To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.33
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy ateistyczny kraj byłby lepszy od zdominowanego przez religiantów?
piotr35 napisał(a): Socjologia uczy nas, że wyznawana religia zależy wprawdzie od miejsca urodzenia i religii wyznawanej przez rodziców, ale na szczęście wyznawanie dowolnej religii nie jest obowiązkowe, dzięki czemu religie zanikają, a liczba ateistów znacząco wzrasta.

Wzrasta liczba ateokultów
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
pilaster napisał(a):
Coma napisał(a): Pytaniem tego wątku jest jakie państwo jest lepsze - zdominowane przez religiantów czy ateistyczne?
Chyba już dawno doszliśmy do konkluzji, że  neutralne światopoglądowo.

Wy doszliście? Duży uśmiech

Państwo Izrael jest "zdominowane przez religiantów", de facto jest to państwo wyznaniowe, a jest to jedno z najbardziej rozwiniętych cywilizowanych i praworządnych państw na świecie.

Szwecja, Dania, i Norwegia aż do końca XX wieku też były "zdominowane przez religiantów" z luteranizmem jako religią panującą.

Jak widać te zależności nie są oczywiste Uśmiech


.
W jaki sposób dominują religianci w Szwecji, Dani, Norwegii ?

Jest tam religia w szkole?  Urzędnicy chodzą  na pielgrzymki,  na których prezydent państwa przemawia spod ołtarza jakiegoś kościoła  narodowego? Może tam tak jest- nie znam realiów tych państw,  a jestem   ciekawa. Napisz!

Ta konkluzja do której rzekomo doszliśmy  - dobrze się domyśliłeś -  to sarkazm.

bbb napisał(a):
piotr35 napisał(a):
bbb napisał(a): No więc właśnie można tu zapytać, co tak właściwie ma ateizm do zaproponowania w sensie pozytywnym

Ateizm to tylko brak wiary w boga, bogów i boginie. Tylko i aż brak wiary, nic więcej.
Jeżeli to jest prawdą, to ateistyczny kraj nie jest możliwy do zaistnienia, bo państwo potrzebuje pozytywnych idei, żeby na nich oprzeć doktrynę polityczną. Na (nie)szczęście natura nie znosi próżni i na miejsce jednych bogów zawsze wchodzą inni. "Nowością" racjonalistów było to, że w miejsce prawdziwego Boga osobowego wstawiali materię, społeczeństwo, naród, rasę, rynek i inne bzdety, które zawsze prowadziły do uprzedmiotowienia człowieka i jego zniewolenia.
Państwo powinno jak najmniej zajmować się ideami.  Domeną  państwa jest stanowienie prawa. Każdy człowiek natomiast wyznaje co chce bądź  osobowego Boga bądź  materię i co tam sobie chce. Jeśli materię można wyznawać ;-).
Czym cechuje się prawdziwy Bóg?

Rawls uznawał wolność za stan realnej możliwości działania, czynienia czegoś zgodnie ze swą jednostkowa wolą, nie zaś jedynie wolność wyboru. Postulował, by kwestię swobód ujmować całościowo, aby nie traktować wolności jako oddzielnych kategorii. Oczekiwał, iż państwo zapewniać będzie prawny obowiązek niestawiania przeszkód dla działania jednostek. Co ważne, Rawls traktował wolność w sposób egalitarny – uważał, że państwo powinno zapewniać strukturalną równość wolności. Brak równej wolności, zdaniem Rawlsa, może być usprawiedliwiona jedynie, gdy chwilowy okres jej braku będzie poświęcony na taki rozwój cywilizacyjny, który doprowadzi do owej równości. Wolność jest absolutnym priorytetem.

To tylko sygnalnie: http://www.demokraci.pl/slownik/r/146-ra...-1921-2002
Odpowiedz
W Norwegii jest tak: http://www.norwegofil.pl/norwegia/tradyc...wegii.html
Tyle znalazłam w Internecie dzisiaj. Na pewno wielu użytkowników było w Skandynawii- Jakie macie spostrzeżenia na ten temat?
Odpowiedz
Coma napisał(a): W jaki sposób dominują religianci w Szwecji, Dani, Norwegii ?

Jest tam religia w szkole?  Urzędnicy chodzą  na pielgrzymki,  na których prezydent państwa przemawia spod ołtarza jakiegoś kościoła  narodowego? Może tam tak jest- nie znam realiów tych państw,  a jestem   ciekawa. Napisz!

No faktycznie coma nie zna realiów.  Uśmiech Religia w szkole była jeszcze na pewno do końca XX wieku (teraz nie wiem). Luteranie w ogóle nie chodzą na żadne pielgrzymki, to nie katolicy. A prezydenci w tych krajach nie przemawiają nigdy i nigdzie, bo żadnych prezydentów tam nie ma. Uśmiech
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
Coma napisał(a):
bbb napisał(a):
piotr35 napisał(a):
bbb napisał(a): No więc właśnie można tu zapytać, co tak właściwie ma ateizm do zaproponowania w sensie pozytywnym

Ateizm to tylko brak wiary w boga, bogów i boginie. Tylko i aż brak wiary, nic więcej.
Jeżeli to jest prawdą, to ateistyczny kraj nie jest możliwy do zaistnienia, bo państwo potrzebuje pozytywnych idei, żeby na nich oprzeć doktrynę polityczną. Na (nie)szczęście natura nie znosi próżni i na miejsce jednych bogów zawsze wchodzą inni. "Nowością" racjonalistów było to, że w miejsce prawdziwego Boga osobowego wstawiali materię, społeczeństwo, naród, rasę, rynek i inne bzdety, które zawsze prowadziły do uprzedmiotowienia człowieka i jego zniewolenia.
Państwo powinno jak najmniej zajmować się ideami.  Domeną  państwa jest stanowienie prawa. Każdy człowiek natomiast wyznaje co chce bądź  osobowego Boga bądź  materię i co tam sobie chce. Jeśli materię można wyznawać ;-).
Czym cechuje się prawdziwy Bóg?

Rawls uznawał wolność za stan realnej możliwości działania, czynienia czegoś zgodnie ze swą jednostkowa wolą, nie zaś jedynie wolność wyboru. Postulował, by kwestię swobód ujmować całościowo, aby nie traktować wolności jako oddzielnych kategorii. Oczekiwał, iż państwo zapewniać będzie prawny obowiązek niestawiania przeszkód dla działania jednostek. Co ważne, Rawls traktował wolność w sposób egalitarny – uważał, że państwo powinno zapewniać strukturalną równość wolności. Brak równej wolności, zdaniem Rawlsa, może być usprawiedliwiona jedynie, gdy chwilowy okres jej braku będzie poświęcony na taki rozwój cywilizacyjny, który doprowadzi do owej równości. Wolność jest absolutnym priorytetem.

To tylko sygnalnie: http://www.demokraci.pl/slownik/r/146-ra...-1921-2002

Co to za wolność, która nie podlega rozumowi? To jest po prostu utopizm, albo jakaś kokieteria - "państwo nie zajmuje się ideami", czyt.: "ideami zajmuje się władza tajna, zakulisowa, przy zachowaniu pozorów wolności jednostek".

W ogóle wydaje mi się, że największy problem systemów "świeckich", jaki widać w Europie i USA po reformacji, tj. odsunięciu Kościoła na boczny tor, polega na tym, jaka struktura ma zająć Jego miejsce. Wymyślić nowy system polityczny jest relatywnie łatwo, natomiast trudno jest realnie zabezpieczyć go przed "błędami i wypaczeniami", bo wszystko ostatecznie rozbija się o "czynnik ludzki" - człowiek ma zawsze pokusę nadużywania władzy i ktoś musi stać na straży etyki, na straży moralnej jakości osób podejmujących decyzje. W normalnych czasach taka była rola Kościoła, a teraz jest jeden wielki burdel i rządzi "rynek", ale oczywiście nie wprost, tylko właśnie zakulisowo. I to jest niby lepsze.
Odpowiedz
bbb napisał(a):
ktoś musi stać na straży etyki, na straży moralnej jakości osób podejmujących decyzje. W normalnych czasach taka była rola Kościoła

I naprawdę uważasz, ze w czasach, w których niepodzielnie i dyktatorsko rządził Krk, stal on też na straży etyki swoich własnych rządów?
To jest dopiero utopia. 
Połączona w dodatku z niewiarygodną wręcz naiwnością i niewiedzą.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
Moim ulubionym modelem podejścia państwa do religii jest USA. Tam Kościołów jest olbrzymia rozmaitość i każdy, przy odrobinie wysiłku, jest w stanie znaleźć dla siebie wspólnotę, w której będzie się dobrze czuł. Ponadto parafianie mają olbrzymi wpływ na rozwój swojego Kościoła. Ponadto ludzie mają silną alergię na jakiekolwiek próby narzucania im czyjejś religii, ograniczania ich praw w imię religii - swojej własnej, albo czyjejś. Dominacja, monopol jakiejś religii, tak jak Kościoła Katolickiego u nas, jest nie do pomyślenia. Prezydent, który podpisałby taki konkordat jak Kwachu, zostałby odnotowany jako zdrajca w książkach historycznych. I to pomimo tego, że po każdym przemówieniu mówi "God bless America".

To dlatego kościół katolicki przez setki lat znajdował USA jałową ziemią pod wypas owieczek. Dopiero niedawno napływ imigrantów z południa zaczyna chwiać tą równowagą, ale podobnie było kiedy napływali Irlandczycy i Włosi i amerykańska wolność religijna to przetrwała.

Dlatego sądzę, że najlepszy model państwa i religii jest taki, w którym nikt nikomu niczego nie narzuca, a zdecydowanie reaguje, gdy ktoś nie uznaje tej samej zasady.
Odpowiedz
piotr35 napisał(a):
bbb napisał(a):
ktoś musi stać na straży etyki, na straży moralnej jakości osób podejmujących decyzje. W normalnych czasach taka była rola Kościoła

I naprawdę uważasz, ze w czasach, w których niepodzielnie i dyktatorsko rządził Krk, stal on też na straży etyki swoich własnych rządów?
To jest dopiero utopia. 
Połączona w dodatku z niewiarygodną wręcz naiwnością i niewiedzą.
Bbb...
Widzisz z jakimi fantazmatami sie można spotkać w bańce p35...
Nawet i kościół rządzący niepodzielnie i dyktatorsko się trafi.
Duży uśmiech

Odpowiedz
pilaster napisał(a):
Coma napisał(a): W jaki sposób dominują religianci w Szwecji, Dani, Norwegii ?

Jest tam religia w szkole?  Urzędnicy chodzą  na pielgrzymki,  na których prezydent państwa przemawia spod ołtarza jakiegoś kościoła  narodowego? Może tam tak jest- nie znam realiów tych państw,  a jestem   ciekawa. Napisz!

No faktycznie coma nie zna realiów.  Uśmiech Religia w szkole była jeszcze na pewno do końca XX wieku (teraz nie wiem). Luteranie w ogóle nie chodzą na żadne pielgrzymki, to nie katolicy. A prezydenci w tych krajach nie przemawiają nigdy i nigdzie, bo żadnych prezydentów tam nie ma. Uśmiech
A może tak być u nas - bez pielgrzymek?? Co to tym myślisz??

Norwegia jak wiesz była pierwotnie katolicka dosyć. ;-)

Nie znam realiów - dlatego się pytam.

Ale tamte realia chyba są  lepsze od naszych??

https://www.youtube.com/watch?v=NSpq89JApCA
Odpowiedz
piotr35 napisał(a):
bbb napisał(a):
ktoś musi stać na straży etyki, na straży moralnej jakości osób podejmujących decyzje. W normalnych czasach taka była rola Kościoła

I naprawdę uważasz, ze w czasach, w których niepodzielnie i dyktatorsko rządził Krk, stal on też na straży etyki swoich własnych rządów?
To jest dopiero utopia. 
Połączona w dodatku z niewiarygodną wręcz naiwnością i niewiedzą.
Utopią jest wiara w system, który można tak urządzić, że czynnik ludzki zostanie wyeliminowany. Cała historia nas uczy, że zawsze wszystko rozbija się o jakość moralną człowieka - byty państw, imperiów, partii, rynków, itd. Twoje negatywnie kojarzone "niepodzielne i dyktatorskie rządy" można po ludzku nazwać świadomą i odpowiedzialną władzą. Masz jakieś, typowe niestety dzisiaj, wyobrażenie że można wszystko puścić na żywioł i dobrzy ludzie, w warunkach nieskrępowanej wolności, sami się zorganizują najlepiej, jak to tylko możliwe, bo każdy przecież chce dobrze i tylko te złe religie mieszają nam w głowach. To jest dziecinada.

El Commediante napisał(a): Moim ulubionym modelem podejścia państwa do religii jest USA. Tam Kościołów jest olbrzymia rozmaitość i każdy, przy odrobinie wysiłku, jest w stanie znaleźć dla siebie wspólnotę, w której będzie się dobrze czuł. Ponadto parafianie mają olbrzymi wpływ na rozwój swojego Kościoła. Ponadto ludzie mają silną alergię na jakiekolwiek próby narzucania im czyjejś religii, ograniczania ich praw w imię religii - swojej własnej, albo czyjejś. Dominacja, monopol jakiejś religii, tak jak Kościoła Katolickiego u nas, jest nie do pomyślenia. Prezydent, który podpisałby taki konkordat jak Kwachu, zostałby odnotowany jako zdrajca w książkach historycznych. I to pomimo tego, że po każdym przemówieniu mówi "God bless America".

To dlatego kościół katolicki przez setki lat znajdował USA jałową ziemią pod wypas owieczek. Dopiero niedawno napływ imigrantów z południa zaczyna chwiać tą równowagą, ale podobnie było kiedy napływali Irlandczycy i Włosi i amerykańska wolność religijna to przetrwała.

Dlatego sądzę, że najlepszy model państwa i religii jest taki, w którym nikt nikomu niczego nie narzuca, a zdecydowanie reaguje, gdy ktoś nie uznaje tej samej zasady.

Przede wszystkim Kościół był w protestanckich stanach prześladowany. Chociażby Ku Klux Klan, wbrew hollywoodzkiej legendzie, nie zajmował się tylko napadaniem na murzynów, ale realizował program supremacji Białych Anglosasów i zwalczał Żydów oraz Katolików. Tradycję podchwyciła m.in. pani Sagner, wybitna amerykańska eugeniczka, również otwarcie postulująca, że podludźmi, których trzeba poddać kontroli są m.in. Słowianie i Katolicy. Do dziś tam się niewiele zmieniło.

Natomiast co do kwestii zasadniczej, tj. ustrojowej państwo katolickie jest właśnie wolnościowe. Wolność człowieka jest w Kościele dogmatem wiary i ma status o wiele wyższy, niż piękne deklaracje demokratów spisane na papierze, a które można w każdej chwili zmienić w głosowaniu. 
Odpowiedz
Wyjaśnij mi bbb jak jest realizowana ta wolność? Na konkretnych przykładach?
Czy ta wolność jest tylko dla osób należących do kościoła , czy dla wszystkich obywateli danego kraju.

USA jest państwem wielowyznaniowym i wielonarodowościowym. Więc trudno szukać analogii z Polską,
W Polsce katolicyzm spełnia także bardzo ważna funkcje jednoczącą (patriotyzm powiązany silnie z religią katolicką).

Kiedyś czytałam - chyba wrócę do lektury: "Przebudzenie etnicznej Ameryki" Novaka.

Tu o nim i o jego poglądach: http://pl.wikipedia.org/wiki/Michael_Novak
Odpowiedz
bbb napisał(a):
piotr35 napisał(a):
bbb napisał(a):
ktoś musi stać na straży etyki, na straży moralnej jakości osób podejmujących decyzje. W normalnych czasach taka była rola Kościoła

I naprawdę uważasz, ze w czasach, w których niepodzielnie i dyktatorsko rządził Krk, stal on też na straży etyki swoich własnych rządów?
To jest dopiero utopia. 
Połączona w dodatku z niewiarygodną wręcz naiwnością i niewiedzą.
Utopią jest wiara w system, który można tak urządzić, że czynnik ludzki zostanie wyeliminowany. Cała historia nas uczy, że zawsze wszystko rozbija się o jakość moralną człowieka - byty państw, imperiów, partii, rynków, itd. Twoje negatywnie kojarzone "niepodzielne i dyktatorskie rządy" można po ludzku nazwać świadomą i odpowiedzialną władzą. Masz jakieś, typowe niestety dzisiaj, wyobrażenie że można wszystko puścić na żywioł i dobrzy ludzie, w warunkach nieskrępowanej wolności, sami się zorganizują najlepiej, jak to tylko możliwe, bo każdy przecież chce dobrze i tylko te złe religie mieszają nam w głowach. To jest dziecinada.



El Commediante napisał(a): Moim ulubionym modelem podejścia państwa do religii jest USA. Tam Kościołów jest olbrzymia rozmaitość i każdy, przy odrobinie wysiłku, jest w stanie znaleźć dla siebie wspólnotę, w której będzie się dobrze czuł. Ponadto parafianie mają olbrzymi wpływ na rozwój swojego Kościoła. Ponadto ludzie mają silną alergię na jakiekolwiek próby narzucania im czyjejś religii, ograniczania ich praw w imię religii - swojej własnej, albo czyjejś. Dominacja, monopol jakiejś religii, tak jak Kościoła Katolickiego u nas, jest nie do pomyślenia. Prezydent, który podpisałby taki konkordat jak Kwachu, zostałby odnotowany jako zdrajca w książkach historycznych. I to pomimo tego, że po każdym przemówieniu mówi "God bless America".

To dlatego kościół katolicki przez setki lat znajdował USA jałową ziemią pod wypas owieczek. Dopiero niedawno napływ imigrantów z południa zaczyna chwiać tą równowagą, ale podobnie było kiedy napływali Irlandczycy i Włosi i amerykańska wolność religijna to przetrwała.

Dlatego sądzę, że najlepszy model państwa i religii jest taki, w którym nikt nikomu niczego nie narzuca, a zdecydowanie reaguje, gdy ktoś nie uznaje tej samej zasady.

Przede wszystkim Kościół był w protestanckich stanach prześladowany. Chociażby Ku Klux Klan, wbrew hollywoodzkiej legendzie, nie zajmował się tylko napadaniem na murzynów, ale realizował program supremacji Białych Anglosasów i zwalczał Żydów oraz Katolików. Tradycję podchwyciła m.in. pani Sagner, wybitna amerykańska eugeniczka, również otwarcie postulująca, że podludźmi, których trzeba poddać kontroli są m.in. Słowianie i Katolicy. Do dziś tam się niewiele zmieniło.

Natomiast co do kwestii zasadniczej, tj. ustrojowej państwo katolickie jest właśnie wolnościowe. Wolność człowieka jest w Kościele dogmatem wiary i ma status o wiele wyższy, niż piękne deklaracje demokratów spisane na papierze, a które można w każdej chwili zmienić w głosowaniu. 

A dogmat wiary można zmienić nawet bez głosowania, no chyba że głosowania paru starych dziadków siedzących w kaplicy "Pod Adamowym Siusiakiem". Z dala od jakichkolwiek obserwatorów. Weź, mnie nie rozśmieszaj.

Widać, że nie masz zielonego pojęcia czym jest wolność. Wolność niesie ze sobą pewne konsekwencje - w niektórych przypadkach objawia się jako ekstremum przyjętych norm, a w szczególnych przypadkach - przekracza nawet to ekstremum. Dlatego wiadomo, że zawsze znajdzie się grupka oszołomów, którzy zbiorą się i zaczną nawoływać do nienawiści wobec kogo tylko im się spodoba. Tylko że słowem-kluczem jest tutaj "grupka". Niewielka, w stosunku do ogółu, z którą ogól sobie szybko potrafi poradzić. 

W momencie kiedy całe społeczeństwo, albo znaczna jego część słucha kazań z tylko jednego źródła, zagrożenie jest o wiele większe. Bo jeśli to źródło zacznie nawoływać do nienawiści, to połowa kraju stanie w ogniu, wierni nawet się nie zorientują, a opamiętanie przyjdzie dopiero po paru dekadach, kiedy ktoś opisze te wydarzenia w książce historycznej.
Odpowiedz
Coma napisał(a): Wyjaśnij mi bbb jak jest realizowana ta wolność? Na konkretnych przykładach?
Czy ta wolność jest tylko dla osób należących do kościoła , czy dla wszystkich obywateli danego kraju.

Przykładem jest I RP, w której wolność była dla każdego.

Cytat:El Commediante
A dogmat wiary można zmienić nawet bez głosowania, no chyba że głosowania paru starych dziadków siedzących w kaplicy "Pod Adamowym Siusiakiem". Z dala od jakichkolwiek obserwatorów. Weź, mnie nie rozśmieszaj.


Podaj jeden przykład Dogmatu zmienionego przez Kościół.
Cytat:El Commediante

Widać, że nie masz zielonego pojęcia czym jest wolność. Wolność niesie ze sobą pewne konsekwencje - w niektórych przypadkach objawia się jako ekstremum przyjętych norm, a w szczególnych przypadkach - przekracza nawet to ekstremum. Dlatego wiadomo, że zawsze znajdzie się grupka oszołomów, którzy zbiorą się i zaczną nawoływać do nienawiści wobec kogo tylko im się spodoba. Tylko że słowem-kluczem jest tutaj "grupka". Niewielka, w stosunku do ogółu, z którą ogól sobie szybko potrafi poradzić. 



W momencie kiedy całe społeczeństwo, albo znaczna jego część słucha kazań z tylko jednego źródła, zagrożenie jest o wiele większe. Bo jeśli to źródło zacznie nawoływać do nienawiści, to połowa kraju stanie w ogniu, wierni nawet się nie zorientują, a opamiętanie przyjdzie dopiero po paru dekadach, kiedy ktoś opisze te wydarzenia w książce historycznej.

Generalnie masz rację, choć nieco dziwi mnie Twoja wiara w "ogół", który sobie z czymś "radzi". Radzić sobie może konkretna instytucja, powołana właśnie do radzenia sobie z "grupkami oszołomów" - wzorem jest tu oczywiście Święta Inkwizycja.
Bez konkretnej normy, bez konkretnego punktu równowagi, w postaci konkretnej doktryny etycznej, "ogół" raczej miota się od jednego ekstremum do drugiego - w wielkiej skali można to zobaczyć na przykładzie miotania się wielu Narodów pomiędzy liberalizmem a socjalizmem, które trwa prawie 200 lat i ten cyrk jakoś się nikomu nie znudził, a wręcz utrwala się w dość powszechnej tendencji do dwupartyjności, która właściwie stanowi zaledwie parawan dla faktycznie niedemokratycznej władzy establiszmentu plutokratyczno-biurokratycznego. Myślę, że to jest jedno z nieuchronnych "dobrodziejstw", jakie niesie ateizacja państwa i "uwalnianie" go spod władzy "religiantów".
Odpowiedz
pilaster napisał(a):
Coma napisał(a): W jaki sposób dominują religianci w Szwecji, Dani, Norwegii ?

Jest tam religia w szkole?  Urzędnicy chodzą  na pielgrzymki,  na których prezydent państwa przemawia spod ołtarza jakiegoś kościoła  narodowego? Może tam tak jest- nie znam realiów tych państw,  a jestem   ciekawa. Napisz!

No faktycznie coma nie zna realiów.  Uśmiech Religia w szkole była jeszcze na pewno do końca XX wieku (teraz nie wiem). Luteranie w ogóle nie chodzą na żadne pielgrzymki, to nie katolicy. A prezydenci w tych krajach nie przemawiają nigdy i nigdzie, bo żadnych prezydentów tam nie ma. Uśmiech

I to są  właśnie te zasadnicze różnice;-) Mam takie domniemanie - nie wiem w jakim stopniu słuszne, że protestanci bardziej poważnie traktują religię w warstwie etycznej. Może kraj religiancki ale jednak nie katolicki?  :-)
Religia katolicka bardziej funkcjonuje na gruncie emocji i to jest także bardzo fajne!

Myślę, że ciekawy połączeniem tych dwóch opcji jest religia   http://kz.pl/ - dająca duże pole manewru.
Odpowiedz
Coma napisał(a):
pilaster napisał(a):
Coma napisał(a): W jaki sposób dominują religianci w Szwecji, Dani, Norwegii ?

Jest tam religia w szkole?  Urzędnicy chodzą  na pielgrzymki,  na których prezydent państwa przemawia spod ołtarza jakiegoś kościoła  narodowego? Może tam tak jest- nie znam realiów tych państw,  a jestem   ciekawa. Napisz!

No faktycznie coma nie zna realiów.  Uśmiech Religia w szkole była jeszcze na pewno do końca XX wieku (teraz nie wiem). Luteranie w ogóle nie chodzą na żadne pielgrzymki, to nie katolicy. A prezydenci w tych krajach nie przemawiają nigdy i nigdzie, bo żadnych prezydentów tam nie ma. Uśmiech

I to są  właśnie te zasadnicze różnice;-) Mam takie domniemanie - nie wiem w jakim stopniu słuszne, że protestanci bardziej poważnie traktują religię w warstwie etycznej. Może kraj religiancki ale jednak nie katolicki?  :-)
Religia katolicka bardziej funkcjonuje na gruncie emocji i to jest także bardzo fajne!

Myślę, że ciekawy połączeniem tych dwóch opcji jest religia   http://kz.pl/ - dająca duże pole manewru.

Protestanci są bardziej pragmatyczni. Religia katolicka bardziej funkcjonuje nie na gruncie emocji, tylko mistyki. W Polsce chyba jest nawet dość znaczny przechył właśnie w kierunku mistyki.
Odpowiedz
[quote pid='621573' dateline='1431166628']
Bez konkretnej normy, bez konkretnego punktu równowagi, w postaci konkretnej doktryny etycznej, "ogół" raczej miota się od jednego ekstremum do drugiego - w wielkiej skali można to zobaczyć na przykładzie miotania się wielu Narodów pomiędzy liberalizmem a socjalizmem, które trwa prawie 200 lat i ten cyrk jakoś się nikomu nie znudził, a wręcz utrwala się w dość powszechnej tendencji do dwupartyjności, która właściwie stanowi zaledwie parawan dla faktycznie niedemokratycznej władzy establiszmentu plutokratyczno-biurokratycznego. Myślę, że to jest jedno z nieuchronnych "dobrodziejstw", jakie niesie ateizacja państwa i "uwalnianie" go spod władzy "religiantów".
[/quote]
Tylko że to "miotanie się" jest szukaniem odpowiedzi na realne problemy trapiące społeczeństwa i rzeczywiście jest dobrodziejstwem, bo nie jest już tak łatwo bronić istniejącego układu sił posługując się religią i Kościołem.
Podobnie w amerykańskich Kościołach protestanckich, które podlegają normalnym prawom ewolucji i gdy nie potrafią się znaleźć w nowej rzeczywistości - wymierają. Nie mają takich możliwości porozumiewania się z głowami państw ponad głowami obywateli jak Kościół, nie są więc tak niebezpieczne.
Odpowiedz
El Commediante napisał(a):Tylko że to "miotanie się" jest szukaniem odpowiedzi na realne problemy trapiące społeczeństwa i rzeczywiście jest dobrodziejstwem,

Tak...
Socjalizm dzielnie zwalcza tródności nieznane w żadnym innym ustroju...
Duży uśmiech


Cytat:Podobnie w amerykańskich Kościołach protestanckich, które podlegają normalnym prawom ewolucji i gdy nie potrafią się znaleźć w nowej rzeczywistości - wymierają.
Tak jak  na ten przykład Amisze...
Cytat:Nie mają takich możliwości porozumiewania się z głowami państw ponad głowami obywateli jak Kościół, nie są więc tak niebezpieczne.
No i tu leży pies pochowany...
Tu nie chodzi o nic innego jak tylko o fakt, że oprócz władzy świeckiej mamy jakąś zorganizowaną na jej podobieństwo strukturalne, władzę duchową.
Zwyczjnie totalitaryści nie chcą by poza treścią kodeksów jakie tam sobie po uważaniu uchwala byl jakikolwiek niezmienny i ustalony tradycją porządek moralny.
Dlatego właśnie, że porządku moralnego nie da się zmieniać ustawą po uważaniu.

Odpowiedz
bbb napisał(a):
Coma napisał(a):
pilaster napisał(a):
Coma napisał(a): W jaki sposób dominują religianci w Szwecji, Dani, Norwegii ?

Jest tam religia w szkole?  Urzędnicy chodzą  na pielgrzymki,  na których prezydent państwa przemawia spod ołtarza jakiegoś kościoła  narodowego? Może tam tak jest- nie znam realiów tych państw,  a jestem   ciekawa. Napisz!

No faktycznie coma nie zna realiów.  Uśmiech Religia w szkole była jeszcze na pewno do końca XX wieku (teraz nie wiem). Luteranie w ogóle nie chodzą na żadne pielgrzymki, to nie katolicy. A prezydenci w tych krajach nie przemawiają nigdy i nigdzie, bo żadnych prezydentów tam nie ma. Uśmiech

I to są  właśnie te zasadnicze różnice;-) Mam takie domniemanie - nie wiem w jakim stopniu słuszne, że protestanci bardziej poważnie traktują religię w warstwie etycznej. Może kraj religiancki ale jednak nie katolicki?  :-)
Religia katolicka bardziej funkcjonuje na gruncie emocji i to jest także bardzo fajne!

Myślę, że ciekawy połączeniem tych dwóch opcji jest religia   http://kz.pl/ - dająca duże pole manewru.

Protestanci są bardziej pragmatyczni. Religia katolicka bardziej funkcjonuje nie na gruncie emocji, tylko mistyki. W Polsce chyba jest nawet dość znaczny przechył właśnie w kierunku mistyki.
 Huh Nie  wiem, czy nie w stronę  magii raczej. Chociaż mistyków spotykam! Cieszę się z tego! Ale oni są  bardziej ku panteizmowi a nie wiem , czy to jest ortodoksja katolicka? Katolicy też dosyć dużo myślą - tylko nikt na tym forum nie potrafił mi odpowiedzieć dotąd,  co to jest to nic z którego Bóg stworzył świat?   Kilka razy pytałam Cyrana i nic Smutny
Odpowiedz
Coma napisał(a): ...nikt na tym forum nie potrafił mi odpowiedzieć dotąd, co to jest to nic z którego Bóg stworzył świat?
Kilka razy pytałam Cyrana i nic Smutny

Dokładnie to samo nic, z którego powstał wszechświat w czasie BB.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Coma napisał(a):
bbb napisał(a): Protestanci są bardziej pragmatyczni. Religia katolicka bardziej funkcjonuje nie na gruncie emocji, tylko mistyki. W Polsce chyba jest nawet dość znaczny przechył właśnie w kierunku mistyki.
 Huh Nie  wiem, czy nie w stronę  magii raczej. Chociaż mistyków spotykam! Cieszę się z tego! Ale oni są  bardziej ku panteizmowi a nie wiem , czy to jest ortodoksja katolicka? Katolicy też dosyć dużo myślą - tylko nikt na tym forum nie potrafił mi odpowiedzieć dotąd,  co to jest to nic z którego Bóg stworzył świat?   Kilka razy pytałam Cyrana i nic Smutny

Jeżeli w mistyce pojawia się magia i panteizm, to myślę, że wiąże się to z protestantyzacją mistyki, bo w Katolicyzmie tego nie ma.

Jeżeli chodzi o stwarzanie z niczego, to przede wszystkim znaczy to tyle, że Bóg nie potrzebował żadnego surowca, czy tworzywa do "wyprodukowania" z niego konkretnych bytów. Aktem stwórczym jest słowo - Bóg wypowiadając byt, powołuje go do istnienia.

Sofeicz napisał(a):
Coma napisał(a): ...nikt na tym forum nie potrafił mi odpowiedzieć dotąd, co to jest to nic z którego Bóg stworzył świat?
Kilka razy pytałam Cyrana i nic Smutny

Dokładnie to samo nic, z którego powstał wszechświat w czasie BB.

"Nic" teologii, czy metafizyki, nie jest tożsame z "nic" fizyki.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości