściu, która została zbudowana na kredyt w 99 procentach. Zburzona do fundamentów, odbudowana przez miasto, na co mieliśmy dokumenty - to rzadkość, zwykle miasto nie dysponuje tak mocnymi dowodami, bo nikt wtedy nie sądził, że będzie to kiedyś potrzebne. Kamienicę przejmował nie żaden dawny właściciel, tylko kolejny kurator. Przeszedł wszystkie etapy w sądach i postawił na swoim. Czysty zysk.


A wystarczyło 20 lat temu przyjąć ustawę wygaśnięciu roszczeń reprywatyzacyjnych, której projekt przedstawił Ikonowicz, a tak cwaniaki bogacą się kosztem społeczeństwa.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Cobras

Wszyscy zapewne oczekują, że tradycyjnie naskoczę na Żydów, ale nie: to jest nasze własne, polsko-słowiańsko-aryjskie debilstwo.
Odpowiedz
Rozbój w granicach prawa, o którym wszyscy wiedzą ale papier przyjął swoje. Że też nie tępi się takiego cwaniactwa tylko daje pole do popisu jeśli chodzi o kombinowanie. :evil:
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Rozmowa z urzędasem relacjonowana przez "dziennikarza" i już wiadomo czemu tyle tam bzdur.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Cytat:Rozmowa z urzędasem relacjonowana przez "dziennikarza" i już wiadomo czemu tyle tam bzdur.

Jak zwykle merytoryczny post, "pełno bzdur", no super.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości